Pojedyncze pobudzenia komorowe nie potrafię ich wyciszyć.

[Gość Rafał]

Dzień dobry .

Mam 35 lat i od kilku lat odczuwam przerwę w biciu serca , 2 lata temu postanowiłem udać się do kardiologa ,wykonano ekg ,morfologię, echo które było czyste ,zlecono na moją prośbę holter ekg 24. Po badaniu wynik to 1500 pojedynczych pobudzeń komorowych. 

Żyłem dalej. 

W ubiegłym roku w sierpniu obudziłem się w nocy z szybkim biciem serca ,byłem pewien że coś się dzieje. Bałem się. Znalazłem się na pogotowiu ,tam ciśnienie 200/100 puls 112 .ekg nic nie pokazało.  Dostałem zastrzyk (ciśnienie spadło) i sugestie by odwiedzić kardiologa .

Zgaslem już następnego dnia , strach że jestem chory zmusił mnie do odstawienia wszystkiego co nie jest zdrowe .schudłem kilka kg w kilka tyg. Byłem blady ,przestraszony ,zasypiałem ze strachem i budziłem się z nim.

Odwiedziłem kardiologa który lekami zbił mi ciśnienie (axtil/bisocard ) ekg było w porządku. Nakazał monitorować ciśnienie, szybko się okazało że pomiary w domu są optymalne natomiast u niego było 160/90 za każdym razem. 

Zrobiłem badania tarczycy,usg jamy brzusznej gdyż ciągle dokucza mi żołądek, odwiedziłem optyka gdyż przeszkadzało mi światło i miałem momenty w których widziałem gorzej .

Morfologię robiłem 4 razy ,jedynie cukier 112 nad czym mocno pracuje teraz.

Wszystkie wyniki badań wychodziły bardzo dobrze.

Cztery razy odwiedziłem mojego kardiologa który nie widział nieprawidłowości, na ostatnim ekg w marcu pojawiło się pobudzenie , zapytał czy to właśnie pobudzenie czuje bardzo dotkliwie ,odpowiedziałem że tak .

Podłączył holter i powiedział...

Aorta książkowa, wydolność serca 110 procent, nie ma żadnych nieprawidłowości. 

Odstawił mi leki całkowicie. 

Od 4 grudnia 2020 po wszystkich badanich o których pisałem powyżej żona skierowała mnie do psychiatry, pani przepisała leki (escitalopram2.5mg i trazadone 25mg na sen ),skierowała na psychoterapię.

Minęło pół roku ,czuje się lepiej za tydzień mam 2 wizytę u psychiatry być może odstawi mi leki.

Niestety nieszczęsne pobudzenia czyli te szarpnięcia serca trwają do dziś i ciągle martwię się o to że z sercem coś się stanie czuje to praktycznie każdego dnia, towarzyszy temu uczucie dławienia, przelewania się w klatce piersiowej rzadziej kaszlu czy osłabienia. 

Nie mogę zaufać lekarzowi że nie ma się czym martwic.

Czasami widać że tym się przejmuje i to dosłownie, źle wtedy wyglądam. Żona opisuje to tak ,blady ,oczy takie jakby szalone i smutne.

Źle mi się z tym żyje.

Psychoterapia pomaga i mimo iż miałem kiepskie dzieciństwo bardziej martwię się o anatomiczną wadę sera której nie ma niż skłaniam się ku temu że te objawy w biciu serca powodują zaburzenia nerwicowe.

OD momentu opuszczenia domu postrzegałem siebie jako osobę szczęśliwa w cudownym związku ze świetnymi córami.

Aczkolwiek zawsze się balem o żonę, córki,miałem koszmary, często widzę sytuację i związane z nimi zagrożenia niz korzyści. Uważam świat za niebezpieczne miejsce.

Taki byłem od zawsze ,dla przykładu jak słyszalem pogotowie to strasznie się obawiałem że akurat stało się coś moim bliskim. Wiecznie się zamartwiałem.

Moje dzieciństwo to bicie ,picie ,awantury i krzyki pani psychoterapeutka szuka w moim dzieciństwie przyczyny tego co się ze mną dzieje i jaki jestem. 

Myślę że leki swoje zrobiły i czuje się na dzisiaj dobrze ,mniej się martwię świetnie śpię staram się relaksować ,więcej odpoczywać.

Ciągły niepokój w dalszym ciągu powoduje we mnie ta niemiarowość pracy serca ,chciałbym żeby to ustało.

Cóż mogę jeszcze zrobić?

 

 

 

 

[krokodyl45]

chłopie takie ciśnienie kwalifikuje się do poszerzonej diagnostyki kardio wszystkie badania serca a 1500 pobudzeń to bardzo dużo bo norma to do 200 .... holter ekg i betablokery.