Plastyka zastawki

[Gość Andrzej]

Witam chciałbym zapytać użytkowników tego forum czy jest tu ktoś kto przeszedł plastykę zastawki ,przeszukałem internety i informację jakie znajduję to to że miało kilka osób plastykę ale ona wystarczyła zaledwie na kilka lat a potem i tak była wymina zastawki .Więc jeśli plastyka wystarczy na tak krótko to chyba lepiej od razu zdecydować się na zastawkę sztuczną ,czytałem ze są nowe metody plastyk i wszczepiania nici ale nikt na tym forum chyba czegoś podobnego nie przeszedł i w praktyce jest mi ciężko określić czy warto czy nie .

[arsen008]

W poniedziałek jadę na naprawę zastawki + możliwa wymiana zastawki aortalnej . Napisze co i jak po badaniach .  U mnie naprawa na polegać na wszyciu czegoś...

[Gość Andrzej]

Ok to czekam na informacje od cb ,pisz na bieżąco jak się sprawy maja , dopytaj lekarzy ile średnio wytrzymuje taka plastyka/naprawa zastawki bo wszczepione to już wiemy. I dopytaj na czym ma polegać ta naprawa czy na wszyciu pierścienia czy na wszyciu nici .

[Gość Magdalena]

Witam, jestem po plastyce zastawki aortalnej - o tyle,ze operacja miała miejsce gdy mialam 1,5 roku. Teraz mam 22 lata i właśnie zakwalifikowano mnie do operacji wymiany zastawek - i aortalnej i mitralnej.  Takze u mnie plastyka zastawki dała efekt na 20 lat. 

[Gość Andrzej]

20lat to dobry wynik jak na swojej zastawce ,czyli plastyka może nie jest wcale taka zła .biologiczna zapewne by tyle nie wytrzymała .a co się stało ze doszła mitralna .Niedomykalności czy zwężenie obu zastawek ? 

[Gość Magdalena]

Gdy bylam taka malutka, nie było sensu wymieniać mi zastawek ze wzgledu na to,że sie rozwijałam - więc czekałam do wieku,aż sie rozwinę (zapowiadano,że do 21 wieku,tak jak sie rośnie). Już sie rozwinęłam, wada sie pogorszyła, więc zakwalifikowano mnie do operacji. 

Jakby to panu wytłumaczyć - 20 lat temu, gdy zdiagnozowano u mnie chorobe serca w wieku niecałych 2 lat, plastyka polegala na włożeniu palca i rozerwaniu tego,co bylo zrosniete - tak oto powstala moja niedomykalność zastawki aortalnej i z wiekiem mitralnej - rozwiązując jeden problem, powstał drugi. (Tak przynajmniej tak mi tłumaczono)

W papierach piszą: niedomykalność zastawki aortalnej i mitralnej oraz zwężenie ujścia tętniczego.

[Gość Andrzej]

Ładnie Pani wytłumaczyła z tego palca aż mi sie trochę uśmiechnęło😃 .Jak dobrze rozumie, problem był tylko z aortalną ale że ona potem miała niedomykalność to od niej zepsuła sie i mitralna . A na owych zastawkach były zwapnienia czy bez? i w jakich stopniach były niedomykalne ?

[Gość Magdalena]

Niestety ciężko mi odpowiedzieć na pytanie ponieważ karty informacyjne sprzed 20 lat są mało czytelne.. Na tą chwilę zadaje się,że jest bez zwabienia, a niedomykalności są następujące: 

Mitralna: +++

Aortalna: +++

Trójdzielna: ++

Tętnicy płucnej: +

[Gość Magdalena]

5 minut temu, Gość Magdalena napisał:

Niestety ciężko mi odpowiedzieć na pytanie ponieważ karty informacyjne sprzed 20 lat są mało czytelne.. Na tą chwilę zadaje się,że jest bez zwabienia, a niedomykalności są następujące: 

Mitralna: +++

Aortalna: +++

Trójdzielna: ++

Tętnicy płucnej: +

Znalazłam, w tamtym czasie niedomykalność wynosiła +++/++++

[Gość Ewa39zToF]

Magdaleno, po prostu masz wadę wrodzona, tak jak ja, tylko inną. I wiadomo, że jak się coś podczas operacji takiej wady naprawi, to coś się zepsuje i po latach trzeba to poprawić.  U mnie też czekali z wszczepieniem zastawki płucnej do czasu, aż przestanę rosnąć. Miałam wtedy 17 lat i 6 miesięcy. Dzięki postępowi medycyny od lat dzieciom się wszczepia zastawki,. bo te rosną razem z nimi, a kolejne wstawia się przezskórnie, o ile jest to anatomicznie u danej osoby możliwe..

