Skocz do zawartości
kardiolo.pl

pienna

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez pienna

  1. pienna

    Nerwica w ciąży

    Hello! U mnie dzisiaj wreszcie spokojniej. Nie ryczałam jeszcze ani razu. Nie będę się chwalić zawczasu bo wszystkie znamy przewrotność tej wstrętnej nerwicy. Jeszcze Wam tu pomarudzę - bankowo. Humor poprawił się na tyle, że zrobiłam sobie nawet spacerek na pocztę (jakiś kilometr mam do przejścia). Jak wracałam to właśnie spojenie łonowe tak mi się dało we znaki, że myślałam iż nie dojdę do domu - ból jak przy ostrej kolce. Nastrój jednak zrekompensował mi wszystkie dolegliwości fizyczne, odpoczęłam i jest ok.
  2. pienna

    Nerwica w ciąży

    Neta spoko. Twardnienie brzucha to normalka i na pewno gin Ci to mówił dla dziecka nie groźne. Ja brałam relanium w 1 ciąży i powiem uczciwie nic nie pomagało, może byłam tylko ciut bardziej senna. Na pewno nie wyciszył mnie a do tego uzależnia, trzeba zwiększać dawki, żeby mieć wrażenie, że w ogóle coś daje. Z uwagi na to, że na rynku farmaceutycznym jest od bardzo dawna jest też najbardziej znany i dość wszechstronnie stosowany. Moja mama będąc ze mną w ciąży dostawała dość spore dawki relanium w szpitalu na obniżenie ciśnienia tętniczego. Przypuszczam, że właśnie z uwagi na znajomość działania tego leku i pewnie niską szkodliwość lekarze dość często go przepisują.
  3. pienna

    Nerwica w ciąży

    Mówi się, że nadzieja umiera ostatnia - u mnie zdycha w pierwszej kolejności. Do cholery już prawie 2 miesiące męczarni, co będzie dalej? Boję się. Ile można? Tak bardzo chciałabym przytulić mojego synka i pobawić się z nim, tymczasem ja chowam się po kątach, żeby tylko nie narażać się na natrętne myśli - jakaś paranoja. Wyjałowiona z radości życia i wiary w lepsze jutro za to poczucia winy mam w nadmiarze. To, że jakoś funkcjonuje to cud. Dużo mi do szczęścia nie potrzeba tylko spokoju psychicznego.
  4. pienna

    Nerwica w ciąży

    Dziewczyny, Czy Wy też tak macie, że najgorsze samopoczucie pojawia się tuż po przebudzeniu? Dosłownie niechęć do życia brak motywacji do działania. Nie wiem ja, ale się zarazie nie możemy poddać, musi się franca wreszcie wypalić!
  5. pienna

    Nerwica w ciąży

    1 poród miałam w 2006 roku. Problem z nietrzymaniem moczu miewam przy strasznie mocnym kaszlu lub silnych wymiotach tak to jest ok ale kiedyś tego nie miałam.
  6. pienna

    Nerwica w ciąży

    Iza dobrze przeczytać, że jest Ci lepiej i uwierz teraz już tylko musi być lepiej. Nie zapomnij tylko o Nas! Choć z autopsji wiem, że jak jest już dobrze to człowiek chce się odciąć od wszystkiego co by mu przypominało te złe chwile a czasami po prostu się zapomina. Pozdrawiam!
  7. pienna

    Nerwica w ciąży

    Juanita1975. Po 1 porodzie wysiłkowe nietrzymanie moczu trzyma mnie do dziś ale to faktycznie przy dużym wysiłku - pomaga ćwiczenie mięśni Kegla. Jeżeli chodzi o wyrzucanie dziecka przez balkon to w końcu też Ci minie a jak nawet od czasu do czasu coś sobie przypomnisz to szybko Ci przejdzie. Moja psychiatra mówiła, że jej przyjaciółka urodziła trojaczki z lekkimi problemami neurologicznymi i po 2 latach jak już wszystko było ok, dzieci były zdrowe dostała lęków, że całą trójkę po kolei wyrzuci przez balkon właśnie. Podobno nawet zamykała się w łazience byle nie zrobić nic złego. Ta historia też mi pomaga jak mnie łapią schizy, że złamię kark synusiowi. Druga sprawa my nerwicowe mamy zawsze będziemy miały do siebie zastrzeżenia, że coś mogłybyśmy robić lepiej, więcej się starać ale dążenie do ideału tylko wpędza nas we frustracje. Tak samo jak Ty czekam na wiosnę i słonko i długie dni. Pozdrawiam
  8. pienna

