
aniaaa27
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez aniaaa27
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7
-
Hej Missajgon:) U was piękna pogoda bo u nas od kilku dni leje dosłownie. jak u nas było ładnie, to u Was brzydko, a teraz na odwrót. Ale nie żałuje ci słoneczka, ciesz się:) To fajnie ze juz malujecie. a jaki kolor bedziecie mieli? niedługo bedzie tak jak sobie wymarzyliscie w końcu. Fajnie ze piszesz ze pokonujesz swoje nawyki, te złe. bede codziennie czakac na relacje, zawsze to jakis sposób motywacji. wazne ze sie starasz, a to ze ci sie dzis nie udało, to nic. jutro bedzie lepiej. wazne ze próbujesz, to juz jest połowa sdukcesu!!!!!!!! Co do Eragona to przeczytałam wszystkie 4 tomy. zaden nie dorównuje pierwszemu, ale kolejne tez sa dobre. drugi co prawda najsłabszy, ale 3 lub 4 czwart - niepamietam dokładnie tez jest super. ja dzis tez sie czyms pochwale. byłam na zakupach. co prawda nie w Warszawie, ale to z innych wzgledów niz moje leki. po prostu ja jej nie znam i bałam sie ze za duzo czasu strace szukajac odpowiednich sklepó i ciuchów. wybralismy sie do innego miasta, prawie godzine drogi w jedna strone. w trakcie jazdy, bałam sie jak nie weim co, juz myslałam ze moja dotychczasowa walka poszła na marne. pogłebiało mi sie to jak zaczelismy dojezdzac do centrum i zaczelo sie zwiedzanie sklepów. najgorsze było w przymierzalniach, tych kilku pierwszych, ale póxniej juz było tylko lepiej. jak mój lek osiagał max i chciałam juz uciekac, to jakos sie spinałam w sobie i mowiłam ze dam rade, ze po to tu przyjechałam i jak wchodziłam, wyzej, dalej to ustepował. zaczynałam sie czuc jak ryba w wodzie. spedzilismy az 5 godzin!!!!!!!!! na zakupach. jestem taka szczeliwa tym bardziej ze kupoiłam buty, takie do latania, dwie sukienki, jedna na wesel siostry, druga na inne wesele, taka skromniejsza i w niej tez mam zamiar obskoczyc 2 rodzinne imprezy które nam sie szykuja. kupiłam tez bolerko i torebke kopertówke. jak bede miała wiexcej siły to moge powysyłac zdjecia, bo teraz jestem tak padnieta ze szok. zmeczona samymi emocjami ze dałam rade, ze przełamywałam sie cały czas, ale i zmeczona tym chodzeniem i samym czasem którym spedzilismy na zakupach. moj maz oczywiscie nic nie kupił, ale cierpliwie ze mna chodził i nie narzekał:) a na warszaw, to jednak stwierdziłam ze za wczesnie, dobrze w sumie ze nie pojechałam, bo to jednka za wysoka poprzeczka dla mnie by była i zdołowałabym sie tylko. nałazic w sumie tak bardzo sie tez nie nałazilismy, bo prosiłam meza zeby jak sie da podjezdzał najblizej sklepu, bo z tym oddalaniem sie tez mam problemy, co raz niejsze ale mam. no ale nie zawsze dało sie blisko podjechac wiec mam dzis kilka kilometrów w nogach. ale jestem z siebie dumna mimo wszystko!!!!!!!!!!!!!:):):)))))))) jutro cos wiecej napisze, bo teraz ide sie wykapac i spac, bo jestem padnieta. buziaki i do usłyszenia.
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witaj missajgon:) To bys sie najadła jak by ci Twój M gotował. moj maz dobrze gotuje, choc czasami troche przesadza. dobrze to tez moze za duzo powiedziane, ale zjadliwe. kiedys usmazył mielone z proszku hihihihi i placki ziemnaiczane z proszku. troche dziwne to było ale tez dla przywoitości zjadłam, zeby mu nie było przykro i aby sie nie zraził na pryszłośc. bardzo dobre zapiekanki i hamburgery robi, ja uwielbiam placek po wegiersku, kiedys w górach ytaki jedlismy, i on zawsze próbuje dorównac smakowi tamtemu własnie ale cos mu nie wychodzi. doby tez gulasz robi, tylko on nie robi od podstaw, tylko wiekszosc rzeczy gotowych kupuje, no ale mniejsza z tym. on uwielkbia owoce morza, ja nienawidze tych robaków. nauczył sie je jesc własnie w delkegacjach, szczególnie w grecji. ja to sie patrzec na nie nie moge bleeeeee. pamietam ze jak za pierwszym razem smazył krewetki to mieszkanie wietrzylismy ze 3 dni, bo tak smierdziało, a pateelnia wyladowała na smietniku, ale co tam. zeby zachowac swój honor, bo ja mu tłumaczyłam ze zle robi, ale on nie słuchał, to nawet je poxniej zjadł hihihihihih odnosnie wesela, zarówno mojego jak i siosrty. moi rodzice sa tradycjopnalistami i twierdza ze jak maja tylko dwie córki to ich stac aby zrobic takie wesele zeby zaprosic wiekszosc rodziny. ja chciałam malutkioe, ale stwierdzili, ze jak tak to oni mi nie dadza na nie łotówki, a jak ich gosci, to znaczy tych co oni chcieli zaprosze, to wyrzadza mi całe, ja nie miałam az tylu pieniedzy wiex sie zgodziła. zarówno moje jak i siostry to wesele na blisko 200 osób. po połowie od młodej i połowe od młodego, tzn po 100. co do zapraszania, to tak trzeba jezdzic osobiscie chyba ze któs na prawde daleko mieszka to wtedy listwonie. taka ci u nas tradycja i kultura, a jak by sie ktos wyłamał z tego to wiesz ile by bylo gadania. tak samo z weselem, jesli było by niejsze to tez zaraz by gadali, ze jego to zaprosili, a mnie juz nie, pewnie sie gniewaja, a to cos jeszcze i to cos jeszcze. moi rodzice z zewnatrz, to znaczy wedlug opinii innych ludzi, sasiadów, sa bardzo dobrze sytupowani, bo maja kilka ciagników, kombajn, reszte maszyn, duzo gospodarstwo jednym słowem. tak to w sumie prawda, ale oni nie wiedza, za aby te maszyny i cała reszte kupic, trzeba zrezygnowac z czegos innego. jesli ja bym miała w przyszłosci osiasz na gospodarce na przykład, to miałabym juz dobrze, bo ona była by wyposazona praktycznie w kazdy sprzet, dlatego mogłabym inwestowac w siebie, w dom, mogłabym odkładac pieniadze. a moi rodzice tak niestety nie moga. nie bieduja, ale tez nie szastaja pieniedzmi. nie wiem missajgon z jakiego regionu pochodzisz polski i czy zdajesz sobie sprawe z mentalności ludzi ze wsi. nie mowie o tych młodych, ale o tych ludziach starszych, którzy maja specyficzny tok myslenia, prawie ze zasciankowy. dlatego tez z tymi weselami tak na bogato wyszło, aby nie kłocic sie z innymi ludzi, czy to z rodzina czy z najblizszego otoczenie, bo rodzice beda tu zyli do konca swoich dni, i to oni beda wsród nich prebywali cały czas. a ja czy moja siostra niekoniecznie tu musimy zostac i z nimi współżyc (społecznie). to jest temat rzeka, ja ci tylko tak w max skrócie przedstawiłam. czego ja nienawidziłam - zapraszania gosci własnie. chorowałam juz wtedy, ale nie wiedziałam jeszcze na co i taki przymus siedzenia u kogos, to była tragedia. teraz jak z siostra byłam, tez rewelacyjnie nie było, ale na pewno lepiej niz jak na swoje zapraszałam. ty do M leciałas opowiedziec o mojej biedronce, a ja do swojego opowiedziec mu o Towim obiedzie:) Gratuluje raz jeszcze:0 współczuje ci Twoich problemów z przełykanim. nie bardzo umiem ci cos doradzic, bo ja tego nigdy nie przezywałam i nie miałam takich obaw. tez przez jakis czas jadłam jak dziecko, wszystko zmiksowane i tak dalej, ale to ze wzdledu na aparat ortodontyczny, który nosiłam i podczas noszenia ktorego cała szczeka i kazdy zab z osobna mnie bolała, ale to przez jakis czas tylko. ja cie bede wspierac w chcilach załamania i gratulowac i motywowac do dalszej walki wtedy gdy uda ci sie cos zjesc innego niz zawsze:) podstepna jest ta małpa z naszej nerwicy, o słodyczach to nie zapomniała, a i tam sa twarde rzeczy przeciez. a to jaka no. to jest dla ciebie nieprzyjemne - samej w swoim towarzystwie, ale tez i paralizuje kontakty z innymi ludzmi. no nie wszystkie, ale jakies wyjscia czy spotaknai rodzinne. nie mowie o najblizszych, którzy moze wiedza o Twojej chorobie, ale o innych. dlatego tez, missajgon, bedziemy walczyc. musimy, dla siebie w pierwszej kolejności a dla naszych najblizszych w dalszej. Najwazniejsze ze poczyniłas pioerwsze kroki, co jakis czas, wprowadzaj nowe produkty do sojego menu i pokonuj lek. ja mimo ze dlaeko bo tysiace kilometrów od ciebie, ale bede bardzo blisko, zawsze gdy bedziesz przeyłykac, pomysl ze jestem obok ciebie i wioerze ze ci sie uda. dzis jeden, jutro drugi, za jakis czas jakies warzywko, moze troszke mieska nawet rodłubanego, ale zawsze cos, a niedługo restauracja, na która to Ty zaprosisz swojego M. bedziesz mogła sie delektowac wyborem dan, smakowac potrawy, a w miedzy czasie wypic toast za swoje (moze i moje) zdrowie. a jak na prawde dobrze pojdzie to ta kolacje zrobimy wspólnie nad oceanem i bedzienmy sie rokoszowac - ty jedzeniem, ja otwarta przestrzenia 9bo to tez wyzwanie. missajgon, och jak fajnie pomarzyc, ale wierze ze nam sie uda. pomalutku ale codziennie do przodu i dalej dalej i jeszcze dalej az do wyzdrowienia:) ps moja firanka jest do dsalonu, ma osiem metrów, bo jest na tasmie i ja sie marszczy, a okno to ma az 4 metry i zeby ładnie wygladała to az tyle jej wyszło. ps 2. wysłałm ci zdjecia ps.3 powidzenia w amlowaniu:) ps.4 papapapapappapapapap
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej missajgon:) Co do okien, to ja myje je zawsze w pochmurne dni, albo wtedy gdy nie swieci na nie słonce, bo jak swieci ton ngdy nie umyjesz okna aby nie zostały smugi. spróbuj, może ci sie uda:) Ja tez nienawidze prasowania, a moj maz chodzi jeszcze przede wszystkim w koszulach, to juz masakra, jak teraz na przykład przyjechał, to wyobrax sobie ile to jest prasowania, brrrrrrrr, ale troche odpoczne, bo od srody bedzie miał tydzien wolnego. nareszcie. papucie i gaetka dla meza....ja nie naleze do tych kobiet, ale nie powiem ze sie o niego nie troszcze. sprzatanie czy gotowanie to u nas jest po równo, no wtedy gdy on jest w domu, no bo ja nie wychodziłam za maz, aby byc jego gosposia. ja tez pracuje, jak nie zawodowa to w domu i tez zarabiam pieniadze, jakie sa ale sa, wiec i obowiazki domowe po równo. tak samo zakupy, zawsze we dwójke, ale mysle ze jak juz bedzie ze mna ok, to ten obowiazek przejme z przyjemnoscia:)))))) byłas tylko na jednym weselu????????????? ojejku, az mi sie wierzyc nie chce. my w tym roku mamy 7, w tym jedno mojej siostry. takie typowe wiejskie i polskie wesele bedzie, bo tak młodzi chcieli, moje było nie az takie typowe i takie wiejski, bo ja takiego niechciałam, poxniej przekonałam do tego tez meza:) jak byscie mieszkali blizej chetnie bym was zaprosiła w imieniu siostry:) apropos wesela, dzis bylismy z siostra w dwóch miejscach, tzn u dwóch rodzin prosic własnie. troche nam sie zeszło, ale było fajnie. ranop bylismy w kjosciułku, ale po tych oknach było mi za ciezko przestac cała msze, wiec zmylismy sie wczesniej. teraz bedziemy okgładac królewne sniezke, dosc nowy film, bo chyba z czerwca. jak poszło malowanie? missajgon ja wiedziałam ze Ty masz problemy z jedzeniem, ale jak to pierwszy od 2 lat obiad. to co Ty jesz? nie przepadasz za warzywami, miesem, wiec co? cały czas na sucho biedulko? a czego dokładnie sie boisz podczas jedzenia. boisz sie jesc wsrod innych, czy samego mechasnizmu przełykania? sorki za tak otwarte pytania, jesli nie masz ochoty nie odpowiadaj, zrozumiem:) ja przełamuje swoje leki przed sklepami ty przed jedzeniem jak widze. małymi kroczkami, ale zawsze do przodu i to najważniejsze.wiec za jakis czas ja bede buszowac po sklepach, aTy po restauracjach hihihi Tak ja Ty za mnie trzymasz kciuki i wierzysz we mnie, tak ja bede Cie w tym wspierac z całego serca. na dzis uciekam i zycze udanych remontów. jutro mnie czeka prasowanie osmiometrowej firanki. piekna jest ale ja zawiesic i uprassowac to normalnie masakra, ale całe szczescie ze to tylko 2 razy do roku hihihihihih:) uciekam juz i papapappapa słodkich snów:)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej Missajgon, to jalk by sie nasze zwierzaki spotkały to by się pozabijały. Ja dzis zaszalałam. maz wrócił z delegacji i zagoniłam go od razu do roboty, no moze nie od razu, ale kupe rzeczy dzis zrobilismy. ja umyłam 7 okien uffffffff i rak nie czuje, on trzepał dwany i wynosił cięższe rzeczy a i strych troche ogarnelismy, bo tyle juz tam sie tego nazbierało, ze głowa mała. u mnie dzis pogoda okropna. ochłodziło sie tak ze w długim rekawie i długich spodniach wcale nie jest za ciepło, a ledwo tydzien temu bylo 35 stopni. masakra. ja po tych zmianach pogody i tej robocie to padnieta jestem. drzemnełam sie po południu, a wstałam z jeszcze gorszym nastrojem. ale juz sie wykapałam i jest lepiej. zaraz znowu uciekam do wyra hihihihi Missajgon, przystojny jest ten Twój męzczyna, zreszta czego można bylo sie domyslec po zdjeciu brata. prawdziwy facet, wiec gratuluje wyboru hihihihihi czekam na zdjecia, oczywiście chetni obejrze. ja jask bede miała wiecej czasu to tez porobie kilka zdjec mojego domu i kilka na podwórku i tez ci z checia wysle. ja dzis krótko i troche chaotycznie, ale to ze zmeczenia. a i gratuluje wytrwałosci w zrywaniu tapety, chyba najbardziej upierdliwa robote macie juz za sobą:) Witaj Pyza. cofnij sie kilka kilkanaście stron dalej, a dowiesz sie o naszych problemach i lekach, bo dużo tego jest by zmiescic to w jednym poscie. a moze Ty napisz cos wiecej o sobie. Pozdrawiam serdecznie i kolorowych snów:) Ps. namówiłam meza na wyjazd do warszawy, chce sobie kupic 2 sukienki, bo mamy jeszcze kilka wesel i pojechac do parku wilanowskiego. normalnie jeszcze jakis czas temu bałabym sie pomyslec o tym, a tu prosze:) ale chce jechac mimo ze jestem pełna obaw i nieuzasadnianych leków, bo wiem ze jak bede sie bronic i ucioekac przed swoimi problemami to wróce do punktu wyjscia, a juz tyle osiagnełam. ale o tym moze jutro napisze wiecej i jeszcze o kilku innych sprawach, bo dzis juz uciekam. papapapappapap
