
edzia
Members-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez edzia
-
hej, Marcysia, ja też wysłalam maila w sprawie tej metody tylko ciekawi mnie czy czasem to nie jset tak że każdy dostaje taki sam plan. Dlatego też moze warto podzielić się z tym co w nim jest. Ja czekam na maial własnie z indywidualnym planem ale dostałam już pierwszego maila było w nim opisane co to jest nerwica i ze ta kobieta też z nią walczyła itp. czy to samo w pierwszym mailu było u Ciebie? Pozdarwiam... PS. Muszę zapytac Pania psycholog czy słyszała o takiej metodzie.
-
witam, Kropka, trudno mi powiedzieć czy bioenergoterapia mi pomogła bo jeszcze za wczesnie. Raz w tygodniu chodzę na tzw oczyszczanie organizmu i piję trzy razy dziennie zioła - dokładnie to mieszanka róznych ziół oraz dojda jeszcze kąpiele w ziołach i kapiele w soli. Bynajmniej mojej znajomej to pomogło a naprawde miała silną nerwicę lękową. Ja np czułam się dobrze a tu nagle trach :( miałam spotkanie z psychologiem i powiedział mi ze widzi poprawę i ze możemy spotykać się już raz na trzy tygodnie, słuchajcie jak przyjechałam do domu to nie mogłam sobie miejsca znaleźć czułam drętwienie głowy i towarzyszace temu uczucie że coś mam w tej głowie im bardziej się na tym skupiałam to nawet odczuwałam nudności i cholerny paralizujący lęk, tak jest od kilku dni mam potworny natłok mysli ale ta jedna że *coś mi jest* jest dowodzaca. Myślę ze przestraszyłam sie tego iż jest poprawa bo zaraz przychodza myśli ze będzie gorzej oraz że co będzie jak lęków nie będzie. Bioenergoterapia i zioła trzeba dłużej stosować i przede wszytskim wierzyć w to bo bez wiary to kiepsko. Moja znajoma bardzo w to uwerzyła i jest teraz innym człowiekiem. PS. Melisy i dziurawca prosze nie pić gdyż jeszcze bardziej rozdrażniają nerwy. Tylko osoba znająca sie i zajmująca się ziołolecznictwem może przepisac skuteczną mieszankę ziół aby pomogły.
-
hej, Co sądzicie o bioenergoterapii? Ja dzisiaj byłam na wizycie u bioenergoterapeuty, nie wiem co o tym mysleć, zabrała mnie do niego znajoma bo jej pomógł i wiele innym osobą też. Proszę o Wasze zdania w tej kwestii? Pozdrawiam
-
hej, dawno nie zaglądałam bo nawet dobrze sie czuła a tu od wczoraj masakra :(. Gula w gardle, ból głowy strach ze sie uduszę itp. OKROPNOŚĆ. Byłam ostatnio u psychatry i przepisał mi leki doraxne NEUROL gdyż na leczenie dłuższe jak na razie sie kwalifikuję i musze narazie chodzić na terapię . Troszkę mnie Pani doktor pocieszyła bo stwierdziął ze mój wymuszany kaszelek suchy ma podłoze psychiczne ale co z tego jak ja wiem lepiej i uważam ze sie pomyliła - głupie są te mysli... Doszły jeszcze głupie mysli i tak w kółko. PS. Czy ktoś z Was brał Neurol? czasem zajrzyjcie na stronę www.commed.pl tam tez fajnie ludzie opisują jak sobie radzić z tą *francą* (tak nazwałą nerwicę jedna zkobietka z forum).