    Nerwica w ciąży

    Hej to znowu ja. Iza realizm naszych myśli sprawia, że załamujemy się kompletnie. Ja mam cały czas przeświadczenie, że sekundy dzielą mnie od zrobienia czegoś strasznie złego. Skoki z balkonu też przerabiałam - w poprzedniej ciąży i jeszcze skok z pędzącego samochodu. To ostatnie było tak prawdziwe, że dosłownie siedziałam dupskiem na własnych rękach byle nie otworzyć drzwi i nie wyskoczyć z auta. Jak mi przeszło to sama nie mogłam uwierzyć, że tak irracjonalne pomysły przychodzą człowiekowi do głowy i myślałam *Boże kobieto jaka ty głupia byłaś*. Moja sugestia - koniecznie konsultuj się jak najszybciej ze swoim psychiatrą i myślcie nad zmianą leków bo relanium to gówno - nie pomaga a uzależnia a jak już na kogoś działa to tylko doraźnie. Ja przerobiłam w swoim życiu 4 psychiatrów i mogłabym polecić 2 lekarki, którym zaufałam a to dlatego, że nie dawały lekkomyślnie garści prochów tylko 1 ten sam i skuteczny.
  9. pienna

    Nerwica w ciąży

    Dziewczyny jak tam dzisiaj u Was? U mnie szaro buro niedziela przeleciała błyskawicznie. Twardnieje mi brzuch i mam duszności, dziś bardziej od natręctw odczuwam rozdrażnienie wszystko mnie irytuje - najbardziej pogoda
  10. pienna

    Nerwica w ciąży

    Dziewczyno głowa do góry. Ja się od prawie 2 miesięcy męczę z myślą, że zabiję własne dziecko o swoje życie się nie martwię, jedynie że będę wtedy zmuszona do samobójstwa bo nie będę mogła z takim uczynkiem żyć i tylko się zadręczam, że zabraknie mi odwagi. Czujesz paranoję?! Nie mogę przytulić synka, bawić się z nim bo mnie myśli natrętne dopadają od razu. Tak go kocham a mam wrażenie, że nie zasługuję na jego miłość na miłość męża bo jestem skazana na zło - to obłęd. Synuś kiedyś nad ranem (mąż był już w pracy) przyszedł do mnie do łóżka i z taką zaspaną, nieprzytomną buziulką mówi *mamusiu tak bardzo Cię kocham* a ja zaczęłam wyć, przykryłam go kołderką i uciekłam do kuchni dalej płakać byle nic nie zrobić. Niedawno wracamy z przedszkola i mały podszedł do wyjątkowo obskurnej kupki śniegu i mówi: *zobacz jaki śnieg jest piękny, ja tak lubię śnieg, smutni są Ci ludzie, którzy nie lubią śniegu* no a ja znowu w bek i się obwiniam jak mogłabym tej małej niewinnej istocie odebrać życie on tak je kocha. Wczoraj namalował mi laurkę, piękne kwiatki i znowu płakałam i cały czas płaczę nawet teraz.
  11. pienna

    Nerwica w ciąży

    Izunia - cierpliwości dasz radę jeszcze tylko troszkę i to zniknie jak zły sen. Wiem z doświadczenia, że jak już lęk i natręctwo minie to człowiek kompletnie później tego co złe było nie rozpamiętuje - jak kamfora znika bez śladu - taki to ma mechanizm i już, ja też się długo męczyłam po porodzie, troszkę mi uwierz proszę. Zobacz już koniec stycznia, luty minie jak z bicza strzelił i będzie marzec i wiosna i słoneczko i zielono, miną te cholerne szarugi i dłuższe dni będą. Nie jesteś sama masz rodzinę, która Cię kocha i potrzebuje. Zobaczysz, że jak Ci już przejdzie to dziadostwo, nabierzesz chęci do życia zrekompensujesz swoim najbliższym te swoje smuty, które teraz odczuwasz. Dziewczyny z forum chociaż tylko w słowie pisanym ale też będą Cię wspierać. Trzymaj się na pocieszenie u mnie też dzisiaj lipa.
  12. pienna

