
madziowa
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez madziowa
-
Do Kika.Ja jade na 3 dni do Zakopca:) Nie musze CI mówic chyba z kim ;) Mam nadzieje ze bedzie fajnie. To fakt ze z choroba trzeba walczyc tam gdzie dopadaja Cie lęki.To najlepsza terapia-choć czasami cięzka.Ja przynajmniej myśle ze szybciej wracam do normalnego życia jak walcze z ta francą :)Ide spac bo padam na klawiature.Bużka.
-
Do aga78.Prawda jest taka ze leki to nie wszystko. One pomagaja i to bardzo ale bez pozytywnego myslenia to pewnie bedziesz sie troche dłużej męczyc.Wiem ze łatwo sie mówi-a moze i nie łatwo bo sama walcze!!!!Raz mam lepszy dzien raz gorszy.Staram sie myślec pozytywnie-wiem ze to dodaje sił i twoja dusza zdrowieje.Wiesz dzis kurde spotkalam kolege i rozmawialismy i on sie mnie zapytał :-czy ja cos biore bo mam rozszerzone żrenice??Wiem ze przy tych lekach tak sie dzieje albo nerwica czy lęk powoduje rozszerzenie źrenic-nie wiem czy zartowal czy nie ale mnie to pdłamalo i teraz siedze troche smutna.Wiesz mi zalezy na tym zeby nikt nie wiedział o mojej nerwicy.Pewnie jutro wstane i zbiore sie w sobie i na nowo bede walczyc i nie bede smutna-przynajmniej sie postaram.Musi mi sie udac!!Wyjeżdzam na 3 dni -zrelaksowac sie i mam nadzieje ze mi sie to uda:).Postaraj sie myslec pozytywnie i nie mysl o chorobie mysl o innych milszych rzeczach-które lubisz.Polecam ksiazke Potęge podświadomosci.Pozdrawiam.
-
Do Rammstein84. Hydroxyzyne to ja zazywałam jako dziecko i mój syn tez ja zażywał.To bardzo lekki lek i watpie zeby uzależnial.Przepisuje sie ten lek równiez osoba z alergia:) Pewnie tam jakaś nerwice masz ale chyba nie az tak silna skoro radzisz sobie.Ato ze tak latasz po lekarzach to standard-nadwrazliwosc,histeria-ja tez kiedys przejmowałam sie glwnie tym co mnie boli i co moze mi sie stac.Od narodzin mojego dziecka zmieniło mi sie to-juz nie mysle tak o sobie tylko o kims innym:) Nerwice mam bo taka cholewka wrażliwa jestem JAK ZRESZTA WIEKSZOŚC NAS TUTAJ:) Czy to dobrze czy nie -nie wiem-tacy jestesmy i tyle.Pozdrawiam.
-
Do Patek.Wyglada mi to na nerwice.Ja nie robiłam żadnych iinych badan.Kiedy pierwszy raz to sie zaczeło mialam 21 lat. Wytrzymałam chyba 2 mies zanim poszlam do lekarza.Wtedy do neurologa.Z tego co pamietam wtedy bylo ze mna naprawde źle.Choroba czasem wraca ale ten pierwszy raz z nerwica był dla mnie najgorszy.Wtedy to nie wiedzialam za bardzo co mi jest.Teraz to człowiek juz troche sie do niej przyzwyczaił. To nie prawda ze niby w wieku 30 lat bedziesz brał mocniejsze leki.Moze sie okazac ze Tobie wystarczy tylko pól roku lub mniej i wszystko wróci do normy.Jezeli Ci sie pogorszy to ja bym nie czekała i pomogla sobie tabletkami-czasami niestety nie da sie bez nich obejśc.Pozdrawiam.
-
Do misia. Dowiedzialam sie od psychologa ze np lęki czasami wrcaja i dopadaja Cię tam gdzie jestes zrelaksowana i wyluzowana.Ja zapytałam sie wprost-dlaczeg głównie lęki dopadaja mnie przy osobie na której mi zależy??Nie rozumiem tego.Psycholog powiedzial mi ze dlatego ze w jego obecnosci moge sobie na nie pozwolic-bo przynim czuje sie dobrze i bezpiecznie.Troche to dziwne ale cos w tym jest.Co do sanatorium to mysle ze fajna sprawa-ja tez pewnie zdecyduje sie na wyjazd z innymi nerwuskami-na terapie .Pozdrawiam.
