Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Skurcze i drżenie mięśni, osłabienie przy tężyczce


agata333

Rekomendowane odpowiedzi

To prawda, że uzupełniając magnez, wapń, wit.D3, B12 w ten sposób leczę tężyczkę, ale czasem jest gorzej i wtedy mój system nerwowy ma się też gorzej. To jest takie dziwne schorzenie ta tężyczka i odbiera chęci do życia. Wiem, że ją mam już od czerwca i ciągle nie jest dobrze, więc jestem zmęczona. Chciałabym żeby było jak dawniej, a nie jest i zaczynam wątpić, czy kiedykolwiek będzie. Miałam nadzieję, że na forum spotkam ludzi o podobnych do moich problemach, ale te fora są martwe. Tu nikogo nie ma. SZKODA.

Odnośnik do komentarza

Witam Moje objawy: drętwienia, brak koncentracji, drżenia mięśni, krótkie bóle umiejscowione w różnych miejscach, zaburzenia żołądkowo-jelitowe, parastezje, fale gorąca, trudności z koncentracją, spowolnione myślenie, uczucie odrealnienia, nadwrażliwość na dźwięk, słabość (i teraz te mocniejsze) poczucie bezsilności i stany lękowe nocą, panika, hiperwentylacja, raz omdlenie. Złe samopoczucie trwało ok.10 lat zanim doszło do apogeum, które pozwoliło znaleźć (jak mniemam choć też nigdy nie wiadomo w 100%) źródło problemu. Obijałem się od wielu lekarzy, w reszcie psychiatra nie osiągając sukcesu w terapii antydepresantami zasugerował próbę tężyczkową, która wypadła dodatnio. Generalnie podstawą leczenia było uzupełnienie vit D, której stężenie w surowicy było na poziomie ok.10 ng/ml, łykałem też spore dawki magnezu początkowo też wapno. Byłem pacjentem wielu lekarzy, kilkukrotnie odwiedziłem również wspomnianą dr Toruńską, po stagnacji i zasugerowaniu przez nią dorzucenia do terapii antydepresantów, poszedłem swoją drogą bo jestem zrażony (mierny efekt, większe odrealnienie, sporo pieniędzy i bolesne odstawienie). Jak na razie nie wyszedłem i nie wiem czy kiedykolwiek wyjdę całkowicie z tego świństwa, czasem myślę, że to może być też coś innego ale doświadczenie uczy mnie, że większość moich niedorzecznych objawów zanikała, zmieniała się w czasie lub wprost była powiązana z moją psychiką lub stanem tężyczkowym. Np. paskudne uczucie duszności połączone z hiperwentylacją znikło w przeciągu 30 sekund, gdy pulmonolog przejrzał wyniki badań, zbadał poziom natlenienia krwi i przekonał mnie, że z układem oddechowym, jest wszystko w porządku. Generalnie sugeruję, że oszczędzicie sobie sporo czasu dając wiarę w potęgę tego świństwa i tego co może z nami zrobić. Wcześniej wiele takich przypadków nazywane było nerwicą i może nie do końca błędnie bo nerwica i tężyczka kochają iść razem w parze i wzajemnie się uzupełniać a może przenikać. Sporo dało mi *nie nakręcanie się*, przy tężyczce panika równa jest pogorszeniu samopoczucia, często drastycznemu. Przestałem obserwować swój organizm pod kątem szukania objawów chorobowych, które pozwolą znaleźć jakąś chorobę, która pozwoli mnie szybko zdiagnozować i wyleczyć albo co gorsza poskłada do futerału w kilka miesięcy. Niestety nie osiągnąłem 100% poprawy zdrowia, wobec czego nie znam złotego środka, tym nie mniej to o czym piszę bardzo mi pomogło (no i witamina D to podstawa). W gorszych chwilach na nocne ataki paniki dobrze robił afobam, lepsze to niż bezsenna noc z hiperwentylacją, ale uzależnia - nie wolno zażywać go zbyt często. ARKEKRA wydaje mi się, że B12 to raczej wiąże się z anemią, problemami z gospodarką żelazem i chorobami żołądka, jakoś nie widzę korelacji z tężyczką...

