Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Marcin1

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marcin1

  1. ANISAHHH naprawdę uważasz że to wszystko co piszesz pomogło Ci na dodatkowe skurcze? A jakie miałaś i ile bo nie pamietam?. Co do ablacji to ja miałem proponowaną przy 8500/doba nie była oczywiście konieczna ale ze względu na poprawę jakości życia zaproponowano mi takie rozwiązanie. Artur46. miło że dałeś znak życia i że w miarę u Ciebie. Pozdrawiam.
  2. Hej...zagląda tu jeszcze ktoś? Alicja, Artur46, inni że *starej gwardii* co u Was? Może znaleźliście jakiś cudowny lek i żyjecie pełnią życia? Pozdrawiam serdecznie
  3. Gosia1990 jak wygląda takie badanie elektrofizjologiczne? Czy na jego podstawie określany jest rodzaj arytmii i znajdowane są ewentualne miejsca je powodujące? Z tego co się zorientowałem to takie badania wykonują przed ablacją czyli trzeba miec w sobie te wszystkie druciki czego się strasznie boję...:) a może jest już jakaś inna metoda? Pozdrawiam
  4. Dr Szumowski ministrem zdrowia...czemu tacy zdolni ludzie pchają się do tego bagna!!! Tylu ludziom mógłby realnie pomóc...mam nadzieję że szybko wróci:)
  5. Witam. Zgadzam się z Arturem. Też czytam posty Alicji jak mi gorzej i czerpię z nich siłę.. .Doceńmy Jej zaangażowanie i życiową mądrość. Pozdrawiam
  6. Alicja dzieki za odpowiedz...czyli jest możliwość ustalenia obecności dodatkowej drogi przez fachowców bez dostawania się do serca...to dobra wiadomość.. .muszę to sprawdzić tylko że u mnie z tą arytmia jest różnie. Więcej nie ma niż jest i trudno będzie coś wyłapać jak się zgłoszę na umówioną wizytę. Pewnie wtedy będzie cisza...takie dziadostwo. Nie myśl o tym co by z forum się wyłamywac:) wpadaj co jakiś czas i pisz... Pozdrawiam
  7. Kormoran ja na ablację czekałem ok miesiąca...zalezy gdzie i u kogo. Oczywiscie na nfz, miałem mieć u dr Kozluka w Warszawie. Do zabiegu jednak nie doszlo. Nie zawsze terminy są długie.
  8. Alicja piszesz, że masz dodatkową drogę przewodzenia...jakim badaniem Tobie to stwierdzili? Myślałem że tylko przed ablacja można to określić jak już ma się w sobie te wszystkie żyłki, kamerki itd.... Pozdrawiam serdecznie
  9. LETSROCK u mnie podobnie tzn skurcze pojawiają się bez żadnej konkretnej przyczyny poza wysiłkiem oczywiście wtedy są prawie zawsze...czasem mam kilka dni spokoju aż tu nagle się zaczyna...a co do faktu że niektórzy nie cz7ja to prawda. Kiedyś w kolejce do kardiologa zgadałem się z kolesiem który miał 20000 na dobę i w ogóle nie czuł...wyszlo mu przypadkiem na jakimś badaniu do pracy i generalnie by o tym zapomniał tylko żona mu każe raz jak jakiś czas to kontrolowac:) nieźle co? Daj znać co na tym rezonansie wyjdzie. Ale z tego co nam wszystkim wiadomo już chyba to musi być jakaś dodatkowa droga przewodzenia...i ablacja to leczy tylko niektórzy mają szczęście i łatwo im znajdują tę drogę a innym trochę grilują mniej szczęśliwie i wszystko się powtarza...jak to w życiu nie ma sprawiedliwosci:) Pozdrawiam
  10. Anisahhh nie strzelaj focha bo Ci z tym nie do twarzy:). Każdy może mieć swoje zdanie i wybierać rodzaj leczenia jaki uważa za słuszny. Tak jak pisałem chwała Ci za to że wnosisz coś nowego ale nie oczekuj że nagle wszyscy wybiorą Twoją drogę holistycznego podejścia do problemu i zmienia swoje myślenie. To co Ty uważasz za słuszne nie dla wszystkich musi się takie wydawać. To chyba w miarę proste i racjonalne. Co do nowotworów to mam bliską znajomą która ma nowotwór trzustki. Lekarze chcieli ja operować i dawali tak ok 2lata po operacji. Zdecydowała się wybrać metody nieco inne i jest na wlewach z wit. C . Minęły 4lata...guz na trzustce jest ale jak twierdzi jakby w fazie zamrozenia tzn nie powiększa się nie daje o sobie znać w żaden inny sposób...Zyje, pracuje, podróżuje...nie wiem jak to możliwe ale to fakt. Tyle w temacie nowotworu. Pozdrawiam sercowców. Anisahhh uśmiechnij sie:)
  11. Anisahhh w necie jest raczej wszystko więc i najnowsze rewolucyjne odkrycia też powinny być opisane. Widocznie pobieżnie szukałem. Czytając nasze poprzednie dyskusje zapewne wiesz że do lekarzy za bardzo przywiązani nie jesteśmy bo średnio nam pomagają tym bardziej każdy nowy trop do walki że skurczami jest mile widziany i chwała Ci za to że coś nowego wnosisz. Pozwól jednak że nie zachłystnę się tymi rewelacjami od razu tylko postaram się coś na ten temat dowiedzieć. Na razie powiązania wirusa z skurczami nie znalazłem. Może są one opisane w tej książce...nie wiem nie czytałem. Ważne że Tobie jest lepiej. A jak walczysz z tym wirusem jeśli można wiedzieć i dlaczego ma on wpływ na pracę serca skoro w szeroko dostępnej literaturze piszą że atakuje raczej sprawy laryngologiczne... Pozdrawiam
  12. ANISAHHH fragmenty opisów tego wirusa w necie czytałem i nigdzie nie natknąłem się na powiązanie jego z problemami z arytmią...ale może zbyt pobieżnie to zrobiłem. Konsultowalas to z kimś?
  13. LETSROCK...u mnie podobnie...tylko jakiś wysiłek rozpoczynam a już po chwili dodatki się włączają.. oczywiście próba wysiłkowa ok echo ok krew ok... Strasznie mnie to irytuje że lekarze rozkładają ręce. Już nawet nie chodzę za bardzo do nich bo nie widzę sensu...lekow nie biorę bo i tak nie pomagają tylko spowalniaja puls...a pomyśleć że parę lat temu biegałem tygodniowo po 50km i czułem się fantastycznie...zeby jeszcze któryś lekarz zagwarantowal sukces ablacji ale to też ruletka albo się uda albo nie...pozdrawiam
  14. Anisahhh co to za rewelacje z tym wirusem ebv? Może przejrzałem zbyt szybko info o nim ale w żadnym fragmencie nie było nawet wspomniane że może być przyczyną arytmii...nowotwory, gardło, migdałki itp. ale nic więcej nie znalazłem... A przykładanie kamieni na klatkę to już pozostawię bez komentarza... Pozdrawiam
  15. Marlena36....masz 7 na dobę i się tym przejmujesz??? Rozumiem że są różne granice i każdy odczuwa inaczej ale tutaj ludzie mają po kilka albo kilkadziesiąt tysięcy na dobę i z tym muszą żyć...kilka czy kilkanaście czy nawet kilkaset na dobę to powszechna norma. Bądź dobrej myśli i nie myśl tyle o sercu... jak ma stanąć to i tak stanie:) mnie takie myślenie pomaga i choć dokuczaja mi skurcze w sporych ostatnio ilosciach to sie ich nie boję czego i Tobie życzę:)
  16. Alicja...ja mam zdecydowanie też po jedzeniu więcej dodatków. Szczególnie po obfitym posiłku których staram się unikać...ale też po rzeczach mącznych. Nie wiem tylko czy to wina przełyku żołądka czy innych zaleznosci...A może po prostu proces trawienia powoduje że serce szybciej bije i się potyka jak podczas wysiłku...przynajmniej tak jest u mnie...
  17. Michalskurcze...echo powie w jakim stanie jest serce tzn. czy fizjologiczne jest ok czy budowa jest w porządku czy prawidłowo działają zastawki itp...holter pokaże jak serce pracuje... nie jestem lekarzem ale zmagam się ze skurczami już długo i podobno jak serce zdrowe to skurcze są niegroźne...poczytaj forum jest tu chyba wszystko czego można potrzebować...
  18. Katarzynka35...puściło sorki za błąd..a czasem są dni że nie mam ich ani jednego..niestety odczuwam je wszystkie a mój kardiolog podobno ma pacjentów po 20000tys którzy nie czują żadnego..może my świrujemy trochę?
