Dorota
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Dorota
-
Zaraz po swojej ablacji samopoczucie miałam cudowne, dostałam miesiąc zwolnienia więc mogłam porządnie odpocząc, przez tydzień oszczędzałam się, nie bardzo zresztą mogłam chodzic, w sensie, że każdy najmniejszy spacer strasznie męczył, i musiałam bardzo powoli chodzic, co mnie denerwowało :D Potem było coraz lepiej i tak jest do teraz :) Mnie kazali przez ten pierwszy miesiąc unikac wysiłku fizycznego, więc się zastosowałam. Teraz jest bardzo dobrze :) Ty już po czy przed zabiegiem ?:)
-
Ja na konsultację w CK Anin wzięłam tylko wypis ze szpitala ze stwierdzonym częstoskurczem, na szczęście udało sie RAZ takowy dopasc w szpitalu, profesor Walczak zarządził ablację, ja się zgodziłam, przed zabiegiem w CK robiłam mnóstwo badań, powiedzą jakby co jakie są potrzebne, robiłam je u siebie, nie wymagają, żeby je robic u nich :)
- 84 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pytanie do osób cierpiących na częstoskurcze
Dorota odpowiedział(a) na malwina_st temat w Kardiologia
Miałam częstoskurcz napadowy nadkomorowy, serce biło z częstotliwością około 200 uderzeń na minutę, czasem ciut więcej czasem mniej, nie zauważyłam z której strony się kurczyło, ogólne wrażenie straszne:) widziałam jak mi podskakuje klatka piersiowa, czułam, że mnie zatyka w gardle, i potworne zmęczenie fizyczne. I strach nie do opanowania, to już za mną, jestem pół roku po ablacji i NIC się nie dzieje :)- 22 odpowiedzi
-
- arytmia serca
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Olcia - czemu sie nie udało ? Nie udało sie wywolac częstoskurczu ? Próbuj do skutku - nie zawsze pierwsza się udaje :) Ania - czekanie wykańcza gorzej niż sama ablacja :)
- 84 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ania 24 witaj :) miałam napadowy częstoskurcz nadkomorowy - mówi Ci to coś ?:D Męczyłam się z tym około 25 lat.... Profesor Walczak to guru zaburzeń rytmu serca, jemu musisz uwierzyc, on wie co mówi ! Ja mu uwierzyłam natychmiast i poddałam się ablacji w CK Anin. Minęło pół roku, jest cudnie :) To ja zaczęłam ten post, pochwalny dla całej ekipy CK Anin :) Nie masz się czego bac:))))) Pozdrawiam
- 84 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Eluzyna - zajmą się tam Tobą naprawdę profesjonalnie :) Cudowny zespół ludzi, począwszy od pań w rejestracji, przez pielęgniarki po lekarzy :) Brak mi słów uznania dla nich :) Za całokształt wystawiam im - 6 :) Jakbyś miała jeszcze jakieś pytania - śmiało pytaj :)
-
No fakt, różnice są :D moja ablacja zakończyła się około 19.30, i nie chcieli mi dac jesc, kazali tylko dużo pic, zresztą szczerze mówiąc w ogóle nie byłam głodna z wrażenia:D Miałam zabieg w Centrum Kardiologii Anin. Prywatna placówka, ale ablacja refundowana z NFZ. Pozdrowienia
-
Rafał:) opis ablacji od strony technicznej brzmi dużo gorzej niż wygląda w rzeczywistości :D dobrze, że nie czytałam tego przed swoją :D wszystko przez ten medyczny żargon :D Eluzyna - opiszę to z mojego doświadczenia - kilka godzin przed dostałam kroplówki, nic nie jadłam, zrobili jakieś tam badania z krwi, około godziny 18.00 poszłam na salę, goła położyłam się na stole, przykryli mnie jakąś płachtą z dziurami w okolicach pachwin, podłączona byłam do EKG, ciśnieniomierza i do kroplówki ze środkiem przeciwbólowym i uspokajającym, i do jakichs jeszcze komputerów:D potem wkłuli się do żyły pachwinowej (ból taki jak przy zwykłym pobieraniu krwi, znieczulają to miejsce przed wkłuciem), lekarze cały czas ze mna rozmawiali :) reagowali na najlżejsze drgnienie moich powiek chociażby, pytaniem - czy boli ?:) lekarz wykonujący zabieg cały czas mówił co robi albo co bedzie robił, gdyby nie powiedział, że już wypala nie wiedziałabym, że zaczął :) ja cały czas czekałam na ból, ale