Skocz do zawartości
kardiolo.pl

monika147

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez monika147

  1. Megi: Piszesz, że masz fatalne doświadczenia....Jakie? Lekarz nie wykonał badań, wszystkie miejsca były zajęte, Pani w recepcji była niesympatyczna? IK - znam od 16 lat, i podobnie jak Ewa, miałam 2 operacje. Nie zapominajcie, że budynek instytutu nie jest już nowy, i pewnie wymaga remontu. Dla mnie ważne jest - jacy pracują tam lekarze, jak operują. Pozdrawiam
  2. @ ania: Jestem po wymianie zastawiki mitralnej. Przez ostatni rok moje samopoczucie pogorszyło się. Wszystkie objawy, jakie Aniu opsujesz - też miałam. Są takie dni, jak dziś, kiedy serce wali mi jak szalone. Biorę leki na tachykardię. Dziś rano np. musiałam wziąć dużą ilość magnezu i mi przeszło. Potem wypiłam kawę i się zaczęło. Myślałam, ze to już koniec. Wróciłam do domu i kolejne dawki magnezu na przemian z potasem. Lekarze u mnie stwierdzili nerwicę serca - a ja jestem daleka od tego. Był moment, iż zastanawiano się nad nadciśnieniem - ale oprócz duszności akcja serca jest szybka. Czekam na kolejne badania.
  3. Witaj, Moim zdaniem - mama powinna skonsultować to z lekarzami i IK, w Aninie. (najszybciej jak się da). Trzy rzeczy są b. niepokojące - wyciek, powiększenie serca i nadcisnienie płucne. Dużo zdrowia dla mamy.
  4. Holter - tak nazywa się to badanie, o którym piszesz. Będę b. krytyczna - *masło maślane*, Twoja wypowiedź. Pamiętaj, nie jest to forum, gdzie odp. lekarz. Proponuję ponowną wizytę u lekarza. Na spokojnie opowiedz co Ci nie daje spokoju. Myślę, ze lekarz pierwszego kontaktu, udzieli odpowiednich zaleceń. Jeśli będzie taka potrzeba, da skierowanie do specjalisty. Po za tym, jeśli nie ufasz swojemu lekarzowi - zawsze możesz prywatnie zrobić podstawowe badania i prywatnie zapisać się do innego lekarza. A - i co ma cukrzyca do - zdrowego człowieka, który je słodycze? Pozdrawiam.
  5. soso!!!!!!!!!!!!!! zacznij nam pisać jakie masz wyniki od psychiatry!!!!!!!!!! to będzie ciekawsze, niż twoje *choroby* sercowe, których nie masz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! poczytajcie jego poprzednie wypowiedzi. raz ma wypadanie płatka, raz chorobę wieńcową, raz problemy z seksem, raz szybkie tętno....itp.
  6. soso - Czy Ty zawsze musisz na każdym forum pisać? Wypisujesz takie glupoty!!!! Najpierw piszesz o dusznościach, tachykardii a teraz o przypadłościach seksualnych.... Zastanów się co Ci dolega i zacznij pisać na jeden, konkretny temat. Ale i tak widzę postęp! Już nie naśmiewasz się z ludzi!!!! Byłeś już na psychoterapii? Pozdrawiam
  7. Do soso: Wiem, że często czytasz wszystkie posty i również uważam, że: - to co piszesz nie jest prawdą. Każdy mógłyby wypisać na kartce takie określenia jak np.: tachykardia i zacząć wymyślać jak to źle się czuje. Badanie krwi nie jest badaniem do określenia tachykardii, a jeśli byś robił badanie echo - to Twoja wypowiedź miałaby więcej *ładu i składu* (oraz popraw ortografię!!!). I proszę - choć raz napisz coś sensownego, jeśli masz już taką potrzebę pisania na tym forum. Życzę byś wyzdrowiał *psychicznie*.
  8. Ewa, napisz więcej o tych zaburzeniach rytmu. Co się wtedy dzieje? Ja również jestem po wymianie zastawki, na obecną chwilę, często mam *drżenie* na wysokości serca. Tahykardia jest u mnie opanowana, jednak w środku czuję jak cała się *trzęsę* Pozdrawiam
  9. Najczęściej: jak boli mnie głowa i mam poczucie, że krew mi *pulsuje*. Również gdy bolą mnie nogi (mrowienie w stopach). Teraz np. mam problem - bo mimo brania 4 mg na dobę - mam 1,43 lub 1,72. Jest to trudno opisać. Czasem nawet po *bladości* skóry.
  10. Jest mi trudno odp. U mnie np. bardzo długo odwlekano wymianę zastawek. Była to błędna decyzja. Być może moje serce niebyłoby tak narażone na obciążenia. Moim zdaniem lepiej jest wykonać wcześniej zabieg i potem ew. leczyć tą wadę farmakologicznie (jeżeli w tym wypadku można). Po takim zabiegu zazwyczaj serce wraca do normalego funkcjonowania. Potem, ważne jest systematyczne kontrolowanie pracy serca. Tak by zapobiec nieodwracalnym procesom, tak jak w moim przypadku.