-
Do paula31.Witaj.Czy lekarz przepisal Ci jakieś leki??Myśle ze na pewno Ci pomorze:).Dobrze tez wybrac sie do psychologa. Ja to przerabiam juz 10 lat.Oczywiscie ze nie caly czas jestem chora-czasami sa nawroty- przezten okres mialam chyb 3 lub 4 i zawsze dałam sobie rade.Pozdrawiam.
-
Do zofiaa.Jeżeli chodzi o problemy ze wzrokiem to jest to normalne przy braniu tego typu leków.Ja terz gorzej teraz widze.Co do Asertinu -to nie jest silniejszy lek od Coaxilu i Miansecu. Lekarz dlaetgo przeisał Ci Asertin bo widzocznie te leki nie daja tak dobrych efektów.Tu chodzi dokladnie o substancje.Coaxil-to*tianeptine*,Miansec to*mianserini*,Asertin to *sertralinum*.Weź pod uwage to ze bierzesz 2 leki które dzialaja na depresie i nerwice.Ja biore tylko Asentre. Zastanów sie nad tym. Ja zazywam Asentre 1 miesiac-poprawa-80%-uwazam ze jest zajebiscie.Wczoraj miałam tylko 3 napady tak jakby lęku-bo to nawet nie był lęk tylko takie muśniecie-bardzo sie z tego ciesze:) Zawziełam sie i to pewnie dlatego tez tak dobrze mi idzie.Pozdrawiam.
-
Do misia.A bierzesz ten lek na depresje i lek??Kurde nie moge sobie przypomniec tego leku-to chyba jakis który niedawno wszedł na rynek.Bo pewnie on ma głównie Ci pomóc! Ja ulotek juz nie czytam-po cholere.Jak ma pomóc to pomoże,a jezeli nie pomaga to trzeba wrócic sie do lekarza i poprosic o zmiane leku.Jat tez zastanawiam sie nad terpia grupowa -proponowano mi wyjazd na taka terpaie na 5 dni,ale jeszcze sie niezdecydowałam Pozdrawiam.
-
Do kika.Zapomnialam napisac Ci o tej Asentrze. Przy każdym leku z tej grupy pierwsze 2 tyg sa inne ale da sie wytrzymac.Warto je prztrwac zeby później czuc sie lepiej.Ja jakos zawsze sobie radze w tych pierwszych tygodniach-co najwyzej czekam z niecierpliwościa na poprawe,az w koncu jest:).Ten lek jest dobym lekiem.Dlaczego Cital Ci nie pomaga??To tez dobry lek.A tak poza tym to ulotek sie nie czyta-nie ma sie czym zadreczac.Te leki sa to leki nowej generacji i naprawde skutki uboczne sa niewielkie.I nie ma czego sie bać bioroac te leki.Ludzie choruja na cukrzyce i tez musza brac insuline i inne leki i przypuszam ze sie nie zastanawiaja nad tym czy brac czy nie poniewaz zagraza to ich zyciu.Wiec my tez musimy te leki brac zeby normalnie zyc i cieszyc sie życiem jak inni:) Pozdrawiam.
-
Do misia.Ja również proponuje zgłosic sie do psychiatry-szkoda sie meczyc.Sanatorium to moze troszkę pózniej.Warto isc jak najszybciej bo lęki moga być coraz gorsze i trudno sobie z nimi poradzic samemu.Pozdrawiam.
-
Do Zofiaa.Ja akurat nie boje sie przebywac sama.Moje leki zwiaznego głównie sa w otoczeniu ludzi-paranoja bo tak bardzo lubie towarzystwo;)Ato ze zmiany budza lęk to fakt.Jak widzisz zmiany w moim zyciu spowodowaly nawrót choroby.Moze nie tylko zmiany bo ostanio od jakiegos czasu moze pól roku czułam totalny bezsens,pustke .Nie widzialam przyszlosci-czesto chodzilam smutna-to dlaetego ze mam takiego męża.Ale teraz powoli powoli dochodze do siebie-mimo zmian i to duzych w moim życiu NIE DAM SIE TEJ NERWICY.Ja to ide na zywioł tam gdzie atakuja mnie lęki zeby zmierzyc sie z nimi i powiedziec im spierdalajcie :)Wiem ze kosztuje mnie to duzo wysiłku ale walczę. Buziaki.
-
Do ardnass.Ja tez wczoraj mialam dobry dzien.Wiesz czytam Potęge podswiadomosci.I sosuje te cwiczenia które tam zalecaja.Staram sie myslec pozytywnie i wmawiac sobie ze juz jestem zdrowa i starac sie nie zwracac uwagi na leki.Mysle ze to dziala-ja przynajmniej w to wierze.Wiem ze pozytywne mysli wpływaja bardzo dobrze na cały organizm człowieka,I to głownie nas leczy:) Wziełam tez do czytania inna ksiazke Kępinskiego ale szybko ja odłożylam bo to co tam bylo napisane o chorobach psychiczny i nerwicach to masakra-ksiazka jest pisana bardziej dla lekarzy.Ja dziekuje nie bede sie dołowac.I to własnie jest przykład na to ze pozytywne myslenie ci uzdrawia i dodaje siły a negatywne mysli cie jeszcze pogłębiaja i dlatego trzeba wyzbyc sie tego negatywnego mysleni i starac sie powoli zapominac o chorobie.Wiem ze jest ciezko ale warto spróbowac.Jak np dopada mnie lek to szybko zmieniam tok myslenia i mysle o czyms miłym i caly czas wmawiam sobie ze jestem juz zdrowa i sczesliwa-bo mimo tej choroby jetsem SZCZESLIWA-ostanio;)Buziaki.
-
Do Kika. Czytam Twoja odpowiedz i az miłzy napływaja do oczu.Bo u mnie w zwiazku jest tak samo-bardzo podobnie. Ja i mój mąz to dwa rózne światy-kurde jak ja mogłam za niego wyjść.Wtedy byłam zaślepiona głupia miłościa i wydawało mi sie juz nigdy nie poznam nikogo lepszego od niego.On zawsze mnie przytłaczał.Żyje w zupełnie odrebnym świecie niż ja.Ja jestem osoba wesoła -w sumie optimistka.Aon zawsze mnie gasił.Gasił moja chęc do życia.Moja choroba zaczeła sie własnie zaraz po ślubie.Mieszkalismy wtrdy z moja babcia -3 lata to był koszmar. Pózniej zaczelismy zyc juz sami.Ja równiez zawsze poświecałam sie rodzinie.Mój syn potrzebuje miłosci ojca.Ma teraz 9 lat.Ojciec srednio mu ja okazuje.Od jakiegos czasu chodze tez z synem do psychologa.Ma problemy w szkole,ale nie z nauka.Jest nadpobudliwy,troche histeryk i ma problemy z akceptacja w szkole.Ogólnie jest bardzo dobrym dzieckiem.Wiem ze potrzebuje akceptacji ojca.Mąż tez nie rozumie mojej choroby.Kiedys mu nic nie mówiłam a teraz własnie mówie i sie z tym nie kryje.Wiesz przypuszczam ze ta choroba troche wrócila bo mam zawirowania w zyciu bo poznałam kogos i jest tak cudownie ze chyba mnie to wystraszylo.Nie przypuszczałam ze moze mi byc z kim innym tak dobrze.Ten chlopak jest taki dobry i taki czuły.A sex z nim to normalnie odlot.Jestesmy jak dwie krople wody-jestem normalnie w szoku.I dlatego zalezy mi na tym szybkim wyzdrowieniu-jak nigdy w moim zyciu odkad zachorowałam.Wiesz byłam z nim na zakupach i wybierał bluze dla mojego syna-podpowiedzial mi jaka moze mu sie podobac,Mój mąz nigdy nic nie wybierał dla swojego dziecka.Nie interesuje go to.Popatrz taka mała sprawa a tak wielka.Synkowi bluza sie bardzo spodobała.Wiesz az mi łzy staja w oczach.Kochana Asenta jest bardzo dobrym lekiem i moja droga jes mnie szkodliwym niz xanaxy i tranxene-tez kiedys brałam.Ale ty bierzesz Coaxil-te lek z tej samej grupy co Asentra.Powinno sie zostac tylko na tych lekach.Leki z grupy xanax,afobam,tranxene i inne bierze sie doraźnie i na poczatku leczenia.Te leki nie sa bezpecznymi lekami natomiast Asentra i Coaxil tak.Wiem cos o tym bo pracuje w hurtowni farmaceutycznej i mam mame farmaceutke,Ja Asentre znosze bardzo dobrze.Kiedys zazywalam Anafranil i do kitu. Wiesz mysle ze chyba nie biore az tak duzych dawek leków .Wiem ze np xanax wystepuje jeszcze w dawkach 0,5 mh,1mg i 2 mg.Wiesz leki to jedno a walka to drugie .A na terapie grupowa sie wybiore.Pozdrawiam Cie serdecznie i czekam na odpowiedz.Buziaki.
