Skocz do zawartości
kardiolo.pl

DziuniaN

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez DziuniaN

  1. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Helooooooooooł !!!! O matko i córko jaka tu cisza-Wy pewnie zamiast przed kompem to w oknach siedzicie i wiosny wypatrujecie hahahaa. Nelly jak mała ? Musisz dietkę jej trzymać,bo inaczej żołądeczek będzie ja bolał.Ja swojej robiłam ryż na wodzie,szczypta soli i literatka mleka.Cały dzień dieta,potem jakieś biszkopty czy suchary i wróciło po 3 dniach wszystko do normy.Ja będziesz w PL proponuję iść do lekarza i zrobić USG.Może przesadzam,ale lepiej sprawdzić za 100 zł czy w brzuszku wszystko gra.Tak samo można zrobić badanie z krwi na pod katem alergii.Jak młoda była mała to kosztowało 200 zł.Na pewno pewniejsze niż tradycyjne testy. Samotna jak samopoczucie ? Odpędziłaś czarne myśli ? Bezeluszku pozazdrościć pogody,u nas dzisiaj padał śnieg z deszczem-zimno jak diabli było.Jutro ma byc 10 na plusie,to może w końcu odczuję,że mamy wiosnę. Gracja a Ty kochana żyjesz ?Tyta Ty tak samo. Ela co u Ciebie ?Reszta brygady-odezwijcie się -pliiiiiiis! U mnie bez zmian.Okres mnie męczy,bo jest baaaaaaaardzo obfity.Młoda ma za 2 tyg. bierzmowanie,ale jakoś nie mam stresa,że padnę w kościele.Dzisiaj jedno zebranie,jutro drugie ( oczywiście stary chodzi,bo ja leń ) Kurde ale mogliby za jednym razem powiedziec co i jak a tak trzeba dwa razy człapać. No i musze się pochwalić,że z psem śmigam coraz dalej.Aż sama nie moge uwierzyć,że jakoś walczę z ta agorafobią bez leków.Oby tak dalej.Najważniejsze,że nie mam lęków żadnych jak wychodzę czy nawet jak oddalam sie od domu coraz bardziej.Dzisiaj wyjście to normalka.Smycz,telefon i sruuu z 5 razy dziennie.Zawsze kogoś spotkam,bajer stuknę i dzień mija. Kurde to juz prawie 1 dochodzi a ja nie śpię,ale dzisiaj młoda wyła jak cholera,bo znowu zawód miłosny przeżywa.Od pół roku chodzą-zrywają a ja potem wysłuchuję jej wyć,jęków,stęków.Wczoraj zerwali znowu,młoda popłakała trochę,dzisiaj bardziej,ale juz dzisiaj nie wytrzymałam i na koniec jej powiedziałam,że jeszcze raz jak bedzie come back to jej tak wpierdzielę,że na dupe przez tydzień nie usiądzie.W domu nie ma innych tematów tylko jaka ona to biedna i nieszczęśliwa.Na początku tłumaczyłam jak krowie na granicy,słuchałam,doradzałam,ale po pól roku jak ona nie ma rozumu to juz mi sił brakuję i argumentów.W tej sekundzie była w wc i pytam czy wyje a ta się śmieje i mówi-mamo przestań,wisi mi ten typ ( zobaczymy na jak długo) Słodkich snów kochane :* Madzia jak tam u Ciebie ? Napisz coś.
  2. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Aha-jedziemy z kosem to znaczy,że organizujemy jakies spotkanie w realu.Tak po środku,żeby każda z nas miała mniej więcej jednakowy dystans do pokonania.Może za rok,może za dwa ale wierzę,że kiedyś dojdzie do spotkania i wszystkie będziemy się śmiać z tej pieprzniętej nerwicy.
  3. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Hejka babeczki ! Na temat tych skurczy się nie będe wypowiadać,bo wiedza o nich zerowa.Owszem miałam to i mam czasami,ale jakoś się nimi nie przejmuję. Samotna a nie jest tak,że Ty sobie nawkręcasz różnych chorób a potem panika? O wieńcówkach też pomyślałam,że to raczej choroba ludzi starszych,ale tak jak mówię,ja się nie znam na tych wszystkich chorobach serca.Ja w nerwicy mam inne jazdy i o nich naczytałam się mnóstwo.Kiedyś byle gówno a ja panika a teraz jestem na etapie,że dopóki oddech mam ,,pełny,, to jest ok.Gorzej jak jest na pół gwizdka,bo wtedy wymuszam ziewanie.Nieraz to aż mnie lewa strona pleców boli tak sie nawdycham tego powietrza. Samotna a powiedział C któryś lekarz,że masz chore serce ? Dał jakies leki ? Bierzesz je i poprawy nie ma ?Bo jak nikt Ci nic nie dał,żadnych leków to chyba wszystko gra,a te skurcze to na tle nerwowym.Ja pisze z własnego przykładu-jak na cos tam dadza leki,to znaczy,że leczą a jak napierdolą głupot a ja wychodze bez recepty to moim zdaniem nic mi nie jest.Ja pamiętam jak mi powiedzieli o tym raku-leżałam,wyłam,świat sie zawalił,ale jak ja 3 lata mam podwyższone OB i CRP i nic się nie dzieje to reszte mam głęboko.Kiedyś moja alergolog mi powiedziała,żebym wrzuciła na luz,bo tak sobie organizm rozhuśtam że potem do kibelka będzie strach wyjść ( bałam sie jej przyznać,ale ja wtedy już tak miałam) Powiedziała też,że jakbym miała raka to po 3 latach nieleczenia kwiatki wącham od spodu.Jakoś ta jej porada była dla mnie jak woda na młyn i od tej pory mam w dupie wszystko-lekarzy,badania i zamartwianie się co mi jest.Tobie kochana proponuje zrobić to samo,bo zdrowia ani czasu nikt Ci nie zwróci.Jka wymagasz leczenia farmakologicznego to nie ma zmiłuj i łykaj tabsy ( na serducho) a jak nie to weź coś co pomoże zapomnieć o stresie i trzeba zacząć żyć.Jak juz pisałam uszka do góry,mobilizacja i jedziemy z koksem.Buźka.
