Skocz do zawartości
kardiolo.pl

kumen

Members
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kumen

  1. kumen

    Przebieg ablacji

    Majtek nie zalozysz bo pachwina jest zabandazowana to raz. Dwa,mozesz sobie koszulke zalozyc, trzy, sikasz do basenu. Kropka. Innych mozliwosci nie ma.
  2. kumen

    Ablacja

    Tak, ja miałam to samo podczas ostatniej ablacji...
  3. kumen

    Anin bez lekarza

    A jeśli chodzi o lekarzy do których możnaby pójść prywatnie bo są jednocześnie elektrofizjologami to jest dr. Derejko ( jak dla mnie gburowaty choć świetny specjalista), dr. Urbanek, dr Hasiec( gdzieś przyjmuje na Pradze ale nie wiem gdzie, trzebaby poszukać w internecie) i wielu innych. Nie pamietam już teraz nazwisk, Pani wybaczy.
  4. kumen

    Anin bez lekarza

    W sumie ja to miałam jeszcze gorzej, bo za pierwszym razem szłam na zabieg z ulicy i zajęli się mną bardzo dobrze,a za drugim razem na ablację kierował mnie już nieżyjący prof Walczak. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że ten prof nie jest brany za wiarygodne źródło, a każde skierowanie od niego było jeszcze raz weryfikowane już przez aninowskich lekarzy :) ale i za pierwszym i za drugim razem byłam traktowana na równi z innymi pacjentami. No inna sprawa była wtedy jak się prywatnie chodziło do prof Szumowskiego, który to też sam później wykonywał ablację u swoich pacjentów. Trafiła mi się raz taka pacjentka z łóżka obok. Młodziutka dziewczyna, jakieś 15 lat miała. Miała baaaardzo bogatych rodziców, którzy to cośtam mieli pozałatwiane z Szumowskim i wtedy pierwszy raz widziałam jak ten profesor wychodzi do zwykłych pacjentów, rozmawia z nimi itp. Do reszty oczywiście się nie odezwał słowem. Czasem się zastanawiam ile ci rodzice musieli posmarować :D
  5. kumen

    Anin bez lekarza

    Dzień dobry. Proszę się o takie bzdety nie zamartwiać. W KZRS w Aninie, nawet jak jakiś lekarz jest w trakcie specjalizacji to i tak nie on podejmuje decyzje a całe konsylium lekarzy elektrofizjologów :) Plus jest taki, że ci świeży lekarze są na praaawdęę mega przystojni ;) i jeszcze nie znużeni pacjentami, więc będą pełni energii, empatii i uśmiechu! :) Proszę pozdrowić pielęgniarki, są na prawdę super!!:)
  6. kumen

    Walczmy o ablację !