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej missajgon:) No to faktycznie udany miałas dzien. ale moze to nie wszystko wina wujka, tylko pechowy zbieg okoliczności? no ale mimo wszystko swieczke lepiej zapalic i pomodlic, na pewno bedzie mu lżej wtedy, a i Ty uspokoisz swoje sumienie. wspólczuje telewizora, nie tego ze nie bedziecie mieli co i jak ogladac, ale kolejnego wydaktu. ja na kazdy post i adwent nie ogladam telewizji i dopiero wtedy zdaje sobie sprawe i le człowiek ma wolnego czasu i ile jest w stanie zrobic. choc nie powiem, ze ciagnie, czasami z nudów, czasami z ciekawości. ale tak snbie postanawiam juz bardzo długo i zawsze wytrzymuje. udanego remontu zycze i nigdy wiecej takich perypetii z nim zwązanych. a wiesz o czym ja pomyslałam w związku z Twoim spaniem, nie pomyslałs aby zmienic miejsce, łózko lub otoczenie.? ja 6 razy przestawiałam swoje łózko, 3 razy w jednym pokoju, a 3 razy w innych próbowałam. dopiero teraz trafiłam na dobre miejsce i jak wstaje to jestem wypoczeta, nie budze sie itd (nie biorac pod uwage tabletek oczywiście:) za zdjecia dziekuje. Twój M. ma bardzo przystojnego brata, jest na czym oko zawiescic hihihihi:0 zreszta cała rodzinka sympatyczna bardzo. a kot naprawde piękny. cały biualutki i jaki błyszczacy. one lubia chodzic swoimi drogami, moze dlatego z niego takla niedobrota;) ten piesk ktorego zdjecia ci wysłaałm jest rodziców, ale czesto siedzi u mnie i wczoraj tez był, dlatego ci go wysłałam. ja mam 9 miesięcznego owczarka niemieckiego- wiec sie nie pomysliłam co d gabarytów hihihihi, ale on ma takie ADHD, ze stoi na dworze, chcielismy go udomowic, ale niestety, po kilku dniach, dom wygladal jakby tornado przesdzło przez niego, mimo ze był szczeniakiem, dlatego wylądował w budzie przed domem. ale i tak z niego pociecha jest niezeła, da sie lubic:) ja dzis namietnie sprzatam, wiec uciekam do dalszych obowiązków. Missajgon, bardzo sie ciesze ze jestes tu ze mna i dziekuje ci za to, bo ja teraz potrzebuje sie cieszyc z innymi ze swoich osiągnięc i pokonywania leku. dowaetościowuje sie tym bardzo, a i jest pobiadolic do kogo, jak cos nie wyjdzie. wiec jeszcze raz Ci dziekuje i udanehgo dnia zycze i aby ta tapeta w koncu zeszła:)))))))
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
I JESZCZE RAZ JA HIHIHIH:) cos jeszcze Missajgon Ci wysłałam na @:)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A z ta pigułka czarodziejka, to moze faktycznie jeszcze sie wstrzymaj zanim wrócisz do całej, organizm potrzebuje troche czasu, aby sie przestawic i przyzwyczaic do nowej sytuacji. ale i tak jestes dzielna, bo nie spac tyle co ty, to mozna oszalec. a co do wyników, to w sumie powinnas sie cieszyc ze wyszły dobrze, przynajmniej nie masz dodatkowego kłopotu i zmartwienia, ze przyplątało sie do ciebie cos jeszcze. wiec to tylko nasza franca atakuje i daje o sobie znac. ale ty dzielna kobietka jestes i na pewno dasz sobie rade. wierze w ciebie, ze sie nie poddasz i bedziesz ja zwalczac. a jak juz to sie stanie to urzadzimy sobie porzegnalne przyjecie, naszej wrednej przyjaciólki i bedziemy sie super bawic hihihihi:) to tak na poprawe humoru z samego rana:)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej:) Ja dzis od rana na nogach, bo znowu pomagałam swoim rodzicom w obrzadkach, biedaczek z tego mojego tatuska. ale raz na jakis czas mozna. missajgon wysłałam ci na @ kilka fotek hihihihih pochwale sie oczywiście, bo wczoraj byłam na zakupach, siostra mnie wyciagneła i kupiłam sobie butki suuuuper, z przeceny, wiec i kasy nie było tak szkoda. ja nie mam bzika na punkcie butów, bo zazwyczaj w japonkach chodze, ewentualnie jakies klapki, okazjonalnie cos na obcasach. własnie ci je wysłałam i jeszcze zdjecia mojego pieska:) a wczporaj wieczorem juz byłam w gosciach, to znaczy prosiłam z siostra na wesele, bo sama do tych ludków nie chciała jechac i mnie zmolestowała. jak to wszystko opowiedziałam mezkowi, to nadziwic sie nie mogł, jakie ja postepy robie, az samej mi trudno uwierzyc. widzisz kazdy z nas ma inne problemy, dolegliwości, a w sumie o to samo chodzi. ja wode i cos mietowego - gumy, tic taki tez zawsze mam przy sobie. ja podobnie ma urzadzony jeden z pokojów. kanapa, 2 fotele, stolik pod tv, witrynka i mały stoliczek. przy takiej ilości mebli i gratów łatwiej o utrzymanie porządku masz racje. a z ta tapeta na suficie, to naprawde ktos wymyslił!!! my ja remontowalismy swoje mieszkanko, to były drewniane podłogi (ala drewno) i pod nimi izolacja z trocin i wapna, my to wszystko musielismy wyrzucic, bo ja chciałam od poczatku do konca po swojemu i zeby było juz porzadnie a jak to robilismy, to właził ten kurz dosłownie wszedzie, az sie wymiotowac chciało. no i dobrze ze jestescie na swoim, nie musicie nikogo dorabiac i spokój wewnetrzny wiekszy, bo to dla siebie pracujecie. wiecie za co i dla kogo. ja dzis w sumie nie wiem co bede robic, ale cos tam sobie wynajde, wiec narazie uciekam i do uslyszenia:)))))))
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej:) Missajgon, teraz juz nie mam, albo nie przywiązuje wagi do pozostałych dolegliwości jak wczesniej. wczesniej bałam sie opuszczac domu, bo zaraz cos mi sie stanie, ciagle było mi słabo i myslałam ze zaraz zemdleję. bałam sie byc wsród ludzi lub w miejscach gdzie jest dalejko od wyjscia. ciagle mi sie trzesło w srodku bez powodu, ciagle sie czegos bałam, bałam sie nawet wyjsc przed dom, myslałam ze niedam rady wrócić. bałam sie isc wykąpać, bo stanie mi sie cos w wannie i jak przyjedzie pogotowie to ja naga, albo brudna. doskwierały mi duszoności, nie mogłam złapac powietrza, szybkie bicie serca, tak ze myslałam ze zaraz wyskoczy. bałam sie wyjezdzac do znajomych, tak samo jak gdy oni przyjezdzali do nas. bałam sie popprostu wszystkiego. kurcze, teraz jak to pisze, wydaje mi sie to smieszne:) teraz najwiekszym moim osiagnieciem jest wychodzenie z domu, uczestniczenie w zyciu publicznym, społecznym, czyli skelpy, kosciół itd. wszystkie wyjscia zwiazane były z dolegliwościami fizycznymi. nie chciłam wychodzic bo zle sie czułam i tak sie koło zamykało. teraz jak swoje leki przełamuje, mam coraz mniej tych dolegliwości. ciesze sie z tego niezmiernie, bo pół roku temu zrezygnowałam z tego powodu z pracy, ze znajomych, bylam w najwyższym punkcie swoich lęków, objawów i wszystkiego innego. myslałam o samobójstwie, nie chciałam tak zyc, najszczesliwsza byłam... w sumie nie wiem kiedy, bo nawet jak lezałam w łózku to sie bałam. nie byłam szczesliwa. meczyłam sie około 3-4 lata ale przełom 2011/2012 był masakryczny. dlatego podjełam leczenie i to była najlepsza decyzja jaka mogła mnie spotkac. duzo sie zmieniło odkad biore leki, nie mam ochoty na sex, co bardzo mi doskwiera, bop jesli juz do czegos dojdzie, nie jestem w stanie osiagnac orgazmu, co wczesniej było nie do pomyslenia. tydzien bez sexu - niemozliwe, a teraz...szkoda gadac. przewartosciowałam pewne rzeczy, szczególnie prace, bo duzy wpływ na moja nerwice miała własnie ona, a dokładnie mowiac nerwica. teraz jak pojde do pracy, bede ja traktowała jako zródło utrzymania, jak srodek do osiagania celu, a nie jak wczesniej najwazniejsza rzecz w moim zyciu, gdzie prawie nocowałam, inwestowałam swoje srodki finansowe, gdzie utożsamiałam sie z zakładem pracy w 100%. wyszło mi to bokiem, ale człowiek na błedach całe zycie sie uczy. zmienił sie moj tok myslenia, nie przejmuje sie juz tak jak kiedys głupotami, drobnostkami, bo to nie mam sensu, nie przejmuje sie ludzka opinia, bo oni na chleb mi nie dadza, a gadac zawsze beda. zmieniło sie duzo zeczy, mozna ksiazke napisac, ale chyba kazdy nerwicowiem wie o czym mówie. dosc juz na ten temat. ciesze sie ze wracam do swiata zywych i przełamuje swoje leki, wychodze. to jest dla mnie najwazniejsze. brakuje mi pracy tej zawodowej, bo sie boje ze jeszcze troche a obsiade w domu na dobre. nie brakuje mi kontaktów z klientami, bo wiekszosc po moim odejsciu z firmy, przeszła za mna do domu, poznali sie i oni na włascicielu w koncu. dlatego tez na na brak pieniedzy nie narzekam, choc zawsze mogło by byc lepiej, ale jak tez zarabiam, bo oprócz tego ze mam własnie tych klientów, to pisze jeszcze rózne prace, sprawodzania, opinie, referaty itd, za odpłatnoscia. kiedys nawet chciałam z pracy zrezygnowac, bo bardziej mi sie opłacało pisac, a nizeli chodzic do pracy, ale w koncu jednak zrezygnowałam z tego pomysłu. teraz tak troche ciezko wrócic do dawnych kontaktów, bo juz sie pourywały, ale daje rade i jakos tam przede. ogólnie nie narzekam, aby gorzej nie było, to bedzie ok:) ps. psychiatra zdiagnozował u mnie na poczatku leczenia nerwice lękową z silną agorafobią. missajgon to faktycznie spryciaz z Twojego męzczyzny hihihihi ale najwazniejsze ze masz sprzecik i ze Ci słuzy. ja tez sobie taki sprawie:) ja ogórków tyle narobiłam ze połowe mamie oddałam, bo bym tego nie zjadła przez rok. ja swoje warzywka mam, ale i Ty na przyszły rok na pewno zabawisz sie w ogrodniczke i choc troche ale tez bedziesz miała swoje:) dzisiaj dzem z jabłek robie. ja to w sumie nie sałatkowa jestem, choc zjesc zjem, a raczej dzemowa. dzemy uwielbiam i mogłabym jesc na okragło. choc czesto kojarza mi sie z chwila gdy moj maz wyjechał w miesiaczna delegacje za granice, a juz wtedy nie mogłam wychodzic z domu. zapasów mi nie zrobił tylko stwierdził ze jak nie bede miała co jesc to wyjde w koncu do sklepu. taka terapia szokowa, ale niestet sie nie udała. po tym zdarzeniu, dopiero do niego dotarło ze ja nie zmyuslam, ze naprawde cos sie dzieje i to cos niedobrego. własnie wtedy trafiłam do psychiatry. oj wspólczuje remontu, naprawde, niby jedno pomieszczenie a bałagan w całym domu, kurzu pełno wszedzie, wszystko sie wala, niesposób utrzymac porzadku. ale pomysl sobie ze jak skonczycie jaki bedziesz miała piekny pokoik:) kurcze patrz jak to jest, ja moge spac jak zabita, a ty wcale. jak ci chetnie oddam choc połowe mojej spiaczki, wtedy obie byłybysmy zadowolone co?:) ja to po escitilu tak moge spac, na poczatku przyjmowania to i w dzien i w nocy i zawsze było mało, teraz juz sie troche ogarnełam z tym spaniem i jest lepiej. uciekam do dzemów i pozostałej pracy. a na fb bede co raz zagladac aby zobaczyc fotki:) Buziaki:)))))))))
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej, nerwuski, a raczej Missajgon:) bo tylko my na placu boju zaostałysmy. fajnie ze impreza sie udała, ciesze cies razem z Tobą. a ze zdjeciami to ich na pewno urobisz i pozowlą Ci wrzucić, abym np. ja mogła pooglądać chociaz. wspólczuje z problemami z połykaniem i apetytem, ale miejmy nadzieje ze przejdzie. wyniki tez mysle ze beda dobre i okaze sie ze to franca. tylko ona albo az ona. nie wiem co lepsze, ale lepiej nie wywoływac wilka z lasu. ja sie nie ozdywałam, bo u mnie od niedzieli burze szalały i ja miałam wyłączony komputer, a jak juz ustały to nie chciało mi sie go włączac. wczoraj było 36 stopni, a w domu niewiele mniej. dzis juz 10 mniej i na szczescie da sie oddychac. wietrze cała chałupe bo tu taki zaduch sie zrobił ze szok. wczoraj jeden pozytek był z tych upałów, nigdzie nie wychodziłam i nic nie robiłam tylko czytałam. missajgon ja juz skonczyłam II czesc mrocznych materii i zaczynam III, na pradwe super. tak mnie wczoraj wciągneła ze cały tom jednego dnia przeczytałam. poxniej az oczy bolaały dlatego zazdroszcze kindla. oglądałam na necie i w sumie nie sa drogie, ale jednak jakos mi kasy szkoda. bo ja mam trioche kredytu i w banku i u siostry, wiec wole najpierw to spładzic i miec czyste konto a dopiero później myslec o swoich przyjem,nosciach. dlatego na razie bede sie meczyła na telefonie. mysle ze juz niedługo. ja dzis od rana ropbie ogórki. najpierw robiłam kiszone, a teraz karniszony. juz na nie patrzec nie moge, ale pozostało mi juz je tylko zapasteryzowac. nieuwierzycie co dzis zrobiłam, az sama sie zdziwiłam. jak gdyby nigdy nic, po sniadaniu stwierdziłam ze niemam nic sensownego do jedzenia i pojechałam do miasta. byłam w biedronce i jeszcze w jednym dużym skepie. co prawda było to jeszcze przed siódma wiec ludzi mało, ale czułam sie cudownie. po drodze wziełam swoja babuleńke na zakupy i we dwie buszowałysmy po sklepach. w sumie to tylko ja, bo babcia juz nie nadaje sie na samotne wyjscia, tym bardziej do sklepów, tylko tyle ze była, pooglądała półki, towarzyszyła mi po prostu. a ja czułam sie cudownie, raz tylko pomyslałam ze ojejku a jak cos mi sie zacznie dziac i co wtedy nikogo kto by mi pomgół ze mna nie ma, ale szybko odgoniłam ta mysl i dalej buszowałam. jakie to cudowne uczucie wymawiac sła=owa BYŁAM NA ZAKUPACH, niby nic wielkiego, a jednak. dla mnie to stanowiło najwieksza trudnosc, wyjscie z domu i pokazanie sie wsród ludzi, dojazd do samego skelepu, stanie przy kasie, mijanie sie z innymi osobami, dlatego tak sie ciesze i dziele sie swoja radościa z wami. mam jeszcze w planach aby pojechac na zakupy i kupic sobie letnie butki, bo juz zaczynaja sie wyprzedaze, wiec cos bym tam wybrała. mam chec oczywiscie jechac sama, choc troche mnie to przeraza, bo nie pojade o 7, gdzie skelpy sa pozamykane i nie ma duzo ludzi, ale o 10 gdzie sklepy sa juz otwarte ale i jest woiecej ludzi. no ale jeszcze pomysle nad tym i zdam Wam relacje w razie czego. ja znowu sie rozpisałam jak głupia, ale tak jakos lżej:) pozdrawiam Was wszystkich, z imienia wymienie tylko Misssajgon, bo tylko ona ze mna broni honoru tego forum hihihihi papapapappapa
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej, to znowu ja:) naprawde mało tu nas się zrobiło, no ale trudno, mam nadzieje ze to wróży poprawę samopoczucia u pozostałych forumowiczów:) missajgon, ja dodaję landrynki owocowe, tak na 3 kg dzemu z pół torebki. dodaje całe do jeszcze gotującej sie masy z owoców. gotuję ile tam potrzeba, ewentyualnie smaże, one sie rozuszcza i ich później nie widac, a fajny posmak i kolor całkiem inny. później nakładam dzem w słoiki i gotowe. co do ebooków, to ja zaczełam ich uzywac jak nie byłam w stanie wychodzic z domu, prawda ze łatwiej o dostepnośc, ja mam w swojej miescinie biblioteke tylka jedna i to nie koniecznie z bogata literatura. co do kupn, to mi troche kasy szkoda, zawsze wypożyczałam. a jak wciagnełam sie w fantastyke to moja biblioteka mi nie wystarczala, bo był tam praktycznie tylko julisz verne i nic wiecej. wiec pozostały ebooki. ja bym była w 100% zadowolona gdybym miała palmtopa, czy cos podobnego, z wiekszym wyswietlaczem, bo ja czytam na telefonie, który nie ma zbyt dużego wyswieltlacza. najpierw ksiazki sciagam na komputer, poxniej formatuje tekst na znacznie wieksze literki i przesyłam sobie na telefon. troche z tym roboty jestm bo sa różne formaty tych ebooków, ale daje rade. chyba poprosze mikołaja aby pod chinke przyniósł mi czytnik:0 bo teraz to ja juz zadnego swieta nie mam, no poza rocznica slubu, ale to bez prezentów sie u nas odbywa. missajgon, to zycze udanej imprezki, szalejesz moja droga z tymi potrawami, ale słusznie, do odważnych swiat nalezy, spróbuj czwgos nowego, najedz sie, baw sie , smiej i badz szczesliwa:) ja wczoraj byłam na pogrzebie, umarł wujek ze strony meza, młody chłopina 55 lat, rak go rozłozył. byłam na wyprowadzeniu, w kosciele, na cmentarzu i na stypie. wiem ze to nie powód do dumy, ale jestem szczesliwa ze byłam tyle czasu poza dodmem i dobrze sie czułam, no moze poza jednym momentem, gdy wynosili trumne z domu, tomi sie słabo robiło, ale to raczej z emocji, anizeli z powodu francy. ja juz od 4 na nogach, bo swojego mezczyzne wyprawialam znowu w daleka podróż. pojechał