  4. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Lencia Ty kochana żyjesz ? Skrobnij coś czasem,miło czytało się Twoje pościory. Magdzik Ty tak samo-od Ciebie optymizm bije na kilometr. Reszta gdzie-Ela,Monia ( biedaczka teraz chora,zapalenie krtani ja dopadło) Gracja i reszta brygady-żyjecie tam ?
  5. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Samotna cieszę się,że w końcu ktoś dotarł do Ciebie.A teraz banan od ucha do ucha i zaciesz z czegokolwiek.Zobaczysz,że po tygodniu znowu optymizm zagości u Ciebie na dobre.Trzymam kciuki :*** A gadulec jest aktualny jak najbardziej,także jak coś to pisz.Buźka.
  6. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Samotna nie przepraszaj,nie ma za co. Madzia przyszło mi na myśl,że ja brałam wapno i magnez jeszcze.Jak nie możesz łykac tabletek ze względu na wątrobę,to pij mleko,kefir maślankę.W każdym razie dużo nabiału i niedobór wapnia sie uzupełni.Do dzisiaj piję sporadycznie magnez ale kefiry na co dzień wcinam.Uwielbiam kubek sobie walnąć z kanapeczką.Pomyślicie,że wariatka,ale macie rację-jestem nią.Robie 2 kanapki z kiełbasą,najlepiej żywiecką i do tego kubeczek kefiru-dla mnie pycha a dla inni pewnie zabijali bu się o kibelek. Ja dzisiaj do dupy sie czuję.Do popołudnia było nawet spoko,ale potem młoda przyszła ze szkoły i mówi,że słaba strasznie jest.Leży i mama idę okno otworzyć,bo mi gorąco.Ja serce w gardle,ale teraz juz trochę lepiej.Myślałam,że może ciśnienie ma niskie,ale nie-było w normie.Już sama nie wiem co i jak.Skończyła dość obfity okres i może dlatego ? Może też dlatego,że zamiast kłaść się do wyra konkretnej porze wisi na telefonie do 23 a jak nie to rajda na czatach.Kurde albo zmęczona po zimie,albo wszystko naraz się skumulowało.Na mnie się to odbija,bo wiadomo dziecko jest najważniejsze na świecie.Ja zawsze wszystko widze w czarnych kolorach.Ona jak choruje to ja razem z nią.Ona wyleczona a ja potem zdycham przez tydzień i dłużej. Spadam kochane,do jutra.
  7. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Samotna ciśnienie idzie w górę bo się boisz-mam tak samo.Nieraz jak miałam iśc do dentysty to ciśnienie było 160/100 gdzie ja zawsze mam 90/60 Głowa tak na czubku aż piekła,ale potem juz wracało do normy.To strach czy lęk podnosi ciśnienie.Kochana uszka go góry-bedzie dobrze.
  8. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    W końcu dokańczam.Pogadałam z ciotka a potem znowu problem z netem.Zadzwoniłam tam,przyjęli zgłoszenie o usterkach ( jak to określił pan w słuchawce) i mam czekać aż oddzwonią lub przyjadą.I tak czekam od 12.05 Madzia img to jest chyba świeża borelka,ale ja się nie znam.Upierdzielił Cię kleszcz w ostatnim czasie ?Pytałam wcześniej,ale nie pamiętam czy odpisałaś. Co do moich nóg to nieraz bolą,ale Madzia ja ważę jak dobry prosiak to maja prawo boleć.Poza tym ponoć mam reumatoidalne zapalenie stawów,ale stawy tylko czasami bolą i to najczęściej łokcie.Jednak tego co miałam w tamtym roku to juz nie mam.Wtedy na nogach nie mogłam ustać dłużej jak 15 minut.Musiałam siadać,bo inaczej same się uginały.Samo przyszło,samo poszło.Byłam wtedy u neurologa i po zbadaniu mnie powiedziała,że wszystko ok. a ja musialam siadać tak mi się we łbie kiełbasiło.Wyszłam bez leków,potem zakaźnak i tez bez leków,więc pomyślałam,że to pewnie nerwica. Madzia ja już mam dośc szukania,z reszta sama wiesz ile badań juz zrobiłam i prócz OB i CRP wszystko w normie.Wiem,że stan zapalny,ale kuźwa gdzie????Każdy wykluczył swoje dziedziny,jedynie powiedzieli,że to może byc rak.Ale skoro mnie nic nie boli,badania sa w miarę to mam w dupie dalej szukać.Ja nie mam siły na to.Jak przestałam szukac,to w głowie tez inaczej sie poukładało i jakoś żyję.Teraz tylko te oddechy na pół gwizdka,ale to na tle nerwowym,bo z czego innego.Mnie ta tarczyca też szwankuje,więc samopoczucie tez od niej raz lepsze raz gorsze pewnie. Madzia ja myślę,że dadzą Ci antybiotyk i tyle,może szpital ne będzie potrzebny.Zapytam jeszcze raz-upierdzielił Cię kleszcz? Miałas rumień ? Samotna usiądź kiedyś i pomyśl czego chcesz i dąż do tego.Chcesz pokonać francę,to rób wszystko żeby to zrobić.Rozum mówi- nie idź a Ty idziesz,krok po kroku do przodu.Masz problem żeby pogadać z kimś nowo poznanym-pogadaj na przystanku o pierdołach ( pogoda,że autobusu jeszcze nie ma ) Rozumiesz-na przekór sama sobie.Zeby pokonac lęk,trzeba stawić mu czoła,innego wyjścia nie ma.
  9. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Witajcie laski ! Nelly na moje oko złapałyście grypę żołądkową,ale najważniejsze,że juz prawie wszystko gra.Na ból brzucha polecam sok z borówek lub smectę-pomoże na bank. Samotna ja już miałam wszystko-począwszy od uczucia omdlewania po gule w gardle.Tych nazwijmy to,,kołkowych nóg,, nigdy nie miałam.Stoję i nagle stopy zaczynają piec,czułam jakby mięśnie twardniały.Ból dość spory,ale od kostki w dół.Nie czekałam co będzie dalej tylko wyszłam do przedsionka i po 5 minutach przeszło.To na pewno nerwica,bo cóż innego. W kościele był też facet z nerwicą natręctw.Skąd wiem,już wyjąśniam.Po pierwsze swój swojego zawsze pozna,ale czynności przez niego wykonywane o tym świadczą.Stał i nagle zaczął sie rozglądać ( znam to doskonale) potem zaczął zaczął kręcić się wokół a potem kciukiem i wskazującym palcem 10 razy ( liczyłam) gładził wąsy i dmuchał w rękę.Tak może z 10 razy i przerwa,a za 5 minut od nowa to samo.On nie wyszedł,ja tak.Reszta później bo ciotka na skypea dzwoni.
  10. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Miało być,że mam oddech na pół gwizdka a ja sierota napisałam,że nie mam.Sierota to sierota.
  11. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Heloooooooooooł laseczki ! U mnie szara rzeczywistość-stary poszedł do pracy a ja musiałam wstawać rano,żeby z pieskiem wyjśc na spacer,a tak fajnie było poleniuchować do 8.00 Muszę się przestawić,bo dzisiaj chodzę jak debil-oczy jak 5 zł,w głowie zakrety jak po kilku głębszych.... Co do nerwicy,to nie jest źle.mam na co dzień różne dolegliwości,ale staram się je olewać.Najgorsze jest to,że nie mam oddech na pół gwizdka.Był okres,że to zniknęło,a teraz znowu jest-szkoda,ale co mam zrobić.Pewnie trzeba by było jakieś leki połykać.Laski zazdroszczę Wam,że po lekach czujecie się superowo.Też myślę o lekach coraz częściej.Muszę o siebie powalczyć. Spadam obiadek gotować.Dzisiaj kotleciory.Miłego dnia.
  12. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Ela my tu po to jesteśmy,żeby sie wspierać nawzajem. U mnie dupa blada,ale wiecie,że ja się nie poddam.W kościele masa ludzi,słabo mi sie zaczynało robić.Nogi jak kołki.Pierwszy raz tak miałam,że nogi takie miałam.Jak wyszłam do przedsionka wszystko wróciło do normy.Potem pojechaliśmy do babci a tam też serce tak dziwnie piekło,ale nie uciekłam.Posiedzieliśmy z 2.5 godziny i dom.Potem 2 razy spacer z psem i byczenie sie na kanapie. Gracja u nas ni zima,ni wiosna,ale jutro na pewno ta pogoda nas dopadnie.Monia pisała,że u niej pół metra leży i dalej pada.Brrrrrrrrr-ja chce wiosnę !!!
  13. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Nelly ja też narzekam,więc nie jesteś sama.Nie wiem na co tam narzekasz,ale to chyba nasza kobieca specjalność-ględzić i ględzić.Kiedyś narzekałam na wszytko,ale potem to się troszkę zmieniło.Miałam pretensje do młodej,że nic w domu nie robi,do starego,że siedzie przed TV do północy itd. Któregoś dnia jak widziałam,że im to zwisa i powiewa,usiadłam i zrobilam grafik co kto ma robić w danym dniu.Karteczka wisi na lodówce i każdy sprawdza co ma zrobić.Ja się nie czepiam,oni zaakceptowali zaistniała sytuację i skończyły się tego typu problemy.Drugi sposób na mojego starego jest taki,że jak widzę,że ma gorszy dzień i wchodzi po pracy z siekierą nad głowa to jemy obiad i idziemy na spacer.Czasami słyszę,jak jemu się nie chce,ale idzie.Jakoś tak łagodzę napięcia.Jak ja mam ciężki dzień to drę ryja ile wlezie,ale oni wiedzą,że wtedy się nie można do mnie odzywać.Wydrę się z 10 min i wszystko wraca do normy. Spróbuj też tak zrobić,może też to u Ciebie będzie działać.Tylko uprzedź domowników,że jak zaczynasz narzekać,to mają się nic nie odzywać,że Ty potrzebujesz płuca przewietrzyć i tyle. Dobrej nocki.
  14. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Ela wielkie gratki,fajnie,że będziesz miala dzidziusia.Ja bym chyba pod niebiosa skakała z radochy.Wiecie,ja tak odkładałam i odkładałam kolejnego bajbusa a teraz jestem za stara.Ja jedynaczka,młoda jedynaczka a takim strasznie źle na świecie.Ja się ma brata czy siorkę,to można się wyżalić,wypłakać a tak nie ma do kogo.Rodzina owszem jest,ale wiecie jak to z rodziną-najlepiej wychodzi sie na zdjęciu i to trzeba stawać w środku,żeby nas nie wycieli. Ela wszystko się jakoś ułoży i z naszą pomocą ta ciąża zleci szybciutko.Nieraz skaczę po innych wątkach i czytam je szukając rad dla siebie.Wiem,że w ciąży można jakieś leki łykać uspokajające,ale nie wiem jakie ( nazw nie znam) U nas niedawno Monia urodziła synka ( śliczny maluszek) i może coś napisze co można łykać a czego nie. Moja ciąża choć wtedy byłam zdrowa,była na początku koszmarem-haft sto razy dziennie,ale po 3 miesiącu było super.Ja byłam wtedy młoda dupa-20 lat i byłam zielona,łykałam wszystko co rodzinna podpowiadała,co mam jeść a czego nie by maluszek był zdrowy.Dzisiaj bym robiła zupełnie inaczej,ale teraz to ja chyba aż wnuki bede niańczyć.Niestety,starośc nie radość a młodość nie wieczność.
  15. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Samotna -Zdrowa ma rację,ja też myślę,że to deprecha Cię dopadła.Ja wiem,że Ty leków nie chcesz brać,ale może jakiś psycholog by Ci sie przydał.Nie wolno Ci nawet myśleć,że ,,żyć się nie chce,,Masz córcię,więc masz dla kogo żyć.Musisz znowu włączyć pozytywne myślenie a będzie lepiej.Pamiętasz jak jeszcze niedawno pisałaś,że śmigasz z córa na spacer,na sanki i takie tam.Optymizm walił od Ciebie na kilometr aż Ci zazdrościłam a teraz znowu wszystko jest na ,,NIE,, Kochana uszka do góry,cycki do przodu i ciesz się z byle pierdół.Dzisiaj trzeba było wziąć młoda za rękę i poczłapać święcić pokarm.Krótki spacer i już lepiej się człowiek czuje. Kochana ja gdyby nie ten pies to gniłabym przed kompem a tak mimo,że blisko domu ale latam z nim jak debil po 5 razy dziennie.Nie,że ona ma taką potrzebę,tylko ja dorwałam się spacerów i chyba chcę nadrobić te 2 lata,które siedziałam w areszcie domowym,który sama sobie stworzyłam. Ciesz się jak juz pisałam na początek byle gównem-tym,że słonko świeci,że młoda ładny obrazek narysowała-czymkolwiek,ale żeby uśmiech był na mordeczce.Mnie kiedyś nic nie cieszyło,myślę,że wszystkiego było mi mało-bo jeszcze to musze mieć,jeszcze tamto a teraz moje myśli sa takie-dach nad głowa jest-jest,cztery kółka są-są,zdrowe dziecko jest-jest a reszta mi wisi.Przestałam się martwic całym światem i przestałam ludzi uszczęśliwiać na siłę.Teść jest u syna,ale chce wracać do siebie.Chce,proszę bardzo,ale ja mu powiem,że raz w miesiącu mogę do niego przyjechać i mu pomóc a nie tak jak do tej pory jeździłam prawie 40 km i prałam,sprzatałam i gotowałam.Ma inne dzieci niech mu tez pomagają.Babci też powiedziałam w końcu NIE.Teraz mi dupy nie zawraca na każdym kroku.Owszem na początku był foch,ale teraz już się każdy przyzwyczaił,że ja nie lecę na każde jej skinienie i powiem Ci,że teraz wiem ,że żyję.Może nie jest idealnie,bo nerwica jest i będzie,ale teraz do niej inaczej podchodzę. Wesołych Świąt jeszcze raz!
  16. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Witajcie ! Anulka dzięki i wzajemnie - muaaaaach. U mnie spoczko,młoda lata jak maszyna a ja przy kawuśce ślęczę.Stary poszedł poświęcić jaja ( te w koszyku też hahahah) i zaraz zabieramy sie za ostatnie porządeczki i za żurek.Ja też robię z białą kiełbaską-pyyyyyyyyycha,mniam mniam.Coś mnie głowa boi,ale to pewnie z niewyspania.Położyłam się tak po 1 bo sprawdzałam jak tam młoda a ta piczka o 3 wstała,wykapała się i poszła spać znowu.Dzisiaj wstała jakby nigdy nic. Gracja byłaś wczoraj w kościółku na tym czuwaniu ? Ja Cie podziwiam kobieto pod każdym względem-jesteś wieeeelka. Samotna-puk puk-jesteś tam ? Dobra,spadam,nie będę przynudzać.Buźka.
  17. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Witajcie babeczki Samotna ja aż uszami zaklaskałam hahah jak zobaczyłam,że napisałaś.Dobijałam sie do Ciebie na gadulcu i nic-cisza.Dobrze,że chociaż tu napisałaś.Ludźmi się nie przejmuj i ich gadaniem a raczej pisaniem.My tu po to jesteśmy,żeby wysłuchiwac jęków,stęków i oczywiście dobrych wieści,że u którejś wszystko gra.Także pisz co Ci leży na wątrobie.Mnie wyżalenie się pomaga jak diabli. Madzia jak weźmiesz leki,to nastaw się,że może byc ciężko na początku,ale potem pójdzie już jak z górki.Ja tam leków nie brałam na stałe,jedynie doraźnie,ale z tego co pisza laski to wnioskuję,że poczatki sa ciężkie.Nasza Monia była w fatalnym stanie a teraz jest u niej ok.Miesiąc się męczyła zanim leki zaczęły działać.Tak więc uszka go góry i będzie dobrze.Trzymam kciuki. Ja już mam wszystko przygotowane-placki upiekłam,sałatkę zrobiłam,bigos tez upichciłam a jutro tylko żurek na niedzielę i tyle.Nie robię nic więcej.Jutro tylko kościół,bo zawsze chodzę w wielką sobotę.Wiem,że powinno się iść i wczoraj i dzisiaj,ale ja bym nie dała rady tak 5 dni pod rząd w tłumie wystać.Zdechłabym chyba tam. Moje samopoczucie niby o,ale coś mnie dzisiaj brało-chyba cholera hahah.Poczułam taka senność po południu,położyłam się na kanapie i juz prawie zasypiałam a tu czuje jakbym w jakąś otchłań leciała,tak w dół.W ciągu ułamka sekundy obudziłam się a serce chyba tysiąc pięćset sto dziewięćset.Potem mi przeszło,ale znowu moje dziecko źle sie poczuło i mam takiego stracha w sobie,że hej.Składała sobie ciuchy w komodzie i przyszła do mnie na kanapę i mówi,że czemu w domu ta strasznie duszno.Wcale nie jest,bo jest stopni,ale mówię jej,żeby sie poszła położyć.Ona idzie i tak już bisko łóżka zaczyna nogami plątać.Tak się wystraszyłam,że telepie mnie do tej pory.Poczuła nagle senność i mówi-mamo ja się prześpię 5 minut.Przykryłam ją i zasnęła.Spała może z 10 minut i ja na paluszkach poczłapałam sprawdzić czy wszystko gra.Mówi,że jest ok ale kąpiel kazałam jej odłożyć na jutro,albo na potem.Ona zawsze się kąpie pół godziny i jakby mi tam klapnęła to szok.Już raz to przeżyłam jak po lodówce zjechała.Dobrze,że sobie głowy nie rozbiła.Karetka,szpital,badania i jak to lekarz powiedział -omdlenie ortostatyczne czy jakoś tak.Mnie się wydaje,że ona po prostu albo niedojadła dzisiaj ze względu na post,albo spadło jej ciśnienie -innej opcji chyba nie ma.Teraz biedaczka leży w wyrku a może i już zasnęła.Zaraz pójdę i obczaję czy wszystko gra. Kochane moje składam Wam najserdeczniejsze życzenia-zdrowych i wesołych Świąt Wielkanocnych i mokrego dyngusa ( choc pewnie w tym roku będziemy sie snieżkami rzucać zamiast woda oblewać) Pozdrawiam Was kochane.
  18. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Witajcie ! Gracja juz mnie szlag trafia,bo on kilku dni mam neta z przerwami,albo hula 5/h.Jutro dzwonię do nich niech cos z tym zrobią,bo przciez im płace co miesiąc po 40 zł.Kochana jest zimno a Ty okna bedziesz myła? Uważaj,żebyś się nie przeziębiła.Ja umyłam w tamtym tygodniu i teraz mam spokój.Dom już też posprzatany,teraz tylko sałatki i jakiegoś placucha trzeba upiec.U nas Wielkanoc to nie jest tak uroczystym świętem jak Boże Narodzenie,choć to pierwsze dla katolików jest ważniejsze.Owszem spotykamy się przy śniadaniu cala rodziną.Zawsze śniadanie jest u babci,bo dopóki ona zyje,to każdy jedzie tam a potem chyba każdy będzie wcinał u siebie.Tam siedzimy z 3 godziny a potem każdy jedzie do siebie czy dalej na imprezki. U nas pogoda paskudna.Ostatnio w nocy było-21 stopni.Zimnica jak diabli.Ja się śmieję,że w kożuchach pójdziemy święcić jajeczka:) Mój stary ma wolne.Tak skubaniec daje czadu.My to chyba jak w tej piosence-trudno tak,razem być na ze sobą,bez siebie nie jest lżej....On to by chciał siedzieć a ja coś robię non stop.Jemu przeszkadza,że ja z mopem latam dwa razy dziennie a ja znowu nie lubię jak na podłodze plamy z kocich łap i tak z głupot dochodzi czasem do awantury.Dzisiaj kazałam mu odpalic TV i z kanapy miał się nie ruszać-pomogło-cisza na chacie. Madzia na razie trzeba czekać na wyniki i tyle.Mnie się też wydaje,że to nie będzie borelka,ale zobaczymy.Jeszcze trochę i wszystko się wyjaśni. Trzymajcie się cieplutko,do jutra.
  19. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Gracja jak jesteś za chrzestną to tym bardziej trzeba iść-przynajmniej do kościoła,bo tam jest błogosławieństwo przed wejściem do kościoła.Rodzice dziecka jak i rodzice chrzestni błogosławią i dopiero wtedy sie wchodzi do kościoła ( przynajmniej tu w naszym rejonie tak jest w każdym kościele) Temu delikwentowi co Ci dokucza zawsze można odpalić.Ja tam go nie widziałam,ale zobacz jakie a wady i jak byś mu raz odpaliła,to miałabyś spokój.Gruba to Ty wcale nie jesteś,więc nie masz się co przejmować.Ja tam jestem jak dwa razy Ty i mam to w dupie.Owszem sadło przeszkadza,ale przecież z tego powodu się nie pochlastam chusteczką-jak tylko zdrowie pozwoli,to idź i nie przejmuj się debilami. A ja dzisiaj przeżyłam chwile grozy hahahah-zgubiłam telefon.Nie żeby był jakis tam nowoczesny,zwykły samsung ale kontakt ze światem zerowy.Ani do kogo zadzwonić,ani do mnie nikt nie dzwonił...Jak stary wrócił,zadzwonił ze swojego i tak szliśmy trasą która szłam z psem i znalazłam dziada.Cały i zdrowy hahahaha-leżał w zaspie.Taka sierota ze mnie,że pożal się Boże. Teraz kawuśkę sobie trzaskam i skoki obejrzę-uwielbiam ten sport.
  20. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Witajcie babeczki ! Anulka aleś mi posłodziła kobieto,ja tu na twarzy mam wszystkie kolory tęczy z przewga purpury :)Dziękuję,dziękuję..... Wczorajsza imprezka suuuper.Stracha miałam jak diabli,gula w gardle urosła do rozmiarów główki kapusty,ale dałam radę.Tuż przed ich przyjściem ciśnienie mi chyba skoczyło bo czułam jak nienaturalnie boli mnie głowa.Potem jednak wszystko poszło jak z płatka.Ja w swoim żywiole-dusza towarzystwa,oni zadowoleni,także było super.Potem padłam z emocji jak kłoda do wyra i leżałam.Dzisiaj już wszystko wróciło do normy-spacery z psem ( dzisiaj byłam już 5 razy) bajer z koleżanka na ulicy-jest git!!!!! Pies może nie czuje potrzeby tak częstego wychodzenia,ale ja bardzo:) Idę na mały lub dłuższy spacer i lepiej sie nawet czuję.Dzisiaj tylko brałam wziewa,bo coś mnie podduszało z rańca,ale to pewnie przez te śnieżyce.U nas wieje jak jasna cholera i do tego pada gęsty śnieg.Na święta zamiast oblewanego poniedziałku,będą śnieżny poniedziałek i porzucamy się śnieżkami. Madzia uszka do góry,cycki do przodu i dasz radę.Ja przedtem nigdy wody nie brałam ze sobą a teraz też muszę mieć w aucie.Nie noszę jej ze sobą,ale w razie W to jest pod ręką. Gracja śmigaj na komunię i nie ma zastanawiania się.Jak Ci ktoś nie pasi,to siadaj przy drugim końcu stołu i olewka.Ja tak nie cierpię męża siostry ( chyba z wzajemnością) ale jak jest impreza rodzinna typu wesele,to siadam w drugim końcu sali i tyle.Stary dostał zjebkę raz jak usiadł z nimi i od tamtej pory imprezki zaliczam do udanych.Kuźwa-stare to,zrzędliwe ( ja przy niej to pikuś).Poucza swojego męża co chwilkę- nie pij za dużo,pij po pół kieliszka,nie jedz tego-jedz tamto itd. Któregoś dnia zapytałam,a czy on może wyjść do wc bez jej zgody.Focha strzeliła jak stąd to Warszawy.Dobrze,że oni dzieci nie mają,bo biedne by były. Ja mam w kwietniu bierzmowanie młodej,ale jakoś na luzie do tego podchodzę.Jeszcze nie dawno na samą myśl,że zbliża sie kwiecień srałam w gacie a teraz luzik-jak komunie przeżyłam to i z tym dam radę. Gracja a Ty mnie babinko zadziwiasz na każdym kroku-kośćiół - łaaaaaał !!! Suuuuuper laska,oby tak dalej. Tyta a Ty piczko gdzie się podziewasz? Coś ostatnio mijamy się na fejsie. Gracja Ty tak samo na niewidoku siedzisz non stop i nie wiem czy jesteś czy nie...Tam w ustawieniach masz,że wyłącz czat dla poszczególnych osób i ustaw sobie kto ma Cię nie oglądać a kto nie.Jak kogoś unikasz,to ustawiasz,że on Cię nie widzi a dla reszty jesteś dostępna.I w końcu Cię dopadnę w swoje łapy:) Bezeluszku zdrówka kochana,moje dziecko miało to dziadostwo dwa razy.Antybiotyk a potem majty pantalony ( żart) i będzie ok. Laski,ale ja mam dzisiaj lenia,nawet sobie sprawy nie zdajecie jak wielkiego.Normalnie nic mi się nie chce.Poszłabym połazić po polu i tyle.Tak się tego chodzenia dorwałam,że szła bym i szła.Na razie rundy lecą blisko domu,ale tak dziennie z 3 km robię na bank.To dla mnie strasznie dużo,bo wcześniej tylko dom i autem wszędzie,najlepiej pod sam nos. Kochaniutkie widziałyście już parodię-,,Ona tańczy dla mnie,,? Jak nie to macie link - dla mnie czad! http://www.youtube.com/watch?v=DIGw1CYhxM4 Buźka,do miłego.
  21. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Helooooooooooł ! Tytus już nigdy nie będzie tak jak kiedyś....smutno mi z tego powodu,ale co zrobić.Kiedyś było zajebiaszczo,każdy pisał co u niego.Chwalił sie sukcesami,wyżalał jak trzeba było i ciągnęło się ten cięzar razem.Po tym jak pojawiła sie pewna osoba wszystko szlag trafił.Myślę,że laski doszły do wniosku,że jak ma im ktoś udzielać tego typu rad,to lepiej nie pisać w ogóle.Mam nadzieję jednak,że któregoś dnia każda z lasek napisze,że u nich wszystko gra. Pamiętam jak był temat seksu...Samotna dała czadu ( w pozytywnym znaczeniu) Brakuje mi Cię wariatko-wracaj i miej w dupie wszystko. U mnie dzisiaj dupa blada,ale trzeba jakoś żyć.Jutro ma wpaśc do mnie kuzynka z chłopakiem.Cykora mam strasznego,bo już dawno nie podejmowałam gości.Mogłam coś tam wymyślić,żeby nie przyszli,ale już dość chowania głowy w piasek.Co ma byc to będzie.Stary poczłapał na wywiadówkę a potem jedziemy na jakieś zakupki.Muszę coś na jutro mieć przecież.Na szybkiego trzasnę jakąś sałatkę,wędlinka,ciacho i wystarczy.Znając życie pewnie posiedza z godzinke i pójdą,ale coś na stole musi być. U nas powódź na podwórku.Woda po kostki.Musze też kupić sobie kalosze,bo adaśki przemakają po każdy wyjściu.Zimo-oddalaj się :) Okna dzisiaj umyłam,bo brudaśne były,że szok.Obok jest remont i wywalaja gruz przez okno.Kurzy się jak jasna cholera a potem na oknach można pisać,taki syf.Ja już w tym huku siedze chyba z 6 lat.Najpierw sasiad remontował,potem drugi,potem ja i teraz trzeci sąsiad.Nie ma dnia bez stukania.Nawet w niedzielę jeden debil drzewo rębie,jakby w sobotę nie można było a potem pierwsi przed ołtarzem stoją-idioci.W każda sobotę popijawa u nich.Krzyki,wyzwiska a potem haft.I tak co tydzień.Mają ludzie zdrowie do chlania. Madzia jak samopoczucie? Magdzik żyjesz ?
  22. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Witajcie kochane babeczki ! U mnie nawet dobrze.Latam z psem jak debil pięć razy dziennie na spacery.Zawsze kogoś spotkam znajomego,bajer stuknę i jestem w swoim żywiole.Mnie się jadaczka nie zamyka teraz,non stop nawijam i nawijam o pierdołach-pogoda,zima,śnieg,pies i powiem Wam,że brakowało mi kontaktu z ludźmi.Ten pies pojawił sie chyba w najbardziej odpowiednim momencie. Madzia ja też nie utrzymuję kontaktów z ojcem i wcale mi do niego nie tęskno.Zawsze powtarzam,że jak będzie chciał mnie odwiedzić to wie gdzie mieszkam.U mnie różnie bywało z ojcem-raz lepiej,raz gorzej,ale takie relacje jak mamy teraz a raczej ich brak,najbardziej mi odpowiada.Ja tam nie wiem jak było u Ciebie i z czego ta nerwica się wzięła,ale na moje oko problem pojawił się w momencie gdy urodzilaś córeczkę.Mogę się mylić,bo ja piszę na podstawie tego,co wcześniej pisałaś na forum.Potem tylko z dnia na dzień było gorzej i teraz jest jak jest.U mnie w sumie było czy jest podobnie.Też do urodzenia młodej fruwałam,biegałam a potem teść wpakował mnie w bagno.Dzisiaj wiem,że trzeba było stamtąd spierdzielać,gdzie pieprz rośnie a tak tkwiłam w gównie aż 6 lat. Tyta ma rację,że w głowie trzeba włączyć tryb na on a off puścić w maliny.Pozytywne myślenie to podstawa np. nie można na koniec dnia stwierdzić,że cały dzień był do dupy,bo cos tam nie wyszło.Trzeba cieszyć się pierdółką -że nam kwiatek ładnie zakwitł,że dziecko piąteczkę zarobiło w szkole,że słonko daje czadu za oknem itd.Dla mnie radochą jest pogadanie na ulicy z godzinę z koleżanka czy kolegą.Tak strasznie mi tego brakowało a teraz banan od ucha do ucha i alleluja i do przodu.Pewnie,że nerwica jest we mnie jeszcze.To nie tak,że poszła na emeryturę i leży pod palmą.Ona tam już kombinuje jak mi dowalić,ale wiem,że z dnia na dzień będzie jej coraz trudniej.Dzisiaj miałam ziewanie chyba przez godzinę,problem z oddychaniem tak samo,ale wskoczyłam w moje adaśki,kurtka na plery i poszłam połazić z Maksiorem.Ten uchachany bo był na spacerze,merdacz włączony non stop ( ogon) i ja zadowolona,bo nie gniję przed kompem czy przy garach.Potem nawet nie wiem kiedy wszystkie objawy przeszły i dzionek zaliczony do udanych.Teraz czekam aż śnieżysko zginie i atakuję sklep.Będą pierwsze samodzielne zakupy od dwóch lat.Podniecam się jak mrówka przy okresie,ale to dla mnie bedzie wyczyn niesamowity.Nogi mnie juz nawet nie bolą i chwała Najwyższemu za to. Stary tak chrapie,że u sąsiadów pewnie słychać.Boziuuuuuuuuuuuu i jak tu zasnąć.....Słodkich snów babeczki.Ciumasy.
  23. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Hejka wszystkim ! Madzia nie bój żaby,będzie dobrze.Ja też czekałam miesiąc a potem nic,zero leków.Myślę,że tak będzie u Ciebie.Może masz przebytą borelkę i tyle. Ja dzisiaj nie wzięłam hormonu i jakoś mnie bierze.Coś słabo sie czuję.Nie wiem czy to akurat wina tego hormonu a raczej jego braku,ale zawsze tak mam,że jak nie wezmę to potem orbity mi latają.Trzeba będzie zrobić TSH i zobaczę co tam nie halo. Bezeluszku u nas dzisiaj zima jak diabli.Zasypało mnie-śnieg po kolana,chodniki nieodśnieżone,jedynie ulice co nieco.Pies w domu gnije na dywanie-śmierdzi jak skunks.Jak się ociepli musze dziada wykąpać.Ja uwielbiam zimę,ale ten śnieg jest stanowczo za duży,do tego jeszcze tak wieje,że hej.Młoda dzisiaj została w domu.Marudziła,że może iść,ale na te zawieruchy nie musi.Oceny ma nawet spoko,więc jak raz nie poszła to nic sie nie stanie. Hania to nadciśnienie może być faktycznie przez nerwy.Moja babcia jak sie zdenerwuje,to winduje w górę zawsze.Kochana większość z nas ma podobne problemy.W końcu nerwica się z czegoś wzięła.Kiedyś nad młoda też sie rozczulałam i to bardzo,teraz wrzuciłam na luz.Chciałam być inną matka niz moja.Moja tylko zakazy i nakazy dawała.Nie było zwierzeń,nie było czułości.Ja chciałam żyć na stopie koleżeńskiej,ale to też nie jest zbyt dobra metoda.Owszem jak trzeba jestem psiapiółeczką ale i też wrzasnę nieraz. Monia cieszę się jak jasna cholera,że u Ciebie wszystko gra.Coś ostatnio mijamy sie na fejsie,ale mam nadzieję,że nadrobimy wszystko przy najbliższej okazji. Zelka martwię się o Ciebie,tyle czasu już nic nie pisałaś.Daj znać kobieto kochana co u Ciebie. Gracja pisz co tam u Ciebie,tak samo reszta. Buźka,miłego dnia Wam życzę.
  24. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Nelly-Tyta ma rację,najlepiej zrobić testy,ale od razu mówię,że nie są wiarygodne.Ja miałam robione i nic nie wyszło a jak kwitnie brzoza czy leszczyna to kicham,psikam i z nosa sie leje.Moja młoda tak samo.Jak byłam mała to wiecznie chorowałam.Normalnie ciągle byłam na antybiotykach i też łykałam sterydy-encorton.Tak po nim przytyłam,że potem cięzko było to zgubić.Jak skończyłam 6 lat choroby się skończyły.Potem dowaliła się alergia i też sterydy były-metypred.Też przytyłam 10 kg.Ja to już normalnie od byle gówna tyję.Wiem,że to może mieć związek z tarczycą,ale co mam zrobić.Wiem,że powinnam się więcej ruszać,ale jak z agorafobią? Teraz może dzięki temu psu wrócę do formy ( moje marzenie) Madzia ja tez czekam na wieści od lekarza.On może mówić różne rzeczy ( wiem z doświadczenia) ale konkretna diagnoza będzie jak zobaczy wyniki badań.Kochana a upierdzielił Cie kiedyś kleszcz ?Miałaś rumień ? Boziuuuu ja na swoim ciele miałam chyba z setkę kleszy,bo co roku jest ich kilka.Kiedyś normalnie wchodziłam do lasu w spodenkach i bluzeczce a teraz juz sie boję.Teraz dresy,koszula a potem i tak pięć razy sprawdzam,czy dziada nie mam.Tak kochałam na grzyby chodzić a teraz tylko pomarzyć mogę. Laseczki upiekłam dzisiaj babkę piaskową,moim smakowała.Uwielbiam piec.Moglabym to robić codziennie a gotować nienawidzę.Jak rano wstanę i ide do kuchni to rzygać mi sie chce na samą myśl,że trzeba obiad nastawić.Już pomysłów brakuje,bo mlodej nie pasi to co ja lubię.Zjadłabym fasolkę po bretońsku,kapuśniak,bitki w sosie chrzanowym.Dawno juz tego nie robiłam,bo młoda ciągle narzeka,że to jej nie smakuje. Brygado RR ( razem raźniej) gdzie Wy ?
  25. DziuniaN

    Mamy z nerwicą

    Helooooooł laseczki ! U nas zima-w końcu.Spadł z 5 cm śniegu-juuuuupiiiiiiii!!! Samopoczucie nawet git,więc żyć nie umierać.Biegam z ,,piesem,, na spacery 5 razy dziennie,także terapię mam i leczę się z agorafobii.Na razie blisko domu,ale codziennie dalej o parę metrów.Może mnie ten pies był potrzebny,żeby dupę z domu ruszyć ? Miłego dnia laseczki.
×