
Michalinka
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Michalinka
-
Opis koncertu Agata brzmiał kusząco, mam nadzieję,że miło spędziliście czas;) Asiu mam nadzieję,że Twoje problemy po tym zabiegu znikną, a Ty poczujesz się lepiej. Wiadomo każda taka ingerencja niesie pewne obawy, ale będzie dobrze. Aniu, Mania co tam u Was? Jadę dziś z rodziną do dziadka męża. Niby 100 km, i wielka wyprawa to nie jest, ale wiecie jak to ze mną było, ostatnimi czasy daleko nie jeździłam, w kółko w domu z córkami, więc czuję takie podekscytowanie-jak to będzie. Rodzina chciała byśmy nocowali,ale ja uważam,że to za duży kłopot, nawet dla nas-dziewczyny na jedną noc to i tak mnóstwo rzeczy potrzebują. Także jedziemy koło 8, na cały dzień. pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dzielna jesteś Mania, i bardzo gratuluję Ci,że w trudnej chwili-kiedy wielu ludzi się załamuje-a co dopiero nerwicowiec, dałaś sobie wspaniale radę:) Aniu też myślę,że jak dacie z sobie z rodziną więcej przestrzeni to Wasza relacja będzie się poprawiać-bardzo tego Ci życzę. Mam nadzieję,że z pracą będzie wszystko w porządku:) Agata jak zwykle jestem zachwycona Twoimi osiągnięciami. I też uważam,że choroba to bardzo cenny czas, z resztą każda choroba jest lekcją, doświadczeniem, które może nas paradoksalnie wzmocnić. Asiu mam nadzieję,że decyzja o zmianie szkoły będzie trafioną w 10:) A u mnie intensywnie, wiecie codziennie spacery, zakupy. Wczoraj dwie godziny łaziłam z mamą po sklepach, przymierzałam ciuchy bez tej myśli- jak ucieknę bez spodni? Z mamą już wszystko ok. Macie racje, to taka jej obrona przed wyrzutami sumienia. pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam na sam koniec weekendu. Maniu wspaniale,że z Twoim tatą lepiej-bardzo się z tego powodu cieszę.! Agata jak Ania powiem,że świetnie się czyta takie pozytywne słowa :) Aniu z rodzicami lepiej się układa? Wiesz pierwsze chwile na nowym miejscu zawsze są trochę stresujące. To zupełnie naturalne, a radzisz sobie naprawdę dobrze. Joasiu cieszę się,że siostra wraca do formy i Ty tez odetchniesz. a co do szkoły-to bardzo popieram Waszą decyzję. A córka jest w takim wieku,że na pewno szybko znajdzie sobie koleżanki. Gorzej to chyba w gimnazjum wygląda. W podstawówce dzieci są ciekawe siebie. Właśnie pokłóciłam się z moją mamą. u nas to standard, miesiąc jest cudownie, a potem ja powiem coś i wspomnę o tacie, i już awantura. Bo mama ma takie chwile kiedy w kółko o nim mówi, a jak ktoś wspomni jak ona ma dobry humor to ma żal. Nie wiem, może o to,że go nie ma, a ona nie powinna mieć dobrego nastroju? W każdym razie od razu znajdzie wtedy tysiąc powodów do awantur. Ale ogólnie to jest w porządku. Wczoraj byłam w domu, a dziś w kościele, na cmentarzu i cukierni-na zupełnym luzie :)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mania mam nadzieję,że u Twojego taty coraz lepiej, a i Twoje samopoczucie się poprawia. Mocno za Twoją rodzinę trzymam kciuki. Asiu jak mówiłam jeżeli kwestie finansowe nie byłoby wielką przeszkodą to posłałabym córkę do takiej szkoły. W końcu to inwestycja w edukację, najlepsze co możemy dać naszym dzieciom. Aniu bardzo mi przykro z powodu pogrzebu i tego,że nie odwiedziłaś babci. Ale tak jak Asia napisała to Twoja choroba, i tak jak ona nie mogła przyjechać do Ciebie, tak Ty nie mogłaś do niej. Na pewno myślami byłaś razem z nią. Mąż przywiózł z tego Sandomierza jakieś przeziębienie, on tylko trochę pokichał,ale córki i gorączka i kaszel. Także teraz znów głównie w domu, ale dziś mam wolne popołudnie i postanowiłam,że pójdę znów na te ćwiczenia:) Dobrze mi to robiło, dawało spokój.