
anzel
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez anzel
-
Witajcie, Przepraszam, że tak długo mnie nie było. Nadal mam problemy, biore leki bo bez nich nie daje rady zaraz po około 3 dniach nawrót objawów. Nic nie pracuje nad sobą bo jakoś mi sie nie chce, wiem co powiecie, trudno tak jakoś mam. Pozdrawiam Was serdecznie wszystkich.
-
Witam, Gosienka, zaglądam i czytam wszystko ze zdziwieniem jak ludzie sobie radza i jak zmagają sie z chorobą. U mnie nieciekawie, jestem bardzo samotna i bezradna, zyje dniem dzisiejszym. Nie ma o czym gadac. Pozdrawiam wszystkich
-
Dzięki Gala, Właśnie myślałam tak zrobić, nie mogę iść do pracy bo nie dam rady i sama wiem najlepiej jak sie czuje. Pójdę do innego lekarza i mu to powiem. W tej chwili strasznie boli mnie głowa, nie wiem juz co zrobić. Boje sie brać tabletki bo mnie mdli. Dzięki za wsparcie.
-
czesc nerwusy. Pisze z zaświatów, ledwo żyje i nie wiem juz co ze sobą zrobić. Płuca niby juz lepiej ale dzisiaj o 6 rano obudził mnie straszny ból głowy, leżąc poczułam ze robi mi sie słabo, poty, drżenie i potem wymioty. Cały dzien sie męcze. Słuchqajcie poszłam dzisiaj do lekarza mowi ze juz jest dobrze i do pracy. Nie wiem co ja mam zrobić, czuje sie źle i na pewno nie nadaje sie do pracy. NIe wyobrażam sobie 8 godzin usiedziec na krzesle i jeszcze jak przyjdzie klient go obsłużyc. Nie wiem co ja mam zrobic.?
-
Witajcie kochani, Piszę do was przykuta do łóżka, ponieważ mam zapalenie płuc. Przeziębiłam się strasznie, ostatnio bardzo zmokłam i zmarzłam i to pewnie dlatego. Mój układ odpornościowy jeśli chodzi o drogi oddechowe jest osłabiony z uwagi na astmę i alergię na mojego kota, wiec łapie wszystko. Dowiedziałam sie, że muszę się kota pozbyc i alergenu juz dawno ale jak tu cos takiego zrobić?? Ja go kocham i on mnie, nie wiem jak to przeżyję, ale cóż zdrowie jest przecież ważniejsze. Szukam mu dobrego domu. Jeśli chodzi o nerwicę to było u mnie pogotowie w sobote bo robiło mi sie słabo, miałam przyspieszoną akcje serca i tyle. Dali mi lek na zołądek bo mnie strasznie mdliło i pojechali. Pola.nka jak miło słyszeć twoj optymizm, te postanowienia, one są najważniejsze i chęci... Dają dużo siły, która motywuje do działania więc realizuj je wszystkie. Świetnie że masz psychologa bo ja wiem jak to duzo daje, mnie sama świadomość, że to specjalista pomagała. Oczywiście dawaj szybko znać jakie wrazenia masz po wizytach i jakie spostrzeżenia. Trzymajcie sie nerwusy.
-
Witaj Gośka, Nie wiem kochana, zaczeło się w tydzień po całkowitym odtawieniu leków, bo wiesz to trzeba stopniowo i odstawianie trochę zajmuje czasu. Jak całkiem odstawiłam i myślałam juz że będzie dobrze, nagle jadąc pociągiem, czytam sobie ciekawą książkę i robi mi się niedobrze, wychodzą poty na ciele, słabo coraz bardziej. Myślę sobie coś mi zaszkodziło.... Jednak wieczorkiem czułam juz ten lęk i rozbicie, doszła klucha w gardle i boląca klatka piersiowa, jakoś zasnęłam a kiedy się przebudziłam od rana te rozkojarzenie,zawroty głowy, ucisk w gardle i głowie. itd. Wiedziałam, mam to cholerstwo w sobie i od nowa fizyczne objawy. Musiałam się odizolować od otoczenia, wyciszyć, pobyć sama. Serce mnie bolało i znowu lekarze, znowu leki, po dwóch tygodniach zaczeło ustępować. Nie mam pojęcia czy to tylko odstawienie, mam kłopoty ciągle, częśto czuje sie samotna. Spełnienie czuję teraz w pracy i to mnie cieszy, tzn. staram się w tym donajdywać dobrą stronę, dobra kartę, gadam sobie ze nie wszystko jest przecież złe. Mam córkę, zwierzaki i kocham je nad życie, dają mi dużo spokoju i wesołych chwil. Najbardziej przytłacza mnie sytuacja finansowa, wiem, że każdy ma problemy ale ja juz nie moge z tego wybrnąc. Jest coraz gorzej, perspektyw nie widać, to mnie załamuje i choć się bardzo staram nie daję rady. Nie miałam zamiaru od Was kochani odchodzić to była siła wyższa... Buziaki P.s., Schudłam 9 kg. :-))))))
-
Witajcie wszyscy. Kochani, strasznie mi miło wejść i napisać do Was po tak długiej nieobecności, widzę, że czasem mnie nawet wspominacie. Byłam znowu chora bardzo, można to nazwać nawrotem albo atakiem, w każdym razie nie było miło. Zaczeło się od próby odstawienia leków, nie udało sie i co więcej choroba wróciła z taką samą siłą jak wcześniej. Jestem na szczęscie bogatsza o doswiadczenia z poprzednich akcji i wiedza moja pozwoliła mi na tyle sie kontrolować aby nie popaść w obłęd i nie zrobić sobie krzywdy. Jest to trudne do opanowania bo ja słuchajcie mam nie tylko nerwice ale i depresje. Jestem podwójnie obciążona tak usłyszałam. Nie wiem czy jestem w stanie kiedykolwiek wyjść z leków, a niestety mam juz obciążone serce. Juz sie czuje lepiej choć nie do końca dobrze. Miło mi, że mogę Wam to napisac. Pozdrowionka.
-
Witam Widzę, że wszyscy umilkli to pewnie dlatego, że ja sie pojawiłam.hahahhaha Mam nadzieje, że dobrze sie czujecie bo ja ostatnio fatalnie, problemy finansowe mnie pożerają od środka a ja jeszcze postanowiłam, że moja rodzinka sie powiekszy. Będe miała pieska chihuahe maleńką jak jabłuszko...Moze moją uwagę skupie na zwierzętach, zdecydowanie wole je od ludzi. Odezwijcie sie kochani moi bo tęsknie za wami, Polanka, Gosienka... Miłej nocki
-
Witam wszystkich. Byłam trochę na urlopie u rodziny, juz wróciłam i siedzę teraz sobie w domku. Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej... Wiecie nie wiem czy nerwica mnie zmieniła ale trudno mi dogadac się nawet z własną rodziną. Kazdy mnie jakoś próbuje ustawiac a ja juz nie chce sie dac.. Teraz nie wiem, czy winę zwalić na chorobę, czy zal, ze nikt nie widzi ze ją mam, ze sobie nie radze. Czy chciałabym aby mnie zauwazyli? Zaakceptowali? Kazdy dzisiaj zyje własnym zyciem, czy tak zawsze było, czy tak powinno byc,czy to jest normalne a ja jestem jakas inna? Skąd się biorą te wszystkie pytania? Czego jak chce? Chciałabym uciec! Czuje się fizycznie dobrze, nie narzekam, czasem mnie cos dopada ale nie najgorzej. Biore leki co drugi dzien. Jutro pojade sobie nad morze, sama ze sobą, czuje sie wtedy najlepiej, mam spokoj. Wycisze sie i uspokoje, zrelaksuje. Pozdrawiam wszystkich serdecznie
-
Witajcie, Jestem po dłuższej nieobecności chociaż czytam wszystkie wspisy regularnie. Gosienka mam nadzieję, że juz Ci lepiej i że kłopoty żołądkowe mineły. Ostatnio zabrałam sie za dietę proteinową ale dopiero tydzień i jak na razie nie widzę żadnego efektu, ale jest chyba za wczesnie a ja jestem z natury niecierpliwa... Ale jeśli nawet nie schudnę to prznajmniej odżywiam sie inaczej, bardziej wartościowo. Jak na razie nie mam objawów nerwicy i ciesze sie z tego strasznie. Dopada mnie czasem melancholijny nastrój ale na ogół jestem wesoła. Byłam ostatnio na plazy opalać sie toplez, wyobrazacie sobie? Czułam sie świetnie a kiedyś w zyciu za zadne skarby bym tego nie zrobiła. musiałam przezyc bezmała 40-lat zeby poszaleć, hehehhehe Praca pochłania mnie bez reszty i daje zadowolenie, jest dobrze oby było tak dalej. Nauczyłam sie chyba *spuścić z tonu*, staram sie zyć dniem dzisiejszym nie przejmować problemami i nie myślec, co bęzie dalej.. Będzie co ma być nie wiadomo co sie stanie, wiec żyje, uśmiecham sie i odpoczywam ile sie da, ile czasu mam tyle wykorzystuje. Trzymajcie sie kochani, dbajcie o siebie i myślcie o sobie bo jak sami nie zadbacie to nikt tego za was nie zrobi. Przesyłam pozytywne myśli, będzie dobrze..
-
czesc wszystkim. Jestem jak zwykle taka zapracowana ze nie mam czasu na nic, jednak juz nie jak kiedys, jak czuje zbyt wielkie tempo to odpuszczam i nie robie nic. Staram sie ostatnio odnowic kontakty i wyruszam na zakrapiane kawką mrożoną wieczory, hehehh, wolałabym winkiem ale cóz leki... Kochani mam czesto nerwowe dni i wtedy brakuje mi koncentacji, mam nerwice we krwi i ciagle sie czyms przejmuje chociaz jest teraz tak ze uswiadamiam się sobie to i każe sobie przestac. Zaczynam stosowac diete proteinową i będę was informowała o mich odczuciach i ewentualnych postępach (bo takich oczekuje). Chciałabym sie lepiej czuc bo jest mi strasznie ciężko i jestem słaba, nie mowiąc juz o moim brfaku kondycji i jakiejs energii. Jak pobiegałam na plazy z siostrzenicą to myslałam ze ducha wyzione a mała łapała mnie za rękę i dawaj dalej...masakra. Kochani czy przy nerwicy ma się większą potliwość, bo wiadomo mjest upał ale ja nie widzę żeby inne dziewczyny np. w pracy tak sie pociły jak ja. Teraz zastanawiam się czy to nadwaga czy cos innego. Używam tylu srodków ze nie mam jakiegos problemu, tylko dyskomfort psychiczny. Ide czytać świetną książke.papapppa
-
Gosiaku, Jestem boska, tańczyc akurat uwielbiam i zawsze byłam w tym dobra. Dobrze to na pewno zrobie, bede codziennie tanczyła i śpiewała. Nie pomyślałam o tym, ciekawe dlaczego bo własnie kiedys to robiłam, sprzątałam i tanczyłam z rurą od odkurzacza i to jeszcze nie tak dawno..... Kobieto dajesz mi siłę!!! Dzieki
-
Witam, Tak Gosienka, trzeba sie zabrac za robote z tymi cwiczeniami. Jeśli chodzi psychologa to uwazam ze chodzenie raz w miesiacu lub czasem dwa to zdecydowanie za mało i nic to nie da. Nie moge z przyczyn finansowych nic zrobić w tym kierunku i jest kiepsko. Wiem, że potrzebuje fachowej pomocy inaczej nie skończe z lekami, nie wyzdrowieje. na tą chwilę jednak tak musi byc.Na szczęście są wakacje i mogę trochę odetchnąć. Gosienka, myślisz że moja chęć leżenia na kanapie i nic nie robienie to tez jest choroba? Nie moge nawet zmobilizować sie zeby wyprasowac,posprzatac...tylko bym lezała i lezała i sie nie ruszała.
-
Witajcie, U mnie moze byc, nie jest źle. Czuje sie fizycznie dobrze i nie będę narzekała w tej sytuacji. Czytam wszystkich i strasznie współczuje tym którzy sie żle czują, nie tylko psychicznie ale i fizycznie. Nagrzorzej mają ci, którym dokucza jedno i drugie a tak jest najczesciej. Ja od tego zaczynałam, oszalała nie tylko psychika ale i fizjologia. Teraz na chwilę obecną mam tylko z psychiką jakies problemy. Moja psycholog mowi ze to wlasnie oznacza ze nie jestem zdrowa, nie moge wobec tego odstawic leków, ubolewam nad tym ale co mozna poradzic? Czytam teraz wspaniałą powieść o uczuciach, żądzy, erotyce i sekretach. Polecam *Przedostatnie marzenie* Angela Bacerra. Mowie wam magia, czułośc i namiętność.... Obecnie na tą chwilę dużo pracuje i nie mam czasu myślec o moich problemach, samotności itd. Słuchajcie, nie moge zmobilizowac sie do jakiegos wysiłku fizycznego, nic nie robie, ciegla sie obrzeram i tyje. Nie chce juz tak, żle sie z tym czuje. Nie wiem jak sie przestawic, jestem taka słaba. Nie chce mi sie. Kochani pozdrawiam
-
Witam wszystikich. Gosienka kochana, miło jest *Ciebie poczytać*. Nie oceniasz mnie, nie krytykujesz, nie osądzasz ale postrzegasz problem . Oczywiście, ze sie nie przejmuje przyjacielem, mam to gdzieś, nie zalezy mi jego strata.:-) Tak jak napisałaś, pamietam co sie wydarzyło i nigdy nie zapomnę, poprostu sie nie da zap[omniec. Żyć ze sobą również nie jest możliwe bo lęk towarzyszący juz zawsze, pomału by mnie zabił. Zresztą wszyscy by mnie wykleli rodzina, znajomi, generalnie całe otoczenie i myslałam sobie, ze nie powinnam sie tym przejmować ale jednak tak życ sie nie da. Zastanawiam sie tylko jak mam życ jak go wciąż kocham, zawsze bede kochała. Pewnie, ze jest duzo ludzi wspaniałych na swiecie a ja komplikuje sobie zycie. Ciągle popadam w depresje bo dlaczego tak własnie mam, kochamy sie oboje a nie mozemy być razem,dlaczego on zrobił to wszystko, popadł w tą chorobę? Ach zawsze cos...Moze bede musiała zyć juz zawsze sama i postarac sie nauczyc życ w samotności. Mam 39 lat, oglądają sie za mną faceci a ja jestem nieszczęśliwa?????? Jutro z córką idziemy sobie zrobić kolczyk w nosie, taki delikatny malutki.Zastanawiałam sie czy mi wypada, skoro juz ten wiek ale jak sie bede głupio czuła albo mi w pracy bedą komentarze puszczac,ze niestosowne to najwyzej wyjme. Mam ochote zrobić cos głupiego!!!hahahahaaa Pozdrawiam
-
witajcie, Jestem u znajomych na chwile, moja córka konczy dzisiaj 14 lat, chata wolna wiecie.. Jednak przy tak świetnym dniu nieoczekiwana zła wiadomośc psuje wszystko,wiadomośc o nagłej śmierci mojej babci. Zycie jest nieprzewidywalne,nigdy nie wiemy co sie stanie i kiedy.. Wiem, taka kolej rzeczy ale takie to jest przykre..Wracam do domu. Bedę zagladała oczywieście a za dwa tygodnie kupuje sprzet wiec bede z wami na dobre. Trzymajcie się.
-
Witajcie kochani, Cieszę się strasznie, że o mnie pytacie, przeczytałam wszystko a trochę tego było...Niestety nie mam obecnie w domu kompa i jakies dwa tygodnie to jeszcze potrwa, a w tej chwili w pracy wycyganiłam troche czasu. Wiecie jak to jest na nowym stanowisku, uczą i ciągle przy mnie się kręcą. Jaby nie wiedzieli ze ja sobie świetnie poradzę :-)))hehheheeh Kochani u mnie wszystko w porządku, nie mam na chwilę obecna fizycznych objawów, czuje sie rewelacyjnie. Nie chce zapeszac... Nie jest az tak do konca z psychika ok bo ciągłe problemy finansowe sprawiają trudności(są na prawdę poważne), wpadam więc w jakieś dołki od czasu do czasu. Jednak nie narzekam, nie nie. Smutno mi czytać jak niektórzy źle się czują, mogę tylko powiedzieć Wam wszystkim, może przejść, może być dobrze. Naprawde!!! Byłam wczoraj znowu u psychologa, dowiedziałam się, że nie jestem nauczona miłości, bardzo skrzywdzona, głęboko w podświadomości siedzi problem. Nie bedzie mi łatwo ale będę starała się działać. Usłyszałam, ze dużo daje od siebie i nie żądam nic w zamian. Małymi kroczkami zaczynam wymagać również od innych, zaczynam od córki, robienia czegoś dla mnie. Musze nauczyć sie dbać o siebie samą. Takie to niby oczywiste, nie? Ja tego nie umiem jak się okazało. refleksje jakie daje mi moja Pani psycholog mnie zadziwiają. Kochane moje, Gosienka, Pola.nka strasznie jestem z wami związana i jak tylko będe mogła zacznę regularnie się odzywać. Pozdtrawiam Was wszystkich serdecznie.
-
Witajcie, Czy ktoś za mną tutaj tęsknił???? Kochani miałam ostatanio trudne chwile, osobiste sprawy przez które czułam sie fatalnie ale bez wiekszych ataków. Jakoś jakby ucichło u mnie z fizycznymi objawami, ciiiiiiiii zeby nie wywołać wilka z lasu. Gorzej z moją psychiką, znowu sie zamykam sama ze sobą i bardzo żałuję, że w tej Polsce jest tak jak jest i mam tu na myśli służbę zdrowia. Chciałabym częściej chodzić na terapię do psychologa, czuję że to jakoś na mnie wpływa, chociaż jeszcze nie wiem czy pozytywnie czy nie ale daje mi duzo do myslenia i jakoś mi tego brakuje. Dzisiaj zamknęłam jeden rozdział z mego zycia i jesli za dwa tygodnie przyklepiemy będę juz wiedziała na czym stoję. Jakoś do przodu. Niedługo wakacje i czas odpoczynku, będzie mozna myślec o sobie i swoich potrzebach ale i takze dziecka. Spędzic jakoś fajnie czas we dwie. Ona jest taka cudona teraz coraz starsza i kochańsza. Dziewczyny to wszystko przed wami ale powiem wam ze to sa cudowne chwile. Dostałam na dzien mamy list. Napisała mi ze jestem najwspamnialsza mamą na swiecie i beze mnie by nie przerzyła, ze mamy tak ciężko i jest trudno ale ja sie nie poddaje i robie wszystko aby ona była szczęsliwa. Co wy na to? czy jest cos wspanialszego, czy mozna w obliczu takich słow nie dac rady? Chciałam mieć strasznie dziecko, wiedziałam ze nie bedzie lekko ale wiedziałam też że będzie to moj najwiekszy skarb w zyciu. Nie ma nic cienniejszego. Czuję sie zdrowa dzieki niej i dla niej. Pozdrawiam serdecznie.
-
Witajcie kochani. Jak sie macie ja dosc dobrze, ostatnio mam żadziej objawy fizycznie tylko psychika słabo. Dość szybko sie mecze i nie mam czasu na wysiłek fizyczny bo jak jestem wolna to juz jest 22. Ale nie jest źle,niedługo koniec roku szkolenego i będzie czas dla mnie... Myślę Gala ze musisz zaufac psychiatrze i pozwolić pomoc sobie pomóc. Ja analizuje każdą rozmowę z psychologiem i wiem juz nad czym pracować a to dopiero początek terapii. Strasznie żałuje ze nie mam częsciej terapii, ale tak juz u nas w Polsce jest. Czuję sie dziwnie ale inaczej i spokojniej , zdecydowanie wynosze cos pozytywnego dla siebie z tych rozmow dlatego słuchajcie, Warto! Tak jak piszą dziewczyny, Pola,nka i Gosienka, ruch jest zbawieniem nie tylko dla ciala ale również dla duszy. Ja mam czas na trening, wysilek w weekendy ale jest rewelacyjnie wtedy. Pracujcie nad sobą, to na pewno pomaga.Niedawno chciłam sie zabic i powstrzymywala mnie tylko miłośc do corki, teraz wiem ze moge z tego wyjsc. Znowu poczułam ze warto cos jeszcze przezyc, cos zoabczyc, polezec na trawie i pojexdzic na rowerze i nie wspomne o łonie natury.Ja zawsze lubilam te leśne, wiejskie, świerze powietrze...Każdy na pewno cos lubi, warto poszukac siebie... Pozdrawiam
-
Jesteście dziewczyny bardzo kochane i bez Was nie dałabym rady. Moja córka jest równie wrazliwa jak my wszystkie, bardzo duzo z nią rozmawiam, tylko jest w takim wieku ze nic do niej nie dociera. Mysle ze potrzebuje fachowej pomocy i poszukam specjalisty dla niej. sama równiez postaram się jej pomagac. Buziaki.
-
Dziekuję Gosienka, strasznie mi przykro że ona również jest chora i tak sie meczy. Tak wiedza moja choć mała nadal to zawsze juz jakas i przynajmniej moge jej pomoc. Niewiarygodne jak przezycia robią spustoszenie w naszym organizmie i jak najblizsze osoby potrafia życie zamienic w piekło. Buzka
-
witajcie., U mnie na połnocy piękna pogoda, jest piątek i wpradzie ide jutro do pracy ale na luzie, bede w niej sama i nikt mnie nie bedzie denerwował. Po pracy wiebieram sie na wystawę kotów rasowych i do lasu na spacer. Walczyłam teraz dwa dni z chorobą mojej córki. Słuchajcie nie wiedziałam co sie z nią dzieje, problem z nabieraniem powietrza bez kaszlu i dusznosci taki ból przy odechu, bol w podbrzuszu, bladosc skóry i mdłosci bez wymiotów a apetyt normalny. Coś dziwnego sobie myślę i wiecie co przeleciało mi przez głowę że ona ma objawy nerwicy bo doszły trudności z zasypianiem. Poszlam do lekarza nic nie sługerowałam tylko powiedziałam o objawach. Diagnoza nerwica, zalecenie terapia z psychologiem, leczenie hydroksyzyną i zawiesiną osłonową na żołądek. Matko jedyna moja córka ma 14 lat wchodzi w 15 za tydzien. Jestem załamana. Ja mam gule w gardle cały czas ale umiem juz z tym zyc i olewam to wszystko.. Bedzie co ma byc i oby sie relaksowac. Miłego weekendu.
-
Kochani, dziękuję bardzo za słowa otuchy, na prawde zawsze lepiej sie czuje jak poczytam wasze posty. Jest tak jak mówicie, nie powinnam sie spinac i nie martwić ale ja jak Pola.nka przejmuje sie wszystkim. Powinnam równoważyć wobec tego jak mówi Gosienka a ostatnio nic nie robiłam. Nie dlatego ze sie lepiej czułam tylko dlatego ze nowe obowiązki i zmiany, sytuacja w pracy, spowodowały, że znowu zrobiło sie za dużo, za ciasno, za mało czasu i siły. Mój organizm zwyczajnie sie zbuntował jak znowu zaaplikowałam mu tyle biegania,stresu i nawału obowiązków, zwyczajnie mu się to nie podoba. Gosiaku faktycznie podobało mi sie to i czulam sie rewelacyjnie nie myśląc o swoich kłopotach i nie mając czasu na zastanawianie sie nad sobą i użalanie. Jednak zmęcznie spowodowało ze objawy powróciłi i własnie dlatego ze nie relaksowalam sie, nie myslałam o organiżmie. Jestem taka głupia,sądziłam ze moze juz nie wrócą objawy ze mi przeszło calkowicie. Niestety jestem naiwna, leniwa, co ja myslałam, że bez pracy uda mi sie to opanowac?śmieszna jestem co.
-
Kochani jak sie macie? Ja mam ciągle stresy i zaczynam źle sie czuc, napięcie i zmeczenie mi towarzyszy i meczy do tego stopnia, ze chwieje sie na nogach z rana az do południa. Nie mam siły wstac rano i sie ubrac. Przy głebszym oddechu boli mnie klatka piersiowa. Znowu jem za dużo. Wiem jak to funkcjonuje a daje sie wciagac dlaczego jestem taka słaba? Musze sie otrzasnac powtarzam sobie. Ostatnio słyszałam ze dam sobie rade ze jestem silna a ja tego nie czuje, wrecz odwrotnie. Chciałabym aby ktos sie mna zaopiekował i zabrał gte smutki, troski, rozczarowania. Czekam na weeken i chwile spokoju, jestem taka zmeczona.. Potrzebowałabym odpoczynku i zwolnienia tempa a nie moge sobie pozwolic. Wiem, wiem jak sie chce to wszystko mozna ale ja na prawde nie moge. Niedługo wakacje i wtedy moj mężczyzna zabierze mnie na kilka dni urlopu. Pozdrawiam
-
witajcie. Miałam nieciekawy weekend prywatnie wiec sie nie bede niczym chwalic, ostatnio zresztą było średnio, lekki dołek ale bez fizycznych dolegliwości więc absolutnie nie narzekam. Miałam spotkanie z Panią psycholog dzisiaj która powiedziała mi, że przeżyłam tyle w moim życiu, że moja psychika jest bardzo wytrzymała, że jestem silną kobietą która sobie radzi i wiele rozumie. Mam ograniczyć koniecznie spotkania ktore sprawiają mi kłopot i omijać ludzi którzy skomplikowali mi życie. Wszystkich usprawiedliwiam a dla siebie nie mam żadnego usprawiedliwienia i jestem za surowa. Onieśmieliła mnie i dała do myślenia. Mam więcej robic dla siebie, przestać siebie oceniać i wymagać od siebie. Słuchajcie ja nie wiedziałam o tym , ze wymagam tyle od siebie, nie zauwazyłam tego, a faktycznie stale siebie krytykuje a innych rozumiem. Dziwna jestem co? Musze przemyśleć to wszystko.. Pozdrawiam