Skocz do zawartości
kardiolo.pl

kasia29111

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kasia29111

  1. kasia29111

    Nerwica w ciąży

    W których tygodniach jesteście? bierzecie leki?
  2. kasia29111

    Nerwica w ciąży

    Kochana ja jeszcze o porodzie nie myślę tak często.. narazie muszę się ogarnąć jakoś by nie zwiksować.. martwię się o zdrowie maluszka,.,bo te moje wiksy na bank na niego oddziaływają i nie wybaczył bym sobie gdyby przez ze mnie był...co do porodu..rozmawiałam z dziewczynami które niedawno rodziły..kwestia indywidualna..ale do przejścia więc damy radę.. niektóre rodzą szybciutko niektóre muszą się pomęczyć ale nikt nie umarł..Skoro ludzie rodzą po kilka razy to chyba damy radę...
  3. kasia29111

    Nerwica w ciąży

    No to widzę, że nie jestem sama..Szukam w necie nowego Psychologa może trzeba jednak się udać.. Ja niestety na rodzinę nie bardzo mam co liczyć jedyne oparcie w mężczyźnie...ale widzę , że on już tez nie wie co ze mną zrobić...i czuje się dla niego ciężarem.. Chciała bym by wszystko wróciło do normy...
  4. kasia29111

    Nerwica w ciąży

    Witam Was serdecznie. Postanowiłam do Was napisać bo już sama nie daję rady a niestety mój facet nie rozumie mojej nerwicy. Twierdzi, że mam się przestać wkręcać..tylko jak? jak to samo przychodzi:( Jestem w 17 tyg ciąży i nie wiem czy to normalne ale przed ciążą jakoś sobie radziłam ze sobą. Teraz czuje się mega słaba na cokolwiek...Wiecznie się czegoś, kogoś boję, analizuję swoje życie cofając się do przeszłości. Lęk zabiera mi możliwość cieszenia się z ciąży- małej istotki w brzuszku.Co chwila przepraszam dzidzie, że musi cierpieć razem ze mną i że nie będę dobrą mamą - bo jestem schorowana..:( od miesiąca dobrze nie sypiam..non stop się budzę:( a ostatnie 3 noce kompletnie nieprzespane.. nadrabiałam choć troszku w dzień..nie wiem co mam z tym fantem zrobić..Nawet dziś wzięłam relanium zapisane przez ginekologa, ale za słaba dawka i nie działała, czuje się fatalnie.. czuje jakby mi życie przez palce ociekało ,bo nie mam sił na nic jedynie płakać..wszystko jest nie tak..boję się, że odwiozą mnie do zakładu , że zwariuję..Borykam się z tym choróbskiem od 7 lat, leczyłam różnymi lekami co nie było łatwe , od 2 lat niczego nie biorę bo postanowiłam sama zawalczyć..i cóż..porażka..a teraz w ciąży leków nie wolno brać..psycholożka mi nie pomagała.. jakoś ciężko nam było się porozumieć...więc przestałam chodzić..Boję się, że przez te moje ataki dzidzi stanie się krzywda.. poradźcie jak sobie radzicie..jak radzić sobie z bezsennością, natłokiem myśli, odrealnieniami... tęsknie za czasami kiedy byłam zdrową, radosną i pełną życia dziewczyną...
×