Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Szukam kontaktu z osobami z wszczepioną zastawką


Gość Andrzej

Rekomendowane odpowiedzi

A może dobrze byłoby porozmawiać z profesorem. Wiele osób pisze że np. prywatnie na wizycie rozmawia ze swoim operatorem. Może dzisiaj Twoja sytuacja nie będzie aż takim zagrożeniem? Ja kiedyś też zostałam wystraszona podobną opinią i żałuję bo moje życie mogłoby wyglądać tak inaczej. Byłam młodziutka i zrezygnowałam z koronarografii i leczenia. Ale ponieważ to zawsze nasze życie jest najważniejsze to warto rozmówić się. Ciekawe czy rozmowa przez telefon miałaby sens albo online?

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa40zToF

Nie sądzę, żeby prof. Różański przyjmował prywatnie. Wątpię, by rozmawiał ze mną inaczej niż ostatnio na oddziale, dzień przed planowaną operacją. Poza tym na prywatne wizyty mnie nie stać. Kiedyś to był czas na oddziale porozmawiać na spokojnie, bo było kilka dni przed operacją, a nie tak tuż przed. W ogóle teraz to jest kiepski czas dla mnie na operację z powodów osobistych. Wtedy miałby kto być przy mnie w szpitalu i w ogóle możliwe były odwiedziny. Teraz wszystko jest inaczej, niż wtedy, i motywacji brak.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich , jestem po wymianie zastawki aortalnej na sztuczna . Operacje miałem w Aninie 22.03.2021 Czekałem na wyznaczenie terminu od października 2020 . We czwartek telefon ,ze w pon przyjęcie do szpitala Wszystko przebiegło sprawnie , po tygodniu zostałem wypisany do domu . Mam pytanie jak wasze wrażenia po operacji ? U mnie cięcie było krótkie .Od tego czasu mam często bóle przy piersi takie jakby pieczenie .. dziwne odczucia , czy ktoś z Was miał podobnie ? Jakby zakwasy ?Jutro mam wizytę w przychodni .pozdrawiam , Pb

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa40zToF

Hej, PB77: Ja czekam na termin operacji od września 2020 roku . W styczniu słyszałam, że niedługo mnie wezwą i nic. Dyskomfort w klatce to nic nienormalnego po cięciu mostka, bo się zrasta, a do tego pewnie szwy ciągną.  

Napisz, proszę, czy przed operacją miałeś rozmowę z kardiochirurgiem o zakresie zabiegu, wyborze zastawki itp. Czy operacja była na drugi dzień po przyjęciu na oddział?

Odnośnik do komentarza
33 minuty temu, Gość Ewa40zToF napisał:
33 minuty temu, Gość Ewa40zToF napisał:

Hej, PB77: Ja czekam na termin operacji od września 2020 roku . W styczniu słyszałam, że niedługo mnie wezwą i nic. Dyskomfort w klatce to nic nienormalnego po cięciu mostka, bo się zrasta, a do tego pewnie szwy ciągną.  

Napisz, proszę, czy przed operacją miałeś rozmowę z kardiochirurgiem o zakresie zabiegu, wyborze zastawki itp. Czy operacja była na drugi dzień po przyjęciu na oddział?

Po jednodniowej analizie w październiku zakwalifikowałem się na operacje , po załatwieniu laryngologa i stomatologia miałem dzwonić i ustalać termin.. niestety słyszałem ,ze aktualnie maja COVID odział zamknięty , albo ze mój stan jest stabilny i ze jestem w kolejce i mam czekać na telefon . Zadzwonili 3 -4 dni przed przyjęciem na odział .Tak , w pon rozmawiałem z lekarzem .Zaproponował w moim przypadku zastawkę sztuczna ze względu na wiek (39lat ) więc przed operacja to pacjent wyraża zgodę -dokonuje wyboru zastawki . Zostałem dokładnie poinformowany o wszelkich powikłaniach , przebiegu operacji . Jak to wygląda po zabiegu .Operacja odbyła się następnego dnia rano . Trwała kilka dobrych godzin , wieczorem już byłem wybudzony .Zanim doszedłem do siebie ,to trwało to jeszcze kilkanaście godzin. Dobę po operacji byłem już na normalny odziale .

