Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Operacja tętniaka aorty wstępującej


lutz

Rekomendowane odpowiedzi

Lutz No nikt ci nie odpowiedział na twoje pytanie ja też tego nie zrobię bo mnie też czeka taka operacja ale póki co to sie na nią nie wybieram tętniak 5,5. A dlaczego, bo się czuje dobrze to i poco Ale jak wejdziesz na to forum to pokręć i znajdziesz różne strony i na którejś znajdziesz coś o tej operacji Tych stron jest dużo .Znajdziesz na pewno tylko poświęć trochę czasu A jaki duży u ciebie ten tętniak napisz jeżeli zechcesz pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Cześć Zofio! Właśnie w piątek wróciłem z kliniki po zaledwie 2-dniowym pobycie na kardiologi w celu ostatecznej diagnozy.Zrobiono mi klasyczne *echo* serca, echo tętnic szyjnych(OK) oraz najdokładniejsze badanie tj. tomografie komputerową aorty wstępującej.Okazało się że mój tętniak ma faktycznie 6,0 cm ale po konsultacji kardiochirurgicznej zalecono leczenie zachowawcze i kontrolę za pół roku a nie zabieg kardiochirurgiczny. Stwierdzono że na dzień dzisiejszy operacja jest bardziej ryzykowna aniżeli zdrowy tryb życia z tym tętniakiem. Jest to wprawdzie życie z bombą o opóźnionym zapłonie ale zapalnik na razie jest wyłączony. Jestem trochę zdziwiony gdyż wiem że ludziska z mniejszym tętniakiem operowano ale przecież lekarze z Ochojca to naprawde fachowcy. Ale tak myślę jeszcze popróbować konsultacji w Krakowie, co dwie opinie to nie jedna. A Tobie powiem na pocieszenie ze jak kilka lat temu miałem 5,5cm, to mi nawet nie mówiono o tętniaku ale o znacznym poszerzeniu aorty wstępójącej. Pozdrowionka!!!
Odnośnik do komentarza
Lutz .Dzień Dobry .Czytam i czytam twojego meila z niedowierzaniem to co napisałeś i nie wiem od czego zacząć. Jeżeli tętniak ma 6,0 to na co oni czekają Zrozumiałam że operacja jest tak ryzykowna , to znaczy że nigdy nie będziesz operowany tylko masz prowadzić zdrowy tryb życia. Tylko co to znaczy , jakbyś mi napisał to chętnie przeczytam . Bo to mnie też dotyczy . . Piszesz że życie tętniakiem to bomba z opóźnionym zapłonem fajnie napisałeś a czy lekarze to o tym nie wiedzą A jaki masz stan zastawek bo to jest ważne . Czy ty masz tylko tętniaka ? Jeżeli zechcesz to napisz czemu u ciebie ta operacja wiąże się z ryzykiem . ciekawi mnie to również . Przepraszam cie że tak o wszystko pytam ale mam ten sam problem i chłonę każdą maleńką wiadomość co dotyczy tej wady Jestem pod kontrolą swojego medyka i chyba mnie dobrze prowadzi Nie namawia do operacji . Ale jeżeli zechcesz to opiszę w innym dniu Napisz mi jeszcze czy ty sie męczysz jak podchodzisz pod schody, i jak idziesz szybko , i czy bierzesz jakieś leki .Ale ci pytań zadałam taką pracę domową dostałeś do odrobienia ocena później. pozdrówka dla ciebie
Odnośnik do komentarza
Cześć Zofio! Dzięki za odpowiedź, teraz ja postaram sie odpowiedziec na Twoje pytania. Będę operowany wtedy gdy lekarze uznają że ryzyko życia z tętniakiem stanie się większe od ryzyka operacji, podobno teraz jest odwrotnie. Jeśli chodzi o zastawki to są ok, z tym że aortalna jest sztuczna, wszczepiona 15 lat temu. Mam nadwagę i nadciśnienie (leczone)oraz za wysokie trójglicerydy. Jeśli chodzi o zmęczenie to jest trochę gorzej jak powiedzmy 2 lata temu ale na 2 piętro wchodzę bez problemu.Kilka lat temu gdy było 5,5 miałem niezłą kondycję, dużo jeździłem na rowerze.Teraz już sobie już sobie nie pozwalam. Leki biorę na nadciśnienie i przeciwzakrzepowe oraz na cholesterol. I to by było na tyle.Pozdrowionka!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Ewa29 z Tetralogią F
Lutz: Ja mam tę samą sytuację:-) Aorta 5, 6 cm, lekarze w Aninie mówią, że nie ma wskazań do operacji. Jestem już po trzech, więc każdy kolejny to wielkie ryzyko. Zobaczymy, co będzie dalej. Następną wizytę w Aninie mam dopiero w kwietniu, ale za miesiąc będę u swojej kardiolog w miejscu zamieszkania.
Odnośnik do komentarza
Lutz Sam widzisz że nie jesteś sam , z tętniakiem jest tu nas trochę. Zobacz jak to jest .Mój kardiolog twierdzi że powiększenie u mnie choćby o 1mm. tętniaka i już kieruję panią na operacje. U ciebie jest duży i stop nie ma operacji Co medyk to diagnoza Tylko widzisz ja mam rozwalone zastawki, powiększoną komorę ,i przedsionek i przeszłam blok przedsionkowo komorowy boże ile tego . i co i nic żyję. Ale ty masz szczęście, bo wchodzisz na drugie piętro bez problemu ja po 10 schodkach dyszę jak 80 letnia babuszka. Ale za to jeżdżę-na rowerze i to 10 km dziennie A co tam zanucę sobie piosenkę do nieba nie wchodzę bo jest mi nie po drodze i przed siebie Co za frajda Tylko każde wzniesienie muszę go prowadzić nie podjadę Ty bierzesz leki na nadciśnienie bo je masz , a ja biorę też tylko nie mam nadciśnienia Ale medyk każe bo spowalniają akcję serca i wtedy krew krąży wolno i nie uderza w te chore zastawki Musisz mi napisać jak ty się czujesz po lekach na cholesterol Niedawno brałam boże jak ja się podle czułam tak mnie nogi bolały że nie mogłam chodzić i nie wiedziałam od czego . Przypadkiem się dowiedziałam i od razu zrezygnowałam Teraz biorę wyciąg z karczocha po jedzeniu, piję siemię lniane zmielone ,I zajadam otręby owsiane i jest efekt po malutku cholesterolki się pomniejszają, Polecam ci , ale to jest długa kuracja O nadwadze napisze jutro , to tyle na dzisiaj pozdrówka
Odnośnik do komentarza