go nie poczułam :) oczywiście muszą wywołac częstoskurcz, żeby wiedziec gdzie mają wypalac, w moim przypadku cały zabieg trwał około półtorej godziny, potem przewieźli mnie do pokoju, no i niestety jak dla mnie wtedy zaczęła się najgorsza częsc:D leżysz leżysz i leżysz ! bez ruchu! nie mozna jesc, ale trzeba sporo pic, dostałam jeszcze kroplówkę z potasem, w nocy robili mi echo serca, tragedią dla mnie była niemożnosc poruszenia:) i sikanie w basen ( trywialne, ale życiowe) tym bardziej, że musiałam leżec tak 18 godzin, bo kiepsko mi sie żyła zasklepiała, kręgosłup mi odpadał z bólu, nie spałam wcale, a zapomniałam, że mogę poprosic o środki nasenne ;) na drugi dzień rano dostajesz śniadanie lekkie:) do klinki poszłam w srodę rano, wyszłam z niej w piątek po południu :) potem był tydzień totalnego oszczędzania, potem powolne wracanie do normalnego życia:) niczego nie żałuję :) mam nadzieję, że Ci ten mój opis coś pomoże :)
-
Adam straszysz:) mimo, że nie chcesz :) jak sam opisujesz Twoja sytuacja jest wyjątkowo skomplikowana :) ja na Twoim miejscu zdecydowała bym się na drugi zabieg, ale to tylko moje zdanie :) co do bólu i cierpienia w trakcie ablacji - nie przesadzaj - to nie jest aż tak straszne :) i nie wybieraj sie tak szybko na drugi świat po zabiegu, równie dobrze może Ci spasc na głowę cegła przypadkiem ;) życzę więcej optymizmu :)
- 1 278 odpowiedzi
-
- holter
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Olciia - piszę z doświadczenia....nie masz sie czym przejmowac :) będzie dobrze:) spróbuj zmienic nastawienie psychiczne, to trudne, ale wykonalne, co do bólu, boli ale naprawdę tylko troszeczkę, i natychmiast uśmierzają ten ból :) ja jestem bardzo mało wytrzymała na ból, i serio, da się to wytrzymac:) trzymam kciku i napisz jak będziesz już po ... zobaczysz, że nie było się czego bac :)
- 84 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Gośka - masz jeszcze jakieś pytania?? wal śmiało :D Olciia17 - ablację miałam w Warszawie, ale na Twoim miejscu nie miałabym obaw przed zabiegiem w Gdańsku, tam na pewno też są dobrzy lekarze :) Trzymam kciuki, żeby Ci się udało we wtorek!!!!!! I dobrze, że zdecydowałaś się od razu ją zrobic, ja żałuję, że miałam swoją tak późno, żal tych lat trawionych atakami. Za to teraz wiem, że żyję, bez obawy, że zaraz mnie dopadnie częstoskurcz. Odezwij się jak bedziesz już po ....:)
- 84 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No mnie kazali na zero:D Żadnej bielizny, leżysz goła na stole, ale przykrywają taką płachtą tylko z dziurami w miejscach wkłucia.
-
Też latami łykałam Polfenon 300 dwa razy dziennie, aż trafiłam na lekarza, który stwierdził, że jestem za młoda, żeby tak się faszerowac lekami. Lekkie kłucia w nodze czułam do dwóch miesięcy po ablacji, miałam też przyspieszone tętno mniej więcej dwa miesiące. I takie jakby dziwne potykanie serca, ale nie rozwijało się to w ataki. Tak bardzo uwierzyłam lekarzowi przeprowadzającemu zabieg, że wszystko wypalone, że nawet nie byłam zaniepokojona tym potykaniem, wyjaśnił, że serce MUSI się wygoic. Teraz przyplątało mi się nadciśnienie, ale jak na chwilę obecną opanowane lekami. Trzymam kciuki, żeby Tobie sie udało!! :))
-
Jagodadb ... tchnie pozytywnie z twojego postu :) Ten sam problem nękał mnie około 25 lat, branie tabletek miałam zakodowane, nigdy nie zapominałam, tylko moje serce czasem zapominało, że wzięłam :D I po ablacji dłuuugo rano i wieczorem szłam jak koń z klapkami na oczach po tabletkę, tak wielka była siła przyzwyczajenia :D Dzięki temu forum zdecydowałam się na zabieg!!!!! Nie żałuję :) Miałam go 28 marca tego roku, od tamtej pory ŻADNEGO ataku! Rekonwalescencja przebiegła super. Na dzis już zapomniałam co to znaczy miec leki w każdym miejscu gdzie moge trafic:) Życzę tego samego i pozdrawiam - byłe już ataki częstoskurczu napadowego nadkomorowego :)))))
