Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Koronografia - ryzyko i strach?


Gość Maja

Rekomendowane odpowiedzi

mam 21 lat i niedawno trafilem do szpitala z zapaleniem naczyn wiencowych i podejrzeniem zapalenia mieśnia sercowego.... moja troponika w krwi byla bardzo wysoka wiec lekarze postanowili zrobic Koronografie aby upewnic sie czy nie było zawału i czy naczynia mają dobry przepływ. zapewniam że o nic strasznego.... zabieg jest bezbolesny a każdy mały ucisk czy bół można zgłosic i lekarze odrazu wycofują sie z danego naczynia... i zakładają mniejsze cewki. u mnie zabieg poszedł bez problemu... i nie słyszałem o żadnych problemach po czy w trakcje tego zabiegu.... ale to tylko moja opinia jako amatora który miał z tym styczność. pozdrawiam i życze powrotu do zdrowia
Odnośnik do komentarza
Witam! Wiesz co mariolko3538? Jestem uczestnikiem tego Forum od 4 godzin, a już umieram z przerażenia. Jezu! Jak można słuchac takich bzdur i jak można dawać komukolwiek tak obłędnie bzurne rady?! To jednak w ogromnym stopniu Twoja wina. Nie rozpowiadaj na miłość boską na lewo i prawo jakie masz problemy. Zaraz bowiem znajdą się *znawcy* i osoby *zyczliwe* (ale niewyobrażalnie głupie) które będą Ci służyć jedynymi *słusznymi* radami i to nie tylko na ten, koronarografii temat. Awaryjne lądowanie samolotu na wyspach Pipi-Dówa? Proszę bardzo, już *ekspertyza* gotowa. Wykoleił się pociąg? Ileż to roboty? Następna *ekspertyza* gotowa. Takie porady, to istna plaga w narodzie - to po pierwsze. Po drugie: Koronarografia jest badaniem pacjenta. Wcale nie musi byc na siłę powiązana z wszczepieniem bypassów. Bardzo często bowiem już podczas samego zabiegu naprawia się to, co jest do naprawienia i koniec. Wychodzisz ze szpitala nazajutrz. Po trzecie: Nie wolno, na Boga, w jakikolwiek sposób wiązać jednego przypadku ze swoim przypadkiem. To, że ktoś umarł, to jest zupełnie inny przypadek i nijak ma się do przypadku twojego. Nie czytaj więc tych odradzeń, bo redagują je i publikują ludzie po prostu, delikatnie mówiąc: nieznający się na rzeczy. Po czwarte: Mam 66 lat i miałem cztery koronarografie (i jedne bypassy) i jestem bardzo zadowolony. Po piąte więc: Ja, to bym takich *doradców* czymś zajął. W mgnieniu oka były by autostrady i nowiusieńkie tory kolejowe na większości szlaków w Polsce Pozdrawiam, michal66
Odnośnik do komentarza
czesc,mialem te badanie robione w marcu tego roku,nic strasznego jedynie na drugi dzien zle sie czulem po wstrzyknieciu kontrastu.Nie warto nikogo sluchac,sam sie o tym przekonalem,tez mi bzdor nagadali na temat roznych badan(koronarografia,cewnikowanie serca,biopsja miesnia sercowego oraz wszczepienie ICD) a ja sluchalem a pozniej wystraszony szedlem na kazdy zabieg.Ryzyko jakiego kolwiek powiklania siega 0,5%-1%,a kazdy organizm inaczej reaguje,
Odnośnik do komentarza
Wczoraj mialem ten zabieg przez ręke nieprzyjemna sprawa ale nie jest tak strasznie pużniej troche boli bo opaska uciska tetnice przez pare godzin.Sąsiadowi z sali zrobili przez pachwine jakoś sklejają żyłe odrazu żadnych opasek uciskowych i żadnego 24h leżenia zwykły opatrunek po 2h mógł wstawać w miare rozsątku np.do ubikacji.Myśle że nie ma się czego bać pod warunkiem dobrego szpitala ja lezałem w Miedziowym Cętrum Zdrowia w Lubinie
Odnośnik do komentarza