do niemiec szkolic nowych pracowników, troche sie stresował, bo to pierwsze szkolenie z udziałem szefów z centrali i chciał dobrze wypasc, zawsze, jak to robił, to miał nizej postawionych przełożonych i zazwyczaj to było w polsce, albo w innych zakatkach swiata, a nie w centrali i wsród najważniejszych osób w firmie. mam nadzieje ze mu sie uda i dojedzie szczesliwie, bo od nas, to prawie 1300 kilometrów, a on z racji choroby lokomocyjnej nie lata samolotem, a jesli juz to naprawde okazjonalnie, tylko jezdzi samochodem. troche dziwnie jest skonstruowany, bo jak siedzi za kółkiem to jest wszystko w porzadku, ajak siadzie jako pasazer, to maskra. jak wracamy z jakiejs imprezy rodzinnej i jak on kieruje w jedna strone to jedziemy np 30 minut, a spowortem jak troche wypije i ja kieruje do domu, to ta podróz potrai trwac nawewt i 2 godziny, bo niejst w stanie jechac. zadne aviomariny i tym podobne mu nie pomagaja, a jak leci samolotem to musi brac nassenne aby przezyc lot. no ale taki jego urok. missajgon, mroczne materie sa SUPER, swietnie sie czyta. wczoraj do pierwszej w nocy czytałam bo myslalam ze nie przespie nocy, jak nie dowiem sie co sie stanie. ten rodzaj ksiazki moge okreslic jako mój typ fantastyki. odpowiada mi w 100%.nie wiem jak kolejne czeasci, ale pierwsza naprawde swietna. polecam z całego serca. u mnie znowu cieplina, ale od wtorku ma juz byc chłodniej. ja dzis bede sie byczyc, poczytam, pomaluje sobie paznokcie, z którymi najpierw musze zrobic porzadek hihihih, poogladam tv, posiedze na hustawce przed domem, pojde do babci, poczekam na telefon od meza i tak zleci mi dzionek. udanej niedzieli Wam życze:)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej ja sie melduję. ja już się troszkę ogarnełam i mam chwile wolnego. Ja znowu byłam w biedronce i czulam sie supoer, buszowałam po pułkach, az mi sie zeszło z chyba z pół godziny, moj mąz nie mogł mnie az wyciągnąc, bo go uporzedzałam, ze szybciutkie zakupy i zaraz wychodzimy, bo ja dopiero drugi raz jestem w tym sklepie:0 a co sie okazało, ze czułam sie SUPER jejku jak ja sie ciesze, ze tam byłam. ja tez robiłam weki, tym razem dzem z jabłek, na szarlotke albo do nalesników. tylko to okropnie monottonne, bo ja robie z papierówek, które sa małe, wiec najpier obrac, poxniej zetrzec na tarce (kiedys tylko kroiłam, ale dużo lepsze sa starte i krócej sie gotują i nie przypalają*) i ugotowac. a zdadze wam mój sekrecik odnośnie dzemów. prawie do wszytkich dodaje kolorowe landrynki, na szesc słoików zuzyłam tak z pół paczki landrynek. kolor mają bardziej wtedy bardziej klarowny i w smaku sa troche inne niz wszystkie inne dzemy. spróbujcie, a nie pozałujecie. ja tez sie kiedys obawiałam, a teraz dodaje do wszystkich dzemow, i tych z dzemiksem i tych naturalnych, tylko smażonych. a do jabłek to juz obowiązkowo dodaje. u mnie dzis na dworze tragedia. upał niemiłosierny. ja w domu małe przemeblowanie zriobiłam, to znaczy w sypaialni przestawilismy meble, bo mi sie zle spało w tym miejscu w którym lezały materace. (materace sypialniane bo łóżka jeszcze sie nie dorobiłam dlatego spimy na podłodze) na a jak wszystko sie podsuwa i powyjmuje z szafek, to później szkoda nie zrobic porzadków. no i ja wczoraj cały dziuen walczyłam. ale jestem z siebie dumna, bo nazbierałam prawie dwa worki ubran w których juz nie chodze ioddałam do Caritasu. u meza w szafie tez porzadek zrobiłam i dzis jak sie ubierał to nie mógł sie połapac hihihihi ale on i tak ma trudności z tym, bo ja coraz cos poprzestawiam a jego ciagle nie ma i jak juz sie zdązy w końcu nauczyc gdzie co stoi to ja znowu przestawiam. psioczy na mnie troche, ale co tam:) teraz u rodziców troche jestem czesciej i im bardziej pomagam, bo mój tata miał kontuzje, w sumie nic powaznego, ale juz jes *niepełnosprawny do pracy w gospodarstwie* wiec pomagam mamie. zniwa prawie przy koncu, zostały resztki. udało sie tak ze nie musiałam jezdzic na pole, co nie oznacza ze nic nie robiłam, bo dokarmiałam wszystkich, poiłam w te upały, informowałam na biezaco co dzieje sie u mamy jak taty nie było i na odwrót (bo mama co innego robiał a tata co innego w innym miejscu) taki łącznik byłam. a to cos tam podwiozłam, a to cos tam przyniosłam i takie tam duperele. nałaziłam sie jak głupia a w sumie efektów mojej pracy nie było widac. no ale juz niedługo bedzie po. missajgon odnosnie ksiązek. ja do achi nie wracam, chce zachowac sobie te ksiązki tak jak mi sie podobały i na tym etapie zakończyc, bo sie boje ze jak bede czytała na siłe, to ja znienawidze, a podobała mi sie bardzo. polecam szczerze ta ksiazke która ja teraz czytam mroczne materie - Philip Pullman. jest 3 czesxi. cholernie długie, bo ja juz pierwsza czytam trzeci dzien, a do połowy to mi jeszcze brakuje chyba ze cztery dni hihihi ale bardzoi fajna i wciągająca, bo kłade sie spac nawet o 1 co do mnie nie podobne bo ja chodze z kórami spac. super postacie, wartka akcja, wiadomo o czym pisza, troche fantastyki, której ma byc wiecej w II czesci. polecam naprawde eragona ogladałam, zmieniony troche wątek, ale fajnie tak porównac sobie swoje wyobrazenia z tymi które są przedstawione na filmie. o matko troche sie rozpisałam, ale moze to zrekompensuje braki watków osób które tu nie zaglądaja. pozdrawiam:)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A i dwie rzeczy sobie zamowiłam, to znaczy spódnice i bluizeczke taką letnią. jesli macie oichote to je obejrzec to link do nich http://www.sklep.topsecret.pl/ts/ubrania-damskie/tradycyjnie/bluzki/bluzka_damska_bez_rekawow/3/0/71/TBW0020 i niebieska spódnica http://www.sklep.topsecret.pl/ts/ubrania-damskie/tradycyjnie/spodnice/spodnica_damska/10/0/42/TSD0331
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej:) Dziewczyny i chłopaki pokonałam biedronkę wczoraj!!!!!!!!!!!!! i to nawet na długich zakupach byłam. kręciło mi sie w głowie jak tylko pomyslałam o niej, ale dałam rade i czułam się dobrze. kolejny krok do przodu. dzis u mnie znowu gorąco, i zapowiadają kolejne wysikokie tepmeratury. mam juz dośc, spac sie nie da w takiej duchocie, a w dzien nic zrobic. na domiar złego grzejnik nam w salonie pękł i 20 litrów wylało się na podłogę. panele pounoszone, dywan zalany, firanka do wywalenbia, fotel zaplamiony ta pieprzona rdza, która nie chce w ogóle schodzic. zgłosiłam juz rekalmacje, grzejnik działał dwa sezony i juz padł, no porazka. mam nadzieje ze chociaz czesc kosztów szkód poniosą, ale chyba mam płonne nadzieje. załujcie ze missajgon nie widzieliscie, super babka:) czekam/y na dalszy odzew:) nerwusku a co u ciebie tak cichutko, daj znac ze zyjesz i masz sie dobrze, a nawet jak zle niedaj boze, to tez pisz, zawsze cie wesprzemy. pozdrawiam:)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej:) Lena ja też myslę ze złe samopoczucie koleżanki to zanik alkoholu we krwi, czyli alkoholizm, jesli nazywac rzeczy po imieniu. Missajgon ja chetnie zapraszam do siebie, sama badz z mezczyzna. nawet niekoniecznie latem, bo jesli chodzi o prace w polu to zawsze cos tam sie znajdzie, no oprócz zimy oczywiście. jesli chcesz poczuc sie jak na wsi moge cie nawet ulokowac w drewnianym domku, ktory ma jeszcze okiennice nawet i jest sprzed wielu lat, ale w bardzo