Skocz do zawartości
kardiolo.pl

aniaaa27

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez aniaaa27

  1. Witam, Edytta każdy ma gorsze dni, ale po każdej burzy wychodzi słońce. Wyciagnij wnioski ze złego samopoczucia, może spowodowane jest przykra rozmowa, sytuacja, albo innym zdarzeniem. Staraj się unikac takich sytuacji, albo bierz je na chłodno. Nie roztrzasaj nie rozkladaj na czesci pierwsze, po prostu przyjmij i już, tak jak robi to missajgon, która ładnie to ubrała w słowa. Chyba każdy na etapie zdrowienia i zrozumienia nerwicy stra się tak robic, bo to niewątpliwie ułatwia Zycie. Czujesz się gozej, ale czułas się tez i lepiej i wróci Twoje pozytywne nastawienie do zycia, jak nie dzis to jutro, al.;e wróci. Czesc Leszku. Twoja praca chyba nie najlepszy ma na ciebie wpły, bo już kilka razy pisałes ze miałeś jakies przeboje. Ale widze ze dzielnie się trzymasz i oby tak dalej. Lena a ty szalejesz. Fajnie ze już wróciłas i to z takim humorkiem. No i jakie zakupy, kochana. Ale po okresie postu ja tez szalałam i jak na razie boikiem mi to nie wyszło hihihih. Ale ciesze się niezmiernie razem z tobą, bo wiem co to niemożność wejścia do sklepu i spokojne zakupy. A twoje samopoczucie może zmiana otoczenia było spowodowane, zmiana powietrza, wody i w ogóle klimatu, bo Niemcy to jednak kawalak drogi z tad i przemeczona wróciłas tez. Missajgon, przykro mi z powodu Twojego szwagra, jeśli tak mogę go nazwac. Ale lepiej chyba nie mógł trafic, ze ma ciebie, bo tylko tak na prawde ty będziesz potrafiła go zrozumiec, doradzic i wysłuchac. A to jest bardzo wazne, bo przed Toba będzie mogł się wygadac i zrozumiec ze nie tylko on ma takie problemy. Super pomysł z ta terapia grupowa. Popieram. A i tobie na pewno się przyda. Może spojrzysz na swoje problemy z innej strony i bardziej będziesz potrafila je zrozumiec, przeanalizowac i pokonac. Będę trzymac kciuki i daj znac koniecznie jak już będziecie po pierwszym spotkaniu. A tak na marginesie, tez nie miało go kiedy zaatakowac, tylko w dzien zdrowia psychicznego. O masz, Twój kot lubi ci przysparzac problemów. Ale nie przejmuj się na zapas. Az tak zle na pewno nie jest. Zobacz, bardzo szybko pojechałas do lekarza, on zainterweniował, podał leki, kroplówke i nie pozwilił na dalsze rozprzestrzenianie się infekcji. Człowiek tez choruje, ale zdrowieje, tylko ze kot nie powie czy mu lepiej czy nie, ale zobaczysz, kilka dni i znowu będzie jakiegos ptaszka molestował w ogrodzie. A na poprawe humoru, zrób sobie pyszna herbatke, duze ciacho, książkę pod pache, kocyk i zapomnij na troche o swoich problemach. Bo nie daj boze, aby Tobie jeszcze się pogorszyło. Ale na peewno będzie dobrze i z bratem M, i ze Snowi, musisz w to Wierzyc i niezamartwiac się. U mnie tez zimno jak nie wiem co. W domu palimy, w pracy tez grzejniki właczam, bo by człowiek nie wysiedział. Dzis bylam na bazarku i kupilam firanki do sypialni, oczywiście już powiesiłam, bo ja to chyba mam bzika na punkcie firanek. W pracy cisza, prawie nikogo nie ma, ale na razie szef wyrozumiały, nie zadaje głupich pytan typu, czy ktos przyszedł, ile umów podpisałas, dlaczego ludzie nie przychodza. Na razie nuda, Internet w ruch i tak dzien leci. Ale mimo wszystko ciesze się bardzo, nawet jak nie wypali, to przez jakis czas mam swoje pieniazki, co zawsze budzet podreperuje, mam cel codziennie, aby wstac, ubrac się i jakos wyglądać. No i musze codziennie wyjsc z domu, czy mi się chce czy nie, a jak już wyjde to szkoda nie wstąpić do sklepu, nawet spożywczego, bo głupia gazete, aby nie wypasc z rytmu pokonywania leków. Jutro chyba ma przyjechac szef i znowu będzie gledził i gledził. Jutro tez z rana mam szkolenie bhp. W piątek mogli by dac sobie spokój, bo człowiek już weekendem zyje hihihihih. Zdrówka wszystkim zycze i apapappa
  2. Witam wszystkich:) adamwest, jesli sie denerwujesz to oddychasz szybciej, jesli szybciej oddychasz to bardziej sie denerwujesz i tak w kółko. towarzyszta temu liczne objawy, mi najbardziej dokucza wtedy krecenie sie w głowie i siódme poty. ale kiedys dziewczyny pisały ze w chwilach paniki, ataku licza. jedne od tyłu, inne co 2 lub co 3 oczka i na tym skupiaja uwage, a nie na sobie. wtedy człowiek zaczyna sie uspokajac i powoli przechodzi. u mnie dzis zimnica nie z tej ziemi. a ja madra wybrałam sie w spódniczce i w cienkich rajstopkach do pracy no i zmarzłam. a teraz boli mnie głowa i czuje sie tak jak bym miała byc zaraz chora. ale zaraz ide sie kopac, wezme rutinoscorbin i inne witaminki i mam nadzieje ze nic nie zalegnie sie u mnie w organizmie hihihi. na jutro przyszykowałam sobie ciuchy tak jak na wyjazd na syberie prawie, ale na pewno nie zmarzne juz. jesien..... szkoda ze nie ta złota, tylko bura, ponura i zimna. do jutra moje kochane nerwuski i papapapap:)
  3. Hej moje kochane nerwuski:) u mnie początek tygodnia zleciał szybko, ale spokojnie i dobrze. missajgon fajnie ze kot zdrowieje. widac ze i u ciebie od razu lepszy humorek. a z tymi wyjsciami to super sprawa. napawam sie nimi do bólu. czasami mam dosc, ale ide, bo tak dawno nie chodziłam do sklepów ze az szkoda mi jakies okazje przepuscic. nawet poogladac jestt super. cudowna odmiana, po zyciu w domu i z mnostwem leków. zycze tego każdemu. missajgon wytrzymasz te informacje, wierze w ciebie, tym bardziej ze materiał bedziesz przez rok przyswajac. to jest duzo czasu, wazne abys robiła to systematycznie to bedzie ci sie utrwalac. jeszcze dwa tygodnie i bedziemy obie sie nakrecały do nauki. u mnie tez jest bardzo duzo nowych wiadomosci, które trzeba pojąc. bedziemy razem i na pewno raz z lepszym a raz z gorszym skutkiem sie nauczymy:) pozdrawiam innych nerwusków i do usłyszenia:))))))))0