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mania szaleje Ci współczuję, bo doskonale Ciebie rozumiem. Mocno trzymam kciuki za Twojego tatę, jestem pewna,że z tego wyjdzie! U dziadka męża to nie był zawał, tylko migotanie przedsionków, co u starszych ludzi często się zdarza ponoć. Dziś wychodzi ze szpitala, i czuje się bardzo dobrze po lekach. Asiu ja na Twoim miejscu też bym starała się pomóc dziecku, które tyle choruje. To zupełnie naturalne, w końcu każda infekcja osłabia odporność, a nadmiar leków i antybiotyków na pewno nie służy zdrowiu. Ja bym poszła, dowiedziała się co i jak i podjęła decyzję na spokojnie. Agata Twoje przeżycia są bardzo pozytywnie motywujące :) A święta w Polsce na pewno będą udane:) Co u mnie? W porządku, w sobotę mąż pojechał, ja byłam z dziećmi i bratową w sali zabaw, potem w kawiarni. Wczoraj byłam na Mszy-wielki wysiłek dla mnie to był,ale dałam radę. Potem obiad u mojej babci. A dziś spokojne plany-mam nadzieję. Maniu jeszcze raz życzę Tacie dużo zdrowia i siły dla Ciebie.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Asiu ja myślę,że szkoła prywatna może być nawet lepsza-ważne tylko by mądrze wybrać. Jak są mniejsze klasy to wiadomo,że jest mniejsza szansa,że dziecko się czymś zarazi-procentowo to maleje. Poza tym myślę,że jak w klasie jest mniej dzieci to nauczycielka szybciej wyłapie takie chore i poinformuje rodziców. Miałam kiedyś praktyki w prywatnej placówce, i powiem Ci,że porównując państwową i prywatną do było niebo a ziemia. Pewnie są świetne państwowe,a kiepskie prywatne,ale myślę,że jak koleżanka ją poleca to nie ma co się zastanawiać-jeżeli masz finansową możliwość to ja bym dała. Poza tym nawet jak będzie chorować, to w mniejszej grupie szybciej nadrobi zaległości. Ja swoje bym też chętnie wysłała prywatnie,ale u mnie w mieście nie ma, a aż tak zdeterminowana nie jestem by je wozić 20 km w jedną stronę:( Maniu mam nadzieję,że humor lepszy już?:) Agata ja myślę,że Ty już zapomniałaś o chorobie, i żyjesz zupełnie normalnie i swobodnie. A powiedz na święta jedziecie do Polski? Aniu bardzo mi przykro,że babcia zmarła. Ale cieszy mnie Twoja spokojna przeprowadzka i spokój. A u mnie jak zwykle, spacer,zakupy, mała czuje się świetnie po tym złamaniu, na zajęcia z rehabilitantką fruwa z przyjemnością. Jedyny minus dziadek męża miał zawał serca, i on do niego jutro jedzie. Ja nie, bo z dziewczynami nie wpuszczą mnie na oddział, ale mam nadzieję,że wyjdzie z tego szybko, i go odwiedzimy niebawem.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dobrze Maniu,że się nie poddajesz. I bardzo przykre,że tacy ludzie pracują z innymi ludźmi. Szkoda,że trafiłaś akurat na takiego, sama pewnie bym mu nieźle powiedziała co o nim myślę,ale potem pewnie bym już nie zdała. Maniu mam nadzieję,że następnym razie obędzie się bez dodatkowych nerwów, w końcu sam egzamin to spore emocje, a tu jeszcze taki człowiek bezczelny.... Trzymam dalej kciuki:) Aniu super,że już razem mieszkacie. Jestem pewna,że to będzie nowy,dobry początek:) Joasiu taki spontaniczny wypad na pewno bardzo Wam się przydał, i humor dopisał,-świetnie:) Agata jak zwykle szalejesz, świetnie sobie radzisz:) Nynu też polecam wizytę u psychologa, nie psychiatry,czy zwykłego lekarza,tylko właśnie dobrego psychologa. A u mnie poniedziałek spokojnie,byliśmy poza domem,spacer,urodziny szwagierki. Wczoraj pojechałam do teściów,dałam im córy do pilnowania, a sama z mamą pojechałam na taki mały zabieg do lekarza. Większość czasu siedziałam w poczekalni wśród ludzi, i było zupełnie w porządku :) Zaraz lecę na zakupy. pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć,ja na szybko bo mąż ma wychodne-czasem mu pozwalam pójść do brata pograć na PlayStation, a muszę zaraz wykąpać dziewczyny. U mnie ruchliwie, wczoraj byliśmy w Radomiu kupić *dorosłe* łóżko dla Igi, wpadliśmy na obiad do pierogarni. Dziś cmentarz,spacer, i obiad z teściami. Jutro idziemy do szwagierki na jej urodziny, co prawda urodzona 13,ale jutro zaprasza na torcik:) Nynu fajnie,że do nas trafiłaś, na pewno znajdziesz zrozumienie i wsparcie. A powiedz coś o swoich objawach i historii choroby? Maniu bardzo intensywnie u Ciebie. :) I widzę,że odróżniasz fizyczne objawy od tych *lękowych*. Ja miałam z tym problem, ale widzę,że radzisz sobie świetnie. Już trzymam kciuki za drugi egzamin, dobrze pamiętam to we wtorek? Dziewczyny co