
anusiak_00
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez anusiak_00
-
Dziewczyny ja naprawde, nie wiem jak wydolić:( mam takiego doła:( czasami jest lepiej...dziś fatalnie, zreszta po fatalnej nocy:( Byłam wczoraj na ktg i co skurcze sie zapisały...lekarka kazała zwiekszyc fenoterol...no i to zrobiłam, ale jak sie obudziłam w nocy z atakiem, to wróciłam do starej dawki...a w poniedziałek musze jej zapytać, jak to można to rozwiązac inaczej:( w nocy takie pierdoły mi sie sniły, ale takie realne, ze jak wstałam, to całkowite odrealnienie...miałam isc dzis na badania krwi i sobie pluje w brode, ze tego nie zrobiłam...ale, jak w takim stanie...ciągle mnie zastanawia skad te zawroty i bóle głowy...wogóle lekarka powiedziała, ze jak dam rade 4 tygodnie jeszcze to bedzie sukces...kto mi da pewnośc, ze naprawde nie oszaleje, bo jestem w takim stanie, ze szkoda gadac...głównie przez te leki:( a pewnie bede je miała brac jesli nie urodze wczesniej do 10 maja...Ciagle mysle, jak to anna76 urodziła czy to bylo 33,1 czy 34,1. Myśle, ze dobrze, zeby posiedziała jeszcze 2 tygodnie, bo zaczełam odkładac paxtin, a nie chce tego robić, zbyt gwaltownie, ze wzgledu tez na nia. Dlatego przechodze teraz podwójny koszmar, niby połówka, a i tak ciezko zejsc...zwłaszcza bez wspomagaczy:/Wczoraj musiałam pilnowac remontu u siebie, a u Nas brak lazienki i co od 13 do prawie 21 musiałam sie obejsc bez...Ale moj maz jutro wraca i teraz on bedzie sie zajmował remontem. Nadzieje37 ja mam skurcze, srednio 2 na godzine i to takie solidne, tylko, ze ja jestem w 33tc. Ale zmagam sie ze skurczami od operacji chyba to był 23 tc. Skurcze powodowały skracanie szyjki, dlatego mam krazek i biore leki najsilniejsze na skurcze, a i tak nadal je mam. Dzis troszku mniej, ale wczoraj myslałam, ze wyladuje na porodówce. Ale jak co wszystkie oznaki bólowe brzucha, skurcze itp. kontaktować z lekarzem, bo to nic dobrego. Akolty mnie tez męczą straszne bóle glowy, czego nigdy wczesniej nie miałam, nawet w czasie ciąży, a teraz praktycznie codziennie. Codziennie nakrecam sie gestozą, chociaz ciśnienie ostatnio raczej meganiskie...a obrzeków raczej nie mam...chociaz przytyłam 1,5 kg w ciągu tygodnia i mysle, czy to normalne. Po Tobie moja kolej:( o ile Cie nie wyprzedze. Madzia 25 witamy:) jest mega ciezko, ale obysmy wytrwały:) a co do leków, to mało które działają w ciąży:/ Reneta88 widze, ze ostro wziełaś sie za zakupki dla bejbuśka:) kurcze chyba mnie nawet wyprzedziłaś, bo ja ostatnio jakoś stanęłam w miejscu...a jeszcze z jakas polowa zakupów przede mną. Bo rozbiłam sobie niepotrzebnie zakupy na tygodnie, a efekt, taki, ze z kazdego tygodnia jakies zaległości, nie mowiac o bierzacym tygodniu. Co do monitora oddechu, to ja kupie chyba cos takiego 2 w 1:) bo i tak potrzebuje nianie elektroniczna. Wiecie co wogóle ostatnio najlepsze jest to, ze co przychodzi kurier ostatnio z czyms co zamawiamy dla dziecka, to ja dostaje palpitacji serca i lęków. Skad to, nie wiem... Byle wytrwać do jutra i moj maz już wrócil:((( Trzymajcie sie:)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Wczoraj zajrzałam na stare swoje wpisy, zeby zobaczyc, kiedy u mnie sie pogorszyło i te natretne mysli sie zaczęły...no i w 13 tc, coś koło 20 listopada...kurcze mam tylko nadzieje, ze nie wpadne w taki stan jak wtedy...dzis ciut lepiej, napewno niż wczoraj poki co...najgorsze jest to, ze dopada mnie deprecha...co mnie również przeraza...ale mysle, ze to z niepokoju...i z tego, ze z jednej strony jestem megazmeczona, a z drugiej jakbym wypiła 10 kaw, taka nerwowa...ale to chyba od fenoterolu...u mnie w sumie psychicznie jakos zawsze lepiej, po powrocie mojego meza...Kurcze naprawde, boje sie, ze na dniach urodze.. od godziny 17-18;30 jest mega źle, bo mam skurcz, na skurczu i to już takie porzadne...które potrafia byc co 5, 10 minut...myslałam już wczoraj ze maz mnie odwiezie do szpitala...ale o 18:00 biore fenoterol i jakoś przechodzi...naprawde siedze jak na szpilkach, bo nie wiem czego sie spodziewac.... Do tego już mnie to wszytsko wkurza, bo tak sobie mysle, ze rodzi sie tylko 6% wczesniaków w ciąży...co mi zagraza..., hmm pewnie na wyrostek robaczkowy w ciąży jest mniej niż 1% co przeszłam...irytuje mnie to bardzo, ze w moim przypadku wszystko jest możliwe...szkoda tylko, ze takie statystyki nie sparwdzaja sie w druga strone...czyli np. jakbym grała w totka, to bym chciała miec takie szanse na wygraną:/ Akolty w moim przypadku to codziennie powinnam wariować, bo moja potrafi kopać cały dzien...już nawet szczerze jakoś przestałam na to zwracac uwage...i wszyscy lekarze mi mowili, ze to dobrze, ze dziecko takie aktywne. Bo naprawde miałabym obawy do paniki chyba codziennie, bo moje dziecko ma adhd...dzieki czemu tez Małej zawdzieczam skurcze, bo jest wieksza niż tydzien, w którym jest, do tego nadpobudliwa i macica moja nie wyrabia. Spokojnie co do cisnienia, napewno od nerwów:) Juanita na mnie ciąża podziała własnie tez tak: ciagła agresja, nerwowosć, rozdraznienie i mega wiele cech, które sa totalnym przeciwienstwem mojej osoby...i mam tylko nadzieje, ze po ciązy to minie, bo nie chce taka być. Niecierpie siebie takiej...Mnie tez dopada jakas megadepresja...do tego dochodza mysli, typu co jesli po porodzie nie bedzie lepiej... Reneta88, ja na 99% bede rodzić naturalnie... wybieram sie jedynie do okulisty, jesli nie urodze przedwczesnie...bo nie wiem czy moje oczy ta to pozwolą...