  4. Hej wszystkim Na wstepie przepraszam ze tak pozno się odzywam, ale miałam Male urwanie Glowy. Byłam u siostry, biegałam i jeździłam do sklepów JA SAMA, z mezem w sobote na zakupach byliśmy takich wiekszych i tez się zeszło długo, a pozniej to już siły nie miałam a dzis cały dzien prawie szukałam 2 zł brakujących mi w papierach, nie w portfelu hihihihi, bo jak w księgowości się nie zgadza, to gorsze niż wojna. Ale na szczescie już znalazła. Popełniłam najgłupszy z możliwych błedow, no ale człowiek przez całe Zycie na błedach się uczy. Powiem Wam, ze w sobote miałam chwile załamania, czułam, jak franca chciała do mnie przyjść. Zaczęło mi się już gorąco robic, szybki oddech, uczucie zemdlenia i panika. Ale zaczełam sobie spokojnie tłumaczyc, ze to zaraz minie i w ogóle, ale co się strachu najadłam, ze franca powraca to tylko ja jedna wiem. Dzis już dobrze i oby tak pozostało. Missajgon co do cv, to trzeba ich się troche nanosic niestety aby cos znaleźć. Takie czasy. Ale praca sama do nas do domu nie przyjdzie, wiec trzeba nosic. Mowisz ze snowi złamał ogon, matko a myślałam ze tam nie ma kosci i nie da się tego zrobic. To z twojego kota niespokojna duszyczka, dlatego go tak lubie hihihihih. Zwierzeta chyba upodabniaja się do swoich właścicieli, bo i ty i on macie problemy z jezdzeniem. Jak z nauka, bo ja pierwszy zjazd mam 20 października. Na razie nie mysle, ale wiem ze się boje już troche. Tym bardziej ze M musi wracac na łeb na szyje w piątek w nocy z Niemiec, aby w sobote mnie rano zawiesc do szkoły, i to dodatkowo mnie przeraza. Ale to jeszcze 2 tygodnie, wiec nie martwie się na razie,, jeszcze będę miała na to czas. Leszku fajnie ze sobie troche odpocząłeś. Przez wiele lat choroby każdy z nas wypracowuje jakies systemy walki z nia i każdy raz lepiej raz gorzej ale każdy z nia zyje. Wszyscy wiemy co to za dolegliwości, jedi nie mogą chodzic do sklepów, inni spotykac się z ludzmi, a jeszcze inni przełykac. Ale u każdego to jest ta sama franca. Tylko u każdego objawia się inaczej, bo każdy z nas jest inny. Załamna odnalazłas się w nowym domku po przeprowadzce. To teraz troche rzeczy masz w starym i troche w nowym domu. Chyba niezbyt komfortowa sytuacja. A daleko od siebie SA te budynki. A twopj paraliz, to może związany jest z emocjami po szpitalu. Teraz dopiero to przezywasz, odreagowujesz i w taki sposób to się objawia. Nie przejmuj się tym za bardzo, przyjdzie czas, ze odpuści sobie, ty się uspokoisz i wszystko będzie dobrze. Lena udanego wyjazdu i daj znac jak wrócisz koniecznie. Ja Niemiec nie zazdroszcze. Nie lubie tego jezyka i tej mentalności. Moim marzeniem było by mieszkac w Norwegii, ale w Polsce mi dobrze i nie zamierzam się przeprowadzac, ale gdyby do czegos takiego doszło to chciałabym własnie tam. Ale SA gusta i guściki i o tym się nie dyskutuje. Super ze masz taki dobry humorek, od razu innym się udziela. A pogoda to i u mnie paskudna. Pada, zimno i wieje w nocy przeraźliwie, ze Az czasami się boje ze dach nam zerwie. Gar, ja jestem niskociśnieniowiec 90/60 to max u mnie. Nie mam problemów, chyba ze M mi je podniesie, a czasami potrafi i to dobrze. A może za bardzo się wkręcasz to cisnienie, co? Bo jak myslisz ciagle o nim to się denerwujesz i cisnienie skacze i tak błedne koło się robi. A jeśli bardzo się boisz to może do lekarza trzeba isc z tym problemem i to do jakiegos specjalisty, który by ci dobre leki ustawił. Bo może te które brałes nie były odpowiednie. Miłego wieczorku i papapappa
  5. Hej:) Witam starych nerwusków. szkoda tylko ze tak żadko do nas zaglądacie. missajgon to super z ta sokowirowka. to teraz oprócz ciast bedziesz same soczki i przeciery robic. ale to tylko na zdrowie ci wyjdzie, mnóstwo witamin i innych pożywnych składników. tylko pamietaj aby nie zakwasic zołądka. bo jak sie je same warzywa lub owoce to szybkjo to mozna zrobic, a poxniej robi sie problem. ja kiedys chciałam byc bardziej opalona i marchweke nałogowo jadłam w hurtowych ilościach i wyszło mi to poxniej bokiem niestety. lena ciesze sie bardzo ze masz taki dobry humorek, oby tak dalej. no ja na tabletach jestem prawie od nowego roku. bałam sie ich jak diablki i gdyby nie dziewczyny z tego formum to bym ich pewnie nie wzieła, a to byłby najgorszy bład, bo one pomagaja wyjsc na prosta. bez tabletek to bym pewnie do tej pory zwariowała, bo ja juz zamknełam sie w domu, zrezygnowałam z pracy, bałam sie wyjsc przed dom..... a teraz, sama widzisz. w pracy ok. nie ma co prawda prawie wcale pracy, bo nie ma jeszcze klientów, ale i tak jest dobrze. nie siedze w domu, musze sie odstroic do pracy, przygotowac sie i w ogóle. a to ze na nerwice najlepsze zajecie to swieta prawda. ale to dopiero po tym jak jestes swiadoma swej choroby. bo ja pracowałam z nerwica i juz nie mogłam wytrzymac. musiałam odchorowac swoje i dojrzec do decyzji ze teraz moge isc do pracy. wieczorkiem moze jeszcze zajrze, a jesli nie to to papapappapapapa:)
  6. Czesc wszystkim Robo gratuluję dzidziusia, no i domku oczywiście. Na pewno nowe obowiązki i względem dziecka i kredytu, ale może to na dobre odgoni od ciebie nerwice, bo nie będziesz miał na nia czasu zwyczajnie. Z całego Serca zyczymy Ci zdrówka. Lena ciesze się z mezem ci się układa. Widac po Twoich wpisach co raz wiecej optymizmu i poprawy samopoczucia. Mowisz ze zawdzięczasz to tabletkom. Ale to nie prawda, one pomagaja to fakt, ale uwazam ze 70-80 procent naszej kondycji psychicznej zalezy od nas samych, od zmiany toku myslenia i od zaakceptowania swoich leków. Z tym ostatnim jest jednak najgorzej. Tabletki nas wyciszaja w jakis sposób, ale bez naszych checi nie udało by nam się wyjsc czy zrobic to czego się obawiamy. Wiem jedno, ja będę brała do tad, do kad będzie kazał mi lekarz. Na pewno ich sama nie odstawie, bo może zrobie to za wczesnie, za szybko i Niedar boze zmarnuje to wszystko o co prawie rok walczyłam i co udało mi się zrobic. Grzybków zazdroszcze, u mnie nawet muchomor nie rosnie, a szkoda, bo ja może za długo nie lubie chodzic po lesie, ale tak pół godzinki to super sprawa. Nie za długo, a tak w sam raz i na spacer i na odstresowanie się i na nazbieranie grzybków. Missajgon, a mi się Twój domek podoba, tak jak pisałam kiedys wyglada jak pałacyk, ale cudze zawsze lepsze hihihihih. Wierze ze i Twoje marzenie się zisci. U nas dzis Piekar pogoda była, cieplutko, mały wiaterek, słoneczko co raz swieciło, ale od jutra zmiana. Ma padac deszcz i zimno, bo tylko 12 stopni, brrrrrrrr. A i wiecie co, dzis uciekłam z pracy na 1,5 godzinki i buszowałam po sklepach. Ja, sama, bez zadnej obstawy i bez leków. Co prawda nie na piechote, tylko podjerzdzałam gdzie się dało, ale zawsze to cos. W jednym już zaczynało mi być goraco i słabo i już jakby się cos zblizało, ale jakos się z tym uporałam i przeszło. I na koniec fajna wiadomość, kupiłam sobie buciki. Za swoje własne pieniazki, bez zadnych widzów i doradza czy, normalnie sama. Cieszyłam i ciesze się nie tyle z butów, co ze swojego osiągnięcia. A buciki to już takie jesienne. Za kostke, ze sznurówkami i na obcasie - słupku. Ja dzis sama w domku, mam nadzieje ze jutro do pracy się obudze, bo tak to M mnie budził. No ale może dam rade. Dobrej nocki i kolorowych snów.