tam u Was słychać? pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Współczuję Ci Aniu tego zasłabnięcia, ale myślę,że to paradoksalnie Ciebie wzmocni-doświadczyłaś trudnej sytuacji, dałaś sobie radę, już nic Ciebie nie zaskoczy. Nie zareagowałaś lękiem i to bardzo cenne:) Asiu teraz taka aura za oknem,że ciężko o pozytywne myśli. Ale jestem pewna,że jakoś humor się poprawi:) Agata bardzo gratuluję tak pięknych wyników:) Pewnie już swobodnie czujesz się np na zakupach? Maniu fajnie mieć czasem takie spokojniejsze dni:) A u mnie tako sobie. Córę nóżka boli, mąż jakiś taki zmęczony non stop,wraca z pracy i śpi, mama ma jesienne humory-nie wiem jak to się dzieje,ale u mnie wszyscy w domu ciężko znoszą jesień? Byłam właśnie na babskim spotkaniu ze szwagierką i przyszłą szwagierką, choć na chwilę mogłam się oderwać od domu i zupełnie bez lęków,a byłyśmy najpierw u kosmetyczki na manicure, a potem poszłyśmy do cukierni na wielkie ciacho, ale jak wróciłam to mąż i córy leżą na kanapie drzemały, chaos totalny panuje. Cóż, czeka mnie sprzątanie. pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja na moment bo zaraz mamy rehabilitację, lekarka kazała dużo ćwiczyć,bo jest bardzo opuchnięta, ponoć to normalne,ale zobaczymy. W każdym razie ja już nie myślę o tym co się stało :) Maniu jestem pod wielkim wrażeniem, ja bym połowy w dobry dzień tego wszystkiego nie zrobiła-brawo:) Aniu mam nadzieję,że spokojnie minie Tobie ten tydzień. Mania pisała,że cały czas chodzi, czyli chyba rok-ale nie do mnie pytanie, może źle zrozumiałam? W każdym razie z mojego doświadczenia też wiem,że ten proces trochę trwa, i nie ma po co go przyśpieszać. Agata gratuluję sukcesu i tej radości życia-to bardzo cenne:) Bogusia super,że się odzywasz. Mam nadzieję,że u Ciebie będzie lepiej. Asiu też byłam w niedzielę na cmentarzu, na szczęście prawie ludzi nie było-pogoda kiepska i mogłam spokojnie pochodzić i odwiedzić tych, których nie zdążyłam-nie chciałam pchać się w tłum. Wolę tak na spokojnie. pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam. Wczoraj tak jak na zawołanie u nas pochmurno się zrobiło. Ja Asiu zawsze lubiłam 1 listopada,ale drugi rok z rzędu to dla mnie bardzo ciężki dzień. Wczoraj rano byłam z mężem na grobach, ale wiecie wylecieliśmy po 7 rano, jak tłumów nie było,a mama została z dziećmi. Potem ja podjechałam z mamą na 10-też wielkich tłumów nie było,a potem mąż ze swoją rodziną poszedł. Ogólnie nastrój kiepski,ale sam pobyt na cmentarzu bez lęku-w zeszłym roku to była tragedia. Potem siostra mamy i dziadkowie przyjechali na obiad,zaraz też jadę z mamą na cmentarz, potem brat taty przyjedzie, też zostanie na obiad. A gips zdejmujemy w poniedziałek! Aczkolwiek od razu muszę małą zapisać na ćwiczenia rehabilitacyjne. Asiu i jak Wam dzień minął? Córa czuje się lepiej? Maniu jak pamiętasz ja za pierwszym razem nie zdałam,a teraz jeżdżę dzień w dzień. Bardzo Ci tej teorii gratuluję, ja bym jej nie zdała :) I dalej mocno trzymam kciuki,ważne,że obyło się bez wielkiego stresu.:) Mój brat jak zdawał to mu egzaminator powiedział-ja się boję z panem jechać,proszę wracać tam gdzie chciałem od początku do ośrodka :) Nie zdał, dopiero za trzecim mu się udało, a teraz też jeździ jak rajdowiec. Agata u Ciebie to zawsze tyle wrażeń, i tak wszystko na spokojnie:) To trzymamy kciuki za przeprowadzkę w to piękne miejsce-wyobrażam je sobie i zaczynam zazdrościć :) pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam dziewczęta:) Maniu na szczęście ten egzamin można śmiało poprawiać,jestem pewna,że prawo jazdy zdobędziesz bez stresu:) Asiu teraz u mnie słonecznie,że chętnie wychodzę:) A córka dalej chora? Biedna. Aniu ja myślę jak Asia, nie możesz aż tak się przejmować. W końcu to kwestia paru dni. Wiem,że to nie jest miłe, pokłócić się z partnerem,ale wierz mi są na świecie gorsze rzeczy i gorsze nieszczęścia. Musisz nauczyć się radzić sobie z takimi codziennymi emocjami. W każdym razie trzymam kciuki byście szybko zapomnieli o nieporozumieniach i zamieszkali razem. A u mnie zakupy, jakiś spacer wpadnie, tak spokojnie,miło. Jutro mamy z małą kontrolę, może jej zdejmą już ten gips:
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam w nowym tygodniu:) U mnie weekend dość aktywny, zakupy, sprzątanie na cmentarzu, udało mi się też wyskoczyć do kosmetyczki-już dawno, dawno nie byłam. Wczoraj byli teściowie na obiedzie-i weekend minął spokojnie, bez niepokoju. A dziś zakupy zrobiłam, obiad mam z wczoraj, mąż ma wolne to i ja mam chwilę dla siebie:) Asiu mam nadzieję,że wypad na grzyby Wam się udał? Agata oglądać mieszkania, to chcielibyście się tam przenieść?:) Bardzo aktywnie i tak na luzie, bardzo się cieszę:) Maniu bardzo Tobie gratuluję, praca, samotne dojścia, zakupy-po prostu super :) Bogusiu mam nadzieję,że weekend minął Ci w miarę spokojnie. Jak synek, lepiej się czuje? Marta przykro mi z powodu gorszego samopoczucia, ale dziewczyny mają rację-nawroty się zdarzają. Tylko od nas zależy pozwolimy nerwicy znów się wygodnie rozgościć u nas. Najlepsza metoda-nie myśl o tym.To tylko drobna przeszkoda na drodze celu. Aniu ja myślę tak samo jak dziewczyny. Ty masz inną sytuację, dla Ciebie wyprowadzka to początek lepszego,spokojnego życia w normalnej atmosferze. Ale dla niego to nie musi być aż tak miłe. Teraz ma dobrze, nie musi być za nic odpowiedzialny, pewnie ma dobre stosunki z rodzicami,a oni może jeszcze widząc,że syn się wyprowadza dodatkowo mu dogadzali i teraz podwójnie mu ciężko. Podjęcie decyzji o samodzielności naprawdę jest ciężkie, w każdym wieku. Ale trzymam za Was kciuki. pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam dziewczyny, jak tam u Was pogoda? Agata pociesz nas,że u Ciebie świeci słońce? U mnie dziś strasznie pochmurno. Byłam rano już w Tesco,sama i jestem dumna,bo u nas Tesco jest naprawdę spore, a ja nie byłam autem i musiałam sporo maszerować ;) Maniu na pewno takie doświadczenie jest bardzo pouczające na przyszłość,ale szkoda,że musiałaś je przeżywać. Najważniejsze,że Twoi rodzice potrafili się z tego podnieść. Mam nadzieję,że świetnie sobie dasz radę podczas egzaminu,trzymam kciuki,bo auto i prawo jazdy to wielka samodzielność. Ja dzięki niemu w ogóle mogłam wychodzić z domu podczas największej fazy nerwicy. Joasiu strasznie pracowita z Ciebie kobieta. Mam nadzieję,że miło minął Tobie dzień. Bogusiu jak tam po wizycie, wzmocniona? Madziu cieszę się,że u Ciebie tyle pozytywnych zmian, bardzo cieszy Twoje dobre samopoczucie. Agata jak Asia napisała chyba nikt nie ma bajkowego dzieciństwa, każdy ma jakieś problemy.duże, czy mniejsze. My widocznie jesteśmy bardzo wrażliwymi osobami, i dużo bardziej intensywnie przeżywamy świat.... Na szczęście teraz jesteśmy silniejsze, wierzę,że damy sobie radę ze wszystkim i nic nas już nie złamie. Miłego dnia dziewczyny:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Bogusia musisz teraz pomyśleć o sobie i o dzieciach. Myślisz,że one naprawdę będą szczęśliwsze w pełnej rodzinie,ale za to z ojcem alkoholikiem? Zdaję sobie sprawę,że to nie jest łatwa decyzja, ale jesteś wartościową kobietą, a Twoje dzieci na pewno są wspaniałe i zasługujecie na spokój i stabilność. Skoro mąż nie chce się leczyć, odrzuć wszelkie hamulce, i zerwij ten toksyczny związek.Jestem pewna,że znajdziesz wsparcie. Mi o tyle jest Bogusia łatwiej,że mama mieszka na dole, mamy wspólny dom i to jakoś naturalnie przychodzi,że mówię-dziewczyny śpią, wyjdę na pół godziny i wtedy mama tylko sprawdza czy z nimi wszystko ok. Wiem,że to ułatwia codzienność. Już byłam w Biedronce na zakupach, potem z mamą jedziemy na cmentarz, trzeba zacząć porządki robić. pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Miałaś Agata bardzo intensywny tydzień, i rozumiem-zupełnie na spokojnie:) Teraz nie chodzę, bo nie mam jak. Jak już mąż wróci z pracy-a teraz pracuje więcej bo jedna z dziewczyn urodziła dziecko niedawno i czekają aż wróci z macierzyńskiego, to nie mam siły iść gdziekolwiek. Ja jestem na wychowawczym, wrócę do pracy, ale