Skocz do zawartości
kardiolo.pl

malamika

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez malamika

  1. Iwonaaa1208 - myślałam też o tym. Nie mam żadnej dokumentacji dotyczącej depresji ani agorafobii, bo przez jakieś 3 lata sama się sobie nie przyznawałam, że coś jest nie tak. Po prostu często nie wychodziłam... Dopiero w wakacje tego roku zdałam sobie sprawę, że to coś poważnego, że to choroba. Niestety byłam tylko raz u psychiatry, raz w szpitalu. Teraz w sobotę mam wizytę u innego psychiatry. Żadnej jako takiej dokumentacji nie mam, dopiero zacznę leczenie na poważnie. Po wizycie u lekarza wybieram się do urzędu pracy z nadzieją, że żadnej pracy mi nie znajdą, koleżanka, która już pracowała jest zarejestrowana w tym samym urzędzie i pracy nie ma tam od 3 miesięcy, nic nie proponują, także jest nadzieja, że na razie będę mieć spokój i darmowe ubezpieczenie. Później albo leki mi pomogą i zacznę sama pracować, a od września studiować, bo bardzo chcę. Ewentualnie ślub szybciej niż planowaliśmy, bo też to rozważamy (teraz cywilny, a za półtora kościelny) - wtedy będę ubezpieczona u mojego męża w pracy. Poza tym to jakoś leci. Moja mama choruje, była w szpitalu, ale jest już lepiej. Ja dziś byłam 3 godziny w Silesii w Katowicach i zupełnie zapomniałam, co to lęk! Jestem z siebie taka dumna!! :) Małe zakupy, a jak poprawiają humor. ;)) A jak tam dziewczyny u Was? Jak nastroje przedświąteczne? :)
  2. Ja niestety od długiego czasu nie wyszłam nigdzie sama... :( Do urzędu pójdę z tatą za jakiś tydzień, zobaczymy. A... Jakby któraś z Was miała problem z kupnem prezentu na Święta w sklepie to zapraszam... http://allegro.pl/show_item.php?item=1960670836#tabsAnchor
  3. U mnie bez zmian. Tragedia. ;( Nie uczę się, nie pracuję, nie jestem ubezpieczona zdrowotnie. Nie jestem zapisana w urzędzie pracy, bo jak mi zaproponują coś to mnie wyrzucą, bo nie przyjmę i nie wiem, czy to ma sens. Żadne cosinusy chyba się nie liczą, bo to dopiero od lutego, a ja potrzebuję ubezpieczenia teraz. Na ubezpieczenie dobrowolne w ZUS mnie nie stać. Jakiś pomysł? Tracę siły...
  4. Cześć! U mnie tragedia... Nie poszłam do psychologa bo stwierdziłam, że mi terapia nie pomoże. Teraz kończymy remont kuchni, także przez ostatnie dwa dni miałam co robić. No... Do tego zatruliśmy się oparami farby, w dodatku poraził mnie prąd... Nieźle. :/ Ogólnie to jest kiepsko. 5.12.11 mam wizytę u psychiatry, mam nadzieję, że dostanę jakieś leki, po których nie dostanę zespołu serotoninowego jak po Paxtinie... A no i prawda, wątek umiera. :(
  5. Niestety ja miewam migreny. Ból jest nie do zniesienia. Pomaga w czasie bólu tylko Coxtral lub Cinie na receptę, których teraz nie mam. ;( Jeśli zaczynam czuć ból (tzw. aurę) i szybko wezmę Apap Extra to migrena się nie pojawi. Jednak kiedy nie wezmę tabletki w porę wtedy żadna zwykła przeciwbólowa np Apap, Ibum, Ibuprom nie pomoże - wtedy męczę się z okropnym bólem głowy, nudnościami, zawrotami głowy, brakiem apetytu zazwyczaj dwa dni, bo nawet sen nie pomaga. Ból uśmierza masaż karku, zimny okład głowy i mocne ściskanie głowy - zazwyczaj narzeczony z całej siły naciska mi na czoło i ból na chwilę się zmniejsza - to pomaga mi przetrwać. Migrena jest straszna...
  6. Dziękuję za odpowiedź. :) Ja z moim narzeczonym postawilibyśmy właśnie na terapię i odstawienie hormonów, za tydzień ostatnia tabletka. Wydaje mi się, że im mniej leków tym lepiej. Te hormonalne zaczęły mi szkodzić, bo bóle miesiączkowe są chyba gorsze niż dwa lata temu. Jedynie trądzik zszedł. W dodatku miałam problem z puchnącą łydką przez zakrzepicę z powodu tych tabletek. Mam nadzieję, że po odstawieniu mi się nie pogorszy samopoczucie i fobia. Wybiorę się dziś zapisać do nowej przychodni i w tym tyg będę prosić o skierowanie do neurologa, bo skończyły mi się leki, a dokładnie coxtral, a apap extra nie daje rady. Głowa potrafi mnie boleć dwa dni. Ech, dziewczyny, psychiatra powiedział, że gdyby mnie minął na ulicy to w życiu by nie pomyślał, że mogę mieć jakieś problemy. No nic, odezwę się później.