Odnośnik do komentarza

Witaj KKM :-) Ja mam podobne objawy, a o tym, że to tężyczka wiem dopiero od czerwca. Wcześniej czułam się beznadziejnie i też traciłam przytomność, ale lekarze nie tylko nie umieli mnie zdiagnozować poprawnie, to nawet nie zaproponowali, żebym zbadała np.witD3. Dzisiaj wiem, że 90% Polaków ma jej niedobór i nie ma o tym pojęcia, a lekarze nie uznają tego za problem. Mnie leczono na padaczkę, chociaż badanie EEG nie wykazywało padaczki, to ja przez 2,5 roku brałam TEGRETOL. Przytomność nadal traciłam i nadal źle się czułam i koniec. Dopiero jak zaczęłam wpisywać w komputer swoje objawy, to pojawiła się nazwa TĘŻYCZKA i wtedy zaczęłam czytać, doszukiwać się, robić badania i okazało się, że ja tej Wit.D3 mam tylko 8,5j, co jest bardzo za mało. Jak poszłam z wynikami do lekarza, to nagle zmienił zdanie i kazał mi zażywać po 6000jWitD3 i magnezu dużo i wapń i dostałam zastrzyki z Wit.B12 i nagle przestałam mdleć i przestało mi się kręcić w głowie. Teraz po tylu miesiącach nie mogę dostać od lekarza skierowania na ponowne badanie Wit.D3 i Wit.B12 i znów muszę zrobić to za swoje pieniądze. To jest nienormalne!!! Jestem w trakcie leczenia i badania powinny być wkomponowane w leczenie, bo ja jestem ubezpieczona i całe życie płacę . Tak na prawdę to ja leczę się sama i to też jest nienormalne. Może i TĘŻYCZKA nie jest śmiertelną choroba, ale jest chorobą i powinnam móc się wyleczyć u lekarza z NFZ. Jak Ty sobie radzisz i co radzisz mi? Dziękuję i pozdrawiam :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

W zasadzie najważniejsze, żeby jak najmniej się przejmować, poza tym bardzo różnie sobie radzę, teraz mam pogorszenie, zamierzam nakupić magnezu i wapna i zacząć zażywać w dużej ilości (bo vit D zażywam od października, w zasadzie za miesiąc skończę na ten sezon, powinna być w normie). Ciekawi mnie ta B12 ale zakładam, że dali Ci w ciemno na podniesienie hemoglobiny, a może nie jesz mięsa...

Odnośnik do komentarza

Cześć :-) Jem mięso. Wszystko jem, ale żyję w ciągłym stresie. Tak jakoś to życie nie jest dla mnie zbyt łaskawe, a ja za bardzo wszystkim się przejmuje i nie tylko sobą... W czerwcu moje wyniki były takie; Magnez w surowicy - 0,93 (o,70-1,05) witamina B12 - 164 (191-663), witamina D3 - 8,5 (30-90), żelazo - 171,7 (35,0-155,0), wapń - 10,31 (8,50-10,50), krwinki białe - 9,46 (3,50-10,00), krwinki czerwone - 5,4 (3,5-5,00), Hemoglobina - 15,2 (12,0-16,0), Sód - 144 (136-145), Potas 4,06 (3,5-5,1)Mocznik - 28,5 (21,0-43,0), Kreatynina - 1,112 (60), CRP -3 (

Odnośnik do komentarza

Cześć :-) Jem mięso. Wszystko jem, ale żyję w ciągłym stresie. Tak jakoś to życie nie jest dla mnie zbyt łaskawe, a ja za bardzo wszystkim się przejmuje i nie tylko sobą... W czerwcu moje wyniki były takie; Magnez w surowicy - 0,93 (o,70-1,05) witamina B12 - 164 (191-663), witamina D3 - 8,5 (30-90), żelazo - 171,7 (35,0-155,0), wapń - 10,31 (8,50-10,50), krwinki białe - 9,46 (3,50-10,00), krwinki czerwone - 5,4 (3,5-5,00), Hemoglobina - 15,2 (12,0-16,0), Sód - 144 (136-145), Potas 4,06 (3,5-5,1)Mocznik - 28,5 (21,0-43,0), Kreatynina - 1,112 (60), CRP -3 (

