
pienna
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez pienna
-
Karinna27 Chciałam karmić piersią chociaż na początku w szpitalu. Zależało mi by maleństwo nabrało ciut odporności pijąc siarę. Z drugiej strony wiedziałam, że nie za wszelką cenę. Pierwszego syna karmiłam do 3 miesiąca i była to męczarnia zarówno dla mnie jak i dla niego - stres, brak pokarmu, moje lęki, które odebrały mi całkowicie radość z macierzyństwa. Tym razem założyłam sobie, że wszystko będzie zależeć od tego jak psychicznie będę się czuła, przyznam, że również bałam się dezaprobaty ze strony personelu szpitalnego i innych matek. 6 lat temu (rodziłam w tym samym szpitalu co teraz), w szpitalu kładziono silny nacisk na naturalne karmienie, położne i lekarze wywierali wręcz presje na pacjentkach by te karmiły piersią. Tym razem jak szłam też się bałam, że po porodzie poczuję się gorzej i będę musiała zażyć mój seroxat jeszcze w szpitalu i jak ja to wytłumaczę lekarzom czy położnym. Byłam ogromnie zaskoczona, gdyż okazało się że zwyczaje szpitalne w kwestii karmienia stały się bardzo liberalne. Nikt na mnie nie patrzył jak na wyrodną matkę a personel okazał się przemiły i bardzo pomocny. Kłopot z karmieniem rozwiązał się sam, nie miałam nawet wyrzutów sumienia, że maleństwu nie daję tego co najlepsze bo kompletnie nie miałam pokarmu a synuś w ogóle nie był zainteresowany piersią. Lęki pojawiły się raz w nocy ale dałam radę. Po powrocie do domu postanowiłam wrócić do seroxatu i nie żałuję decyzji. Biorę 10 mg (połowę tabletki) to mi wystarcza. Doszłam do wniosku, że hormony ciążowe bardzo wpływały na intensywność objawów nerwicowych bo teraz jest dzień do nocy. Teraz dostrzegam tak wiele rzeczy, które umknęły mi przy pierwszym synku. Wówczas chcąc karmić za wszelką cenę, męczyłam się niemiłosiernie i całą energię i uwagę poświęcałam pieprzonej nerwicy. Nie cieszyłam się, że mam dziecko dominował strach jak ja to wszystko ogarnę, uciekły mi najpiękniejsze momenty z pierwszych miesięcy jego życia. Teraz odkrywam wszystko na nowo, jestem w szoku ile takie 2-miesięczne dziecuchno potrafi, jak ze mną gurzy, grucha jak reaguje i jak cudnie się śmieje. Kocham moich chłopców i niczego nie żałuję nawet tej okropnej męczarni z nerwami podczas obu ciąż.
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witajcie! Strasznie dawno tu nie zaglądałam będzie ładne parę miechów. Dziewczyny pomimo strasznej nerwicy, która mi w ciąży w okrutny sposób dawała popalić, 11 maja br. urodziłam zdrowego, silnego i mądrego synka Maciusia!!! Forum pomogło mi przetrwać najgorsze momenty w ciąży gdy nerwica doprowadzała mnie do obłędu. Poznałam fajne dziewczyny z którymi utrzymuję choć wirtualny ale przemiły kontakt po dziś dzień. Wróciłam do mojego leku choć biorę tylko połówkę i życie na nowo nabrało sensu, już nie myślę o tym paskudztwie, liczą się tylko moi chłopcy i mąż. Pozdrawiam i życzę wszystkim Wam dużo siły, spokoju wewnętrznego i szczęścia.
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam serdecznie! Wczoraj byłam u mojego gina jestem w 33 tyg i dziś 2 dniu. Wreszcie mi powiedział, że będę mieć upragnioną dziewczynkę - waży 2455g. Cały czas była niewiadoma co do płci choć co miesiąc podczas każdej wizyty robił mi USG. Dowiedziałam się, że dzidzia ułożyła się pośladkowo i w moim przypadku mam nikłe szanse na poród naturalny. Trochę się naczytałam o cesarskim cięciu i jak na początku z uwagi na nerwicę lękową bardzo chciałam tą formę porodu to teraz panicznie się boję. Lekarz też mi powiedział, że nie mam się co wcześniej zgłaszać do szpitala i dopiero jak będzie konieczność (tzn rozpocznie się akcja porodowa). Bardzo się boję, że będzie już za późno na znieczulenia zewnętrzne i walną mi narkozę bo tak jest przyjęte najczęściej jak decyzja o cc zostaje podjęta w trakcie porodu. Ja nie chcę narkozy, mój wuja już się z niej nie wybudził i się nakręcam. Do tego wiem, że po wybudzeniu następuje duży spadek nastroju a ja dziękuję bardzo nie dość, że z uwagi na spadek hormonów psycha dostaje po d... to jeszcze po narkozie a na to wszystko ból świeżo pozszywanej rany. Dziewczyny pomocy ja się boję!!!
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam! Kochane powiem Wam, że jak ja byłam w psychiatryku na pododdziale nerwic to właśnie katowali wręcz nas gimnastyką i wszelakimi zajęciami zmuszającymi do wysiłku fizycznego. Co do ciśnienia również mam niskie pomimo sporej nadwagi a puls powyżej 100. Metoda zalecana lękowcom na pokonanie ataku lęku panicznego to oddychanie do papierowej torby - więc coś jest na rzeczy odpowiedni sposób oddychania i ruch niwelują nerwy ale jak tu sobie radzić w ciąży?
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Podczas porodu nasz nerwicowców organizm bardzo się mobilizuje sama byłam zaskoczona nie martw się tymi omdleniami, pamiętaj, że zawsze czuwają lekarze i położne. W razie *w* jakby się to jednak zdarzyło to personel będzie interweniował ale będzie dobrze!
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mandarynka ja też dużo gorzej się czuję po solidniejszym najedzeniu a w poprzedniej ciąży jak zjadłam coś ciężkostrawnego to w środku nocy łapał mnie zawsze atak lęku panicznego i dosłownie wrażenie, że mój mózg się resetuje. Potrafiłam w środku nocy obudzić męża i go żegnać bo czułam, że to już mój koniec. Rozwiązanie było śmieszne lekarz na niestrawność i zgagę zaproponował mi Manti w płynie - po kilku zastosowaniach zrozumiałam, że to niestrawność wywoływała u mnie duszności io uciskanie w klatce piersiowej aż serce bolało
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ach odgryzło mi początek tekstu. Chciałam napisać: iż wydaje mi się czasem, że tak samo jak noworodek z momentem przyjścia na Świat uczy się czym jest ból tak my ludzie wrażliwsi bardziej podatni na stres, lękliwi doświadczając pierwszy raz lęku nerwicowego - kodujemy go na całe życie. Możemy dzięki pracy nad sobą go zniwelować jednak pewne traumatyczne wydarzenia jakie się w życiu później mogą przytrafić powodują, że na nowo lęk wraca. W moim przypadku tak właśnie jest. jak już wyjdę na prostą, to zawsze coś takiego się wydarzy, że nerwica na nowo odżywa
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Świat uczy się bólu tak człowiek z predyspozycjami do nerwicy doświadczając w swoim życiu pewnej traumy - uczy się odczuwania lęku (tego nerwicowego) i zarazem koduje go. Wiem, że można wygrywać z tą chorobą ale mam też świadomość, że pod wpływem nieprzychylnych wydarzeń życiowych dziadostwo do nas powraca. Przez ostatnie 4 lata ja właściwie zapomniałam czym jest lęk, panika, obniżone do maximum samopoczucie. Udało mi się bardzo zredukować leki tak, że przez ostatnie 2 lata łykałam pół tabletki góra 2 razy w tygodniu w sumie sama siebie oszukując, że to tak dla podtrzymania. Lekarka mi później wyjaśniła, że faktycznie to moje leczenie farm. działało na zasadzie placebo a de facto radziłam sobie sama. Nerwica wróciła w całej swojej okazałości w grudniu dokładając nowy nie znany mi dotąd objaw - natręctwo myśli. Dziadostwa nikomu nie życzę. Teraz od marca czuję jakby poprawę ta moja klatka - którą Wy dziewczyny opisujecie zrobiła się jakby obszerniejsza dostrzegam promyki nadziei, która kompletnie w pewnym momencie umarła. Boję się teraz co to będzie po porodzie i czy mój lek, z którego wzięciem nie zamierzam tym razem zwlekać zadziała jak zwykle czy burza hormonów nie zahamuje jego skuteczności. Póki co mobilizuję myśli i działania gromadząc wyprawkę dla dzidzi i może to banalne i prozaiczne jednak mi potrafi poprawić nastrój. Pozdrawiam
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kochana ja bardzo często tak mam, że nawet nie widzę najmniejszego światełka w tunelu. Płaczę wręcz wyję czasami i jestem przerażona dlaczego akurat mnie to spotyka i ta niemoc przerażająca. Dobija mnie też myśl, że krzywdzę tym samym mojego męża i synka, wkurzam się na siebie bo nie potrafię dla nich się wziąć w garść, walczyć - liczy się tylko moje cierpienie. Wówczas łapię załamki, że przecież gdybym nie wytrzymała i sobie coś zrobiła to oni bardzo by cierpieli, mały mógłby mieć przez to psychikę skrzywioną do końca życia. Boję się strasznie śmierci albo, że komuś z najbliższych stanie się coś złego. Byle wytrwać do porodu a potem cała nadzieja w lekarstwie.
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam wszystkie dziewczęta! Nareszcie forum odżyło! Zabelo piszesz, że brałaś seroxat w ciąży, ja bardzo chciałam też go łykać jednak lekarka przekonała mnie bym sobie odpuściła. Jazdy miałam i miewam czasem nadal konkretne i też sądzę, że to głównie przez hormony, tym bardziej, iż poza ciążą zawsze w pierwszych dniach miesiączki też się z nerwicą męczę strasznie. Co do seroxatu łykam go poza ciążami (teraz jestem w drugiej) od 10 lat i zawsze rewelacyjnie pomagał. Jak urodziłam synka to wcześniej miałam 2 lata przerwy w jego braniu i pierwszy tydzień był dla mnie koszmarem. Po tygodniu zwiększyłam dawkę (oczywiście po konsultacji z psych.) i wszystko dość szybko wróciło do normy - wyciszyłam się rewelacyjnie. Wówczas zaczęłam go na nowo brać w trzecim miesiącu po porodzie bo zależało mi na naturalnym karmieniu. Teraz chciałabym zacząć seroxat brać zaraz po powrocie ze szpitala i strasznie się boję, że właśnie z uwagi na hormony jego działanie może być dużo słabsze albo w ogóle nie zadziała a to byłby dla mnie koszmar. Ostatnio brałam ten lek jeszcze w czerwcu ale śladowe ilości 10 mg góra 2 razy w tygodniu w lipcu kompletnie odstawiłam a w sierpniu zaszłam w ciążę jestem ciekawa jak teraz zadziała. Doświadczeń z innymi lekami nie mam specjalnie bo strasznie boję się psychotropów, tego jak mogą w mojej głowie namieszać a temu jedynemu proszkowi zaufałam. Pozdrawiam
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mandarynko - święta prawda moja lekarka też mi to tłumaczy, nas nerwicowców wyróżnia przeraźliwy strach przed zwariowaniem, utratą kontroli nad własnymi myślami. Tymczasem nic nam nie grozi. Mimo wszystko ja wielokrotnie miewam wątpliwości bo czasem takie myśli przychodzą do łebka, że człowiek czuje się jak w pułapce bez wyjścia. Na nerwicę przeważnie pracujemy od dzieciństwa i często właśnie bywa ona utajona. Ja tak akurat miałam. Odkąd sięgam pamięcią w moim życiu zawsze były obecne jakieś lęki. Z uświadomioną nerwicą borykam się od 2002 r (topiłam się) od tego czasu stałam się mniej samodzielna a przez ładnych parę lat nie wychodziłam sama z domu nawet na lekach, samotne przebywanie w domu też było trudne, w dzień jeszcze ale w nocy do teraz nie mogę zostać sama. W maju rodzę i już odliczam dni czasem odbieram wrażenie, że bardziej się cieszę, że będę mogła wreszcie wziąć moje lekarstwo niż na same dzieciątko. Pozdrawiam wszystkie wrażliwe mamusie, trzymajcie się kobietki !!!
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Monia25 - brałam relanium w pierwszej ciąży ale nie odczuwałam najmniejszej poprawy, nawet senna nie byłam. Nie wiem jakie końskie dawki musiałabym łykać i po 2 tygodniach brania odstawiłam. Rano obudziłam się jakaś taka smutna, zero ochoty na cokolwiek ale jakoś szybko się pozbierałam. Dziś mój synek też nie w humorze i płakał nam, że chciałby się spotkać koniecznie ze swoim kolegą a było to nierealne, gdyż tamten wyjechał. Wpadł wręcz w histeryczny ryk, że nic mu się udaje, ciągle nuda trudno było go uspokoić wytłumaczyć, że nie wszystko zawsze się udaje. Ja oczywiście zaraz sobie wkręciłam, że ma przeze mnie nerwicę bo pewnie obserwuje jak płaczę czy żalę się mężowi. Od razu załamka i płacz, że całe życie zmarnuję całej mojej rodzince. Potem pojechaliśmy na spacer do lasu i nad jezioro, synkowi humor się poprawił o 180 stopni, wybiegał się z naszą psinką i jakoś mi również dolina odpuściła i na razie jest spoko. Boję się co przyniosą kolejne dni i czy wytrzymam jeszcze te 2,5 miesiąca do porodu. Najbardziej jednak przerażona jestem myślą jak to będzie po porodzie czy podołam całej tej odpowiedzialności, nie zeświruję i czy mój lek da radę tym wszystkim lękom, zdołowaniu i natręctwom myślowym. Póki co zawsze dawał tak samo po pierwszym porodzie więc żyję nadzieją, że tydzień się pomęczę a potem przyjdzie tak upragnione ukojenie
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziewczyny bardzo się cieszę, że piszecie bo już się z Ciężarną27 martwiłyśmy, że forum obumiera a poważnie jak żadne inne daje nam znerwicowanym ciężarnym duże wsparcie! Wszystkim życzę jak najwięcej zdrówka i spokoju i apeluję piszcie jak najwięcej.
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kaszol228 - najserdeczniejsze gratulacje!!! Zobaczysz raz dwa maleńką wypuszczą zdrowiutką ze szpitala. Domyślam się, że w takiej sytuacji jest Ci bardzo ciężko ja po pierwszym porodzie też się wrednie czułam i to kompletne odrealnienie nazwałam to sobie syndromem Matrixa bo miałam uczucie życia w alternatywnym świecie gdzie na nic nie mam wpływu do tego dochodziły lęki. Jeszcze trochę i poczujesz ulgę bo ta franca na prawdę w końcu się wypala tylko jak nas trzyma to mamy wrażenie, że czeka nas koniec Świata. Trzymam za Ciebie kciuki i dziękuję, że napisałaś - stanowisz kolejny dowód na to, że my dziewczyny z nerwicą mamy prawo być mamami i że można przetrwać w ciąży z nerwicą. Życzę dużo zdrówka dla Ciebie, córeczki i reszty rodzinki i proszę pisz do nas jeszcze.
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej! U mnie dzisiaj lipa, jeszcze się chwilę temu z moją mamą przemówiłam i czuję, że przez te nerwy wszystkie lęki zaraz mi wrócą i nie daj Boże natręctwa myślowe. Lekarz ginekolog wczoraj mnie jeszcze postraszył, że mam ciśnienie zbyt wysokie (152/80) ale całe szczęście po wizycie jak w gabinecie położnej ponownie mierzyłam było już podręcznikowe. Puls mam tylko cały czas powyżej setki ale to przy nerwicy norma i znów wymiotuję pewnie też przez tą francę. Dowiedziałam się również, że dziecko główką do góry ułożone a cesarskie c. przy mojej nadwadze jest niewskazane choć ma jeszcze 6 tygodni na zmianę pozycji. Same rewelacje, jeszcze synek jelitówkę wczoraj dostał i już sobie wkręcałam, że to przez jakieś moje zaniedbanie bo tylko tą wstrętną nerwicą się przejmuje, ech szkoda gadać całe szczęście dziś jest z nim wszystko ok.
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mandarynka co prawda nie jestem z Warszawy ani okolic ale męczy mnie ten sam problem - jak to będzie kiedy już trafię do szpitala? Mam już pewne doświadczenia, pierwszą ciążę też przechodziłam z nerwicą. Teraz jestem w 28 tygodniu drugiej. Mogę Ci jedynie powiedzieć, że w trakcie porodu nie złapie Cię lęk, myśli skupione są właśnie wokół niego i to samo powtarza gro dziewczyn, które mają tą francę i urodziły. Też najlepiej bym rodziła gdzieś w prywatnej klinice, żeby zapewnić sobie większy komfort psychiczny ale tak samo jak Ciebie po prostu mnie nie stać. Podobno w wyborze szpitala nie ma reguły, trafi Ci się gorszy dzień, brzydka pogoda, personel szpitala w kiepskim humorze i inne paskudztwa i już będziesz mieć złe wyobrażenie danej placówki położniczej. Najlepiej zrobić sobie odpowiednio wcześniej rekonesans, przejechać się lub podzwonić po szpitalach, porozmawiać z dyżurną położną zapytać jakie panują reguły ile jest sal porodowych, z jakich znieczuleń można skorzystać itd...
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wenus 1002 ma jak najbardziej rację, że prochy nas z nerwicy nie wyleczą ale od czegoś trzeba zacząć. Lekarstwa niwelują objawy nerwicy a tu trzeba pracować nad jej genezą. Jednak jak już człowiek jest kompletnie nerwowo rozstrojony to niestety musi sięgnąć po proszki. Moja lekarka mi tłumaczyła wielokrotnie, że współczesne leki nie działają wyłącznie jak zagłuszacze ale faktycznie leczą wzmacniając układ nerwowy. Po takim wzmocnieniu najwłaściwszą formą dalszego leczenia jest ciężka praca nad sobą najlepiej przy wsparciu kompetentnych psychoterapeutów.
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej! ja czekam na wiosnę i odliczam dni do porodu. Lekko nie jest ale proszków żadnych nie biorę. Wspomagam się meliską i raz w miesiącu idę do mojej pani psychiatry, żeby zyskać zapewnienie, że wszystko będzie w porządku i wariactwo mi nie grozi ;P. Wiem, że po porodzie będę poważnie musiała zastanowić się nad psychoterapią a sama lekarka zasugerowała, że powinnam iść na terapię dla dzieci z rodzin alkoholowych. Po porodzie też wiem, że zaraz wrócę do seroxatu, żeby wreszcie móc cieszyć się życiem.
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Neta ja również boję się pobytu w szpitalu po porodzie. Samego porodu w ogóle bo wiem, że organizm się w tym czasie zmobilizuje. Ostatni poród trwał 16 godzin i to po 2 oksytocynach i pochwalę się - 0 środków przeciwbólowych, sorki jedynie ketonal raz dostałam a chcieli mnie naszpikować dolarganem (co to to nie sobie powiedziałam). trochę przeszłam ale zdecydowanie gorzej było na porodówce. Miałam sympatyczne współlokatorki ale też lęki, które sprawiały, że praktycznie nic nie spałam. Położne dla mnie były ok choć z pomocą nikt się nie kwapił szczególnie - a ja miałam echo pojęcia o zajmowaniu się noworodkiem. Pamiętam też, że duży nacisk kładziono na karmienie piersią a ja nie miałam pokarmu tylko jakieś śladowe ilości i chciałam małego dokarmić, wówczas spotkałam się z oburzeniem ze strony personelu. Teraz świadomie nie zamierzam karmić (choć wiem, że to najlepsze co można dać maleństwu) z uwagi na to, że będę musiała podreperować nerwy farmakologicznie. Boję się zatem, że zostanę uznana za jakiegoś wyrodnego potwora. Pożyjemy zobaczymy. Pozdrawiam wszystkie mamuśki i ich dzieciątka :)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Iza29 Jestem osobą cholernie nieufającą lekom. Na początku też miałam, źle dobrane leki i to przez uznanego lekarza przy czym było ich chyba ze 3 rodzaje, coś tam na natręctwa, których nie miałam, jakiś nasennik (dziadostwo takie, że wolę nie pamiętać - 1 raz tylko wzięłam i dziękuję nigdy więcej) i Lorafen cholernie uzależniający fakt działający natychmiastowo bardzo silny. Bałam się tych leków i je odstawiłam. Zrządzenie losu byłam akurat u dziadków w Bydgoszczy - rodzice mnie zawieźli bo nie dawałam rady być sama w domu. Pojechałam tam na ostry dyżur szpitala czy kliniki psych. i trafiłam na super lekarkę, która zapisała mi tylko 1 lek seroxat po tygodniu była diametralna poprawa - nie strach przed wychodzeniem z domu nadal był bardzo silny i przez wiele lat nie odpuścił ale wróciła wiara i nadzieja i przede wszystkim chęć życia. W Poznaniu trafiłam też do rewelacyjnej pani doktor, do której z przerwami chodzę od 2003 r. Wracam do niej tylko wtedy gdy jestem w ciąży bo tak daje mi mój lek i mam latami spokój. On leczy a nie zagłusza, przeważnie po pół roku brania 20 mg zmniejszam dawkę do 10 (pół tabletki) a przez ostatnie 2 lata brałam jak mi się przypomniało pół tabletki 2 a nawet 1 raz w tygodniu bo nie czułam potrzeby. lekarka mi powiedziała, że mój organizm to już sobie sam radził z nerwicą bo taka dawka seroxatu nic nie dawała. Przypuszczam, że pod wpływem ciąży choć planowanej jednak bogatej w szaleństwo hormonów nerwica sobie o mnie przypomniała. Juho29 - w ciąży faktycznie trzeba zapomnieć o lekach - po to by nigdy nie mieć sobie nic do zarzucenia, żeby np.: nie myśleć moje dziecko ma chore serduszko bo ja brałam prochy. Sytuacja wygląda inaczej, gdy np. cierpisz na jakieś ostre zaburzenia depresyjne - wtedy wiadomo musisz się leczyć - by chronić 2 życia. Ja się cholernie męczę ale wiem, że ta franca się w końcu wypala mam 10-letnie doświadczenie i to z różnymi nerwicowymi objawami głównie z lękiem napadowym a teraz z natręctwami, które mnie zżerają dosłownie. Trzeba wierzyć, że się uda i mówić sobie głośno będzie ok NIE MA INNEJ OPCJI!!!
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziewczyny to nie kryptoreklama ale ja Wam polecam seroxat - u mnie działa cuda i nie mam żadnych, niepożądanych skutków ubocznych. Zapytajcie o ten lek swoich psychiatrów. Nie uzależnia, nie rozwala wątroby i można brać latami, nie ma też problemu z odstawieniem - biorę seroxat z przerwami od 10 lat. Nie ukrywam też, że już nie mogę się doczekać powrotu do niego. Przeciwwskazaniem do stosowania jest epilepsja i wiadomo jak przy większości tego typu leków nie wolno pić alkoholu!
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Megi31 Zgadzam się w pełni z Netą. Ja też podobnie jak Ty zawsze sądziłam, że nie będę miała dziecka bo po prostu nigdy w życiu nie dam rady odstawić lekarstw. Udało się dzięki psychoterapii i silnemu pragnieniu zostania mamą. Jestem teraz w ciąży z drugim dzieciątkiem i nie ukrywam nie jest lekko ale silnie wierzę, że zostanie mi to zrekompensowane jak już dzidzia będzie po tej stronie brzucha. Pozdrawiam
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Kaszol228 - kochana aż się zdziwisz jaka będziesz spokojna i zrównoważona na porodówce - wtedy ta franca odpuszcza. Będzie na bank dobrze, koniecznie się nam pochwal jak wrócisz do domciu :)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jadwigaszpaczynska dzięki Ci za ten tekst. Natręctwa są jak piszesz tym gorsze czym więcej się je analizuje. Trudno jednak pogodzić się z myślą, że się zabije własne dziecko , najukochańszą i najbardziej bezbronną istotę, która Ci ufa w 100% i liczy, że ją obronisz w razie jakiegokolwiek zagrożenia. Iza ja mam dzisiaj tak jak Ty czuję się osaczona, nie widzę wyjścia z tej sytuacji boję się czy dotrwam do porodu i niczego głupiego nie zrobię. Boję się w końcu czy dam radę wytrwać po porodzie przez ten czas zanim leki zaczną działać i czy w ogóle tym razem zadziałają. Kochana musimy dać radę, mamy swój honor, którego żadna nerwica nie ma prawa sponiewierać. Jak jest mi tak źle to sobie krzyczę nie dam się nie w taki sposób żadne cholerstwo nie ma prawa zniszczyć mi życia. Zobaczysz jeszcze trochę i będziemy się z tego śmiać.
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziewczyny rozumiem Wasz niepokój - nienawidzę być sama w domu. Jak na przełomie listopada i grudnia mój mąż był 2 tygodnie w szpitalu to wróciła ta cholerna nerwica i pojawiły się natręctwa. Moja teściowa i mama musiały na zmianę u Nas nocować bo sama w nocy się bałam.
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: