-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ivette
-
Aga1791 - bardzo Ci dziękuję za miłe słowa, właśnie dobrze mnie rozumiesz, bo to są jednak moi rodzice, i trudno jest mi odwrocić się od nich, ale jeśli tego nie zrobię, nerwica mnie zniszczy :( do tego nieudane małżeństwo, minęło już 4 lata od rozstania, a ja dalej też się pogrążam, i o nim myslę, mimo tego że mnie skrzywdził i to do tego w podwójny sposób :( terapia, terapią ale teraz człowiek sam musi znaleźć sposób żeby zapomnieć, przeboleć, albo inaczej, pamiętać i wspominać bez bólu, może wtedy będzie lepiej, bo zapomnieć się nie da .. Również pozdrawiam cieplutko Ciebie i resztę forumowiczów :)
-
Znowu dzisiaj mam jakieś sekundowe zawirowania w głowie, połączone z uderzeniem gorąca i strachem nie wiem nawet jak to opisac, i bóle takie w całym ciele , raz tu raz tu, w kregosłupie coś mnie zaczyna na wysokości klatki piersiowej boleć, masakra, jak to się mówi jak nie urok to......
-
Magdzik 23 - ja też do tego problemu z rodzicami alkoholikami, jestem po rozwodzie i byciu w toksycznym związku 16 lat , bardzo kochałam mojego byłego meza, że żylam i cierpiałam tyle lat, i stąd następny czynnik objawów newrwicowych... aga1791 - jestem z południa Polski, mieszkam koło Bielska Białej
-
Magdzik - a co do świąt, to u nas wyglądało to tak , że on przychodził przed wigilią pijany i spał na kanapie a my jedlismy kolacje.....patrząc na naje.....go ojca....:(
-
Magdzikmm i ~marysia25 - u mnie nie ma szans zeby ojeciec sie oscknął, a mama - no cóz - jak jej nosiłam kase to myslałam ze napradwe nie ma, zobaczylam raz , drugi ze pijana, przstalam dawac kase ronbilam zakupy, spalacam długi za czynsz, i tez piła, wiec stwierdzialam , hola skoro ma na picie to na chleb tez ma w takim razie, i teraz przejrzałam na oczy, też sobie odmawiałam a jej dawałam, a tez mam dzieci i musze o nich pamietac, tylko musze sie z tym pogodzic, bo wiecie, sprawy moralne sie odzywają,mama itp. ale psycholog mi powiedziala, ze musze sie od tego uwolnic bo zwariuje, oni mi nigdy nie pomogą , a ja jak potrzebowałam nie moglam na nich liczyć, więc dopoki oni nie ockną się nie przebudzą że mają dzieci, wnuki i dla kogo żyć ja muszę zejść na dalszy plan... mój ojciec tez nigdy nie pamietał nawet daty moich urodzin, podejrzewam że nawet nie pamieta jak wnuk ma na imię , liczy się tylko wóda i tyle.
-
Hej wszystkim:) aga1791 - moi starzy piją , na szczęście ja nie mieszkam z nimi, zresztą wyprowadziłam się od nich mając 18 lat już, na pewno bym z nimi nie mieszkała, bo to już jest alkoholizm typu codziennie od rana do wieczora i oboje na wykończeniu, ojcu nie zależy na niczym nigdy się mną nie interesował, mama jeszcze kiedyś jako tako,teraz zauważyłąm próbuje wyłudzac pieniądze od nas od rodzeństwa mojego, udawać ze nie ma na chleb, a okazuje sie za na alkohol wydaje, i najgorsze jest to ze ona nie powie o sobie alkoholik i udaje ze wszystko ok. przykre jest ze nie mozna liczyc na swoich rodziców, ale niestety trzeba to przyjąć na klate ;) czasem jest mi ciężko, jak widzę relacje znajomych ze starymi no ale cóz rodziców sie nie wybiera, muszę sie z tym pogodzić bo przez to min. nabawiłam się tez nerwicy - zylam w nadziei ze kiedys sie zmienią, i stad pojawiły sie u mnie objawy, chodziłam udawałam, dawałam kase, robiłam zakupy, splacalam zadluzenia,udawałam ze nie widze ze mama pije,miałam nadzieje ze ona to ma chwilowe, a ona pije od kilku lat a ojcec cale zycie, i dlatego u mnie nerwica. Teraz musze ich olac po prostu tak jak oni mnie olewają i podobno bedzie git. do tego jeszcze inne rzeczy pozmieniać i moze franca sobie pójdzie, tylko na to potrzeba czasu, nie da sie zrobić * pstryk *..:( .....a szkoda ....