-
hej, do kalejdoskop, ja mam dokłądnie tak jak Ty, te same obawy i lęki. Masakra... najgorsza jest klucha w gardle. Kiki, fajnie napisałąś o tym ze nie dałaś sie panice i byłaś na nią otwarta, podobnie radziała mi psycholog, a poza tym zauważyłąm ze warto czasem nie zagłębiać sie w lekach tylko jak nadchodzą to tak jak Ty kika napisałaś i*i co z tego*. Ja zauważyłam ze coraz częściej zadaję sobie pytanko jak tych leków nie będę miałą to co wtedy? no i odpowidam sobie że będzie gorzej . polecam stronę z opowieścią człowieka który wygrał z nerwicą - wcześniej była już o tym mowa, naprawdę warto ją przeczytać
-
witam, kiki, po Twoich postach mozna stwierdzic ze jesteś bardzo *doświadczona* jeżeli chodzi o nerwicę lękową. Prosze napisz czy spotkałaś sie z wymuszonym kaszlem przy nerwicy. pozdrawiam
-
hej, luk, ja miałąm podobnie jak Ty a nawet tak samo i czasem dopada mnie to ale ja teraz mam taki wymuszany kaszel okropieństwo. Zaraz do głowy przychodzą mi rózne myśli ze to serce lub płuca a badania miała robione i wszystko oki nawte byłam u alergologa i tez w porządku. Najgorsze jest to że jak czuję że mogę obvyć sie bez tego kaszlu to zaraz panikuję ze jak nie będę go miała to będzxie gorezej i będzie mnie zatykać i naprawde czuję sie tak jakby mnie zatykało :(. koszmar....
-
witam, szkoda że nikt mi nie napisał o kaszelku przy nerwicy :(, to nic trudno. czytam na tym forum różne posty czasem sama coś napiszę i zauważyłam ze wszyscy piszemy o tym samym, to jest fajne że nie jestesmy z tym sami, ale moze najwyższy czas zacząć pisać pzremyślenia dlaczego to sie tak dzieje? kiedy to sie zaczęło i w jakim momencie naszego życia? może jak będziemy o tym pisać to otworzą sie w nas te cholerne myśli które ukrywamy pzred samymi sobą. Ja wiem ze coś musiało być nie tak w dzieciństwie , niedawno zrozumiałam ze jestem dorosłym dzieckeim alkoholików dziwne to było dla mnie gdyż w moim domu niczego nie brakowało tylko jednego miłości alke o tym że jest ona tak bardzo potrzeban dzieciom zrozumiałam niedawno. Cały ciężar obowiązków spadł na mnie kiedy matka piła nie było ich dużo i to nie było najgorsze najgorsze wtym wszystkim było to że był LĘK, lęk który towarzyszył mi każdego dnia lęk o matkę lęk czy matka bedzie dzisiaj pijana czy nie , czy będzie czuła się dobrze czy nie itp, w tym okresie wolałąm myśleć negatywnie, by potem pozytywnie się zaskoczyć. wyobrażałam sobie całą sytuację jak to będzie jak wrócę do domu że matka będzie pijana albo że coś jej sie, stanie będę musiałm wezwać pomoc itp. a kiedy wracałm do domu a było inaczej to ogarniałą mnie fala szczęścia że jest inaczej niż myślałąm. od tamtej pory myśle tak samo wszystko negatywnie aby potem zaskoczyć sie pozytywnei. Zawsze miałąm nadzieję że matka przestanie wreszcie pić, chciałam bardzo zeby coś sie jej stało lub komuś to wtedy sie opamieta i stało sie citka z którą byłąm bardzo związana i która często z matka popijałą zmarał na wylew. Przezyłąm szok! uważałąm sie za winną całej tej sytuacji, cięzko jest mi z tym. Od tamtego czasu matka nagle dosłownie przestałą pić czyli kolejny szok, gdyż skończyły sie lęki. W myślach cieszyłąm sie bardzo ale niestety lęki o matkę tak zawładnęły moją psychiką że wcześniej nie wiedziałm co to znaczy żyć własnym życiem, co to znaczy martić sie o siebie. Po szoku zaczęłam odczuwać lęki o samą siebie, podkręcam sie tym ze ciotka tak nagle zmarła, że to moja wina. Za długo lęki mi towarzyszyły oczywiście w innej postaci ale to zawsze lęki. Teraz matka wogóle nie pije i najgorzse jest to ze uważa że ona nie robiął nic złego gdyż wszystko mieliśmy co tylko chcieliśmy. troche jest w tym winy mojej gdyż moja matka nigdy nie ponosiął konsekwecji swoich czynów podczas picia tzn jak nie wracałą do domu na noc aojciec był w delegacji to jak dzwonił to oszukiwaliśmy go dla dobra matki bo jakby sie dowiedział ze jej nie ma wdomu to by była jazda. Z bratem uważaliśmy ze dobrze robimy ale to był błąd jakby matka raz drugi poniosłą konsekwencję swoich czynów myśle ze byłoby inaczej ale niestety czasu sie nie cofnie. Niektórzy czytajac to pomyślą po co na forum o nerwicy lękowej takie rzeczy opisuje ale naprawdę to jest bardzo ważne lęki nie pojawiaja sie z nikąt musi być jakaś przyczyna ich powstania. sory za błędy . pozdarwiam
-
witam, dawno nie zagladałam, a tu dużo ciekawostek sie mozna poczytać. Ulka, czytajac Twój post zaczęłam myśleć intensywnei o sm masakra :(. Moje objawy obecne to denerwujący kaszel (takie jaby chrząkanie) i towarzyszące uczucie że jak nie odkszlne to będzie mnie dusiło :( okropne uczucie. wzsystkei badania mialam robione i wyszło oki, fakt nie robiłąm rm. Moze ktoś z Was miał podobny objaw ztym kaszlem?