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć dziewczyny:) ciekawe czy ktoś tu wogóle zagląda:) weekend miałam przesuper:) a dziś znowu nie wiem co sie dzieje...coraz bardziej mnie to dołuje...wszystko jakoś leciało, a teraz ciągnie sie niesamowicie dzien za dniam. I mam wrazenie, ze do mety nie dotrwam, bo albo umre, albo zwariuje...staram sie już tak nie panikować na te skurcze, z różnym efektem... ale naprawde jak tak ma wygladac 8 miesiac cały to ja dziekuje...wszystko boli, wieczne zmeczenie...nie mowiac ze popadam w mega depresyjny nastrój...bo jak tu sie z czegokolwiek cieszyc, jak nie ma sie na nic siły...wstaje rano z mysla, zeby ten dzien sie już skonczył...potem sie mecze, z różnymi jazdami i bolesciami...mam wrazenie ze coraz gorzej znosze ten fenoterol i to przez niego...wogóle oczywiscie sie nakreciłam bo czytałam jakies durne forum o tym leku, wszystkie normalne osoby maja z nim problem. Ale jak jakas dziewczyna po faramcji, powiedziała, zeby sie nie przeforsowywac zabardzo przy tym leku, bo on obciaza serce, to już wogole, mam schizy i mam ochote jechac do szpitala, zeby mi sprawdzili serce. No koszmar...Efekty tego leku są straszne...a bede go pewnie musiała brac do 37 tc. Zobaczymy za tydzien wizyta i jak dotrwam to zapytam lekarki...Takie dołujace nasroje mnie łapią...tez macie tak, ze nie potraficie dalej wybiegac myslami w przyszłosć niż do następnego dnia. Bo moja siostra jak mowi o swietach, to ja mam wrazenie, ze zeby do nich dotrwac to jakby lata miały minac. Tak sie zastanawiam, bo niekótre dziewczyny, brały do tego leku doraźnie jeszcze relanium. Ale znając mnie nie bede miec odwagi, ale nie powiem, przydałoby mi sie jakies wyciszenie takie 3 dniowe. Naprawde dziewczyny, cieszcze sie na wczesnym etapie...bo koncówka jest megawykanczająca. Wogóle wiecie co mnie zastanawia, jak można urodzić dziecko, bedac tak zmeczonym? czy idzie w takim stanie, kiedy ja nie mam nawet sił wstac do wc? Juanita nawet nie mow, ja mam ciągle nadzieje, ze to przesilenie troche wiosenne, bo kurcze...tak czekałam na ta wiosne te dłuższe dni. A teraz już nie wiem na co czeka...do konca niby mało, a ja mam wrazenie ze lata swietlne. Akolty końcówka jest mega mecząca...Tobie już zostało niewiele. Powiem Ci, ze ja chyba jak rzeczywiscie urodze w tym 36 tc to bede sie cieszyc. Ogólnie ostatnio mnie dopada takie myslenie, ze jakbym miała pewność, ze mała sobie poradzi i wszytsko bedzie okey, to niech sie rodzi. Moja jest prawie 2 tygodnie do przodu wielkościowo. Co do liczenia ruchów to z reguły moja ma 10 ruchów w ciagu 5 do 10 minut. Raz musiałam czekać 30 minut. A z reguły nie mam potrzeby liczenia, bo wierci sie naokrągło. W zasadzie tak dla zasady i radości meza liczymy ruchy wieczorem. Reneta88 ja wczoraj sie tak przeforsowałam, ze dostałam takich bóli okresowych, ze serio myslałam, ze zaraz zaczne rodzić. Na szczescie to były jakies 2 takie mega bole. Co do porodu, ostatnio jak czytam tylko, jakies artykuły, to dostaje palpitacji serca. Zaczynam sie już tym stresowac. I chyba chciałabym cesarke, bo ciagle sie zastanawiam czy dam rade naturalnie, tyle godzin. Abinka ja miałam taki super weekend, a teraz znowu te natretne mysli, gdyby nie one, to jakoś byłoby wszytsko lepiej zniesc...a ja sie boje kazdego dnia i tego co bedzie dalej...pomimo, ze kazdego dnia walcze...nawet zaczełam czytac ksiazke o nerwicy Wolni od obsesji. Do tego jakas mnie deprecha dopada, a za 4 dni odkładam połówke paxtinu. Bylebym dała rade. A wizyta dopiero za tydzien u lekarza. Trzymajcie sie:)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Co sie ze mną dzieje ostatnio:( naprawde ciężko stwierdzić:( taki dół mnie łapie i lęki...do tego naprawde, kazdy dzien wlecze sie jak krew z nosa...az mam ochote wyskoczyc przez okno...bo tak już mam dosyc i chciałabym miec już to za sobą, albo być już w co najmniej nie wiem 36 tc. Naprawde codziennie jakies dwie godziny już po wstaniu jestem tak megazmeczona, ze nie wiem...ile jeszcze może potrwac przesilenie wiosenne? bo nie wiem czy to zmiana pogody, czy co?dzis nadal wkrecam sobie gestoze, bo mam takie zawroty głowy i ból, ze szkoda gadac....w gruncie rzeczy naprawde do tego 30 tygodnia jakos leciało...a teraz 32, ja mam wrazenie, ze wieki mineły całe...a przede mna lata swietlne. Jestem mega nabuzowana, nerwowa, agresywna...szkoda gadać...leze próbuje sie czyms zajac ksiazka, film...a i tak dni sie ciagna...w weekend bedzie moj maz to pewnie jakos zleci...Do tego dziś czeka mnie liczzenie ruchów, bo nawet mała jak na nia to mało ruchliwa...wiecie co mnie cieszy, ze zwykle przynajmniej zasypiam po 23...i spie z przerwami do koło 9...bo chyba naprawde bym oszalała...Dzisiaj troszku odetchnełam bo poczytałam artykuł i dzieci urodzone miedzy 32-36 tygodniem to wczesniaki ale ponoc poród miernie przedwczesny i takie dzieci maja ponad 96 % na przeżycie...Jak dobije pewnie do 34 ( i w tym czasie nie oszaleje) to bede jeszcze spokojniejsza, bo Mała bedzie miała ponad 2 kilo:) wogole nie wiem jak to jest z tymi dziecmi, bo sie naczytałam, artykułów i jedna kobieta uordziła w 31 tc i jej dziecko miało 1700, a inne urodzone w 35 miało taką samą wage...no szok...wiec w sumie ciesze sie,jak wynika z USG ze moja Mała ma jakies 10 dni do przodu:) Wagowo tylko tydzien:) Ale jak jej tak spieszno:) wczoraj położna mi powiedziała, ze w sumie moge urodzic w 35 tc, bo mam już brzuszek dosc nisko, to raz...a dwa pierwsze ruchy dziecka sa tez wyznacznikiem porodu, niby od pierwszych ruchów dolicza sie jakies 20 tygodni...a ja pierwsze już czułam koło 15, czy 16 tc... Kasia a co u Ciebie? Juanita własnie to jest najgorsze zmęczenie...bo ja nie jestem do tego przyzwyczajona, nigdy nie odpoczywałam, chyba ze z moim mezem...a u mnie to powoduje agresje, nerwice i depresje...bo nie wiem co ze soba zrobic...a dzis to już podwójnie, prawie od rana jestem wycienczona...zaraz tez pojde na chwile na spacer, a później prysznic dla orzeźwienia...ale co mi to da? az boje sie dawki leków o 18:/ Reneta88 mnie z rana miała własnie jakies kłucia w podbrzuszu, ale tak sie zastanawiam, czy u mnie to nie wynik nieustannych zaparć... Ciesz sie, ze Twoj ginekolog Cie uspokaja, bo ja to ciągle słysze niedobrze, ze pani ma skurcze, niedobre badania moczu...dobrze, ze chociaz z dzieckiem mowi, ze dobrze...A najgorsze jest to, ze ja bym chciała usłyszec nie to, ze w szptalu już mi nie pomoga jak lek przestanie działać i nie zatrzymaja porodu, tylko, ze z Mała bedzie okey, pomimo, ze sie urodzi wczesniej... Wózek jeszcze nie do konca wybrałam...dokładnych modeli Ci nie podam bo sama nie wiem...jeden to espiro 3 - czesciowy, a drugi tako, który ponoc doskonale sprawdza sie na naszych chodnikach, bo to polski producent i oba kosztuja coś koło 1100 -1300 zł. Wczesniej chciałam chicco za ponad 2000 zł, który pewnie by sie rozleciał raz dwa. Fajnie, ze zaczełas kompletowac rzeczy, ja nie mam jeszcze z połowy, czesc na allegro to spoko...ale najgorsze jest to, ze ja pomimo zagrozenia porodem przedwczesnym, nadal nie mam nic do szpitala...ale w tym tygodniu zamierzam to zmienic:) no a najpóźniej w przyszłym być już spakowana:) Kurcze wiecie co dziewczyny, nie wiem co bym poczeła, bez tego forum...:) Trzymajcie sie dzielnie:):*