-
Darek bca - z tego co wiem i doświadczyłam słuchając ludzi na terapii to marihuana tak jak inne uzywki , alkohol czy fajki, nasilają nerwicę ,ale jej nie powodują.. wynika z tego to, że u Ciebie nie pojawiła się bo jarałeś, tylko wywołała , obudziła nerwicę marihuana... niestety nie zlikwidujesz jej niczym innym jak tylko psychoterapią , leki ci jej nie wyleczą jedynie * uspią * objawy, ale one powracają i uwierz mi z podwojoną siłą , dopóki nie poznasz przyczyny nie pozbędziesz się jej... nie wystarczy tutaj wiedza że mam problemy czy ciężkie życie, trzeba poznać źródło objawów, i zmienić potem siebie, nie rzadko swoje całe życie, pracę , przyjaciół, czy stosunek do rodziców i znajomych. a wierz mi to nie jest łatwe. Nikt jeszcze nie wyszedł z nerwicy po leczeniu wyłącznie lekami, zawsze każdy kto się wypowiada owszem , znikały objawy ale zawsze po jakimś czasie wracały, bo bez terapii nie da się ( polecam grupową )
-
Darek bca - a próbowałeś psychoterapii czy tylko psychiatra i leki?? rozyczka - ja jak czuję że coś sie zaczyna dziać, odwracam uwagę , zaczynam cokolwiek robić byle się nie zacząć nakręcać, bo jak zaczniesz to atak murowany...:(
-
Aga1791 - niestety nie mogę z rodzicami porozmawiać, są alkoholikami, więc nie mam w nich oparcia w ogóle i nigdy nie miałam....a cvo do przyjaciół, to wiesz prawdziwych poznaje się w biedzie, nagle ich nie ma, bo nie zapraszam ich , bo nie wychodzę , przestałam dzwonić, bo oni nie rozumieją, zresztą wiesz że jak ktoś nie wie co to nerwica to nie ma sensu mu nic mówić bo nie zrozumie Cię do końca... ...też dochodzę do 40ki jak Ty ;) jutrobedeidealem - nie odwołuj wizyty, jak czekałaś idź , będzie ci lżej po rozmowie zobaczysz:)
-
Witam wszystkich:) Aga1971 - fajnie masz że masz koło siebie osobę która wie na czym ta choroba polega i ci pomoże , w do tego jeszcze jest to mama :) ja nie mogę liczyć na nikogo z rodziny, tym bardziej na rodziców, dobrze że tutaj się można wygadać :) rozyczka- widzisz a martwiłaś się na zapas, niepotrzebnie, wszystko było dobrze:) michal - a Ty się pojawiasz i znikasz ;) a co do teżyczki - to lekarka mi powiedziala że atakuje osoby do 30 roku życia, i często osoby z nerwicą właśnie, nie raz nawet można ją łatwo pomylić z diagnozą .
-
Aga 1791 - masz rację co to za życie, czekanie kiedy co zaboli kiedy się zrobi słabo, ja mam tez bardzo silne zawroty głowy, piszesz o mamie że tez ma nerwicę, to nic jej nie przechodzi ma już długo ?
-
Dziewczyny jak tak bedziemy sprzątać to co będziemy robić jak już będzie błysk w całej chałpie ;)...?
-
No ja też jak czuje że mnie bierze to zeby odwrócic uwage robie coś, sprzatam , jezdze na rowerze stacjonarnym, i zazwyczaj sie udaje :)
-
Rozyczka - ja też po atakach jestem mega zmeczona, nic mi się nie chce, jestem słaba i nastrój do d....y;)
-
Rozyczka - nie szukaj juz w sobie chorób, przyjmij ze to nerwica, bedzie ci latwiej znosic objawy, bo dopóki bedziesz wątpić w to i szukać chorób w sobie to objawy bedą sie nasilaly i beda trudne do zniesienia.. a propos zawrotów - tez takie mam sekundowe zawroty, tak jakby mi szybko ktos napompowal glowe, oprócz tego mam zawroty normalnie ze kręci mi sie tak w glowie ze musze usiasc bp nie wystoje, ale to z nerwicy ... spróbuj sie zrelaksowac i nie nakreac sie na tej imprezie i przyjmij ze to objawy nerwicowe i nic ci sie nie stanie bo przeciez jak do tej pory nic sie nie stalo tobie:) one przejdą , zawsze przechodzą , spróbuj relaksacji ponapinaj miesnie z wdechem powietrza, potańcz, pobiegaj...
-
Pawel123 - piszesz że juz sie nie boisz ataków paniki,a to serducho i to Ze sie nakrecasz to wlasnie ataki :)
-
Gosc1234567 - to co piszesz ma sens, ja też zauważyłam że jak zaczęłam mniej się bać ataków, (uwierzyłam przede wszystkim a to ważne) ze to nerwica, to te ataki są krótsze , mniej nasilone, są co prawda ale muszę powiedzieć że są inne. dlatego tak jak mówisz trzeba spróbować je olać, i wtedy są mniej nasilone, niestety ja ten stan mam dopiero po psychoterapii do tego trzeba wiedzieć skąd są i dlaczego objawy i pomalutku malymi kroczkami zmieniac siebie i swoje życie, bo przecież nerwica nie pojawiła się bez powodu, chce nam pokazać że coś w naszym życiu jest nie tak... miki 444 - wygląda to na ataki nerwicy, ale zrób sobie badania wpierw, i idź czym predzej do psychoterapeuty, póki masz początki choroby, bo jak sie rozwinie to cieko z niej potem wyjsc , wiem to z wlasnego doswiadczenia i widziałam wielu ludziw w roznym stadium tej choroby.
-
Oj , a ja właśnie też mialam dzisiaj atak, potworne zawroty głowy - masakra , po scianie chodziłam :( aniaania - czytałam książkę kazimiery sokołowskiej, jak pokonałam nerwicę i depresję,powiem Ci że fajnie sie czytało, ale jak dal mnie nie jest to metoda dla każdego, niestety nie każdy to będzie mógł wykorzystać...:( gosciu - co do konta na faceboku, i grupy zamknietej , tam będą się udzielać i rozmawić osoby które wyrażą chęci i nie jest to jednoznaczne z tym ze tutaj nie będzie nikogo, a Ty masz prawo nie chcieć tam być , tutaj przecież wątek nie zniknie, także nie musi Ci się to podobać :)
-
Oj kochani, tak to jest w tej chorobie , że są gorsze i lepsze dni, ja tymi gorszymi nazywam te z atakami takimi że mnie kładzie i cisnienie skacze do 180, a tymi lepszymi bez ataków, chociaż cały czas coś mnie szczyka tu i ówdzie, a to serce a to głowa, uderzenia gorąca, ale to są te lepsze dni, nie ma natomiast dnia bez objawu, to bym nazwała cudownym dniem, ale o tym to mogę chyba na razie pomarzyć :(
-
Polecam terapię , najlepiej grupową, na prawde działa, ale jest to ciezka praca, oprócz terapii trzeba pracowac nad sobą i zmieniać siebie i swoje zycie nie raz :(
-
Babska babska - ludzie nie wiedzą co to nerwica, myślą i mylą to z człowiekiem nerwowym, a to co innego, teraz już zresztą odchodzi się też w medycynie od tego słowa i już nie nazywa się nerwicą tylko zaburzenia osobowości :) a co do tego jak ktoś wczesniej napisał ze idziemy ulicą a ludzie tacy weseli a my z atakiem, to też zawsze tak mowilam, ale myslę sobie ,ze ludzie przecież udają , tak jak ja nawet jak cos jest nie tak , nie pokazuję i nie mowie nikomu i tez ktos patrzac na mnie moze powiedziec takiej to dobrze :)
-
Michal ja mam podobnie, też sprawdzam po kilka razy czy coś zrobiłam, wracam się ... powiem wam, i shery Tobie również że ja leków nigdy nie brałam, zawsze się ich bałam a choruję już 11 lat, miałam lepsze stany lecz teraz po urodzeniu dziecka powróciło wszystko z nowymi objawami, skoki ciśnienia do 180/110, bóle głowy masakryczne łącznie z atakami że mnie zwalało z nóg i ścian się trzymałam taka byłam słaba , a raz miałam taki ból głowy że myslałam że mam wylew, jeszcze takiego nie miałam w zyciu i paniczny lęk, lęk ustąpił i te najgorsze ataki po psychoterapii którą przeszłam, i polecam każdemu, bez terapii nie dałabym rady, a leków się bałam bo jak poczytałam ulotkę i objawy niepożądane to raz wzięłam tylko jedną tabletkę i miałam wszystkie z ulotki - więc to była moja pierwsza i ostatnia tabletka. zresztą tabletki nie s,a rozwiązaniem , one tylko załagodzą * uśpią * objawy ale nie zlikwidują przyczyny nerwicy, a poznać ją możemy jedynie na psychoterapii. Ja byłam na grupowej.
-
Hm , ja mam dzisiaj jakieś znowu bóle w klatce, te drgania mięśnia sercowego, jakieś dziwne sekundowe zawroty głowy, ale jakoś leci, mówię już sobie ze jakby tak tylko było to by było super, byle nie ataki....;) u nas w nocy burza szalała, ale teraz piękna pogoda się zrobiła, co z tego jak człowiek nie potrafi o niczym innym myśleć tylko o nerwicy, jak tu nie myśleć jak organizm co jakiś czas stale przypomina to tutaj zaboli, to tu zapiecze i tak w kólko :( a jak się u was zaczynają ataki ? tzn, np . michał piszesz ze jak np. siadasz do obiadu i coś ci sie zaczyna dziać, to znaczy zaczyna się od lęku czy somatyki? w ogóle macie oprócz ataków o których piszecie jakieś bóle i dolegliwości somatyczne przez cały dzień bez ataków, czy same ataki z lękami?
-
Tak i to jest najgorsze, że fajnie się nam teraz pisze, a jak przyjdzie co do czego to umieramy ze strachu :)
-
Michal, ja jestem za , ale pod warunkiem żeby był tylko dla nas, żeby inni nie widzieli tzn. np. nasi znajomi z czym się borykamy, bo wszyscy wiemy że zdrowi ludzie tego nie zakumają :)