jak młodsza córka pójdzie po przedszkola, wcześniej nie mam jak. Na razie mam sporo zajęć w domu, dziewczyny są coraz bardziej *kumate*, młodsza lata po mieszkaniu jak rakieta, ciągle trzeba mieć oczy dookoła głowy. Ale wiesz nie zgodzę się,że to tylko my mamy się zmienić,a wszystko dookoła ma zostać tak samo. Pewnie na rodzinę nie mamy zbytniego wpływu,ale ja osobiście uważam,że Ania musi z nimi porozmawiać, bo jej problem jest ściśle z nimi powiązany. Uważam,że nawet taka rozmowa, wyrażenie swoich uczuć może pomóc. Może jej rodzice w ogóle nie widzą problemu, bo właśnie Ania z nimi nie rozmawiała? Nie wiem czy starczy jedna rozmowa, na pewno nie, ale wiem,że dla własnego spokoju trzeba z nimi porozmawiać, uświadomić swój problem, i wytłumaczyć na czym miałoby polegać to *odcięcie*. Wiadomo, to Ania podejmie decyzje, ale ja osobiście prowadziłam rozmowy z bliskimi, mówiłam o swoich uczuciach, bo to też jest forma nauki wyrażania swoich uczuć, nie wstydzenia się nich i radzenia sobie z nimi. Bogusia nie mów tak, my tutaj się martwiłyśmy co u Ciebie. Ale cieszę się,że przeszłaś terapię i czujesz się silniejsza. Mam nadzieję,że znajdziesz w sobie jeszcze więcej siły by zmienić swoje życie na spokojniejsze. Maniu ja za pierwszym razem nie zdałam, nawet nie ze stresu, ja uznałam,że wiem wszystko- byłam w końcu już dorosła, miałam 18 lat i wszystkie rozumy pozjadałam :) Ale wiem,że jak solidnie się przyłożysz to zdasz. Trzymam mocno kciuki, i też trochę zazdroszczę tego kolejkowego luzu:) Asiu dobrze,że masz zlecenie, i jakoś możesz oderwać się od codzienności. Ostatnio tyle zajmowałaś się siostrą, na pewno dobrze Ci zrobi praca:) A u mnie dalej dużo pracy w domu. Mama została też trochę z dziewczynami to wyskoczyłam do Biedronki i obuwniczego po jakieś buty na te deszcze:) pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Bogusiu szalenie gratuluję Ci tej przemiany, zmiany stosunku do całej sprawy i tego,że masz teraz więcej pewności siebie i świadomość,że jesteś wartościowym człowiekiem:) Asiu cieszę się,że siostra już w domu. A powiem Ci,że ja tak samo, jak nikt w mieście znam wszystkie skróty i sposoby na szybkie dojście np do sklepu :) Aniu,Madziu,Maniu co tam u Was? U mnie tak gorzej, małej zdjęli gips, i założyli na nowo. Tamten za bardzo uciskał na nerwy i stąd te bóle. Na razie mamy jeszcze 2 tygodnie w gipsie na pewno, potem zobaczymy co powie lekarz. Trochę mnie to denerwuje, bo jesteśmy uziemione, przynajmniej póki ktoś nie zostanie z nią w domu, albo nie wpakuje do wózka. Młodsza córa bez wózka daleko nie zajdzie, więc muszą iść dwie osoby.... Ale za to piękne słońce dziś, mąż w domu, a ja umówiłam się z bratową na małe ploty:)
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja też Maniu po paru dniach w domu mam lekki niepokój,ale nie przed samym wyjściem tylko czy dam radę. Tak jakbym miała zapomnieć jak się wychodzi z domu;) Wczoraj teściowa przyszła, przyniosła naleśniki, i powiedziała,że ona posiedzi z dziewczynami a ja mam sobie wyjść i zrobić wolne. Strasznie mi to było potrzebne, poszłam do Rossmanna po lakier do paznokci, jakieś cienie i do cukierni na drugim końcu miasta po ulubione ciastka. Po drodze szłam przez park, i od razu humor mi się poprawił-że wyszłam, i że w zasadzie poza taką lekką niepewnością czy będzie dobrze było bardzo miło. Aniu jutro mamy kontrolę z Igą, powiedzieli nam,że u dziecka 3-4 tygodnie to trwać może, ale mała od paru dni narzeka,że ją swędzi, i zaczyna boleć. Nie wiem, może to znak,że się wszystko zrasta? Maniu u mnie taką osobą był mój tata, to znaczy on był moim wielkim autorytetem i opoką, i jak go zabrakło zupełnie się rozsypałam, stąd te lęki i zaburzone poczucie bezpieczeństwa. Aniu spóźnione życzenia urodzinowe. A na rozmowę z mamą koniecznie musisz znaleźć czas. To jest konieczne, wiem,że to będzie trudne, ale tu chodzi o Twoje zdrowie. Asiu dobrze,że mogłaś się odstresować ;) A jak wizyta u siostry, z nią już lepiej? Marta ja liście uwielbiam,ale właśnie w parku, odkąd sama je zgarniam tylko mnie denerwują-te z ogrodu :) I gratuluję opanowania w chwili lęku. Świetnie sobie radzisz:) pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