dobrym stanie. jesli nie to zapraszam na moje salony hihihihi zawsze tez na podrórku jest cos do roboty, a rodzice do obrzadków tez chetnie cie wezma. jesienia na zbiory, wiosna na zasiewy....full wypas hihihihi ja czytam szybko, bo to uwielbiam. ziemiomorze juz skonczyłam, naprawde fajna ksiązka, daje do myslenia. niedługo wezme sie za achajke:) missajgon sadz, piel i rób wszystko co tylko mozesz i ile mozesz. ja jestem jak najbardziej za! u nas pogoda masakryczna. jest pewnie ze 35 w cieniu i nie ma nawet malutkiego wiaterku, nie ma dosłownie czym oddychac. nawet w domu ciezko, nie mowiac juz o tym aby zostac na dworze. a mam taka propozycje dla wszystkich tu forumowiczów. czy niechcielibyscie na wzajem sie zobaczyc. nie mowie o realu, ale naszaklasa, czy facebook? ja jestem ciekawa jak wygladacie i moge byc pierwsza do udostepnienia swojego wizerunku:) pozdrawiam i czekam na odpowiedz:)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej:0 missajgon odnośnie oleju słonecznikowego. moja ciocia kiedyś żuła ziarna siemienia lnianego, bo resztki jedzenia odkładały się jej w gardle i niemiło pachniało. tylko tyle na ten temat wiem, wiec ci niestety nie pomoge wiecej. achai jeszcze nie sciągnełam, bo czytam teraz powiesc ziemiomorze, tez bardzo fajna, nawet polecałabym nerwicowcom. chodzi o przewartościowanie niektórych rzeczy, uczuc i pragnien. dośc spokojna, ale z elelmentami fantastyki i humoru. bardzo szybko sie czyta, ja jestem juz na 4 tomie. jak skoncze to wezme sie za achaje. do rodziców de facto nie boje sie jechac, bo mizna powiedziec ze my prawie na jednym podwórku mieszkamy. to znaczy w jednej wsi, ale mamy tak ogromne podwórko, ze oni w jednej czescci naszej gigantycznej hihihih wioski mieszkaja a ja w drugiej. dla wyjasnienia nasza wies ma 10 domów. nie boje sie pracy, bo od małego jestem przyzywczajona, ale boje sie samego przebywania na polu. moi rodzice maja dosc zmechanizowane gospodarstwo, wiec kosimy sami, słome zbieramy sami, tylko trzeba to wszystko zwiesc. jak tata kosi, to ktos musi jechac przyczepa na pole i to ziarno przywiesc, a schodzi sie niestety kilka godzin. i tego czekania własnie najbardziej sie boje. missajgon jesli masz chec popracowac, to ja cie serdecznie zapraszam do siebie, zawsze jest co robic wiec i dla ciebie cos sie znajdzie hihihihi. moja ponad 50 letnia mama zapoznala na rownych forach i tym podobnych kilka osób z całej polski,. z jedna utzrymuje takie kontakty, ze bardzo czesto do nas przyjezdza, a kobietka z krakowa, wiec ma spory kawałek drogi. wiec i ja ciebie zapraszam:) wczoraj wieczorkiem byłam na zakupach. bez zadnych stersów, leków, chodziłam na luzaka po sklepie. troche gorzej było przy kasie, bo cos sie kasjerce moje towary nie chciały wbijac na kase i długo sie schodziło, ale i tam dałam rade, choc juz ciezko było. wczoraj maiałam u siebie dawno niewidziana koleznake. nagadałysmy sie, nasmiałysmy, a czas to nam tak momentalnie zleciał ze szok:) ja upiekałam szarlotkę i podałam na ciepło z lodami. mioodzio...........fajnie tak czasem sie oderwac od tego wszystkiego. dobra kochani ja zmykam, dzisiaj bede miała toche gosci, co prawda wieczorem, ale musze chałupe ogarnac, do rodziców jeszcze isc, pomidory pozbierac, cos prygotowac do jedzenia...... pozdrawiam Was:)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć nerwusy:) ja znowu dwa tygodnie sama :( w niedziele M wyjechał i jakos tak mi dziwnie. niby dobrze sie czuje a jednak nie. u moich rodziców żnoiwa się zaczynają i zaczynam chyba troszke w panike wpadac, bo trzeba jechac na pole, zaprowadzić przyczepe, albo cos zawiesc, albo jeszcze cos innego. chodze juz dosc daleko od domu, ale z własnej woli, a nie z przymusu i boje sie sie troche ze nie podołam, jak bede musiała jechac i tam zostac. ale mam nadzieje ze nie bede musiała, chociaz juz mam wyrzuty sumienia ze nie bede im w stanie pomóc, a to przeciez jest *chleb* rodziców i na ten tydzień czy dwa czekali cały rok. no ale nie wybiegam w przyszłośc bo jeszcze sie bardziej nakrece. missajgon ja nie robie chlebka sama, bo raczej by mi nie wyszedł, a po drugie chyba chciałabym zapamiętac ten smak piekarniany i wiem zreszta ze zaden inny mu niedorówna. pracowałam w takiej bardzo starej piekarni, gdzie chleb robiło sie na zakwasie, bez zadnych dodatków i konserwantów, według stareo przepisu. piekarnia jednak zbankrutowała i juz nie ma w mojej okolicy takiego chleba. u mnie znowu goraco i przez to samopoczucie chyba gorsze. w czwartek maja byc burze i temp ma siegac 33 stopni. czesc nieszczesliwy, co tam u ciebie słychac. napisz cos wiecje:) pozdrawiam:)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej:) Lena ja chidzę do psychiatry od stycznia. Poszłam prywatnie i jestem bardzo zadowolona. moja wizyty trwaja ponad godzine, oprócz typowych pytań od lekarza, wizyta polega na rozmowie i zmianie myslenia, przewartościowaniu pewnych spraw. od marca bodajrze wdrożone mam leki, które przyjmuję i jest o niebo lepiej. pamietam jedno zdanie lekarza, które bardzo mocno utkwiło mi w pamięci, ze leki nie wylecza nerwicy, ale zakoduja w naszej głowie i nauczą wychodzenia, podczas którego nic nam sie nie stnie. wczesniej bałam sie wychodzic, teraz tez sie boje niekiedy, ale mam swiadomosc ze nic mi sie nie stanie, bo przeciez nigdy nic sie nie stało, tylko wczesniej nie potrafiłam sobie tego wbic do głowy. nie zachecam do brania leków, ale wiem ze bez nich nie wiem gdzie dzis bym było i czy w ogóle bym była, mi pomogły i pomagaja nadal. missajgon ja chleba nigdy piec nie probowałam. pracowałam w piekarni i zapach swierzego i pekającego pieczywa zapamietam do konca zycia i zaden inny nie bedzie sie z nim równał, ale podziwiam:) jesli chodzi o achaje to przeczytałm juz 3 tomy, jest 4 ale nie moge nigdzie go sciągnąc, nie wiem czy mowimy o tym samym. teraz zaczełam czytac ziemiomorze, tez fajnie sie zaczeła. a mozesz mi powiedziec gdzie ty sciadasz ebooki? ja to zaszalałam z wekami, najpierw truskawki,pożeczki, przede wszytkim kompoty, teraz wisnie, dzemy i kompoty, a i jeszcze troche przede mnna, bo uwiuelbiam papryke w kiodzie i cukinie marynowana, ale na to musze jeszcze poczekac. U fryzjera byłam, wytrwałam i jestem dumna z siebie a fryzurka tez sie podoba. załamana, odnosnie alkoholu, to ja niezbyt szczesliwa jestem jak M pije, ale on tez ma prawo wiec mu nie zabraniam, czasami stopuje w ilosci. jemu tez nalezy sie odrobina przyjemnosci i jak on to mowi odreagowania, wiec prtzymykam oko. pozdrawiam Was nerwusy:)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej:) Aga to dobrze ze trafiłas na lekarza, który zna się na rzeczy i dopatrzył się zaniedbań innych. Teraz juz bedzie ze zzgórki, skoro wiesz co ci dolega. Super ze zapisałas sie na terpaię, bedzie tylko lepiej. Kazdy z nas ma chwile zwątpienia i dopadły cie i one. pisałas kiedys o takich chłopaku z którym super ci sie rozmawia, ze sprawia ze sie usmiechasz, nie masz juz nim kontaktu? pamietaj ze jedne osoby wychodzą za mąz w wieku 20 lat, powodując tym zazdrośc innych na przykład Cioebie, poxniej jednak czesto takie związki sie rozpadają. Chciałabys tego? a inne w wieku 30 i wzwyz dopiero znajduja swoje połówki, ale to juz wtedy jest przemyslana decyzja, dojrzałej kobiety, która wie czwgo chce i zna swoja wartośc. Wiec sie nie przejmuj i nie załamuj. Ja dzis walczyłam z sałatkami, obieranie, krojenie itd,. jutro bede gotowac i nakladac w słoiki. kupa pracy, ale zima fajnie tak sobie zjesc hihihih ja stoje przed kolejnym wyzwaniem, w czwartek zapisałam sie do fryzjera, o matko jak ja dawno nie byłam, nawet nie pamietam kiedy ostatni raz. zawsze sie bałam czy zdołam wysiedziec, przeciez bede musiała wyjsc i jakim posmiewiskiem sie stane. no ale mam nadzieje ze wytrzymam, w koncu to tylko podcięcie:) u mnie zimno i pada, niby srodek lata, a tak jakos dziwnie, najpier upały nie do zniesienia, a teraz prawie ze póxna jesien. szok, co to sie porobiło. Pozdrawiam Was:)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześc nerwusy:) Załamana ja równiez nie mam problemów alkoholowych w rodzinie. Mój tato lubi sobie wypić, ale nie robi tego na umór i zawsze co ma zrobić to zrobi, mój M też lubi, ale jak każdy facet chyba wieć i ja ci nie pomoge w tym temacie. U nas pogoda fajna teraz (u nas to znaczy na wschodzie), mieszkam 100 km od Warszawy na wschód, kilka dni temu się ochłodziło wiec jest ok 20-25 stopni, bez zadnych katajklizmow, całe szczęsie, tylko za duzo deszczu, bo wszedzie mokro. na ale te tornada w polsce to przerażają, nie ma co. Nerwusku a jak tam u ciebie? Ja wczoraj maraton po sklepach zrobiłam w poszukiwaniu dekoracji do mojej nowej szafki do łazienki hihihihi i znalazłam:) Oblatałam 3 najwioększe sklepy w miescie i czułam się cudownie. Boże jak to tak fajnie wejsc do sklepu i pochodzic sobie bez celu, bez nerwow, aby szybciej, szybciej bo zaraz cos mi sie stanie. tylko tej pieprzonej biedronki zdobyc nie moge nadal, bo normalnie boje sie wejsc do niej, no ale jeszcze wszystko przede mna. najwazniejsze jak dla mnie, było aby nie myslec o niczym jak wchodze do sklepu, po prostu wejsc, tak jak wchodze do łazienki na przykład, a nie gdybac i układac czarne scenariusze. no ale do tego długo sie dojrzewa niestety. w sobote nawet byłam w sklepach w poszukiwaniu sukienki na wesele siostry, ale nic ciekawego nie znalazłam, ale i tak jestem dumna bo przymierzyłam kilka sukienek, w jednym sklepie to nawet z 5 i nie musiałam sie spiedszyc, bo zaraz tam padne a ja przeciez na golasa. boje sie nadal, pewnie ze tak, ale potrafie sobie choc toche z tyum lekiem radzic i nie przeraza mnie juz tak bardzo. wczoraj nawet SAMA pojechałam rowerkiem i zrobiłam kilka kilometrów, bez telefonu, bez wody, bez cukierków mietowych, bez całej swojej apteczki. normalnie szok, tak mnie naszło momentalnie i powiedziałam sobie a czemu nie? i pojechałam. wracałam juz na miekkich nogach, ale byłam:) Dzis trovche pracy mnie czeka, ale Achaja wciąga (już kotem się zrobiła i coraz bardziej ciekawa i fantastyczna się robi), wiec musze to pogodzic jakoś. Pozdrawiam wszystckich i udanego poniedziałlu:)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej nerwusy, U mnie dzis zimnica w porównaniu z tymi temeraturasmi z kilku dni wczesniej - jest 15 stopni!!!!! jak to człowiek nie moze sie przzwyczaic. Hej nerwusku, witaj załamana:) Missajgon przeczytałam już I tom achai, fajna, troche drastyczna i ordynarna, wsród kilku wątków jej podobał mi sie najbardziej. jak dla mnie troche za mało fantastyki, ale moze sie dopiero rozkreca. jesli lubisz te własnie klimaty, to na pewno spodoba ci sie ksiązka Król szczurów, nie jest to zadna fantastyka, a zycie, które polega na przetrwaniu i kombinowaniu człowieka osadzonego w obozie. podobnie jest w przypadku achai, wiec mysle ze własnie ta ksiązka przypadła by ci do gustu. a ja mimo wszystko na pierwszym miejscu swej listy bede stawiała Eragona i jego perypetie, jesli chodzi o fantastykę Dobra dośc już pogadanek o literaturze hihihih, co tam u was słuchać. Cos mało sie odzywacie, piszcie co u was. U mnie jak na razie ok. maz wraca z delegacji, moze dzis w nocy zdązy dojechac do domu, wiec mam na co czekac. wczoraj byli panowie i montowali szafkę do łazienki, no bo ja sobie wymysliłam taką specyficzna i nie mogłam jej za choler nigdzie kupic. a juz prawie 2 lata dziób i zeby muje w wannie, wiec pomyslałam sobie ze jak tyle casu meczyłam sie bez umywalki to i pomęcze sie dopóki nie znajde tej jednej jedynej szafeczki hihihihi. bo ja mam łazienke czarno - białą i no i chciałam cos w tym stylu aby znalazło sie na szafce, a tu dupa w sklepac to tylko białe albo kolorowe, a nigdzie czarnego. no i znalazłam, robiona na wymiar oczywiści, ale mam tak jak chciałam umywalkę wpuszczana w blat, kawał blatu obok, 4 szuflady i dwie otwierane pólki. wczoraj wszystko ustawiałm, segregowałam, cieszyłam sie jak mala dziewczynka:) dzis czeka mnie troche wiecej pracy, bo musze zlecenia dokończyć, a tak mi sie n9e chce, ze szok, no ale jak mus to mus. a co do mojej rozmowy o prace, to w koncu nie weszlam, bo jak zobaczyłam budynek jaki jest obskurny to zrezygnowałam, ale byłam i tak dumna z siebie ze chciałam isc. pozdrawiam Was wszystkie moje kochane nerwuski:)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześc, Missajgon przykro mi z powodu wujka, moje szczere kondolencje. ale tak to jest - naturalna kolej rzeczy, tylko jak człowiek jest z kimś związany to trudno to sobie uzmysłowic i pogodzić się z ta mysla. Widocznie pierwszy brat nie chciał być Tam sam, dlatego zabrał do sibie swojego bliźniaka. Ponoc bliźniacy mają jakies nadprzyrodzone moce i jeden bez drugiego nie może żyć. Sam pogrzeb to bardzo ciężka sytuacja do przezycia, ale pamiętaj - ja to sobie powtarzałam jak miałam pogrzeb dziadka - ze to nie twoja uroczystośc, ze tam sa zebrane osoby w bólu i rozpaczy i nikt na nikogo innego nie będzie zwracał uwagi tylko w takich chwilach mysli się raczej nad sensem zycia, nad tym co osiągnęliśmy, a czego nie, nad tym co zrobiliśmy a czego nie. Dasz rade, jestes dzielna, wytrzymałas już tyle czasu bez tabletek wiec dlaczego teraz masz sobie nie dac rady. Jestes zdrowa, wszyscy jesteśmy, ta choroba siedzi tylko i wyłącznie w naszych głowach. Wspomóż się najwyżej jakimis ziołowymi, może będzie ci lżej. Jak będziesz już po uroczystości dsaj znac jak ci poszło. Co do twojej listy książek chetnie poczytam i skorzystam z Twoich podpowiedzi A i daj koniecznie znac jak Twój blog, może powymieniami się przypisami hihihihih Warzywka i kwiatki SA na skraju wytrzymałości. Przez tydzień czasu upały po 35 stopni a w nocy burzez z nawałnicami. Masakra, a dzisiejszej nocy to prawie nic nie spałam. Moje pomidorki zaczynam wysiewac w marcu do dużej doniczki i ustawiam w domu na najbardziej nasłonecznionym oknie. Jak podrosna troche, tak ok. 2-3 tygodni przesadzam je pojedynczo do pojemników po jogurtach i dalej sobie siedza na parapecie. Jak już SA silne, tak na początku maja wysadzam je do folii - tunelu i tam sobie rosna. Niczym nie nawoze, podlewam tylko i często obcinam dolne gałęzie i podwójne pędy. A rosna co roku jak szalone hihiihihih Załamana ja tez się boje burz jak małe dziecko, dzis spałam u rodzicow, bo bym zeszła chyba z tego swiata sam, bo mój M znowu wyjechał na szkolenia, tym razem na północ, a niedawno wrócił zza zachodniej granicy. Nerwusku a co tam u ciebie, jakos długo cie tu już nie było?