    Nerwica w ciąży

    A jeszcze Was ponudzę. Najbardziej mnie wkurzają te wszystkie dobre rady: czy to jak już pisałam w poradnikach dla mam czy dawane przez rodzinę i znajomych. Skręca mnie jak słyszę teksty w stylu * będzie dobrze* , *musisz brać się w garść*, *ciesz się będziesz miała dziecko* a moja mama to jeszcze potrafi dowalić * nie możesz być smutna bo urodzisz smutne dziecko* - echo empatii. Biorą nas niemal za histeryczki a my na prawdę jesteśmy dzielne. Zmagamy się ze wstrętną nerwicą i jej jeszcze wstrętniejszymi objawami, do tego mamy burzę hormonów, świadomość, że musimy podołać w ciąży i potem w opiece nad dzieckiem, dziećmi a do tego dochodzą wyrzuty sumienia, że jesteśmy jakie jesteśmy i krzywdzimy najbliższych i dolegliwości oraz boleści fizyczne w czasie ciąży i po porodzie. Nie wspomnę już o zwyczajnych problemach życiowych jakie każdy z nas ma (poza ciążą) np. brak kasy, choroby, konflikty w rodzinie i jeszcze długo by wymieniać - to jest o niebo więcej niż mają *zwykłe* kobiety. Dziewczyny my jesteśmy genialne!
  13. pienna

    Nerwica w ciąży

    Kochana ja teraz też się tak męczę i też w te mądrości ciężko mi uwierzyć. Bywają jednak momenty kiedy na chwilę udaje się te myśli i ból zniwelować. W moim przypadku nerwica trochę odpuszcza jak jestem bardzo zajęta, dziecko jest w przedszkolu albo u babci (mam świadomość, że jest tam bezpieczny). Wiem, że strasznie źle działa (tak to sobie nazwę) *syndrom klatki*, tzn. jesteś non stop w domu i wpadasz w rutynę, wychodzisz najdalej do pobliskiego sklepu, zero nowych bodźców. Jesteś więźniem swojej roli matki i dodatkowo determinuje Cię poczucie obowiązku odpowiedzialności - co się będę rozpisywać o tym można przeczytać w każdej gazecie dla rodziców. W tym jednak jest dużo prawdy, choć oni podsuwają Ci rady, które rzadko eliminują stres poporodowy typu: idź do kina, do kosmetyczki, zostaw dziecko na cały dzień u babci itp.
  14. pienna

    Nerwica w ciąży

    Iza już się będę powtarzać ja kilkakrotnie odstawiałam leki bo było dobrze i parokrotnie do nich wracałam łącznie pewnie ze 4 razy w ciągu 10 lat czasem dłużej wytrzymałam czasem krócej najdłużej koło 2 lat. Może to jest lek który mój organizm indywidualnie tak dobrze przyjmuje ale u mnie działa to tak szybko jak już pisałam i chwała Bogu. Ja po porodzie też właśnie się tak męczyłam, wychodząc na dwór miałam wrażenie, wręcz taką chęć (tak to mogę nazwać) aby wziąć rozbieg i wybiec na ulicę tuż pod samochód i natręctwa też, że zrobię coś synkowi tak dokładnie mam teraz choć za każdym razem gdy nerwica atakuje mam wrażenie, że tak silnego jej natężenia nigdy nie miałam, że zrobię coś złego wbrew sobie albo, że jestem na to zło po prostu skazana i już. Rozumiem zatem Ciebie doskonale ale musisz sobie z uporem maniaka wmawiać - że to taka pieprzona dolegliwość, która sztucznie kompletnie zaburza rzeczywistość - to przekłamanie i nigdy sobie nic nie zrobisz tak samo komuś jeżeli świadomie tego nie chcesz. Pomyśl jakbyś chciała się zabić to byś się tak z tym nie męczyła i już dawno by Ciebie nie było tak naprawdę bardzo chcesz żyć bo masz dla kogo i stąd ten najgorszy lęk bo to jest coś najgorszego co możemy sobie wyobrazić a lęki uderzają w najczulsze miejsca.
  15. pienna