Odnośnik do komentarza

Nie wydrukowało się wszystko, nie wiem dlaczego. Najśmieszniejsze jest to, że ja w maju ub.roku byłam przez tydzień w szpitalu i na wypisie mam napisane, że wypisali mnie w ogólnie lepszym stanie, a nie dopatrzyli sie, że ja mam tężyczkę i nie mam wit.D3, ani wit B12. Takie to u nas jest lecznictwo. Do tego, że mam tężyczkę doszłam sama i sama zrobiłam badania i wtedy lekarze przestali upierać sie, żebym brała TEGRETOL. Po tym TEGRETOLU, to do dzisiaj mam luki w pamięci, które nie wiem czy kiedykolwiek zapełnią się moimi wspomnieniami. Ja nadal leczę się sama, a skierowanie na ponowne badania, to lekarz z NFZ zaproponował mi dopiero w czercu i czekam biorąc Wit.D3 -6000j i Calperos 1000 1tabl. i magnez 2xtabl.. Ja nadal tak sobie się czuję, a chciała bym, żeby było jak dawniej. Nie stać mnie na psychoterapię prywatnie, a z NFZ, to pani opowiadała o sobie i ja jej słuchałam i mówiłam, co o tym sądzę... :-))) Pozdrawiam :-))

Odnośnik do komentarza

Dobrze, nie będę się mądrzył ale wygląda na to, że skoro masz hemoglobinę w normie to ten niedobór B12 to tylko jakiś epizod, swoją drogą wszędzie podają dolną granicę normy ok. 150 pmol/l więc jeśli takie były jednostki to specjalnie bym się tą B12 nie przejmował. Może się mylę, ale wydaje mi się, że jeśli panujemy nad towarzyszącą tężyczce hipochondrią, nie mamy ataków paniki czy depresji to psychoterapia jest mniej potrzebna. Troszkę bym się bał zażywać tyle D3, raczej stawiałbym na długość leczenia niż ilość zażywanej witaminy. Żeby się nie okazało, że nerki nie wyrobiły i jest kolejny kłopot. Ja zażywałem 3000j. Vigantoleten i w 4 czy 5 miesięcy doszedłem do normy (od 10 do 30 mg/dl ). Teraz jak się podleczam bo mi schodzi na ok. 20 to zażywam tylko 1000j ale przez kilka miesięcy.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję i nie brzmi to jak mądrzenie się :-) Ja faktycznie długo biorę tą wit.D3, chociaż dawkę 6000j, biorę miesiąc, przedtem brałam 4000j. i jak podwyższyłam dawkę, to zaczęłam lepiej się czuć, ale to jeszcze jest nie to. Moi przyjaciele uważają, że trudno mnie do czegokolwiek namówić, że nawet jak się umówimy, to w ostatniej chwili wszystko odwołuję, że potrzebuję stałej adoracji, zainteresowania, że straciłam chęć do robienia rzeczy, które uwielbiałam, które były moja pasją i ja też to widzę i to mnie przeraża... W poniedziałek pójdę i zrobię kontrolne badanie wit.D3 i zobaczę jak kształtuje się jej poziom obecnie. Proszę, napisz mi jak myślisz ile dni nie powinnam przed badaniem wziąć tej witaminy? Dziękuję, że mi pomagasz :-)

Odnośnik do komentarza

Nie wiem, należałoby zapytać w laboratorium. Zakładam że od tygodnia do miesiąca. U mnie też aktywność podupadła już dawno, najbardziej dobija mnie uczucie ucisku w głowie (coś jak ból ale dużo słabsze) i towarzyszący temu brak koncentracji. Czasem myślę, że ta część moich problemów może się brać z układu pokarmowego i refluksu (tu też mam kilka półdiagnoz i dysfunkcje, które wg jednego lekarza są, a wg drugiego nie ma ich, albo są nieistotne, albo też nieuleczalne)... konia z rzędem temu kto znajdzie lekarza, który się zainteresuje i będzie chciał rozwiązać zagadkę a nie odesłać do domu ze stwierdzeniem, że to na pewno nerwica bo przecież takie czasy. Zdecydowanie tężyczka może być wywołana przez inne dysfunkcje organizmu, brak jest całościowej strategii działania i badania dla teżyczkowców, ale czego się spodziewać jak się na to raczej nie umiera a w ogóle to spora część lekarzy uważa, że taka choroba nie istnieje. Poza tym spokojnie pozwala się ludziom umierać na raka bez pomocy więc jakie można mieć oczekiwania wobec służby zdrowia w temacie tężyczki...