I jak tam po weekendzie dziewczyny? Ja głównie w domu byłam, w ogrodzie tyle pracy, te liście zaczynają mnie już denerwować, co się je pozbiera to na nowo spadają. Udało mi się na godzinę wyskoczyć na babskie zakupy,ale jakoś ostatnio humoru nie mam. Zmęczona jestem, Iga stała się nieznośna, wszystko egzekwuje płaczem, młodsza zresztą patrzy i się uczy. A teściowa, wiecie, ona mówi tak,nawet nie dlatego,że tak myśli, ona tak mówi bo chyba inaczej nie potrafi. Takie ma *poczucie humoru*, ja go nie akceptuję, ale nikt poza mną problemu nie widzi. Dobrze, to o mnie by było tyle. Jakoś tak mi smutno, pewnie przez jesień, siedzę zamknięta z dziećmi-bo z Igą nie wyjdę i mi się nastrój pogarsza. Mam nadzieję Agata,że miło spędzicie czas podczas tego święta i odpoczniesz ;) Asiu trzymam kciuki za Twoją siostrę, mam nadzieję,że wszystko się ułoży pozytywnie. Na pewno w domu poczuje się lepiej. Aniu znów pewnie powtórzę,ale masz bardzo fajnego psychologa, i na pewno to Ci pomoże. Też mi się wydaje,że to może być główna przyczyna Twoich lęków, więc trzeba to przepracować, choć może być ciężko i niezbyt miło. Maniu sprawy w urzędach wiele osób wprawiają w zdenerwowanie, nie każdy lubi stać w kolejkach i się męczyć z urzędnikami, więc duże gratulacje. Madziu,Marta a co u Was? pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wpadłam na moment, mąż już w pracy, a dziewczyny mi wariują od samego rana. Staram się robić tak jak radzicie, ale łatwe to nie jest. Wczoraj teściowa myślała,że nie słyszę jak mówiła Idze-gdybyś była z babcią to spacerku to nic by ci się nie stało, bo babcia zawsze dba o swoją wnusię. No i ja znów wpadam w taki stan-że jestem winna bo się odwróciłam. Zupełnie nie trafia do mnie,że nie byłam sama. Naprawdę mi się ciśnienie podniosło. Ale wiecie, moja teściowa jest taką typową mamusią na 1000 %. Nie pozwala dorosnąć swoim dzieciom, kontroluje, dba co je i czy nosi szalik jej 30 letni synek. Mój mąż ma wspaniały kontakt z moją mamą, więc ja robię 3 wdechy i udaję, że nie słyszę, bo boję się,że wyjdę na jakąś wredną synową. Wolę by to mąż załatwił ze swoją mamą, i o to wczoraj była awantura niezła, bo ja pewnie źle słyszę i jego mama jest wspaniała. Ale doszliśmy do konsensusu-to też Marta odnosi się do Ciebie, jak mąż ma coś zrobić to trzeba mu to jasno i klarownie wyłożyć. Sam się nie domyśli. Duże te grzywny Agata, może to ich zniechęci do zakłócania spokoju? Aniu mi psycholog mówiła o dziewczynie, która przy każdym wyjściu z domu dostawała ciśnienia 200/110, stan przedzawałowy. Karetka to już była codzienność. Oczywiście ona była zupełnie zdrowa, tylko tak wyszkoliła organizm. To się działo bez jej kontroli-ot, ma wyjść, dostaje takich stanów. To naprawdę wszystko dzieje się w naszej głowie. Rozumiem,że miałaś badania, nawet ostatnio ekg, i wyszło prawidłowo, więc te objawy to wynik nerwicy. Racja, nie obserwuj swojego organizmu, nie każde wyższe ciśnienie oznacza zawał, nie każdy szybszy oddech czy skurcz żołądka to już powód by jechać na ostry dyżur. Po prostu Aniu musisz nauczyć się nie obserwować swojego organizmu tak dokładnie. Pewnie ból o czymś świadczy,ale ileż to ludzi każdego dnia coś boli. A Ty jakby przyzwyczaiłaś swój organizm, ba to już są tak dobrze znane Ci objawy,że mogą nawet dawać Ci poczucie pełnej stałości-tak,my przecież przyzwyczajamy się do nerwicy. Bardzo bym chciała byś zaczęła na nowo żyć normalnie, jesteś tak fajną dziewczyną,że szkoda Ciebie na nerwicę-zresztą każda z nas na to nie zasługuje. Asiu zdrówka. A co do siostry, to trzymam kciuki. Czasem dla dobra dziecka to leżenie jest konieczne, ale mam nadzieję,że siostra wydobrzeje i już niedługo będzie cieszyć się ciążą. Madziu cieszy Twoje dobre samopoczucie:) Maniu szkoda,że Twoi bliscy tak traktują Twój problem. A na co dzień jakie macie relacje?