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa40zToF

To się szybko z  Tobą uwinęli.Ja skierowanie na operację mam od czerwca,ale załatwianie zaświadczeń i badań mi trochę zajęło.No i nie spieszy mi się do czwartej z kolei operacji. U mnie do wymiany jest kilka elementów,więc operacja będzie długa (samo rozcięcie mostka podobno trzy godziny i jeśli ten etap przeżyję,to dopiero sedno operacji).Dobrze,że tak szybko Cię wypuścili,bo czytałam,że dopiero po dwóch tygodniach usuwają jakieś elektrody przyczepione do serca.Jakie masz zalecenia na najbliższe tygodnie? 

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, Gość Ewa40zToF napisał:

To się szybko z  Tobą uwinęli.Ja skierowanie na operację mam od czerwca,ale załatwianie zaświadczeń i badań mi trochę zajęło.No i nie spieszy mi się do czwartej z kolei operacji. U mnie do wymiany jest kilka elementów,więc operacja będzie długa (samo rozcięcie mostka podobno trzy godziny i jeśli ten etap przeżyję,to dopiero sedno operacji).Dobrze,że tak szybko Cię wypuścili,bo czytałam,że dopiero po dwóch tygodniach usuwają jakieś elektrody przyczepione do serca.Jakie masz zalecenia na najbliższe tygodnie? 

Lekarz powiedział,że przeszedłem jak burza 😉 Wypuszczają podobno po 7 -8 dobie jak nic się nie dzieje . U mnie to pierwsza operacja ..liczę ,że ostatnia . Miałem krótkie cięcie ,  szwy rozpuszczalne na klatce piersiowej .. a jeszcze w piątek mam mieć zdjęte szwy z brzucha , gdzie były dreny. Miałem elektrodę pod rozrusznik , ale zdjęli bo serce pracowało prawidłowo . Pod koniec kwietnia mam kontrolę w instytucie. Zalecenia to ochrona mostka przez 6misięcy , stała kontrola kardiologa , nie zaleca się prowadzenia pojazdów przez 3 miesiące oraz wskazane kontrolowanie na bieżąco wskaźnika INR  ..na razie raz w tygodniu . U mnie musi być między 2,5-3,5 , jak na razie mam 1,81 . Biorę acenocumalor , bibloc i ozzion . Pod koniec tygodnia wizyta u kardiologa i internisty w zw. z INR .

Sporo tych operacji , ale to ma Pani teraz zastawkę biologiczną ? A teraz wymiana jakiś konkretnych elementów ?A jak Pani się czuje ? Coś przeszkadza ?Widocznie wg lekarzy ma Pani stabilny stan , ale może warto jeszcze przedzwonić i się przypomnieć ?a ma Pani jakieś doświadczenia z acenocumolorem ?

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa40zToF

Hej, PB77!  Akurat moja sytuacja jest skomplikowana, bo urodziłam się z poważną siniczą wadą i powinnam być operowana jako niemowlę. Właściwie nie powinnam dożyć pierwszej operacji, a miałam ją dopiero jako ośmiolatka, w USA. Potem dwie kolejne już w Aninie, jako 17-latka, w 1998 r. Dostałam wtedy ludzką zastawkę płucna, więc nie muszę brać leków przeciwzakrzepowych z tego powodu. Ale kilka lat temu doszło migotanie przedsionków i mimo udanej elektrycznej kardiowersji muszę nadal brać Pradaxę - nie trzeba badać INR i pilnować diety. Czeka mnie wymiana tej zastawki, a także aorty wstęp[ującej, wiec raczej także zastawki aortalnej. Bardzo bym nie chciała mieć mechanicznej, bo nie zniosę  tykania, i mierzenia INR-u (mam słabe żyły, w dodatku mają zrosty po wielu wkłuciach.

       Cieszę się, że tak szybko dochodzisz do siebie. Nawet płynu w opłucnej nie miałeś???

       Daleko masz do Warszawy, bo ja 500 km, i ten dojazd mnie przeraża.