    Nerwica w ciąży

    Neta powiem Ci tak! akurat mój Seroxat był długo w stadium badań jeżeli chodzi o działania szkodliwe dla rozwijającego się płodu i dziecka karmionego piersią. Wczoraj z ciekawości wzięłam przeczytałam ulotkę i informację dotyczącą ciąży i karmienia piersią. Kiedyś pisali, że lek można brać jedynie gdy zdrowie i życie matki przewyższa dobro dziecka ponieważ lek jest nadal badany pod tym kątem. Tak było przez wiele lat bo zdarzało mi się czytywać (choć psychiatrzy zalecają wyrzucanie ulotek by się nie sugerować). Dokładnie 10 lat biorę z przerwami. Wczoraj doczytałam, że w ciąży można brać seroxat oczywiście pod kontrolę lekarza tylko najlepiej nie w pierwszych miesiącach bo zwiększa to ryzyko wystąpienia wrodzonych wad serca u dziecka i tak jak normalnie takie wady występują w proporcjach 1/100 urodzeń tak branie seroxatu zwiększa szanse na chorobę w skali 2/100 urodzeń. Branie do samego końca leku może spowodować, że podobno tylko (albo aż) przez 24h noworodek będzie miał słabe tętno, będzie płaczliwy, nie będzie chciał przyjmować pokarmu, będzie też miał bardziej zwiotczałe mięśnie. Ponoć jeżeli lekarz z pacjentką tak ustalą to można karmić piersią bo lek tylko w śladowych ilościach przenika do pokarmu. Ja jednak wolę i tak wstrzymać się od jakichkolwiek prochów, żeby w przyszłości nie mieć sobie nic do zarzucenia, że dziecko jest chore bo ja musiałam jakieś świństwa łykać w ciąży. Oby tak się udało.
  16. pienna

    Nerwica w ciąży

    Neta - teraz nie biorę żadnych prochów, boję się żeby nie zaszkodzić dzidzi. Poza ciążą seroxat od 10 lat z przerwami nawet 2 letnimi.
  17. pienna

    Nerwica w ciąży

    Seroxat jest przede wszystkim na depresję i (lub) na zaburzenia lękowe. Należy do grupy leków SSRI. Zwiększa stężenie serotoniny w mózgu.
  18. pienna

    Nerwica w ciąży

    Izunia będzie dobrze ja po porodzie się męczyłam dobre 3 miechy najgorzej było gdzieś pod koniec 2 a jak wzięłam prochy to pierwszy tydzień miałam jakby wycięty z życia. W tych dniach prosiłam nawet teściową żeby mi małego nakarmiła bo sama nie byłam w stanie bałam się, że mu coś zrobię. Po tym tygodniu przyszła ulga a dosłownie po dwóch tygodniach od wzięcia seroxatu poczułam diametralną różnicę a potem było już tylko lepiej. Teraz w ciąży też to przechodzę i męczę się bez prochów. Nie martw się lekarz na bank trafi u Ciebie z lekami relanium moim zdaniem nie pomaga bo też brałam. Zawsze byłam cholernie sceptyczna jeżeli chodziło o łykanie nowych lekarstw wiem, że mój lek mi pomaga innych nie chcę i na dodatek nie uzależnia. Tylko stawka jest wysoka bo odpada karmienie piersią ale przy synku z tych nerwów to nawet mleka nie miałam.
  19. pienna

