Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Guziczek

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Guziczek

  1. Guziczek

    Nerwica w ciąży

    A co do zwiazku niedoczynnosci tarczycy z nerwica to tez wydaje mi sie ze ma to ogromny zwiazek.. W sumie powrot mojej nerwicy powrocil do mnie dajac mi jej symptomy po tym jak zdecydowanie zwiekszono mi eutyrox po ktorym zaczelam czuc sie fatalnie.. Mam dawke eutyroxu jak dla konia czyli biore eutyrox powyzej 160 i zaczely sie kolatania i duze tetno... Po kilku dniach zaczelam miec coraz wiecej objawow do tego stopnia ze po kilku tygodniach mialam juz wszystkie a w glowie mnostwo pytan co sie ze mba dzieje.. Najgorsze jest to ze ze wzgledu na rozwoj umyslowy dziecka nie moga zmiejszyc mi tej dawki (tsh mam teraz 2.5) i jedynie endokrynolog dal mi Isoptin40 na wysokie tetno i skaczace cisnienie... A moze tylko mi sie wydaje ze to wina hormonow i tarczycy chcac miec jakies wytlumaczenie nerwicy???
  2. Guziczek

    Nerwica w ciąży

    AGNIESZKANEO trzymaj sie. Po przeczytaniu lektury n.t.leku wiem ze warto przyzwalac na ataki leku czy paniki zeby sie ich nie bac, aby do nich przywyknac, lecz trzeba prowadzic ze soba dowartosciujaca wewnetrzna rozmowe. To ze napady i fale przychodza to jedno ale warto tlumaczyc sobie *napewno teraz ten niepokoj spowodowany jest stresem zw ze zdrowiem mojej mamy, nie mam wplywu na zdrowie mojej mamy, postaram sie byc silna, a te dusznosci, walenie serca zaraz przejda, na pewno nie umre, ja tak mam, to zaraz minie* TRZYMAJ SIE! POLUNIA myslalam o cc ale dopiero wpadlam na to po czytaniu Waszych przemyslen i doswiadczen z tym zwiazanych. Od kad czytam to forum czuje sie jak chyba kazda z nas troche lepiej, lecz powiem ze to cc zamieszalo mi w glowie i na poczatku bylam zla mowiac sobie *po co ja to czytam i sie sugeruje, teraz juz wogole niewiem co robic*... W sumie to niewiem co robic... We wtorek ide na indyw psychoterapie i porusze ten temat.. Choc kolezanka ostatnio rodzila przez cc tam gdzie i ja chce rodzic i powiedziala mi *ja niewiem jak kobiety umawiaja sie swiadomie na cc albo co gorsza placa za nie... Ja w zyciu drugi raz niechcialabym cc ze wzgledu na bole po znieczuleniu i funkcjonowaniu..Nikt mnie w szpitalu nie wyreczal wszystko musialam robic sama.. Nigdy nie przezylam takiego bolu jak po cc kiedy znieczulenie zeszlo* Te slowa kolezanki zapadly mi w pamieci i dlatego juz totalnie niewiem. Pozatym mysle o tym ze w szpitalu dostane etykietke wariatki jak zobacza zaswiadczenie i co powiem znajomym, rodzinie.. ? Czytalam Twoja opowiesc i tez nie byla przyjemna choc czy ktos w ogole powiedzial ze porod jest przyjemnoscia?? Trzeba sie wziasc w garsc i cos postanowic, mysle ze kazda kobieta sie boi porodu lecz my podwojnie...
  3. Guziczek