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Gość Ewa40zToF napisał:

Hej, PB77!  Akurat moja sytuacja jest skomplikowana, bo urodziłam się z poważną siniczą wadą i powinnam być operowana jako niemowlę. Właściwie nie powinnam dożyć pierwszej operacji, a miałam ją dopiero jako ośmiolatka, w USA. Potem dwie kolejne już w Aninie, jako 17-latka, w 1998 r. Dostałam wtedy ludzką zastawkę płucna, więc nie muszę brać leków przeciwzakrzepowych z tego powodu. Ale kilka lat temu doszło migotanie przedsionków i mimo udanej elektrycznej kardiowersji muszę nadal brać Pradaxę - nie trzeba badać INR i pilnować diety. Czeka mnie wymiana tej zastawki, a także aorty wstęp[ującej, wiec raczej także zastawki aortalnej. Bardzo bym nie chciała mieć mechanicznej, bo nie zniosę  tykania, i mierzenia INR-u (mam słabe żyły, w dodatku mają zrosty po wielu wkłuciach.

       Cieszę się, że tak szybko dochodzisz do siebie. Nawet płynu w opłucnej nie miałeś???

       Daleko masz do Warszawy, bo ja 500 km, i ten dojazd mnie przeraża.

Ewa , wszystko wtedy poszło dobrze .. wiec teraz nie może być inaczej . Myśle ,ze lekarze na pewno zaproponują rozwiązanie najlepsze dla Ciebie . U mnie ze względu na wiek , tylko w grę wchodziła sztuczna ( Z tego co widzę , jesteśmy w podobnym wieku )wiec raczej może być to samo co u mnie .Czyli przy tym migotaniu przedsionków wyszło , ze konieczna jest wymiana aortalnej zastawki ? Niestety przy sztucznej to mocno denerwujące jest cykanie.. słychać nawet jak telewizor głośno chodzi 😉 ale jestem kilka dni po operacji i twierdze ,ze da radę się do tego przyzwyczaić ..ale już tak fajnie nie jest w przypadku wskaźnika INR .. to mnie mocno stresuje , jak cały czas nie mogę dobić do mojej normy . Przy tej zastawce to muszę mieć 2,5-3,5 . Mniej jem , unikam zielonych warzyw .. ale nie widzę efektów . Muszę to skonsultować z lekarzem , w następnym tyg mam jeszcze dietetyka .zobaczymy co zaproponuje .Wracając do tematu operacji w Aninie , to uważam ze szpital i opieka bardzo dobra .Jak na razie zadowolony . Mieszkam pod Warszawa , do Anina mam 40min .Kawałek drogi od Ciebie ,ale jeśli zadzwonią do Ciebie i będą chcieli Cię przyjąć to dzień wcześniej musisz zrobić wymaz na COVID u nich w przychodni.  Chyba ,ze w Twoim przypadku ze względu na km zaproponują inne rozwiązanie . Trzymam kciuki 😉 

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa40zToF

Hej, PB77:  Niestety. przy mojej wadzie czasem robi się tętniak aorty i przy wymianie tego poszerzonego fragmentu aorty będą mi pewnie wymieniać zastawkę aortalną. Tak mi mówił mój kardiochirurg- dwa razy mnie operował w 1998 r.- ponad 5 lat temu, dzień przed operacją, do której nie doszło, bo mnie za bardzo nastraszył. Dlatego teraz mi się nie spieszy.

Z tym testem w przychodni niech się nie wygłupiają. Hotele i miejsca noclegowe są nadal zamknięte, więc nawet nie miałabym gdzie przenocować 😞I moi przyjaciele, którzy mnie zawiozą do Warszawy, też. Poza tym rok temu w czerwcu robili test na Izbie Przyjęć w dniu przyjęcia na oddział.

Owszem, ośrodek w Aninie jest świetny,ale ma swoje minusy, np. wyznaczanie terminów operacji 4 dni przed. Jakby każdy mieszkał w Warszawie i mógł tak szybko wziąć sobie wolne w pracy, czy pozałatwiać różne sprawy. Przecież ja muszę przyjechać dzień wcześniej i przenocować w Warszawie, żeby się stawić rano w szpitalu. W innych ośrodkach dają znać nawet miesiąc wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Gość Kierowca
W dniu 6.04.2021 o 23:03, Gość Ewa40zToF napisał:

Hej, PB77:  Niestety. przy mojej wadzie czasem robi się tętniak aorty i przy wymianie tego poszerzonego fragmentu aorty będą mi pewnie wymieniać zastawkę aortalną. Tak mi mówił mój kardiochirurg- dwa razy mnie operował w 1998 r.- ponad 5 lat temu, dzień przed operacją, do której nie doszło, bo mnie za bardzo nastraszył. Dlatego teraz mi się nie spieszy.