    Nerwica w ciąży

    Kochana nie zapomnimy :)
  20. Dzięki Gruszka! Kiedyś mi też były obce natręctwa myśli. Zawsze miałam stany lękowe, jak w końcu je oswoiłam to nerwica ewoluowała do takiej postaci jaka jest obecnie. Tak przeważnie na co dzień to jestem optymistką i wiem, że z nerwicą idzie żyć i można cieszyć się życiem.
  21. pienna

    Nerwica w ciąży

    Spoko dziewczyny mój nr to: ***
  22. pienna

    Nerwica w ciąży

    AiD Święta prawda czasem też myślę, że wolałabym chorować na jakąś fizyczną przypadłość. To prawda, że ludzie w ogóle tego nie kumają, cholerna znieczulica, traktuje się nas jak histeryków. Cieszę się, że w Twoich tekstach pojawia się optymizm i chęć walki - to pierwsze kroki do sukcesu. Trzymam kciuki za sobotę - będzie dobrze w czasie tak ważnym jak poród organizm się mobilizuje i nerwica odpuszcza kompletnie a po porodzie to już możesz się wspomóc lekami. Powodzonka!!!
  23. Hejka! Ja tu gościnnie tak to siedzę na nerwica w ciąży. Zawsze miałam nerwicę lękową a od pewnego czasu doszły natręctwa żeby było urozmaicenie chyba. Zaczęło się teraz jak jestem w ciąży w grudniu gdy mąż poszedł do szpitala na operację - obudziłam się kiedyś w nocy z silnym lękiem i wrażeniem że zaraz zabiję śpiącego obok synka. To było jakoś na początku grudnia i trzyma do teraz - uczucie tak paskudne, że wyję i chodzę po ścianach sama kompletnie siebie nie poznaję, nie ufam sobie i nie wiem czego się po sobie spodziewać. Od grudnia 2-krotnie byłam u mojej kochanej i cierpliwej pani psychiatry (znamy się już od 2002), która mi jak mantrę wbija do głowy, że nie zrobię krzywdy mojemu dziecku, nie zwariuję, nie mam schizy ani depresji ani nawet ich zaczątków. Tak pomaga - na 2 dni a potem od nowa Polska Ludowa. Ania79 masz rację pomaga zajęcie się pracą ale w końcu organizm siada bo ile można. Wyobraźnia nasza byłaby niezłą inspiracją dla twórców horrorów i dramatów obyczajowych. Dodatkowo jestem w ciąży i nie mogę brać ukochanych prochów kaplica do kwadratu.
  24. pienna

    Nerwica w ciąży

    Dobra to nie jest użalanie się nad sobą na 100% nie, nikt mi tego nie zarzuci! Sorki jeśli za dużo kwękam ale po to jest to forum trzeba też z siebie to dziadostwo wyrzucić. Dziewczyny macie rację nie mamy takich złych uczynków na koncie żeby tak nam się dostawało. Ja najgorszemu wrogowi tego nie życzę, tak sobie wyobrażam piekło jako takie właśnie olbrzymie cierpienie duszy. Czasem sobie myślę Boże ukaż mnie ale czemu obrywa się osobom, które kocham. Nie potrafię być na tyle szlachetna by trzymać gębę na kłódkę i udawać, że wszystko jest ok nie stać mnie na takie kłamstwo, mój stan wewnętrzny aż wrze i kipi. Tak się muszę mobilizować na maxa przy synku nawet zmusić się do uśmiechu, żeby tylko czegoś nie zauważył a on jest bardzo bystrym dzieckiem i strasznie wrażliwym. Mam tylko nadzieję, że te natręctwa i lęki w końcu odpuszczą tak jak to u mnie zawsze bywało. Musi być qrwa jakaś sprawiedliwość na tym Świecie.
  25. pienna

    Nerwica w ciąży

    Hej! No i mówiłam, że nie ma co cieszyć się na zapas w weekend w miarę spokój a od wczoraj popołudnia dołek totalny. W nocy się budziłam co pół godziny i żeby było weselej dopadły mnie jednocześnie natręctwa myślowe i cholerny lęk z biciem serducha i paniką mam już dość tej przeklętej nerwicy co jak komu złego zrobiłam żeby tak pokutować?
×