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć nerwuski:) Missajgon gratuluję wytrwałości w nie braniu leków. Dzielna jesteś i wielka ze dajesz rade i to bez skutków ubocznych na dodatek. Nerwusku wiem ze może nie w porę to pisze ale na poprawe humoru to ja zawsze jem słodycze i siadam z filiżanką herbaty i nie mysle o niczym. Za namowa Gruszki wyszywam tez czasami xxx, ale teraz przy takich temperaturach to mi się nie che, wole jednak zimą. Bardzo lubie tez czytać ksiązki fantastyczne - tak jak missajgon - bo to odrywa nas od rzeczywistości, rozpalamy nasza wyobrażnie i puszczamy wodze fantazji. Najlepszą jak do tąd ksiązko o tej tematyce był eragon (smoki, elfy i te sprawy) i jego kolejne części, a także wszystkie pozycje Juliusza verne. Na prawde polecam, niezle wciąga, zajmuje czas i głowę. Missajgon a może ty mi podpowiesz jakie Ty ksiązki czytałas i które Ci się podobały? A nawet nerwusku jak masz kiepski humorek, to pogoda jest tak zmienna ze każdy ma prawo nie mieć nastroju i mieć gorsze dni, wiec się nie przejmuj. A co do Twojej sytuacji z mężem- po przeczytaniu jednego z Twych postów cholernie przykro mi się zrobiło, ze gdyby nie dzieci to nie bylibyście razem. Oprócz nerwicy, obowiązków domowych jeszcze taka świadomość... mimo wszystko i tak sobie dajesz niezle rade. Załamana trzymam kciuki aby leki ci pomogły i abys nie musiała ich długo dobierac. Mój psychiatra trafil w 10. Ja na wakacje nie wybieram się nigdzie, mam je w koncu odkąd przestałam pracowac hihihihi. Mąz jak w domu posiedzi kilka dni, to dla niego to będą wakacje, odpocznie troche i może nie będzie ciagle tak zabiegany i zapracowany. Szkoda mi chłopiny, ale widocznie tak musi być. We wrzesniu mam wesele siostry, wiec troche przygotowan i tak będzie. Jest to takie tradycyjne polskie wesele, bo będzie kucharka i trzeba będzie samemu wszystko przygotowywac. Nie mowie jeszcze o ogarnięciu podwórka i samego domu. Ale przezyłam swoje wesel, wiec i to prezyje, a jeszcze jakis czas temu bałam się nawet o tym myśleć, no bo jak pojde do ksciola, jak pojade na sale aby cos pomóc, a jak będzie wyglądał dzien wesela. A dzis tez mam obawy, ale już duuuuzo mniejsze. A ja dzis pochwale się wam kolejnym sukcesem - umówiłam się na rozmowę w sprawie pracy. Z własnej i nie przymuszonej woli. Cieszę się, a jeszcze jakis czas temu nawet bym nie wykonała telefonu, a co tu dopiero mówic o samym spotakaniu. U mnie na dworze jest masakra, nie mam czym oddychac, w domu prawie 27 stopni, czego jeszcze nie było, a na zewnątrz, szkad gadac. Oby do wieczora przetrwac. Nerwuski pozdrawiam Was serdecznie i do usłyszenia:)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześc wszystkim:) Missajgon jestem, dzięki za pamięc:) Nie miałam czasu czytać Was wczesniej więć nie jestem w stanie nic wam napisać o poprednich postach, ale obiecuję poprawę i uzupełnię dane:0 a u mnie tfu tfu tfu bardzo dobrze. Zaczynam wracac do normalności, powoli to powoli ale wracam. nawet mój M to zauważył i mnie chwalił, a ja sie cieszycłam jak dziecko. Fajnie missajgon ze masz kwiatki, moje marnie wyglądaja bo wyniosłam jakis czas temu na dwór i jak nie upały to zlewny deszcz wiec duupa. to samo z warzywkami na gruncie, tez nie zaciekawie, a szkoda bo takie ładne juz były. no ale moze vos jeszcze ocaleje. a nieskromnie sie pochewale, ze pomidory pod folią tak mi obrodziły ze moge Was wszystch obdzielic i jeszcze zostanie, na jednym krzaczku nawet 17 sztuk naliczyłam. no one rekompensuja mi straty pozostałych warzywek. a u mnie jak nie remonty to wielkie sprzątanie po nich, jak nie pielenie, to ratowanie roslinek, jak nie praca to nowe zlecenia, wiec na brak zajec nie narzekam, a nawet sie ciesze, bo nie mam juz za duzo czasu myslec o francy. ale wierze ze da sie z tego wyjśc, bo byłam już nawet kilka razy sama w miescie, musiałam dojechac, a najpierw przezyc samo szykowanie sie i swiadomośc ze gdzies wyjeżdzam, ale warto było bo wróciłam tak naładowana, ze trzyma do dzis hihihih. co prawda z samego rana jak nie ma duzo ludzi i tylko po kilka spraw, wiec szybciutko, ale zawsze cos:0 z mezem tez do sklepu wchodze z duzo mniejszymi oporami, ale biedronki niesety jeszcze nie pokonałam. w poniedziałek nawet byłam na prawie godzinnych zakupach i czułam sie dobrze. chciałam w ppewnym momencie juz uciec bo miałam cykora, ale jakos to sobie samam przetłumaczyłam. dla mnie bardzo wazne btyło zaakceptoewanie nwerwicy i prawo do gorszego samopoczucia, a póxniej i nadal wytłumaczenie sobie samej ze nic mi sie nie stanie, bo to tylko w mojej głowie siedzi, ale bardzo długo do tego dojrzewałam i dojrzewam nadal, aby nie zapeszac. oj duzo mam Wam wszystkim do powiedzenia, jak ja sobie radze, a radze sobie chyba niezle;) Mój domek zaczyna nabierac kształtów, ci z którymi zaczełam pisac na początku wiedza o co mi chodzi bo nie miałam firanek, zylandorów, talerzyków.... bo bałam sie wyjsc do sklepu, a M nie chciał sam podejmowac decyzji. teraz jestem nawet w stanie spedzic w sklepie z farbami nawet pół godziny i zastanawiac sie jaki kolor ma miec moja klatka schodowa, jakie płytki do niej wybrac i kolejne minuty spedzone w sklepie. nawet szafki i inne sprzety ogladałam w sklepie, ale nic mi sie akurat nie podobało i zamowiłam przez internet:) jeszcze troche i moge Was zapraszac do siebie na własnoręcznie robione ciasta, bo bardzo lubie to robić i odnajduje sie w tym teraz, mam czas, cierpliwośc:0 dużo czasu zajeła mi tez teraz przygotowywanie dźemów i kompotów, bo moi rodzice maja sporo drzewek owocowych i krzeów wiec korzystam ile wlezie. mnam juz calusienka szafke zapełnioną słoikami, wiec na zime jak znalazł. miałam tez małe przeboje, bo jak zrtywałam czeresnie z moim M, to urządliły go 2 osy i sie okazało ze on jest uczulony. zacząl wyglądac , puchnąc i czus sie okropnie, wiec szybko sdo szpitala, dobrzez ze niedaleko i tam mu udzieli pierwszej pomocy, a jak na wysokości zadania stanełam bo nigdzie nie uciekłam i zachowałam zimną krew,teraz juz dobrze sie czuje, choc troche opuchniety jeszcze jest. dobra na dzis kończę, odezwe się nie dlugo i napisze cos wiecej. pozdawiam Was wszystkie nerwuski bardzo gorąco, bo u mnie nawet 37 jest, a wieczorem burze brrrrrrr. :)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czesc Missajgon dzięki za dobre słowa:) Widzę ze z ciebie niezły kibic hihihi fajnie ze się nie nudzisz podczas gdy Twój partner ogląda, bo dla mnie to mordęga, choc pierwszy mecz i ja oglądałam a denerwowałam się razem z nimi. Witaj Delphia. Każdy z nas przeżywa lub przeżywał to samo co Ty. Nie jest lekko, ale trzeba walczyć i próbowac zmieniać swój stan. Ja ci niestety nie pomogę z tym przełykaniem, bo nigdy mi się nic takiego nie przytrafiło. A co do Twojego zajmowania się czyms podczas ataku to prawda, dobra metoda, choc ciężko przerwać to błędne myślenie czasami. Cześc Robo:) to chyba dobrze podjadłes i popiles jak wątróbka boli hihihi To córcia już pełnoprawną katoliczką jest i dobrze. Zdrówka życze Spinka u mnie też nieźle popadało, nawet burza w nocy była brrrr ale teraz wszystko ładnie będzie rosnąc, a i powietrze się troche oczyściło. Czesc Edyciu. Cofnij się do pierwszych postów niektórych tu piszących i przeczytaj ze prawie każda z osób borykała się i borylka nadal z uczuciem zemdlenia. Kreci się wtedy w głowie, jak by się miało za chwilę upaść i ma się te nogi z waty. Okropne uczucie, wiem, bo sama też to mam nadal. Ale walcze, ide na przekór, czasami uciekam i żyje nadal. A ja w sobotę byłam na weselichu. Wróciłam o 4 rano. Dawno już tak fajnie się nie czułam. Byłam w kościele (nawet i w boże ciało też), nawet wśród tłumu gości składałam zyczenia młodym i nie uciekałam. Na Sali tez było fajnie. Podjadłam nieźle i normalnie się wytańczyłam. Jak ja dawno tego nie robiłam. Zawsze unikłam zbiorowisk i jak już byłam na jakims weselu to tylko za stołem i zaraz do domciu, bo spac się chce. A tu proszę, Az mój M był bardzo zdziwiony bo na parkiecie nie dał już rady. Super tak poczuc się normalnie, nie mieć zadnych obaw, leków, nie przewidywac, a gdyby cos tam, dla takich chwil własnie warto walczyć z franca, na prawde warto. Ale przypłaciłam całą zabawe niezłym przyziebieniem. Wszystkie gnatki mnie bola, głowa, z nosa leci, od kichania mało szczeka nie peknie, ale daje rade. Pozdrawiam wszystkich i do nastepnego klika:)
- 27 636 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7