  7. Hej:) Missajgon ja nie przepadam za kotami, ale humory Twojego kota SA naprawde super i go lubie za to hihihi. Moi rodzice spia z małym psiaczkiem Yorkiem i tez na początku się bali ze go uszkodza i się nie wyspia. Ale jak pies oberwie niechcacy to daje głosno znac i tez potrafi się obrazic i spac poza łózkiem. Ale to jest kwestia przyzwyczajenia na pewno. Mi maz czasami w łóżku przeszkadza, jak wróci po dłuższej przerwie hihiih. A z mezem się pogodziłam. Godzenie w łóżku było:) Ty mi się dziwiłas ze ja książki pochłaniam, a ty robisz to samo. Ale czasami SA takie naloty ze w ciagu jednego dnia chce się całą przeczytac, wiec się nie dziwie. Najważniejsze ze książki się podobaja. Ja na razie przystopowałam z czytaniem, bo normalnie nie mam czasu. Ale zaczna się długgie jesienne i zimowe wieczory to nadrobie zaległości. A ciekawa jestem czytałas do konca achaje? Prasowanie zrobiłam w niedziele, byłam tak padnieta ze nie dałam rady się odezwac do was. Ale grunt ze wszystko ładnie na półeczkach poukładane. Co do szkoły to jeszcze nie mam planu zajec i nie wiem od kiedy zaczynam, ale na pewno cie poinformuje. Lena a jak wyniki. Ciesze się bardzo ze z giełda już lepiej. A jeszcze jakis czas temu pamiętasz jak te wyjazdy przezywałas. Z kaczym dniem będzie coraz lepiej, tylko trzeba pracy nad soba niestety. Wczoraj kurs na parking po auto, a nastepnym razem samodzielne stanie i rozmowa z luidzmi. Tak jak pisze missajgon małymi krokami ale do przodu i pozbędziesz się francy. No pracy to chyba jutro będziesz miała pod dostatkiem, współczuje. A u ciebie SA grzybki, bo u mnie kurcze nie ma. Wydaje mi się zae za zimno jest i u mnie nie chca rosnac. Teraz może i smierdzi ale pierożki z grzybkami i kapustka w zime to by się zjadło hihihiih Gar, za pierwszym razem leki ci pomogly wiec i teraz ich nie iodrzucaj. One SA po to aby nam nerwicowcom pomóc, załagodzić objawy i moc zaczac pracowac nad soba. Ja tez biore leki od nowego roku i ciesze się z tego ogromnie, ponieważ to własnie dzieki nim zawdzięczam duzo. Praca nad soba również jest wazna, ale jeśli masz leki, ze nie możesz się ruszyc z miejsca to nie ma mowy nad praca nad soba. Dlatego trzeba zaczac od leków. Ja absolutnie nie namawiam, zrobisz jak będziesz uważał, ale jak czytałes wielu osobom pomogly. Witaj załamana. To powaznie ci się córa musiała rozchorowac skoro tydzień czasu w szpitalu spędziłyście. Ale teraz już wszysko w porzadku z nia jest? A ty jak dawałas rade w szpitalu? A ja wróciłam z pracy cała w skowronkach. Było otwarcie, szef zażyczył sobie czerwona wstęgę do przecięcia, szampana, ciasto i takie tam. Pierwszy raz w czyms takim uczestniczyłam, ale w gruncie rzeczy to było fajne. Było na otwarciu około 10 osób. Nie spanikowałam nie uciekłam, a nawet czułam się dobrze. Całe 8 godzin tez wysiedziałam, bez zadnych robaczków w dupce hihihihih, a bałam się tego, ze będę musiała wyjsc bo nie wytrzymam. Wytrzymałam i było superkowo. Oj jak ja się dziewczyny i chłopaki ciesze. Pierwszy dzien za soba już mam, oby tak dalej. Bardzo bym chciała oby Wam wszystkich odpuściła troche ta nerwica i leki, bo dopiero teraz, już bliżej tej normalności, mogę stwierdzic jak to jest swoboda, pojechac samemu do miasta, pojsc do sklepu, nie być od nikogo zaleznym, nie mieć wewnętrznych trzachawek. Cały czas w ciagu choroby marzyłam o tym, ale nie sadziłam nawet ze to może być takie wspaniałe. Mieć swoja wypłate, normalnie marzenie i nie spowiadac się mezowi ze kupiłam sobie któras tam pare butów w tym miesiącu. No to był taki zarcik oczywiście i przykład. Wiem ze maz by mi nie wydzielał kasy i nie zabraniał zakupów, ale tak mieć swoja kase to jednak jest inaczej. A wiecie co ostatnio mi powiedział. Ze odkad wychodze do sklepów i na zakupy to u nas z kasa się krucho pod koniec miesiąca robi. Bo jak byłam chora to zawsze nam jeszcze cos zostawało, raz mniej raz wiecej, ale cos tam zawsze było, a teraz guzik z petelka tylko. Ale powiedział tez ze woli przez tydzień jesc suchy chleb anizeli wrócic do okresu moich najgorszych leków i paranoi. Oj ja jak nie pisze to nie pisze, ale jak już się rozpisze to Maksa hihihihi. Kochane moje nerwuski dobrej nocki wam zycze i do usłyszenia, papapapappa
  8. Hej:) lena missajgon ma racje idz do lekarza, przebadaj sie, wypytaj sie o wszystko a bedziesz spokojniejsza, bo wyniki beda na pewno dobre. czekamy w poniedziałek na informacje ze byłas u lekarza:) a twoje złe sampopoczucie to moze dlatego ze coraz mniej słoneczka i zblizajaca jesien wpływa na ciebie tak, sama nie wiem. a moze potrzebujesz własnie upewnic sie ze jestes zdrowa, ze wyniki sa ok, tylko ta nerwica..... pamietaj jednak ze po kazdej burzy wychodzi słonce, i nie watpie ze i tak bedzie u ciebie:) missajgon gratuluje jabłuszka;) oby tak dalej. nie wiem czy zauwazyłas, ale od kad piszesz o swoich sukcesach, to piszesz to z wielka radoscia i dzielisz sie nawet malutkimi szczególikami. i z kazdym wpisem, robisz postepy, jajeczka, jabłuszka, rybki..... jeszcze troche a zadziwisz nas wpisem ze zjadłas xyz, czyli to czego najbardziej sie boisz:) masz racje z tym ze nerwicowcy inaczej postrzegaja swiat. ciesza ich rzeczy które dla innych sa normalnioscia i nie przynosza im zadnej pociechy, a jedynie obowiazek - zakupy, jedzenie-. stajemy sie chyba bogatsi w ten sposób. łatwiej tez nam siebie zrozumiec, a takze innych. przynajmniej tak mi sie wydaje. witaj gar. wszystkioe tu zmagamy sie z nerwica, raz lepiej raz gorzej. wspieramy sie cały czas, a forum i osoby na nim sa stokroc lepsza forma terapii niz psycholog, przynajmniej dla mnie. u mnie dzis piekne słoneczko było. zrobiłam 8 pran!!!!! i prawie wszystko wyschło. jutro wielkie prasowanie, czego nie nawidze. no ale mus to mus. miłego wieczorku zycze i do jutra:)
  9. Hej nerwuski:) Lena a moze Ty w ciaży jestes, skoro cie mdli już którys dzien z kolei? a moze jakis wirus panuje, zwiazny z brzuchem, bo i ciebie boli i Twojego siostrzenca. taka pogoda. no dzisiaj czasy trudne, wiec kazdy orze jak moze i ile sie da aby na chleb starczyło. ja to jestm juz tak pozadłużana a to u rodziców, a to u babci, a to u siostry, ze głowa mała. moze do nowego roku oddam hihihih. aby to biuro moje wypaliło, to bedzie dobrze i to bardzo. nie zapeszjac, ja czuje sie dobrze. mam gorsze chwile ale to chyba jak kazdy. aby gorzej nie było to bedzie bardzo dobrze. missajgon, a ty co sie wczoraj nie odezwałas, az niepodobne to do ciebie. wszystko w porzadku? ja dzis wieczorkiem juz nie zajrze, bo do siostry jade do jej nowego domku. kjupiłam kwiatka:) dzis tez byłam w biurze, ostatnie zakupy i przestawianie. buziaki i p[apapappapapapa