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja nie wiem...jak to ze mną jest...co drugi dzien jest sajgon w łepetynie...wczoraj nawet znosnie, a dzis mam dosyc...nie wiem czy znowu od pogody, czy co...poprostu przerabiam cała parabole nerwicową od umierania, po strach o dziecko...po najgorsze dla mnie...czyli, że zrobie komus krzywde, albo oszaleje...pewnie gdyby nie to, ze już blizej niz dalej...to bym błagała mojego, zeby mnie zamknął w szpitalu, bo jestem nienormalna...nie mowiac o tym, ze nia panuje nad hormonami...do tego głowa boli i odrazu wkretka na gestoze...nie panuje nad tym wszystkim...z poczatkiem kwietnia odkładam połowke paxtinu, która biore, a która w zasadzie nic nie daje...bardziej chciałabym odłozyc ten fenoterol na skurcze, bo mysle, ze po Nim mam takie jazdy...naszczescie dzis byłam na ktg, skurczy nie było, wiec lekarka powiedziała, ze nie zwiekszamy...naprawde ta koncówka jest wykanczająca, mecząca i dołujaca...zwłaszcza, ze nawet jesli sie by coś chciało zrobić to sie nie ma siły...Dzis moja mama wyprała pierwsza partie ubrań. Wiecie co jest najgorsze, ze sama jestem winna skurczy, bo nie potrafie wylezec...a do tego brakuje mi jeszcze z połowy rzeczy dla dziecka, nie wspominajac, ze u Nas zaczyna sie big remont od przysłego tygodnia łazzienki i kuchni..niby ekipa robi, ale wiecie jak to jest ustalic wszystko, co gdzie jak...do tego wiadomo kafelki, meble i wszystko inne i tak my musimy wybrac...a mi ciezko już...i nie wiem na ile brzuch mi pozwoli wszystko ogranac i nie wiem czy zdazymy...w co watpie... Malamala mam własnie nadzieje, ze dotrwam dopiero początek 32 tygodnia,a znowu mi sie schizy zaczynaja właczać.... Akolty no własnie mnie strasznie irytuje to zamulenie, bo normalnie cały dzien tak jakby zmeczona, senna,no i tak jak napisałś drażliwa przez co sie strasznie nakrecam:( bo ja nie jestem przyzwyczajona do takiego stanu, bo przed ciaza to adhd, wszedzie mnie pełno...a teraz przymuł. Kurcze ja to nie mam problemów z liczeniem ruchów:) moja mała serwuje 10 ruchów w przeciagu 5 minut. A po drugie licze, tylko jak ma spokojny dzien, bo z reguły nie mam takiej potrzeby:/I tak jak napisałaś, ze te ostatnie dni mysle, tak samo kazdy dzien to walka. Reneta88 mnie tez czesto pobolewa brzuch:) ale damy rade:) najgorsze jest to, ze nie ma jak lezec i wypoczywac. Co do wózka, ja zamierzam jednak kupic w sklepie, bo to jest jednak zakup, który musi byc sparwdzony. Miałam już nawet wybrany wózek 3 czesciowy, ale stwierdziłam jednak, ze sie nie nada, na nasze chodniki, a był strasznie drogi i zdecydowałam sie poki co na tanszy, ale lepszy mi sie wydaje i tez 3 czesciowy. Ja raczej bede kupować pieluszki Pampers, ze wzgledu na opinie, ze jednak sa najlepsze...I na początek zakupiłam te same co Akolty pampersy premium care od wagi 2-5 kilo, bo watpie, ze urodze wielkoluda, a jakby sie miało urodzic wczesniej to już wogóle...a napewno zejda, zwłaszcza, ze moja połozna mowiła, ze w pierszych tygodniach ida jak woda. Co do pulsu to tez mam w granicach 85-100, wiec w ciazy to normalka. Po zarzyciu fenoterolu...potrafie miec nawet 120 i wiecej. Agul nic sie nie martw...na mnie ciaza ogólnie podziała agresywnie. A uwierz mi normlanie jestem oazą spokoju. I nie wiem dlaczego w ciazy tyle agresji we mnie siedzi... Znowu musiałam wziasc leki i jeszcze wieksze jazdy mam:( i 2 godziny nie moje...byle przemeczyć do 22, potem spanie...chociaz dzis Szpilki leca:) Trzymajcie sie:)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć dziewczynki:) Ja bym tak chciala, napisać coś optymistycznego, ale nie moge...poprostu nie wiem czy to przesilenie wiosenne..czy co:( ale ja sie boje, ze oszaleje do konca ciazy...znowu miałam ochote dzis wyrzucic leki na podtrzymanie przez okno...bo jakoś dzis odczuwam ich skutki uboczne strasznie...az weszłam na forum o tym leku, babek w ciazy...i uwierzcie mi dzieczyny bez nerwicy miale przy nim straszne schizy, a co dopiero ja...do tego jakoś podbrzusze mnie pobolewa...nie wiem nie mam skurczy...ale brzuch boli, chyba od tych ciagłych zaparc....moja nerwica wspaniała i mysli zaczynaja wracac...do tego lek, przed wszystkim...zwłaszcza przed tym, ze nie donosze dzidziusia:( Wczoraj byłam na tym 3D, 3 d nie wyszło,ale za to lekarz porobił przepływy...wyglada na to, ze mała z serduszkiem i mozgiem ma wszystko okey:) i innymi narzadami:) do tego jest duza i ma prawie 2 kilo już:) niby powinnam rodzić koło 26 maja, a z usg cały czas wychodzi coś koło 14/15 maja. Jutro mnie czeka wizyta na kolejnym ktg...moj dzien to jeden wielki lek, a boje sie już wszystkiego:( chociaz mama mowi, ze tez dzis nie bardzo, nie wiem wczoraj mowili ze jeszzcze dwa dni tak moze byc...bo pełnia, burze magnetyczne i wysokie ciśnienie...Najgorsze jest to, ze straciłam znowu checi do zakupków dla Małej...nie mowiac już, ze pojutrze 32 tc, a ja nie mam totalnie nic do szpitala. Do tego najpóźniej do poniedziałku mamy miec pieniadze z kredytu na remony kuchni i łazienki...a ja nie wiem jak to wszytsko ogranąc, jak mam problem z ogarnieciem siebie...bo czuje ze wariuje... Akolty znam to uczucie z jedenj strony wszystko boli i czuje sie mega zmeczona, a z drugiej strony jestem tak nerwowa i mnie roznosi jakbym wypiła 3 kawy:(Z tym katarem to też nie wim co, bo cały czas mam zatkany nos, ale nie wiem dlaczego, jak trawy jeszcze nie pyla...nie biore nic, na ten katar, już i tak biore tyle leków, ze nie chce wiecej...tylko spie prawie na siedzaco, zeby miec choc troszke odetkany nos. Kasiu doskonale Cie rozumie, u mnie tez jakis zły stan trwa i trwa...i nie wiem jak z niego wybrnąć...połówka paxtinu nie pomaga, a w sumie od kwietnia, odkaładam go calkowicie...i wtedy to chyba zostanie mi przywiazanie do łóżka... Roxi gratuluje:) Nadzieje37 ja jestem w 31 tc i nie mam jeszcze wózeczka, tak samo zreszta jak jakies ponad połowy rzeczy:) i cienko to widze wszystko... trzymajcie sie:)buziaki:*
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Własnie wkurza mnie to najbardziej:(tyle przeszłam i ciągle coś nowego, wkólko wracaja problemy z nerkami...do tego teraz zaparcia już na całego... dzis mam podwójnie dosyc, wypiłam dzis 3 jogurty, dwa czopki, jabłko...efekt...bol jelit, jedno wielkie wzdecie...i krew przy probie opróżnienia sie, co i tak w rezultacie sie nie udało....i teraz panikuje, ze już nigdy sie nie opróżnie, do tego nie wiem skad ta krew, czy to juz hemoroidy? Jutro ide do lekarza na badanie 3d,na które sie tak cieszyłam...a moja radosc znikła...bo mysle co bedzie dalej jak sie nie oproznie, poki co to 4 dzien, wiec nie jest jeszcze źle, bo i tak chodziłam co 3:/ jutro to nie bedzie moj lekarz, ale mam nadzieje,ze cos doradzi, bo wiem, tez ze w ciazy nie można przec na siłe...a czuje sie wzdeta jak balon, ruchy malej tez słabo czuje przez to...i jeden wielki lek, ze już nigdy sie nie opróżnie, albo padne przy tym z bólu:( czy któras z Was miała takie problemy z zaparciami?
