Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ataki lękowe, duszności i mrowienie dłoni i twarzy po amfetaminie


Gość Gregorio

Rekomendowane odpowiedzi

Witam kiedyś po urzywaniu narkotyków dokładnie amfetaminy (nie nałogowo) sporadycznie na dyskotece. Zdazyło się że za duzo wziąłem i zabrało mnie pogotowie (mrowienie twarzy języka w sumie wszystkiego bardzo wysokie cisnienie itd.) od tamtej pory nie brałem już nic jakieś 6 lat. Po 2 latach nie brania narkotyków zaczeło mi coś nawalać (lęki, duszności szczególnie w aucie lekkie mrowienia dłoni i twarzy w zaleznosci od stopnia lęku, napadu) męczyłem się z tym długo i nie wiedziałem co mi jest chodziłem na badania serca wszystko było w pożądku aż postanowiłem iść do psychiatry wstyd jak nie wiem:P przepisał mi zomiren miałem go brać tylko gdy miałęm atak lękowy i tak zrobiłem nie skończyłęm brać opakowania i mineło na długo chyba rok. Ale zaczeło wracać tyle że w znacznie mniejszym stopniu ataki były lekkie i mało lękowe a mianowicie zrąbany humor i niepokój:/ kupiłęm sobie drugą paczkę leku ale boje się go brać zeby sie nie uzależnic po za tym ucze się programowania i nie wiem czy mi to przeszkodzi w nauce:P moj drugi lek i to najskuteczniejszy to wytrawne winko i piwko:) ale pijąc alkohol nie naucze sie niczego wieć zwracam się o prośbę i udzielenie rady z góry dziękuję

Odnośnik do komentarza

są leki ziołowe.Jeśli objawy są mniejsze niż tamtym razem,to mogą ci pomóc.Polecam tabletki uspokajające labofarm,złożone z 4 ziół o działaniu uspokajającym- można prowadzić auto,nie przymulają umysłu.I dużo ruchu.Może rower treningowy sobie kup,gimnastykuj się.Jak siedzisz dużo bez ruchu,to nie jest za dobrze dla nerwów.Ruch i zmęczenie fizyczne moze bardzo ci pomóc.Może lubisz w cos grac -siatkówka czy cos.Koniecznie się ruszaj codziennie,bo ruch od nerwów uwagę skutecznie odwraca.Trzymaj się i nie daj się .

Odnośnik do komentarza

dzięki za rade:) w sumie gdy skakałem codziennie na skakance to byłem żywszy o wiele i lepiej się czułem a nawet czułem się świetnie gdy serce mi waliło ze zmęczenia:) czułem się dotleniony... Myślę ze główną przyczyną nawrotu tego głupiego uczucia to siedzenie na PC bez ruchu. Jeszcze jak bym rzucił palenie to chyba by mi przeszło całkowicie ale z tym będzie problem :P Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość michal 21

Witam bardzo sie ciesze ze znalazlem ta strone bo widze ze nie jestem sam z tymi dolegliwosciami;) rok temu na sylwestra wziolem amfetamine i troche chyba przecholowalem,w kazdym razie na drugi dzien jak wrocilem do domu i *feta* zaczela odchodzic wziolem goraca kapiel,wyszedlem z wanny i...zaczelo sie:( serce zaczelo bic jak szalone,zaczelo byc mi strasznie goraco,okolice serca dlonie i stopy zaczely siniec. Postanowilem przejsc sie na spacer zeby troche odetchnac swierzym powietrzem i w pewnym momencie zaczelo mnie cos sciskac i kluc w sercu,wpadlem w panike i jedynie co moglem zrobic to poprosic jakas kobiete zeby zadzwonila po pogotowie,bylem strasznie roztrzesiony,dostalem pare zastrzykow i po pol godz w szpitalu zaczelo wszystko wracac do normy. Zostalem w szpitalu na kontrole i na drugi dzien wyszedlem. Mialem robione ekg,badania krwi itp. ale wszystko bylo w normie. W kazdym razie od tego czasu mam objawy ktore maja tez inni(paniczne leki,szybkie bicie serca,ataki goraca,ucisk i klucie w okolicach serca,dusznosci) przez ten rok bylem juz trzy razy w szpitalu z powodu tych atakow,ale lekarze odsylali mnie po 2 godz. do domu i nie wiedzialem co sie ze mna dzieje,mialem uczucie jakbym mial zaraz umrzec i balem sie komukolwiek o tym powiedziec (oprocz mojej dziewczyny) bo myslalem ze uznaja mnie za warjata. Dzisiaj pierwszy raz o tym mowie oficjalnie,nie wiem czy to jest wazne ale amfetamine bralem tez sporadycznie w kraju,bo cale zajscie mialo miejsce za granica (w niemczech) probowalem leczyc to lekami takimi jak:deprim persen i valused ale tylko ten pierwszy przez jakis czas pomagal. Osoby kture wiedza jak walczyc z tym koszmarem prosze o to by napisaly Trzeba dawac sobie z tym rade a razem napewno mozna wiecej osiagnac. Pozdrawiam i zycze powrotu do zdrowia i dawnej witalnosci jak i wam tak i sobie ;)