    Dzień dobry. Jak to mówią nie znam się, a więc się wypowiem:) Pytacie dlaczego nie wysyła się nas na ablację. Sprawa jest bardzo prosta i wcale nie wynika to z faktu, że lekarze żałują na nas pieniędzy, bądź są konowałami. To drugie to już zupełnie inna sprawa, ponieważ w każdym fachu zdarzają się lepsi lub gorsi specjaliści :) To, że nie wysyła się nas tak ochoczo na ablację czy też zwykłe EPS to kwestia tylko i wyłącznie ryzyka! Tak, tak moi mili panowie czy panie! Nawet to zwykłe badanie elektrofizjologiczne okazuje się być bardzo niezwykłym, bo jak każde inne badanie inwazyjne niesie za sobą wiele skutków ubocznych! czy ktoś z Państwa się zastanawiał nad tym? Myślę, że nie do końca zdajecie sobie z tego sprawę. A przecież istnieje ryzyko przebicia żyły, tętniczy czy też ścian serca. O migotaniu komór czy śmierci nie wspomnę :) EPS, to nie jest zwykłe badanie gdzie lekarz posłucha przez słuchawki, czy popuka przez skórę. Tu już jest bezpośrednia interwencja w nasz organizm. Dlaczego wśród kardiologów panuje opinia by takim badaniom czy zabiegom poddawać się w najbardziej wyspecjalizowanych miejscach? żeby właśnie jakiś konował, który takie badanie lub zabieg widział tylko na monitorze lub na praktykach studenckich nie zrobił nam krzywdy. i nie ma co tu spekulować dlaczego zostawiają nas z tym zespołem objawów chorobowych samych. Moje sercowe choroby to: zespół Barlowa, zespół MAS, komorowe zaburzenia rytmu (23 tys), nadkomorowe (18 tys)...oczywiście z częstoskurczem komorowym, bo bigeminie czy salwy i trójki to standard. Oprócz tego mam powiększającą się umiarkowaną niedomykalność zastawki mitralnej.Moje płatki sobie dyndają jak chcą w obrazie ECHO :) No i ja też musiałam sama najeżdzić sie po różnych wizytach, u profesorów, elektrofizjologów, zwykłych kardiologów zanim zostałam skierowana na pierwsze EPS. Do ablacji wtedy nie doszło bo nie wyzwolili arytmii tej co szukali. Trzy lata później znów trafiłam na stół, znowu bez ablacji, bo podłaczeniu do maszyn miałam tyle zaburzeń rytmu różnej morfologii że nie wiadomo było co ablować najpierw!. # dni później znowu byłam na stole. Tym razem ablacji podjął się nasz obecny minister zdrowia :) No i co z tego? niby po zabiegou tych zaburzeń było mniej, ale dziś, po jakiś dwóch latach mam tych komorowych więcej niż przed ostatnią ablacją. Więc nie ma co sobie rwać włosów z głów i nie pchać się na inwazyjny zabieg, kiedy się ma parę tysięcy zaburzeń bo to tylko potęguje stres, frustrację i zwiększa liczbę zaburzeń :) PS. Panu/Pani z R/T radzę poruszyć niebo i ziemię, żeby się dostać do kliniki zaburzeń w Aninie :)
  7. Dzień dobry. W wyniku Pani holtera nie ma absolutnie nic niepokojącego. Norma, a powiedziałabym, że nawet idealnie. Pobudzenia komorowe występują, bądź mogą występować u każdego zdrowego człowieka. Nawet się zdziwiłam dlaczego przepisano Pani betabloker! Ja jak miałam 10 tys komorowych z częstoskurczami i bigeminią to kardiolog dopiero przepisał mi concor i to w najmniejszej możliwej dawce. Dla porównania i na pocieszenie powiem , ze ja w tej chwili mam około 20 tys zaburzeń komorowych wszelkiej maści na dobę, a jestem po udanej! - podobno- ablacji :) Głowa do góry. I uszy :) Pozdrawiam.
  8. kumen

    Wyniki holtera

    Dzień dobry. Odpowiadając na Pani pytania: tak, nie .Pozdrawiam
  9. Dzień dobry. Po przejrzeniu Pani wyniku , jako weteranka posiadania arytmi komorowej, mogę Pani powiedzieć, ze tragedii duzej u Pani nie ma. 20 tys pobudzeń komorowych to dość duzo, ja miałam w tych granicach, jednak w moim przypadku zadecydowano o ablacji. Tak jak ktoś już napisał, że jeśli nie przeszkadza to Pani w codziennym funkcjonowaniu to prawdopodobnie skonczy się to jedynie na zażywaniu betablokerów. Pozdrawiam.
  10. Oczywiście, że leżysz nago! Po badaniu trzeba leżeć. Sikasz do basenu.
  11. kumen

    Ablacja

    Rozumiem. Ja także na początku jeździłam na prywatne wizyty do prof Walczaka, ale to strata pieniędzy się okazała, bo nikt, nawet w IK Anin nie brał na poważnie tego co mówił prof. Teraz to byłoby ciężko z wizytą u prof Walczaka, bo zmarł pod koniec tamtego roku. Ja również jako pierwsze miałam badanie elektrofizjologiczne, ale nie udało się wywołać częstoskurczu z tego samego powodu co u Ciebie. Z tym, że ja mam częstoskurcze komorowe nieutrwalone z różnych ognisk i w ogóle ciężko jest to i złapać i wywołać. Oprócz ich mam dodatkowe pobudzenia komorowe w ilości przed ablacją 17 tys na dobę. Również polimorficzne. I jak mnie położono na stół i podpięto pod to całe okablowanie to okazało się, że tyle mam tych pobudzeń i takich bardzo różnych, że nie ma co ablować bo nie wiadomo w co celować. Dr Derejko powiedział wtedy, że mnie nie zabluje i już, bo on się tego nie podejmie i ściągnęli mnie ze stołu bez niczego, zostawiając mój przypadek do konsultacji prof Szumowskiego, który to 3 dni później podjął decyzję że coś tam spróbuje mnie poprzypalać, gdyż jakaś tam jedna morfologia dodatkowego pobudzenia bardziej dominuje nad innymi. Na drugi dzień po zabiegu ta morfologia znów się pojawiła w holterze, więc zabieg był dla mnie tylko częściowo skuteczny. Rok po zabiegu śmiało mogę powiedzieć, ze za jakieś 2 lata znów pewnie pójdę na zabieg, bo znowu co raz gorzej się czuję. :)
  12. kumen