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
U mnie dziś koszmar...ogólnie ostatnio prawie codziennie jest gorzej, wczoraj nawet znośnie, ale dziś masakra...w sumie sprawdzałam pogode i ciśnienie wysokie może dlatego...ale czuje sie fatalnie, jak wrak...słabo mi, w głowie się kreci, bol głowy...rano wstałam było dobrze w miare, pojechałam z moim na cmentarz, a potem z ledwoscia dotarłam do samochodu, myslałam, ze zemdleje...ogólnie cały dzien słabo i duszno...a jak wróciłam do domu, puls ponad 100:/ prawie caly czas leze dziś...do tego mam jedno wielkie zaparcie...ogólnie miałam problem, ale zawsze coś skutkowało, a dzis nic, ani kefiry, jogurty,owoce... nawet czopki nie pomogły...i nie wiem, co mam robić:( jutro bede u gina, to musze poprosic o coś silniejszego...Z tego wszystkiego wybuchłam i ryczałam, nawet mojemu płakałam...że ja już nie dam rady..ze niby koniec już tak blisko, a ja mam wrazenie, ze lata swietlne przede mna, albo całe wieki...do tego od tego wszystkiego jeden wielki atak paniki i lęki dzis.... Abinka ja Cie podziwiam powiem Ci, ze wierzysz w psychoterapie...ja to poki co nie wiem czy zdecyduje sie na karmienie, czy wybiore leczenie...byle tylko wrócić do normalności...a niestety nie wierze w terapie...a po drugie szkoda mi na nia czasu i kasy...bo wiem, ze leki podziałaja odrazu i postawia mnie na nogi.... Malamala gratuluje słusznej decyzji:) dasz rade zobaczysz:) i na Twoim miejscu pierwsze co bym zrobiła, to zmieniłabym psychiatre. Reneta doradze Ci, zebys zaczeła kupowac...bo ja troszke załuje mojego zwlekania...bo teraz widze, ze z kazdym dniem mam mniej siły, zeby łazić po sklepach...a łatwiej już raczej nie bedzie...no chyba ze kupujesz wszystko na allegro. nadzieja37, ja dosc szybko poczułam ruchy, jako, ze chudziną bylam straszną. Cos miedzy 15, a 16 tc. I to było jakby bulgotanie delikatne w brzuchu. Takie charakterystycznie odczucie, inne niż wszystkkie:) i tez to nie było codziennie:) Teraz za to często czuje jak Mała ma czkawke:) i to jest smieszne uczucie:) Wracam do leżenia, bo dziś padam...:( trzymajcie sie:)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
U mnie nadal ni jak tzn. gorzej, niż lepiej...nie wiem za dużo się tego nazbierało i wszystko we mnie puszcza...nerwy uderzają:( naprawde ciągle coś wkółko tylko z deszczu pod rynne...nie kapuje...nie dosc, ze psychicznie sie mecze, to jeszcze nic po mojej myśli...poprostu jakby wszystko sie ustawiało przeciwko...az straciłam zapał dla kupowania dla bejbuska:( czekam na odrobine słonka, zarówno w życiu, jak i psychice...wszystko naprawde sie odbija na psychice...bo znowu mam leki i jazdy nie z tego swiata...a tu jednak tyle czasu,a ja sie ino modle, zeby nie było gorzej... 31 tydzien, a ja poza ubrankami, paroma drobiazgami i łóżkiem nic nie mam....i wygląda na to, a raczej to jest pewne, ze raczej po porodzie nie wróce do domu, tylko do rodziców...bo ciągle stoimi w miejscu z remontem...w poniedziałek ostatnie formalności...a potem czekanie na kase i bedzie kwiecien...Dziewczyny czy Was też już tak boli miednica, bo mi ostatnio już daje sie we znaki... Akolty własnie to jest najgorsze, dlatego chciałabym miec cała wyprawke zamknieta do 35 tc, bo potem to już raczej wogóle nie bede w stanie chodzić...teraz już mam problem...powiedz w którym tygodniu Ty jestes?? malamala ja to co uważam to Ci napisałam na gadu...wiem jedno bedziesz tego załować do konca zycia...Uwierz ja to co przeszłam i przechodze to koszmar...moj stan w grudniu i styczniu psychicznym porazka, potem szpital jeszcze gorzej, teraz tone leków i każdy dzien walki o dziecko...mam różne myśli i jazdy w ciagu dnia...nie raz wyje jak głupia i mam ochote wyskoczyć przez okno...ale dla mnie zawsze szpital stanowił alternatywe...jak było ze mna bardzo źle to nawet dzwonilam i błagałam meza zeby mnie do niego zawiózł...wiec zgadzam sie z dziewczynami i na Twoim miejscu zgłosiłabym sie do szpitala...Dla mnie Twoj psychiatra pozostawia wiele do zyczenia...raz własnie, ze stwierdził, ze to leki sprawiły dwie kreski, a dwa że nie próbuje Ci przedstawić alternatywy...trzy, że we wszytskkim doszukuje sie nerwicy, a nie hormonów...dla mnie przepraszam, ale jakis konował i zmieniłabym go z pewnościa...Ja jak było ze mną fatalnie odiwedziłam 4 różnych lekarzy... Kasiu Ty tez sie dzielnie trzymaj:* Ja tez mam rózne jazdy...wpadam w histerie, a z moim to sie kłóce praktycznie codziennie...ostatnio etap i hormony osiagaja chyba szczyty...Ja biore poki co do konca miesiaca 1/2 paxtinu...i Pietruszka tez brała paxtin...jakby co 1112024, jakbys chciała pogadac:) jestem czesto, ale na niewidocznym:) trzymajcie sie dziewczyny:)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
U mnie fatalny dzien, jeszcze cały czas leżenie...nie wiem chyba przesilenie wiosenne tak na mnie dziala. Chociaz wszyscy w domu padnieci, maz tez...wiec pogoda, ale na mnie działa podwójnie źle:(nie sadziłam, że III trymestr bedzie, az taki ciezki pod wzgledem fizycznym, nie mowiac o tym, ze u mnie wszystko odbija sie na psychice...czytałam tez dzis forach o wczesniakach...do tego Mała jakoś sie nie rusza, co mnie przeraza...wiec dzis bede chyba wieczorem liczyć ruchy...normalnie tego nie robie, bo mała buszuje całymi dniami...eh teraz mi sie wyc chce:( bo to dom wariatów, ojciec znowu chodzi i grozi, ze uderzy mame i do niej złapami, ale najpierw bedzie musiał mnie uderzyc...a co najlepsze, pewnie nie zawacha sie tego zrobić:( bWiadomość pisałam wczesniej...a teraz moge dopisac...ze koszmar sie pogłebił...musielismy jechać z mężem uśpic psa...czuje sie jak morderczyni:(Nie mowiac o tym, ze zapomnielismy poinformowac rodziców od mojego, że nie przyjedziemy...i wyszłam na najgorsza synową świata:( do tego z nerwów boli mnie i napina sie znowu brzuch:( bede musiała dodatkowo wziasc nospe:( a ja już nie mam siły sie przejmować:( naprawde:( ostatnio w kółko dostaje po głowie:( Nadzieja37 widzisz, Ty masz ten luz, że wierzysz, ze to nerwica...a ja nie potrafie tego opanować:( nie potrafie uwierzyc, w to, ze to nerwica:( boje sie, ze to poczatek jakies choroby psychicznej:( Abinka własnie najgorsze jest to leżenie, bo ja tak jak Ty, poki mam siłe, nawet jak ich nie mam to próbuje robić 10 000 tysiecy rzeczy, wszystko byle nie zacząć mysleć, a już wogóle, zeby sie na nich nie skupiać...Ja powoli realizuje rzeczy z listy, ale to zalezy od dnia, checi, mojego nastawienia...czasami sie boje, poprostu kupować, ze strachu ze co jesli cos pojdzie nie tak...a z drugiej strony, wiem, ze nie mam zabardzo czasu na takie myślenie, bo koncze 30 tc. Jak bedziesz miała chwile to odezwij sie na gadu:) Juanita co do łydek, ja to dzisiaj zaliczyłam, jak po przebudzeniu, próbowałam sie przeciągnąć, takie skurcze mnie złapały, ze potem miałam pół dnia problem z chodzeniem...za nim je rozchodziłam...Do tego, chyba ta pogoda na Nas wszystkie podwójnie źle działa....Co do brzucha, to lepiej pilnuj i w razie czego nie zwlekaj jechac na IP zeby Ci chociaz KTG zrobili, zebyś później nie miała takich problemów, jak ja...i dla dobra dzidziusia... Reneta88 podziwiam Cie za chec karmienia piersią, u mnie wszystko zalezy od stanu psychicznego...jesli nie dam rady bede wolała wrócić do tabletek i do swiata zywych..a jesli nawet to maksymalnie do 3 miesiaca, bo bede musiała wrócić do pracy po macierzynskim... Akolty strasznie sie boje, ze trafie do szpitala, a jeszcze bardziej, ze nie daja rade zatrzymac porodu i bedzie wczesniaczek. A chciałabym dac rade jak najdłuzej dla jego dobra...pobyt w szpitalu skoro już jeden przeżyłam, to teraz tez pewnie bym dala rade...bardziej boje sie o zdrowie Małej...chociaz nie powiem na sama mysl, ze jesli skurcze sie