Skocz do zawartości
kardiolo.pl

anzel

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez anzel

  1. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Witaj Grzesiek. Piszesz a ja czytając jakbym o swoich dolegliwościach czytała. Bardzo podobnie się czułam do niedawna, nie wiem kiedy powróci nerwica ale na razie cieszę się dobrym samopoczuciem. Miałam oprócz kłucia rąk i nóg wszystko to co Ty i bardzo trafnie to opisujesz. Robiłam badania ze strachem i ciągle myslałam, ze na pewno jestem powaznie chora bo takie objawy nie mogą byc o nerwicy i nie umnie. Jednak poszłam do psychiatry i jak powiedziałam co sie ze mna dzieje w 5 minut miałam diagnozę i leki. Na efekty trzeba było czekac miesiac ale i pracować nad sobą, na złymi myslami, nad luzem psychicznym, nad czsem dla siebie, nad relaksem. Na pewno warto poczytać o tej chorobie aby mieć świadomość z czym masz do czynienia zebyś mógł walczyc.Ja chodzę jeszcze na terapię do psychologa, dopiero byłam dwa razy ale wierze w wyzdrowienie i pomoc. Alkohol ani nie jest rozwiązaniem bo nie uciekniesz przed samym sobą ani przed nerwicą, to chwilowe zapomnienie a na dodatek zatracenie jesli zachorujesz dodatkowo na alkoholizm. Na pewno alkohol potęguje objawy nerwicy i to nie pomoze, szukaj pomocy u lekarzy,muszą pomóc. Pozdrawiam
  2. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    cześć wszystkim, Jak się macie w ten ciepły deszczowy dzień? Ja rewelacyjnie, nic mi nie jest drugi dzien, nie czuje zupełnie żadnych ojawów i nabieram sił, dzisiaj nie mogłam ze śmiechu, dawno sie tak nie ubawiłam. Rozmowa z ludzmi i praca ta obecna mnie niesamowicie kręci więc nie muszę niczego tłumaczyc...Postaram się zapamiętać te chwile i dni na gorsze czasy. Kochani, nauczyłam się odędzać złe myśli , moze te dobre chwile z ukochanym mnie nakręciły na tyle, że zaraz jak myślę negatywnie, mówie stop! zaczynam kierowac myśli na te wspaniałe chwile kiedy czuję się bezpieczna i kiedy on się mną opiekuje. Jestem taka stara baba ale uwielbiam jak położę głowę na jego kolanach zamknę oczy a on głaszcze mnie po włosach, rewelacja. Ale dosyc tego dobrego, nic wiecej nie powiem.hahhahahaah czekam na zakonczenie roku szkolnego kiedy będe mogła poświecic czas dla siebie... Kochani apel do wszystkich których meczy teraz nerwica, mówcie stop!!!!!!!!!! nie pozwólcie na to aby ktokolwiek sprawiał wam ból, nie pozwólcie aby wasze zycie stało sie piękłem, uśmiechajcie często, róbcie ja najwięcej dla siebie.!!! Odwagi będzie lepiej!!! Jeszcze jedno,piszcie tutaj, jestesmy codziennie, Gosienka nasz skarb każdemu odpisze ja tez sie staram w miarę mozliwoscie. To na prawde pomaga. pozdrawiam
  3. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    witajcie kochani. Jak ja sie za Wami stęskniłam!!! Ostatnio jestem strasznie zabiegana i dużo się dzieje. Próbuję się przebranżowić na handlowca więc nowe obowiązki i praca z klientami dodaje mi skrzydeł. Jestem cała w skowronkach choc nie jest łatwo, firma w której pracuje jest specyficzna...Dużo teraz pracuje bo ucze sie nowych obowiązków a jeszcze musze przekazać swoje,sami rozumiecie. Ostatnio dokuczały mi zęby i biegałam do stomatologa sluchajcie, bolało mnie dziąsło od miesiąca i okazuję sie, ze mam prawdopodobnie jakiegos nadziąślaka ktorego trzeba bedzie usunąć chirurgicznie. Jutro tam zadzwonie. zawsze cos przez co trzeba sie znowu stresowac, mam nadzieje, ze nie bedzie to cos groźnego i jakoś to zniosę. Jednak musze wam powiedzieć, że nie mam czasu myśleć o mojej chorobie i to sprawia, ze czuje sie bardzo dobrze. :-)) dzisiaj nie wiedziałam przez cały dzien, że jestem chora, zapomniałam, pierwszy raz mi sie to zdarzyło. Z tą myślą kładę sie spać. Dobranoc kochani miłych snów. Pozdrawiam