  10. Cześc wszystkim:) Ja właśnie wróciłam z całodzinenej pracy, a dokładnie z biura, które dalej jest na etapie urządzania. byłam w dużej ilości skelpów, bo zawsze czegoś tam brakuje. kasy kupę wydałam, co prawda nie swojej, bo dostałam zaliczki na zakup wszystkiego. brakuje juz bardzo mało rzeczy. ciesze się bardzo, bo wszystko jest tak jak bym chciała. podoba się też szefowi, który dziś był na wizycie. oby tylko klienci dopisali, to w ogóle było by super. z mezem sie nie pogodziłam, tzn. pomagał mi dzis, ale sie nie odzywalismy. ale i tak zmeczona jestem, wiec mi to lotto, jakie mamy dzis humorki. u mnie dzis piekna pogoda była. taka prawdziwa polska złota jesień. cieplutko, z wiaterkiem. normalnie zyc nie umierac. jutro jade do siosrty na przeszpiegi hihihih, bo jeszcze nie widziałm jak mieszkają:) tez sie bardzo ciesze z tego, bo szwagra tez bardzo lubie:) missajgon ja niestety nie umiem robic tej potrawy wiec ci nie pomoge. zreszta na razie mam dosc gotowania, bo po pierwsze mam dosc, a po drugie i tak mam cała zamrazarke jedzenia poweselnego. kurcze szkoda ze tak z tym listem wyszło. ale masz racje nic juz z tym wiecej nie zrobisz, wiec nie ma sie sensu zadreczac, tylko gorzej to do wiadomosci przyjac. jutro tez jade jeszcze do biura, ale to juz na krócej i na mniej pracy, bo w poniedziałek ruszamy pełna para. moge z czystym sumieniem powiedziec, ze na nerwice najlepsza jest praca i zjaecie czyms umysłu. wszystko w granicach rozsadku, tak jak pisał leszek, ale wtedy nie ma czasu na takie głupie myslenie. wiem wiem, powiecie ze mi łatwo mówic, ale na wszystko przychodzi czas. trzeba tylko z tego najwiekszego nerwicowego dołka wyjsc, a poxniej to sie jaos kreci i jest coraz lepiej. trzeba po prostu dojrzec do decyzji o wyjsciu z tej choroby. a na to niestety trzeba najwiecej czasu. a wiecie co jeszcze Wam powioem. była u mnie w domu jedna pani, z która widziałam sie pirwszy raz. pomijajac przyczyne jej wizyty, zaczelysmy sobie gadac, plotkowac i w prewnym momencie zeszło sie na temat trudów dzisiejszych czasów, a w szczególnosci pracy i nerwów z nia zwiaznaych. i wiecie co sie okazało, ze ta kobieta ma podobne objawy do moich. ona nieststy jest na etapie ataków paniki i poznawania swoich objawów. nie sadziłam, ze moze na cos takiego chorowac, ona? no bo ma prace, rodzine, dom, meza i wszystko czego potrzeba do szczesliwego zycia. a;e w sumie czy ja tego nie mam tak sobie pomyslałam. i dopiero teraz zdałam sobie sprawe, z ilosci osób które maja na=erwice, ze nie wszyscy musieli miec złe dziecinstewo, traumatyczne przezycia i mase problemów aby nabawic sie francy. taka chwila refleksji mnie naszła. juz nie zanudzam i uciekam, papapappapa
  11. Czesc nerwusy moje kochane Dzis już wolniejsza jestem, wiec cos wam nasmaruje. Myślałam o was cały czas, zagladałam prawie codziennie ale pisac już nie dałam rady. Wesele się udało, siostra ze szwagrem zadowoleni co jest najważniejsze. Nie wybawiłam się co prawda, bo to przywies, to podaj tam cos zrób, bardziej taka pomocna osoba byłam niż gosciem. Sala posprzatana jedzenie to co zostało przywiezione i pozamrażane. Chociaż mnóstwo się tego zmarnowało, ale każdy się z tym liczył. Obiadów nie musze gotowac przez miesiąc. Napojów tez nie bedce kupowac, bo nazostawao się duzo. Zimno co prawda było i dlatego tak mało poszło. Teraz od wczoraj jestem u siebie w biurze. Jeszcze nie pracuje, bo to dopiero od poniedziałku, ale sprzątam, przywoże meble, ustawiam, kupuje co potrzeba, wybierałam stażystkę, bo dostałam. Dziewczyna młodziutka, gaduła i ogólnie rzecz biorac fajna. Dzisiaj własnie pomagała mi sprzątać. Jutro mam spotkanie z właścicielem, przyjedzie obejrzy co zostało zrobione i ewentualnie dalsze zalecenia da. Podero dzisiaj się wyspałam, bo Az do 9 rano. Tak to każdego dnia bardzo mało spałam, bo ciagle cos do zrobienia było. Nerwica na czas przygotowan do wesela, samego przyjecia i po dała mi spokój. Az się sama sobie dziwiłam, bo byłam wśród tłumu ludzi i czułam się dobrze. Wiele razy jezdziałam sama samochodem i tez było ok. dzis troche gorzej się czuje, ale to raczej dlatego ze M się pokłóciłam i to tak ze nie spał w domu. Ale ja go przepraszac nie będę. Jednak przykro mi się zrobiło i od razu rzuciło mi się na psychike. Ale niejedno przezyłam, wiec i z tym dam sobie rade. Wracając do wesela, byłam u makijażu, u fryzjera, nowa sukienka i dodatki i chyba nigy tak bardzo sobie się nie podobałam jak w dniu wesela. Nawet gorzej wygladałam niż na swoim hihihi. Jak będę miała zdjęcia to Wam przesle. Chałpuke ogarnęłam do stanu pierwotnego, bo siostra wychodziła ode mnie. Teraz kursuje miedzy mezem a nami. Spi u meza a w ciagu dnia, przed praca lub po jest u nas. Ale niedługo się ustatkuje. Ale musze Wam powiedziec, ze ciesze się ze już jest po wszystkim, bo jednak to duzo pracy, nerwów i nie chciałam bym tego drugi raz przezywac. Teraz znowu ta praca i taki kołowrotek cały czas, ale przynajmniej nerwica poszła w ciorty. Mam gorsze chwile, ale to jak każdy, wiec daje sobie na nie przyzwolenie, a nie od razu ze cos mi się dzieje. Missajgon a jak twój bratanek z borelioza. Co się z nim dzieje. Usmiałam się z tego ze jak Twój tata gada z M. nic nie rozumieja a się dogaduja hihihi. Dobre, chciałabym to kiedys zobaczyn na zywo. Ciesze się ze kominek uruchomiony, bo w taka pogode, jaka mamy w Polsce, to jak znalazł. Posiedzieć sobie przy kominku z kubkiem herbaty i z dobra ksiazka, kurcze, kto by tego nie chciał. Odnośnie listonosza, ja bym tego tak nie zostawiła, może nie od razu do sadu czy na policje, ale do jego kierownika, naczelnika, czy kogods tam. Złożyłabym skarge i pociągnęła do odpowiedzialności. Nastepnym razem z jakimkolwiek listem przyleciałby pierwszy. A tak to olał sobie sprawe i już. Lena ciesze się ze dałas rade u fryzjera i fryzurka się podoba. Mi tez się co raz posty kasowały, wiec pisze w innym programi, potniej kopiuje i wklejam, tylko czasami jakies głupie szlaczki mi wychodza. Ale lepsze to niż brak posta. Ja takich filmów nie mogłabym oglądać, bo pozniej spac bym nie mogła hihihi Sandrus masz racje ze jak bym pracowała z ciasteczkami to by Mie znudziły i przejadły. Jak pracowałam w piekarni, to zajadałam się poaczkami, a pozniej to na nie patrzec nie mogłam, wiec się nie dziwie ze i ty tez. Jak zdrowie, już się wykurowałas. Załamana jak zdrówko córy. Leszku, a ty masz rodzine, tzn zone dzieci, bo albo niedoczytałam, albo zapomniałam. Pytałes czy nasi najbliżsi wiedza, u mnie wiedza tylko rodzice i maz. Z racji tego, ze ja mieszkam na wsi i tu jest takie zaściankowe myslenie i nie każdy by mnie zrozumieał, tylko powiedział by ze się jej w głowie z dobrobytu poprzewracało i takie tam. Udanego wypoczynku zycze, ale wróc do nas, do cywilizacji hihihi Jeśli kogos nie wymieniłam, to przepraszam, ale jakos tak chaotycznie mi się napisało. Mam nadzieje ze teraz już na bieżąco będę tu zaglądać i nie zrobie takich zaległosci. Buziaki i zdrówka wszystkim zycze i tego fizycznego i tego psychicznego.
  12. Cześć nerwuski:) nie mam czasu przeczytać co u Was, ale chciałam Wam napisać, że żyje i mam sie dobrze. Dużo pracy i mało wolnego czasu, wiec i nerwica się wkurzyła i mnie opóściła jak narazie. pozdrawiam Was serdecznie i do usłyszenia niedługo:) papapapapap
  13. Czesc nerwuski kochane:) u mnie tez poniedziałek niezaciekawie sie zaczął, ale w miare upłtywu dnia i roboty polepszało sie. zrobiłam kilka pran, kosiłam z M trawę, a nawet trawsko, bo rosnie to na potege. tzn M kosił a ja zagrabiałam, az odcisków dostałam. jutro bede ja sprzatac juz sama niestety bo M do pracy ;( byłam w miescie, zamówiłam szyld reklamowy i komuter. jeszcze rk bankowy musze założyć, ale jakos mi nie spieszno, bo tam zawsze duzo ludzi i trzeba w tych kolejkach stac. no ale na wszystko przyjdzie czas. pomagałam mamie tez organizowac pomoc na wesele, to znaczy do przygotowania wesela, na czwartek i piatek. trzeba jeszcze zwiesc wszyskie art. na sale i do przodu z kucharzeniem. no trzeba tez stoły porozstawiac i całą zastawe. wiec roboty od groma i ciut ciut. ja w piartek mam sprzatac w domu i tak zleci do soboty. wiecie co, ja swoje wesele przeyzwałam jak mrówka okres, a moja siostra z krwi i kosci juz nie. wszystko na lajcika nbierze i jej z tym dobrze. kurcze siostry a jak mocno sie różnia. wtaj leszku:) napisz cos wiecej abysmy mogli cie lepiej poznac. załamana a to ci pech. i ze zguba i z choroba. moja siostra tez zasmarkana chodzi, ale ona to od dzieciaków w przedzzkolu sie zaraziła. ale teraz raz zimno raz groraco i niewiadomo ws umie jak. wymocz nogi w goracej wodzie, na pewno pomoze. sandrus a gdzie ty pracujesz ze tak swej pracy nie lubisz? missajgon wiem ze na borelioze bierze sie antybiotyku, czasami nawet bardzo długo, ale wazne aby pomogły. a jak u niego to wykryli, przypadkiem czy zle sie czuł? zdrówka dla niego zycze. noi współczuje z facetem pracowac w domu, bo oni to sie rozdrabniaja i z igły widły robia. rtakie duze dzieci, no ale bez nich tez bysmy chyba duzo nie zdziałały, przynajmniej ja, bo głupiego obrazka sama bym sobie nie powiesiła. no gwożdzia jeszcze bym wbiła w sciane, ale nie wiem czy by tynk nie popekał hihihihihi a no i oni sa dobrzy do trzepania dywanów i chodznikó, przynajmniej moj hihihihiih. mi8łegeo wieczorku Wam zycze i lepszych humorków i samopoczucia jutro. papapapapappa