Witam! A ja jestem zaskoczona tym co czytam! U mnie rozpoznano poszerzenie aorty około 4 cm w 2003 r. czekano na reakcje zmniejszenia lub zwiększenia. aż w 2009 r byłam na kontroli i okazało się że jest on duży i ma około 6.5 cm, poza tym jego umiejscowienie spowodowało że musiałam przejść jeszcze jedną operacje 2 tygodnie przed operacją tętniaka. wtedy miałam wszczepioną protezę naczyniową.Tak więć w lutym 2009 miałam tętniaka na 6.5 cm i już wtedy nie miałam wyboru musiałam się zgodzić bo nie było na co czekać. w marcu zrobili mi jeszcze angiokate i w kwietniu 2009 miałam mieć operacje, została odłożona do czerwca z powodów technicznych.Tak więc wszystko potoczyło się bardzo szybko. 26 czerwca 2009 miałam wszczepiona protezę a 9 lipca 2009 wszczepione stangrafy w celu usunięcia tętniaka. A tak na marginesie to nie odczuwacie może dziwnego pieczenia na plecach na łopatce po lewej stronie takiego jak by was ktoś polał wrzątkiem - ja odczuwałam to wł od tetniaka. A i nie chcę nikogo straszyć, ale jak mi otworzyli kratkę przy wspomnianej 1 operacji to tętniak był bardzo przezroczysty i lekarze obawiali się czy wytrzymam 2 tygodnie do zoperowania go! TERAZ JEST OK! POWODZENIA! OPEROWANO MNIE W SZPITALU KLINICZNYM PRZEMIENIENIA PAńSKIEGO W POZNANIU KLINIKA KARDIOCHIRULGII , KATEDRA KARDIO - TORAKOCHIRURGII UM TEL. 061 8 549 210 www.kardiochirulgia.com.pl

Odnośnik do komentarza

Justyna B No właśnie że ja nic nie odczuwam. Tylko że u mnie jest jeszcze niedomykalność zastawek i tu jest problem .Za dużo jak na jedno serce .Ale mnie nikt nie pogania do tej operacji to i na nią nie biegnę Ostatnio podczas wizyty mój kardiolog powiedział że nie będzie mnie kierował na operacje dopóki ja będe mówiła że ja się czuję dobrze ,bo tak jest .No jak tu iśc na taką poważną operacje jak mnie prawie nic nie jest.Spaceruję uprawiam działkę jeżdżę na rowerze męczyć sie meczę to fakt . i co pchać sie na siłę Biorę leki i żyję pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

