Skocz do zawartości
kardiolo.pl

DziuniaN

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez DziuniaN

  1. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Siemanko kobietki ! Ja dzisiaj dupa wołowa.W nocy spać nie mogłam,przewracałam się boku na bok.Sama nie wiem dlaczego,może za dużo wrażeń jak na jeden dzień ....Zadzwonili do mojego oczyma przedwczoraj,że babcia ma się zgłosić do szpitala na rehabilitację,bo jest wolne miejsce.We wtorek każdy postawiony na baczność,bo moja 92 letnia babcia nie ma odpowiedniej fryzury,żeby iść ,,między ludzi,, jak ona to mówi.Telefon za telefonem,bo nie ma ja kto zawieźć,bo albo ludzie w pracy,albo każdy zajęty.W końcu pojechała,fryz jak piorun w rabarbar strzelił,ale ok.Wczoraj ciotka z mamą zawiozły do szpitala,izba przyjęć zaliczona,podstawowe badanie też,już na łóżku przebrana sobie siedziała a po pół godzinie ciotka dostaje telefon,że to pomyłka i trzeba babcię zabrać.Jaja jak cholera normalnie.Ciotka kipi,bo wiadomo,że jak nie posmaruje w dzisiejszych czasach to nie pojedzie,że wszystko przepadło,babcia kipi,że czego tak z nia postąpili.Każdy krzyczy,bo ciśnienie każdemu się podniosło-kurde paranoja normalnie.A ja jak to ja,wszystko łykne jak pelikan a potem tu głowa boli,tam dupa boli i mam jak mam.Jeszcze mam stresiora,bo jutro koty idą do sterylizacji i nie wiem jak to zniosą.Jednym słowem szykuje się szpital dla zwierząt w domu. Dzisiaj wstałam jak niedorobiona.Nie wiem czy to może przez to,że już chyba piąty dzień hormonów nie łykam,bo nie wiem gdzie są.Dla mnie to nienormalne,bo ja mam wszystkie leki w takiej dużej kosmetyczce.Sama nie wiem czy się skończyły,czy walnęłam gdzieś a przy mojej sklerozie to wiadomo jak jest.W każdym razie jutro musze isć do rodzinnej sobie przepisać,bo do tej pory wszystko było ważniejsze ode mnie.Boję się żeby nie było nawrotu nerwicy ( takiego totalnego) Może też być wysokie ob bo wszystkie leki odstawiłam.Pierdzielę,mam juz dość łykania tych gówien. Tyle laski,bo ja dzisiaj tylko przynudzam,ale musiałam wywalić z siebie żale. Napiszcie mi w końcu,czy na głównej widzicie nasz wątek czy nie.Boziu kiedyś było tak fajnie.....klikało sie na forum i było wiadomo cyz dodał ktoś nowy wpis,o której godzinie a teraz dupa blada.Chcę wiedziec czy tylko ja tak mam czy Wy tez .Ciumaski.
  2. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Helooooł babeczki ! DORA- przepis na sok z borówek prościzna- wsypujesz borówki do słoika ( 3/4 ) a na górę wsypujesz cukier do pełna a jak trochę opadnie on to dosypiesz znowu do pełna,zakręcasz i stoi. Moja młoda to rok starsza od Twojej,w tym roku skończyła gimnazjum i śmiga do liceum,ale dla mnie to i tak jest mała.Ja się śmieję,że nawet jak będę miała wnuki,to ona i tak będzie moim małym skrzacikiem.Na razie tyle bo mam gości.Buzka.
  3. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    DORA moja nie gorączkuje.Dałam jej stoperan,smectę ( trzeba pić małymi łyczkami,lub łyżeczką )Na haft najlepsza jest właśnie smecta i musi dużo pić lekko gorzkawą herbatkę.Ja zawsze robię różne soki a na bóle brzucha najlepszy jest z borówek.Jak nie masz,to kup z 20 dkg ugotuj kompot i niech pije powoli.Jak gorączka pójdzie w górę to na przemian dwa różne leki np. apap i za cztery godziny inny przeciwgorączkowy a najlepiej idz jutro do lekarza i poie Ci co i jak dalej.Teraz jest epidemia zołądkówek,bo w szkole gdzie pracuje moja mama przed wakacjami połowa dzieci na to chorowała.Mojej już nic nie jest,ale z rana zrobiło jej sie aż słabo.Nie zemdlała,ale mówiła,że w strachu była. KAROLA - ja leków nie brałam,ale ponoć poczatki sa rózne.Jeden ma jazdy jak cholera a drugi od poczatku czuje się dobrze.Nasza Monia męczyła się ponad miesiąc,ale teraz jest ok. Może Ci ktoś coś napisze z dziewczyn,ktore brały leki czy te ,,jazdy,, które masz to normalka po lekach. Buźka dla Was.