  14. Hej, Jestem jestem, dzis tez się byczyłam Missajgon ja to mam bzika na punkcie kolorowych paznokci, zzawze nosze długie. Witaminki może i okropne, ale pomagaja na pewno. Nie tylko na paznokcie, ale i na reszte, tym bardziej ze taki paskudny okres się zaczyna, to się zahartujesz. Ja tez kiedys wizełam się za Eco ale jak dla mnie za ciezki był, za trudny. Dlatego zrezygnowałam. Teraz czytam, a raczej się staram czytac książkę która była bestsellerem w 2011 roku, ale mi tez nie odpowiada, za duzo ma ściągniętych akcji od innych znanych książek. Taka dosc przewidywalna jest, mimo ze recenzje ma pozytywne. Pomęczę się jeszcze troche i jak akcja się nie rozwinie to zrezygnuje. Aga to super ze weekend ci się udał. Fajnie tak pogadac i się pośmiać. Bierz Zycie w swoje rece i do przodu. A kolczyki superasne. Sandrus to faktycznie dziwne ze tak z nienacka cie złapało, ale nerwica jest podstepna i złapie wtedy gdy się jej najmniej spodziewamy. Na blogu nie byłam, ale jak będę miała wiecej czasu to z przyjemnością zajrze. Sledziłam kiedys blog dziwczyny która walczyła z agorafobia. Od początku choroby, poprzez chwile zwątpienia i Male sukcesy do prawie normalnego funkcjonowania. Ona bardzo duzo emocji w to wkładała i z wielka dokładnością opisywała wszystkie odczucia. Bardzo mi jej styl pisania odpowiadał, taki intymny nawet był. Nie wstydziła się pisac nawet o rzeczach bardzo intymnych - nie w sensie fizycznym oczywiście - o takich bardzo prywatnych, które ciężko przechodza przez gardło. Ale wtedy dopiero człowiek sobie uswiadamiał co się z nim dzieje. Podałabym linka, ale po resecie komputera zgubiłam niestety. Zycze powodzenia w walce z nerwica i z blogiem. Lena gratuluje postepów. Szczególnie tego koscioła, bo gdzie jak gdzie ale sama do koscioła nie wejde. Nawet mogłabym być na dworze, ale mimo wszystko samam bym się bała. Dzisiaj byłam z M i nawet troszke dalej weszliśmy niż zawsze, al.;e musiałam się cofnac do wyjscia, a w koncu wyjsc i zrezygnowac ze mszy w ogóle. A o spowiedzi w niedzielna msze to mogę pomarzyc. Ciezko mi się wyspowiadac na takiej zwykłej rannej mszy, a co tu mówic o staniu wśród tłumu ludzi. Marzenie. A jakie filmy będziesz oglądać. Mi się bardzo podobały król skorpion, apartament i kilka czesci oszukac przeznaczenia. Apartament to taki ciezki film, ale pod koniec wszystko się wyjasnia i nabiera sensu. Szczerze polecam. A i fantagiro bardzo lubiłam. To cos dla osób lubiacych fantastyke. Super ze ci się udało, pojscie po kawe, spacer, a o kosciele to już nie wsporne. Załamana dwudaniowy obiad. O zesz ty. Mnie to musieli by dopłacac za dwudaniowy obiad w niedziele hihihih. Ja dzis leczo zrobiłam, to znaczy cukinia pokrojona w kostke i wszystko co tam miałam jeszcze w kuchni, troche kiełbaski, cebulki, fasolki, duuuuuuuzo koperku i troche przypraw. Zagęściłam pozniej maka ziemniaczana i gotowe. Szybko i pozywnie. Rosołku to ja niejadłam z 10 lat. Ale dlatego ze zle się po nim czuje, bo ja mam refluks żołądka i cos się buntuje jak go zjem. Tak samo jest z zupami które zaporawiane SA smietana. Taki już typ ze mnie hihihihih. Rozmawialam kiedys z gruszka na priv. I u niej raz lepiej raz gorzej, jak u każdego. Niepisana na forum, bo przyjmowała czesc objawów tu wymienianych i musiała odpocząć od tego. Ja ja rozumiem, bo tez miałam mały przestój z tego powodu. Przy okazji pozdrowienia dla starych nerwusków, jeśli tu zagladacie. Miłego wieczorku i papapapp
  15. Witam wszystkich w to brzydkie i zimne sobotnie popłudnie. u mnie jest tak zimno, ze ja rozpaliłam w piecu i grzeje cały domek. teraz przynajmniej w domu jest przyjemnie. ja juz po sobotnich zakupach, o dziwo byłam 3 godiny na zakupach. troche dziwnie sie czułam, ale zwalam na pogode i @, a nie na moja współtowarzyszke życia:) byłam w sklepie w którym były obniżki cen o 50%. sklep po 5,5 a tera było wszystko po 3 zł. kupiłam kilka salaterek, pojemniczków na zużyta cherbatke np., skarpet troche i tak ogólnie sobie poogladałam co w wielkim swiecie słychac. byłam w ogrodniczym, zoologicznym, spozywczym, a najogólniej rzecz mowiac to prawie całe miasto zjezdziłanm. troche przerażał mnie sobotni ruch i stanie w korkach, ale wybierałam mniej uczeszczane ulice i jakos poszło. chałupke ogarnełam, pogadałam przez tel z tesciowa. pozniej maz zadzwonił ze spotkania i jakos mi humorek poprawił. wiec mimoo ze paskudnie dzis to ja czuje sie całkiem całkiem. dzisiaj okropne sny mnie meczyły. cały czas sniły mi sie jakies głupoty, az sie przestraszyła. tato tez jakies nie halo miał sny, i jak jemu sie cos takiego sni, to prawie zawsze cos jest nie tak. mam nadzieje ze tym razem nic nie wywrożył:) edytta nie mozesz sie poddac. wiem ze jest ciezko ale sie da. ja jestem tego zywym przykladem. wiem ze sa chwile załamnia, gdzie potrzebne jest wsparcie najblizszych. jesli nie mozesz go znalezc wsród swoich bliskich to masz nas, gdzie zawsze cie zrozumiemy i wesoprzemy. moze zmien psychologa, jesli nie chcesz zrezygnowac z terapii. po co masz sie dodatkowo stresowac. i tak wystarczajaco masz stresów. wyjdz na spacer, nawet gdzies bliziutko, przewietrz sie, poczytaj ksiazke, posprzataj, umaluj sobie paznokcie. po prostu cos rób, aby nie myslec o swoich objawach. to wszystko co sie z toba dzieje siedzi w twojej głowie. i tylko ty mozesz sie z tym rozprawic. badz uparta. płacz jesli ci pomaga, bo to oczyszcza, zal sie ile wlezie. pisz pamietnik, gdzie cała złośc przelejesz na kartke, pisz na forum, szalej w kuchni. kazdy z nas ma jakis sposób, cos co lubi robic i co go uspokaja. szukaj. po prostu działaj, rób cokolwiek aby nie siedziec i sie nie zadreczac. a moze wizyta u psychiatry, bo nie pamietam czy bierzesz jakie leki. zbliza sie taki okres, gdzie zaczyna brakowac słońca i nasze samopoczucie sie pogarsza. nie umiem nic wiecej ci doradzic. musisz byc dzielna, aby wyjsc zv tego gówna i zyc pełna zycia i nie bac sie niczego. missajgon jeszcze przedpokój????????? szalejesz jednym słwem, jak nic. ale chałupke to bedziesz miała teraz odpicowana na cycus glancus. swierzutka i czysciutka. a jak ty sie czujesz. jak z jedzonkiem ci idzie? odnosnie pracy ja bym sie zgodziła, nawet na ten jeden dzien. byle wyjsc do ludzi. cały czas mozesz składac dokumenty gdzie indziej i szukac czegos innego. a tak to jakis grosz wpadnie, nowe wrazenia, nowi ludzie. zalamana a ty jak z pakowaniem stoisz? pewnie idziesz jak burza:) lena a co u ciebie? udanej soboty:)