  4. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Gosienko moja kochana oczywiście, że wszystko co mówisz ma sens. Staram sie jak mogę, zeby choć trochę lepiej było finansowo a jest dramatycznie i jeszcze obcinają a ja juz na same rachunki nie mam kasy, gdyby nie to jakos bym dawała radę i nie narzekała bo mam duże poklady pokory. Jesli chodzi o moje dziecko to oczywiście moja Pani psycholog mi kogoś poszuka z NFZ bo muszę mieć dla niej psychologa dziecięciego. Nie moge jej zostawić muszę działać bo dziecko mi gada o śmierci, wiec juz nie przelewki. Przeleciało mi kiedyś faktycznie przez głowę, że muszę pomyśleć o córce, teraz to zrealizuję. Pozdrawiam gorąco i więcej napiszę wieczorkiem.
  5. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Jestem kochani, troche byłam poza domem i dojściem do internetu, spedziłam miło dwa dni ale nie mogę powiedzieć że bez nerwicy. Ostatnio przezyłam kolejne rozczarowanie i nerwy w pracy, nie dość, że moje problemy finansowe sa dramatyczne to jeszcze obcinają nam pensje o 30% a dla mnie to katastrofa. Dostalam oczywiscie w kosc od nerwicy i popadłam w depresje, nie mogłam dać sobie rady, udawałam że jej nie ma tej choroby ale gardło mnie ściskało i nie dawało zapomnieć. Niby olewałam to wszystko ale sami rozumiecie, oddalałam od siebie mysli i mogłam to robic chwilowo ale caly czas z myślą, że wolne dni zaraz sie skonczą i wtedy nie będzie ciekawie. Jakoś sobie radzę mam takie wrazenie bo wiedzę juz mam *jakąś*. Byłam na kolejnej wizycie u psychologa gdzie gadałam całą godzinę i na koniec zapytałam co Pani doktor myśli, czy cos mi zasługeruje? Dowiedziałam się wiec ze mam dużą wiedzę na temat choroby i swiadomość ze musze sobie poradzic. Usłyszałam, że Pani nie boi sie o mnie ale o moje dziecko. Ostatnio córka miała złe chwile z udziałem ojca swego i przezyła kolejne roczarowanie, sytuacja ta nie daje jej życ i cieszyc sie normalnie zyciem. Mam straszne wyrzuty sumienia, że zgotowałam dziecku taki los, że pozwoliłam na takie traktowanie nas. Musze sie z tym uporac bo moje dziecko mówi straszne rzeczy, że życ jej sie nie chce.Wiem że mowi to w chwili smutku i chwi rozgoryczenia ale czy 14 letnia dziewczyna powinna tak myślec? Miała paskudne dziecinstwo, jestem tez temu winna. Jednak teraz musi miec inaczej, nie moge na razie zapewnic jej finansowego bezpieczenstwa, to jest straszne ale musze oddac jej całą siebie i swoje serce i bedzie moja kochana córka miała pewnosc, ze zrobie wszystko co w mojej mocy zeby nam pomoc. Niech sie nerwica wynosi i nawet jak mnie sciska to co z tego, nie mam na to czasu bede udawała ze tego nie ma i juz. Tak długo jak trzeba az sie wyniesie na dobre. jak u was kochani? Jak Gosenka mija weekend? Pozdrawiam
  6. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Gosienka- moja sprawa o podział zaczyna sie dopiero 31 maja, są przygotowania a do zakonczenia długa droga i mecenas mówi ze minimum dwa lata to potrwa. Ale trudno czas leci do przodu nigdy do tyłu więc kiedyś to załatwie. Martwie sie strasznie bo to moje być albo nie być w mieszkaniu, ale co mam zrobić co ma byc to bedzie i nie mogę inaczej muszę to zrobić. Jeśli chodzi o aerobic to byłam raz i ide jutro. Nie zawsze czas mi pozwala ale staram sie zawsze kiedy moge cos dla siebie robić. Ucze się że jestem tez ważna. Pomaga mi strasznie mój mężczyzna, jest cudowny i bardzo mnie wspiera. Wiem że przedemną długa droga ale jestem chłonna wiedzy na temat tej choroby i jak wiesz wypowiedziałam jej walkę, mam zamiar wygrać!! Ania- dołączam do Gosienki, pisz ile wlezie a po jakimś czasie zobaczysz jakie efekty daja te rozmowy na postach, dla mnie przynajmniej jest to jak terapia... Powodzenia mam nadzieje ze wkrotce sprawdzisz i dowiesz sie ze jesteś zdrowa a wtedy walcz z nerwicą, nie daj się jej. Trzymam kciuki.