-
Do Gośki - ablacja w CK Anin jest refundowana z NFZ :) Ja taką miałam :)
- 84 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Tak, trzeba, ja na wszelki wypadek zawołałam jeszcze pielęgniarke i się pokazałam :D czy dobrze:D okazało się, że trzeba sie wygolic po całości :D
-
Elvis ! Nawet tak nie myśl ! Najwyraźniej Twoje serce musi się wygoic !!! To dopiero miesiąc po ! Głowa do góry do cholery !! Trzymaj się :))))))))
- 84 odpowiedzi
-
- ablacja
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Helou .... Pobolewało mnie miejsce aplikacji, a właściwie czułam jakby ukłucia chwilowe,czasem parę razy dziennie, czasem co kilka dni, ale już nawet nie pamiętam jak długo, raczej dłużej niż dwa tygodnie.:) Pamiętam, że baaardzo długo nie mogłam się pozbyc ogromnego siniaka. Jak na razie wszystko jest u mnie ok. Przyplątało się tylko nie wiem skąd nadciśnienie i sobie z nim walczę :) Dam radę ! Elutka - trzymam kciuki i pozdrawiam :)
-
Aga :) super, że udało Ci się dostac do profesora Walczaka:) teraz już będzie wszystko z górki ;) jakby co to pisz na maila - widoczny jest dla zalogowanych :) Edsson - trzymam kciuki, żeby to była pierwsza i ostatnia Twoja ablacja! Przeszłam przez to samo, w tym samym ośrodku co Ty, tyle, że pół roku temu, klinika lepsza niż w Leśnej Górze ;) do dziś czuję się świetnie, chyba się udało lekarzom i mnie. Pozdrawiam:)))))
-
Dzis jeszcze nie ! jesteś pierwsza :D I odezwij się koniecznie :) My tu bedziemy czekały :)
-
Aga :) Ewa na rację :) Zadzwoń tam i gwarantuję, że nie bedziesz musiała zbyt długo czekac :)
-
Ja się bałam jak cholera:) Wyczytałam w necie wszystko co się dało o ablacji i tak trafiłam tutaj. Co prawda nie lamentowałam od początku ale stres potężny był. Tutaj się go pozbyłam dzięki temu co pisali inni, ci którzy już to przeszli. Uwierzyłam, że im się udało więc dlaczego miało by sie nie udac i mnie ?! Nie żałuję swojej decyzji ani przez chwilę:) Ale Ciebie czeka juz druga więc wiesz co Cię czeka :) Nie płacz ! działaj ! szukaj ! chwytaj się brzytwy ! Robisz postępy ! :)
- 20 odpowiedzi
-
- ablacja
- (i 1 więcej)
-
Uśmiałam sie teraz :D Masz dokładnie te same uczucia co ja kiedy trafiłam na to forum :D Ba ! prawie tych samych słów użyłam pisząc kiedyś o swoich odczuciach :D Wracam tu bo *rozmowa* z tymi, którzy byli już po ablacji dała mi tyle optymizmu, że chociaż bałam się jak cholera, na zabieg poszłam z przysłowiowym *uśmiechem na ustach* :), aż się lekarze dziwili :D Trzymam kciuki Aga :!!!!!!!!!!!!!!!!
- 20 odpowiedzi
-
- ablacja
- (i 1 więcej)
-
Na pewno uzyskasz u niego konkretną informację:) I pozwolę sobie zacytowac moją lekarkę rodzinną - to najlepszy specjalista od zaburzeń rytmu serca w Polsce:) U mnie wykryli WPW w maju zeszłego roku, i okazało się, że żyłam z tym 25 lat :D Tylko jakoś żaden lekarz przedtem nie umiał tego nazwac choc jak mówił profesor były ku temu ewidentne podstawy. A profesor ... no cóż .... ANIOŁ prawdziwy:) Dzwoń i się nie zastanawiaj, ja do niego poszłam właśnie po konkretną odpowiedź - muszę czy nie muszę miec ablację - po godzinnej wizycie tak mi to wytłumaczył, że zgodziłam się natychmiast na zabieg :) Pozdrawiam Aga :)
- 20 odpowiedzi
-
- ablacja
- (i 1 więcej)
-
No hej :) Miałam czekac na wizytę trzy miesiące, ale zadzwonili do mnie, że zwolnił się termin i czekałam tylko dwa. Ablację miałam 2,5 miesiąca po wizycie, dlatego że musiałam się zaszczepic na żółtaczkę, zrobili mi ją w Centrum Kardiologii pod kierunkiem pana profesora. Dla mnie teraz to inne życie niż przedtem, po prostu cudne. Ps. miałam WPW i chyba lekarzom i mnie udało się pozbyc tego cholerstwa. Próbuj może teraz czeka się krócej ?
- 20 odpowiedzi
-
- ablacja
- (i 1 więcej)