utrzymaja, bede musiała zwiekszyc fenoterol do maksymalnej dobowej dawki, to az mi sie wyc chce:( Kasiu trzymaj się, damy rade...uwierz mi tez już jest maksymalnie ciężko, ale pogoda się unormuje i bedzie lepiej:) Trzymajcie się:)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja na szybko...ja nie wiem ostatnio ciąży nade mną jaies fatum:((((przed chwilą zaliczyłam atak paniki, nie pamietam ostatni chyba taki typowy miałam w 15 tc. Dzien miałam koszmarny, naryczałam sie znowu jak głupia, bo rano mialam problem z ciśnieniem 135/80, co było winą prawdopodobnie ciśnieniomierza, w kazdym badz razie od rana fatalnie sie czułam,do tego znowu kłótnie z moim i mama dodatkowo... cały dzien ból głowy, od 3 dni łapie mnie do tego przeziebienie...gardło czasem pobolewa i ciągle mam katar, który sie nasila zwłaszcza w nocy, pewnie po to, zeby mi utrudnic spanie...potem przed wizyta u gina zaczął mi sie brzuch napinąc...pocieszyla mnie jednak, że wyniki mam moczu dobre, tylko zrobiła mi KTG, zapisał się jeden solidny skurcz i to po zarzyciu tabletki na skurcze..., ale powiedziała, ze nie powinnam miec wiecej niz 2 skurcze na 30 minut...oczywiscie polecenie lezenia i jesli nic sie nie bedzie działo, za tydzien mam znowu przyjsc na KTG:/ jeszcze powiedziała, zeby w razie czego mam ten wspałaniły lek, po którym sie fatalnie czuje, rozszerzyc na 6 tabletek na dobe...wyć mi się chce, bo już sama nie wiem ciągle coś nie tak:( ileż można:( ciągle pod górke:(jutro czeka mnie cały dzien lezakowania:( mam nadzieje, ze bedzie lepiej, po nocy...jesli ja przespie...tak sie boje...:(
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć dziewczyny:) wczorajszy dzien, miałam rewelacyjny, naprawde:) cały na nogach, chociaż nie powinnam, dodatkowo z moim mężem, a dziś do 16 nawet nie było źle, chociaż już nie tak super, bo oczywiscie nie umiałam spać....od 5 wogóle, wiec dzis zaliczyłam prawie nieprzespana noc...ale to co bylo potem, to koszmar, z niewyspania pokłóciłam sie chyba ze wszystkimi w domu. Co chwila wybuchałam placzem i wogóle, doł i lęki wróciły oczywiscie ze zmeczenia. Do tego pokłóciałam sie i rycze przez mojego, bo praca najwazniejsza...o 18 wraca, a później na zawołanie jest mojego ojca, który non stop coś chce:( Wczoraj porobiliśmy zakupki dla bejbuska i wogóle:) nawet łożeczko zamówiliśmy. Ale to przechodze teraz to koszmar.... oddałam dzis mocz do analizy...i co chyba wolałabym te lecukocyty w moczu...bo teraz pojawiło sie śladowe białko...i co az boje sie ciśnienie zmierzyć...uwierzcie...sobie wkreciłam gestoze, oczywiscie...wyc mi sie chce, nie moge sie uspokoić...poza tym wszytsko w normie, oprócz licznych szczawianów wapnia...co to wogóle nie wiem...niby to wszystko moze swiadczyć tzn. te szczawiany i białko o problemach z nerkami...tak czy siak wizja szpitala, staneła przede mną otworem, zwłaszcza, ze pare dni temu skarżyłam sie i chyba nawet wczoraj mojemu na ból nerek:( to jest jakis koszmar...wiec oczywiscie jutro ide do mojej lekarki, mam nadzieje, ze mnie uspokoi...a normalnie miałam miec wizyte dopiero na poczatku kwietnia...tylko, ze tego białka tydzien temu nie było...gorzej jak bede miec wysokie cisnienie...teraz prawie cały czas obsesyjnie myśle, ze pewnie umre, bo to gestoza...do tego jestem zmeczona, a az boje sie isc spac...ciśnienie 126/73 wiec raczej nie mam powodów do paniki, a zreszta te cisnieniomierze na ręke raczej zawyżają jeszcze...do tego brzuch mi sie napina, bo cały dzien na nogach i raczej już teraz tak bedzie, ze nie bede miała kiedy lezec:( czy poprostu nie moge miec wogóle jakies stabilizacji, przynajmniej jednego tygodnia normalnego:( ja nie wiem czy bede sie kiedys znowu cieszyc zyciem... Juanita uwierz kupowanie dla dzidziusia to dla mnie jest jakies jedyne oderwanie od tego wszytskiego, co przechodze, jedyna rzecz, przy której sie wyłaczam i staram sie cieszyć... Abinka widze ze wszytskie mamy tak, ze robiac 10 tysiecy rzeczy probujemy zagłuszyć myślenie, szkoda tylko, ze sił nie ma az tyle na to....Co do myśli to mam takie same... Trzymajcie sie i obysmy wszytskie sie w nocy wyspały:*
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja przed chwilą przeszłam koszmar, nie wiem jak to sie na mnie odbije, ale już czuje, ze sie odbija...bo brzuch boli...ogólnie wstałam...jak zwykle masakrycznie zmeczona...normalnie Reneta88 napisałas wszystko to co ja chciałam napisać...ogólnie, oczywiscie weekend, jestem u rodziców i niestety moj ojciec ma wolne, wiec odrana kłótnie i groźby...już wiem skad sie wział moj lek o agresje...w kazdym badz razie...poszłam na spacer, zeby odreagować...u moich rodziców jest starszy, schorowany pies...który jak wrócilam normlanie padł, chyba stracił przytomność nie wiem, ale nie kontaktował...ale ja wpadłam w histerie, zaczełam ryczec, ze zdechł...mama panikowała, zebym sie uspokoiła, oczywiscie wpadł ojciec z wyzwiskami i groźbami do mnie ze mam wyp...na góre, juz myslałam ze mnie pobije co by mnie nie zdziwiło, oczywisce pożniej krzyczał na mame i dla zabawy ja kąpnął...to jest psychol...ja niestety moja chorobe, zawdzieczam głownie jemu, tylko i wyłacznie...teraz mam takie nerwy...ze szkoda gadać...chciałam sie spakowac i jechac do domu...nie wiem pewnie sie nie uspokoje już dzis...Do tego od paru dni taka zdołowana jestem już bym chciała koniec...do tego po tych moich dzisiejszej histerii mała ma czkaweke i mam nadzieje, ze jej to nie zaszkodziło... Reneta88, skad ja to znam, tez jestem najmłodsza, taka najdelikatniejsza, najbradziej sie przejmująca i wogóle...wszystko zawsze tłumiłam w sobie, zeby zmartwien nie dodawać...stawałam w obronie wszytskich i co moj maz mowi Matka Polka i co płace za to swoim zdrowiem psychicznym...głownie u mnie przyczynił sie ojciec...głownie znecaniem psychicznym, groźbami i wogóle...nie to ze jakas patologia, ale aniołem tez nie jest...chciałabym już być w pełni sił, zdrowa psychicznie i stad uciec do domu, z mezem i dzieckiem. Ale tam remont bedzie zaraz...co najlepsze, na poczatku ciazy to tutaj uciekłam i mieszkałam przez miesiac jak nerwica wróciła... Juanita ciesze sie niesamowicie, że z Mała okey,to najwazniejsze. Ja usg 3d mam 21 marca, zobaczymy...najpierw musze dotrwać do tego czasu...Tez jestem przewrazliwiona na zmiany pogody i bardzo bym chciala, zeby już sie unormowała, bo szaleje chyba z tego powodu i ciagle jestem zmeczona. A ten serial co napisałaś tez mam w planie obejrzec:) dobrze, ze jest to forum i mozna gdzies odreagować....trzymajcie sie:*
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
U mnie nadal fatalne dni...nie wiem odbebniam te dni, ale nadal sie panicznie, boje ze jak taki stan bedzie trwał, to do konca czy aby napewno nie oszaleje...naprawde mam w ciągu dnia takie jazdy i lęki, tak różne, ze szkoda gadac od umierania i zemdlenia, po cały porod, zdrowie dziecka, az do najgorszych, ze kogos skrzywdze, albo siebie...wieczory to już wogóle sa mega koszmarne...a jeszcze dzis w nocy jak wstałam do łazienki, to miałam takie zachwianie równowagi, ze chodziłam jak pijak i o mało sie nie przewróciłam...odrazu co lęk..., ze mam napewno stwardnienie rozsiane...do tego ostatnio wzrok mi szwankuje, a w ciagu dnia bywam tak zmeczona, ze, az nieobecna i wogóle, odrazu wiadomo sie nakrecam...już naprawde nie wiem...mam nadzieje, ze tak nie bedzie do konca, bo nie wiem jak wytrzymam. Nie potrafie wybiec w przyszłość, dalej niż do konca tygodnia, niż nawet do przyszłego dnia. Bo mam wrazenie, ze do przyszłego tygodnia wszystko sie moze stac...A juz nie mowiac, ze panicznie sie boje co bedzie po porodzie, czy w koncu bedzie normalnie...czy odzyskam stare zycie i zapomne, o tym koszmarze...zwlaszca nerwicy, depresji i tych pierniczonych hormonach. Do tego 3 noce jeszcze bez mojego męża... Juanita kupuj ciuszki:) ja zaczynam ogólnie pomału robić zakupki, dla bejbuska, uwierz to jest jedyne oderwanie dla mnie od nerwicy, i tez jakoś wtedy kupowałam pierwsze ciuszki:) sukieneczki i wogóle:) ale z ubranek już nic raczej nie kupie, bo dostałam 2 wory w spadku, do tego czesc kupiłam, a jeszcze idzie do mnie paczka z Angli, wiec połowy tego pewnie nie wykorzystam. Akolty leki niestety te które bierzemy maja na Nas wpływ...Dziś nawet położna mnie zapytała, jak znosze ten fenoterol...Bo uwierzcie dziewczyny, on na zdorwych ludzi działa fatalnie...a na mnie to jest kosmos co mam do 2 godzin, po zazyciu go, ale co mam zrobic. Jak go odłoże to chyba bede plakać ze szczescia. A poki co pewnie do 38 tygodnia, nadal 4 razy na dobe. W sumie biore te leki już miesiac i modle sie tylko, zeby sie organizm nie przyzwyczaił, bo silniejszych na skurcze nie ma:/ A wtedy już tylko szpital i patologia do końca. Co do kosmetyków to ja najprawodpodobniej wybiore nivea baby. Ale dziś położna mi powedziała, ze na poczatek wystarczy, poza rzeczami do pępka, emulsja do kapieli Oilatum, jest ponoć tanszy polski odpowiednik, a po tym ponoc nie trzeba nawet oliwkować dziecka. A do pupy powiedziała, oczywiscie jesli nie ma odparzen to, zeby poprosic pediatre o pzrepisanie specjalnie robionej, bo mowi, ze to idzie jak woda, a taka robiona jest lepsza, wydajniejsza i tansza. Ja mam tak, ze zamiast szkoły rodzenia, przychodzi do mnie położna z NFZ i mnie przygotowuje dziś np. mowiła o porodzie, uczyła oddychać i pokazywała mi filmiki. I co najlepsze za darmo. Pytałam o te bóle, powiedziała mi to samo, co wczoraj napisałam i znalazłam na internecie. malamala tak pamietam:) ja robiłam pierwszy test na dzien przed spodziewana miesiaczka i wyszła mi cienka kreska, a po 3 dniach, obie były już mocne. Co do temperatury u mnie sie sprawdzala, tzn. miałam podwyzszoną 37. Nadzieja37 też mam tak, ze w szpitalu czuje sie bezpiecznie. Ja mam wgóle schizy w nocy...boje sie panicznie ciemności, a jak jestem na miescie, a jest ciemno, to odrazu schizuje. Dziś tak miałam jak wracałam. Trzymajcie się:)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dziewczyny czy Wam tez sie brzuch czesto napina, bo ja już sama nie wiem...dziś mi sie moj brzuch nie podoba i odrana panika, ale znalazłam jakąś strone,gdzie jest napisane ze po 7 miesiacu takie skurcze sa normalne , poki nie sa bolesne, regularne i nie ma ich wiecej niż 5 w ciagu godzinu, tylu az ich nie mam, ale mysle ze tak koło 2-3 w ciagu godziny, czasami mniej. Do tego chyba dziecko wieksze i w miednice mi sie wbija i na pecherz naciska. A czasami mam wrazenie, ze brzuch napiety, ale jest miekki, a mnie tak jakby cos rozpierało w srodku...od tej operacji mam takie schizy na punkcie brzucha...bo chciałabym dotrwac chociaz do tego 34 tygodnia. Bo, ze do 40 tc watpie, ze dam rade. Ogolnie termin z okresu mi wychodzi 25/26 maj, ale na ostatnim usg z pomiaru dziecka wyszedł na 15 maj, a 10 maja mam miec sciagany krazek i odkaładane tabletki, wiec raczej koncowy termin odpada. A 21 marca, bede miec badania 3 d z przepepływami pozasercowymi:) oby wszystko było okey:) Próbuje nie panikowac, ale zauwazyłam, ze ostatnio nia panuje nad niczym, hormony mnie wykanczaja, jestem nadpobudliwa, nerwowa, zla i bardzo agresywna. Do tego mam takie lęki, ze szkoda gadac. Normlanie ciąża odmieniła moje zachowania o 180 stopni i mnie to przeraza. Dzisiaj znalazłam coś takiego na necie: http://abcnerwica.pl/pytania/czy-zmiany-hormonalne-podczas-ciazy-moga-wywolywac-stany-lekowe Też mam już problemy z oddychaniem maskaryczne, wogóle z chodzeniem i bardzo szybko sie mecze.Moj brzuch juz jest gigant, chociaz duzo nie przytyłam, ale z kazdym dniem jest wiekszy, az sie boje ze eksploduje. Akolty wychodzi na to, ze ja jestem następna w kolejce po Tobie...Wy dziewczyny możecie ogarnąć dom, a ja w większosci musze lezec i naprawde boje sie, że oszaleje. Aska83 widze, ze tez duzo przeszłaś w ciązy...u mnie był najgorszy wyrostek i moment kiedy lekarz mi dosłownie powiedział: Jeśli pani umrze, to dziecko raczej tez nie przezyje...Brak słów, jakby nie mogł tego powiedziec inaczej...Jak nie dasz rady, to nie ma sie co zastanawiac, wiele dziewczyn na forum brało leki, niektóre nawet silne, a rodziło zdrowe dzieci. Ja teraz jestem na połówce paxtinu, ale z poczatkiem przyszłego miesiaca odłoze, na wszelki wypadek jakbym miała urodzic wczesniej. Kasiu mi z kazda noca tez coraz gorzej sie spi, pomimo, tego ze izoptin, tak na mnie działał, ale ostatnio mam problem...a jak wyszłam ze szpitala, to potrafilam spac, po 14 godzin, a wtedy dni mi tak szybko uciekały. Teraz samo zasniecie zajmuje mi 2,5 godziny...szkoda gadac... Trzymajcie sie:)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć dziewczyny:) U mnie nadal różnie, chciałoby sie powiedziec, ze przewazaja te lepsze chwile...ale niestety jest odwrotnie. Mam już tak różne lęki, w ciągu dnia, ze mogłabym o nich ksiazke napisać, 1000 mysli to chyba mało powiedziane...nie wiem strasznie mnie przeraza to wszystko i boje sie ze już nigdy nie bedzie normalnie, ze bede tak wegetowac z dnia na dzien. Naprawde poprostu odliczam dni i godziny do porodu... a w sumie kazdy dzien wyglada tak samo. Nie wiem proboje sobie to wszytsko jakoś tłumaczyc, ale nie jest łatwo:( nie rozumie skad to wszystko sie wzieło:( Anna 76 gratuluje:) Ale jak na wczesniaka:) to wagowo i wzrostowo super:) ale mnie normalnie przreaziłas...teraz od paru dni chodze nakrecona i boje sie ze w kazdej chwili urodze:/ zwłaszcza przy moich problemach... Aska 83 ja biore paxtin, teraz jestem na połówce, a przez pare tygodni brałam cała. trzymajcie sie:)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Abinka przerabiam to znowu - masakra:( a to dopiero 29 tc:( gdzie do konca:(ja nie wiem co na to wpływa, też mialam tyle czasu spokoju:( probowałam sie do Ciebie odezwac, wiec jak bedziesz miec gadu to daj znac:)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć dziewczyny:) u mnie ogólnie dzis bylo lepiej niż ten wczorajszy koszmar...chociaż przerabiam naprawde w ciągu dnia różne lęki i wogóle, całe mnóstwo się tego robi od umierania, po coś z oczami ostatnio, po to, że oszaleje, znowu przerabiam momentami schizofrenie, albo lęk, że komuś coś zrobie. Czasami tez pojawia sie znowu odrealnienie, ale to myśle, za bardziej wynika ze zmeczenia...w ciągu dnia do 17 jest znośne, bo słonce swieci i jeszcze człowiek ma siły, a wieczorem już nakrecam.... Ogólnie dziś zaczełam robić jakies drobne zakupki dla Małej i dostałam kolejne ciuszki, wiec nie bede już kupować ubranek. Bo mam tego mnóstwo w chwili obecnej:) Juanita też tak mam wyniki super, a tu fizycznie czuje sie jak taki chodzacy cien człowieka. Mam wrazenie, ze jestem naładowana agresja, a wszystko prawie powoduje u mnie wybuch płaczu. Co do brzucha to widze, ze wszytskie mamy z nim problemy, ja momentami nie wiem czy to skurcz, czy co, bo niby mam wrazenie, ze brzuch mam napiety, a tak naprawde jest miekki. Staram sie mniej panikować, chociaz z drugiej strony wiem, ze, ja już raczej nic silniejszego nie dostane, bo juz biore najmocniejsze i wtedy tylko szpital i kroplówki. Akolty u mnie, jak Mała mało sie rusza, działa metoda, ze jem cos naprawde słodkiego, kłade sie a po paru chwilach Mała zaczyna fikać:) Co do snu, to Twoje niespanie nie ma wplywu na dziecko. Reneta u mnie bedzie Paulinka:) Co do szkoły rodzenia, to mialam zamiar chodzić, ale słyszałam różne sprzeczne opinie i raczej sie nie zdecyduje. Trzymajcie sie ciepło:*
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej Dziewczyny:) u mnie dzien sie zaczał fatalnie, wiec pewnie bedzie taki do końca, nie wiem nawet jak mam go przemeczyc, bo kazda minuta ciągnie sie niesamowicie...do godziny 11 jakoś sie trzymałam, a potem prawie dwie godziny przeryczane...naprawde ostatnimi czasy taka deprecha mnie łapie, ze szkoda gadac...naprawde, najgorszy jest strach o to, ze co jesli po porodzie nic nie wroci do normalności, ze nadal nic mnie nie bedzie cieszyc, co jesli bede nadal tak smutna i z ogromem lęków...czuje sie ostatnio taka samotna...chyba przytłoczylo mnie to lezenie i siedzenie do 18 samotnie w domu:( już nie mowiac o tym, ze ciaza coraz bardziej jest nie do zniesienia, ze wzgledu na objawy takie jak duszności, słabość, ciągłe zmeczenie i ciagle jakies bole:( ogolnie moj organizm jest tak osłabiony, ze z ledwoscia poruszam sie po domu, a jak wyjde na spacer, czy gdzies, to po 40 minutach kucam co 5 krokow, bo inaczej bym zemdlała. Nie wyobrazam sobie porodu z tak osłabionym organizmem. Może też to wszytsko wynika z proby odstawienia paxtinu, poki co posłucham rady lekarza i zostane na 0,5 do konca miesiaca. Naprawde to dopiero 29 tc, a gdzie tam do końca. Nie wspominajac o remoncie gigant, który Nas czeka, jak tylko Nam przyznaja kredyt i o tym, ze jeszcze nic nie mam dla Małej. A sił i chęci brak...mam nadzieje, ze dzisiejszy fatalny dzien minie, a jest sprawką nieciekawego ciśnienia dziś:/ Reneta, też ostatnio już źle sypiam, każda pozycja jest niewygodna, nie mówiąc o tym, ze wszytsko mnie denerwuje. A standardowo noce z pobudkami i niespaniem w srodku. Nie mowiac o koszmarach, które mi sie snia... Też dostałam mms ze zdjeciem Maksia od Pietruszki:) wiem też tyle, ze miał jakies problemy z oddychaniem, ale chyba już okey. I że waży 3,2 kg:) Jak ja jej zazdroszcze... Trzymajcie się ciepło:*
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć dziewczyny:) Ja dzis miałam mega dołkai w sumie nadal mam kryzysa, przepłakałam pół dnia, chyba ostatnio tak płakałam w grudniu. Tak sie we mnie skumulowała wszystko. Mam ogólnie okropne problemy z zaparciami, a uwierzcie mi próbuje wszystkiego...dziś po 4 godzinach meczarni i walki z bólem sie udało nie wpełni, a uwierzcie mnie probowałam wszystkiego wypiłam 2 aktivie, kefir, a do tego dwa czopki glicerynowe...odłozyłam teraz zelazo wiec mam nadzieje,ze z kazdym dniem bedzie lepiej. do tego robilam badani krwi, traczyce mam super w normie, krew tez...nie jedna osoba mogłaby mi pozazdroscic takich wyników, ale co mocz tragedia, bo wyszły leukocyty i w moczu i w osadzie, wiec mecze sie jeszcze z pecherzem. A od jego bolu dzisiaj nasiliłe mi sie troszku skurcze, ale mam nadzieje, ze przejdzie. I sie cieszyłam, ze odłożyłam 2 tabletki zelaza, ale ze to musze łykac 4 furaginu...dzis własnie płakałam, ze ta moja ciaza to jakis koszmar...co chwila coś...szpital i wyrostek, non stop coś juz nie mowiac o dusznosciach, które mnie ostatnio mecza, przed chwila zmierzylam tez cisnienie i w sumie takie w normie, ale puls 105 przy zerowym wysiłku...do tego czuje sie jak zwłoki bo jak wychodze z domu, to moge chodzic najwyzej przez 45 minut, a później mi sie już słabo robi? macie tez już tak zmeczone organizmy? bo ja czuje sie mega zmeczona...dzis jeszcze nocka była słabsza...naprawde dziś mi sie chyba wszystko nawarstwiło. Do tego mam taką trzęsawke, nie wiem czy od tych leków, a nie wspominając o zgadze... Byłam tez u swojego psychiatry, bo zeszłam na 0,5 tabletki, powiedział, zebym do połowy kwietnia brała ta połówke. W sumie moze ma racje. Zobaczymy przynajmniej moze do konca marca, zostane, a potem bede myslec dalej. Juanita ja mam maść clotrimazolum i aktualnie ją stosuje, bo swedzi mnie wszystko od tego zapalnia dróg moczowych:(i u mnie w sumie od pojutrza 29 tc, a mam wrazenie, ze wracam do etapu, który miałam w 13 tygodniu...i uwierz ostatnio popłakuje o wszytsko, dzis płakałam mojej mamie, wczoraj kolezance, bo kłóce sie z moim. Mam już dosyc tych hormonów, nie jestem na nie wogóle podatna. Abinka jak ja to rozumie, własnie w swoje słabe dni, watpie we wszystko, tak to jakoś trzyma mnie nadzieja, ze po porodzie, bedzie lepiej, ale w takie dni, jak dzis to koszmar:(((( Pietruszka Ty jutro bedziesz po wszystkim, uwierz mi ja bym oddała, za to wszystko, tak jak wiekszosc dziewczyn tutaj jak widac, bo dni mi mijaja w wiekszosci na odliczaniu do konca tego wszystkiego...Czasami mam wrazenie, ze dam rade. A czasami mam wrazenie, ze przede mna jeszcze całe wieki. Mam nadzieje, ze po tym dzisiejszym kryzysowym dniu, bedzie jakoś lepiej jutro, bo pojutrze moje urodziny, o których bym całkowicie zapomniała, gdyby mi maz nie przypomniał. Nic nadal trzeba miec nadzieje, ze po ciazy wszystko stopniowo minie, albo przynjamniej bedzie mozna brac jakies leki, które pomoga. Trzymajcie sie:)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć dziewczyny:) u mnie naprawde różnie, teraz jest mega ciężko, z paru powodów, które spowodowały nasilenie moich lęków. Pierwszy to jest taki, ze przez tydzien nie było mojego męża i jakoś bez niego źle mi i wogóle:( jeszcze musze wytrzymać dzisiejsza noc...ale nie sadziłam, ze tak mi ciezko bedzie bez niego. Druga sprawa nadal odkładam paxtin, ze wzgledu na ilość leków, które biore oprócz tego, nie wiem czy wytrzymam, bo jest mega ciężko, narazie z 3/4 schodze już na 1/2, a w poniedziałek skonsultuje to z psychiatrą. A trzecie rzecz chyba dla mnie najgorsza, aktualnie przebywa u mnie do piatku kolezanka, która przyjechala z Anglii, bo jej mama zmarła, a zeby nie siedziała w domu sama z 4 miesieczna córką, zaproponowałam jej pobyt u mnie...a ja srasznie to przezywam. Ogólnie nasiliły mi sie leki, jak sie dowiedziałam, ze jej mama, zmarła bo organizm zasłaby po raku i serce nie wytrzymało. Ogólnie to atmosfera, taka sami wiecie, a zwłaszcza, ze osobiscie rozmawiałam z jej mama jeszcze jakies pare tygodni temu. Koszmar...moje leki z tych powodów są mega...i sa naprawde przeróżne od umierania, po wszystko inne co przechodziłam naprawde. Do tego naprawde nie mam szczescia. Pisałam juz kiedys o tym, ze moje siostry maja przeprwe z sasiadem schizofrenikiem, oczywiscie ostatnio wchodze do klatki kolezanki, a tam kobieta krzyczy, zeby jej pomóc, bo ktos ja od 2 godzin już maltretuje. A później zeszli sasiedzi i okazało, ze tam w mieszkaniu nikogo nie ma, a kobieta ma schizofrenie. Masakra ja nie wiem czy ja przyciagam do siebie jakos pecha, ze same nieszczescia w kolo, które pogłebiaja jedynie moj stan. Ostatnio w końcu mogłam odłożyć, jedna nospe, tak wiec mam jedna tabletke mniej, mam tez nadzieje, ze w poniedziałek po badanich krwi, okaze sie, ze nie mam anemii i bede mogła odłożyć żelazo. Ale ogólnie watpie, ze zejde z tych 8 tabletek na dobe na skurcze, plus co 3 dzien nystatyna do krazka, no i 2 tabletki witamin dla ciężarnych. Ale i tak jak dojde do tego etapu to bedzie sukces. A tu dopiero 28 tydzien, gdzie tam do konca. Co do porodu, jeszcze nie rozmawiałam z moja lekarka na ten temat. Ale z tego, co sie domyslam, u mnie to raczej bedzie naturalnie i szybko, taka mam nadzieje. Powiem Wam, ze jakoś watpie, ze dotrwam, do tego 26 maja, bo raz, ze dzidzia jest już o 10 dni do przodu rozwojowo:) to jeszcze 10 maja, mam miec sciagany krazek, a jak do tego jak odłoże leki na skurcze, to pewnie odrazu bede mogła jechac na porodówke. Narazie to chce, zeby jak najdłuzej byla we mnie, dla jej bezpieczenstwa i rozwoju. A czasami jak mam skurcze, to sie boje, ze to nastapi duzo, duzo wczesniej. Albo jak mi sie skurcze nasila, to pewnie czeka mnie lezakowanie do konca w szpitalu na patologii. Wszystko z powodu wyciecia tego durnego wyrostka. Dziewczyny co do skutków stosowania leków, to ja naprawde przechodze po moich koszmary...zreszta sobie, mozecie poczytac o