
ANEZOB53
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ANEZOB53
-
Agusia masz iść do dermatologa i nasz dowidzieć się co to jest i nie wymyślać!! Jak się dowiesz, co to jest, to będziesz wiedziała, a tak katujesz się z braku wiedzy. Nie dręcz się bez potrzeby. A wracając do tego pogotowia, to przypomniało mi się, że przestałam wzywać pogotowie, jak któregoś dnia szłam ulicą i ktoś powiedział mi, z uśmiechem na twarzy *dzień dobry*. W pierwszej chwili nie skojarzyłam, kto to jest, ale po chwili zdałam sobie sprawę, że to lekarz z pogotowia... Wyobrażacie sobie jak się poczułam? Stałam się znajomą!! Do dzisiaj mnie to rozśmiesza!! Po tym zdarzeniu już nie miałam potrzeby wzywania pogotowia :-)
-
Myślę, że nie wiesz kto potrzebuje pomocy i kiedy. Ja mieszkam w Trójmieście i tu jest wielu ludzi i wiele wezwań i nigdy nie zdarzyło się, żeby karetka do kogoś nie przyjechała. Jedni jadą do Ciebie a inni do kogoś innego i tak to wygląda. Co do pitolenia o karach za nieuzasadnione wezwanie pogotowia, to jedynym pewnym przypadkiem dla którego nie można wezwać pogotowia jest stłuczone kolano i nic więcej. Musisz mieć więcej odwagi w zabieganiu o siebie i trochę przekonania, że robisz to, bo nasz taka potrzebę i gdybyś nie musiała, to byś nie robiła. Ja wzywałam pogotowie nieomal co tydzień jak zostawałam sama z dziećmi i po trzech miesiącach mi przeszło. Ile razy przyjechali, tyle razy dostawałam zastrzyk na *szajbę* i nie umarłam. To Twoje życie, Twoje zdrowie i Twoje składki na opłacanie pogotowia!!
-
Wytłumacz sobie, że Ci z pogotowia to są od przyjeżdżania do ludzi. Nie ma ustawy ani paragrafu, który ogranicza wzywanie pogotowia. Wzywaj ile chcesz jak tylko Ci to pomoże przestać się chociaż trochę bać i koniec na tym!! Pogotowie opłacane jest z naszych składek, więc nie robią tego ani za darmo, ani z łaski! A jak kiedyś któryś z lekarzy czy ratowników medycznych będzie wobec ciebie lekceważący, bo to *tylko nerwica*, to go opie...ol i zobaczysz jak natychmiast zrobi się grzeczny i będzie wiedział, gdzie jest jego miejsce, a Ty od razu poczujesz się lepiej. Pamiętaj - jesteś najważniejsza osobą na świcie dla siebie i swoich bliskich i tylko to jest ważne.!! :-))
-
agnieszkaficek, więc nic nie może ci się stać!!
-
Dziękuję. Walczę o siebie, o swoje dobre samopoczucie i chętnie pomagam innym, bo pomagając innym, przekonuję siebie, ze jestem potrzebna. A skoro jestem potrzebna, to nie powinnam nikogo zawieść, więc się bardzo staram, chociaż czasem jest bardzo, bardzo trudno...
-
Agniezkaficek chyba żartujesz! Ja przeżyłam najcięższe chwile swojego chorowania na lęki tylko z powodu moich dzieci. To one dodawały mi sił, żeby walczyć. Dzieci, to najwspanialsza sprawa jaka możemy mieć i najlepsza dla której warto walczyć :-) Wiem, co piszę...
-
Niedawno przeczytałam, że nerwica to choroba wynikająca z przeżyć całego naszego życia i nie jest ważne czy ma się lat 20 czy 120. I patrząc trochę z *przymrożeniem oka*, to można być nawet dumnym, z tego, że cierpi się na nerwice, bo tylko ludzie wrażliwi i delikatni maja szansę na nerwicę chorować. :-))
-
Niestety MOGĄ!
-
Ja mam przebadany cały kręgosłup na wszystkie sposoby, to nie jest niebezpieczne i nie ma żadnych ubocznych efektów. Nie miałam tylko tomografii komputerowej z kontrastem, bo ja jestem alergikiem i wtedy nie powinno się tego robić.
-
To trochę trywialne, ale ja tez wole nerwicę hahaha. Nerwica przychodzi i odchodzi i można z tym żyć... Ja mam czasem tak ciężkie dni, że rożne bzdury przychodzą mi do głowy, a jak mi przejdzie, to jestem przerażona, że takie bzdury przychodzą do łba, ale walczę, walczę i walczę... Ciesze się, że do Was trafiłam. Pomagając Wam, pomagam i sobie, a jak czytam o waszych smutkach nie czuję się tak bardzo sama...
-
Tak jestem Ewa :-) Obrzęk mózgu najczęściej bierze się od walnięcia w łeb i najgorsze jest to, że to walnięcie mogło być dawno temu! Ale zawroty głowy, bóle głowy, a nawet pogorszenia widzenia nie musi mieć związku z obrzękiem mózgu tylko z nerwicą. Ja myślę, że nerwica jest gorsza, bo obrzęk mózgu jest wyleczalny, a nawet jak nie, to się umiera i koniec, a nerwica ciągnie się za człowiekiem latami do końca życia...
-
Nie straszcie się! Ja się nakręcałam jak tylko słyszałam o jakiś przypadku i zaraz porównywałam do siebie. To najgorsza rzecz jaka można sobie zrobić. Trzeba robić badania i zmuszać lekarzy, że dawali skierowania i czekać na wyniki, a nie nakręcać się!!