  4. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Hej laski ! U mnie żołądkówka dopadła młodą i wielki lament jest,że z domu nie może wyjść.Nafaszerowałam ja lekami i niby jest ciut lepiej,ale do południa było do kitu.Tak ją brzuch bolał,że hej.Oczywiście wina obarczyła mnie za ten ból,bo na wieczór usmażyłam fryteczki i pojadłyśmy z młodą,ale jak jej koleżanka zadzwoniła i mówi,że ma to samo,to już cicho sza. Ugotowałam jej ryż na mleku,bo co innego można dać jak nie to.Pokręciła nosem,ale troszkę zjadła.Jak to dobrze,że człowiek może wyjśc do sklepu i kupić co chce....Dla jednych to normalka,a dla mnie kolejna rzecz zrobiona z gatunku tych niemożliwych.Ja musiałam iść,bo ryżu w domu nie było,ale nawet z facetem bajer stuknęłam.A teraz siedzę i czekam na starego,bo ma dzisiaj przyjechać.Jutro ostatnia wizyta z kotem u lekarza,bo mały miał biegunkę.Tak się męczył i w niedzielę pojechałam z nim z rana,dostał zastrzyk,wczoraj drugi a jutro ma dostać trzeci i stówa w plecy,ale czego się nie robi by ratować zwierzaka.A co u Was ?
  5. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Siemanko wszystkim !!! Hana super,że u Ciebie coraz lepiej.Jeszcze trochę zapomnisz,że franca Cię męczyła. Madzia jak tam Julcia ? Jest jakaś poprawa ? Bezeluszku Twoje córy rosna jak na drożdżach-cudaki słodkie. Gracja a Ty jak tam żyjesz ? Remont u siorki jak idzie ? Ela i reszta brygady co u Was ? U mnie spoczko,starego wydelegowałam do teścia,bo tam w cholerkę jest koszenia a ja mam luuuuzik.Jeszcze żeby pogoda była w miarę fajna,to wzięłabym kijki i poszła zrobić rundkę jakąś,ale pada i pada więc zostaje siedzenie w domu.Młoda jak zwykle na parafii-ona idzie niezależnie od pogody,bo tam zapchają się do którejś z koleżanek i bajerki stukają. Kochane odezwijcie się !!!
  6. Dzięki za odpowiedź,jednak do tej pory dalej nie wyświetlają się powiadomienia o wpisach na stronie głównej.Kiedyś było lepiej,bo wystarczyło wejść na forum.kardiolo.pl i już wiadomo było czy ktoś dodał nowy post na ,,naszym,, forum a teraz trzeba wchodzić bezpośrednio i sprawdzać.Jeżeli można,to proszę zróbcie,żeby było jak dawniej.Z góry dziękuję :) Pozdrawiam.
  7. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Kochane proszę powiedzcie mi czy u Was jak wchodzicie na stronę główną pojawia się nasz wątek czy nie? Ja go tam nie widzę i muszę szukać w googlach.Kiedyś wchodziłam na forum i widziałam czy ktoś dodał nowy wpis,o której godzinie a teraz nie ma naszego wątku wcale.Wkurzające to.Napiszcie proszę czy Wy jak wchodzicie ze swoich lapków też tak macie.Buziole !!! P.S. ja dzisiaj byczę się na całego,ale samopoczucie spoko i oby tak dalej :)
  8. Witam serdecznie ! Mam pytanie-dlaczego na stronie głownej nie pojawiają się powiadomienia,że dokonano wpisu na wątku ,,Mamy z nerwicą,, ?Od dwóch dni muszę tego wątku szukać w googlach.Pozdrawiam.
  9. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Hejka laski ! Na poczatku mam pytanie-Wam też nasz wątek nie wyświetla się na stronie głównej ?Ja muszę go szukac dopiero w googlach. U mnie różnie,choć dzisiaj jestem do dupy.Niby wszystko było ok,z rana krokietów nasmażyłam.potem pojechaliśmy do babci,tam też miło spędziłam czas a potem zachciało mi się zakupów w Tesco.No i wszystko było ok,do momentu aż podeszliśmy do kasy.Stoimy w kolejce a tam babka obok jak pierdykła na ziemię i tak leżała nieprzytomna chyba z 10 minut.Oddychała,bo brzuch jej się ruszał,ale nie było z nia kontaktu.Ja to normalnie w szoku,poty mnie oblały,nogi zaczęły tańczyc lambadę i chyba zaczęłam się robić biała i fioletowa,bo stary mówi,żebym poszła do samochodu.Nie poszłam,bo wiem,że jakbym uciekła,to swoja terapię zaczęłabym od nowa a szkoda mi tych trzech miesięcy zmarnować.Zrobił się szum,wezwano karetkę a my do kasy obok a tam kobieta pewnie tak samo znerwicowana jak ja,bo i blada i czerwona i mówi,że jej słabo.Ja mówię do niej- spokojnie,to tylko nerwy i nasza wyobraźnia.Widziałam,że obok miała wodę to mówię,że niech się napije i że jej zaraz przejdzie.Troszkę było jej lepiej,ale poprosiła kierowniczkę,żeby ktoś ja zastąpił,bo źle się czuje.I powiem Wam,że reakcja tej kobiety była natychmiastowa.Myśmy zapłacili i kazała jej schodzić z kasy i poszły razem na zaplecze.Boziuuuu ile mnie zdrowia ten dzisiejszy dzień kosztował,to chyba tylko Ten na górze wie.Rozdygotana poszłam do auta i pojechaliśmy prosto do domu a tam poleżałam trochę na kanapie i teraz jest nawet dobrze,choć w klacie mnie boli i piecze.Żal mi tej kobiety,bo jak spadała to musiała uderzyć się o coś,bo limo pod okiem było niesamowite.Raz,że duże a dwa,że nagle fioletowe.Na sygnale erka powiozła ja do szpitala. Dobra koniec opowieści,nikomu nie życzę takich wrażeń. Po za tym jakoś się trzymam.Zimno u nas jak diabli. Samotna załóż jakieś konto na fejsie a wśród znajomych będziemy tylko my z forum i będzie spoko.Nie bój żaby,że ktoś Cie wyluka. Dobrej nocki.