-
hej Ricky79, miałeś obnizony cholesterol? ja robiłam bez rozpisywania na dobr i na zły. wynik to 134 i według norm to normalny ale moja matula robiła z rozpisem na dobry i zły i tam jest inny chyba przelicznik bo od 150 jest normalny więc w takim razie ja mam obniżony?
-
hej gajka, ja też robiłam wszystkie badania wystko wskazuje na to ze jestm zdrowa ale cóż z tego skoro mysli krążą wokoły ze moze tym razme coś mi dolega. Dzisiaj miałam szczepienie na odproność chodzi o krtań bo w związku z zawodem często łapię i już jestem tak nakręcona objawami szczepionki niepożądanymi ze lepiej nic nie mówić a dodam ze jest to już czwara dawka tej szczepionki. Kiedyś myslałąm ze jakby były objawy lękowe tylko w mojej głowie to było by prościej ale niestety guzik ciało jest szybciej wyleczyć dostaniesz leki i po bolu a psychkę, duszę leczy się bardzo długo...
-
hej gajka, ja mam podobnie, moje myśli również krążą wokół chorób, np coś mnie zaboli to nie myslę o tym ze to normaln ebo człowiek to istiota żyjąca a nie robot że wszystko jest sprawne i nagle pojawia się mysl a moze tym razem to coś poważnego, i tak wkółko. teraz męczy mnie takie pochrzakiwanie cos jak kaszel ale to nie jest kaszel ia jak się bardziej nakręcam to zaraz sobie wyobrażam ze będę sie dusić przez nie go itp. moja terapeutka kiedyś tak mi powiedziała po co mysleć na zaś ale ja tak nie potrafię choć jest to dziwne bo przeciez każdy z nas przed tymi lekami prowadził normalny tryb życia a teraz nie potrafi. ostatnio nakręciłam się hiv poczytałam tu i ówdzie i szok , zrobiłam zwykłe badanie krwi i przez cały weekend myslałam czy wbc mi dobrze wyjdzie, że na pewno wyjdzie mi za niskie a to jest sygnał ze jakiś wirus jest w organizmie , masakra, ciągłe sprawdzanie węzłow chłonnych i po którymś razie miałam wrażenie że mam je powiększone i wtedy panika, dopiero mąż mi je sprawdził i powiedział zę są oki, oj masakra z tymi lękami...
-
hej killller, ja wiem co przeżywasz ja też ciągle myslę o śmierci i umieraniu, teraz miałąm fazę z HIV zrobiłam badania i perzeszło troszkę ale badania zrobiłam normalen sprawdzić czy mam dobrą odporność. Przed badaniem miałam problem z kaszelkiem raczej to jest takie pochrząkiwanie ale strasznie męczące gdyż robiąc to wiele razy niedotleniasz mózgu i robi ci sie złabo. Jak myslałam o Hiv pochrząkiwanie przeszło jak ręką opdją ale niestety po badaniach moje myśli zaczęły znowu krążyć wokół kaszelku że mnie będzie przyduszał itp. Masakra. Cały dzień myślę o oddychaniu i o smierci częśto bywa tak że mam kilka myśli na raz i to jest strasznie męczące.
-
hej, zapomniałam napisać że jak się nakręciłam HIV to donzałam takiego szoku i wogóle tak się zestresowałam ze to pochrząkiwanie przeszło mi choć nieraz muszę jeszcze odkasznąć...
-
hej, Słuchajcie ja to nie mogę z tymi lekami. Opisaywałam ostatnio o takim kaszelku raczej to takie chrzakanie aloe mniesza z tym do czego zmierzam, a więc wpisałam w wyszukiwarkę samoistny kaszelek i wyskoczył mi wirus HIV, jejku jaka jestem nakrecona czytając kolejne objawy doszukiwałam się ich u siebie i oczywiście wszytskie znalazłam, koszmar. Zrobiłam podstawowe badanie krwi i już się martwię ze wbc wyjdzie mi za niskie i że to HIV, masakra. Półtorej roku temu jak robiłąm badania wyszły mi idealne i teraz stwierziłam ze wyjdą kiepskie. Co trochę myślę o tym , doszukuję się ,węszę , rozpamiętuję jak byłam 3 lata temu w ciąży czy mnie ktoś w szpitalu nie zaraził, słuchajcie koszmar...
-
jeszcze do zuska28, mój kaszel własnie nie jest mocny, jak mówię a mówię na jednym oddechu pojawia się kaszelek a jak sie zdenerwuję szczególnie tym że ktoś będzie się mnie pytał co to za kaszel to od razu mam z podwójną siłą. Podczas wizyty u lekarza tak się denerwowałam że nonstop kasłalm i właśnie tak jak pisłam ostatnio powiedział że to moze być trik nerwowy choć zatoki mam zawalone bo sama czuję . Jeszcze wczesniej myślałam że to krtań lub tchawica ale byłam u laryngologa i oki fakt przemęczone struny głosowe ale to ze względu na zawód.
-
hej, zuska28, robiłam prześwietlenie i wszystko oki, nawet jak mnie lekarz badał to nic nie słyszał. Miałaś coś podobnego?
-
Hej, Dawno nie zaglądałam... Ja od kilku dni nakręciłam sie bardzo gdyż mam upierdliwy kaszelek nawet podczas mówienia w nocy nie mam. Byłam u dwóch lekarzy jeden miał podejrzenia że to astma choć prześwietlenie i spirometria nie dały konkretnej odpowiedzi natomiast drugi lekarz powiedizął że coś z zatokami ale pod koniec wizyty powiedział ze wygląda mu to na trik nerwowy. Sama już nie wiem kogo słuchać, nigdy nie chorowałam na oskrzela może jak byłam mała raz , poza tym ostatnim razem jak pisałam na forum to miałam problemy z *oddychaniem* czasem musiałam głeboko złapać powietrze. Kiedy zaczął się kaszel zauważyłam że już nie potrzebuję głęboko oddychać ale za to przy rozmowie czy tak ogólnie pojawia się kaszelek. Jest to tak upierdliwe że wyobraźcie sobie ze jak mam gdzieś iść to myslę że będę kasłać i tak się nakrecam że odechciewa mi się wszystkiego i oczywiście kaszelek jest . Myslałam ze to może coś z sercem ale eKG i Echo serca mam idealne. Czy ktoś z Was miał taki objaw? PS. Psycholog mówi że jest to rodzaj *odblokowywania* się tak jakbym chciała coś z siebie wyrzucić. Pozdrawiam
-
hej, dzisiaj od rana koszmar :(. czuje jakbym w gardle coś miała poza tym słabo mi mam niskie ciśnienie i wogóle wszystko do d... . są dni ze czuję się świetnie ale jest ich znacznie za mało. czasem to już nie wiem czy naprawdę są to objawy lękowe czy naprawde coś mi dolega masakra, te myśli sa okropne. od pewnego czasu moje mysli krążą wokół alergii, jak chcę coś zjeść to zastanawiam sie czy nie mam czasem na t6o uczulenia , że może ta gula w gardle to od jakiegoś jedzenia jako objaw uczulenia. koszmar...