  16. Hej nerwuski, Oj jak się ciesze ze serniczek Wam posmakował. On jak dłużej postoi to jeszcze lepszy się tobi. Mniam mmmmm. Missajgon a co to za praca, jeśli można zapytac. Ale to dobrze ze się kreci cos. Jak ci nie wyjdzie biuro podrózy to może u koleżanki wyjdzie. Zalapiesz wprawy i przyjdzie czas i na gastronomie. Małymi kroczkami, ale cały czas do celu. Jak malowanie poszło. Załamna wszystkiego naj.......Dla córeczki. No termin 0 się zbliza i przeprowadzka, ale to ci na zdrowie wyjdzie, będziesz zajeta, będziesz mniej myślała o problemach a efekty jakie będą. Jak już się przeprowadzisz to będziesz czas poswieca na szukanie cukru w pojemniku po kawie hihiihih to taki zarcik miał być, bo jak wszystko będzie miało nowe miejsce, to wiecej czasu zajmie ci się przyzwyczajenie i odnalezienie pewnych rzeczy. Ja tak miałam jak się urządzaliśmy. Aga to fajnie ze w pracy ok., tak jak pisze nerwusek to by była katorga chodzic do nielubianej pracy. A tak masz jeszcze z tego pieniazki. Na faceta tez przyjdzie czas, nie bez kozery się mowi ze kazda potwora znajdzie swego amatora (bez obrazy oczywiście). Może za bardzo chcesz z kims być. Odpusc sobie na razie te mysli, przyjdzie czas na wszystko. Zobacz missajgon np. nie miała zadnej oferty pracy, a teraz Az kilka jej się sypnęło, czego się nie spodziewała. Na wszystko przyjdzie czasa tak mysle. Hej nerwusku. No to dziewczyny zaczely te porzadki, a ja tez się pochwale ze 2 okna umyłam, aby nie być gorsza od nich hihihihih. Meza wymolestowałam, a on mnie, Az z tego wszystkiego okresu rano dostałam. Ale to i dobrze ze teraz, bo 22 mamy wesele siostry ja mam biała sukienke i bym się nie komfortowo czuła. Ja was uprzedze, ze w przyszłym tygodniu możliwe ze nie będę miala czasu tu zaglądać, bo a to sprzątanie, a to pomoc na sali, a to cos lub kogos trzeba przywiesc i tak dalej. Ale będę o was pamiętała i zdam relacje ze wszystkiego jak już się uspokoi. Nerwusku my z ta nauka troche przyszalałyśmy. Zdecydowałyśmy się z missajgion na jechanie na jednym wózku. Ja ide na studia podyplomowe, a missajgon, będzie zdawac kurs językowy (nie znam dokładnie nazwy, ale chodzi o certyfikat), a edytta kontynuje nauke na studiach. Mi i missajgon nauka ajmnie tyle samo czasu i w jednym czasie będziemy miały egzaminy, w sumie 1 egzamin. Bo ja mam takie nietypowe studia, które koncza się jednym egzaminem, który jest identyczny jak ten w Ministerstwie finansów na zdobycie certyfikatu na usługowe prowadzenie ksiag rachunkowych (np. do założenia biura rachunkowego). Podjecie tej decyzji na pewno nie tylko mnie kosztowało duzo czasu, przemyśleń. Ale mam nadzieje ze będzie dobrze. A ty z racji tego ze mieszkasz za granica, może tez zaczniesz robic kurs taki jak missajgon. W kupie zawsze razniej. A ja sie pochwale ze umowe dostane od połowy wrzesnia, mimo iż zaczynam od 1 paxdziernika, ale to za to ze byłam organizatorka miejsca pracy i jego wyposażenia. Złożyłam dokumenty o stażystkę, co by samej nie siedziec w pracy. Bo nerwusku ja ide do pracy!!!!!!!!!!!1 Na pełen etat i to do papierów, czyli do tego co kocham i w miejscu które sobie sama wybrałam!!!!!!!!!!!!!!!1 Dzisiaj mogę powiedziec z czystym sumieniem ze jestem szczesliwa, bo mam Was, szczesliwa rodzine, dach nad głowa, pełna lodówke, plany na przyszłośc, mniej leków i obaw, możliwość jezdzenia autem po miescie, bez francowatych jazd, możliwość wyjscia i to samodzielnego do sklepu i wiele innych rzeczy których nie byłam w stanie robi. Duzo jeszcze do pokonania mam tych poprzeczek i walk do stoczenia, ale jak byłam w biedronce i warszawie (missajgon to do ciebie, bo te słowa zapamiętam do konca zycia. One własnie wywołuja uśmiech na twarzy i wiare ze może się udac. Niby oczywiste, ale nie potrafiłam ich sama sobie na głos powiedziec)), byłam na spotkaniu to i dalej sobie poradze, wraz ze wzlotami i upadkami wszystkimi. Pewnie ze się boje i czasami gdybam, ze cos tam oczywiście w tym negatywnym swietle, ale taka już jestem i powolutku to mieniam, ale mam nadzieje ze wyplenie ten paskudny nawyk z korzeniami. Jakos tak optymizmem mi zawiało hihihihiih. Ale niech i wam się udziela. Udanego dnia i buziaki:)))))))))))))))))))
  17. Hej nerwusy No pogoda i u mnie się popsuła, pada i zimno, ale takie SA już uroki jesieni. Ja dzisiaj cały dzien w rozjazdach. Lokal zaklepany, tam gdzie mi się podobał i to najważniejsze z tego wszystkiego. Zamówiłam ulotki, komputer, napisałam sobie liste spraw i rzeczy do załatwienia i kupienia. I na tym na razie koniec, czekamm Az lokal zostanie opróżniony bo tam któs był przede mna jeszcze. Lena to ty jak załamana się budujesz. Ula la. Szalejecie kobietki. Zazdroszcze etapu meblowania, no mniej tego wydawania niestety za te rzeczy. Ale będziecie zajete już niedługo coraz bardziej wiec i franca Pojdzie w niepamięć. Nerwusku kochany witaj. Boze to Az 1,5 msc cie nie było, tak długo. A nie pisałas nic chyba, albo ja nie doczytałam ze będziesz w Polsce. Mam nadzieje ze wyjazd wyszedł ci na dobre i naładowałas akumulatorki. Pisz co u ciebie, bo ja to ciekawa jestem, zreszta inni pewnie tez. Edytta to fajnie ze zrobiłas cos dla siebie. Wytrzymałas i masz efekty - piekne paznokietki. Ja to lubie długie i na kolorowo pomalowane. Missajgon mam nadzieje ze pokoik się sprawdzi, a łóżeczko chetnie wypróbuje z M:) Ja dzis krótko, bo mam w koncu meza w domu, co prawda tylko na jedna noc, bo jutro znowu wyjezdza na dłużej, ale zawsze cos. Buziaki i papapapapappa
  18. Hej, dziewczyny Wy na prawde szalejecie z tym sprzataniem, najpier missajgon, teraz lena, az mam wyzuty sumienia ze ja nic nie robie:) lena super ze poszłas na zakupy, pochwal sie co sobie kupilas, ja to ciekawska jestem hihihihi lena to ze chudniesz, to moze niekoniecznie od tabletek. zyjesz w stresie i nerwach, wiec chudniesz, Twój organizm szybciej reaguje i wiecej pochłanie energii na to denerwowanie sie i moze dlatego. daj znac jak poszło u lekarza, ale pewnie bedzie wszystko dobrze, i to TYLKO nasza kolezanka Cie nawiedza. missajgon ja z tym serniczkiem zartowałam, ale nie powiem zjadłabym takiego, bo go wprost uwielbiam. smacznego Wam zycze:))) dzisiaj klamka zapadła odnośnie podyplomówki. zapłaciłam pierwsza rate, wysłam dokumenty rekrutacyjne, czakam teraz na ich odzew i nba plan zajec i do szkoły. moze jeszcze do nas ktos z nauka sie przyłączy, bedzie razniej:) missajgon ja mam nadzieje ze Ty zdania tez nie zmieniłas co do nauki? Stajnia ty za duzo skupiasz sie na sobie. pamietasz ze jak miałas mniej czasu dla siebie, to mniej mylałas o francowatej? teraz tez jest juz mniej słoneczka i jesien sie zbliza, my chyba tu na forum, przeszłysmy juz załamanie jezienne, wiec moze teraz i na ciebie padło. pamietaj ze od tego sie nie umiera. masz dla kogo zyc, masz nas, wiec walcz i nie poddawaj sie, a z kazdym dniem bedzie tylko lepiej. ja dzis juz 2 razy w miescie byłam. rano sama, poszłam do banku zapłacic za szkole, pozniej po zdjecia na uczelnie, a na koniec na poczte. troche sie stresowałam, bo takie instytucje były, dosc czesto uczeszczane, ale było dobrze. teraz byłam znowu ogladac lokal, bo tamten jednak pierwszy co byl, odpodobał sie bo i z umowa jakos dziwnie i w ogole. a jesli szefowi sie spodoba ten dzisiejszy, to bede bardzo szczeliwa. jutro własnie mam go zawiesc do tego nowego lokalu i sie cos wyklaruje. u mnie dzis rano było bardzo goraca, poxniej była burza z deszczem, a teraz znowu słoneczko swieci. ach ta pogoda:) do wieczorka:)))) ps. dziekuje za zyczenia:)
  19. Missajgon Ty szalejesz z tymi remontami, a miało byc jedno pomieszczenie w ciagu roku, a ty juz trzecie zaczynasz z tego co widze hihihih. ale działaj kochana działaj, bedziesz mogła sie cieszyc ze swierzutkich i czysciutkich pomieszczeń. ile ty wywiozłas tych rupieci??????? 180 kg?????? matko kochana, niektóre sklepy na stanie chyba nie maja takiej ilosci towaru;))))) dobra z ciebie zbieraczka:) Ale jaka ulga niesamowita w szafkach musi byc. Przyszalałas jednym słowem:) trzymam kciuki za prace:) ja w czrwartek mam spotkanie znowu z tym pracodawca, mamy jeszcze jeden lokal obejrzec, bo w tym pierwszym, jakas powalona prawie 60 str. umowa jest. ten niestety jest droższy, choc równie reprezentacyjny jak ten pirwszy. jak dobrze pojdzie to umowe podpiszemy i z wynajmujacym i umowe o prace ze mna. missajgon ak mi sie uda, to musisz - choc nie wiem jak - zostawic mi jeden, jedyny, taki malutenki kawalek serniczka. a jak Tobie sie uda z praca, to ja go pieke specjalnie dla ciebie i wysyłam poleconym priorytetem do ciebie:) mam nadzieje ze doszedł by zjadliwy jeszcze hihihihih. a tak z ciekawosci to ile czasu moze isc paczka ew. list z polski do ciebie? z ta nauka, faktycznie we 3 zaczynamy,. w kupie zawsze razniej, wiec musi byc dobrze, choc na pewno bez stresów nawet tych nienerwocowych sie nie obejdzie. miłej nocki Wam zycze:) ps. Załamana, mam nadzieje ze znowu nie pomyle - dzisiaj ja obchodze 2 rocznice slubu:) matko jak ten czas leci. ale niestety meza nie mam i nie bede miała w noicy, wiec nici z bara bara :( ale odbiej sobie innym razem papapapappa