    Ablacja

    Mogę tylko powiedzieć, że dokonałaś bardzo dobrego wyboru :) Ja jestem prawie rok po ablacji, którą wykonywał prof. Szumowski w IK w Aninie. Życzę dalszej cierpliwości w oczekiwaniu na zabieg :) Będzie Ci potrzebna :)
  13. kumen

    Koarktacja aorty a tatuaż

    Ja mam dwa tatuaże. Jeden zrobiłam dawno temu jeszcze przed wykonywanym u mnie badaniem EPS, drugi zrobiłam po ablacji którą miałam w marcu tego roku. Przed wykonaniem ostatniego tatuażu wzięłam profilaktycznie antybiotyk i tyle. Także mam niedomykalność zastawki ale mitralnej ze stopniem umiarkowanym, powiększającym się. Mi nikt nie odradzał tatuażu, wprost przeciwnie. W trakcie zabiegu ablacji mój tatuaż robił furorę wsród zespołu ablacyjnego, gdyż mam elektrokardiogram z dziadzią śmierć wytatuowany pod piersią :) W przyszłości zrobię sobie kolejny tatuaż :)
  14. kumen

    Po ablacji

    Ja mialam. w marcu. mialam 18 tys.zabieg mi nie pomogl, skurcze byly juz dobe po zabiegu. teraz doszly mi tez czestoskurcze i jest ich wiecej, oraz trwaja odrobine dluzej. (nsVT). mimo wszystko polecam ablacje.
  15. Do XENI 22 tys komorowych zaburzeń rytmu to dużo ale dalej nie tragicznie. Ja mam 18 tys ostatnio. Piszesz, że zrobili synowi rezonans serca. Tak. To dlatego, że taka ilość komorowych zaburzeń rytmu może wynikać z AKPK, czyli arytmogennej kardiomiopatkii prawej komory, która może mieć podłoże genetyczne. Jest to choroba nieuleczalna i jedynym środkiem ostrożności jest zabezpieczenie pacjenta kardiowerterem, który uchroni przed groźnymi zaburzeniami rytmu. Tak duża ilość pobudzeń wpływa oczywiście na obraz serca w rezonansie. Tak samo było u mnie. Wszystkie wyniki są niewiarygodne, ale jakoś u mnie dopatrzyli się, że ja nie mam AKPK. Pytają Panią o choroby serca w rodzinie i o zgony w młodym wieku. Dobrze, że pytają. I radzę szczerze daleko sięgnąć pamięcią. Jeśli takie zgony nastąpiły to zabezpieczą syna kardiowerterem. To dobrze. Z nim się normalnie żyje. Dziei się tylko jednemu. Po co syna trzymano w szpitalu aż miesiąc? Taka diagnostyka zajmuje góra tydzień :) A czy zdecydowała się może Pani na ablację u syna? To bardzo dobra metoda redukcji zaburzeń rytmu.
  16. Jest kilku lekarzy godnych polecenia. Według mnie są to : Derejko Paweł, Jezierski, Hasiec Andrzej - młody ale bardzo dokładny :), prof Baranowski - mniej go lubię:) A prof Szumowskiego można poszukać przez Kardiosystem. Rok temu jak ja dzwoniłam też tam już nie konsultował, ale może coś się zmieniło do tej pory. Prof Walczaka osobiście nie polecam...przesłodki człowiek i tyle. Z medycyną to się wypalił. Nawet skierowania od niego nie są brane poważnie, tylko dodatkowo sprawdzane są przez lekarzy z Anina. 280 za wizytę i wychodzimy od niego poklepani po pleckach i lżejsi w portfelu, a i tak wszystko trzeba później powtarzać w poradni Zaburzeń.
  17. Aha, i najważniejsze. Na skierowaniu od lekarza POZ musi być wyszczególnione że jest to SKIEROWANIE DO PORADNI ZABURZEŃ RYTMU SERCA W ANINIE :) Z CZYTELNĄ PIECZĄTKĄ PORADNI I LEKARZA :)
  18. Według mnie musiałabyś zrobić co następuje: 1. Zadzwonić do Poradni Zaburzeń Rytmu serca i umówić się na wizytę. Lub udać się prywatnie do lekarza który wykonuje ablacje w IK Anin.W międzyczasie wykonać Holter 12-odprowadzeniowy, najlepiej aby na nim udało się złapać taki przypadek utraty przytomności, albo chociaż zaburzenia rytmu które masz. Dobrze by było mieć już parę holterów albo chociaż EKG na którym są zaburzenia rytmu. Lekarz widząc wynik takiego badania będzie mógł wstępnie zakwalifikować Cię do EPSu. Skierowanie do Poradni musisz wziąć od swojego lekarza POZ. 2. Procedura w poradni zaburzeń jest taka, że rejestrujesz się do lekarza, otrzymujesz skierowanie na EKG i z gotowym wynikiem idziesz już na wizytę. Wszystko w ciągu jednego dnia. Doktór może też zlecić wykonanie 24h holtera na miejscu jeśli takiego nie masz , wówczas wszystko się wydłuża. U lekarza musisz powiedzieć, że zdarzają się utraty przytomności, dzięki czemu szybciej zostaniesz zaproszona chociaż na diagnostykę tych omdleń do Kliniki Zaburzeń na oddział. EPS to badanie inwazyjne, traktowane przez lekarzy jako ostateczność, gdyż niesie pewne ryzyko powikłań.