[Gość Magdalena]

Owszem, szkoda tylko,ze 20 lat temu nie było zastawek,które rosły wraz z dzieckiem.. 

Niekoniecznie Pani Ewo, w tych czasach mamy taką technologie,ze gdyby ta operacja odbyła się teraz, odbyłaby się inaczej, a ja nie ponosłabym takich skutków ubocznych, no ale niestety, nie mamy wpływu na takie rzeczy 

[Gość Andrzej]

Tak macie wady wrodzone ale u Pani Magdaleny była zepsuta tylko jedna zastawka a teraz w dużym stopniu są dwie  i malutkim inne .Czy to by oznaczało ze jeśli ja mam niedomykalność dwóch zastawek ++ to od nich będą terz psuć sie teraz inne , czytam po forum ze niektórzy żyją przyjmijmy tylko z dwoma lub jedna uszkodzona i są kwalifikowani do operacji ale przez ten czas inne nie ulegały uszkodzeniu tylko te , od czego to zależy ze innym właśnie takowa wada jednej zastawki uszkadza inne a innym nie .

[Gość Magdalena]

U mnie tak to wygląda, ponieważ kiedyś inaczej radzono sobie z takimi wadami. Myślę,że dużo zależy od organizmu danego człowieka

[arsen008]

Bardzo często niedomyklaność jednej zastawki obciąża inne i tak jest u mnie . Przez mitralna od 8 lat powiększa się też aortalna.....

[arsen008]

Jeszcze jedno niedomykaność +++ to jeszcze nie skierowanie na operacje , decydujące są :

frakcja wyrzutowa 

wymiary lewej komory jeśli przekracza 60mm to wtedy operacja 

[Gość Andrzej]

a jaki powinien być wymiar komory u mężczyzny bo mi sie wydawało że do 58 to może być normalny wynik i prawidłowy 

[arsen008]

49mm to norma, często sportowcy mają do 58 ale nie więcej 

[Gość JanuszK]

Przy zastawce mitralnej wszywa się pierścień i nici ścięgliste (jedno i drugie z goretexu)

[Gość Andzej]

Tylko przy mitralnej czy przy wszystkich zastawkach tak . I taka metoda na długo wystarcza by nie było niedomykalnosci ?

[Gość Magdalena]

19 godzin temu, arsen008 napisał:

Jeszcze jedno niedomykaność +++ to jeszcze nie skierowanie na operacje , decydujące są :

frakcja wyrzutowa 

wymiary lewej komory jeśli przekracza 60mm to wtedy operacja 

U mnie frakcja wyrzutowa wynosi: 60-65% ( kwalifikują mnie do operacji)

[Gość Magdalena]

7 minut temu, Gość Magdalena napisał:

U mnie frakcja wyrzutowa wynosi: 60-65% ( kwalifikują mnie do operacji)

Natomiast wymiary lewej komory wcale nie przekraczają 60 mm, gdyż wyniki są następujące: 

Lewa komora w rozkurczu (LVEDd) - 4,3cm (norma:3,5-4,7 cm)

Lewa komora w skurczu (LVESd)-     2,6cm (norma: 2,2-3,8 cm)

także chyba nie ma reguły, sprawa indywidualna kazdego chorego, wydaje mi sie,ze jest wiele czynników, ktore wpływają na to, czy kwalifikują do operacji, czy tez nie (Jeśli się mylę, proszę o poprawę - nie chciałabym wprowadzać w błąd)

[Gość JanuszK]

Ja nie mam dużo powiększonej komory, ale też będę operowany. Niestety liczb nie przytoczę, bo ostatni wynik echa jest w szpitalu

[Gość JanuszK]

Co do trwałości plastyki zastawki mitralnej u osób dorosłych, kardiochirurg z Rzeszowa powiedział mi, że u 10% trzeba wykonywać reoperację za około 10 lat, a w 90% naprawa jest "na zawsze"

[Gość Andrzej]

Panie Januszu wspaniała informacja ciekawe czy faktycznie to się sprawdza ,własnie dlatego ten post jest założony żeby takie informacje otrzymywać i dzielić się nimi .Przykładu Pani Magdaleny tutaj zaliczyć nie możemy ponieważ jej serduszko cały czas rosło więc pewnie dlatego plastyka nie dała trwałego efektu ,chociaż własnie też gdzieś na tym forum czytałem kom że jakaś Pani miała plastykę i jej poprawili zastawke aortalną z +++ na ++ a mitralną z ++ na + i po krótkim czasie znowu wada wróciła do +++ i ++ wi,ęc różnie to chyba bywa tyle że i jej to słabo naprawili .

[Gość Andrzej]

Panie Januszu A pan będzie miał plastykę czy wymianę i kiedy operacja ?