P. Zofiu cieszę się że czuje się pani dobrze i nie miewa większych dolegliwości. Ale jak słyszałam większość ludzi nie wie że ma tętniaka bo on nie daje prawie żadnych objawów. Tutaj ważne jest aby być pod kontrolą swojego lekarza i badania tomografiI w celu kontroli rozmiarów tętniaka.Poza tym tu dochodzi u pani jeszcze zastawka. Na pewno kardiolog który panią prowadzi wie co robi. W końcu każdy przypadek jest indywidualny. Ja po prostu opisałam swój. Życzę zdrówka i wszystkiego dobrego. POWODZENIA POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza

Dobry wieczór, czytam wszystkie wypowiedzi sprzed roku i wcześniej. Jestem niespełna miesiąc po operacji tętniaka aorty wstępującej plus zastawki i plastyka innej części aorty. Jeżeli nie jest dla Was zbyt późno ( może już jesteście po zabiegach???) - służę podpowiedzią. Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia

Odnośnik do komentarza
Gość Piotr1967

Niestety czeka mnie operacja. To już druga. Pierwszą miałem w 1983 w Poznaniu-sztuczna zastawka aortalna. Ponad miesiąc temu, przez czysty przypadek, dowiedziałem się o tętniaku. Byłem juz na konsultacji w Aninie. Operacja jest konieczna. Potwornie sie boję, choć wiem że dzisiaj poziom medycyny jest zupełnie inny niz 30 lat temu. Mam do wymiany kawałek aorty i zastawkę. Myslałem, że limit problemów sercowych wyczerpałem juz dawno temu.Okazało się, że nie....

Odnośnik do komentarza

Witaj Piotr, wiem co przeżywasz. 8 marca ubiegłego roku dowiedziałam się, że muszę być operowana, bo mój tętniak jest już duży. Miałam również wadę zastawki aortalnej, czego skutkiem ubocznym był tętniak. Prawie rok czasu męczyłam się psychicznie z problemem, nie chciałam tej operacji, nie godziłam się z rzeczywistością, tym bardziej, że nic mnie nie bolało. Za kilka dni minie miesiąc od mojej operacji. Z każdym dniem czuję się lepiej, choć do ideału jest jeszcze kawałek drogi do pokonania. Operowana byłam w Zabrzu i czułam się tam jako pacjentka bardzo bezpieczna i mocno zaopiekowana na każdym etapie mojego pobytu w szpitalu. Mam porównanie do wielu szpitali i wiem co mówię. Dali mi przez to silę do walki, zdrowienia i stawania na własnych nogach. Wiem co przeżywasz, rozumiem doskonale, jeszcze tego nie zapomniałam co działo sie ze mną przed miesiącem. Między innymi wsparli mnie ludzie na tym forum. Dwa dni przed wyjazdem zalogowałam się tutaj i otrzymałam dodatkową siłę. Nie powiem Ci, że masz się nie martwic, bo to absurd. W końcu to Twoje życie i Twoja przyszłość, a od powodzenia zabiegu będzie zależało jak będziesz funkcjonował. Jedno co mogę napisać Ci na pocieszenie, że było mi dużo łatwiej przejść w rzeczywistości przez ten ciężki moment mojego życia, aniżeli w mojej wyobraźni (zresztą pochodzącej z doświadczenia na bliskiej osobie i zdobytej wiedzy medycznej). Połowa sukcesu każdej operacji to praca personelu medycznego, a druga połowa to organizm ludzki oraz mądrość pacjenta. Podobnie jak Ty po pierwszej operacji sądzę, ze to koniec z moimi problemami sercowymi, ale czytając różne wypowiedzi pacjentów okazuje się, że ludzie muszą w różnym czasie poddawać się ponownie zabiegom. Liczę na to, że mnie to nie będzie dotyczyło, ale nadzieja to jedno, a życie to drugie. Nie denerwuj się tak mocno, bo spalasz się niepotrzebnie. Osłabiasz tym cały układ immunologiczny, który w potrzebnym momencie nie będzie się chciał bronić. Albo będzie robił to dużo gorzej i ciężej dla Ciebie. Jeżeli masz jakieś pytania, to odpowiem - myślę, że będzie wygodniej wówczas pisać np na gg. W jakim wieku jesteś, z jakiego miasta pochodzisz? Miałeś wymienioną zastawkę i ponownie trzeba ją wymienić? Dlaczego powstał tętniak? w którym miejscu? Pozdrawiam i życzę dużo siły i zdrowia