mój tata miał wczoraj koronografię, wszystko poszło dobrze, wstawili mu stent bo występowała niedrożność żyły, więc to bardzo dobrze,że poszedł na ten zabieg. Zabieg przeszedł w Łodzi, opieka w szpitalu- bardzo dobra. Nie ma się czego bać, naprawdę. W czasie pobytu w szpitalu, byłam świadkiem , jak jeszcze 2 osoby szły na ten zabieg i obie wróciły całe i zdrowe.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Mój Ojciec 65 lat poszedł na koronografię wczoraj, dziś już nie żyje. Jakby nie poszedł żył by dalej. Nie wiadomo jak długo, ale by żył. Po porostu powinien się oszczędzać i nie mieć dużych wysiłków. Nie mieści mi się w głowie że tylu lekarzy nie potrafiło go odratować. Może popełnili błąd przy zabiegu, może nie powinni go skierować na ten zabieg. Nie wiem. Pozostał tylko ból. Człowiek wszedł na badanie i już z niego nie wyszedł. Ojciec był silny, nie miał nałogów. Miał jeszcze tyle pomysłów do zrealizowania. Pomagał moim dzieciom w nauce. Tak nagle i w taki głupi sposób odszedł. Bez pożegnania.
Odnośnik do komentarza
Tomku i inni przeżywający ból po stracie Najbliższej Osoby, Na pewno podjęcie świadomej decyzji , po przyjęciu na oddział Kardiologi w Bytomiu ( a dzisiejszym trudnym czasie chciał dostać się do szpitala *od ręki* i mieć tę wizytę z głowy, bo nie lubił nigdy szpitali - przeszedł ich w swoim życiu za dużo) o poddaniu się badaniu koronarografii serca było trudne, ale może chciał mieć pewność co Mu tak naprawdę dolega i to od paru miesięcy ( czuł się raz lepiej raz gorzej) a badanie które robił ( EKG,ECHO,UKG serca, dopiero dodatnia próba wysiłkowa pokazała znaczną niewydolność serca) wskazywały na chorobę niedokrwienną ( wieńcową ) serca , po prostu chciał mieć pewność ,że będzie żył dalej - niestety w Jego przypadku koronarografia zakończyła się zawałem przez skrzep , który zaczopował tętnicę i pomimo godzinnej reanimacji odszedł od nas na zawsze, odszedł tak nagle osierocił Ciebie, wnuczki oraz nas,... Nas pozostawił bez nadziei a był dla nas najważniejszy zostawił oprócz Ciebie także swoją żonę ,którą kochał i przysposobionego syna Marcina Odszedł wspaniały człowiek tak nagle ..a chciał po prostu tylko z nami żyć , łączę się z Tobą w bólu ( zawsze będzie z nami obecny, lecz nic go nam nie zwróci, ciągle patrzę w drzwi i zdaje mi się ,że wchodzi)...Boże gdzie jesteś????
Odnośnik do komentarza
Współczuje Tomku....naprawdę wyobrażam sobie co czujesz..., moja mama idzie jutro do szpitala do Anina, ma 63 lata, rok temu pisałam,że po 1 koronografi żle się czuła, pieczenie i ból w mostku,mrowienie, do teraz to nie przeszło, po badaniu wysiłkowym wyszło, że cos jest nie tak, że być może stend się nie przyjął, albo kolejna żyła zapchana, bardzo się boję...w tamtym roku stend zakładany był w celu ratowania życia, mama pojechała na zabieg w trakcie zawału, w tym samym dniu zmarła młoda dziewczyna dziewczyna osieracając trójkę dzieci...to jest niebezpieczne badanie, wystarczy że w miejscu zakładania stendu ktoś ma zmiażdzycowaną zyłe, wtedy może dojśc do pęknięcia tętnicy, ale wolę myślęć pozytywnie
Odnośnik do komentarza