  19. Katarzynka35... najwięcej miałem 8600 ale to był jakiś armagedon..podwójne potrójne..potem mnie pósciło po ok miesiącu..tak miałem w 2015 w lutym..od tego czasu łapią mnie ale pojedyncze...trudno wyczuć ile.mysle że kilkaset w maxie na dobę...ale mam je prawie zawsze w czasie wysiłku tzn basen rower szybszy spacer intensywny...oczywiście próba wysilkowa wzorowa...o ile tak :)
  20. Katarzynka35 sorki nie wiedziałem że Ty masz staż z tematem:) z czestoskurczami nie miałem na razie do czynienia choć pewnie sprawa mnie dotknie...Ja borykam się od 2011 z dodatkami z tym że przez 4 lata miałem kompletna przerwę, nic nie czułem...aż tu któregoś dnia zaczęło się znowu i tak trwa... oczywiście badania wszystkie możliwe ok...no chyba że można jakieś jeszcze zrobić o których nie słyszałem...i tak z nimi się zmagam...nawet na ablacje mnie skierowali ale się jakoś boję..na razie daje radę.. Pozdrawiam
  21. Katarzynka35 ...nie jestem oczywiście lekarzem ale Twoje wyniki to naprawdę norma...każdy człowiek ma dodatkowe skurcze. Za prawidłowe przyjmuje się do 200 na dobę choć pewnie zależy to wszystko od ogólnego stanu serca...jeśli masz je zdrowe to nie masz co się przejmować...poczytaj forum..ludzie mają kilkanaście tysięcy na dobę i żyją...ja też się z tym borykam..raz jest lepiej raz gorzej . Trzeba sobie to jakoś w głowie ułożyć...każdy ma swoją walkę... grunt to nie panikowac za bardzo:) życzę zdrowka
  22. Wszystkim życzę spokojnych i dobrych Świąt Bożego Narodzenia...
  23. Alicja w najgorszym holterze miałem 8600 ale to było półtora roku temu...od tamtego czasu nie mam takich arytmii ale łapią mnie w trakcie wysiłku i to niewielkiego czasem, czasem bez powodu ale przechodzą w miarę szybko tzn telewizja mnie z godzinę dwie a potem spokój. Niestety strasznie mnie to irytuje no i zmieniło moje życie z martonczyka na kanapowca:) dlatego chcę to rozwiązać raz a dobrze. Byłem więc z tym u dr od ablacji i ten stwierdził że może pomóc choć nie obiecuje...miałem mieć w grudniu ale antybiotyk i infekcja trzeba 2tyg odczekać...nie za bardzo palę się do tego zabiegu po prostu boję się jak cholera co tu owijac...niby to proste ale zawsze to drut do serca...jakoś tak nie mogę się przemoc...ale pewnie się zdecyduję...na razie względny spokój Pozdrawiam
  24. ALICJA...miło Cię widzieć, choć szkoda, że nie wpadłas się pochwalić wygraną z arytmią...może kiedyś nam się uda i przestanie nas to cholerstwo męczyć. Do mnie już dzwonili z terminem na ablacje ale na razie jestem po antybiotyku więc trzeba odczekać...prawdę mówiąc trochę mi to na rękę bo boję się tego zabiegu jak cholera, tak w tajemnicy powiem...:) tymczasem dużo siły życzę i do zobaczenia:)
  25. Katarzynka35...na pewno mam różne skurcze...czasem silniejsze czasem słabsze czasem kilka pod rzad czasem kilka na minutę czasem takie ze myślę że zaraz serce mi wyskoczy ale jak widać nic się nie dzieje takiego:) od niczego nie jest to zależne czasem łapią jak siedzę jak leżę jak idę...nie ma reguły i pewnie u nikogo z nas jej nie ma...po prostu takie cholerstwo...czy nerwy są przyczyną? Ja osobiście wątpię. Jedynie my nerwicowcy możemy je odczuwać dotkliwiej i skupiać się na nich...mój kardiolog powiedział mi że ma pacjenta który ma ok 30tys na dobę i nie czuje żadnego a wyszło mu przez przypadek na badaniu do pracy. Czuję się świetnie i żyje na całego. Nieźle co? Także i my chyba się nie przekręcimy tak szybko na drugą stronę tylko umeczymy bardziej... Głowa do góry i staraj się nie skupiać na nich...wiem że to trudne sam to przechodzę ale o zgrozo mnie pomogła myśl że jak mam nie szlag trafić to i tak nic z tym nie zrobię jak mi serce stanie to już...nie mam na to wpływu...nie potrafię tego może celniej zwerbalizowac ale to mi pomogło...wkurza mnie ze są ale nie boję się ich... Pozdraiam
×