  7. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Witam, Miałam wczoraj bieganinę, załatwianie spraw dlatego się nie odzywałam. Wczoraj będąc w domu oczywiście było bardzo dobrze a dzisiaj rano idąc do pracy znowu ścisk ziewanie i drżenie mięśni. Teraz jest juz dobrze trwało to tylko w drodze. Cieszę się ogromnie, że Pola.nka sie odezwała i że u niej wszystko dobrze. Ania- Myślę, że Twoje myślenie nie jest dobre, mówisz wstydzę się iść do lekarza, przestań kochana, jeśli coś Tobie dolega to nie zwlekaj i nie myśl tak. Masz przecież córeczkę. Co Ciebie obchodzą inni, miej wszystko w nosie, pomóż sobie!!! Idz i powiedz poprostu to co czujesz, jak sie czujesz. Od tego są lekarze i niestety nikt inny Tobie nie pomoże, nie postawi diagnozy, a my tutaj mozemy co najwyżej doradzic.Jeśli czytałaś nasze wczesniejsze wpisy to wiesz jak było ze mną, była to nerwica a pasowało na wiele innych chorób. Ale długo trwało zanim sobie uświadomiłam ze to są objawy w mojej głowie, bo neurologicznie jest ok, musiałam najpierw to sprawdzic i czas oczekiwania na wynik Tomografii głowy był czasem straszliwego stresu. Biorę leki antydepesyjne i zaczełam psychoterapię, działaj i nie zwlekaj. Moze pojdz do psychaitry rownoczesnie i wygadaj sie tam, zobaczysz co powie lekarz. Pozdrawiam
  8. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Co racja to racja, niedlugo piątek;) i tego trzeba sie trzymac. Gosienka z afirmacją uwazaj, bo wyczytałam kiedyś że u niektórych ludzi powoduje odwrotny skutek. Zdaniem psychologów, przesadna afirmacja, na przykład powtarzanie zdania: *Akceptuję siebie całkowicie*, może u osób mających niską samoocenę prowokować negatywne myśli. Takie autosugestie związane z pozytywnym myśleniem o sobie mogą jednak okazać się pomocne, jeśli są częścią większej zaplanowanej terapii. Samoakceptacja jest odbiciem tego, co dzieje się w naszym życiu - dlatego należy raczej budować pewność siebie, niż wmawiać sobie, że jest lepiej niż w rzeczywistości. Myślę jednak, że to zależy od nas samych. Więc do roboty. ja przechodzę od jutra na diete warzywną po namowach mojego dziecka, postanowienie: zdrowe jedzenie, he he Buziak
  9. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    hejka, Ja Gosienka, tragedia. Od rana ściska w gardle, drżenie mięśni i mdłości. Da się wytrzymać i kiedyś było gorzej ale cholera mnie strzela że w weekend nic, super samopoczucie a jak tylko poniedziałek to juz sie zaczyna. Miłego dnia.,
  10. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Czesc, Jak u Was minął weekend? Ciasza to chyba znaczy, że wszyscy dobrze się czują nic nikomu nie jest?:-) Ja spędziłam fajnie te dwa dni w ciszy i spokoju na łonie natury a świerze powietrze i słoneczko, wyciszyło mnie i super zrelaksowało. Czuję się wypoczęta i spokojna.Bardzo się z tego cieszę. Pozdrawiam
  11. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Gosienka- nic nie przesadzam tak myślę i tyle i tu sie ze mną nie kłóć bo przyjade i Ci nawale, hehehehhe Czuje się juz dobrze, jak zwykle z rana nieciekawie ale teraz juz super. No wiesz jest piąteczek a w dodatku nie ma szefostwa więc my myszki grasujemy.:-)))) Mam nadzieje na udany weekend i tego również wszystkim życzę.
  12. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Gosienka, dziękuję naprawde mocno za tak ciepłe słowa, za wsparcie zrozumienie, dadawanie sił i wiary, że jestem dobrym człowiekiem, wartościową osobą i że kiedyś będzie inaczej, dobrze..... Myślę, że gdyby było więcej tak mądrych,dobrych, wyrozumiałych i czułych ludzi jak ty żyłoby się znacznie lepiej.Gratuluję Tobie osobowości, jesteś wyjątkowa. Bardzo Ciebie cenię. Spokojnej nocy.
  13. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Szybko pisałam i pozjadalam pełno liter, mam nadzieje, że wiecie o comi chodziło.
  14. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    witam wieczorkiem. Mam pytanko. czy ludzie z pczuciem niskiej wartości zawsze myśla *jestem beznadziejna, nic nigdy sie w mim zyciu nie zmieni*???? Czy takie myslenie jest we wszystkich obszarach życia?Nie umiem znaleść tych w których jest dobrze a które sprawiają mi największy problem. Próbuje ustalić na czym sie skupić ale nie wiem, wszystko musze poprawić, chyba gdzieś sie pogubiłam w tym życiu i nawet nie wiem kiedy to się stało. Ale widze też że te porażki mogą być lekcją, spróbuje metodą małych kroczków, zmienic wszystko. Zaczne od wyglądu i relaksu dla siebie. Zmienię wygląd , mam bardzo długie włosy(efekt nie ścinania i chodzenia do fryzjera), wszystkim sie to podoba ale moze je pocieniuje i zrobie inne. Potem pojde do kina i w weekend na obiad do restauraci z mim mężczyzną, zobacze jak sie poczuje. Zrealizuje coś jeszcze, poszukam gdzie mogę realizować siebie i moge hobby. Jak to brzmi?
  15. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Gosienka, Zdecydowanie to co piszesz, ma sens i jest świetnie zinterpretowane i wyważone. Masz rację zdecydowanie, czasem lepiej zabrać się za robotę i tyle. Jeśli chodzi o to co powiedziała Pani psycholog, że chowasz się w sobie i masz przyklejony uśmiech. Wiesz, u mnie jest podobnie bo ludzie mi mówią:” jak Ty dajesz rade, ja nie wiem jak na Twoim miejscu bym się zachowała a Ty jesteś wciąż uśmiechnięta i pomomo wszystkiego nie jesteś zgorzkniała?. Wcale nie widać po Tobie, że masz tyle problemów”. Zawsze taka byłam, „pogodna”, a w środku nie było mi do śmiechu, czasem też wybuchałam płaczem(ale rzadko) i nie mogłam przestać przez kilka godzin. Teraz wiem, że po tym robiło mi się lepiej bo była to chwila na wyładowanie frustracji i wyrzucenie emocji. Dzisiaj nie umiem tyle płakać, na pewno rzadziej, stad pewnie nagromadzenie złych emocji i myśli, tak sobie tłumaczę.:-))) To na pewno racja, że trzeba zachować równowagę ja jej nie mam, już to wiem, wiele pracy przede mną bo nie łatwo będzie wyjść z tych zaburzeń nerwicowo depresyjnych, bo na pewno cechy osobowości mojej są we mnie i sprzyjaja chorobie. Już po jednej wizycie dostałam do myślenia i wiem, że jakieś cechy i skłonności nabyłam też w domu rodzinnym. Oczywiście żeby ktoś nie pomyślał że kogoś winie, absolutnie, mam poczucie winy jedynie w stosunku do siebie samej, że np. na parę rzeczy pozwoliłam. Nie powinnam i dzisiaj coraz większa wiedza powoduję, że coraz więcej rozumiem. Mam też nadzieje na leczenie i wyleczenie bo pomijając objawy psychosomatyczne nie chcę być również wewnątrz „smutna”. Wiem już, że mam zespół wypalenia zawodowego, ale z tym sobie poradzę , wiem to i wcale się na tym nie będę skupiać, szkoda czasu i energii. Też tak sobie mówie.hahhaha Muszę się skupić na poczuciu własnej wartości bo to u mnie kuleje strasznie a ja zawsze taka byłam, ciągle miałam dziwne myśli od młodych lat, że jestem beznadziejna, że mi się nic nie udaje. Tak wiele we mnie kompleksów, że az strach. Ale mi się uda!!! Mam przecież przy sobie super faceta, który mnie uwielbia, jest z czego się cieszyc. )) Pozdrawiam
  16. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Gosienka, Jesteś jak psycholog i jak dobry przyjaciel. Twoje słowa skierowane do mnie dają mi tyle wytchnienia, pocieszenia i cieszę się z tego, że jesteś. We wszystkim masz racje, jest duzo lepiej niż było, wiec może powinnam mniej się użalać nad sobą a więcej pracować. Tylko ze jestem ciągle taka smutna i nerwowa. Postaram się myśleć bardziej pozytywnie. Moja córka:tak problemy takie ma dużo ludzi, jednak mi chodzi tylko o to, ze normalnie dałabym z nimi radę. Ponadto widzę coraz więcej, bo coraz bardziej wgłębiam się w tą chorobę i wiedze o niej, zauważyłam jak zmaga się z problemami moja córka i wiedzę u niej również podłoże psychologiczne. Chyba równorzędnie pojdziemy na terapie obie. Na pewno to nie zaszkodzi. Na aerobic idę jutro, już powiedziałam ze ide i teraz mam pozamiatane, hahhhaha. Dziewczyny nie dadzą mi już spokoju! Jeśli chodzi o mojego przyjaciela to faktycznie, jest cudowny i tak się z nim dogaduję, że czasami zastanawiam się i nie dowierzam jak to możliwe. O takim człowieku cały czas marzyłam!
  17. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    hejka, Na razie nie czuję po tej wizycie żadnej ulgi nawet takiej wygadania się, ciakawość raczej czego się o sobie dowiem...Ulgę poczułam wtedy jak po wizycie u psychiatry powiedziałam co czuję i co się ze mną dzieje, jednak myślę, że było to związane z tym, że strasznie się tam wypłakałam i czułam jakby coś ze mnie zeszło. Jeny jak ja piszę haotycznie jak brakuje mi słów co chcę powiedzieć i nie wiem jak to napisać, nie wiem poprostu co się ze mną stało. Byłam kiedyś zupełnie inna. Nie mogę dogadac się z córką ,jest miedzy nami nieciekawie i te relacje też mnie stresują. Wiem, że nie mogę jej popuścic a ona próbuje i próbuje. Chciałabym żeby ktoś odemnie zabrał wreszcie te wszystkie kłopoty,nie mam juz na nie siły, juz dość. Kiedyś byłam taka silna, walczyłam o wszystko a teraz? Oby nastały wreszcie lepsze czasy. Jest jednak oprócz narzekania cos o czym mogę powiedziec dzisiaj. Niedawno nie mogłam zniesć znowu mego przyjaciela, ale on jest cały czas i będzie zawsze tak mi powiedział.:-))) Dzisiaj mu trochę dokuczałam na poczatku spotkania ale poźniej mi przeszło i nagle poczułam, że ze mnie to schodzi, poczułam nagłą potrzebę przytulenia się do niego i odpłynęłam w jego silnych ramionach. Poczułam się bardzo dobrze, na chwilę zapomniałam jakie mam kłopoty, zamknęłam oczy i się delektowałam tym spokojem wewnętrznym jaki w tej chwili miałam. Za chwilę oczywiscie realistyczny swiat dał mi odczuć że jestem tu i teraz ale wiecie co, dzisiaj zasnę z uśmiechem na ustach bo nikt mi tej chwili nie zabierze! Będę o niej myślała choć trwała tak krótko... Miłych snów.
  18. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Witam, Jestem po wizycie u psychologa, bardzo miła Pani, która zadawała pytania i nic nie mówiła. Ja nawijałam całą godzinę aż mi w ustach zaschło. Opowiadałam najpierw co się ze mną dzieje, potem o przeżyciach. Na koniec Pani powiedziała, że takie orientacyjne zapoznawcze będę wizyty w sumie trzy. Następna za tydzień w piątek. Wycisnęłam z pani tylko tyle, że widzi ogromne poczucie winy i współuzależnienie na chorobę alkoholową męza, że jestem dużo rzeczy świadoma. Popracuje ze mną nad podświadomością póżniej bo za mało na razie wie. Napiszę wieczorkiem, pa
  19. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Witam, Dziękuję Gosienka, sprawiasz, ze czuję się lepiej. Mój przyjaciel tak jak mówisz, jest wyrozumiały i cierpliwy, wiem, że bardzo mnie kocha. Oczywiście, oczekuje abym mu po prostu powiedziala, ze czuje się gorzej i potrzebuje czasu i samotności. Jednak wytłumaczyłam mu, że sama tego nie rozumiem i wcale nie potrzebuje samotności, mam po prostu zmienne nastroje i uczucia. Nie wiem dlaczego, nie chce tego, nie umiem nawet tego wytłumaczyć. Myślę, że zrozumiał ale wiem, czuję, że go to może nie rani ale smuci. Zdaje sobię również sprawę, ze jak ktoś taki jak on tyle daje to na pewno oczekuje cos w zamian a ja mu dać nic nie mogę. Takie to smutne… Ale muszę się zająć sobą i nie patrzec na innych bo nie mam na nic więcej energii. Sąsiadki namawiają mnie na aerobik, przydaloby się ale jak zrbić żeby zmusic się wyjść?? Miłego dnia.
  20. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Witajcie, Dobre wolne dni szybko mijają, miałam dobry weekend, czułam sie dobrze. Odwiedziła mnie sąsiadka i kolezanka z którą bardzo dawno się nie widziałam. Bbardzo przyjemne spotkania i chociaz mówiłam o kłopotach bo inaczej sie nie da, jednak dobrze sie wygadac. Czuję się psychicznie nie najlepiej, bo ogarnia mnie lęk o przyszłość ale staram się nie myslec bo przeciez nie wiem jak sie sprawy potoczą. Martwi mnie jedna sprawa, ostatnio znowu nie mam ochoty na spotkania z przyjacielem, mam takie chwiejne nastroje, raz go uwielbiam i cały czas bardzo szanuję a za chwilę nie mam ochoty sie spotykac. Nie mam siły się przemóc i unikam go, po czym mam wyrzuty sumienia bo wiem, że go krzywdze. Mam nadzieję, że terapia mi pomoże, bo zwariuje, tak nie mozna życ.
  21. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Witajcie, Jestem bardzo zmęczona, widzę że zaczyna wszystko mi wracać, po południu jestem wyczerpana i nie mogę się juz na niczym skoncentrować. Na szczęscie mam kochanego do którego jak sie przytulę to czuję sie bardzo bezpieczna i spokojna, tylko że to na chwile. Staram się jednak zasypiac z mysla o tym uczuciu. Zaczne od nowa Gosia się relaksować i nie moge sie doczekac książki o medytacji aby sie uczyc. Postaram się wyszukiwac dobre strony z mego życia, dobre chwile bo takie tez sa przecież, nie wszystko jest takie złe. Bardzo mi kochana pomagasz, dziekuję. Czuję sie słaba i psychicznie zmasakrowana ale fizycznie nie jest najgorzej. Nie chce, żeby wróciła choroba z taką siłą jak wczesniej dlatego postaram sie od nowa zacząć. Na basen nie chodzę bo nie pasuje w miejscu pracy a w miejscu zamieszkania karnet mozna kupić na maja. Kupię go w ten weekend jak moj kochany przyjedzie. A jak się czujesz Ty kochana?Wszystko dobrze? Paweł- ja miałam bóle głowy takie jak opisujesz, teraz biorę leki i to ustąpiło, lekko tylko czuję jak mam nerwowy dzien. Ale ogólnie po lekach moje dolegliwosci sie poprawiły. Bierz leki aby wyciszyc organizm. Pozdrawiam
  22. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    dzieki Gosienka, zaglądam tutaj i czytam sobie, Ciebie ten przedostatni wpis to czytałam kilka razy. Wiem, masz racje i wszystko to doskonale rozumiem, powinnam nie przestawac walczyc. Ale nie mam sił na to, musze sie skupic na uratowaniu córki bo bardzoe źle w szkole. zaczynam w maju sprawę o podział majątku, nie bedzie lekko bo kasa, wiesz pisałam, a do tego *byłego* będę musiała oglądac znowu. Staram się nie myslec o tym albo powtarzac sobie ze nie wazne jakos to zniose. Jednak to pomaga na chwile. Moj przyjaciel jest dla mnie ogromnym oparciem i uwielbiam go coraz bardziej. Słucha mnie zawsze wtedy kiedy chce sie wygadac i robie to, jednak wiesz ostatecznie zostaje z tym sama. Fizycznie czuje sie mozliwie, mam tylko chwilowe i lekkie zawroty to juz jest nic w porownaniu z tym co było ale psychicznie jest strasznie. Nie mam ochoty na nic, jestem zrezygnowana. Nie medytuje i nic nie robie, padam na twarz wieczorem i nie moge obudzic sie rano, zaczynam znowu ciągle spac, muszę to przerwac bo potem bedzie jak kiedys.
  23. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Hej, dzieki za słowa wsparcia ale nie daje rady, znowu dałam sie zlapac, nie moge funkcjonowac.Ciągle cos wychodzi nowego a ja mam straszne problemy finansowe i nie wiem jak z tego wyjde. Młoda sie nie uczy i musze ją pilnowac a ja nie mam siły, nie wiem czy zaliczy ten rok. Do d....y to wszystko. Sorry za słowa. Pozdrawiam Was i myślę Gosienka.naprawde sie starałam.
  24. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Witam, Dzisiaj miałam bardzo paskudny dzień i czuje sie podle. Smutek ogarnia mnie całą.Nic wiecej nie mogę powiedzieć, rycze...
  25. anzel

    Nerwica - czy na pewno?

    Witajcie kochani, Nie miałam kiedy się odezwać bo goście mnie odwiedzali w ten weekend. Przeszłam od soboty na większą dawkę leku i czuję się bardzo dobrze. Nic mi nie było w weekend zupełnie nic, juz nie pamiętałam jak to jest, cudownie jest czuc się dobrze i normalnie funkcjonować, nawet zapomniałam na ten czas o mojej chorobie. W tej chwili juz sie stresuje jutrzejszym dniem bo będzie trudny, ale tak juz mam. Ciesze sie, że lubie weekendy bo był czas w moim życiu, że ich nienawidziłam. W tygodniu kiedy szłam do pracy byłam zajęta i odizolowana od piekła które przechodziłam. Jak zbliżal sie koniec tygodnia popadałam w melanchilijny nastrój a sam weekend był nie do zniesienia. Muszę nauczyć się nie myśleć o przeszłości i postarać się nad tym popracowac z psychologiem. Czekam na te wizyty z wiarą na pomoc i lepsze samopoczucie. Co za ironia, teraz jest odwrotnie, kiedy unormowało mi sie życie prywatne czuje niepokoj w czasie pracy a super czuję sie w domu. Jakie to zycie jest skomplikowane... Mam nadzieje, że u Was jest super i czujecie się równie dobrze jak ja. Pozdrawiam.
×