WITAJCIE!
Mam 21 lat,od lat walczę z nerwicą – ale jak się okazuje bezskutecznie, choroba zabrała mi najpiękniejsze lata mojego życia – młodość, przyjaciół, miłość – która trzymała mnie na nogach – a On teraz wspiera inną, nie radze sobie sama ze sobą, nigdy nie czułam się tak słaba jak teraz, wszystko traci znacznie, nic nie jest ważne, prócz tego jak się czuje – a często czuje się fatalnie , nie wiem co się ze mną dzieje- marzę o psychicznym odpoczynku! Potrzebuje dobrego słowa, wiary, modlitwy, przytulenia..