Witam.
I na mnie przyszedł czas aby pojawić się oficjalnie na forum. Czytam wasze posty i wiele z nich jakby dotyczyło bezpośrednio i mnie - kołatanie, duszności, ucisk w gardle. Niby ja ale jakby w obcym ciele, do końca nie wiem czy to nerwica czy depresja, tyle,że przy depresji nie ma lęków(podobno) a mnie zdarzylo się dwa razy że *coś* siedzi w mojej głowie i doprowadza do tego, że myślałam,że zwarjuję, to było koszmarne. Objawy takie miałam w ciągu ostatnich dwóch tygodni, do lekarza rodzinnego oczywiście odległy termin,wiec zakupiłam Sedatif PC i biorę od 6dni (2xdziennie) przez pierwsze dwa,trzy dni miedzy jedna tabletka a drugą *wpadałam* w dół,wszystko było bez sensu,kluska w gardle, łzy jak u krokodyla i wewnętrzny,nieuzasadniony niepokój, ale z każdym dniem jest lepiej,a jak wiadomo leki homeopatyczne działają dopiero po ok 2tyg.
Wczoraj byłam u rodzinnej, opowiedziałam jej co się dzieje na co usłyszałam- na kołatanie i ucisk w klatce- do neurologa, lęki- to do psychiatry, a kiedy zasugerowałam,ze może to już *ten*czas przed menopazuą (mimo ze do 40-stki mam jeszcze troszkę) to usłyszałam- aaaa Pani to ja bym zaczęła od ginekologa, wiec się zapytałam- to gdzie mam najpierw iść? Zapisała mi Pramolan ( 2x dziennie,mimo,ze mówiłam,ze ze snem nie mam żadnych problemów, wiec po co tabletka na noc) Tabletki wykupiłam i odłożyłam do szafy, bo skoro po Sedatifie PC objawy stopniowo ustępują, pozostało delikatne,sporadyczne kołatanie w klatce piersiowej i rzadko pojawiająca się myśl - a co jeśli *to*wróci? swiadomość ze coś się dzieje nie do końca daje mi spokój i nakreca samoistnie,ale staram się od razu zając czymś innym i póki co Pramolanu nie tykam.
Może ktoś mi doradzi czy dobrze robie? czy może, skoro trybiki w pewnym momencie nie tak pracowały, to powinnam brac zapobiegawczo? tylko z drugiej strony po cos się faszerować? a to znowu czytam ze u niektórych objawy wracają ze zdwojona siłą, a ja już *tego* nie chcę i kółko pytan i odpowiedzi się zamyka.
Mimo,że przez 20 ostatnich lat miałam tyle stresu co niejeden człowiek nie ma przez całe zycie ( na co usłyszałam od rodzinnej ze jestem skazana na życie w ciagłym stresie,skoro przez ostatnie kilka miesięcy jest spokój i mózg tak reaguje) to jestem osobą pozytywnie zakręconą, pelna energii i sytuacja jaka mi się przytrafiła przygasiła mnie i zaprząta głowę.