Skocz do zawartości
kardiolo.pl

manianka

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez manianka

  1. Warto też zaznaczyć, że depresja (która często idzie w parze z nerwicą) także potrafi się podszywać pod różne objawy chorobowe... ALLICJA zawsze trochę lepszy wynik to lepszy wynik :) A kiedy wybierasz się do lekarza z nimi? Jakie, póki co, jest przewidziane leczenie dla Ciebie? PROPERTH a jak nie psychiatra to może psycholog i terapia (są różne warianty- klasyczna psychoterapia, terapia tańcem, medytacje etc.)? Jeśli masz pieniądze to od razu możesz udać się prywatnie, a jeśli nie, to pozostają poradnie zdrowia psychicznego na NFZ, gdzie i tak najpierw trzeba odbyć wizytę u psychiatry, który musi skierować do psychologa... Albo znaleźć sobie jakieś hobby, przy którym zapomina się o Bożym świecie... Dla mnie taką odskocznią była jazda konna (i samo obcowanie z końmi) niestety obecnie finanse nie pozwalają, ale kiedyś jeszcze wrócę do tego ;)
  2. Witam wszystkich! PIOTREK993 a co Ci powiedział lekarz odnośnie Twoich skurczów? Trzeba to leczyć farmakologicznie czy na razie tylko obserwować? Tak jak poprzednicy pisali, zależy też, jakiego rodzaju są to skurcze, czy pojedyncze, czy formują się w pary itd... Ja też nie mam dużo skurczów (no może trochę więcej niż Ty) ,ale już zalecono mi leczenie farmakologiczne. Co osoba, to inny przypadek ;) KARAMBA dziękuję za dodatkowy uśmiech :) * Maniana* to ostatnio najczęściej goszczący wyraz w moim słowniku ;) Nerwica/depresja to przykra sprawa. Wiem sama po sobie i po swoim byłym chłopaku jak te przypadłości potrafią uprzykrzyć życie. Mój ex też sobie wkręcał różne rzeczy- lecz nie tyle choroby, a bardziej na zasadzie: że go nikt nie lubi, znajomi go mają w dupie etc. Samookaleczał się i miał myśli samobójcze. Generalnie długa i zawiła historia. Skończyło się na tym, że niemal na siłę wysłałam go do psychologa i do psychiatry. Sama też, przyznam, chodziłam przez jakiś czas do psychiatry, bo zachowanie ówczesnego partnera wpędziło mnie w depresję. No bo ile można znosić myśli na zasadzie: nie wiem, co zastanę po powrocie do domu- czy blok wysadzony w powietrze, czy chłopaka wiszącego na klamce, względnie z podciętymi żyłami etc. Nie uważam , że wizyta u psychologa/psychiatry to powód do wstydu i myślenia *jestem czubkiem*. W poczekalni u obu specjalistów spotkałam całkiem normalnych ludzi, którym, najzwyczajniej w świecie, życie spłatało niemiłego figla. Dlatego ciało to jedno, ale o psychikę też trzeba zadbać, aby już za młodu się nie zrujnować. Tak jak mój ex- lat 21...
  3. No widzisz, tak jak mówiłam- nie idzie się za bardzo w tym połapać. Liczę na to, że ten mój rodzinny będzie na tyle ogarnięty (a takie sprawia wrażenie) i mi pomoże się ogarnąć i powie, co dalej. Wiem, że nie jesteście specjalistami, ale macie większe doświadczenie z badaniami, przypadłościami itd. i czasami wiecie, jak to rozczytać, na co zwracać uwagę a na co nie... Myślę, że te moje dolegliwości nie są żadnym zagrożeniem- tylko po prostu czasem nieprzyjemne odczucia. Niestety widzę, nawet po tym forum, że jest gro ludzi nakręcających się i przeżywających- mimo, że sama jestem nerwową osobą, na szczęście do takich osób nie należę. Nie skupiam się na swoich skurczach- czasem tylko znienacka boleśnie przypomną o sobie ;) Wizyta u lekarza przychodzi mi bardzo trudno.