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie wiem czy trafiłyście kiedyś na ten portal, ale tutaj jest mnóstwo informacji i wskazówek- http://ekozetka.pl/index.php?id=274 Aniu ja uważam,że powinnaś brać leki chyba trochę dłuższy czas, nie tylko ratując się. Te objawy fizyczne Ciebie blokują, wiadomo,że nie wyjdziesz z domu jeżeli masz tak wysokie ciśnienie, bóle żołądka i inne nieprzyjemne objawy. Nie wiem, może skonsultuj się ze swoim psychologiem, chociaż to chyba lekarz powinien wkroczyć. Leki to nic złego, jeżeli będziesz lepiej czuła się fizycznie będziesz mogła bardziej wykorzystać terapię. Także to żaden wstyd, po prostu masz taki organizm i warto go wyciszyć-po co się męczyć? Mania witaj, i oczywiście pisz co Ciebie spotka w związku z lękiem, chociaż jesteś już na finiszu tej walki;) Agata ja i tak wolałabym jesień u Ciebie, niż te nasze 3 stopnie. ;) A ja mam dziewczyny wielkie poczucie winy, mój mąż uważa,że przesadzam, bo to wypadek i tyle. Ale wiecie, spadłaby i wstała to bym nie zwróciła uwagi, a ona taka mała i tak cierpi, więc obwiniam siebie.Wiem,że zdenerwowanie jest normalne, ale ciężko mi na nią patrzeć i nie pomyśleć- jesteś nieuważna, nierozsądna,jesteś złą matką. No nie wiem jak to usunąć z głowy?....
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie było mnie parę dni, ale miałam mnóstwo stresów, córa nam niezłego stracha napędziła. Otóż złamała nogę, przy obojgu rodziców, jeszcze moja mama była przy nas na spacerze, sekunda, spadła z huśtawki, i jest w gipsie. cała noga aż po pas. Byliśmy 3 dni na obserwacji,bo pojawiła się gorączka i w ogóle tyle tego stresu,że wciąż mam w sobie mnóstwo emocji negatywnych. Wychodzić wychodzę, o dziwo lęków nie mam, ale czuję takie napięcie, nawet w domu. No i olbrzymie wyrzuty sumienia. Ogólnie za ciekawie nie jest. Aniu przykro mi z powodu Twojego samopoczucia. Mam nadzieję,że psycholog da Ci wskazówki i odzyskasz spokój. Najgorsze są te objawy fizyczne, bo one nakręcają resztę. Ciężko zachować spokój, gdy coś nas boli. Ale mam nadzieję,że jeszcze moment i poczujesz się lepiej. Marta takie odczucia przy odstawieniu leków są typowe, warto to skonsultować z lekarzem, na pewno pomoże przejść ten trudny czas. Agata Ty to już żyjesz zupełnie normalnie, i wygląda na to,że z nerwicą się pożegnałaś-gratuluję:) Madziu gratuluję udanej obrony! :) Asiu trzymam kciuki za Twoją siostrę, a Tobie dużo siły i zdrówka. pozdrawiam
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mi się Agata wydaje,że Ty źle zrozumiałaś Julkę. Myślę,że poczuła się wyciągnięta do tablicy jakby musiała się tłumaczyć czemu nie może częściej tu zaglądać. Ja na jej miejscu bym tak to odebrała, to zdanie- a Jula to już w ogóle- tak nagle znikła. Była pisała prawie codziennie a tu nagle znika i nie wiadomo kiedy i jak często będzie pisać i czy w ogóle....Dziewczyny ja wiem że takie jest życie tak to już jest ale tylko chciałam napisać, że mi was brakuje i świadomość tego że możecie być teraz bardzo rzadko na forum zasmuca mnie :(. To tyle...oczywiście, życzę wam wszystkiego co najlepsze.:) Dlatego pewnie się zdenerwowała, bo pomyślała,że zamiast cieszyć się jej zdrowiem i pozytywną energią, którą mimo nawału obowiązków chciała się z nami dzielić to musi się tłumaczyć bo ktoś się przyzwyczaił do jej wpisów. Ja bym to tak odebrała. I ja Agata zdanie Julki rozumiem inaczej- ona chce byśmy też nie miały czasu na pisanie o nerwicy, tylko żebyśmy żyły normalnie i po prostu się z tego wyzwoliły. Nie wiem może ja ją