izoptinie i fenoterolu. Ale nie mam najmniejszego wyboru dla dobra dziecka. Akolty ja już teraz mam bardzo wysoko brzuch, przez co momentami bardzo ciezko mi sie oddycha. Wogóle co chwila otwieram okno, bo mi ciagle ciepło i duszno, a do tego jestem megasłaba. Trzymajcie sie:)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć dziewczyny:) u mnie ostatnio ciężkie dni...nie wiem czy ma na to wpływ, brak mojego męża w tym tygodniu...lęki przeplataja sie na zmianie z dołkami, przez co wieczorami jestem nieprzytomna. Dodatkowo dziś sobie tak pofolgowałam, ze brzuszek mnie pobolewał, a jeszcze pochodziłam po sklepach i o mały włos nie zakonczyło sie omdleniem i wymiotowaniem. Nawet Mała nie jest taka pobudliwa, jak normalnie, wiec moze ostatnio ciezka pogoda. Dodatkowo, mam dzis zonka, bo dosc duzo ze mnie podciekuje upławów, chociaz ginka mi mówiła, ze przy krazku moze ich byc wiecej, a ja odrazu panikuje czy mi wody nie odciakaja. Szkoda gadać... Abinka coś o tym wiem...też staram sie wszystkie natrętne myśli ignorować, ale momentami jest ciężko, bo ostatnio oprócz tych wszystkich nowych rzeczy pojawiły sie u mnie stare lęki...wiec przerabiam chyba wszystko w ciagu dnia, już nie wspominajac o dołku, który mnie trzyma. Do tego jestem jakas taka nabuzowana, agresywna i wszystko mnie denerwuje...A jeszcze dzis po odwiedzinach kolezanek, jeszcze bardziej zateskniłam za wszystkim tym co było przed ciaza:( tak bym chciala, zeby było własnie normalnie:( niby staram sie zachowywac, tak jakby było:( ale wogóle tego nie czuje:( Co do skurczy, ja pomimo tabletek, tez je miewam niestety, ale pewnie w całości nie da się ich wyeliminować. I z tego co wiem, to skurcze, na naszym etapie nie powinny byc bolesne. I w sumie u mnie tak wyyglada, ze one nie sa bplesne, ale są bardzo nieprzyjemne. To tak jakby szła mi fala, takiego sztywnienia od dołu macicy, do ponad pepek i w tym momencie brzuch robi sie na chwile cały twardy. Nie znosze tego uczucia. Kasiu29111 trzymaj się dzielnie, nieprzespane noc przy nerwicy sa najgorsze, bo raz ze ciezko prztrwac taka noc, a dwa ze nastepny dzien po takiej nocy jest tragiczny.Widze, ze wszystkie przerabiamy watek z tym, ze boimy sie ze stracimy dzieci:( ja w ciagu dnia jakos sobie z tym radze, gorzej jak Mała jest mniej ruchliwa ( a dzis ma jakis taki dzien), ale wieczorem przed tym za nim zasne strasznie sie tym nakrecam, zwłaszcza po moich szpitalnych przejsciach. Trzymajcie sie:) Anko - witaj w gronie:) Wiesz moze byc, tak, ze przejdzie Ci wiekszosc po I trymestrze, ja miałam to szczescie, ze pomimo uciazliwosci ciazowych nie pamietałam co to nerwica. Ale przypomniała o sobie w 13 tc i walcze do teraz. I mam wrazenie, ze mineły lata, odkad sie tak mecze, a jak pomysle ile zostało do konca. To mam wrazenie, ze na
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja nie wiem co sie ostatnio ze mną dzieje, czuje sie jakbym wracała do początku znowu choroby, jak bym sie cofała:( wczoraj wogóle miałam znowu takie lęki wieczorem ze szkoda gadac, w ciagu dnia jest jeszcze znosnie, ale po godzinie 17 zaczyna sie jakis koszmar...już nie mowiac ze mam taki depresyjny nastroj ze szkoda gadac, mogłabym ino wyc, a tu jeszcze tyle czasu do konca. Jeszcze moj pojechał na cały tydzien na szkolenie, a ja jestem niby u rodziców, ale nie wiem jak zniose samotne spanie przez tydzien:( jestem już naprawde wypruta fizycznie i psychicznie, odbebnianiam kazdego dnia:( i zyciem nadzieja, ze po poporodzie bedzie lepiej...no ale co poradzić, trzeba sie dalej meczyc z kazdym dniem. Ale dalej trzymam sie tego, ze odkładam leki pomimo wszystko...tylko w moim przypadku wynika to z faktu, ze i tak wiecej tego już sie nie da brac. Ale naprawde robie to bardzo powoli, bo przez najbliższe dni nadal bede na 3/4 tabletki:) Tak ciężko z tym wszystkim, bo ciąża mi tak dała w tyłek, ze szkoda gadac, a za tydzien czeka mnie jeszcze załatwianie kredytu, bo chcemy zrobic generalny remont łazienki i kuchni...nie wyobrazam sobie tego wszystkiego w 3 miesiace, ale moze zajmie mi to jakoś myśli. Akolty tez nie ogladam teraz takich filmów, staram sie tez unikac jak ognia wszelkiego rodzaju wiadomości telewizyjnych. Ogólnie mam teraz niskie ograniczenia, byle sie czyms zajac (w lóżku prawie cały czas, bo niestety musze) i prztrwac kolejny dzien. Jeszcze jak jest łądna pogoda to jest znosnie...To, że skóra swedzi w ciąży to normalne. Mnie tez swedzi zwłaszcza brzuch, nie mowiac o ranie po wyrostku po ktrej akurat ie moge sie drapac, plecy i rece. Reneta88, no to tak jak myślałam, jestem tylko tydzien doprzody przed Wami, ale w sumie różnie może być:) Trzymajcie sie:)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Cześć dziewczyny:) ja tak na szybko, bo wybieram sie na jedniodniowy wypad do Wisły, do cioci, ale mam pietra i az mna telepie, bo dawno nigdzie nie jechałam i wogóle...od wczoraj nie tyle nerwica mnie trzyma, o ile depresja, chce mi sie bardziej non stop ryczec. Ale sie powstrzymuje. Tez zwykle bywam w domu sama od poniedziałku do piatku do godziny 17:00 bo maz w pracy. I chyba w nerwicy ta samotnosc jest najgorsza, ze czlowiek jest sam na sam ze swoimi myslami i lekami. Dodatkowo, tez miałam taki etap, ze mierzyłam cisnienie co 5 minut, teraz mierze 3 razy dziennie, czasami mniej, no chyba ze mam podwyzszone. To wtedy starma sie mierzyc co 30 minut, az sie unormuje. Anna76 ja tez wczoraj miałam wyższe ciśnienie niż normalnie, wiec podejrzewam, ze wczoraj cos musiało być z pogoda. Reneta88 a w którym Ty tygodniu jestes, bo podejrzewam, ze mamy zblizone? trzymajcie sie ciepło:*
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
U mnie dziś gorzej:( telepie mną, jestem niekumata, odrealniona i natrętne myśli nie odpuszczają na chwile:( pewnie odreagowuje wieczorny i nocny stres bo jakoś mi sie ciągle brzuch napinał:( i sie pojawił lęk, ze znowu bede w szpitalu i wogóle...z tego wszystkiego nie zrobiłam znowu badan moczu i moja lekarka mnie pewnie udusi....no i postanowiłam odłożyć o wiele wczesniej paxtin niż zamierzałam, no i zaczełam od dziś i jestem na 3/4 tabletki. Ale bede schodzic bardzo powoli:/ nie chce dodatkowo poprostu szkodzic dziecku...wiec trzymajcie za mnie kciuki...dodatkowo w napieciu czekam na telefon od mojej ginki, bo mam miec dzis albo jutro krazek zakładany:) do tego jutro byc moze bedziemy z mezem załatwiac kredyt i czeka mnie wielki remont pokoju, łazienki, kuchni i zakup samochodu, podczas gdy ja musze lezec...ale mam nadzieje, ze bede miała przynajmniej jakies zajecia i od czasu do czasu jakies zajecie mysli. Naszczescie Mała buszuje:) prawie cały czas:) i to mnie jeszcze pociesza, w tym całym dołku:( naprawde mam nadzieje, ze po porodzie bedzie lepiej:( Abinka mnie tez ginekolog bada na fotelu na kazdej wizycie i dodatkowo robi mi usg szyjki z powodu napiec brzucha, zeby sprawdzic szyjke. Bo lepiej tego pilnuj, zeby sie nagle nie okazało, ze Ci sie szyjka skraca. Co do snów jestem przerażona, bo nie wiem czy to normalne, ale drugą noc z rzedu sniła mi się wojna:/ Kasiu ja już miałam robione usg nie wiem ile razy z 10, jak nie wiecej i zaden lekarz nie mówił, że jest szkodliwe. Zwłaszcza, ze w szpitalu, robią usg kobietom na patologii minimum raz na tydzien. Ja w ciagu 10 dni pobytu miałam robione 2 razy. Co do spania dziewczyny, to ja z powodu moich nerek, mam problem, bo prawie co godzine chodze do łazienki. A wole nie wstrzymywać, bo odrazu brzuch sie napina. Do tego dzis musiałam spac po drugiej stronie łóżka, bo mąż chrapał...a on sie nie poddaje, bo to taki przytulas i nie pozwala mi w pokoju obok spac:) Trzymajcie się:)
- 11 508 odpowiedzi
-
- nerwica (serca inne)
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: