Głos za ablacją .....
Z doświadczenia życiowego ...:) około 12 lat z WPW, pod opieką kardiologa, jechałam na lekach, było dobrze, nic się nie działo, sporadyczne bardzo ataki.
W lutym tego roku po wizycie u profesora .. a może ablacja.. moja decyzja na tak, w marcu zabieg. Niezbyt przyjemny ale da się przezyc spokojnie :) Mija juz pół roku i żałuję, że tak długo czekałam, żadnych leków, żadnych ataków. Po zabiegu wraca się do normalnego życia naprawdę szybko, tylko około miesiąca trzeba na siebie uważac, serce musi się wygoic:)
To, że teraz nie ma żadnych dolegliwości nie znaczy, że one nie nadejdą, zawsze jest taka możliwosc, a tak będziesz wyleczony i jest spokój.
Jeśli masz wątpliwości odwiedź jakiś autorytet w dziedzinie zaburzeń rytmu serca, może jakoś się zdecydujesz na tak lub na nie :)
Pozdrawia zadowolona ze swojej decyzji na tak :)
I daj znak życia tutaj u nas :)