-
Czytam o Twoich bólach głowy. Ja miałam bóle głowy. Na początku po prostu bolała mnie głowa, ale z czasem nie mogłam spać, nie mogłam jeść, każdy dźwięk odbierałam jako ból. Trafiłam nawet do szpitala na neurologię.Jak tylko znalazłam się w szpitalu bóle ustały. Zrobiono mi wszelkie możliwe badania i niczego nie wykazały, więc diagnoza była taka *tylko spokój może panią uratować*. Zaczęłam dostawać xanaks i po tygodniu poszłam do domu i bóle wróciły w mniejszym natężeniu. Po 2 miesiącach brania leku, bóle ustały. Niestety wracały każdej wiosny i każdej jesieni przez kilka lat, ale nigdy już tak silne. Od kilku lat nie boli mnie głowa w tamten sposób.
-
Citabax brała moja koleżanka i była zachwycona, ale ja wiem, że każdy lek, to indywidualna reakcja. Życzę powodzenia :-) Ewa
-
Witajcie :-) Jest piękna pogoda i właśnie wróciłam ze spaceru. Zgadzam się z Wami, że ten cloranxen, to powinnam odstawić, ale ja tak jak Wy - boje się leków, a ten cloranxen już znam! Lekarz przepisał mi w ubiegłym roku FLUOKSETYNĘ czyli PROZAK, ale nigdy nie połknęłam żadnej tabletki, chociaż wiele razy podchodziłam, brałam i odkładałam. Ja wiem, że to głupie, ale to jest silniejsze ode mnie!!! Atenolol biorę już 6 lat i jest dobrze. Na początku pajacowałam tak jak z każdym innym nowym lekiem, ale czułam się tak źle i serce waliło mi tak mocno, że aż cycek mi skakał i pewnego ranka, jak nie byłam sama w domu połknęłam i...nic się nie stało!! Serce też nie przestało mi bić tak szybko i mocno. Poleciałam do lekarza, a ona mówi, że po tygodniu będą pierwsze efekty i faktycznie po kilku dniach przestałam się trząść od środka i do tej pory jest dobrze, ale wiem, że tego typu leki bierze się już do końca życia. Idę ugotować makaron... Pozdrawiam Wszystkie moje nowe przyjaciółki i życzę Wam miłego popołudnia.
-
Chcę Wam powiedzieć, że u mnie serce jest większe od rozumu i oddaję całą siebie, żeby ratować innych. Mieszkam z tym samym mężem od 33 lat i z 4 kotami, który każdy wyrwany był śmierci. Ja jestem spod znaku Ryb i chyba Ryby są takie dziwne...
-
Witajcie :-) Ciesze się, że do was trafiłam. Niestety jestem już duuuża i mam spore doświadczenie w uwalnianiu się od tych leków. Wszystko zaczęło się jak mój synek miał 2 latka. Mam dwóch dynów miedzy którymi jest tylko rok i 4 miesiące różnicy. Byłam szczęśliwa, że ich mam, ale żeby ich mieć musiałam długo leżeć w szpitalu. Moja teściowa mnie nie lubiła, mama zajęta była sobą, mąż pracował na zmiany, ja pracowałam w domu i dzieci były ze mną i któregoś dnia coś złego stało się ze mną. Dostałam wtedy SINEQUAN i po 3 miesiącach było dobrze. Później jak tylko pojawiały się sytuacje stresowe ja wpadałam w leki i w leki, ale jak tylko zapominałam o kolejnej tabletce wiedziałam, że mi się poprawia i poprawiało... W pażdzierniku 2010r. straciłam sobie przytomność i przyjechało pogotowie i zabrali mnie do szpitala, po 40 min. doprowadzania do życia W szpitalu byłam tylko dobę i napisali, że to atak padaczki i przepisali TEGRETOL. Ja zrobiłam wszelkie możliwe badania dotyczące padaczki i nie mam padaczki i nie był to atak padaczki, ale ten TEGRETOL działa także przeciw depresyjnie i mam jeszcze jakiś czas brać. Od czasu utraty przytomności czuje się niepewnie, bo nie wiem dlaczego straciłam przytomność i lekarze tez nie wiedza na pewno! To z kolei sprawia, że ja panikuję!!! A to z kolei sprawia, że czuje się do d... CLORANXEN, to psychotrop, ale slaby i ja biorę 5mg. rano i 5 mg. wieczorem i nie chcę zwiększać dawki póki nie muszę. Ja ma 55 lat i jak weszłam w okres menopauzy, to zrobiło się gorzej! Do tego smutki w domu i w sumie jest mi źle! ATENOLOL, to lek z grupy betablokerów, żeby serce nie latało jak oszalałe i nie lata! ATENOLOL będę zapewne brała do końca życia...
-
Witam, Jestem Ewa i mam problem z nerwica lekową. Jestem z tym problemem sama. Mam 55 lat i wszyscy znajomi uważają mnie za sympatyczną, swobodną, milą, serdeczna i bardzo uczynna osobę, a ja walczę z nerwicą od 25 lat ( to przychodzi etapami razem z kłopotami własnym lub innych) i jestem tak nieszczęśliwa i przerażona, że nie wiem jak żyć. Dostaje leki cloranxen, atenolol i tegretol (straciłam przytomność, ale po wszelkich możliwych badaniach jestem zdrowa jak koń). Mąż jest chory na kręgosłup, syn porzucił zonę i synka, moja matka ma 83 lata i zawsze była zapatrzona tylko w siebie. Nie stać mnie prywatnego psychologa i nie mam nikogo komu mogłabym opowiedzieć jak mi źle, bo nigdy się nie skarżyłam i wszyscy maja prawdziwe problemy i kłopoty a ja mam urojone! Co mam robić, żeby nie rzucić się z mostu?