Z tym testem w przychodni niech się nie wygłupiają. Hotele i miejsca noclegowe są nadal zamknięte, więc nawet nie miałabym gdzie przenocować 😞I moi przyjaciele, którzy mnie zawiozą do Warszawy, też. Poza tym rok temu w czerwcu robili test na Izbie Przyjęć w dniu przyjęcia na oddział.

Owszem, ośrodek w Aninie jest świetny,ale ma swoje minusy, np. wyznaczanie terminów operacji 4 dni przed. Jakby każdy mieszkał w Warszawie i mógł tak szybko wziąć sobie wolne w pracy, czy pozałatwiać różne sprawy. Przecież ja muszę przyjechać dzień wcześniej i przenocować w Warszawie, żeby się stawić rano w szpitalu. W innych ośrodkach dają znać nawet miesiąc wcześniej.

Cześć Ewa. Ponad rok temu miałem operacje wymiany zastawki na sztuczną i usunięcie tętniaka aorty. Pisałem o tym tu na forum. opis na pierwszej stronie. Zapytałaś gdzie byłem operowany ale ja nie wchodziłem na forum od zostawienia wpisu. Poczytałem twoje posty i odpisuje. Przede wszystkim gratuluje przejścia dwóch poprzednich operacji. Wiem że każda kolejna operacja to coraz większe ryzyko ale przecież operacja musi się udać. Ja ze swoim strachem odwlekałem latami choćby konsultacje z kardiochirurgiem a do szpitala zgłosiłem się kiedy kardiolog na wizycie zrobił mi EKG i opowiedziałem mu co się ze mną dzieje i jak się czuje. Zawsze pytali czy się męcze a ja że od dziecka się przyzwyczaiłem to miałem wrażenie że się nie męcze. Aż do prowadziłem do sytuacji że przejechanie rowerem 50 metrów było nie lada wyzwaniem, wejście na trzecie piętro często wymagało przystanku,  a na dodatek pływanie doprowadzało do zaciemnienia widzenia, pieczenie w klatce piersiowej i jakieś 5 minut odpoczywania żeby wrócić do " normalności ". Wysłali mnie Kardiolodzy na Kardiochirurgie do Kielc - Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach oddział super chirurga  Edwarda Pietrzyka i on też mnie operował. Na tym oddziale na tamten czas było bardzo mało zakażeń bakteriami po operacji to bardzo ważne. Ten oddział to głównie chirurdzy z Krakowa. Starsi doświadczeni a młodzi bardzo ambitni. Wiele osób ze znajomych i rodziny wręcz odradzali mi Kielce i kierowali na Kraków ale zostałem przy Kielcach. Całe szczęście że tak się stało bo żyje do dziś i mam się całkiem dobrze. Niestety przez COVID-19 nie byłem już tam na badaniach kontrolnych a robię je u siebie w mieście.

Co mogę dodać zawodowo wróciłem do kierowcy zawodowego CE ale zmienię ten zawód ponieważ ciągłe siedzenie w fotelu i stres związany z tą pracą delikatnie mówiąc nie wpływa pozytywnie na moje zdrowie. Natomiast dużo ruchu, ćwiczenia rozciągające lekko siłowe i jazda na rowerze to coś co mnie stawia na nogi, reguluje ciśnienie i pozwala funkcjonować na tętnie 65-70.  Cykanie już nie jest uciążliwe a dieta polega jedynie na w miarę podobnych produktach używanych do posiłków. Od czasu do czasu spotkam się ze znajomymi i napijemy się alkoholu, jest ok. Dużych ilości alko raczej nie wolno pić testowałem na sobie i musiałem połykać kilka dni magnez żeby wzmocnić serducho ponieważ miałem jakby stany arytmii - więc z alkoholem trzeba uważać.  Palić nie pale i nie zamierzam bo trzeci raz już bym nie rzucił. Badanie INR jest faktycznie uciążliwe ale do wszystkiego da się przyzwyczaić tak jak i do cykania zastawki :).