  7. U psychiatry będę jutro drugi raz w życiu. Ostatnio dał mi Paxtin, ale po pierwszej tabletce wylądowałam w szpitalu na ostry ból głowy i wymioty i pani doktor kazała mi ich nie brać. Ciekawe co jutro mi psychiatra przepisze. W piątek mam pierwsza wizytę u psychologa, mam skierowanie na terapię. Sama nie wiem, czy to wszystko mi coś da i czy leki pomogą. Po ostatnim leku miałam takie przejścia jak nigdy (ogólnie nie mam na leki działań niepożądanych, tylko na ten mi się zdarzyło), boję się, że po każdym podobnym leku będzie mi się tak działo, a jestem migrenowcem. W ogóle to tabletki hormonalne mogą nasilać agorafobię? Bo biorę je już dwa lata, leci trzeci rok. Niestety biorę je na ostre bóle miesiączkowe i dawny straszny trądzik (teraz na podtrzymanie jego braku mam brać je jeszcze rok:/). Ale nigdy nie badano mi poziomu hormonów. Tak sobie myślę, czy skończyć to opakowanie i przestać je brać, czy mi się polepszy czy pogorszy... Jak myślicie? Psychiatra powiedzial niby, że mogę je brać, ale sama nie wiem. Na ulotce syndi 35 napisane jest, że podczas wystąpienia depresji należy odstawić lek. Pomóżcie... W dodatku muszę iść do neurologa po lek na migrene, biorę też lek na astmę zafiron (ile razy przez astmę jako dziecko prawie zmarłam...) To wszystko tak trudno razem spasować, bo te leki na migrene, hormony i te na depresję i astmę często się wykluczają. :( Jestem taka bezradna.
  8. No niestety tak, mam. Jutro idę do lekarza, aż się boję mu o tym powiedzieć. Ostatnio się nie przyznałam. :/
  9. Widzę, że u Was coraz lepiej. :) Bardzo się z tego cieszę. Kiedy widzę, że dajecie radę wyjść same lub z kimś, dodaje mi to otuchy, bo można z tą chorobą żyć lub z niej wyjść. :)
  10. Wiecie co, powiedziałam moim rodzicom, co mi dolega... Byli w szoku. Kompletnie ich zaskoczyłam. Nawet się nie domyślali, że mi cokolwiek jest - ależ ja to idealnie kryłam. :D Mama zrozumiała (po śmierci jej mamy miała kiedyś przez pewien czas lęk przed wyjściem z domu, ale po roku z tego wyszła dzięki lekarzowi), powiedziała, że zdrowie najważniejsze, że będziemy chodzić, pytać, itd. Tata gorzej, ale mama go przystopowała. W ogóle pojawiła się opcja, że dostałam agorafobii przez tabletki hormonalne (Syndi-35). Bierze któraś z was hormony? Odkąd je biorę, a leci już trzeci rok, coraz częściej boli mnie głowa (w zasadzie to już codziennie i ból mi prawie nigdy nie przechodzi w 100%), szybko się męczę, mam depresję, pobolewa mnie serce, no i oczywiście mam nerwicę. Wszystkie te objawy są w skutkach ubocznych moich tabletek, no i że należy je wtedy odstawić. Także jem do końca opakowania i rzucam to w cholerę, już wolę mieć problemy z cerą i mieć niedowagę. Ciekawe, czy po odstawieniu tabletek z czasem mi się poprawi? I kiedy dojdzie do tego później przyjmowanie jakichś przeciwlękowych? W poniedziałek idę do lekarza rodzinnego z prośbą o badanie hormonów, gdyż NIGDY nie miałam ich badanych. :O :/ Do tego skierowanie do neurologa i prośba o magiczne przyspieszenie wizyty u endokrynologa, gdyż mam ją znowu dopiero za rok we wrześniu. Może uda się do niego dostać w tym tygodniu na 5 minut na konsultację, co mam robić. Trzymajcie się dziewczyny! Ja jutro rano idę sama na spacer w rodzinnym mieście, pochodzić po Tesco. :P Dobranoc. :)
  11. Hey. Dziewczyny, wymiękam. Nie potrafię już jechać na uczelnię, leków na razie brać nie mogę, bo mi zaszkodziły. Ech, przynajmniej dziś sama weszłam do sklepu i chodziłam w nim 15 minut. Cud!
  12. Barcelos ciesz się, że rodzice Cię wspierają. Moi kompletnie tego nie rozumieją, że jak można się bać wychodzić gdzieś. Ich komentarz to: panikujesz, przesadzasz, leń jesteś i tyle. Przez to czuję się jak śmieć. Nawet nie mogę im powiedzieć, że mi słabo i nie dam rady jechać na uczelnie, bo wtedy jest krzyk i i tak każą mi jechać.
  13. Przepraszam. Lek nazywa się paxtin. I już go nie wezmę.
  14. Cześć dziewczyny. Faktycznie, pieniądze może nie są najważniejsze, ale ważne. Za coś jednak kupuje się leki i chodzi prywatnie do lekarzy. Ja od wczoraj przeżywam horror. Jestem po poniedziałkowej wizycie u psychiatry, przepisał mi paxtral. Wzięłam połowę tabletki wczoraj rano tak jak mi kazał i się zaczęło... Dostałam nudności i silnego bólu głowy, który nie przeszedł nawet po kilku godzinach snu i apapie (2 tabletki). Rano obudziłam się z jeszcze większym bólem głowy i trafiłam do szpitala. Nie obyło się bez kroplówki i dożylnie ketonalu, w dodatku pani doktor zakazała brać mi te tabletki, bo widocznie źle je toleruję, no i kazała skontaktować się z moim psychiatrą. Boję się, że po każdych tabletkach tak będzie. :( Na szczęście pół godziny temu wróciłam do domu i bez bólu głowy oraz nudności jakie miałam od wczoraj rana. Horror... :(
  15. Jestem za! Ja mieszkam obecnie obok Katowic (w G). Moje GG: 38921024. Spotkanie być może by coś pomogło.
  16. Nila, skąd jesteś? W ogóle zastanawiam się, czy by nie zorganizować spotkania ludzi chorych na agorafobię i ogólne napady lękowe. Może razem byłoby nam łatwiej, lepiej? Spotkać się, porozmawiać, pójść na zakupy - może wyjście z domu z osobami o podobnych lękach jakoś by nam pomogło, nas wsparło? Może podajcie województwa, z których pochodzicie. Ja jestem ze Śląska. Wrócę jeszcze do Ciebie Nilo. Wiem, że mówienie *nie przejmuj się* nic nie dadzą. Nieszczęśliwa miłość jest jedną z najboleśniejszych momentów w naszym życiu i bardzo trudno jest się z tym pogodzić. Jednak znam historię dwóch bliskich mi osób, które bardzo przeżył rozstania związku z długim stażem i wiem, że po podniesieniu się po rozstaniu są milion razy silniejszymi osobami, z niesamowicie wielkim sercem, łatwiej znoszą jakąkolwiek porażkę niż wcześniej. Bardzo Ci tego życzę z całego serca, mam nadzieję, że niebawem dojdziesz do siebie i zaczniesz żyć pełnią życia. Agorafobia jest o tyle trudna, że jesteś teraz sama i ja akurat nie wyobrażam sobie, że narzeczony odszedłby ode mnie (co sprawiłoby między innymi - oprócz pękniętego serca - że nagle musiałabym sama codziennie chodzić po chleb do piekarni, chodzić na zakupy itd, dla mnie byłby to czysty koszmar). Pędź do lekarza, do psychologa, do psychiatry, jeszcze raz! Musisz się wypłakać, w końcu tupnąć nogą i powiedzieć sobie *dość!*. Pisz tutaj jak najczęściej. Jeżeli chcesz, podam Ci maila.
  17. Ja już pojutrze mam wizytę u psychiatry i panicznie się jej boję - że lekarz wrzuci tylko leki albo tylko wyśle na psychoterapie. Ogólnie boję się terapii, że będę musiała na nią często chodzić, a ja tak nienawidzę wychodzić z domu. :( Ech... A jak tam reszta dziewczyn? Trzymacie się?
  18. Rozwiązałam ankiety. Polecam także innym, może to komuś pomoże.
  19. Magducha, ja też mam astmę oskrzelową, od dziecka. Wielokrotnie byłam z tego powodu w szpitalu, przez wiele lat zażywałam inhalatorków, chodziłam na odczulanie 5 lat (co tydzień szczepionka przeciwko alergii na pyłki itd.), aż mi minęła i wróciła dopiero (albo już:/) w te wakacje. Właśnie dzisiejszej nocy mam średni atak i zastanawiam się, czy iść na pogotowie, czy poczekać aż mi przejdzie. W wakacje dostałam od lekarki po wielu latach inhalatorek Zafiron - polecam swoją drogą, refundowany :), jednak akurat dwa dni temu wzięłam ostatnią dawkę i dzisiaj się męczę. Jak leżę to mam bardzo płytki oddech, ledwo co powietrza nabieram i już sama nie wiem, co mam robić. :( W dodatku mój narzeczony śpi... Ech, jak ja bym go czasem... Wrrrr! Obudzi się, zapyta co mi jest, pogłaszcze 5 sekund i idzie spać dalej, w ogóle już go nie ruszają moje migreny, napady astmy, strach przed wyjściem z domu. Zawsze jest tylko: *Co ja ci mam powiedzieć*, *Będzie dobrze*, Wyprowadza mnie już to z równowagi...! ;( Jak ludzie mogą nie rozumieć, że niektóre choroby są wyjątkowo niebezpieczne dla życia?? A gdybym się położyła i udusiła przez sen? (...) :[ Kicia - atak astmy wygląda tak, że nagle zaczynasz mieć płytki oddech jak stara babcia, świszczy ci w oskrzelach/płucach przy braniu wdechu, mnie do tego boli od siłowego oddychania klatka piersiowa, bo muszę mocno brać wdech, żeby się nie udusić. Zazwyczaj mija po oddychaniu świeżym powietrzem i zażyciu inhalatorka lub wzięcia czegoś odczulającego, np. Allertec (dziś akurat nie pomaga;(), jeżeli mamy astmę na tle alergicznym. Swoją drogą, od czego ja mam teraz alergię?? Roztocza niemożliwe... Myję tutaj codziennie. Może przeklęte kaloryfery. :(
  20. O a jakiego autora była ta książka? Chciałabym się zająć czymś oprócz nauki na uczelnię, a fajnie byłoby poczytać coś pozytywnego. Wyzdrowiejesz i wyjdziesz na spacerek, zobaczysz. :)
  21. Dziewczyny, normalnie po części jestem z siebie dumna, a z drugiej strony załamka. W sobotę byłam tylko (albo aż) na 5h wykładu z ćwiczeniami, ale wczoraj nie byłam w stanie nawet nigdzie jechać, z samochodu wróciłam się do domu... :( Za tydzień mam wizytę u lekarza i mam nadzieję, że mi pomoże. :( Ewasta: remont to super rzecz! Mi takie sytuacje pomagają, skupiasz się na tym co masz w domu zrobić, a że remont denerwuje to wkurzasz się na niego, a nie masz czasu na siebie. :P Jak ja malowałam z moim TŻ pokój to byłam tak zmęczona, że nie miałam czasu myśleć. :P Kicia: jak ja bym schudła to bym się już w ogóle załamała, mam niedowagę (ważę jakieś 43kg na 165cm i 20 lat - niestety, geny...) i przez ten stres dodatkowo się martwię, czy czasem nie schudnę. :/ :( Także zazdroszczę pozytywnych dla Ciebie skutków ubocznych. :P Magducha: leż w łóżeczku i nie wychodź. Pociesz się tym, że nie musisz opuszczać domu. :D Trzymajcie się!
  22. Madziu cieszę się, że dałaś radę być na zajęciach. Ja uciekłam spod budynku. :( Jutro i w niedziele mam zajęcia od 8 do 19 (w dodatku muszę jechać w dwie strony autobusem, bo tata musi zabrać samochód!), pewnie znowu ucieknę spod wejścia na uczelnię... U mnie do agorafobii dochodzi lęk przed wymiotowaniem w miejscu publicznym i te dwie rzeczy tak świetnie się ze sobą przeplatają, że jak już mniej więcej radzę sobie z jedną, to druga daje mi popalić, a wtedy obie zaczynają działać ze zdwojoną siłą. Za kilka godzin jadę z narzeczonym do mojego domu rodzinnego, ja już nawet tej drogi samochodem z nim się boję... ;( Egzaltacja, do łóżka i się grzać! :*
  23. Egzaltacja, spokojnie. :* Wszyscy mamy tutaj napady lęków, także przed śmiercią. Przy gorszym samopoczuciu od razu sama mam straszne wizje, że to coś poważnego, że coś mi się stanie i tak się sama nakręcam, że nie potrafię się ogarnąć. Najlepszą metodą na to wszystko jest sen lub kąpiel. Czasami próbuję coś pisać - nie wiem, np tekst piosenki, który znam. Skupiam się na tym i okazuje się, że jak lęk mi minie, czuję się lepiej, serce bije wolniej i to przeziębienie wcale nie jest takie straszne. Twoje objawy przypominają mi troszkę nerwicę serca. Mój kolega to miał i jak się denerwował miał wysokie tętno, szybko biło mu serce. Oczywiście nic mu się przez to nie działo, dziwnie się tylko czuł. Staraj się pić melisę dwa razy dziennie i generalnie często się relaksować - gorąca czekolada do picia, wąchać kwiatki (polecam różę miniaturową do doniczki), kupić sobie jakiegoś gryzonia (ja mam chomiczka i mnie uspokaja) - ogólnikowo zająć się w czasie dnia kilka razy czymś dla nas miłym. Może pooglądaj jakieś kabarety? Może cię nie rozśmieszą, ale zajmą umysł. :)
×