  20. Hej Widze ze szalejecie z tymi oknami. Ja w sumie niedawno myłam, ale tez SA brudne, nawet bardziej niż po zimie. Muchy wszędobylskie, kurz i cała reszta. Ale chyba już sobie daruje. Edytta ty się nie przejmuj, ze nie piszesz nic pozytywnego. Mi to zajęło bardzo duzo czasu, ale w koncu się stało. Najpierw tez się zaliłam i uwazałam ze najbradziej jestem chora ze wszystkich. Az się dziwie czasami jak inne nerwusy mnie znosiły hihihihi. Pozn9ej małymi kroczkami cos udawało się zrobic, pozniej zowu było cos nie tak, ale cały czas do przodu. W sumie ja nie dawno zaczełam robic takie postepy, a na początku roku zamknęłam się w domu na cztery spusy i nie wychodziłam nigdzie. Wtedy własnie miałam najgorszy okres. Ale jak osiagnie się dna, to pozniej każdy dzien wydaje się lepszy i nawet najdrobniejszy szczegół, nawet wyjscie po listy od listonosza (wiem ze banalne) przed dom było duzym osiągnięciem. Pozniej dojscie na koniec podwórka i powrót jak na skrzydłach. Nastepnie spedzenie kilku chwil wiecej niż zazwyczaj na zewnatrz, nawet trzymając się za klamke od drzwi wejściowych to już ogromny sukces. Kilka rundek wokół domu to już szczyt Marzen prawie, a jednak się udawało. Kolejnym sukcesem, opkupionym trzesawka godzinna, płaczem, krzykiem i siedzeniem prawie dwugodzinnym przed sklepem, aby dojrzec do decyzji wejścia do sklepu z mezem, u którego rekawa byłam uczepiona jak malutkie dziecko to tez ogromny sukces. Mimo ze weszłam tylko za próg i uciekłam, ale byłam. A dzis jest o niebo lepiej, widzisz chodze do sklepu, zadko sama, zazwyczaj z mezem, ale zdarzaja się i samotne wypady. Jezdzenie autem, czasem jak na moje możliwości o niebo za daleko, ale tez daje rade. Nawet składam dokumenty na podyplomówke, do warszawy, do której mam ponad 100 km. To już jest cos. Wiem ze może róznie być, najbardziej boje się tego przymusu siedzenia i ewentualnej niemożności wyjscia bez zwrócenia na siebie uwagi wszystkich. Napisz mi jak ty sobi radzisz na studiach. Jak siedzisz na wykładach np. i zaczyna ci się cos dziac, to co wtedy robisz - wychodzisz, czy walczysz ze soba. Może jakies sposoby i ja od ciebie wypróbuje hihihi. Missajgon biuro turystyczne, wcale nie jest złe, no tylko troche obiega od twoich zainteresowan, ale od czegos trzeba w koncu zaczac. Obswisz się z ludzmi i z samym wychodzeniem do pracy, a w miedzy czasie możesz szukac przeciez czegos innego. Mój psychiatra na jedej z pierwszych wizyt powiedział ze proces zdrowienia zaczyna się dziac wtedy gdy zaczynamy robic cos wbrew sobie, to znaczy wbrew swoim lekom. Bo mimo ze nie chcemy tej francy, w jakis sposób dobrze jest nam w tym swiecie i boimy się zmian. A robiąc to czego się boimy przerywamy swój błedny tok myslenia i napędzamy to pozytywne myslenie. Jakos tak mi się filozoficznie napisało. Ale mam nadzieje ze zrozumiałyście. Ja dopiero teraz to zrozumiałam, bo wczesniej myślałam ze głupoty opowiada, co ona tam wie jak ja się czuje, przeciez nie da się tego zmienic, a jednak powolutku ale się daje. Missajgon a kiedy będziesz wiedziała na tak lub na nie, odnośnie pracy w gastronomii, do której składałas dokumenty. A zdjęcia kominka nie dostałam ;( Uciekam na razie i do nastepnego :)))))
  21. Hej, przepraszam za pomyłkę, ale ważne że trafiły ihiihiihihiih. Załamana to się wybawiłas i zaszalałas. kochana msza, zabawa, obiad, spacery. Szalejesz, ale to i dobrze. pokaz francy gdzie jej miejsce. missajgon serniczek jest pyszny, ale najlepszy jest dopiero na drugi dzien., jak placki zmiekna i przesiakna masa, wiec i Ty spróbujesz bo on mieciutki jest i nie bedzie zagrazał Twojemu przełykowi:) ps. polewa musi byc gozka, wtedy łamie sie słodycz ciasta. normalnie pycha, az zazdroszcze, ba sama bym go zjadła:) ja juz wysłałam kilka @ i normalnie pracuje dalej. jak sie ogarbne to moze zdjecia zrobie i musze jeszcze konto bankowe zalozyc, bo nie mam :) miłego dnia:))))
  22. Hej dziewuchy:) Lena super ze się przemogłas i zaimprezowałas. podnosi na duchu cos takiego no nie? i daje kopa do dalszej walki. super. missajgon no to naprawde sie nawyzywałas w tej kuchni. ja dzis miałam spokój z kuchnia, no oprócz sprzatania w niej hihiihi. pojechałam dzis po męza, a w nagrode za moje dzielne jezdzenie zabrał mnie do MacDonalda:) oczywiście ja nie gardze jedzonkiem, wiec sie najdłam, ze az mi brzucha wywaliło. Edytta wszystkiego najlepszego z okazji Twojego święta, przede wszystkim dużo zdrowia i wiary we własne siły, a reszta jakoś sie ułoży. To bedziesz miała troche zajecia w ten weekend, ale to i dobrze, tylko nie stresuj sie na zapas, a bedzie dobrze. ja dzis sie wybyczyłam za wszystkie czasy, w domu to tak posprzatałam, jak by był po remoncie. spotkałam sie dawna kolezanka, fajnie sie rozmawiało. ale na koniec dnia cisnienie podniósł mi mo tescio który przyjechał bez zapowiedzi i jak do obory wszedł do domu i soie po nim chodził, mimo ze nas nie było. mojej troche w tym winy, bo zapomniałam dom zamknac, no ale jak widział ze nikogo nie ma to po cholere tam wchodził. oczywiscie wszystko mu powiedziałam, co o tym mysle, a na koniec jeszcze zadzwoniłam do tesciowej i sie poskarzyłam. powiecie moze ze wredna jestem i zrobiłam z igły widły, ale prywatnośc to dla mnie rzecz swieta i na takie sytuacjw w moim domu ja sovie nie pozwole. ustanowiłam kolejne granice i mam nadzieje ze bedzie ich sie trzymał. jutro moze pojade zdjecia zrobić, bo potrzebnych jest kilka do dokumentów do szkoły, ale to zobacze jutro, bo musze jeszcze kilka ofert stworzyc, a nie wiem jak z czasem sie wyrobi. kolorowych, a moze nawet i zboczonych snów Wam zyczde, a co tam hihihiih:)
  23. Hej nerwusy, Na wstepie chciałam Was przeprosić, a szczególnie missajgon, ze się nie odzywałam i ze ja pierwsza odstapiłam od naszego codziennego rytuału pisania. Ale mam nadzieje ze mi wybaczycie bo zrobiłam ogromne postępy. Missajgon ty widzisz zależność miedzy pogoda w Polsce a u ciebie, a ja widze jeszcze jedna miedzy nami. Jak u mnie było cicho i spokojnie, to u ciebie tez, jak gorzej się czułyśmy to obie, jak robiłyśmy postepy to tez obie. Jak mamy isc do szkoły to tez w pewnym sensie obie, bo ja już kompletuje dokumenty do złożenia bo się zdecydowałam. Mam nadzieje ze ty zdania tez nie zmieniłas co do nauki i ze idziemy razem hihihi. Nawet w podobnym terminie będziemy zdawac egzaminy hihihi. I jeszcze jedna zależność, ty zaczełas szukac pracy i u mnie tez się zaczęło krecic. Dziwne co, ale prawdziwe. Dzieczyny, od pierwszego pazniernika ide do pracy, na pełny etat. Rozmowa w pracodawca wypadła pomyślnie, warunki finansowe jak na poczatek i na takie bezrobocie jakie u mnie panuje tez super. Będę sobie samam szefem, jak będę miała duzo pracy mam zatrudnic pracownika, wszystko zorganizowac, ulotki, wizytówki, oferty handlowe wyposażenie biura informatyka i cała reszte. I powiem Wam ze od czwartku to u mnie tyle się działo, ze o nerwicy zapomniałam całkiem. Po prostu nie miałam na nia czasu. Najgorsze było to czwartkowe spotkanie, na którym powtarzalam sobie słowa missajgon, ze warszawe i biedronke przezyłam wiec i to musze i o dziwo tak jak pisałam było dobrze. A jak było wtedy dobrze, to poszłam dalej. Własnie np. wróciłam z zakupów, małych co prawda ale była. Rano odwiozłam meza na spotkanie, i to 50 km. W jedna strone. Przed 22 mam po niego jechac znowu i to cały czas sama. Jutro tez mam go zawiesc i prtzywiesc i to w tym samym miejscu wiec nie mało kilometrów zrobie. A jeszcze jakis czas temu panikowałam aby jechac do mojej mieściny która jest ode mnie 10 km. A tu co. Taka Przeradzka. Wczoraj tez byłam w trasie i na spotkaniach i tez dobrze się czułam. Nie żeby było tak idealnie wszystko, mam leki i obawy, ale powtarzam sobie ciagle, biedronke zaliczyłam, warszawe zaliczyłam, spotkanie zaliczyłam, droge 50 km zaliczyłam wiec zalicze i to co sobie zaplanowałam. Obym za wysoko sobie poprzeczki nie postawiła ale jak na razie jest super. Momentami się czje w 100% zdrowa, tak ja przed nerwica. I moja jedyna rada. Powiecie ze łatwo pisac, a trudno zorobic, ale mimo leków i obaw wychodzic im na przekór i robic to czego się boimy, a wtedy będzie tylko lepiej. Jestem tego żywym przykładem. Pokonuje swoje słabości robiąc to czego się boje i unikałam do tej pory. Nie wiem jak będę się czuła za tydzień, dwa czy jutro, ale na razie siesze się ogromnie z tego co udało mi się osiągnąć przez te kilka dni. To tak podbudowuje nasza psychike, nasze ego, tak ładuje akumulatory, jak bym Mont Everest zdobyła. A ja wykonuje proste, codzienne czynności, które SA dla wielu ludzi normalne. Jak ma się zajeta głowe, to nie przychodza człowiekowi takie mysli ze cos może się stac, ze zasłabne, ze umre itd. Po prostu nie ma na to czasu, a jak się nie mysli o tych lekach i obawach to porawia się samopoczucie i tak machina dobra się nakreca. A jak siedzimy i się zamartwiamy to jest odwrotnie, widzimy wszystko w czarnych barwach i się nakręcamy w ta zła strone. Pewnie ze boje się isc na podyplomówke, boje się zajec, tłumu ludzi, egzaminów, tego ze będę musiała wyjsc i na pewno wyjde i to nie raz. Boje się isc do pracy, bo posiedziłam w domu rok czasu i wypadłam z tego codziennego rytmu, boje się ludzi, spotkan, ale wierze ze dam rade, a jak nie to po prostu zrezygnuje i poczekam Az dojrzeje do decyzji podjecia pracy w pełni. Mimo swoich leków próbuje i wam tez zycze takich sukcesów. Nie miejscie mi za złe ze tak pisze, wiem ze ciezko się przemóc, do tego trzeba dojrzec emocjonalnie i być na tyle silnym aby się nam to udało zrobic czego się boimy. Ale jestem żywym przykładem ze się da, wiec Wam zycze tego samego. Missajgon super z ta oferta, bliziutko, dosyc krótko, ale dla nerwicowców i to na starcie w pracy taka dawka pracy jest w sam raz. I robiłabys to co lubisz, wiec z przyjemnością bys chodziła do pracy, a to jest wazne ogromnie. Weeszłabys troche w innych ludzi, miałabys codziennie cel, a i o swoich problemach może troche zapomnisz. Jednym słowem wszystko na plus, wiec trzymam kciuki bardzo mocno. Zdjecie wyle ale samych wlosów, bez buzi, bo inaczej nie widac koloru niestety. Maz się zdziwił jak mnie zobaczył i nazywa mnie wiewiórka, ale mi się podoba, wiec kolorek zostaje. Jak kominek, zamontowany już. Podoba się. Cyknij fotke jak wyglada już zaadoptowany, bo jestem ciekawa. Lena a jak postanowiłas z imprezka rodzinna. Ja nie mam nic przeciwko alkoholowi, ale ja nie pije. Zalezy jakich gosci się spodziewasz. Załamana gratuluje rocznicy slubu i dochodzenia do sedna swoich problemów. Jak będziesz wiedziała skad się biora leki łatwiej ci będzie z nimi walczyc. Fajnie ze się wybawiłas. A tym bardziej ze podobało się Wam obojgu. A no i gratuluje sklepu, mimo ze byłas pełna obaw. Oby tak dalej. Edytta no z naszym zdrowim róznie bywa. Ja przerwałam terapie z psychologiem, bo stwierdziłam, ze jak sobie sama nie pomoge to ona tym bardziej. Wygadac możesz się w inny sposób, napisz na kartce to o czym myslisz i pozniej ja symbolicznie spal. Ja tak na przykład robiłam. Ale każdemu pomaga co innego. Była tu kiedys taka dziewczyna Monika, która chodziła do psychologa i po tych wizytach czuła się jeszcze gorzej, zrezygnowała i z tego co pisała polepszyło się jej. Wiec może i ty albo zmien pania doktor, albo zrezygnuj. buziaki:))))))
  24. Hej:) przezyłam, żyję i bede dalej zyła. ogólnie to wam powiem ze w domu od 8 rano do 20 byłam tylko 2 godziny, a tak cały czas w trasie a to na spotkaniu a to u fryzjera. czułam sie bajecznie, zero nerwów, zero jakichkolwiek objawów nerwicy. a byłam cały czas zdana na siebie. jutro napisze cos wiecej, bo teraz to musze odreagowac ten dzien, bo emocji a emocji. ogólnie to spotkanie na plus dla mnie oczywiscie, zostało tylko podjecie ostatecznej decyzji co do otwarcia wszystkiego, ale musze sporzadzic swój biznes plan i sie okaze hihihihi fryzurka hmmmmm z tym fabnetm to dłuższ historia, bo najpierw godzinna dekoloryzacja, pozniej malowanie po którym wygladałam jak marchweka na wiosne, wiec cos za mocno wyszło, bo ja niby powiedziałm fryzjerce ze mam trudne włosy i ona chyba robiła tak jak jej powiedziałam. no ale ona powiedziała ze mnie tak nie wypusci wiec było jeszcze jedno malowanie. ogólnie duzo lepiej, ale nie jest tak do konca jak sobie wymarzyłam,. w sumie nie widziałam sie w swietle dziennym jeszcze bo juz ciemno było jak wyszłam. powiem wam jedno, po dzisiejszym dniu. najgorszy jest strach przed czym czego sie boimy, a jak sie wlzeie w to mrowisko to odchodza te strachy i doilegliwości. oby sie przełamac, jesetem tego dzis swietnym porzykładem. jutro napisze cos wiecej, ateraz zmykam papapappapapa jutro przeczytam tez wasze posty, bo dzis juz nie dam rady:)
  25. Cześc, u mnie tez pogoda dzisd ładna, słonko co raz zaswieci, nie jest goroaco, ale tak w sam raz. ale nie miałoto przełożeniea na moje sampoczucie. wziełam Persen forte i jakos mi sie polepszyło. teraz jest ok. ale juz sie stresuje dniem jutrzejszym. z rana mam spotkanie. prawie cały dzien wybierałam strój, bo aby nie było mi za goroco, albo za zimno. przygotowałam sobie nawet kilka kompletów w zaleznosci od pogody hihihihiih. powypisywałam tez punlkty spotkania sobie i byle to przezyc, bo obciazenioe za duze jak na moje nerwy hihihihih, tym bardziej ze to tak sie przedłuza. po południu jeszcze raz wizyta w miescie i sruuuuu do fryzjera, kolejny stresik, ale jak przezyje bez rewolucji ranek to i to bedzie ok:) missajgon jak zakupy? jakie ciasto dzis nam zaproponujesz :))))))) dziekuje ci za dobre słowa na @, no i za wsparcie i wyrozumiałośc przede wszystkim;) a co tam u reszty słychac, dziewczyny odywajcie sie. ja jeszcze do porzadku musze sie doprowadzic, wykapac sie, zrobic deplilacje, bo zapomne jak maszynki sie uzywa hihihih, włoski uożyc, paznokcie pomalowac, no i nastawic sie pozytywnie. a dzis to nie wiem czy z nerwów czy z czego innego tak xle spałam ze szok. budziłam sie czesto w nocy i tak jakbym cały czas czuwała, a nie zapadła w sen. co do zawrotów głowy, kreci mi sie oczywiscie, ale nie az tak, abym musiała z tym isc do lekarza. to nasza kolezanka daje o osbie znac. stajnia to chyba ty pisałas, ze masz uciski w głowie, ja tez tak mam, jakby miała mi eksplodowac, a krew to by wytrysła wszystkimi mozliwymi ujsciami. ale staram sie nie myslec o objawach fizycznych. mnie najbardziej przeszkadzaja te trzachawki w srodku i ten lek niewiadomo przed czym, przez zemdleniem, przed tym ze cos mi sie stanie. trzymajcie prosze za mnie jutro kciuki, juz nie tyle chodzi mi o efekt rozmowy, ale o jej przebycie i niedenerwowanie sie. bo bede sama, co najbardziej mnie przeraza. trzymajcie sie:)
×