Skocz do zawartości
kardiolo.pl

DziuniaN

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez DziuniaN

  1. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Witajcie ! Madzia na razie nie martw się na wyrost.Ja przez to przechodziłam i wiem co czujesz.Mnie też chcieli kłaść o szpitala,ale ja się nie zgodziłam.W poradni chorób zakaźnych zrobią Ci badania na borelkę-przebytą i obecną i jak jest to niestety będzie antybiotyk ( chyba przez miesiąc-doxocyklinę) Ja mam przebyta borelkę,nic nie dostałam,żadnych leków.Pamiętam jak w tamtym roku nie mogłam na nogach ustać.Telepały mi się,rzucało mnie po ścianach.Jak weszłam do gabinetu,to nie czekałam aż lekarka powie,żebym usiadła,tylko sama dupsko wpakowałam na krzesło i mówię,że nie dam rady stać.Ta pierwsza lekarka ( bo byłam u dwóch zakaźniaków) tak mnie wystraszyła,że wyszłam stamtąd biała jak trup z nerwów,ze strachu. Madzia poczekaj na wyniki badań a potem się zobaczy co i jak. Mnie tak patafiany nastraszyli rakami-srakami,że do tej pory na słowo-rak sram w gacie.Tak naprawdę to po dziś dzień nie wiem czy mam go czy nie mam,ale moja alergolog powiedziała mi,że gdybym miała to po dwóch latach już bym kwiatki wąchała od spodu.Zrobiłam szereg badań wprawdzie,ale i tak do końca dalej nie wiem co mi jest.Wolę myśleć,że to te stawy i tyle. Do psychiatry też musze iść,żeby sie dowiedzieć czy mam ta nerwicę czy nie,czy może deprecha mnie męczy.W każdym razie jak juz pisałam-dorosłam do wizyty u tego specjalisty i trzeba będzie ją zaliczyć dla własnego spokoju. Teraz mam na stanie teścia ,,piesa,, Codziennie śmigam z nim na spacery i to chyba dla mnie jest najlepsza terapia.Najpierw było blisko domu,potem ciut dalej i dalej.Dzisiaj posżłam jeszcze pare metrów dalej i nie czuję strachu.Owszem cos tam w głowie się popierdzieli nieraz,ale jak to oleję i idę dalej to przechodzi. Wczoraj wypiłam 3 kawy na wieczór-rozumu to ja nie mam.W nocy nawet liczenie baranów nie pomogło.Odpaliłam kompa i pogierczyłam trochę i tak gdzies po 3 zasnęłam.Przewracałam się z boku na bok-do dupy z takim spaniem.Dzisiaj chodzę jak Garfield-oczka na pół otwarte,nogi sunę po ziemi i za chwilkę lulu. Do jutra kochaniutkie.Buźka.
  2. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Helooooooooooooooooł laseczki ! Kasia Ciebie kochana podziwiam od dawna.Silna i wytrwała kobietka jesteś.Wzięłaś sprawy w swoje ręce i cieszysz się życiem i tak trzymaj.Cieszę się jak cholerka,że u Ciebie wszystko gra. Gracja ten kogel-mogel jest naprawdę dobry.Nieraz,jak młoda była mała też jej to dawałam-zawsze pomogło. U mnie po japońsku-jako-tako,ale da się żyć.Coś mnie poddusza dzisiaj,ale to może przez pogodę.Najpierw słoneczko dawało czadu a teraz zimno jak diabli.Trzeba będzie dać sobie w płucko wziewa i wszystko wróci do normalności. Idę gotować obiadek a tak mi się nie chce....żeby ktoś raz mnie wyręczył.Mój stary umie,ale jemu sie nie chce.Jak nieraz mówię,że jutro Ty gotujesz,to on zawsze sobie znajdzie zajęcie-krętacz jeden. Miłego dnia Wam życzę. Gdzie reszta ? Madzia gdzie Ty ?
  3. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Kobietki kochane z okazji naszego święta Wam i sobie życzę cudownego dnia.Mój stary już przyleciał z tulipanami. Oj dzisiaj mam zapierdziel na kółkach tak więc spadam.Buziaczki.
  4. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Gracja kota teścia mam już od dwóch tygodni a że to kotka to przez trzy dni był u mnie burdello bum bum ,bo ja mam kocura.Tak dawali czadu,że lepiej nie pytaj.Teraz spokojnie czekam na wnuki.I sie zacznie-będę jak Ci pod kościołami na pandę żebrać-pan da,pan da a ja będę-pan weźmie kotka,pan weźmie kotka.Ja chyba normalnie żyć nie mogę jak cywilizowani ludzie.U mnie musi cos sie dziać.
  5. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Witajcie kochane babeczki,to ja Andziunia. Wiem,że miałam nie pisać,pożegnałam się już z Wami,ale i tak codziennie czytałam co u Was.Dzisiaj jak zobaczyłam,że jest ktoś,kto zatęsknił za mną to ja od razu banan na mordeczce i piszę. Co u mnie-było nawet ok.Było,bo teraz za dużo problemów się nawarstwiło i muszę je ogarnąć.Nie umiem już jak kiedyś podejmowac decyzji w ciągu sekundy,dzisiaj zastanawiam się pół wieku i dlatego to wszystko dłużej trwa.Dzisiaj też mąż zawiózł pieska teścia do uśpienia.Kuźwa jak ja się zryczałam jak dziki bóbr.Żal serce mi ściska do teraz.Musieliśmy taka decyzję podjąc,bo teściowi się ,,chornęło,, i nie ma siły sie psami opiekować.Kota i psa jednego weźmiemy do siebie ( mam teraz 3 koty a od jutra przybędzie piesio-taki ponad 30 kg) Tamten co go weterynarz uśpił miał 16 lat,był stary ,schorowany,ale serce i tak boli jak diabli za nim.To tak,jakby człowiek umarł. Co do nerwicy,to na razie ja uśpiłam i niech sobie nyna jak najdłużej.Jak słoneczko zaświeciło to aż się żyć chciało.Poczułam normalnie,że zyję.Ja jak to ja,wpadłam w szał porzadków-okna umyłam,firanki wyprałam,pościel tak samo.Domeczek lśni normalnie. Samotna czekam na Ciebie tutaj ( na gg też ) Zelka pipka wyleczona ?Jak tak to pisz co tam u Ciebie. Z reszta jestem na bieżąco,bo na fejsie nadajemy non stop. Aaaaaaa i najważniejsze-nowe kobietki witajcie.Wiem,że od tego powinnam zacząć-przepraszam. Mam nadzieję,że przyjmiecie mnie z powrotem :) http://www.youtube.com/watch?v=dkaG7ZouEWE A to numer przy którym tańczę z mopem.
×