-
hej, ja dzisiaj w nocy rónież nie spałam :( . co próbowałam zasnąć to myślałam ze się uduszę i co trochę powodowałam odpicia bo czułam coś w gardle to było okropne. do tego przyszły jeszcze głupie myśli które pogłębiały to wszystko. marcel7 opisz ten pewien przypadek. pozdr
-
Stella241182,tak szczeze to bardzo boję sie wziąć leki. zresztą przed każdym lekiem czytam ulotkę i same skutki uboczne, dostałam od psychiatry asentrę i po przeczytaniu ulotki wyrzuciłąm ją do kosza. mimo ze nie biorę leków to jest mi bardzo cięzko, jak mnie czasem coś dopadnie jakieś myśli to chodze jak nakręcona albo płaczę z tej bezradności.
-
Stella241182, ja nie biorę leków, czasem piję melisę albo wezmę coś homeopatii. u mnie leki pojawiły się jakieś 5 lat temu. chodziłam na terapię przez 4 lata nie pomogło nic no może troch, później zmieniłąm psychologa i było super ale niestety sprawy osobiste nie pozwoliły jej na prowadzenie dalszych terapi powiedziął mi ze jak sobie wszystko ułoży to zadzwoni, więc umówiłam sie z kolejnym psychologiem jest to osoba z wielkim doświadczeniem jeżeli chodzi o nerwicę i o lęki, pracuje ztakimi liudźmi, otwiera mi oczy na wiele spraw ale na razie to jest kropla w morzu bo jest to za krótki okres. oczywiście byłąm u psychiatry ale od razu skierował mnie do psychologa bo leki nakurat u mnie nie są dobrym rozwiązaniem (dużo prowadzę samochód). I w sumie to chorubsko przewróciło moje życie do góry nogami, wszystkiego sie boję i wogóle jest do d.... najciekawsze w tej chorobie jest to że objawy cielesne nie skupiają sie tylko w jednym punkcie ale wędrują sobie tzn. przez jakiś czas atakują głowę, że myśli sie o wylewie, raku itp i kiedy już przywykniemy do tego bólu puszcza nas i wędruje w inne miejsce np serce i tak w kółko. bo jakby był to objaw jednego miejsca ciąge to po jakimś czasie jesteśmy w stanie go zignorować a tu własnie jest inaczej .
-
Stella241182,o tym że mówię na jednym oddechu powiedzało mi kilku lekarzy, a jak pojawi się steres to czasem mam wrażenie że mnie zatyka. meczące jest to bardzo bo nawet nie mogę z kimś normalnie porozmawiać . Te głupie mysli zawładnęły moją psychiką. teraz próbuję uczyć sie oddychać przeponą bo tak naprawdę nie umię tylko oddycham górną częścią ciała, moja koleżanka jest vspecjalistką od emisji głosu i oddechu i dała mi takie zadanie abym czyała dziecią kiążki , szczególnie wiersze i robiłą to bardzo powoli i na głos. trzeba spóbować wszystkiego, ale uważam ze trzeba chodzić na terapię. A ty odwiedzasz psychologa?
-
hej, Stella241182, ja mam tak jak Ty chyba że mam gorzej. Mam uczucie że nie moge oddychać, co jakiś czas muszę brać bardzo głębokie oddechy a jak wiadomo gdy się bierze głębokie oddechy jeden za drugim to tworzą sie zawroty głowy. Teraz doszło do tego ze ma taki dziwny kaszel jakbym miała coś w gardle. Byłam z tym u lekarza i powiedział ze to na tle nerwowym bo po przebadaniu nic nie wyszło, pani psycholog powiedziła że jest to objaw nerwicy i kazała mi ćwiczyć: wdech na trzy a wydech na siedem na początku mówiła ze to będzie trudne ale powoli i da sie to zrobić i wtedy oddech sie uspokoi. Moją wadą jeste jeszcze to że dość szybko mówię i jak mówię to na jednym wdechu więc to też jest uciążliwe. Mam jeszcze zamiar zrobić perześwietlenie klatki piersiowej w tym płuc.
-
hej paulka123,ja też teraz czuję sie fatalnie od kilku dni myslę o wylweie i raku i przez to mam gulę w gardle :(, masakra, oczywiście gulę w gardle tłumaczę najgorszymi chorobami. wogóle to jest okropne. moja psycholog mówiła żeby pozwolić dać rozwinąć swoim myślą.