Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Tętniak aorty piersiowej


Gość Paweł

Rekomendowane odpowiedzi

Ja co prawda operowana byłam w Warszawie ale kilkoro z moich znajomych bardzo chwali prof.Widenkę więc Twoja mam chyba trafiła w dobre ręce:) Jeśli nie będzie żadnych powikłań to pobyt w szpitalu nie powinien trwać dłużej niż 14 dni po operacji, przynajmniej tak było 5 lat temu kiedy ja byłam operowana. Nie wiem czy teraz to wszystko nie idzie szybciej.

Odnośnik do komentarza
Gość zalamana2013

Witam Was, Czytam wasze komentarze na temat operacji tętniaka aorty, czy ktoś z Was jest w stanie powiedzieć jak długo po takiej operacji jest się na zwolnieniu (wiem że każdy organizm reaguje inaczej, chodzi mi więc raczej o ogólne informacje) i czy po takiej operacji zostaje duża blizna?

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa30zToF

Załamana: Instytut Kardiologii w Aninie to jeden z najlepszych ośrodków w Polsce. Jestem jego pacjentką od 1998 roku. Za kilkanaście dni pojawię się tam na oddziale wad wrodzonych serca na kilkudniowe badania. tez mnie czeka operacja aorty, a mam za sobą 3. Staram się jednak nie myśleć negatywnie, wręcz przeciwnie, chciałabym poznać już wreszcie termin operacji i być już po niej. Dobrze, że wiesz o tętniaku, bo ci, którzy nie mają o nim pojęcia, mają nikłe szanse na przeżycie, gdy on się rozwarstwi. Wiesz, kiedy chcą Cie operować?

Odnośnik do komentarza
Gość zalamana2013

Nie, nie wiem dokładnie kiedy ma się odbyć operacja, byłam przypadkiem na wizycie kontrolnej i wyniki dostałam pocztą a w nich pełno skierowań, które muszę mieć przed operacją, dopiero wtedy ustalą mi termin. Może ktoś z Was wie czy jak już zadzwonie do szpitala, że mam już wypełnione wszystkie skierowania to czy długo będę czekała na termin operacji? Z jednej strony też bym chciała być po ale z drugiej.... Po operacji podobno dostaję się sterydy, po których się tyje.... no i nie wiem jak duża może być blizna.... (a w niebawem wychodzę za mąż) operacji jakoś się nie boję bo to już któraś w moim życiu, najgorszy jest strach przed nieznanym.... Pociesza mnie tylko fakt a raczej to co czytam na temat Anina :)

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa30zToF

Ja miałam 3 operacje serca, z czego dwie przez dostęp środkowy, czyli z rozcięciem klatki. Blizna kończy mi się kilka centymetrów na pępkiem, na dole jest szersza, niż u góry. Ale to nie znaczy, że tak będzie u Ciebie. U dzieci lekarze robią cięcia do połowy klatki, może u dorosłych już też. Ja ostatnią operację miałam w 1998 r., więc wiele się od tamtej pory na pewno zmieniło także w metodach cięcia :-) Są różne maści i kremy, które sprawiają, że blizna jest bledsza i cieńsza, więc to nie jest taka tragedia. Mam koleżanki po operacjach serca w Annie, u których blizna jest zupełnie niewidoczna, zwłaszcza dla osób, które nie wiedzą, jakie to wyjątkowe kobiety :-) Znam kilka mężatek po takich operacjach, których mężom blizna raczej nie przeszkadza, bo cieszą się, że ich ukochane żyją...Wejdź na forum Fundacji Serce Dziecka, w wątek o dorosłych, to poznasz kilka z nich. Zadzwoń do Anina, jeśli masz skierowanie do konkretnej poradni lub na oddział, i umów sobie termin. Nie wiem, jak długo czeka się na operację teraz. Ja najpierw miałam w Aninie cewnikowanie serca, miesiąc później pierwszą operację, a drugą trzy miesiące po niej.

Odnośnik do komentarza

EWA30ZTOF Jesteś dzielną kobietą , dużo już przeszłaś. Jestem przed operacją tętniaka i zastawki i umieram ze strachu, moja pani kardiolog właśnie mi powiedziała że to bardzo ryzykowna i trudna operacja. Napisz jak było na kontroli i jak brać siły na przetrwanie.Może na poczcie kraskal@wp.pl. Chętnie porozmawiam z każdym kto ma takie problemy jak ja.

