Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Anulka01

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anulka01

  1. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Wilandro, miało być napisane , że żyję bez lęków, a nie bez leków...
  2. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Andziunia fajnie że sie odezwałaś, lubie czytać co tam u Ciebie..Może przyjdzie taki czas że odstawie te cholerne leki, ale jeszcze nie jestem na to gotowa. Jest mi dobrze w tym stanie , boje sie , że jak odstawie to wszystko wróci, a nie chciałabym tego na nowo doswiadczać Dobra zmian tematu, u mnie dzis biało na dworze, a jak tam u Was? Synus szedł do szkoły to taki zadowolony, ze w koncu snieg, fajnie jakos tak znowu swiatecznie sie zrobiło, choz już dawno po swietach Hana, u mnie tez kolęda pewnie na końcu jak co roku, na pewno spodziewam sie w lutym, a dokładnie to nie wiem, zreszta to bez znaczenia i tak co roku przyjmuje sama ksiedza, mąż w pracy, syn w szkole, zostaje ja i kot Zajrze póxniej , bo to juz południe , a obiad trzeba skończyc, bo niedługo moje chłopaki wrócą...miłego popoludnia papa
  3. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Hej! Witaj Wilranda:) Przeczytałam uwaznie twoje posty i powiem Ci, że u mnie zaczęło sie to wszystko na studiach, choc podobno narastało od dzieciństwa..też drętwiały mi ręce , nogi szyja , a nawet pół twarzy mi wykreciło jedngo razu...tez wzywano pogotowie, porobiono badania i nic , wszystko ok Ale ja czułam , że cos nie tak jest ze mna, te leki nieuzasadnione, strach przed wyjsciem, strach byc samemu w domu, itd..na poczatku też chodziłam do psychologa , ale nic to nie dało, nie bede sie rozpisywać, bo juz o tym pisałam, ale chciałam Ci powiedziec, że poszłam prywatnie do psychiatry, mysle , że to właśnie oni maja fachowa wiedze na temat nerwicy... trafiłam tam 3 lata temu i to on najlepiej wiedział co mi jest, żyje normalnie bez leków, wszędzie ide, jeżdżę autem, pozałatwiam co trzeba..więc może warto by na takie spotkanie sie udac jesli psycholog nie pomaga...Wiem , ze sa jakies obawy przed tego typu lekarzem, ja tez je miałam, ale moze warto?
  4. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Hej dziewczyny! Gracjo bardzo trzymam kciuki ,żebyś poczuła sie na siłach i dała radę sama czy z synem pojechać na zakupy, myśle , że uda ci się, mnie też sie udało..ja nie tylko sama pójde na zakupy, ale takze jeżdżę autem do miasta i daje radę. Z tym ,że cały czas biore leki, kiedy próbuje odstawić to zaczynam miec takie jazdy, szczerze mmówiąc to chyba sie juz z tym pogodziłam , że musze brac te leki, a z drugiej strony to po co się męczyc, jesli można sobie pomóc. Ja dzis jakas niedodziałana jestem, siedziałam wczoraj do póxna a teraz nie moge tzw. pępka wpić. Syna wyszykowałam do szkoły, zawsze rano z nim idę , bo po drodze robie zakupy , lecz dzis pójde później, musze sie najpierw obudzić. Właśnie zrobiłam sobie kawkę i tak czytam co u Was. Andzia gdzies nam zniknęła, mam nadzieje ,że u niej wszystko ok Pozdrawiam wszystkie dziewczyny, no i Ciebie Bartku również
  5. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Cześć! Gracjo ja też pare dni temu szczególnie wieczorami miałam jakis lęk, taki nieuzasadniony,tak jak piszesz taki stan jakby sie miało zwariować , nie potrafie tego opisać, wolałam wcześniej położyc sie spac i przespać to , a rano już w porządku było..tez byłam przed okresem, więc może dlatego... Dzis u nas tak wieje, zawiozłam mlodego do szkoły autem, później po niego pojadę, żeby nie musiał iść w to wiatrzysko Co sie dzieje z Andziunią? Tak lubiłam jej posty czytać, dodawała takiego optymizmu, hej odezwij sie do nas dziewczyno! Wiatam Kasie, mam nadzieje , że znajdziesz u nas wsparcie , razem zawsze lepiej
  6. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Hej wszystkim! Ja tez codziennie zaglądam, ale jakoś nic nie skrobnęłam. Dziewczyny ja od wczoraj też się jakoś dziwnie czuję, a jak nadchodzi wieczór to jakiś taki lęk czuję czy coś, jestem niespokojna. Może faktycznie pogoda nie sprzyja samopoczuciu? Sylwestra spędziliśmy w domku przed tv..A od wczoraj dni wróciły do normy, synek do szkoły, mąż do pracy..Gracja masz racje troszkę śniegu by się przydało i mogłoby troszkę przymrozić, bo latem nie opędzimy się od komarów i innych owadów.Pozdrawiam i spokojnej nocy życzę:)
  7. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Witajcie! Zdrowych, radosnych Świąt ,pełnych rodzinnego ciepła i miłości, wewnętrznego spokoju i wytrwałości.WESOŁYCH ŚWIĄT!!!
  8. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Hej dziewczyny! Dawno mnie nie było...ale wiecie co nie zaglądałam przez jakis czas i zapomniałam o nerwicy...ale stęskniłam się za Wami i byłam ciekawa co u Was ...więc jestem. Ja dalej biore leki bo nie wyobrazam sobie dnia bez nich , byłam nad morzem ...odpoczęłam, opaliłam się. Zrobiliśmy sobie jeszcze wycieczkę do Malborka, a kilka dni temu do Lichenia.W domu jak w domu zaprawy, sprzątanie , gotowanie...Mnie upały jak na razie nie męczą, uwielbiam słońce, choc wczoraj dało sie odczuć. W nocy przyszła burza a dzis jest przyjemnie. Ostatnio dużo myslę o powrocie do pracy..wysłałam aplikacje do 2 firm na stanowisko które mnie interesuję...zobaczymy co z tego wyjdzie. Troche sie boje bo mam duża przerwę ale uważam iż jeśli ktoś da mi szansę i wdroży mnie we wszystko to dam radę ... muszę...chcę. Pozdrawiam wszystkie bez wyjątku i witam serdecznie nowe forumowiczki
  9. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Adko! Witaj w naszym gronie....Pozdrawiam
  10. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Andziunia jak to sie stało że Cię twój własny pies pogryzł?? Ale wszystko w porządku z toba? Mnie w zeszłym tygodniu własny kot ugryzł, skubaniec, no ale po kocie to można sie spodziewać , nigdy nic niewiadomo z nim. Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy...mmmuuuuaaaaaach! Ja za 3 miesiące będe miała 11 rocznicę. Faktycznie ten czas szybko leci.......niedawno jak urodziłam synka, a tu już po komunii.
  11. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Hej! Co tu taka cisza? Dziewczyny gdzie jesteście?
  12. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Hej dziewczyny! zaspaliśmy dziś...ale w 5 min młody sie ubrał ( co zazwyczj zajmuje mu ok 15-20 min)i biegiem do szkoły ....zdązyliśmy. A poza tym samopoczucie w miarę, Elka nie przejmuj sie ...w twoimstanie masz prawo tak sie czuć. Ja pamietam pierwsze 4 miesiące to był istny koszmar...słaba i w dodatku cały dzień nad miską, przeszkadzały mi wszystkie zapachy....oczywiscie ciągły strach, lek jak to bedzie ale minęło, zobaczysz i u ciebie tak będzie..Pozdrawiam cie cieplutko Dziewczyny u mnie też na działce zarosło, wszystko przez te ciągłe deszcze...nie mam działki koło domu , bo mieszkam w bloku, musze kawałek podjechać... Dziś na szczęście nie pada, ale jakoś zimno...kiedy w końcu będzie ciepło...już tęsknię za latem
  13. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Hej! Witam nowe dziewczyny Basie i Hane! U mnie dzis już lepiej, wracam do normy:). Może faktycznie to ta pogoda..... Ja własnie pije sobie kawkę i czytam wasze posty...Jutro do szkoły na dzień mamy idę, nie czuję żadnego zdenerwowoania czy cos w tym stylu, wręcz przeciwnie nie moge się doczekać...w czwartek Boże Ciało więc młody musi w szatce i pewnie zejdzie z 2 godziny bo procesja, ale dam radę, żeby tylko nie padało....Dopóki biorę leki to nie mam obaw że coś będzie nie tak, nie mam lęków i ciesze sie bardzo , bo w końcu wiem że żyję.... Jeszcze miesiąc dzieciaczki do szkoły, a ja juz żyję wakacjami...choć w tym roku pewnie tylko zrobimy kilka wypadów jedniodniowych...no niestety komunia nas trochę pochłonęła.....miłego przedpołudnia...papa
  14. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Piszę na raty, bo tekst sie kasuje A co do mojego samopoczucia to jakoś nieciekawie od soboty... # dni nie brałam leków, bo mi się skończyły i sama nie wiem czy to jest powodem czy może pogoda ma taki wpływ Całą sobotę żle sie czułam, miałam mdłości, byłam jakaś nieswoja ,dziwny stan. W niedziele wstałam i niby taka troche słaba ale dałam rade pójść do kościoła , pojechaliśmy na dzien mamy do mojej i do męża mamy...a gdy przyszedł wieczór oglądałam tv i jak nagle zrobiło mi się niedobrze , myślałam ,że będę wymiotować ( czego się strasznie boję ) też macie lęk przed wymiotowaniem? Ja tak sie boje że zaraz sztywnieję robi mi się zimno...Położyłam się i tak zasnęłam , obudziłam sie rano i nie mam jakis tam wielkich mdłości, ale jestem jakaś niedodziałana... wy pissałyscie że też jakos nieciekawie sie czujecie , więc może to jednak pogoda? Pozdrawiam Was wszystkie!!!
  15. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Witajcie dziewczyny! Przepraszam, że długo nie pisałam...wiecie komunia , same przygotowania pochłonęły mnóstwo czasu, ale dałam RADĘ. Sama udekorowałm pokój , stół pięknie było... jedzenie też robiłam i troche mi mama pomogła no i oczywiście mąż ( jak nigdy..hehe ) W dzien komunii u nas padało, także pogoda nieciekawa, ale mimo to to był najpiekniejszy dzień dla naszej rodziny.. Później sprzątanie tego wszystkiego...to była masakra...cały poniedziałek, a tu jeszcze do kościoła bo biały tydzień...codziennie do kościoła..( ja sie smieje , że z aureolą na głowie juz chodzę ) Biały tydzień sie skończył , a my dalej codziennie z młodym do kościoła, bo on chce być ministrantem...na razie siedzi koło księdza i obserwuje, ale czuje że tak juz zostanie
  16. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Witajcie! Tak na chwilkę wpadłam zajrzeć co tam u was. Ja strasznie zabiegana przed tą komunią, nie mam czasu na nic, aż się boje tego tygodnia...szykowanie jedzenia, ciasta, próby w kościele, fryzjer...oj jest tego trochę, zorganizowanie stołów, krzeseł, przygotowanie dekoracji...a jeszcze sukienki nie kupiłam ani butów, mąż i syn juz wszystko mają tylko ja zostałam jak zwykle na końcu...Dziewczyny zajrze do was po komunii i napiszę jak było.. no chyba że znajdę jakąś chwilkę to skrobne coś wcześniej....Miłej niedzieli Wam życzę i dużo dużo słońca
  17. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Witajcie dziewczyny! Madziu kochana, tak mi przykro nie dość że ty to jeszcze córcia. Nie wiem czy same słowa Cie uspokoją, ale tak jak pisała Andziunia teraz naprawde są bezpieczniejsze zabiegi niż kilkanaście lat temu...myśl pozytywnie, że będzie dobrze, a ja w to wierze że będzie..zobaczysz. Redzia witaj w naszym gronie! Wiesz co ja też Ci raczej nie pomoge bo jestem na lekach od prawie 3 lat i nie wyobrazam sobie ich nie brać...czuje się swietnie...wiec jedynie co moge to doradzić żebyś udała sie do specjalisty i zobaczysz jakie on podjąłby kroki względem ciebie...Mnie nerwica tak na maksa dopadła może 2-3 lata po urodzeniu dziecka...próbowałam walczyć sama z nią , ale niestety nie udało sie musiałam zaczerpnąc opini lekarza, na poczatku chodziłam do psychologa, ale sama stwierdziłam że to nic nie daje, wiec lekarz rodzinny ( a bardzo fajna kobieta, mozna z nia dosłaownie o wszystkim pogadać ) powiedziała mi ze jestem tak młoda że szkoda życia aby sie tak męczyć i że bedzie gorzej jak nic z tym nie zrobię. Elka ja tez nie miałam drżenia łydek..może to faktycznie jakis nerw? A tak w ogóle dziewczyny jak was czytam duzo czasu spędzacie na dworzu...i bardzo dobrze! Nie ma lepszego lekarstwa jak ruch na śweżym powietrzu..Andziunia z pieskiem , Gracja na rowerku , Bezeluszek też smiga po dworzu...super korzystajcie dziewczyny Ja dzis biore młodego i jedziemy po szatkę no i może jakies zakupy po drodze zrobimy no i męża z pracy odbiore, żeby nie było że musi autobusem wracać kiedy ja autkiem...hehhe a od jutra zaczynamy próby w kościele, oj zacznie sie zacznie...ehhhh Dzisiaj mają wolne od szkoły ze wzgledu na te egzaminy gimnazjalne ( u nas jest podstawówka i gimnazjum w jednym ) także młody poszedł na nocke do babci także sama rządzę w domciu ...a lenia mam ze masakra...nie wiem chyba jakieś przesilenie wiosenne mnie dopadło..haha Na razie dziewczyny miłego dzionka papa
  18. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Witajcie! Dziękuje Wam kochane że o mnie nie zapomniałyście. Dzis jakas słaba jestem, nic mi się nie chce, może jak wypiję kawkę to wróci mi energia... Komunia zbliża się tuż tuż, a mnie skrzydła opadły....a tyle rzeczy na głowie, menu zaplanowane, dekoracja stołu tez, jeszcze za odpowiednim ubiorem muszę sie rozejrzeć...myślałam o sukience, ale nie upatrzyłam sobie jak na razie żadnej..., w tym tygodniu mamy juz codziennie próby w kościele, przed sama komunia sprzątanie kościoła jeszcze nas czeka, a w domu tyle roboty będzie.... Wojowniczko, ja mam komunię 12 maja , a ty? Madzia, ile ma twoja córcia? Mój mały pamietam też sie nie dostał do przedszkola do czterlatków...zła byłam , bo dzieciak chciał byc między innymi dziećmi, ale tak to w tej naszej Polsce jest...szkoda słów, Wkurzały mnie docinki sąsiadów że taki duzy chłopiec a mam do przedszkola Cie nie posłała? Na każdym kroku tłumaczenie....ehhh Andziunia brawo,że dałaś rade w kościele, a wiec uroczystość sie udała, a tez robiłas wszystko sama? Pozdrawiam Was wszystkie i życzę miłego dzionka! Pa
  19. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Przepraszam za błędy...połknęłam niektóre litery, ale myślę że się doczytacie
  20. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Witajcie kochani! Pamiętacie mnie jeszcze? Sorki, że tak pytam, ale nigdy o mnie nie pytacie, czytam Was regularnie ale przestałam pisac ...sama nie wiem czemu...lubie Was czytać, tak mi jakos lżej Wiatm nowa forumowiczkę, Wojowniczko witaj w klubie!! Ja też w tym roku komunie mam, tez syn....podjęłam się sama zorganizowac cała uroczystość, a teraz sie zastanawiam czy nie lepie byłoby wynająć lokal, no ale cóż teraz to moge sobie pogdybać...boje sie strasznie tych przygotowań czy zdążę czy dam radę, yhhhh U mnie dzis piekna pogoda, zaraz ide wstawic pranie, ogarne troche dom i smigam na działkę..... Magda, bardzo dobrze że nie zgodziłaś sie na szpital...też bym tak zrobiła, lekarz do którego chodę , z którym moge pogadac o wsztstkim, opowiadał mi troche o szpitalach psych. w których pracował zanim zajął sie prywatna praktyką... tak nawiasem mówiąc idziesz jako królik doswiadczalny...masakra...poza tym była też w takim szpitalu bliska osoba, która kiedy zamknęłi w czterech scianach, dostała taka depresję, przeszła jakies załamanie nerwowe w końcu targnęła się na swoje życie ...nie dało się jej uratować....zostawiła małe dziecko, synka 5 lat i kochajacego męża, wirnego jej do dzis. A minęło już dobrych kilkanaście lat...także szpitalom mówię nie!
  21. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Wiatam w świąteczny poranek! My już po sniadanku, teraz mam chwilkę więc wskoczyłam na kompa..niedłudo idziemy do kościółka, a potem jedziemy do teśców.. Elka gratulacje z powodu dzidziusia. Ja ciążę wspominam dobrze, pomimo tego że do 5 m-ca czułam sie fatalnie ( od rano do wieczora mdłości siedziałam cały czas nad miską..masakra ) ale wiedziałam że nie nie dzieje sie to bez przyczyny, byłam szczęsliwa majac tą mała istotke w sobie...I do tej pory kocham go nad życie... Nieraz myslałam o drugim dziecku bardzo bym chciała, ale czasy sa jakie sa, czyli trudne Samotna, ja na twoim miejscu udałabym sie zaraz po świętach do dobrego psychologa...tak jak dziewczyny wyżej pisały,że byc może to depresja, my tu jestesmy żeby sobie wzajemnie pomagać, dodawać sił, wiary i przede wszystkim nadzieje w lepsze jutro...Masz kochana dziecko, więc nie jesteś sama , poza tym masz tu nas....pomyśl co sie stanie z twoim dzieckiem kiedy cie zabraknie? Ja tez czasem mam takie mysli ,że pomimo iz mam szczęsliwa rodzinę, nie czuje sie w pełni szczęsliwa , a to dlatego ze większość moich koleżanek i kolegów ze studiów pracuja zawodowo, niektórzy pozakładali własne firmy, a ja siedze na utrzymaniu męża, nie dość że w moim rejonie jest duże bezrobocie to jeszcze jak nie masz znajomości to ...no wieci sami sie domyślcie...Z jednej strony chce iśc do pracy, z drugiej sie boję...Boje sie ze nie dam rady, bo studia kończyłam ponad 10 lat temu, wczesniej pracowałam w innym zawodzie, a nie będe was przynudząć , w końcu sa świeta ...może kiedyś napisze .....dobra laski lecę suszyć włosy , bo nie zdążę do kościoła...PAAA
  22. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Hejka! Magda, ja leki biorę rano zaraz po śniadaniu... zaczynałam od całej tabletki, a teraz wystarcza mi połówka... U mnie też już prawie wszystko gotowe, bigos, galarcik, szyneczka, oczywiście babka, sałatki jedna warzywna jedna z kurczakiem, klopsiki z pieczarką, jutro tylko żurek z biała kiełbaską....KOCHANE WSZYSTKIEGO DOBREGO Z OKAZJI ŚWIĄT, ZDRÓWKA, DUŻO WIARY W SIEBIE I OPTYMIZMU.......
  23. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    MAGDA79 ja biorę xetanor, o leku którym piszesz niestety nie słyszałam. Kiedy zaczęłam zażywać leki na początki nie czułam różnicy,czy je biorę czy nie i tak sie czułam źle, ale po jakiś 2 tygodniach objawy zaczęły ustępować i z dnia na dzień było już tylko lepiej...u mnie lekarz z lekami trafił w 10-tkę za co jestem mu bardzo wdzięczna, bo w końcu wiem że żyję Madziu może i tobie sie poprawi po lekach, ale każdy organizm jest inny trzymam kciuki, żeby Ci pomogły
  24. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    Witajcie! TYTUŚ to nie ja idę na weselisko, tylko Nelly, a szkoda wielka...ale bym sie pobawiła, ale jak na razie nic sie w rodzinie nie szykuje.. A tak w ogóle strasznie tu cicho...czyzby wielkie przedświąteczne porządki? Piszcie ci porabiacie... u mnie okna pomyte, firanki zmienione, jeszcze jakies ostatnie zakupy i od piatku wkraczam do kuchni przyrządzac potrawy....uwielbiam ten nastrój przedświąteczny ....a jak u Was za oknem? U mnie ostatnie resztki śniegu leżą , świeci słonko, chyba wiosna idzie...nareszcie!
  25. Anulka01

    Mamy z nerwicą

    ANDZIUNIA , widziałam tą parodie na youtube...ale się uśmiałam..jeszcze parę innych obejrzałam z tą piosenką..obejrzyjcie sobie... Andziunia a z tym telefonem to modelka jesteś, ja też raz szukałam telefonu , ale po jakiego czorta on sie znalazł w chlebaku?? Haha.. może był głodny? Kiedyś tez panika, myśłałam, że zgubiłam, a ja po prostu zostawiłam w aucie na siedzeniu i został na cała noc, a samochód przed blokiem nie garażowany... ale był czekał jak ten pies wiernie na swoja panią... GRACJA i co przekonałysmy Cie do pójścia na komunię? Czytałam , że Ty kochana jestes matką chrzestną? No to tym bardziej, nie rób przykrosci dziecku, ono na Ciebie liczy ze będziesz, jestes zaraz po rodzicach najważniejszą osobą w jego dniu...Wiem ,że może być Ci ciężko, ale spróbuj przynajmniej, pokonaj swoja słabość, powiedz sobie jestem silna, nikt nawet taki osobnik jak TYYY nie będzie psuł uroczystości mojego chrześniaka, trzymaj sie od niego najdalej jak to możliwe, ignoruj jego spojrzenia, pokaz ze masz go głeboko gdzieś.... GRACJO, a poza tym jestem pod wrażeniem, że masz takiego zdolnego i pomocnego synka... no no.. mój tylko ofiarowuje pomoc a jak przychodzi co do czego to tylko na początku pomoże a potem szybko mu sie nudzi... tak co roku przed świętami Bozego Nar... mama kiedy piczemy pierniczki?? pyta - ale ja będę wyrawał, dobrze? - i układał na blaszkę, a potem lukrował? Dobrze- odpowiadam z uśmiechem na twarzy... po pierwszej blaszce synek pyta - mamo czy mogę iść sie już pobawić? - No, tak - pomyślałam wiedziałam że tak będzie heehh Gracjo a ile ma twój synek? Moj 9 w tym roku kończy...
×