Życzę ci dużo zdrówka i wsparcia ze strony rodziny takiego żebyś zawsze mentalnie była nastawiona pozytywnie a straszek wiadomo zawsze gdzieś w głowie będzie ale po to żeby go przezwyciężać i szanować zdrowie.

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa40zToF

Cześć, Kierowco! Dzięki za odpowiedź.Cieszę się, że wróciłeś do normalnego życia i cykanie Ci nie przeszkadza.

Ja wciąż czekam na termin Gwoli wyjaśnienia: to będzie moja czwarta operacja. Pierwszą miałam w 1989 r.w USA. 

Alkoholu nie piję w ogóle, papierosów nie palę, więc to dla mnie nie problem. A męczę się bardziej niż Ty przed operacją, bo muszę robić przystanek przed drugim piętrem. Kiedy niosę zakupy, to nawet dwa przystanki 😢

Odnośnik do komentarza

Hej. Witaj Kierowco. Zaskoczona jestem że w Kielcach mają tak dobrą kardiochirurgię. Ciekawie się czyta Twoją relację z perspektywy roku po zabiegu. Ja dopiero jestem 3 miesiące po operacji serca i 4 po wszczepieniu stymulatora. Dopiero dochodzę do siebie. Nie słyszę cykania zastawek, ale dudni mi w mostku, pulsuje pod stymulatorem, drga jakby w głowie. Czytałam że u niektórych osób tak jest. Dyskomfort duży. Rano budzę się i słyszę to dudnienie. I ze spaniem koniec. Tak się zapytam Was osób z tętniakiem lub już bez niego. Czy oprócz tetniaka aorty piersiowej macie problem z brzuszną? Nie wiem, jakoś tak pomyślałam, że to się ze sobą łączy. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość Gregor1600

Witam. Jestem po drugiej operacji pierwszą miałem w 2014 to była korekta wykonana w Zabrzu. Tego roku po chorobie miałem kolejna operacje wymiany zastawki na sztuczna ponieważ pewnego wieczoru wróciłem do domu po pracy zjadłem obiad wykąpałem się i chciałem iść spać i jak się położyłem to zrobił się koszmar momentalnie dusznosci kaszel i problem z oddychaniem. Po wymianie jestem już 8 miesięcy i czasem mnie coś w klatce kuje i wtedy mam jakieś ataki paniki bo  wtedy nagle mnie wszystko boli ciężej się oddycha i puls przyspiesza. Jak sobie radzicie z tym wszystkim po operacji? 

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 7.07.2022 o 15:26, Gość Noni napisał:

Hej. Ewa40zToF, co u Ciebie! Jak się czujesz? 

Podbijam pytanie Noni, wiele mi pomogłaś przed i po operacji, Ewo zawsze byłaś aktywna na forum, mam nadzieję że u Ciebie wporzadku....

Odnośnik do komentarza

Kochani, mam dla Was bardzo tragiczną wiadomość. Nasza Ewa41zToF nie żyje... Próbowałam ostatnio Ją odnaleźć. Nawiązałam kontakt z jej pracą. Była na zwolnieniu. Dziś przeczytałam, że zmarła. Jej znajoma upewniła mnie, że to Ona, jest nasza Ewą.... Ewa przeszła swoją operację, udanie. Zawiodła trzustka, stan zapalny. Operowano ją. Chyba dwa razy. Niestety zmarła... 

Odnośnik do komentarza

Arsen, mam podobne odczucie. Tym bardziej, że na tej stronie jeszcze są Jej wpisy z 2021r. Kiedy przeglądałam całe forum szukając informacji o Niej to pisała tu chyba jeszcze przed 2007r. Odpowiadała i radziła wielu ludziom, bo miała sporą wiedzę. Przykro mi, że pomimo iż operacja serca, która pewnie była bardzo skomplikowana i niebezpieczna, a jednak się udała, lecz organizm zawiódł z innej przyczyny.  Przykro mi, że Ewa już tutaj nie napisze. Jak przeżywała pobyt w szpitalu... Nie napisze o sukcesie... 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×