Piotrek71
-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Piotrek71
-
Nie jestem lekarzem , ale moim zdaniem skoro lekarz przepisał to powinienieś . 150 górnego to juz nadcisnienie . lekarz na pewno przepisał Ci lek łągodny zeby Cię z nóg nie zwalił . jesli zlekceważysz to teraz to różnie może być tak jak pisałem wcześniej. Nie masz się co obawiać leków na nadcisnienie w niczym nie przeszkadzaja. Im szybciej zaczniesz je brać tym lepiej.
-
Witam , nie jest to takie proste rzucić palenie z dnia na dzień jak się pali 25 lat. Ograniczyłem drastycznie papierosy wypalam 5-8 dziennie z 30 które wypalałem. Kawy nie piję . Co do badań jestem okazem zdrowia poza cisnieniem , nerki zdrowe, serce zdrowe ogólnie fizycznie czuję się bardzo dobrze . Nie mam też kłopotów z kondycją.Gorzej psychicznie czsem stres spowodowany nadcisnieniem jest bardzo silny że cały dzień jestem spięty czasem są lepsze dni. Przed pomiarem zawze mam stresa co na pewno wpływa też na wynik pomiaru. Zauwazyłem dzisiaj jak mierzyłem rano .Automat napompował i zaczoł mierzyć ja juz w stresie i aparacik dopompował jeszcze co wychodzi na to że rosło w trakcie mierzenia. W sumie i tak wyszło znośnie 164/109. pewnie jak bym był spokojny wyszło by niższe.
-
PS. też jestem z Warszawy pozdrawiam Piotrek
-
Ale jak nie będziesz brał leków to będzie jeszcze gorzej , i doprowadzisz się do takiego stanu jak ja. Miewam czasami skoki do 208 / 140 . Nie wiem jak długo chodziłem z nie leczonym nadcisnieniem dobrze sie czuje nawet jak mam takie wysokie nic mnie nie boli , na kondycje też nie narzekam. Przypadkowo wykryłem gdy zona kupiła cisnieniomierz *na wszelki wypadek* Ale pewnie długo juz jestem chory i dlatego takie wysokie wartosci. A leki na nadcisnienie nie przeszkadzają w niczym , można żyć normalnie. W Sylwestra normalnie sie bawiłem , wypiłem nawet dość sporo i cisnienie miałem nawet trochę niższe niz przed zabawa. na drugi dzien na Kacu spodziewałem sie też wyzszego niz miałem. A jesli zlekceważysz teraz to za kilka lat bedzie gorzej i różnie moze sie skonczyc. A na lekach dużo zmniejsza sie ryzyko wylewy czy zawału nawet przy takich wartosciach ciśnienia jaki ja mam. Po drugie wysokie cisnienie moze tez uszkodzic nerki. Bierz leki dla swojego dobra a nie sa to leki drogie i przewaznie bierze sie je raz na dobe rano. ja birorę rano i na wieczór i w niczym mi to nie przeszkadza.
-
Jak najwięcej ruchu na powietrzu . Ja mam ciśnienie w granicach 170-175 / 100-115 , biorę leki i staram się ruszać choć nie bardzo mogę ,kręgosłup. Ja mam odwrotnie jak jestem u lekarza to ciśnienie mam zawsze niższe niż jak mierzę w domu.
-
Nie mogę nie mierzyć , bo pomiary będą potrzebne lekarzowi . A le tak najchętniej bym nie mierzył. Wczoraj wieczorem nie zmierzyłem nie chciałem się denerwować. Najbardziej dołuje mnie to jak czuję się bardzo dobrze mierzę ciśnienie prawie pewny ze będzie w miarę normalne a tu niestety wysokie. Co do papierosów to elektroniczne też maja nikotyne a to ona chyba podnosi ciśnienie . Wczoraj wypaliłem 5 sztuk dzisiaj jeszcze nic ale dzień się dopiero zaczoł. Dziekuje wszystkim za odpowiedzi taka rozmowa nawet przez internet duzo pomaga.
-
U mnie chyba nie , zresztą nie wiem teraz to faktycznie jestem w nerwach .Ale jak mierzyłem wtedy pierwszy raz to byłem na luzie półtora miesiąca temu. Bior regularnie ten lek co mi lekarz pezepisał . najgorzej ze znowu wróciły mi bóle głowy i w klatce nie wiem moze teraz to ze stresu tak sie dzieje . Do wczoraj nic mnie nie bolało dzis oczywiscie boli mnie głowa moze z niewyspania ale oczywiscie wyobraźnia pobudzona nerwami podsuwa inne powody. Moze bede miał szansę iść prywatnie do lekarza po jutrze będę wiedział , Zawsze prywatnie to lepiej niz na SOR . A najwiekszy problem to te papierosy niby sie boje a pale co prawda mniej ale jednak a wiem że nie powinienam. Zna ktoś sposób jak to rzucić ?
-
Jak to spławili ? I co teraz zrobisz ?
-
No to chyba po strachu tym razem, spadło mi samo do 174/114 . Nie wiem nie znam sie na tym biorę leki regularnie , czym spowodowane są takie skoki cisnienia ? Rano mierzyłem miałem 164/109 a wieczorem 203/121 . I potem samo spadło po jakiejś godzinie. Cisnienie tak samoistnie spada po takim skoku czy może to skutek że przez tą godzine wypiłem paczke melisy ze strachu ?
-
I znowu 202/121 jest północ , Captopril mi się skończył wziołem ostatnie dwie tabletki nie pomogło. Znowu wrócił strach , przez miesiąc nie miałem tak wysokiego ciśnienia już zaczołem normalnie funkcjonować , strach miną . A tu jeszcze te ubezpieczenie jeszcze dwa miesiące muszę czekać żebym się mógł ubezpieczyć tak to bym wezwał pogotowie. Nie wiem znowu co robić , wszyscy u mnie śpią ja piję melisę za melisą ale nie mogę zasnąć ze strachu. W sumie fizycznie czuję się normalnie głowa mnie nie boli , nie mam uczucia rizppierania w latce też nic się nie dzieje , tętno mam 79 prawidłowe , nie wiem czemu znowu mi tak się podniosło. Najgorsze jest to że ten Captopril mi się skonczył. A już myslałem ze wszystko będzie wracało do normy.
-
Może jeszcze nie nadciśnienie ale skłonność do nadciśnienia . Najwyższa wartość ciśnienia mieszcząca się w normie to 140/90 . Może powodem tych skoków są właśnie nerwy. Ja też tak mam odkąd wiem ze choruję na nadciśnienie. Teraz juz może trochę mniej ale przed kazdym pomiarem się denerwuj i dlatego mam wyższe niz jak mierzyli mi w szpitalu. Tam czułem sie bezpiecznie i cisnienie miałem sporo niższe niz przy pomiarach w domu. Zalezy tez jakim aparatem sie mierzy nadgarstkowe sa ponoc najgorsze. Ja mam elektroniczny na baterie ale ponoc one tez pokazuja wyższe niz jest w rzeczywistości. Najlepsze są pompowane ze słuchawkami najdokładniej mierzą.
-
Drżenie rąk po alkoholu przy nadciśnieniu tętniczym
Piotrek71 odpowiedział(a) na temat w Kardiologia
*Klin* pomaga . Seta i nie będą drżeć . Tylko przy nadciśnieniu trzeba uważać z piciem. Ja w Sylwestra trochę wypiłem i o dziwo miałem niższe cisnienie niz przed zabawą a też biorę leki na nadciśnienie. Trochę dziwne. -
Jeszcze żyję , nie przerwałem brać leków biorę cały czas i chyba w końcu zaczynają odnosić skutek. Mam jeszcze wysokie 170/118 ale są już dni kiedy mam 150 /100 czasem nawet troszkę niższe co prawda przeważnie mam wysokie ale już coraz częściej właśnie niższe. Zobaczymy dalej. W sumie to już mniej się denerwuję nie wpadam w panikę przy 170 tak jak jeszcze ze dwa tygodnie temu, bardzo pomaga mi melisa.
-
Ale tu nikt nie krytykuje tylko co pomysleć o ludziach , któzy świadomie z premedytacją niszczą sobie zdrowie.
-
To fakt ciężko jest osiągnąć prawidłowe wartości cisnienia jak sie już zachoruje. U mnie ciężko to idzie . Ale chyba idzie w dobrą stronę. Mam jeszcze wysokie czasem do 180/115 ale coraz częściej osiągam już wartości 150/100 . Powiem tak teraz jak mam w miarę normalne to źle sie czuję. Napisałem wyzej że juz spadło ale jeszcze potem wzrosło. Jednak ma już chyba tendecje spadkową. Najbardziej bałem sie Sylwestra troche alkoholu więcej papierosów wypaliłem niz zakładam sobie * próbuję rzucić* i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu miałem niższe podczas picia alkoholu niż przed zabawą. Co wiecej na drugi dzień gdy na kacu powinno byc podwyższone spodziewałem się ok 190 miałem 160/100 . Ciekawe czemu w ten sposób zareagowałem. Co nie znaczy że mam zamiar zacząć pić czy palić tak jak przed wykryciem choroby. Mam nadzieje ze te spadki cisnienia beda już coraz częśtrze myslałem że ten lek , który biorę nie działa ale w tym wypadku chyba oprócz zaleceń lekarza trzeba sie uzbroić w cierpliwość , i nie stresować sie. Mi uzytkownicy tego forum bardzo pomogli gdy miałem potężnego stresa , strach przed wylewem itd. Teraz jest juz lepiej juz tak bardzo sie nie denerwuję. Dziękuje wszystkim którzy wspierali mnie na duchu.
-
Ja czekałem dwa i pół tygodnia na to zeby lek zaczoł działać. Z 208/140 mam teraz 150/100 . Też sie niecierpliwiłem i denerwowało mnie to.
-
Zgadza się to wszystko mnie przydusiło .jeszcze do lipca br. Pracowałem , utrzymywałem rodzinę i wszystko było ok. Najpierw kręgosłup teraz to ciśnienie . Niby teraz jest stabilne 170/110 , 160 /100 ale gniecie mnie że teraz zona musi pracować na mnie ja nigdy sobie tego nie wyobrażałem co ze mnie za facet żeby zona musiała na mnie pracować. Czuję się jak jakiś nieudacznik.Żona nigdy mi nie robiła z tego powodu jakiś wymówek wspiera mnie bardzo bez niej bym już w ogóle nie dał rady. Zawsze byłem silny nie miałem jakiś takich lęków bywałem w sytuacjach mnie lub bardziej niebezpiecznych dla siebie i nie stresowało mnie to aż tak bardzo. Z tym paleniem cztery dni już nie paliłem do wczoraj . Przyszedł kolega z piwem wypilismy po dwa i zapaliłem . Nic mi nie wychodzi nawet palenia nie umiem rzucic.Staram się ruszać wychodzę z psem na dwór tyle jeszcze mogę , nie jestem przyspawany do łóżka ale jak za dużo chodzę to potem dwa dni leżę bo ból jest nieznosny. Nie wiem nigdy nie byłem w takiej sytuacji. Muszę się pozbierac , zawsze dawałem sobie radę sam się nie poznaję.
-
Ja miałem tak jak przypadkowo wykryłem u siebie nadcisnienie . Pomogła mi melisa teraz juz prawie normalnie funkcjonuje. Długo sie z tym strachem nie borykałem ok 2 tygodnie. Tylko ja miałem 208/140 teraz na lekach mam ok 160/100 a Ty piszesz że masz wysokie 146/86 ? to prawie norma . Nie masz się czego bać. Pij melisę możesz ją pić dosyć często. Mi po dwóch tygodniach regularnego picia melisy juz duzo sie polepszyło , nie myslę juz o wylewie itd. Serce przestało mi walić i jest ok.
-
Idź do lekarza to Ci powie. Możesz mieć początki nadciśnienia. Ale z tego co wiem sport jest jak najbardziej wskazany. Nie masz jeszcze tragedii 140/90 to jeszcze norma 150/100 już troszkę podwyższone .
-
Na pośredniaku mogę sie zarejestrować za 3 miesiące a leki to mam takie jakie przepisał mi lekarz. Poprostu matka załatwi la mi zapas na 3 miesiące.
-
Nie wiem , już nie pytałem się powiedziałem że pracowałem na czarno a ubezpieczenie straciłem bo nie mogłem dojechać na pośredniak. To mi powiedzieli że jak pracowałem na czarno to mam się leczyć na czarno. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji zawsze pilnowałem tego ubezpieczenia. No cóz trudno , leków mam na 3 miesiące to akurat tyle ile karencji na pośredniaku. Ciśnienie spadło mi do 162/104 . Ale nie spodziewałem się takiego traktowania ludzi przez Pogotowie . Teraz widać jestem z kategirii gorszych Polaków i tak będzie przez 3 miesiące.
-
Okazuję się że jednak nie muszą przyjąć. Dowlokłem sie na ostry dyzur na pogotowiu jak wyszło że straciłem ubezpieczenie odesłali do domu nawet ciśnienia nie zmierzyli. Do szpitala już nie miałem siły iść przez ten kręgosłup. Zmierzyłem trochę spadło 180/112 zrobiłem sobie melisy i poszedłem spać. W sumie to nie spałem cała noc oglądałem filmy bałem się. Zaraz Ewelina jedzie po Captopril do mojej mamy , któa ma ze trzy opakowania to jedno mi da w razie czego . Cisnienia narazie nie mierzę nie chcę się stresować zmierzę jak Ewelina wróci z lekami. Piekny kraj ta Polska tracisz ubezpieczenie i nie jesteś człowiekiem i pomoc lekarska się nie należy. Można zdechnąć pod płotem.
-
Dobrze mierzy dwa tygodnie temu jak mia lem tez 208/140 to una Sor miałem takie samo
-
To w sumie nie zona tylko konkubina . Moze mnie wziąść na swoje ubezpieczenie ? Teraz mam 200/120 captoprilu juz nie mam nie wiem co robic.Godzine temu spadało mia łem 170/110 nie wiem co robic. Pogotowia nie wezwę bo nie mam tego ubezpieczenia. Cholera ale sytuacja
-
No własnie , niestety przez najblizsze 3 miesiace nie bedę mógł pójść do lekarza. Straciłem ubezpieczenie .