  10. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Już jestem,ojczym wpadł na chwilkę.... Hana wrócę jeszcze do Twojego męża-widzisz ja też mam ojczyma.Mój ojciec to skończony drań i tyle.Pił przez większośc swojego życia.Teraz już nie pije,ale nic dobrego o nim nie mogę powiedzieć.Ostatnio szedł moja ulicą i nawet nie wstąpił,ale za to do sąsiadki jak najbardziej i spędził u niej ponad godzinę.Zabolało,nie powiem,bo być obok dziecka i do niego nie wdepnąć....ale cóz,jak nie chce to ja go zmuszać nie będę.A mój ojczym na początku nie był święty....wpierdziel dostawałam wojskowym pasem za byle gówno.Za pięć minut spóźnienia do domu nogi były fioletowe na udach.... ( aż łezka się kręci jak do tego wracam ) Potem wyszłam za mąż i miał mi wielkie g... do powiedzenia.Teraz jest super facetem,ale ja przeszłości nigdy nie zapomniałam i nigdy mu tego nie wybaczyłam.Owszem dużo mi w życiu pomógł,po dziś dzień jest na każde moje zawołanie,bo jak mojego starego nie ma,to on mnie wszędzie zawiezie czy zrobi większe zakupy.Po co Ci to piszę,otóż nigdy nie pozwól,żeby taka historia przytrafiła się Twojemu dziecku,bo to one jest najważniejsze.Ja jestem zdania,że mężów,facetów można mieć kilku czy nawet kilkunastu.Najważniejsze by trafić na tego właściwego,przy którym człowiek wie,że żyje.Nie ważne czy mamy lat 25 czy 75- lepiej przeżyć z kim rok,dwa zajebiście niż męczyć sie całe życie z palantem. Widzisz,ja tam nie wiem i nie chcę Ci mętliku robić w głowie,ale na moje oko,albo kogoś tam ma i dlatego jego zachowanie w stosunku do Ciebie i Twojego dziecka zmieniło sie o 180 stopni,albo jest skończonym dupkiem i tyle.Patrz,obserwuj i wyciągaj wnioski.Z mojej strony tyle na ten temat,ale ja to tak właśnie widzę. Laski co do tych skurczy to ja je miałam,ale przeszło.Teraz też coś tam jest,ale jakoś nie zwracam na nie uwagi.
  11. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Hejka laseczki ! U nas dzisiaj taka cudna pogoda,że aż żyć się chce.Mimo,że jest 30 stopni,ale jakos tego nie czuć w powietrzu. Wczoraj byłam na grillu u ciotki.Miałam nie iść i już szukałam setki wymówek,ale w końcu poszłam.Było pół rodziny,ale w sumie fajnie było.Moje kuzynostwo też wstawiło się a że większość z nich to młodzież to możecie sobie wyobrazić jaka śmiechawa była.Tak się uśmiałam,że potem mnie tylko bandziorek bolał. Dzisiaj znowu stary pojechała w delegację,w domu cisza,spokój.Już się przyzwyczaiłam,że jego nie ma a jak wraca to mi na nerwy działa,bo tu coś pierdyknie,tam zrobi na odpierdziel ale jak zwrócę mu uwagę,to jest,że się czepiam.W raca we czwartek i zaczyna urlop.Tak się zastanawiam gdzie by tu uderzyć,bo i kasy mało i nie chce się mi nigdzie ruszać z domu.Na pewno stary pojedzie na ranczo pokosić trawska a jest tego trochę i drzewo na zimę jakieś załatwi,a potem może pojadę z całym zoo tez tam.Zwierzaki by sobie pobiegały,ja w końcu sadło trochę bym opaliła,bo tam hektar nieba i hektar lasu do okoła tylko.Potem dokończę,bo mam gościa.
  12. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Ja już wróciłam od babci-uśmiałam się do łez,bo wspominaliśmy stare lata a że było co wspominac to i micha mi sie cieszy. Gracja ja nie chciałam zamieszania narobić,jedynie wyrazilam swój pogląd na dane sprawy.Jeżeli kogoś uraziłam to przepraszam,ale ja taki człowiek,ze co myślę to mówię i nie patrze czy ktoś się obrazi czy nie.Taki juz mam charakter i od znajomych oczekuje tego samego. Gracja nie powiem,że jestem smutasem,bo tak nie jest.Dwa lata prawie siedziałam z nosem na kwintę a teraz powoli,powoli wracam do świata żywych i normalnych ( cokolwiek to znaczy :) ) Teraz mi sie chce wiele rzeczy,choć moja mózgownica jeszcze na wiele sobie nie pozwala,to nogi by mnie juz zaniosły na koniec świata.Może jakimś cudem wyjdę na prostą,przynajmniej mam taka nadzieję. Spadam,słodkich snów - muuuuuuuach !!!!
  13. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Hej Laski ! Tak w skrócie napiszę ,bo stary wrócił i jedziemy do babci. Gracja jesteś wieeelka !!!! Hana ja bym też z tym Twoim pogadała i wywaliła wszystko co leży Ci na wątrobie.Postrasz go,że jak się nie zmieni to,wnosisz pozew o rozwód.Ja na Twoim miejscu jak on zaczyna mówić o rozwodach to powiedz-a prosze bardzo,dawaj papiery niech podpiszę i jesteśmy wolni.Musisz mu pokazać,że nie boisz się rozstania choćbyś nie wiem jak go się bała.Opowiem Ci historię ze swojego życia - mój stary rzadko bo rzadko,ale wyskakuje z kolegami na piwko.Kiedyś jak dzwoniłam to było-co jest? A ja odpowiadałam,że np. czwartek i odkładałam słuchawkę.Ten za każdym razem oddzwaniał i już nie było co jest? tylko co kochanie chciałaś? Takich incydentów może było z 5-6 ale to dało mu nauczkę.Jka stary telefonicznie wyprowadza Cię z równowagi to najnormalniej odłóż słuchawkę tylko wytłumacz dlaczego to robisz np. nie mam ochoty wysłuchiwać Twoich bzdur i słuchawka ciach.Nawet jak nie zadzwoni zaraz to zrobi to za dzień,dwa,trzy.....Chodzi mi o to,że musisz mu pokazać,że jesteś silna i że bez jego kasy też sobie dasz radę.Przykre to,ale facetów trzeba pewnych rzeczy uczyć od początku. U mnie jest tak,że razem podejmujemy decyzje,ale moja młoda zawsze mówi,że tatus siedzi pod pantoflem. Bezeluszku u Was kłótnie to chyba normalka,ale w Waszym przypadku chyba jest tak,że kto się lubi ten sie czubi . Laski ja dzisiaj do dupy.W nocy słabo mi sie zrobiło.Usiadłam na łóżku i nie wiedziałam przez chwilę gdzie jestem.Wołam -mamo gdzie jesteś ? Potem sobie uświadomiłam,że mamy nie ma,starego też a dziecka nie chciałam budzić,bo tylko by sie wystraszyła.Rano w klacie mnie bolało jak diabli,ale potem przeszło. Bojesiezyc-jak przebadało Cię dwóch specjalistów to może faktycznie jest wszystko ok.Może wrzuć na luz a ból sam ustąpi.Czasami tak jest,że jak na coś codziennie zwracamy uwagę to ból nie ustępuje a jak nie zwracamy uwagi to przestanie nawet nie wiemy kiedy.Jestem żywym przykładem na to,że tak sie dzieje.A w necie nie czytaj o chorobach,bo wszystko pasuje do raka lub sm.Ja dwa lata temu przed operacją na tarczycę przerzuciłam cały net i co by nie było,to pisało-rak a jego wcale nie było.Skup myśli na czymś innym a to wszystko przejdzie samo.Ręka też cierpnie z nerwów lub od kręgosłupa.Nasza Tytka to miała z ręką przeboje chyba przez 3 tyg. Jak poszła na zumbe i rozruszała wszystkie kości to i cierpnięcie ustąpiło.Głowa do góry laska a wszystko bedzie dobrze.Buziaki dla Was.
  14. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Ja w sumie też poprawiam włosy lub robie jakies debilne ruchy,ale tylko wtedy jak czuję ,że ,,coś ,, zaczyna mnie dopadać.Tym czymś jest brak oddechu.Niby oddycham,ale wydaje mi się,że nie moge powietrza wciągnąć na maksa do płuc-wtedy jest panika.Leków nam w apteczke a raczej dużej kosmetyczce cała masę-tu na astmę,bo i ataki duszności też się zdarzają ( ja wiem czy to atak duszności z resztą-nie mogę głębokiego oddechu zbyt długo wziąć,czuję,że nogi zaczyna mi wyginac na prawo i lewo to daję sobie w płucko i przechodzi) Tylko,że dziwi mnie fakt,iż owe duszności sa zawsze wtedy jak jak jest jakaś nietypowa sytuacja ( nietypowa dla mnie) - muszę wyjść gdzies dalej czy mam wizytę u dentysty itd....Teraz odstawiłam wszystkie leki jakie miałam i czuję,że stawy zaczynają mnie pobolewać.Trzeba będzie znowu wrócić do leku.Tak szczerze to ja mam tych leków juz serdecznie dość.Rano wstajesz-hormon,potem śniadanie i witamina,potem żelazo,bo anemia zbliża sie dużymi krokami,potem znowu jakiś badziew i tak w kółko. Jedynie co się u mnie zmieniło prucz deko lepszego samopoczucia to fakt,iż zaczęłam troszkę dbać o siebie.Na co dzień mam pomalowane paznokcie ( kikuty bo kikuty,ale sa pomalowane) makijaż tak samo robię codziennie a nie tak jak kiedyś,że raz na ruski rok i powiem Wam,że to też jakis plus chyba,bo zaczyna mi sie chcieć cokolwiek robić dla siebie.Tak bym chciała,żeby ta Andzia wróciła sprzed 20 lat.Już nie chodzi o wygląd,bo to nie realne,ale o całą resztę.Kiedyś banan od ucha do ucha ( choć teraz też często sie uśmiecham,ale to nie to samo co kiedyś) luzik blues*ik ....Pracuję nad tym codziennie,żeby było jak dawniej.Ostatnio mój stary mówi-wiesz kochanie,ostatnio jesteś tą moja Andzia w której się zakochałem.Aż mi się oczy spociły z wrażenia,bo chyba wszystko wraca na właściwy tor.....ale mnie wzięło na sentymenty...
  15. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Helooooł babeczki ! Samotna mnie kurwica juz bierze na tych gości.Ludzi sie nigdy nie bałam i nie boję.Potrafię bajer stuknąc z nowo poznana osobą czy zagadać kogoś na ulicy.Dla mnie to pikuś w każdym razie.Moja największa bolączka to to wyjście,choć i tak jest lepiej niz było.To jest strasznie przewalone jak człowiek by chciał wyjśc i połazić po mieście,ale niestety się nie da.Trzeba mi dobry młotek,żeby tą fobię wybić sobie z mózgownicy durnowatej. Laski u mnie pogoda nawet fajna,ale tez spać mi się chce.To przez ciśnienie bo raz idzie w górę,raz w dól i tak w kółko. Paulina na temat tego grzybka nie słyszałam nic a nic.Ja juz sobie chorób nie wyszukuję,bo wystarczy mi to co mam :) Mnie się wydaje,że mój organizm się zbuntował któregos pięknego dnia i od tamtej pory zaczął sie mój koszmar a trwa to juz prawie 15 lat-Za chwilke mojej koleżance nerwicy osiemnastkę sprawię hahahahah. Dobra już nie przynudzam....Buziaczki dla Was.
  16. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    To znowu ja :) Hana wysłałam zapro na fejsie-ten grubas to ja :) Gracja może Twoja huśtawka nastroju jest uzależniona od pogody ? Ja też ciągle chodze śpiąca,ziewam i oczy mi sie same zamykają.Jak mam ochotę na drzemkę to kocyk,kanapa i tak z pół godzinki dla słoninki hi hi hi.Teraz rzadko mam czas na spania,bo jak juz przedtem pisałam mam ciągle gości a to jest dla mnie strasznie męczące.Tyle co z rana dom ogarnę juz siedzi wujek ( czasami sam a czasami z ciotką) Jak wyjdzie to obiad muszę ugotować,potem wpada ciotka z wnukiem,bo u mnie jest kawałek podwórka i on robi co chce a ona sobie siedzi i kawkę pije.Potem kuzyn jest na kawie a pod wieczór to jeszcze kuzynka z tym małym brzdącem.Kiedyś jak mój stary jechał w delegację,to ja miałam czas na wszystko a teraz nie mam czasu się w tyłek poskrobać.Nie raz jak dzwoni wieczorem,to pogadac sobie nie możemy bo albo ktoś jest,albo wychodzi.Już do mojej mamy mówiłam,że jeszcze trochę i sie wkurzę,bramkę zamknę na klucz i nikogo nie ma w domu.Ja wszystko rozumiem,uwielbiam ludzi,ale co za dużo to nie zdrowo. Gracja a Tyta pisała coś do Ciebie ? Do mnie miała napisać,ale na razie cisza.Pewnie sprzata biedaczka mieszkanie,bo mówiła,że zaraz po przyjeździe rzuca się w wir pracy a że mieszkanko niemałe to roboty kupa. Hana fajna z Ciebie dupeczka i w ogóle nie widać żadnych symptomów nerwicy u Ciebie.Już Ci to napisałam na priv,ale tak szczerze to u żadnej z Was nie widać tak na oko,że w środku człowiek jest nieraz jak galareta. Słodkich snów.
  17. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Witajcie laski ! Długo mnie tu nie było,bo lenia mam strasznego.Czytam Was na bieżąco,ale żeby coś skrobnąć,to leń ze mnie. U mnie w sumie bez zmian.Niby jest ok,ale czasami mam zawroty głowy.Stoję a czuję jakbym miała zaraz w którąś stronę polecieć.Ne jest tak na co dzień,ale zdarza się coraz częściej.Wczoraj to właśnie męczyło mnie prawie cały dzień a dzisiaj ani razu ,,tego,, nie miałam. Pogoda u nas do dupy,bo albo zimnica,albo pada,ale lepiej nie narzekać,bo już od jutra ma byc coraz goręcej a w następnym tyg. ma być 35 w cieniu.I ja znowu będe zdychać,albo nosa za próg nie wystawię. Nasza Tytuśka pojechała do PL na wakacje,wraca za dwa miechy.Jej to fajnie-nerwica jej odpuściła,czas spędza z rodziną,jeszcze tylko za parę dni dojedzie jej mężuś i będzie super.Tytuś pozdrawiam Cie serdecznie i buziaka przesyłam -muuuuuaaaach !!! Madzia napisz co u Ciebie.Jak tam Córcia ? Przeszedł jej katarzysko ? Gracja a Ty jak tam ? Po fotach widzę,że imprezujesz z kuzynką-super ! Samotna pożycz rower,bo widzę,że to super lek na wszystko hi hi hi.Odezwij się na priv. Kochane pozdrawiam Was wszystkie i całuję.Potem dopiszę resztę,bo jak zwykle mam kolejnego gościa.Teraz drzwi mi się nie zamykają,ale o tym później.Pa.
  18. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Laski witajcie ! Kochane ja zdycham....Dziś u nas upały na całego.Gracja wczoraj męczyły Ciebie a dzisiaj dopadły mój rejon.U nas było chyba ze 40 stopni w cieniu,bo oddychać nie bylo czym.Teraz jest 29 a ja siedzę przy wiatraku,bo inaczej bym zdechła.Dzisiaj też spadło mi ciśnienie.Zaczęło mi się robić słabo,nogi jak z galarety.Zmierzyłam ciśnienie a tam 90/ok.48 Szybko expres odpaliła,kawuśka i powoli,powoli wróciłam do normalności,ale dzisiaj nigdzie dupy z domu nie ruszałam już.Z rana tylko kupiliśmy młodej telefon ( wypasiony na maksa) a potem kanapa i tyle.Nawet obiadu nie gotowałam,tylko pizzę zamówiłam. Kochane do do problemów żołądkowych,to ja ich nie mam.Ja potrafię zjeść chleb z żywiecką,popić kefirem i nic mi nie jest.Natomiast młoda jakieś dwa lata temu miała problem z brzuchem.Ból pojawił się z niczego i trzymało ja tak chyba ze 3 miesiące.Też brała ten debridat czy jak to się tam nazywa,ale jak samo przyszło tak samo poszło.Cuda wianki robiliśmy-usg,wszystkie badania na różne bakterie i niby było ok a brzuch bolał.Ja myślę,że to może na tle nerwowym było.Może jakieś problemy miała,a nic nie powiedziała? Nie wiem,ale teraz już jest wszystko ok aczkolwiek nie daję jej smażonych rzeczy. Co do alkoholu to ja nie piję.Lubie wypić lampkę wina od czasu do czasu,ale mój ostatni raz był ponad 2 lata temu. Spadam laseczki kwiaty popodlewać,bo jutro zdechną wszystkie z tych upałów.Słodkich snów.
  19. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Witajcie ! Wczoraj już nie pisałam,bo u nas była burza na całego.Najpierw tak przez pól godziny świata nie było widać a potem całą noc pioruny waliły z każdej strony.Tak się bałam potwornie,bo w meblach aż szklanki dzwoniły a niebo było jasne jak w dzień.Po pierwszej fali wyszłam z psem i masakra-u sąsiadów drzewa połamane a u mnie wiatr doniczki poprzewracał.Część kwiatów do wywalenia,ale część ocalała.Dobrze,że gradu nie było,bo miała bym jak Gracja z dachu durszlak. U nas wczoraj się utopił 14 letni chłopak,brat kolegi mojej córy.Wszedł nogi zamoczyć i zrobił krok za daleko i go wir wciągnął-czarna rozpacz tam,ale co się dziwić.Matkę erka odwiozła na sygnale do szpitala. Muszę się Wam pochwalić-moja córa kończy gimnazjum ze średnią 4.5 Radochę mam jak cholera,bo książkę zobaczyć w jej łapkach graniczyło z cudem.Teraz mamusia musi wywiązać się z umowy i kupić nowy telefon.Na początku roku jej obiecałam,że jak będzie średnia powyżej 4.0 to kupię jej co chce do 2 tys. No i teraz trzeba będzie wziąć na raty,bo za gotówkę nie ma szans. Tytuś obiecałaś,że napiszesz parę zdań co u Ciebie i co piczko moja kochana,gdzie Ty :*** Samotna ja wczoraj nie dałam rady wyjśc po południu z psem tak strasznie parno było.Normalnie nie było czym oddychać.A jutro ma być 37 to ja chyba zdechnę. Gracja juz dach załataliście ? Zapomniałam sie przywitać z nowymi babeczkami-witajcie kochane i przepraszam,że nie zrobiłam tego na początku.Moja skleroza jest w zaawansowanym stadium :)
  20. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Hej Laski ! U mnie na razie ok i oby tak dalej.Jedynie co mi daje w dupę to te upały.Dzisiaj o 16.10 było w cieniu 35 stopni.Teraz coś tam grzmi i może Bozia ulituje sie i deko popada. Ja kolejny tydzień sama,stary w delegacji.Dzisiaj zrobiłam kolejną porcję soków i dżemów z truskawek.W sumie mam ok 10 litrów soku i chyba ze 7 litrów dżemów.Teraz czekam na maliny bo z nich zawsze robię ponad 30 l soku. Madzia nie przejmuj się,może tak miało być,że zabieg przełożyłaś.Nie ma się co obwiniać,stało sie trudno.Co do katarku małej,to może masz w domu coś na co ona źle reaguje.Może jakis płyn do tkanin po którym z nosa się leje.Kończę bo u nas grzmi jak cholera.Potem coś jeszcze dopiszę.
  21. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Samotna już przeczytałam Twojego pościora.Ty kochana tak myślisz jak ja kiedyś-żadnych leków i niech się dziej co chce,najwyżej zdechnę i po problemie.Tak nie można,trzeba albo samemu,albo ze wspomagaczami podziałac coś,bo szkoda życia na ciągły stres i czekanie na Bóg wie na co.Teraz dorosłam juz do leków i jakbym miała przeżywać to co kiedyś,to ani bym się 5 minut nie zastanawiała tylko migiem śmigiem do lekarza i leki.Mną rzucało na łożku,głowa buzował jak po kilku głębszych,zawroty,że po ścianie chodziłam,lambady nie lambady....z reszta pamiętasz to co sie będę powtarzać.Kochana popatrz jak nasze laski z forum czują sie dobrze po lekach.Owszem na początku nieraz sa jazdy,ale potem już jest coraz lepiej.Przed Toba komunia małej,zebrania w szkole itd. Jak wiesz,że dasz radę to ok,ale jak jak nie,to trzeba pomyśleć co ze soba zrobić,żeby potem pomóc dziecku.Ja na dzień dzisiejszy nie dałabym rady sama iśc na zebranie czy sama do kościoła,ale jak pomyślę,że jeszcze dwa miesiące temu nosa za bramkę nie wystawiłam,to mam nadzieję,że do końca roku kalendarzowego wszystko wróci do normy. Każdy robi jak mu sumienie podpowiada i Ty pewnie też zrobisz jak bedziesz uważała,ale pamiętaj,że szkoda sie męczyć.Zycie jest za krótkie niestety i przeleci zanim sie obejrzymy.
  22. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Heloooooł ! Bartuś osłabienie miewa chyba każdy,ale temperatura nie skacze z byle powodu.Ja bym drążyła skąd to crp,bo świadczy ono o tym,że w organizmie jest stan zapalny i od niego może byc gorączka.Czy mam rację - nie wiem,ale takie jest moje zdanie.Mnie nie boli kark i nigdy nie bolał,ale każdy reaguje inaczej.Może połykaj aspiryn przez jakis czas,bo to działa przeciwzapalnie.Mnie kazała lekarka w Krakowie brać jak czekałam na operację.Popytaj lekarza co i jak,ale na moje oko gorączka nie jest z nerwów czy przez nerwy.Ja jak szukałam przyczyn podwyższonego OB to zaczęłam od stawów.Za 50 zł zrobisz parę podstawowych badań pod tym kątem.Co do borelki to Madzia napisała co i jak więc nie będę sie powtarzać jedynie przypomnę że trzeba robić na przebytą i obecną. Madzia tarczyca moja miewa się świetnie hahahaha.Miałam 5 guzków a jest 2 więc pozostałe sie wchłonęły.Tak się bałam na poczekalni,że szok.Wpadam,kładę się na ,,wyrko,, lekarz przykłada głowicę a ja od razu-doktorze mnożą się dziady czy nie? Ten od razu banan od ucha do ucha,ale mówi,że nie,że wszystko w porządeczku.Taką miałam radochę jak małe dziecko,bo kolejny problem odpada.Moje OB stoi w miejscu ( 30 ) tarczyca też spoko,stawy też się jakoś trzymają więc teraz tylko zostało głowę wyleczyć i żyć nie umierać !!! Co do głowy,to jakiś tam krok do przodu zrobiłam,bo śmigam coraz dalej i to bez lęków.Dzisiaj poszłam odprowadzić ciotkę,bo wpadła z wnusiem do mnie i poszłam od domu nawet ładny kawałek i nic-normalnie nic mi sie nie działo.W drodze powrotnej coś mnie tam zaczęło brać,ale ja od razu mnożenie przez 4 włączyłam i po paru minutach przeszło.Nic by nie było,tylko ja sobie sama nawrzucam do tej mózgownicy i potem jest jak jest.Idę i się zastanawiam kiedy coś się będzie dziać....głupie to,ale sama tak jakby przywołuję francę do siebie. Po za tym luzik i nudy.Stary w delegacji,młoda na parafii a ja z rana sok robiłam z truskawek,potem dżem a potem goście jeden za drugim.Chciałam trochę przespać się,ale nie dało rady.Albo telefon,algo ktoś wpadł i po moim spaniu.W nocy tak mnie głowa bolała,ale nie chciało mi sie wstawać po tabletkę.Ciśnienie pewnie spadło i dlatego. Samotna jak tam u Ciebie ?
  23. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Helooooooooł babeczki ! Dzisiaj zasuwam na USG tarczycy,cykora mam strasznego...od rana tylko kibelek i kibelek.Nie to,ze strach wyjść z domu,ale boję się,że te guzki są większe i zacznie się kabaret od nowa.Nie wiem czy drugi raz poszłabym na operację,chyba już nie.... Samotna jak wychodzisz z domu,to połowa sukcesu za Tobą,teraz tylko sięgnij po wspomagacze i uregulujesz te skurcze dodatkowe a potem bedzie jak dawniej,czyli bajka kochana. Madzia trzymam mocno kciuki,za tydzień będzie już po wszystkim. No dobra,idę się podbejcować,żeby lekarz nie padł na mój widok.
  24. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Witajcie babeczki ! Samotna jak ja się cieszę,że napisałas w końcu,remont skończony ? Ty nie pisz,że spadłaś na dno,bo skoro jakoś funkcjonujesz,to do dna jeszcze troszkę brakuje.Kochana,zastanawiam się dlaczego nie sięgniesz po leki ?Męczysz się już tyle,spróbuj coś połykać.Nasza Monia bierze leki i jest super u niej.Kasia tak samo,oglądam fotki a tam roześmiana mordeczka-cieszę się jak cholerka,że u niej wszystko gra.Tak samo Magdzik-pamiętasz jak cięzko było u niej a teraz ? Teraz pisze prace licencjacką.Nie bój sie leków,one może i na początku działaja do dupy,ale potem człowiek jak nowo narodzony.Mnie się wydaje,że to jest tak,jakby człowiek obudził się z długiego snu.Śmigaj do lekarza,może jakaś terapia i wrócisz do świata ,,żywych,, A u mnie problem za problemem.Młoda ma infekcje dróg moczowych.Mocz z krwią ma.Robiłam badania na cito-leukocyty 500.Zaliczyłam juz izbę przyjęc,dostała antybiotyk i poszła na parafię.Wydarłam się,że przecież może klapnąc,ale nie dociera do niej.Tak szczerze to jak zobaczyłam wyniki badań,to byłam pewna,że będzie kazała się jej kłaśc na oddział,ale dostała leki i do domu.W każdym razie fatalne te wyniki,Jutro z rana posiew i zobaczymy co dalej.Najgorsze,że stary we wtorek wyjeżdża i trzeba będzie sobie samemu radzić.Najbardziej to mi auta będzie brakowało,bo mam problem z przemieszczaniem się,ale jakoś trzeba będzie sobie poradzić. Gosia ja leków nie brałam,więc nie wiem.Ponoć początki sa cięzkie,ale potem jest juz super.Nasza Monia męczyła sie ponad miesiąc.Miała wszystko,ale brała leki cały czas i teraz śmiga jak samolot wszędzie. Spadam z psem na spacer,bo muszę trochę oddychnąc świeżym powietrzem.Od rana tylko szpital i dom i tak w kólko,bo najpierw badania,potem wyniki,potem z młoda,obiad ,porządki i zleciał cały dzień. Tytuś a Ty piczko moja kochana gdzie ? Gracja to samo ....
  25. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Witajcie ponownie ! U mnie znowu pada i pada.Nie ma co człowiek robić już z tych nudów..... Gosia ja 2 lata siedziałam w domu,dopiero od miesiąca wychodzę blisko domu.W głowie sobie poukładałam a raczej wrzuciłam na luz i jakos się trzymam.Pewnie,że na razie o samodzielnym dalszym wyjściu nie ma mowy,ale cieszę się z tego,że jest jak jest.Z malutka wychodz blisko domu,a potem ciut dalej i dalej.... Molisak ma rację w 100 procentach. Madzia będzie dobrze,nie bój żaby.Wiem co przeżywasz,ale za miesiąc Julcia będzie śmigać jak gdyby nigdy nic.Trzymam kciuki,będzie dobrze.Kochana człowiek jak musi,to jest w stanie znieśc o wiele więcej niż nam się wydaje.Szkoda,że nie mieszkam bliżej,bo wpadłabym posiedzieć z Toba przy małej. Ja w poniedziałek mam USG tarczycy.Stracha mam jak diabli.Raz,że nie wiem czy niania mi bedzie towarzyszyć a dwa,że martwię się czy tych guzków tam nie przybyło.Dzisiaj odebrałam wyniki badań.Niby dobre,ale anemia zbliża się dużymi krokami.Zastanawiam się dlaczego,przecież ja owoce żrę non stop,mięso itd....OB 30,ale skoro pół roku temu też było 30 to nie panikuję,grunt,że nie idzie w górę.TSH książkowe,więc chociaż z tym problemu nie będzie .Znacie jakis sposób domowy na podniesienie hemoglobiny ? Ponoc barszcz trzeba zakisić i taki pić,ale ja tego do ust nie wezmę....nie dobre....łeeeeeeeeeee.
×