  11. Niestety nie mam informacji co do placówki w Kowanówku. Wiem, jak w kilku zdaniach, jest trudno opisać naszą wadę - ja nie miałam uszkodzenia mechanicznego - raczej wada wrodzona. Z doświadczenia napiszę, że jeżeli bym miała do wyboru operację a walwuloplastykę - wybrałabym to 2-gie. Czas rehabilitacji jest bardzo krótki. Oprócz tego ważne jest by pacjent był pozytywnie nastawiony. Moja walwuloplastyka była niepowodzeniem - dlatego, iż moja wada była tak ogromna. Jednak przed podjęciem dalszych decyzji - przeprowadziłam *100-tki* rozmów z kardiochirurgami - to pomogło mi zrozumieć moją chorobę.
  12. Dla sprostowania dodam, ze moja walwuloplastyka była wykonana metodą Inoue. Ja miałam zwężenie zastawki i niedomykalność. *Carillon* jest to tak nowoczesna metoda, ze do zdrowia powraca się bardzo szybko. I jest to odwrotność mojej wady czyli poszerzenie. Dla porównania - to tak jakby się szło do stomatologa - nie na wyrwanie zęba ale na założenie plomby. Jest bardzo niskie ryzyko niepowodzenia zabiegu. A propo*s - nie unoszę się - ja jestem juz po 3 operacjach kardiochirurgicznych i to jest dopiero prawdziwa operacja. Jeżeli chodzi o wielkość wady - to decyzja należy do kardiologów. Dziś mamy tak nowoczesną farmakologię, że w wielu wypadkach to wystarczy.
  13. Przepraszam, ale to jakaś bzdura. Ja zabieg ten miałam przeprowadzony już w 1993 roku w IK!!!!!!!!!!
  14. Zabieg walwuloplastyki nie jest OPERACJĄ!!!! Pacjent nie jest pod narkozą, sam zabieg trwa krótko i zazwyczaj hospitalizacja trwa ok. 3 dni. *Zabiegi przezskórnej walwuloplastyki przeprowadza się metodą Inoue. Polega ona na przezżylnym wprowadzeniu do prawego przedsionka a następnie po nakłuciu przegrody międzyprzedsionkowej do lewego przedsionka cewnika zakończonego balonem. Balon ma charakterystyczny kształt z wcięciem po środku i jest wypełniany 3-etapowo. Początkowo wypełnia się pierwszą, dolną część, następnie drugą, górną fiksując balon w ujściu mitralnym. Na końcu wypełnia się trzecią, środkową część powodując rozerwanie komisur i w konsekwencji zwiększenie pola powierzchnie zastawki mitralnej.*
  15. Witam, Alicja -* zabieg ten nie jest wykonywany jedynie w okolicach Poznania. Nie wiem skąd masz taką informację. Dodam jedynie, że taki zabieg przeprowadzono u mnie w roku 1993 - Instytut Kardiologii w Aninie.
  16. Petro, przepraszam - to gdzie Ty mieszkasz? Kto tak powiedział, że badanie na krzepliwość krwi czeka się 4 miesiące? To jakaś bzdura. Sam wskaźnik INR (wartość krzepliwości krwi) - w podstawowej placówce wykonuję się w ciągu doby - jeśli nie masz skierowania to koszt jest ok. 8-10 zł. Można też zrobić badanie na to czy są skrzepliny - D-dimer (zakres wartości 63,8-246,4) - to badanie również wykonuję się w ciągu 24 h. Kosztu badania nie pamiętam. Poza tym - badanie D-dimer w szpitalu wykonuje się do 1,5 godz.
  17. Witam, Nigdy by mi nie przyszło do głowy, że mając chore serce (sztuczna zastawka), astmę oskrzelową - mieć nerwicę serca. Po wymianie zastawki czułam się super. Jednak od kilku miesięcy miałam duszności. Pulmonolog nic nie widział, echo wychodziło dobrze, a ja co miesiąc z dusznością w szpitalu. Nie mogłam chodzić na otwartej przestrzeni. Ciągle miałam wrażenia, ze się przewrócę i upadnę. W ostatni weekend spadł mi potas i serce waliło jak oszalałe, potem pojawiła się duszność. Na drugi dzień zdrętwiały mi ręce, nogi i twarz. Dziś wiem, że to nerwica serca. Jestem jeszcze przed wizytą u lekarza, ale juz otrzymałam pomoc od rodziny i przyjaciół, wciaż piję melisę a w przypadku kiedy mam największy lęk - biorę hydroxyzynę. Wiem, że na efekty muszę czekać długo - jednak jedynym plusem jest to - że znam przyczynę swoich dolegliwości. Dlatego życzę Wam - dużo wiary w siebie i zdrowia.
  18. Do soso -* Czy z Twoją psychiką jest ok? Czytam Twoje wypowiedzi i nie rozumiem jednego... Jeżeli tak bardzo Cię śmieszą choroby, czy problemy opisywane na tym forum - to po co tak *aktywnie* w nich uczestniczych? Jeżeli jesteś człowiekiem mało dowartościowanym to zapraszam do poradni psychiatrycznej. A, i błagam naucz się j. polskiegi i prawidłowej pisowni. Do Przemek; Nie zwracaj uwagi na wypowiedź soso - zobacz inne jego posty, ręce opadają. pozdrawiam
  19. Do Anetas: Nie mam takiej wady jaka jest tu opisywana. Mam stenozę mitralną i również miałam rozszczep płatka przedniego zastawki mitralnej. Chcę dodać, tylko, że w okresie, kiedy *następował* ten rozszczep - ja czułam się fatalnie - to był dla mnie koszmar. Może jednak warto zasięgnąć rady kilku specjalistów i wspólnie rozważyć plusy i minusy. Pozdrawiam
  20. Do Anna: Chyba mnie Pani nie zrozumiała - ale nie wnikajmy w to. I proszę nie wylewać złości na osoby, które mają odmienne zdanie niż Pani. Złośliwość w niczym Pani teraz nie pomoże. Wspólczuję co do straty bliskiej osoby. Jest mi naprawdę przykro. Pozdrawiam.
  21. Do Asia: Witam, nie wiem w jakim szpitalu była Pani operowana - ale plastyka zastawki nie jest czymś strasznym - mi w Polsce plastykę zastawki wykonano w 1993 - i przez 13 lat funkcjonowała - ale ponieważ mam b. poważną wadę - *dla bezpieczeństwa* mam już sztuczną zastawkę - i nie nazywajmy się kalekami - bo nie jesteśmy - ja żyje normalnie - pracuję, podróżuję, i jest super. Pozdrawiam i życzę optymistycznego podejścia do życia.
  22. Do Anna: Nie odbieram Tobie prawa wypowiedzi. I tak jak wcześniej padły stwierdzenia - że wyrażamy się źle bo odszedł ktoś bliski - ja swoją opinię wydaję na podstawie 16 lat wizyt w IK, rozmów z pacjentami, z lekarzami, pielęgniarkami - również na podstawie ilości wykonanych zabiegów, jego stopnia, kwalifikacji lekarzy, sprzętu medycznego, itp. Wydaje mi się, że trzeba mieć jakieś argumenty by wydać jakąkolwiek opinię. Odczucia subiektywne nie są wyznacznikiem do oceny tej placówki. Pozdrawiam
  23. Do Anna: Ja myslę, że tą *złą* opinię* o IK, wydajesz pod wpływem złości, gniewu. W rezultacie odszedł ktoś bliski - i nie zgadzam się, ze IK jest złą Kliniką. Ja jestem po 2 operacjach i nikt jak Anin nie zadbał o moje zdrowie!!!! Uratowali je 2 razy!!! I nie jest winą kardiochirurga, jak organizm reaguje. Ja miałam bardzo ciężkie powikłania - wygrałam bo podświadomie walczyłam. Mam wadę wrodzoną i mam nadzieję, że moje serce nie *zrobi mi psikusa* na jeszcze jedną operację - ale wiem, że mogę kiedyś i czekać na transplantację. Jestem pacjentem IK od 16 lat - widziałam wiele i znam lekarzy. SĄ CUDOWNI. Pozdrawiam.
  24. Alex, brak czasu - praca, dom, praca, koncerty, praca ect. Nie możemy ciągle pisać jak nam źle z chorobą, choć ja (dzięki Jaberowi) chyba *wyzdrowiałam*. Tak się przeraziłam jego opowieścią, że przez kilka dni nie mogłam spać normalnie, bo wciąż myślałam jak to możliwe by człowiek tyle przeszedł i pokonał śmierć - więc pomyślałm, ze moja choroba to pestka i *wzięłam się* za robotę i nie myślę o *głupotach chorobowych*, biorę leki i jest ok. Do Jaber - mam nadzieję, ze się nie gniewasz, ze tak napisałam, ja chylę czoła przed Tobą - Tobie udało się!
  25. Microbi -* uważaj, ja nie jestem zawodowym kierowcą, ale po swojej wymianie zastawki, któregoś pięknego dnia jechałam dużym samochodem (jakieś 8 miesięcy po operacji) i mając wskaźnik +- 4,0 INR (przy gwałtownym skręcie kierownicą) pękły mi naczynka przy mostku (wiodczne były małe krwiaki) ale też doszła, niewielka duszność. Na szczęście byłam bilsko domu - a Ty? W trasie, gdzieś daleko od domu...... Myślę, że przy takiej pracy należy być bardzo ostrożnym. Pozdrawiam
×