zabieg w moim przypadku przebiegł bez żadnych komplikacji i trwał około 30 min... właśnie badanie wykazało zablokowaną jedną żyłę i dwie zwężone...co zakończyło się 3 bay-passami...a mam dopiero 40 lat....Samo badeanie jak juz pisałem jest bezbolesne...osobiście po 2h od jego wykonania wstałem z łóża i poszedłem do toalety....zabieg miałem wykonany w UK nie znam polskich procedur, ale w UK po zabiegu o ile wszystko jest ok idzie się do domu po okołó 2-3 godzinach od zakończenia zabiegu z zaleceniem kontroli stanu nogi ( zaczerwienienia, mrowienie, opóchlizna etc) natychmiast dzwonić pod numer ratunkowy...
Odnośnik do komentarza
Asiu ! bądż dobrej myśli w Aninie sa świetni specjaliści, ale każdy organizm jest inny i każdy inaczej się czuje , ja tez miałam koronarografię w Aninie podczas zawału ..czuję sie różnie....a to już 8 miesięcy od zabiegu ... ( chociaż inni którzy byli ze mną w sanatorium to tryskali zdrowiem po tych samych przejściach chorobowych ) nie miałam żadnych komplikacji , chociaż wiem że mogą się zdarzyć , przed zabiegiem wręczają przecież plik kartek do zapoznania się ze wszystkimi za i przeciw związanymi z zabiegiem- pozdr.E.
Odnośnik do komentarza
Dokładnie tak samo mówia znajomi mojej mamy, którzy mieli koronografie, czuli sie lepiej,a moja mama gorzej, szybko się tez męczy, poscielenie lozka ja meczy. Teraz leży juz piąty dzień w szpitalu, przechodziła najróżniejsze badania, jutro bedą robic koronografie, prawdopdobnie z zalozeniem stendu, sugerowali tez założenie by-pasów, ale mama odmówiła. W pierwszy dzien pobytu, jedna z pacjentek z sali, w ktorej lezy mama wrócila z zabiegu z powikłaniami, reanimowali ją, dostawała zastrzyki, wymiotowała,ale po jakims czasie doszla do siebie, moja mama już cała noc nie spała ze strachu. Trzymaj sie Ewo i dużo zdrówka
Odnośnik do komentarza
dziś miała wszczepiony rozrusznik serca,holter wykazal,ze w nocy serce zatrzymuje sie na kilka sekund, w dzien ma tez slaby puls, stad te zmeczenie,zle wyglada,pojechalam w odwiedziny od razu po zabiegu to pewnie dlatego. Jutro rano powiedza czy wypisuja do domu czy beda dodatkowo cos robic.Oby teraz nie bylo powiklan,a jak u Ciebie ?
Odnośnik do komentarza
ze mną w szpitalu leżała pani po 70 -tce po wielu różnych przejsciach z sercem (min, tez ma rozrusznik ) czuje sie róznie ,( bo utrzymuję z nią kontakt) ale funkcjonuje normalnie, sama mieszka i daje sobie rade, także jak widzisz znów to samo co pisałam wcześniej każdy organizm jest inny , u Twojej mamy tez może sie wszystko dobrze ułoży- a ja czuję się różnie ale się nie daję :) pozdrawiam E.
Odnośnik do komentarza
WITAM . odp .jesli chodzi o moj przypadek po zawalowy i badaniu kornografi to powiem ze badnie nie jest takie straszne ,chodz nie nalezy do przyjemnosci .zaleta jednak jest to ze mozna dokladnie stwierdzic przyczyne choroby .dobra djagnoza to sukces i nadzieja na szybki powrot do zdrowia .odpowiednie leki itd.skoro lekarz stwierdzil ze takie badanie jest konieczne to niema sie nad czym zastanawiac skoro sie chce zyc...strach ma wielkie oczy i brak informacji temu sprzyja...tam sie nie umiera zwlaszcza ze jest sprzent do ratowania pod reka..samo badanie to poprostu lezenie i oglondanie na monitorze co sie robi w sercu..gorzej jest po bo trzeba lezec prawie dobe nieruchomo by nie uszkodzic sobie tentnicy i sie nie wykrwawic w pare sekunt ..ale jestesmy swiadomi co sie dzieje i kontrolujemy siebie sami pod nadzorem lekarzy i pielengniarek .spoko bez obaw .wszystko dla ludzi .pozdrawiam i zycze rozsandku .adam ,
Odnośnik do komentarza