  4. ALLICJA niestety nie łapię się w tym nazewnictwie częstoskurczów (wg. internetu częstoskurcz to to samo , co tachykardia, tylko dzieli się jeszcze na różne rodzaje). Owszem, podsumowanie badania (opis) jest. Chodzi o to, że tabela rytmu nie zgadza się z informacjami z podsumowania (być może lekarka opisująca coś poknociła z programem/przeoczyła, bo trochę zakręcona była :) ) Dajmy na to: w podsumowaniu- pobudzeń komorowych w liczbie 0, a w tabeli rytmu: 207, w tym prócz pojedynczych, pojawiają się 2,3,4 a nawet i 5 typu. Z kolei liczba pobudzeń nadkomorowych w tabeli zgadza się z liczbą w podsumowaniu badania. Po historiach lekarskich z moją mamą, zawsze 2 razy sprawdzam wydruki z badań, bo już nieraz były jakieś nieścisłości. Jak widzę, że ludzie mają po dziesiątki tysięcy skurczów, to naprawdę...aż mi głupio, że się tym przejmuje ;) Mam nadzieję, że jest faktycznie tak jak piszesz: że masz na tyle dobre wyniki, że nie było potrzeby Cię zawiadamiać. I dużo zdrowia dla mamy życzę! Sama przerabiam historię z chorującą mamą... PROPERTH ja mam sińce pod oczami od dziecka i zawsze mam wyniki krwi wzorcowe (nawet dobę po operacji brzucha takowe miałam). Być może jest tak jak poprzedniczka mówi: taka Twoja uroda, do tego pora roku taka a nie inna i voila!
  5. Witam Was! KOSHIX nie wiem, jaki to rodzaj częstoskurczu- chyba komorowy, skoro przeważają te pobudzenia. Opis jest niejasny i się kupy nie trzyma, trudno mi cokolwiek z niego wywnioskować więcej. Skurcze mam z rozmaitą częstotliwością- nieraz kilka razy dziennie, nieraz raz na tydzień. KARAMBA bardzo współczuję takich przebojów! Osobiście znam osoby, które zmagają się migrenami i sama widziałam na własne oczy, jak się męczą podczas ataków. Dużo zdrowia i wytrwałości życzę ! :)
  6. KOSZIX gdzieś mi się zawieruszyła Twoja wypowiedź :) To pewnie zależy też od tego, ile Ci tych skurczy w holterze powychodziło- z tego co czytałam, to nie ablują zwykle, gdy ilość nie przekracza tam iluś tysięcy. Dobra, idę spać, bo jutro na uczelnię trza wstać ;) Trzymajcie się!
  7. No właśnie- są ludzie, którzy mają o wiele gorzej- tak jak np. moja ciocia, która miała takie napady częstoskurczów, że traciła przytomność w najmniej oczekiwanych momentach. Istniało zagrożenie, że straci świadomość za kierownicą (co skutki może mieć tragiczne), dlatego zdecydowała się na ablację. Teraz, z tego co wiem, ma spokój. Ja akurat nie odczuwam, by lekarze mnie olewali- wręcz przeciwnie. Ale też nie jestem zbyt nachalną pacjentką. No właśnie- mam skłonności do wysokiego tętna, tzw. *wstawki napadowej tachykardii max do 160 uderzeń (nie jest to tragedia). W ogóle,odnoszę wrażenie, że ten mój wynik się kupy nie trzyma, ale dobra, nieważne póki co :) Na razie biorę leki i zobaczymy, co z tego wyjdzie. ALLICJA daj jutro znać po badaniach, co i jak :)
  8. A jaka jest norma w ilościach częstoskurczów (z Waszego doświadczenia)? Które pobudzenia są *gorsze*- komorowe czy nadkomorowe? W moim przypadku więcej jest tych pierwszych pobudzeń. Pytam z czystej ciekawości. ;) W przyszłym tygodniu idę do lekarza rodzinnego z wynikami. Zobaczę jeszcze co on powie na to wszystko- choć nie zamierzam nalegać na skierowanie do kardio, bo uważam, że moja przypadłość to takie pitu pitu, choć czasem dokuczliwe bywają. U mnie też czarną robotę odwala stres niestety... ALLICJA kiedy wyniki? PROPERTH- jesteśmy w podobnym wieku- gdzieś pisałeś, że masz 20 lat. Ja mam 21. ;) Czy lekarze nie traktują Cię pobłażliwiej ze względu na wiek? (niestety, dość powszechne jest błędne przekonanie, że jak młody, to nie ma prawa chorować). Dużo zdrówka życzę!
  9. ALLICJA nie mam swojego kardiologa, leczę się na razie u lekarza POZ, który skierował mnie na diagnostykę do szpitala (faktem jest, że badanie przeprowadzono w trybie ambulatoryjnym bez konieczności pozostawania w szpitalu.) i wg lekarki, która się mną zajmowała- do niego mam wrócić z wynikami- wtedy zadecyduje, co robić dalej. Wklejam fragment wyniku holtera, który jest dla mnie niejasny z podsumowaniem badania: http://zapodaj.net/890c1568e6f82.jpg.html Jak widać, miałam tego dnia mało pobudzeń i raczej to śmieszna ilość,aby kwalifikować do ablacji. Dostałam jedynie leki i luzik.
  10. Witam Was! Jestem już po badaniach. Dołączam się do tych, którzy ulegli klątwie *czarnej skrzynki* ;). W holterze nie wyszły żadne dodatkowe skurcze, które mnie czasem trapią. Badanie wykazało jednak napadowy częstoskurcz nadkomorowy i właściwie....tyle. W echo bez większych sensacji prócz hiperkinetycznego serca, wiotkiej IAS bez cech przecieku (ktoś wie, co to takiego i czy się może pogłębiać?) oraz niewielkiego wypadania zastawki mitralnej. Lekarka mi powiedziała, że te małe wypadanie zastawki mitralnej może mieć związek z moimi zaburzeniami rytmu serca (czyli tachykardiami),wymieniła Betaloc ZOK 50 na Metoprolol 50, kazała brać magnez i potas (bo mam lekkie niedobory) i przedstawić wyniki lekarzowi POZ. No i oczywiście stres- może nasilać tą przypadłość.
  11. Odkopuje. Podczas echo wyszła: śladowa fala zwrotna zastawki mitralnej oraz jej ugięcie i właśnie wiotka IAS bez cech przecieku. Czy to może wpływać na zaburzenia rytmu serca? Lekarz, który wykonywał badanie, powiedział, że każdy ma coś takiego i żeby się tym nie przejmować; lekarka która mnie prowadziła, twierdziła , że niby w moim przypadku te defekty niby mogą powodować napadowe częstoskurcze, ale jak tak czytam w necie, to głównie piszą, że to takie *niewinne* wady są...
  12. A czy ktoś z Was miał/ma stwierdzone szmery na sercu w badaniu osłuchowym? Jak to się ma do zaburzeń rytmu w waszym przypadku?
  13. Nie ma na tym forum czegoś na kształt moderacji? Epitety, jakimi się obrzucają na ww. wątku, powinny kwalifikować do jakiegoś bana :D
  14. Witam wszystkich! Podobnie jak Wy, zmagam się z kołataniami serca oraz z dodatkowymi skurczami. W środę (4.12) idę do szpitala na badania, aby sprawdzić, co jest przyczyną tych przypadłości- czy tylko stres, czy może coś jeszcze... Co do bagatelizowania zaburzeń rytmu- zauważyłam, że wielu lekarzy pobłażliwie traktują tę przypadłość u ludzi młodych (podejście na zasadzie- młody organizm,więc nie ma prawa chorować). Co prawda, sama nie doświadczyłam takiego traktowania, lecz np. moje znajome już niestety tak. Jednej z nich, lekarz bezpodstawnie zasugerował, że na pewno ćpa i stąd te jej dolegliwości (koleżanka nie ćpa). Cóż...
×