rozumiem bo sama mam podobną sytuację, i wiem jak to ciężko bywa. Więc Agata, ja rozumiem Julkę, bo musiała się wytłumaczyć z tego,że nie ma czasu, a przecież codzienne pisanie na forum nie jest obowiązkiem. Zresztą zobacz Agatka ile osób, nawet założycielka, tutaj było i zniknęło. Nie wiem pozbyło się nerwicy, zapomniało o forum, my jakoś się zżyłyśmy, ale trzeba pamiętać,że z tego co widzę to Asia radzi sobie świetnie, Ty i Julka w ogóle nie macie już problemów, Madzia świetnie żyje w Warszawie, ja z każdym dniem coraz mniej pamiętam o nerwicy i powiem Wam szczerze,że na pewno nadejdzie taki dzień kiedy stąd odejdę, to będzie taki moment końcowy mojego wychodzenia z cienia, że tak to nazwę. I dziękuję Julce,że chce mimo zdrowia z nami pisać, a Agatka proszę nie unoś się, wiem,że miałaś bardzo dobre intencje, ale Julka mogła odnieść wrażenie,że przez nią tu tak cicho i smutno, jakby tylko ona trzymała nas w kupie i bez niej było inaczej, gorzej. Także cieszmy się,że jesteśmy, że z każdym dniem każda odnosi coraz więcej sukcesów, i ja bym sobie życzyła byśmy założyły któregoś dnia zupełnie inne forum, gdzie pisałybyśmy już tylko o naszym życiu, a chorobę miały za sobą. Zresztą myślę,że to może być naprawdę fajny pomysł.Co Wy na to? Dzielibyśmy się przepisami, opisywały problemy niekoniecznie nerwicowe, bo teraz jak ktoś z doskoku tu wskoczy to w zasadzie piszą tutaj normalne osoby-wycieczki, podróże, zakupy, szkoła, prawo jazdy. Jakaż to agorafobia ?:) Też Was uwielbiam, i Julkę za jej energię, i Agatę za jej magiczną Turcję, ale może już czas zacząć pisać gdzie indziej, wolnym od przeszłości? Nie wiem, taka moja sugestia?
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja na moment wpadam dać znać,że jestem:) Tylko nie miałam dostępu do komputera, mąż jakiegoś wirusa przypadkiem wpuścił z jakąś grą, musieliśmy oddać do naprawy, i kolega męża właśnie wyszedł, komputer jest, i w końcu mogę poczytać co u Was. Ale to jutro, bo dziś już późno, a ja od 5 na nogach, coś moja córka po tej chorobie marudna się zrobiła, słabo śpi, a ja z nią.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Julka chciałam właśnie zapytać czy porzuciłaś te plany,a tu proszę bardzo, decyzja i do roboty :) Mam nadzieję,że znajdziesz dla nas od czasu do czasu chwilę czasu, bo Twój przykład jest dla nas szalenie budujący:) Marta gratuluję tego spaceru, przekonałaś się,że nie taki lęk straszny jak go malują. Mam nadzieję,że będziesz zadowolona po wizycie u psychologa. A co do dzieci to moje mają zrywy, jednego dnia jest w miarę ok, ale następnego mażą po ścianach, plamią kanapy,czy obrusy. Kupiłam z mężem taką farbę, którą można malować,a raczej taką farbę po której kredą można rysować. Chcemy jedną ścianę tak pomalować, i niech dziewczyny się tam twórczo wyżywają. Tylko muszę męża do tego zagonić:) Agata 40 km to wielka wycieczka, bardzo Ci gratuluję. Na pewno widoki były wprost zachwycające:) Aniu Twój psycholog musi być świetnym fachowcem, bardzo służy Ci jego wsparcie. Mam nadzieję,że wprowadzicie się bez zbędnego opóźnienia. A u mnie? Powoli wychodzimy z chorób. Wczoraj powiedziałam sobie-idę do Rossmana i Tesco. Ale ostatnio siedziałam w domu tyle czasu,że najpierw wyszłam nawet bez torby na zakupy,bez presji,zobaczyć jak się będę czuła znów wśród ludzi. Było w porządku, wróciłam, i poszłam spokojnie na zakupy. A dziś piękne słońce, wezmę dziewczyny na mały spacer, krótki bo krótki,ale niech się dotlenią.
- 7 186 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: