Skocz do zawartości
kardiolo.pl

malamika

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez malamika

  1. Dziewczyny, a oglądałyście może Perfekcyjna Pani Domu? :D http://tvnplayer.pl/programy-online/perfekcyjna-pani-domu-odcinki,548/ Tak mną dzisiaj wstrząsnęło po obejrzeniu pierwszego odcinka, że zaczęłam sprzątać i pokój jest na błysk. :D
  2. Dziewczyny, ja pierwszy raz od sierpnia przemogłam się i pojechałam dzisiaj na godzinkę na kryty basen! Jestem taka zadowolona! Początkowo strasznie się stresowałam, ale później było coraz lepiej. :) Trzeba walczyć z tym cholerstwem!
  3. Dziewczyny, a ja tak z innej beczki. Czy któraś z Was ma psa? Bo chciałam przygarnąć ze schroniska, ale nie wiem, czy dam radę z opieką. Zmusiłby mnie do wychodzenia z nim na dwór i może pomógłby mi wyleczyć całkowicie agorafobię, bo coraz dalej bym z nim wychodziła sama i na dłużej, a i też mam wrażenie, że z psem byłoby mi raźniej np. iść po chleb do małego sklepiku. Myślimy z narzeczonym o adopcji 8-miesięcznego psiaka, wielkością sięgającego do kolana (średniej wielkości), ale żadne z nas nigdy nie miało psa. Czy pieski często chorują? Czy są drogie w utrzymaniu? Łatwo się nimi zająć? Łatwo nauczyć psa takiego wieku czystości w mieszkaniu, czy mam się nastawić na obsiusiane podłogi i kupy na środku pokoju? :D
  4. Ja ostatnio mam tyle energii, że ciągle bym gdzieś chodziła i jeździła! A jutro idę na rowerek! Jakoś wydaje mi się, że na nim mi lepiej, niż piechotą - bo w razie czego szybciej mogę się gdzieś ukryć lub wrócić do domu. :P
  5. Zana000 - to była książka: http://www.dobreksiazki.pl/b12020-zyskaj-zdrowie-i-energie-zyciowa.htm Dokładnie taki tytuł. Jest przede wszystkim dla ludzi wierzących, ale ja jako wątpiąca i niemalże ateistka przeczytałam tą książkę i uważam, że podnosi na duchu. :)
  6. Spacer bardzo dobrze, zero lęku. :) A dzisiaj byłam na zakupach w gigantycznym Tesco Extra, łaziłam po nim ponad godzinę. :)
  7. A ja właśnie wybieram się sama na krótki spacer do Biedronki. :) Trzeba walczyć!
  8. Julio, ja kiedyś byłam odczulana. Co tydzień szczepionką Allergovit, a co miesiąc szczepionką Novohelisen Depot, non stop przez całe 5 lat. Powiem Ci, że alergia w dużym stopniu ustąpiła, przeszły wszystkie częste zapalenia płuc i oskrzeli, zatoki i ciągły katar. Nawet na kilka lat odpuściła mi astma i wróciła dopiero w tym roku i znowu się leczę inhalatorkiem. W każdym razie alergolog dużo zdziałał, trzymam za Olka kciuki. :) W ogóle dziewczyny zastanawiam się ciągle jak przezwyciężać te lęki i jedynym kołem ratunkowym dla mnie jest nie myśleć i zająć się czymś. Jak idę ulicą oglądam świat, który mnie otacza, przyglądam się wystawom sklepowym i tak cały czas, aż dojdę do celu. Ani przez chwilę nie myślę o tym, czy coś mi jest i działa. ;)
  9. Cześć dziewczyny. :) Ja dziś dowiedziałam się od Pani doktor, że powoli odstawiamy leki! WOW! Myślała, że będę je brać do grudnia, ale stwierdziła, że już nie są mi potrzebne. Jeden lek (Afobam) zmniejszyła mi dawkę o połowę (i kazała w ciągu 2 miesięcy zejść do zera), a drugi lek (Sulpiryd) podwyższyła na 2 miesiące aż dwukrotnie, czyli 4 tabletki na dzień, ale tylko po to, żebym przytyła (ważę tylko 43kg :P i chcę przytyć), a po 2 miesiącach zejdę znowu do 2 tabletek i po następnym miesiącu do zera. Strasznie się cieszę!! :) Za trzy miesiące pozbędę się leczenia! :D
  10. Ja się właśnie wybieram na spacer do bankomatu (ech ta Biedronka, nie akceptują kart :P). Trzymajcie się dziewczyny! :)
  11. Gratuluję Julio!! :) Sama wsiąść do autobusu, no no, brawo! :)
  12. Mam dla Was parę fajnych myśli, może choć troszkę pomogą, spisałam je z pewnej książki: *To, jak myślimy, warunkuje to, kim jesteśmy; i dopóki nie przestaniemy myśleć w określony sposób, dopóty tacy będziemy. Ci, którzy pragną osiągnąć niewiele, niewiele też muszą poświęcić; ci, którzy pragną osiągnąć więcej, muszą poświęcić więcej; a ci, którzy chcą osiągnąć bardzo dużo, poświęcą również bardzo dużo. Jesteśmy tym, o czym myślimy przez cały dzień. Warunkiem dobrego życia jest zdrowie. Zdrowie powinno być w myśli i mowie człowieka. Kiedy myślisz o sobie, zawsze miej przed oczami wyrazisty obraz swojego idealnego "ja". Oto, co powinieneś postawić sobie za cel: każdego ranka iść do pracy wypoczętym i pełnym wigoru. Zdrowie osiągniemy jedynie wtedy, gdy w myślach zastąpimy chorobę zdrowiem, słabość - siłą, dysonans - harmonią, a błędne koncepcje - prawdą; kiedy nasze myśli będzie wypełniać miłość, a nie nienawiść; kiedy będziemy krzewić w sobie myśli konstruktywne zamiast destruktywnych, niszczących. Nie ma fizycznej harmonii, dopóki w umyśle gości choroba. Nigdy nie wygłaszaj ani nie powtarzaj opinii o swoim stanie zdrowia, która nie byłaby zgodna z twoimi życzeniami. Nie rozmyślaj o chorobach ani nie wnikaj w ich objawy. Jak twierdzą lekarze, nie osiągną doskonałego zdrowia ludzie, którzy stawiają autodiagnozę, ustawicznie koncentrują się na sobie, obserwują swój stan zdrowia i ciągle wypatrują najmniejszego objawu choroby. Niektórzy ludzie (...) zawsze myślą i mówią o swoich dolegliwościach. Rozkoszują się objawami, przypatrują się im, obserwują je metodycznie, wyglądają ich, aż wreszcie otrzymują to, czego się spodziewali. Zdrowe myślenie jest największym panaceum na świecie. Wielu ludzi nie tylko upośledza własną sprawność, ale podtrzymuje w sobie chorobę, stan półinwalidztwa lub braku mocy poprzez ciągłe rozpamiętywanie negatywnych sugestii. Zdrowie i werwa nie zagoszczą w twoim życiu, jeśli będziesz ciągle ględzić o swojej słabości i użalać się nad sobą z powodu kiepskiego stanu zdrowia. Pierwszym krokiem do uzdrowienia jest natychmiast przestać się bać tego, co stanowi jedynie przejaw. Drugi krok - to zdać sobie sprawę, że przejaw ten jest niczym więcej jak wytworem dawnego sposobu myślenia, któremu teraz zabraknie sił.*
  13. Tak Joasiu, pani doktor powiedziała, że jak wcześniej odstawię leki to leczenie pójdzie na marne. Chodzi o to, żebym sama sobie zrobiła terapię - przez rok biorąc leki zaczynam wychodzić sama na zakupy, zacznę pracować, więc się przełamię i zobaczę, że to nic strasznego, przestanie mi się robić niedobrze poza domem. Dopiero jak ten stan potrwa kilka miesięcy, będę mogła powoli odstawiać leki. :) Początkowo bałam się brać, ale jak już zaczęłam - zero skutków ubocznych. Zakończyła się bezsenność, która trwała wiele miesięcy. Mogę jeść co chcę - wcześniej bałam się, że będzie mi niedobrze, jak pomieszam nie tak składniki - absurd, prawda? Cieszę się, że jest mi lepiej. Teraz wiem, że branie leków to nic takiego, bardziej zaszkodzi Ibuprom niż to. :)
  14. A skutków ubocznych po tych lekach nie miałam w ogóle - ani jednego najmniejszego. :) Za to po pierwszym Paxtinie, po pierwszej połówce tabletki trafiłam do szpitala pod kroplówkę ze wstrząsem serotoninowym, głowa dosłownie mi pękała, coś strasznego. Po ten pierwszej połowie tabletki (i jak się okazało ostatniej:P) lekarz kazał odstawić mi ten lek, a ja udałam się do innego psychiatry i tak oto stoję na nogach i wychodzę z domu. :P Trzeba trafić na dobrego lekarza i na dobry lek.
  15. Ja niestety miałam depresję zaawansowaną i myśli samobójcze, bałam się już o siebie, nie byłam w stanie opuścić łóżka, nie spałam kilka tygodni, to był prawdziwy koszmar. Z tego też powodu sięgnęłam po leki. Moja agorafobia wiąże się przede wszystkim z lękiem przed tym, że zwymiotuję w miejscu publicznym. Lęk coraz bardziej mi mija i wychodzę z domu na bardzo długo, na krócej sama, widać znakomitą poprawę po lekach. Na szczęście dostałam najmniejszą z dawek jaką można brać, także jestem zadowolona. :)
  16. Cześć dziewczyny :) Po kilkumiesięcznym braniu leków, a mianowicie Afobamu (0,25mg 3x na dobę) oraz Sulpirydu (50mg 2x na dobę) staję na nogi. Niemalże codziennie wychodzę z narzeczonym do sklepu, na spacer, a i zdarza mi się wyjść samej gdzieś na pół godziny. To dla mnie wielki sukces po tym jak kilka miesięcy nie wychodziłam z domu i leżałam w łóżku płacząc. Teraz jestem na etapie szukania jakiejś pracy, np. w sklepie z odzieżą. Każdego dnia staram się walczyć z moją nerwicą, agorafobią, czy tam lękiem przed wymiotowaniem, czy jak to jeszcze nazwać. Generalnie jest o wiele lepiej i aż strach pomyśleć, co się ze mną działo jeszcze w październiku i listopadzie. Ja nawet nie byłam w stanie wyjść do sklepu obok, nie mówiąc już o lekarzu! Wizyty u psychiatry bałam się piekielnie, a teraz byłam nawet u ginekologa. Mam nadzieję, że za jakiś czas będę pracować, w grudniu odstawie leki i będę się cieszyć normalnym, szczęśliwym życiem... No i oby mi to wszystko nie wróciło. A jak tam dziewczyny u Was??
  17. Magda79 - po lekach czuję się świetnie. Zaczęłam je brać dokładnie 4 grudnia i do teraz nie odczuwam skutków ubocznych. Jak wcześniej ciągle było mi słabo i niedobrze z przejedzenia, z jakiegokolwiek wyjścia poza dom, czy stresu tak teraz wcinam co chcę i ile chcę (może w końcu przytyję!! :D), wychodzę na bardzo długie spacery 3-4h po mieście, sama nie miałam okazji wyjść, a w dodatku nie znoszę zimy (taka chudzinka to szybko się wychładzam;)), ale myślę, że od jutra zacznę sama działać, wracam na tydzień do rodziców, pomóc w przygotowaniach świątecznych itd. Jeśli chodzi o Sulpiryd i Afobam to czuję się tak, jakbym nigdy wcześniej nie była chora na agorafobię. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Po nowym roku mam kontrolę u mojej pani doktor, pewnie zacznie odstawiać mi Afobam (nie można go brać za długo, żeby się nie uzależnić), a Sulpiryd jest też na depresję, więc to pewnie będę brać dłużej. Afobam miałam brać przede wszystkim na te moje 24h/dobę nudności (żadnej choroby żołądka itd nie mam i nie miałam), przez które nie mogłam funkcjonować. Powiem Wam też, że wróciłam do pozowania, wczoraj byłam o 7 rano na sesji zdjęciowej nad pięknym stawem, gdzie prezentowałam sweterki (rany, ale zmarzłam! cud, że nie jestem chora, tak zimno było), a przed Nowym Rokiem albo tuż po będę reklamować sprzęt komputerowy! Dostałam też propozycję reklamy w Łodzi sukien ślubnych i jestem taka szczęśliwa! Dorobię za parę godzin wygłupów przed obiektywem, a w dodatku da mi to tak dużo siły... Mam nadzieję, że mój dobry nastrój utrzyma się jak najdłużej. :) Kicia - też nie lubię jesieni i zimy i depresja mi się o tych porach roku nasila, ale niebawem będzie wiosna. :) Jeszcze tylko 3 miesiące!! :) Jesień na szczęście była u nas bardzo sucha (Śląsk), o dziwo nie ma mrozu (to chyba sprawa ocieplenia), padało może dwa razy od sierpnia. :P Mam nadzieję, że nas śnieg nie zasypie, bo nie znoszę *ciapy, chlapy, soli na butach* itp. Jeśli boicie się brać leków, spróbujcie, warto. Miesiąc, czy dwa Wam nie zaszkodzą, a możecie wiele zyskać. Oprócz leków sama robię sobie psychoterapię, tak jak napisała Magducha - prowadzę notes, dokładnie co, gdzie, jak długo i kiedy robiłam, jaka dzielna byłam walcząc o swoje z urzędniczkami itd. W chwilach zwątpienia sięgam po zapiski (wtedy nic pozytywnego nam nie umyka) i to dodaje siły. Codziennie jak tylko pomyślę coś złego od razu mówię sobie coś przeciwnego, np. *dam radę*, *nie, nie będzie padać*, *nie zmarznę*, *nikt nic sobie nie pomyśli*, *a co ja się będę przejmować*, zmieniam na siłę swoje myślenie i staram się być pewna siebie. Nawet fotograf wczoraj był zdumiony, jak szybko zrobiliśmy wszystko i jak super to wyszło. :) Polecam też zaleźć sobie hobby. Ja na poważnie zaczęłam rysować, planuję kupić sobie porządny tablet do tego. :) Mam nadzieję, że wynagrodzenia z sesji będą wystarczające. :) W dodatku kupiłam sobie Nokię C6-00 (mam bzika na punkcie sprzętu :D) i cały dzień do niej wzdycham. :> Warto też mieć jakiegoś zwierzaczka - ja mam chomika i w chwili smutku biorę go na ręce, głaskam, ona zrobi coś śmiesznego i to poprawia mi humor. :) Poza tym słodziak w domu to sama rozkosz. :))) Nie wiem, czy w domu rodzinnym będę miała chwilę na napisanie tutaj czegoś, ale zawsze Was czytam. :) Życzę Wam wszystkim WESOŁYCH ŚWIAT i SZCZĘŚLIWEGO ZDROWEGO NOWEGO ROKU!! :* Kasia. :)
  18. A i zapomniałam dodać! Magducha, ja jestem w trakcie czytania po raz drugi Potęga Podświadomości - Murphy Joseph. Czytałam kiedyś, gdy byłam zdrowa i w ogóle do mnie nie dotarła, ale czytając ją teraz widzę, jak może zmienić moje myślenie... I je zmienia. Ciągle powtarzam sobie, że dam radę, że się uspokoję, że zaraz będzie dobrze i tak jest. Trzeba tylko wierzyć i tak jak napisałaś - nie zrażać się, że kilka razy nie wyszło - w końcu wyjdzie, a to daje duuużo otuchy i siły.
  19. Kicia, wow! :/ Normalnie mnie zatkało. Tak po prostu po Waszym wyjściu?? Rany... Coś strasznego! Pamiętam jak mój sąsiad, mieszkający z matką, koło 30tki powiesił się w piwnicy naszego wieżowca, a ja akurat schodziłam po ogórki na obiad do piwnicy. Tyle szczęścia, że ktoś znalazł go prędzej ode mnie, bo chyba bym takiego widoku nie przeżyła. Do teraz do piwnicy nie chodzę sama. A podobno odebrał sobie życie, bo jego zdaniem był *starym kawalerem*.:/ U mnie lepiej, po lekach do przodu, coraz dłużej daję radę chodzić po mieście (nie sama), np. prawie 4h. :) Na uczelni czekając na mojego P siedziałam sama pół godziny na korytarzu wśród bandy facetów (Politechnika) i dałam radę. :) W sklepie też często odrywam się sama coś pooglądać, np. w Rossmannie itp. Także jest lepiej, lepiej, coraz lepiej... :) Święta tuż tuż, prezenty zapakowane, za tydzień jadę do rodzinki. Niestety mój P musi być na wigilii u siebie, więc będę tęsknić te 5 dni. :( A ja muszę być u siebie ze względu na to, że moja mama jest chora i muszę posprzątać i gotować na wigilię, sam tata nie da rady ze wszystkim, bo brat... Brat nie ruszy tyłka. :P
  20. Cześć!! :) No to ja tak szybciutko w skrócie Wam napiszę, że czuję się ŚWIETNIE! :) Po lekach mam straszne ADHD, wszystko mi się chce, biegam jak szalona, śmieję się i w ogóle jest bosko. :) Leki, które dostałam to Sulpiryd 50mg, 1 tab rano, 1 tab w południe. No i Afobam 0,25mg 3x1 dziennie i tak do kolejnej wizyty za miesiąc. Chyba dobrze zaczęły działać. :D Wczoraj nawet 20 minut sama biegałam po największym Tesco Extra załatwiając zamianę suszarki, bo na kasie pokazała się cena 80zł, a na półce była 35zł. Sporo było biegania, pytania i dałam radę, zupełnie bez jakichkolwiek obaw! Nawet wyszłam wczoraj w moich nowych zakolanówkach do krótkiej spódniczki i płaszczyka :O czego w życiu normalnie bym nie zrobiła - po prostu miałam gdzieś, co kto sobie pomyśli. :D Jestem z siebie taka zadowolona! W dodatku dwa razy byłam w Urzędzie Pracy. Co prawda nie sama, ale jednak - o wszystko sama pytałam, chodziłam po tym Urzędzie, w ogóle się nie stresowałam i wszystko załatwiłam! :) Jestem ubezpieczona!! :):):):):):):):) Tak poza tym to chciałam Wam jeszcze napisać, że znalazła się największa przyczyna mojej fobii... Okazało się, że 4 lata leczono mnie ZŁYMI LEKAMI HORMONALNYMI nie robiąc mi NIGDY żadnych badań sprawdzających poziom hormonów! Kompletnie zniszczyły mi gospodarkę hormonalną i teraz będę musiała leczyć się prywatnie w klinice endokrynologicznej - już nigdy na NFZ nie pójdę z niczym poważnym. Teraz mam brać leki od psychiatry, porobić wszystkie badania - a że prywatnie to na prawdę masa pieniędzy... Najpierw muszą minąć święta, bo teraz strasznie dużo wydatków. W dodatku mama biega po lekarzach, też prywatnie (chirurg itd), bo na NFZ załatwili jej wątrobę - półtora roku temu lekarz NIE ZAUWAŻYŁ TORBIELI na wątrobie, a w tej chwili jest ich tak dużo i są na tyle duże, że uciskają na woreczek żółciowy (przez ból znowu poszła na USG kilka tygodni temu) i w każdej chwili może albo dostać żółtaczki, albo może to pęknąć. Nie mogą jej operować... Ciągle jeździ na badania. Koszmar. NFZ u nas kompletnie leży...
  21. Madziu, byłabym ogromnie wdzięczna! Rany, aż tak źle z tym mężczyzną było?? Aż trudno w to uwierzyć. :/ Z nami nie jest tak źle... W sumie to jako tako sobie radzimy i funkcjonujemy. Mamy też szansę na poprawę jakości swojego życia tylko musimy same tego chcieć i się starać. Ja dziś idę na miasto, trzymajcie kciuki! ;)
  22. Buuu, nie ma jej już w pobliskim kiosku. :(( A dalej się nie wybiorę. :( Ma któraś z Was ten artykuł i skaner i mogłaby go wrzucić na jakiś serwer??
  23. Magda, 2,5 letnie dziecko to już duże dziecko. :) Nic się jej nie stanie w razie czego. :) Poza tym sama dobrze wiesz, że w domu jesteś bezpieczna, a jeśli nie chorujesz na choroby przewlekłe, jak astma itd. to nic w domu Ci się stać nie może, bo jesteś młoda i po prostu zdrowa. :) Nic się nie bój, próbuj to sobie tak tłumaczyć. :)
  24. Madziu, ja ostatni raz byłam tam rok temu i wczoraj, bo mamy centra handlowe w Gliwicach i tutaj bywam częściej. Wczoraj w Silesii kompletnie zapomniałam o strachu, była masa ludzi, a jednak mnie to nie przerażało. Niestety nie chodziłam tam sama, sama nie wyjdę nawet do pobliskiego sklepu. Ale i tak wejście TAM to dla mnie ogromny postęp. Mama się też ucieszyła na tą informację. ;) Staram się wychodzić z moim narzeczonym tak często, jak tylko mogę i on ma na takie spacery między ludźmi czas. Zamierzam w przyszłym tygodniu sama pojechać autobusem 25 minut do ciotki albo chociaż pochodzić po pobliskim Tesco, które mam na prawdę bardzo blisko. Zobaczymy, może się uda. :) Madziu i nie martw się tym, że zrobiło Ci się słabo. Myślę, że robisz spore postępy i jednorazowa sytuacja nie powinna Ci psuć samopoczucia. Poza tym to, że jesteś z córką powinno Ci dawać poczucie bezpieczeństwa - bo przecież nie jesteś w tym domu sama. Myśl pozytywnie. :)
  25. Wyjechać na terapię? A to nie jeździłaś na nią z domu, tylko byłaś na jakimś wyjeździe? Opowiedz coś o tym. :)
×