    Nerwica w ciąży

    AGNIESZKANEO przykro mi bardzo, z powodu choroby mamy, jednak trzeba myslec pozytywnie. Skup sie na swoim dziecku, mysl pozytywnie. Szkoda ze nie mamy takiej mocy aby uzdrawiac.. Ja mysle ze lekarze dobrze sie znaja na swoim fachu wiec musimy im poprostu zaufac i modlic sie o zdrowie. 3 maj sie! LILKA ja na poczatku chodzilam tylko do jednego lekarza na narodowy fundusz ale kolezanka polecila mi tego prywatnie abym sie skonsultowala w jednej kwesti. Wybralam sie do niego w 20 tk i juz tam zostalam. To on wyslal mnie na zwolnienie wiec teraz chodze aby kontynuowac co miesiac L4 ale i tez ludze sie ze trafie na jednego lub drugiego w szpitalu jak bede rodzic. A co do tych plam.. Od trzech tygodni rowniez dokuczaja mi takie czerwone raczej okragle liszaje jakby suche.. Mam je na plecach po jednej i drugiej stronie w okolicach pach.. Pokazaly mi sie tez dwie delikatne na twarzy.. Mam niedoczynnosc tarczycy, biore duze hormony i lekarz zapisal mi ISOPTIN 40 na wysokie tetno 3 razy dziennie. Przeczytalam ulotke i mysle ze to po nich bo biore je wlasnie okolo miesiac. Ale moze sie myle... DZIEWCZYNY CZY MYSLICIE ZE NIEDOCZYNNOSC TARCZYCY MA WPLYW NA NERWICE??
  4. Guziczek

    Nerwica w ciąży

    LILKA22 Dziekuje ze napisalas... Chodze do 2 gin: na nfz i prywatnie: temu z nfz jak powiedzialam na ostatniej wizycie to nie bylo zbytnio reakcji, sugesti, zero zrozumienia - nie wpisal do karty (tego sie spodziewalam) a temu gin do ktorego chodze prywatnie mam zamiar powiedziec na kolejnej wizycie za 2 tygodnie. Niepotrzebnie nasluchalam sie tez niedawno rodzacych kolezanek.. Choc nieopowiadaly mi niestworzonych historii to jakos sie ich przestraszylam. Zadnych forum nie czytam i nie mam zamiaru. Zdaje sobie sprawe ze kazdy porod jest inny... NAJBARDZIEJ TO BOJE sie bolu zwiazanego ze skurczami (w szpitalu w ktorym chce rodzic nie maja znieczulenia zewnatrzopon) i tego ze wpadne w panike! Ale ze ta panika bedzie tak niedoogarniecia ze w pewnym momencie powiem *Dosc- wszystko mi jedno.. Poddaje sie, niech sie dzieje co chce*.. Boje sie tego oczekiwania na te skurcze, ze jak sie zacznie to spanikuje.. Nie mowiazac o przyjechaniu do szpitala i tych obcych ludzi-lekarzy i polozne- ze beda nie uprzejmi i ze bede zdana sama na siebie (oprocz kochanego meza-porod z mezem). Teraz boje sie tego ze tym moim stresem robie krzywde dziecku, ze moze mu sie nie wyksztaltowac jakis organ albo ze urodzi sie chore :/ Tych zmian, nowej roli itp tez sie obawiam ale w mniejszym stopniu- mam w swojej podswiadomosci zakodowane takie uspokojenie w postaci tego ze jak dopadnie mnie depresja poporodowa to mozna poratowac sie tabletkami odstawiajac karmienie piersia. Boje sie o moje dziecko, kocham je, chce zeby bylo zdrowe ale mysl o porodzie, pakowaniu sie do szpitala i wszystko co z nim zwiazane przyprawia mnie o dreszcze... Pracuje nad tym, staram sie nad soba pracowac i zmienic nastawienie na bardziej pozytywne, przychylne. Kupilam i przeczytalam bardzo fajna ksiazke, ktorym polecam wszystkim POKONAC LEKI I FOBIE Judith Bemis i Amr Barrada. Mysle ze dzieki niej juz zrobilam kilka krokow do przodu.
  5. Guziczek

    Nerwica w ciąży

    Witam wszystkie niespokojne mamuski i ciezarowki :) dziewczyny postanowilam napisac trochę o sobie aby poczuć się lepiej a może oczekuje też jakieś rady.... Jestem w siódmym miesiacu ciazy i od miesiaca wrocila do mnie ta franca jaka jest nerwica. Pierwszych jej objawow doswiadczylam 2 lata temu po przykrych dla mnie przezyciach zw ze smiercia bliskiej mi osoby a po krotkim czasie choroba bliskiej mi osoby zaprzatnela mi glowe.. I wtedy sie zaczelo... Ciagly niepokoj, bol w klatce piersiowej, depresja... Lezac na fotelu u kosmetyczki dostalam napadu paniki, wysokie cisnienie, dusznosc, uciskajacy bol- myslalam ze umieram, ze to zawal, kosmetyczka wezwala pogotowie... wyladowalam na oddziale ratunkowym w szpitalu. Zrobiono mi podstawowe wyniki... *Ale dlaczego pani do nas przyjechala, jest pani zdrowa, najprawdopodobniej nabawila sie pani nerwicy. Proponuje poradnie i konsultacje z psychologiem/ psychiatra* uslyszalam w szpitalu.. Potem bylo tylko gorzej. Nie chcialam dopuszczac mysli ze cos z moja psychika jest nie tak... Z tej bezradnosci , zalamania, majac dosc codziennego placzu postanowilam udac sie do psychiatry a gdy od niej wyszlam stwierdzilam ze byl to ch yba najlepszy pomysl. Jesli ktoras z Was ma taki dylemat- dziewczyny znajdzcie dobrego psychiatre i nie wachajcie sie ani chwili! Na pewno po pierwszej wizycie nie czulam sie uzdrowiona ale jakby spokojniejsza, wiedzialam co mi jest, mowilam o wszystkim z czym mi zle, dostalam male ilosci tabletek Arketis a pani dr dodatkowo zapisala mi Afobam doraznie, ktory uzylam tylko 2 razy w ciagu pol rocznego leczenia. Wiedzialam ze kiedy bedzie bardzo zle to bede mogla sie poratowac, psychicznie bylam spokojniejsza majac je przy sobie... Po pol roku odstawilam leki czujac ze zyje! Czulam sie jak nowo narodzona! Niestety bardzo emocjonalnie do wszystkiego podchodze i teraz w ciazy (planowanej i dlugo wyczekiwanej, jedna poronilam) mysl o porodzie o nowej sytuacji w jakiej sie znalazlam (bede mama, teraz wszystko sie zmieni) doprowadzily do tego ze objawy nerwicy wrocily... Zdaje sobie sprawe ze musze do niej przywyknac ale czasami mam juz dosc tego samopoczucia.. Wszystko sie zaczelo miesiac temu kiedy poszlam na zwolnienie i mam wiecej czasu na myslenie.. To myslenie jest okropne...doszlo do tego ze unikam znajomych, niechce wychodzic z domu bo tu czuje sie bezpiecznie. Kiedy jestem u lekarza to mam takiego stresa jak przed egzaminem, towarzyszy mi niepokoj. Wiem co jest zrodlem moich lekow i tlumacze sobie *wszystko jest do przejscia, dam rade, urodze* ale to tylko na chwile. Za chwile ta zla fala wraca, wali mi serce, dusznosc, mowie sobie *uspokoj sie, robisz krzywde swojemu dziecku, nie mozesz sie stresowac*.. Ale wiecie jakie to silne.... Przychodzi i nie pyta tylko atakuje. Bylam juz 2 tyg temu u psychiatry ale tylko psychoterapia wchodzi w gre.. Niechce zadnych lekow nawet pani dr powiedziala mi ze teraz nie moge. Musze nad soba pracowac. DZIEWCZYNY JA SIE NAJBARDZIEJ BOJE TEGO ZE NIE DAM RADY TYM SKURCZOM, ZE WPADNE W TAKA PANIKE W SZPITALU ZE OD RAZU ZOBACZA ZE ZE MNA JEST COS NIE TAK.... Mowic o nerwicy na wywiadzie przed porodem czy nie? Zapytac ginekologa czy jest szansa na cesarke czy urodzic naturalnie? Dziewczyny jak tu sie uspokoic, opanowac, wyciszyc? Poradzcie.....
×