  19. No to teraz tak w wielkim skrócie :) Tak jak mówiłam jestem już po ablacji. Było tylko 20 % szansy, że uda się przynajmniej zredukować ilość zaburzeń rytmu. A to było tak: W piątek wzięli mnie na stół, podłączyli do tych wszystkich urządzeń z zamiarem wykonania EPSu i ablacji. Od chwili podłączenia mnie do aparatury pojawiło się bardzo dużo zaburzeń komorowych - czyli dobrze :), ale każde to zaburzenie miało inną morfologię - czyli źle :) Podszedł więc do mnie pan kierownik pracowni i powiedział, że nie wykona mi ablacji, bo jest bezsensowna, ponieważ jest tyle różnych zaburzeń rytmu że nie ma w co celować z ablacją a nie będzie strzelał na ślepo i że i tak ablacja nie poskutkuje bo arytmia wróci. Twardo postanowił, że nie wykona mi zabiegu i że jeśli wyrażę zgodę to skonsultuje się z prof Szumowskim w mojej sprawie. Nie pozostało mi nic innego jak tylko przytaknąć. I ściągnęli mnie ze stołu :) W poniedziałek prof stwierdził, że podejmie się próby zablowania mnie bo zauważył w jakimś holterze, że pojawiła się morfologia która trochę silniej dominuje i we wtorek o 8.30 znowu wylądowałam na stole. Tym razem było bardzo mało zaburzeń rytmu i już myślałam, że znowu zrezygnują...ale nie...zaczęły się pojawiać pobudzenia komorowe i to te, których szukali :) No i zaczęło się przypalanko :) Na koniec prof stwierdził, że podczas przypalania danego miejsca pojawiły się wszystkie możliwe morfologie pobudzeń komorowych więc jest szansa, że to co prof mi wypalił było głównym ogniskiem arytmii. Z pracowni wyjechałam o 11.30 więc wszystko trwało łącznie 3 godziny. Później leżenie 23 godziny z kulką w pachwinie bo ognisko było w lewej komorze i trzeba było się tam dostać przez tętnicę. Po zdjęciu ucisku następnego dnia przez mojego doktora już śmigałam po Instytucie z cudownym spokojem w sercu :) Niestety znów zaczęły się pojawiać komorowe i to te, które mam już wypalone, jednak nie są one tak dokuczliwe jak te sprzed zabiegu. Prze jakiś czas mają prawo się podobno pojawiać dopóki serce się nie zagoi...co może trochę potrwać. Wypisali mnie wczoraj wieczorem po 10 dniach pobytu i dziś już jestem w domu :) Serce trochę podkłuwa i co raz pyknie nie tak jak trzeba ale ogólnie jest dobrze na razie :) Pachwina się ładnie goi, sinior trochę jest ale zejdzie kiedyś:) Trochę boli miejsce wkłucia, zwłaszcza jak się napinam, albo zmieniam pozycję nogi :)
  20. To moze dzis mnie odwiedzisz, bo wychodze dopiero jutro:)
  21. Jestem juz po podobno skutecznej ablacji,wykonywal ja prof szumowski. Teraz jeszcze leze po zabiegu juz 8 godzine,a bedelezala tak do rana. Opisze wszystki juz z domu.
  22. Dolor,zapraszam w odwiedziny to wszystko opowiem,a jest co. Bede tu do poniedzialku. Nie mialam zabiegu ani epsu. Opisze dlaczego jak juz bede w domu,bo na telefonie ciezko sie pisze.
  23. Zaraz ide na zabieg. Jak bede juz po nim to napisze co i jak.
  24. Bede miala EPS ale najwczesniej w piatek. Do jutra mam holter,a serce dpiero teraz po calym dniu spokoju uruchomilo mi sie do gniewu:) sprawdzaja przez ten holter ktora morfologia nsVT jest dominujaca i w razie czego beda w nia celowac.
×