Odnośnik do komentarza

Lucyno: Dzięki za miłe słowa, ale prawda jest taka, że przeszłam to, co musiałam, bez żadnej wielkiej dzielności. Za 2 tygodnie czeka mnie rezonans magnetyczny w Aninie. Wreszcie się może dowiem więcej o aorcie, a poza tym do sprawdzenia są stan zastawki płucnej i prawej komory. Siły czerpię od Boga i ludzi. Cieszę się z przybywających mi lat, bo żyję znacznie dłużej, niż kiedyś przypuszczali lekarze :-) Za 3 miesiące skończę 32 lata :-) :-)

Odnośnik do komentarza
Gość JJanusz89

Witam.Tez opisze przypadek mojego taty (56 lat)i po proszę o komentarz.Jakiś czas temu odkryliśmy u taty nadciśnienie 160/100-180/110 i u kardiologa miesiąc temu wykryto tętniaka aorty wstępującej 4,7cm. Znaleźliśmy wyniki badan z 1993 roku i aorta wstepujaca miała wtedy 4cm(prawidlowo 3) ale wtedy nikt mu nie powiedział ze to tetniak.Przez 20 lat urósł 7mmwiec chyba nie duzo?cisnienie opanowane juz i czekamy na termin do kardiochirugra na ocene sytuacji. Tomografia komputerowa nie wykazała rozwarstwienia i napisano wsumie tylko aorta nico poszerzona... pewnie kaza czekać?jak myślicie czy tata może wrócić do pracy?(fizyczna praca na maszynach lecz bez forsowania sie)

Odnośnik do komentarza

Oprerację wycięcia tętniaka aorty wstępującej przeszedłem w ubiegłym roku w Aninie. Operacja trwała kilka godzin, dochodzenie do siebie trochę dłużej. NIe mnięło dwa tygodnie nawet jak wyszedłem ze szpitala, po ok. 6 tygodniach wróciłem do pracy. Teraz cieszę się życiem i tym, że już mam to za sobą. Sam przed swoją operacją przeczytałem tu wszystkie wypowiedzi. Mamy świetny zespół w Aninie, znakomitych fachowców, którzy znają się na swojej pracy. Pozdrawiam ciepło wszystkich czytających, szczególnie tych, którzy szukają tu informacji przed czekającą ich opreracją. :-).

Odnośnik do komentarza

Witam. Tak po krótce od strony lekarza, który sam stał się pacjentem. Słuchając razu pewnego swojego serca ( na kimś trzeba było wypróbować nowy sprzet ) uslyszałem szmer. Ograniczyłem aktywność ( pływalnia, siłownia ) i poszedłem na ECHO. Ze szpitala nie chciano mnie już wypuścić po stwierdzeniu tętniaka rozszerzającego zastawkę aorty. Nadmienię że nie miałem żadnych objawów a tętniak miał ok. 8 cm. Podstępem udało mi się namówić kardiochirurgów żeby mnie jednak wypuścili na miesiąc jeszcze i obiecałem że się postaram, żeby tętniak nie pękł. Po miesiącu trafiłem na stół. Po 6 godzinach operacji ( wymiana zastawki i aorty wstępującej ) po 9 dniach trafiłem do domu. Po 3 tygodniach od operacji poszedłem do pracy ( no bo co można robić w domu, a poza tym pacjenci czekali ). Okazało się że to jest najlepsza forma rehabilitacji. Dziś jest 3 miesiące od operacji, i gdyby nie to, że muszę brać codziennie leki i mam czasem kołatanie serca - nie pamiętałbym o zabiegu. Nie wierzcie, że po operacji trzeba się miesiącami rehabilitować, iść na rente. Piszę to jako lekarz i jednocześnie pacjent. Dziś wiem, że nie ma się czego bać, a im szybciej się zrobi zabieg, tym większe bezpieczeństwo. Wszystkim idącym na operację życzę jak najmniej strachu, a osobom po operacji - spokojnego i długiego życia. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×