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich, witaj Gregorio. To jest ta strona, podaję link jaki wzięłam , jest taki sam. Mozesz tez wpisac w google tytuł :*Historia pewnej nerwicy* i tez na nia wejdziesz.. Pamietaj o reszcie tej opowiesci na pasku pod WYZDROWIEĆ. Tam jest podany tez adres mejlowy do tego męzczyzny.Sa osoby, które z nim korespondowały.Pozdrawiam. moja-nerwica.republika.pl/

Odnośnik do komentarza

Witam, Czytałem tą opowieść i szczerze miał przechlapane:P no ja w takim zaawansowanym stopniu nie jestem chory:P Wzmocniłem z czasem swoją psyche sam... Dużo mi daje ta jedna tabletka zomirenu przy sobie:) sama świadomość że jest coś co pomoże sprawia że zapominam o tym... Tyle że miałem to ostatnim razem przy próbie uśnięcia:P nie mogłem usnąć i zacząłem się denerwować i powoli łapałem filmy:P no ale już bardzo słabe nie to co kiedyś. Zomiren przyblokował mi tą myśl w pewnym stopniu , rzucam teraz palenie od nowego roku nie pale wykorzystałem pierwszy dzień doskonale bo miałem mega kaca po zabawie myślę że jak rzucę palenie to przejdzie bo w pewnym stopniu czuję że to przez fajki:/ bo gdy nie paliłem np godzinę czułem się lepiej troszkę a gdy zapaliłem to automatycznie mi psuło samopoczucie:/ nie pale 3 dni i czuję się lepiej tyle że chodzę podminowany, po miesiącu niepalenia zobaczę efekt. Jak będę dalej łapał krzywe filmy to napiszę do tego kolesia może coś doradzi:) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Piszecie piszecie też napisze - jescze mi schodzi to mi sie przynajmniej pisac chce Moze sie przydam komus kto bedzie szukal odpowiedzi. Co do wopna , uzywam srednio raz - dwa razy w tygodniu a z tego raz tak bardziej zeby juz był tzw stan *Flow*. Co sie dzieje potem - no to co czuje teraz, ogolnie nie zaluje niczego bo jak juz cos tam biore to z glowa zeby jescze na tym skozystac. Moje obiawy mrowienie w palcach jest ale znikome - na twarzy no kurde jedyna rzecz ktora mnie dzisiaj wkur*iala, 6 godzin czy myslalem o tym czy mrowilo mnie... jesc i spac mi sie nie chce ale to już każdy kto chociaż raz miał z tym stycznosć powinien wiedzieć Serce mam tak dziwnie bo jak kłade w knaga to jak schodzi to serce napierdziela jak maszyna ale jak juz tak zeszło fajnie - te resztki są to serducho fajnie sie uspokaja i odrazu czuje sie bezpieczniej. Jescze o czym zapomnialem no mysle ze nie. Taka moja dobra rada, moze nie jestem jakis pro elo w tych sprawach ale wartosciowa rada przyda sie zawsze Jezeli kladziecie to kladcie tyle ile jestescie w stanie utrzymac - co z tego ze wdupisz dwa razy tyle i odlecisz. Szkoda białego Rozpisałem się troche ale mam nadzieje ze pomoglem. Jestem leniem nie uzywam polskich znakow. Dziekuje dobranoc

Odnośnik do komentarza
Gość Grzywiasty

Zaczęłam brać od miesiąca, chciałem spróbować i nie wiedziałem ze aż tak mnie to wciagnie. Po tygodniu koledzy w pracy mówili ze jestem *początkujący a juz zaawansowany* potrafiłem lecieć przez tydzień bo musiałem pracować a bez tego było cieżko. Obiecalem sobie ze nigdy tego nie zrobie a mam dopiero 18 lat i straszne wyrzuty, moi rodzice dużo przeszli bo moj starszy brat leci ostro 8lat a teraz razem pracujemy i jazzujemy. Wszystko było okej bo kontrolowalem, potrafiłem odpocząć, wyspać sie, zjeść. Zaczelem bo starałem sie uciekać od tęsknoty i myśli o byłej. Pewnego dnia napisała, przestałem nadzieja wrócił, zaczelem sie starać choc wiedziałem ze kogos ma, wyszło tak ze sie zawiodlem i tym razem poszedłem po bandzie, nigdy nie miałem problemów z sercem. Po dwóch nieprzespanych nocach powinienem sie położyć ale przeciez nie mam nic do stracenia i wzięłem poraz kolejny po czym udając sie do domu o 6:00 *niby z imprezy* polozylem sie do łóżka i wiedziałem ze cos jest nie tak jak powinno. Serce biło, bolało, czułem na karku, brzuchu i ogólnie na klatce, napisałem jej o tym myśląc ze mam zawał, uspokoiła mnie, pomogła mówiła ze jestem debilem bo jej dalej zależy a ja zle wszystko odebrałem. Normalnie to pewnie bym cos mącil w garażu ale strasznie mnie ścieło, słaby, serce boli, czuje krew w nosie, zawroty głowy i kiedy czułem ze juz wszystko jest pod kontrola to zeczelem mieć dziwne napady, serce biło i nagle sie uspokojalo na długi czas po czym znow na chwile zaczęło walić i czułem wysokie tętno w żyłach i problem z oddychaniem tak jakby coraz mniej wdychalem. Zaczelem szukać na internecie jakis objawów i uspokoiło mnie to ze dużo osób tak ma i żyje, a wtedy to było dla mnie wazne jak nigdy, za ściana rodzice a ja mam umierać? Usnelem, budze sie ze świadomością ze bardzo mało jadłem przez te trzy dni ale i trzeba zjeść, napić sie, przez ten cały czas podtrzymuje mnie ona, pisze i pyta jak sie czyje i miałem nadzieje ze jest okej ale nagle serce zaczęło bić mocno i nagle ucichlo, oddech zerowy, pulsu nie czułem i zaczelem panikowac. Za chwile zaczęło znow walić i odetchenłem, leże cały dzien w łóżku *niby odpoczywam po imprezie* a naprawde przeżywam horror, serce zaczęło boleć od 7:00 a teraz jest 20:05 i dalej boli. Mam nadzieje ze taki atak wiecej mnie nie zaskoczy i nie odbije sie to na moim sercu, nigdy nie miałem z nim problemów. Jest sobota jutro mam nocke i trochę jazzu ale pierwszy raz sie go boje i podzikuje za te gowno.

Odnośnik do komentarza
Gość PotrzaskanyProVen

Z tego co mi się rzuciło w oczy to Kamila przedawkowałaś na sylwestrze i uraz trwać będzie przez kilka miesięcy, organizm się zregeneruje, witaminy, witaminy i jeszcze raz witaminy, żelaza potrzebuje serce waląc na wysokich obrotach, a wasze ataki przed zawałowe które też niestety kilka razy miałem są do przeżycia chyba, że ktoś ma jakieś genetyczne wady serca m.in zapadki, do tego dołączył tzw. *trzask* zejście narkotykowe i nawał myśli co zaraz ze mną będzie itp. tylko pogarszają sprawę PROSTE wziąłeś ? wzięłaś musisz się ze wszystkim liczyć nie tylko z tym co jest pozytywne w spidzie i talerzach !

Odnośnik do komentarza

Nie zdajecie sobie sprawy jaką krzywdę sobie wyrządzacie biorąc zioła i inne uzależniacze. To co niektórzy z Was opisuja to schizofrenia. Czy nie szkoda Wam zdrowia, które już nigdy nie powróci. Schizofrenia może przybierać fatalną postać i z tego się nie wychodzi. Trzeba być kompletnym kretynem żeby tego nie rozumieć, a przechodzenie z amfetaminy na alkohol to kolejny idiotyzm. Pracuję w szpitalu psychiatrycznym i wiem co się dzieje z ludźmi którzy ćpają i piją. Trochę trawki dla rozrywki, a potem głosy do końca życia.

Odnośnik do komentarza
W dniu 25.12.2010 o 20:20, Gość michal 21 napisał:

Witam bardzo sie ciesze ze znalazlem ta strone bo widze ze nie jestem sam z tymi dolegliwosciami;) rok temu na sylwestra wziolem amfetamine i troche chyba przecholowalem,w kazdym razie na drugi dzien jak wrocilem do domu i *feta* zaczela odchodzic wziolem goraca kapiel,wyszedlem z wanny i...zaczelo sie:( serce zaczelo bic jak szalone,zaczelo byc mi strasznie goraco,okolice serca dlonie i stopy zaczely siniec. Postanowilem przejsc sie na spacer zeby troche odetchnac swierzym powietrzem i w pewnym momencie zaczelo mnie cos sciskac i kluc w sercu,wpadlem w panike i jedynie co moglem zrobic to poprosic jakas kobiete zeby zadzwonila po pogotowie,bylem strasznie roztrzesiony,dostalem pare zastrzykow i po pol godz w szpitalu zaczelo wszystko wracac do normy. Zostalem w szpitalu na kontrole i na drugi dzien wyszedlem. Mialem robione ekg,badania krwi itp. ale wszystko bylo w normie. W kazdym razie od tego czasu mam objawy ktore maja tez inni(paniczne leki,szybkie bicie serca,ataki goraca,ucisk i klucie w okolicach serca,dusznosci) przez ten rok bylem juz trzy razy w szpitalu z powodu tych atakow,ale lekarze odsylali mnie po 2 godz. do domu i nie wiedzialem co sie ze mna dzieje,mialem uczucie jakbym mial zaraz umrzec i balem sie komukolwiek o tym powiedziec (oprocz mojej dziewczyny) bo myslalem ze uznaja mnie za warjata. Dzisiaj pierwszy raz o tym mowie oficjalnie,nie wiem czy to jest wazne ale amfetamine bralem tez sporadycznie w kraju,bo cale zajscie mialo miejsce za granica (w niemczech) probowalem leczyc to lekami takimi jak:deprim persen i valused ale tylko ten pierwszy przez jakis czas pomagal. Osoby kture wiedza jak walczyc z tym koszmarem prosze o to by napisaly Trzeba dawac sobie z tym rade a razem napewno mozna wiecej osiagnac. Pozdrawiam i zycze powrotu do zdrowia i dawnej witalnosci jak i wam tak i sobie ;)

Mordo mam to samo od roku, najgorsze są ataki duszności i często robi mi się słabo jakbym miał nogi z waty i uczucie niedoboru tlenu, badania wszystko ok, nie wiem co robić. To wszystko też zaczęło się po tym jak serce chcialo mi wyskoczyć w klatki, tyle że ja noe byłem w szpitalu, poprostu przeczekałen ten atak wtedy, nie spodziewałem się takich konsekwencji. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 25.12.2010 o 21:20, Gość michal 21 napisał(a):

Witam bardzo sie ciesze ze znalazlem ta strone bo widze ze nie jestem sam z tymi dolegliwosciami;) rok temu na sylwestra wziolem amfetamine i troche chyba przecholowalem,w kazdym razie na drugi dzien jak wrocilem do domu i *feta* zaczela odchodzic wziolem goraca kapiel,wyszedlem z wanny i...zaczelo sie:( serce zaczelo bic jak szalone,zaczelo byc mi strasznie goraco,okolice serca dlonie i stopy zaczely siniec. Postanowilem przejsc sie na spacer zeby troche odetchnac swierzym powietrzem i w pewnym momencie zaczelo mnie cos sciskac i kluc w sercu,wpadlem w panike i jedynie co moglem zrobic to poprosic jakas kobiete zeby zadzwonila po pogotowie,bylem strasznie roztrzesiony,dostalem pare zastrzykow i po pol godz w szpitalu zaczelo wszystko wracac do normy. Zostalem w szpitalu na kontrole i na drugi dzien wyszedlem. Mialem robione ekg,badania krwi itp. ale wszystko bylo w normie. W kazdym razie od tego czasu mam objawy ktore maja tez inni(paniczne leki,szybkie bicie serca,ataki goraca,ucisk i klucie w okolicach serca,dusznosci) przez ten rok bylem juz trzy razy w szpitalu z powodu tych atakow,ale lekarze odsylali mnie po 2 godz. do domu i nie wiedzialem co sie ze mna dzieje,mialem uczucie jakbym mial zaraz umrzec i balem sie komukolwiek o tym powiedziec (oprocz mojej dziewczyny) bo myslalem ze uznaja mnie za warjata. Dzisiaj pierwszy raz o tym mowie oficjalnie,nie wiem czy to jest wazne ale amfetamine bralem tez sporadycznie w kraju,bo cale zajscie mialo miejsce za granica (w niemczech) probowalem leczyc to lekami takimi jak:deprim persen i valused ale tylko ten pierwszy przez jakis czas pomagal. Osoby kture wiedza jak walczyc z tym koszmarem prosze o to by napisaly Trzeba dawac sobie z tym rade a razem napewno mozna wiecej osiagnac. Pozdrawiam i zycze powrotu do zdrowia i dawnej witalnosci jak i wam tak i sobie 😉

Witam, miałem bardzo podobną sytuację po kąpieli, podzielę się nią.

 

Sobota wieczór poszedłem na grilla do znajomego, trzy piwka, nalewka, najebałem się. Chlopaki mnie potem zgarnęli, zaliczyłem zgona ,ale potem przyszedł ratunek. Kreska amfy. Miałem już wcześniej doczynienia z różnymi rodzajami białego, więc byłem świadom, że NIC mi się nie stanie i to tylko pomoże mi wstać na nogi. Od razu odżyłem, po dwóch godzinach kolejna, tym razem dwa razy mniejsza od pierwszej. 5 godzin przesiedzianych i przegranych na xboxie, ale w trakcie zacząłem zauważać dziwne mrowienie całego ciała, było ono delikatne, chwilowe i a miarę przyjemne, a z racji tego, że już mialem z tym styczność, było to normalne, bo to nie pierwszy raz taka „zwała” u mnie. Po skończeniu posiadówki, mała kreseczka przed wejściem do domu, około godziny 6.30. Czułem się dobrze, mrowienia ustały wtedy po 10 minutach. Po wejściu do domu, posypałem dwie kreski, normalnych rozmiarów, na jedną i drugą dziurę. Wszystko było super, siedziałem na telefonie do 11, i stwierdziłem ze pora na kolejne dwie lecz mniejsze. W trakcie jak szykowałem, zacząłem lać gorącą wodę do wanny, żeby poleżeć i pooglądać coś na yt. Kreski zażyte, i stwierdziłem, że póki woda się leje, to zrobię kolejną małą na później, gdy wyjdę z NIESZCZĘSNEJ gorącej kąpieli.

Wanna gotowa, wchodzę, chwila przyzwyczajenia się do wody. Jak sprawdzałem rękami to była okej, ale gdy wszedłem całym ciałem to czułem się jakbym siedział we wrzątku. Po dwóch minutach leżenia, zauważyłem, że ciężko mi się oddycha, a serce zasuwa jak nigdy. Próbowałem się uspokoić głębokimi wdechami jak zawsze, lecz się nie udało. Odpaliłem taką aplikacje na telefonie żeby sprawdzić jakie wysokie mam ciśnienie. 165 na minutę. Podszedłem do tego na spokojnie, wyczytałem w necie, że gorąca kąpiel powyżej 10 minut obniża ciśnienie. Po następnych dwóch minutach, zrobiło mi się duszno, czoło zalane potem, zatkane uszy. Nie wiedziałem co się dzieje. Po chwili, na całym ciele czułem bardzo intensywne mrowienie, (dla porównania mrowienia w wannie, do tego przy graniu u ziomka, to w wannie było 100 razy gorsze i nieprzyjemne). Wpisałem szybko w internet „drętwienie ciała po amfetaminie”, pierwszy nagłówek na samej górze brzmiał… „KRWOTOK ŚRÓDMÓZGOWY PO ZAŻYCIU AMFETAMINY”….. gdy tylko to zobaczyłem, od razu przeszły mnie dreszcze, poczułem strach, że zaraz mogę umrzeć, nigdy nie zaznałem tak okropnego uczucia jak wtedy. Bałem się o własne życie. Sprawdziłem tętno drugi raz, czy zobaczyłem jak leci 160,170,180,190.. w momencie w którym zobaczyłem 200, rzuciłem telefonem, bo stwierdziłem, że niepotrzebnie wkręcam sobie do głowy. Wstałem i zacząłem się oblewać zimną wodą. Wyszedłem z wanny, cały czerwony, zdezorientowany i  wystraszony. Mialem wrażenie jakbym dostał udaru, mrowienie nie ustępowało. Chodziłem po łazience i zastanawiałem się co robić dalej. Zadzwoniłem do mojego przyjaciela, który zna się na temacie, czy może po mnie przyjechać bo bardzo źle się czuje i potrzebuje kogoś przy sobie, kto mnie uspokoi. Gdy usłyszałem że za chwile po mnie będzie, mrowienie ze stu procent spadło na 70. Oszołomiony poszedłem do pokoju, włączyłem wiatrak i siedziałem przed nim do czasu przyjazdu przyjaciela, w tym czasie mrowienie zeszło na poziom 10 procent. Przed wyjściem, opłukałem buzie zimną wodą, poczułem się trochę lepiej. Zabrałem butelkę wody, wsiadłem do auta, powiedziałem mu w skrócie co się dzieje i pojechaliśmy. Otwarte okna podczas jazdy bardzo pomogły i mrowienie zniknęło.  Czułem się jakbym dopiero wstał, a zarazem śnił, zatkane uszy, suche usta, byłem blady i gdzieniegdzie miałem czerwone plamy na twarzy, dreszcze i potliwość rąk. Zatrzymaliśmy się na parkingu przy lesie, poszliśmy się przejść. W trakcie spaceru większość objawów zniknęła, została dezorientacja i strach. Wróciłem do domu, wypiłem multiwitaminę ,witaminę C (ponieważ amfa wypłukuje vit C) i poszedłem położyć się do łózka. Uspokoiłem się do tego stopnia, że postanowiłem sprawdzić znów tętno, na szczęście spadło do 140, ucieszyłem się i wyszukałem ponownie „drętwienie po amfetaminie”, i już na spokojnie dowiedziałem się, że to „krwawienie” to był przypadek jakiejś dziewczyny po zażyciu amfy. Poczytałem na forach, znalazłem jeden wpis który miał bardzo podobną sytuację do mnie, również po gorącej kąpieli i nic mu nie jest. Strach minął, ciśnienie spadło do normy, 80/90, objawy zniknęły, poszedłem spać. Wstałem po paru godzinach, czułem się dobrze. Od tamtego zdarzenia minęło pół roku, nie dotknąłem już ani razu białego, mam obrzydzenie i wstręt. Rada ode mnie, nie bierzcie gorących kąpieli po amfie, najlepiej nie brać narkotyków wcale. Czy jest ktoś jeszcze kto miał podobną sytułację?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×