-
Do ardnass. Widze ze ty tez masz podobnie jak .Mówie Ci jaka byłam szczesliwia jeszcze nie dawno-tez mogłam góry przenosic i mówiłam sobie chura juz nie mam nerwicy i prosze....Wiesz mysle ,ze i tak pójdziesz na te studia i bedziesz pracowac w pogotowiu na 100%.Dasz rade. Musimy dac rade bo cholera to tylko jakas głupia nerwica!!Ja za cholere sie nie poddam i nie zniszy ona mojego szczescia-nie pozwole na to !!!Wiem ze mam lepsze dni i gorsze -w te gorsze to czasami juz nie mam siły ale zaraz sie podnosze i mówie sobie nie do diabła nie dam sie i nic mnie nie załamie.Fajnie ze chlopak Cię rozumie -to jest zajebiste!!Ja boje sie powiedziec o tym osobie na której mi zależy.Nie moge jej tego powiedziec!!! Zagladne wieczorkiem do Was .Pozdrawiam .
-
Do Kika. Też miałam problemy z ta wysokoscią:).Jakos dziwnie mnie ciagneło tam w dól , raczej myśl o tym powodowała strach-wiem ze pewnie nigdy bym tego nie zrobiła.Mieszkam na 4 pietrze i nie za bardzo lubie wychodzic na balkon.Powiedz mi prosze czy leki które zazywam to sa duze dawki.Biore Asentre 50 i xanax 0,25 teraz 3 razy dziennie bo 2 to troche za mało.Wiesz mam do Ciebie takie pytanie -Jak wyglada u Ciebie życie sexualne??Czy bez problemu osiagasz ogazm?? Ja terazam z tym problem tylko nie wiem czy to przez xanax czy przez Asentre.Wydaje mi sie ze przez Asentrę,ale do konca tego nie wiem.Wiesz wydaje mi sie ze ta nerwica wróciła poniewaz troche zycie mi sie zmienia.Wiesz chyba byłam i czułam sie tak bardzo szczesliwa i w euforii i to wywołalo nawrót choroby.Akurat teraz cholera kiedy jest mi tak dobrze-szlag mnie trafia.Pozdrawiam.
-
Do didzia. Dzięki za poradę.Myśle ze skorzystam z terapi grupowej-mam nadzieje ze mi pomoze.Bardzo sie zawźiełam.Wiesz ja teżkideys miałam swiatłowstren w marketach.Okropnie drażniło mnie to swiatło!!Strasznie kręciło mi sie w głowie i bardzo szybko chciałam z tamtad wyjść,Teraz juz tego nie mam,ale sa inne obawy i lęki.Wczoraj miałam cięzki dzien.Mam nadzieje ze dzis bedzie lepszy.Pozdrawiam.
-
Do malgorzaty. Dla mnie to tez wyglada na nerwice.Piwinnas udac sie jak najszybciej do lekarza-psychiatry lub do psychologa.Ja chodze do psychiatry a teraz zaczynam od stycznia terapie u psychologa. I dnia na dzien jest coraz lepiej a mam zamiar sie całkowicie wyleczyc z tego dziadostwa.Pozdrawiam.
-
Bardzo dziekuje Ci Paula i serdzecznie Cię pozdrawiam:)
-
Paula.Pieknie napisane i wiem ze na pewno masz racje.Dlatego ja tez jestem umówiona do psychologa i na pewno bede chodzic na zajecia grupowe.Ale wiecie co Wam powiem dzis czuje sie dosyc dobrze -moze dlatego ze tak walcze i powiedzialam sobie nie dam sie!! Tylo ze ja zazywam leki a one pomagaja. Pracuje i nie wyobrazam sobie zebym miala zamknac sie w domu.Włanie najwazniesze jest wyjsc do ludzi walczyc z tymi lękami-po prostu im sie nie dać!!Wiem ze to jest trudne bo przerabiam to nie pierwszy raz. Ja tez balam sie wyjśc do sklepu i do ludzi ale sie zmuszałam i zmuszam nadal i nie poddaje sie.I jest coraz lepiej:)
-
Romster to narazie niech tak bedzie.Zobaczysz za pól roku, Wiesz kupiłam sobie tka ksiazke--Potega podswiadomosci-Joseph Murphy.Podobno dzaial cuda.Dopiero zaczełam ja czytac i zobaczymy.Polecily mi ja kolezanki z pracy-szczegolnie jedna która tez miala nerwice.Kup sobie ja moze Tobie tez pomoze.Ja jeszcze ide do psychologa.A jutro do psychiatry ciekawe co mo powie moja kochana pani dr:)
-
Do brunia.Witam Cię serdecznie .Wiesz ja tez zyje z nerwica juz 10 lat:) A ja po Asentrze czuje sie super i oczywiscie xanax tez zazywam ale tylko na poczatku brania leków kiedy np.choroba wrócila a wrocila jakies 11 dni temu.Wiesz,ze prze 2 lub 3 lata czułam sie rewelacyjnie -tak jakbym nie miala nerwicy.Teraz wrócila ale i tak wiem ze wszystko mnie i to musi szybko bo chce mi sie zyc.Tez mam rodzine i meza i dziecko.Wiesz napisze do Ciebie meila moze jeszcze dzis jak znajde chwilke.Pozdrawiam.
-
Do Romster.Wiem ja tez tak mialam nie raz a wiesz dlaczego???Bo My myślimy o tych lękach a nie o tym co ktos do nas mówi.I o tym zeby nikt nic nie zauwazył. Przynajmniej ja tak mam.Popieprzone ale wiem i daje Ci słowo ze to mnie i bedziesz tak silny jak kiedys.Ja to mam najogrzej jak ktos np cos sie mnie pyta i wtedy lęk i co?? I cholera człowiek sie gubi w wypowiedzi.
-
Do Romster. I jeszcze cos.Nie mów sobie ze nie mozesz pracowac!!Ja pracuje cały czas i to miedzy ludźmi i wiem ze wtedy kiedy jestem w pracy to bardziej sie mobilizuje i czasami są sytuacje za zapominam o tych lękach-bo zajmuje sie innymi sprawami.a nawet jak mnie dopadnie to wychodze na chwile z biura -chwila spokoju -wyciszam sie mówie ze tego nie ma i ze to totalna bzura ze jestem zrealsowana spokojna i szczesliwa i jakos leci.
-
Do Romster.Tak dokładnie tak jest!!Boże myślałam ze tylko ja tak mam.Kurde staram sie o tym nie myslec.Wiem ze z czasem o tym zapomnisz:) Tylko trzeba troche czasu.I starac sie o tym nie myslec przy lekach które bierzemy bedzie nam łatwiej z tym walczyć. Choc powiem Ci szczerze ze czasami nie szlag trafia,ale sie nie poddaje!!Nie chce!! Zobaczysz jeszcze za jakis czas jak wszystko wróci do normy-bedziesz w szoku i bardzo szczęśliwy:)
-
Do jedrek.Nie ma sie czym przejmowac mówie ci;) Zobaczysz za 2 tyg i bedziesz widzial codziennie jak jest lepiej. A potem to życie stoi otworem przed Toba:) Pozdrawiam.