Dzieki ,ze odpowiedzieliscie mi tak szybko i przyjeliscie;)
Walcze mniej wiecej od czerwca kiedy to pierwszy raz poczulam irracjonalny lek i doznalam czegos co moja psycholog nazywa *odrealnieniem*. Potem zaczely sie gorsze rzeczy czyli wmawianie sobie chorob, ciagly strach.... Uczeszczam na terapie do psycjologa, nie biore lekow ale nadal strasznie sie boje. Bylo dobrze dopoki pracowalam cale dnie bo nie mialam czasu myslec o tym wszystkim ale teraz juz zakonczylam prace i znowu sie zaczyna, wczoraj na wizycie u pani psycholog znowu mialam taki malutki atak nie weim jak to nazwac nawet... dziwne uczucie w glowie, trzesace sie rece, ogolny niepokoj.... Zaczyna przytlaczac mnie to. Robilam ze strachu badania ekg serca, kompleksowe badania krwi, badanie oczu (bo czulam w nich napiecie) i wszystko jest dobrze... Kazdy dzien jest ciezki dla mnie ostatnio...