Mam 57 lat w 1997 roku przeszedłem zawał .Po raz pierwszy koronografię miałem w 1998 roku,trzy miesiące po zawale.Bałem się jak każdy kto nie wie jak to może się skończyć.Tak jak ktoś wyżej pisze,większy stres był odnośnie obaw związanych z tym czy jest to bezpieczne i czy przeżyję, niż sam zabieg.Z perspektywy czasu nie żałuję decyzji o poddaniu się temu zabiegowi.Efekty przeszły moje oczekiwania,poczułem się jak nowo narodzony. Następne zabiegi to rok 2000 i 2008,za każdym razem znacząca poprawa zdrowia. Dwa pierwsze robione przez tętnicę udową,ostatni przez tętnicę promieniową(z ręki,tak potocznie mówią lekarze) Dlaczego z ręki? a no właśnie-z biegiem czasu,prawdopodobnie na skutek nie stosowania w 100% diety zmiany w tętnicach(słabe żyłki) Metoda *z ręki* jest ponadto bardziej komfortowa,nie musisz leżeć plackiem przez 24h. Wszystkie zabiegi były wykonane w Kowanówku k/Obornik Wlkp.

Odnośnik do komentarza

Witam i pozdrawiam wszystkich, których czeka koronarografia. Przejrzałem ten wątek (bardzo różnorodne wypowiedzi, jakże różne emocje) i spodobała mi się wypowiedź Heli 754, spodobała się na tyle, że jej część tu przytoczę, bo tak samo uważam (miałem to badanie, połączone z plastyką naczyń wieńcowych robione 2 razy, *pamiątką* po tym są 4 stenty w sercu): *Jest to badanie inwazyjne i zawsze budzi pewien strach i obawy, ale wszystko jest do przeżycia. Każdy się boi tego badania(...) Obejrzysz sobie na ekranie swoje serce w czasie badania(...) Gorzej jest po badaniu, trzeba leżeć nieruchomo określoną ilość godzin i stosować się do zaleceń lekarzy* No tak, pewne komplikacje mogą wystąpić i występują (rzadko), ale po to robi się te badania w szpitalu, żeby można było strzec pacjenta przed złymi następstwami. Pacjent sam decyduje, czy poddać się badaniu (czasem nie ma innego wyjścia i wtedy łatwiej podejmuje decyzję - ja tak miałem - ale nie zazdrośćcie mi :[ ), lekarze dokładnie informują przed badaniem o jego zakresie, sposobie i możliwych komplikacjach. Badania wykonują lekarze wyspecjalizowani w tym zakresie. Obserwacja na ekranach pracy swojego serca, czynionych zabiegów leczniczych, możliwość rozmowy z lekarzem w czasie badania/zabiegów (jesteście cały czas przytomni, świadomi) daje niezapomniane przeżycie. Ważne jest stosowanie się do zaleceń lekarskich po badaniu/zabiegu i przyjmowanie zleconych środków, gdyż pozwala to uchronić się przed wieloma niepotrzebnymi komplikacjami (no, w przecież w trakcie badania inwazyjnego kaleczona jest tętnica, a w układzie krwionośnym i w sercu umieszczane są na pewien czas ciała obce... )

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×