Odnośnik do komentarza
Gość Mathyllda

Kkm, jak czytam o Tobie to jakbym czytala o sobie, ja mam chyba nawrot, trwa od 10 dni, 3 miesiace temu urodzilam, cala ciaze bylo ok, nastroj spoko, moze przez hormony, malo paniki, pod koniec troche depresji, glownie z obawy przed porodem, ktory byl traumatyczny bo mialam stan przedrxucawkowy i urodzilam w 34 tygodniu na szczescie zdrowe dziecko, potem w szpitalu tzw baby blues, troche poplakalam bo lezalam na oddziale dla wczesniakow i maluch musial wage nadrobic, po powrocie do domu wpadlam w wir i dopiero teraz zaczelam chyba odreagowywac, w trakcie ciazy chodzilam na psychoterapie i leki przeszly...dziwne, co? A teraz musialam zrezygnowac i mam powtotke z jazd zeszlorocznych plus doszly zawroty glowy, mega odrealnienie, poczucie, ze zaraz zostane w bezruchu- koszmarne, dretwienie, ucisk w brzuchu, uczucie zimna, mega sennosc i inne takie...nadwrwzluwosc na swiatlo i strasznie bolesnie napiety kark...magnezu nie suplementowalam rok...d3 tez nie, skoro przeszlo, przestalam brac bo mnie brzuch.bolal, teraz wrocilo...znowu lykam i rozwazam wizyte u dr. Torunskiej znowu, oktopne. Ja rok temu d3 badalam, poziom 9 ;/. Magnez w krwi spoko, jak u wiekszosci. Znowu zaczelam na sile szukac innych chorob...jak rok temu, psychoterapia pomagala na codziem ale hipochondrii nie wyleczyla...no i jej brak na.pewno tez jest wyczuwalny mimo, ze nerwica czy co tam innego mam kaze myslec inaczej, co do innych chorob.somatycznych refluks tex mialam i dopiero po gasrtrodkopii.minal ;p pozdr.

Odnośnik do komentarza

Tyle, że ja specjalnie refluksu nie czuje (czasem mi sie odbija ale nie wiem czy nadmiernie) tylko po gastroskopii stwierdzili jego obecność, no i mam przewlekły stan zapalny od zatok (wszystkich) po żoładek, a w dwunastnicy zanik kosmków stwierdzony na oko przez lekarza podczas gastroskopii, z kolei badanie hist. wycinka nie stwierdziło celiakii. Gardło mam czerwone, spuchnięte z takimi krostami od 15 lat - kiedyś laryngolog zrobił wymaz, nic nie wyszło, stwierdził, że taki mój urok. Po posiłku za to często mnie zalewają fale gorąca i nasilają mi się te objawy, które uznaję za tężyczkowe, no i ALAT podwyższony o ok. 10% również odkąd pamiętam przy ASPAcie w normie, USG jamy brzusznej nic nie wykazało. Czasem miewam też coś takiego (to akurat odziedziczyłem po Tacie), że żołądek mi się zacina, kończy się to tzw. migreną, czasem dodatkowo wymiotami - trwa to od kilku godzin do dwóch dni, gastrolog twierdzi, że z niczym mu się to nie kojarzy, jak już to choroba o której czytał w zachodnich źródłach, którą jeśli dobrze pamiętam przetłumaczył jako syndrom cieśni odźwiernika - niezbadana i nieuleczalna. To jednak małe miki bo zdarza się raz na miesiąc, czasem częściej, mam to od dziecka i przywykłem, żeby tylko na co dzień było dobre samopoczucie to byłbym zadowolony i pogodzony z sytuacją.

Odnośnik do komentarza

KKM. Ja znów dobrze się czuję. Wszystko minęło. Ja czułam się dobrze i od połowy stycznia zaczęło być gorzej, a teraz znów jest dobrze. Może to tylko taki epizod przed zakończeniem leczenia. Przestałam brać tą Wit.D3 i dzisiaj byłam oddać krew do badania. Zobaczę jaki będzie wynik. Jest słoneczna pogoda, ale wieje i jadę nad morze porobić zdjęcia. Mam nadzieje, że fale są duże :-)) Życzę dobrego dnia :-))

Odnośnik do komentarza

OMEGA 1 Dzięki za odpowiedź. Robiłam OB i CRP oba niskie CK wyszło podwyższone o 40 według normy mojego laboratorium ale dwóch lekarzy neurologów powiedziało że to nic takiego - może od skakania mięśni. Robiłam też już wcześniej EMG wyszły tylko łagodne fascykulacje, poza tym lekarz powiedział, że nawet jakby chciał się przyczepić to nie ma do czego. Na razie jest lepiej, mięśnie przestały boleć, trochę skaczą mi łydki szczególnie przed snem jak się położę i odprężę nogi. Niestety siłownia rower itp na razie odpadają bo po wysiłku jednak mięśnie bolą mnie nadmiernie (nie tak ja zwykle). Robię wszystko żeby pozbyć się tego świństwa - wcinam kaszę gryczaną codziennie, kupiłam chlorek magnezu i żel magnezowy i moczę się w chlorku dwa razy w tygodniu a potem smaruję się żelem. Nie wiem czy to pomaga ale przynajmniej jest przyjemne:) Jeden lekarz naprowadził mnie na ciekawy trop, piszę o tym bi powyżej są wpisy kogoś z refluksem. Ja leczę się na refluks około 3 lat. Przez dwa lata łykałam non stop helides w dużych dawkach 80 - tkę dziennie. Lekarz powiedział mi że nie jest to zbyt korzystne dla organizmu, ponieważ obniża kwaśność w żołądku i nie przyswaja się różnych minerałów jak należy (kwas w żołądku jest do czegoś potrzebny), nawet na ulotce tego leku napisane jest że przy długim stosowaniu trzeba stale oznaczać poziom wapna we krwi bo grozi tężyczka. Ja wapń we krwi miałam w normie, magnez też ale i tak dostałam tężyczki. Podobno te leki można stosować góra 3 tygodnie później już doraźnie tylko w przypadku ataku refluksu. Mój gastrolog to olał powiedział, że ma masę pacjentów którzy jadą na helidesie, emmanerze itp. już 8 lat. No cóż może jednemu zaszkodzi drugiemu nie. Odstawiłam leki na refluks i jakoś żyję choć męczą mnie bóle za mostkiem i inne atrakcje związane z refuksem. Zauważyłam też że wszystkie stany lękowe pojawiają się po stresie. Wystarczy mały stresik a od razu mi duszno a później już cała lawina rusza. Skakanie mięśni, bóle kości i kręgosłupa, czasem mam tak napięte mięśnie na plecach, że nawet torebki na jednym ramieniu nie mogę nosić bo boli mnie jakiś mięsień pod pachą. Z kolei jak ma dobry tydzień zero stresów to czuję się zupełnie normalnie. Skończyły mi się też jazdy psychiczne - płaczliwość i spadki nastroju. Bardzo się z tego cieszę bo już sama ze sobą się męczyłam. I jeszcze rzecz dla mnie podstawowa - wypoczynek i sen. Jak jestem zmęczona i chce mi się spać to olewam kładę się i już. Olewam nie zrobione pranie itp., bo jak nie wypocznę np. śpię tylko 5 godzin to na drugi dzień atak murowany. Pozdrawiam i życzę wszystkim zdrówka

Odnośnik do komentarza

Aaaaaa • 2015-02-17, 11:19 • IP: 217.97.199.** Nie znaleźli? a może jak już coś znaleźli to przestali szukać, pomyśl, może coś jeszcze przeoczone zostało? _________________________________ Co mam im zrobić? Jak nie tężyczka to robią ze mnie wariata, sam muszę się wybrać na studia medyczne żeby się wyleczyć czy wyłożyć kilkadziesiąt tysięcy na wszystkie badania jakie przyjdą mi na myśl? Jak jestem u lekarza to pociągnie mnie za ręce, każe dotknąć palcem nosa i mówi mi, że jestem zdrowy i pewnie za dużo myślę, jak próbuje coś podpowiedzieć to zyskuje etykietę hipohondryka... a ja sobie siedzę w pracy codziennie i nie mogę się nawet skupić na niej bo ciągle problemy z koncentracją i uczucie ulatywania w głowie i kłopoty ze wzrokiem- trudność czytania... do tego często uporczywe wzdęcia... straciłem w pewnym stopniu prawie całą młodość użerając się bez przerwy ze swoim samopoczuciem, tęsknie do dzieciństwa gdy wstawałem z łóżka i nic mi nie dolegało przez cały dzień, a tak już od kilkunastu lat raz lepiej raz gorzej, nigdy całkiem dobrze.

Odnośnik do komentarza

Tuż poniżej czaszki, a tu nie leczę tylko pomagam odnaleźć światło, a co do neurologa najczęściej do póki nie ma zmian odruchowych to choroba nie istnieje, więc można się trzymać nerwicy póki co, aż nasilenie objawów będzie oczywiste

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×