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa30zToF

Piotrze! Masz szczęście i to z kilku powodów:- przeszedłeś tylko jedną operację, - żyjesz tyle la ze sztuczną zastawką, -lekarze wykryli tętniaka aorty, więc jesteś pod stałą obserwacją, co zmniejsza ryzyko nagłej śmierci z powodu pęknięcia tętniaka. Ja mam lat 31, za sobą 3 operacje serca (dwie ostatnie w 1998 r.), a przed sobą kolejną, z tego samego powodu, co Ty. Chciałabym mieć ją jak najszybciej, ale lekarze czekają, aż mój stan się pogorszy, by ryzyko operacji było mimo wszystko mniejsze, niż pozostawienie mnie bez ingerencji.

Odnośnik do komentarza

Bet Fajnie że się dobrze czujesz czytam już od jakiegoś czasu to co piszesz o operacji ALe dziwne to trochę ale mnie nikt nie namawia na operację przeszłam wizytę w Aninie byłam u znanego prof.w łodzi NIe operujemy zgodnie wszyscy to mi mówią Tętniak 5,5 niedomykalność zastawek 3 stopnia A u mnie samopoczucie dobre tętniak stoi w miejscu już chyba z 5 lat A mój kardiolog też nie myśli mnie kierować na zabieg Teraz bede miała wizytę w kwietniu czekam juz 7 miesięcy zobaczę co i jak Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witaj Zosiu. Rok temu miałam tętniaka aorty wstępującej wielkości 5,2 cm. We wrześniu był już 5,4. Rozrastał się coraz szybciej. Wcześniej co roku rósł około 1 mm. Myślę, że przyczyniły się do tego potężne dwuletnie stresy. Myślę, że dlatego lekarze namawiali mnie na operację. Ja również nie miałam żadnych dolegliwości, dlatego tym bardziej nie chciałam się operować. Ale tętniak takich nie daje i albo się rozwarstwi, albo pęknie. Czasami wcześniej pacjenci odczuwają duszności, co wskazuje na wzrastanie problemu. U mnie tendencja poszerzania się tętniaka wyraźnie była zwyżkowa. Lekarze namawiali mnie w czasie, kiedy serce jeszcze dobrze sobie dawało radę, a to natomiast prawie gwarantuje powodzenie operacji i szybszy powrót do zdrowia oraz szybszą regenerację serca *po*. Lekarze namawiali mnie na ten *młodszy* termin ze względu na jeszcze mocne serce. Z latami z pewnością ono słabnie, a wada jaką posiadam na 100 procent je osłabiłaby. Stąd szybciej mi proponowano zabieg. Po operacji wiem z pewnością, że był to prawie ostatni termin. Tętniak był już bardzo napięty, więc nie wiadomo jak długo jeszcze by wytrzymał????? Natomiast frakcja wynosiła 60. Obecnie mam 15/7 (przy wypisie ze szpitala). Cel, jaki zakładali lekarze został osiągnięty. Oby tak dalej i żeby więcej nie przechodzić takiego problemu - tego sobie i wszystkim w podobnych sytuacjach życzę. Jak piszesz, Twój tętniak *stoi* w miejscu, więc jest w pewnym sensie *dobrze*. Myślę, że lekarze przyglądają się jeszcze innym parametrom, choćby frakcji i sprawności serca. Oby tak dalej - nie spiesz się, jeżeli nie musisz. Zawierz dobrym lekarzom :). Pozdrawiam serdecznie, Bet.

Odnośnik do komentarza

Bet U mnie tętniaka wykryto jak miałam 35 lat Dzisiaj mam o wiele więcej ALe nikt z medyków nie raczył się zająć się mną i nawet nie wiem jaki tętniak był duży NO to sobie biorę leki i tak sobie powoli żyję A stresom się nie daję bo wiem że to mi szkodzi A wiadomo że są nieuniknione Jestem pod kontrolą robię sobie często echo serca i wiem żę się bardzo boje tej operacji I nie wiem czy się odważę kiedykolwiek na nią Pozdrawiam cię

Odnośnik do komentarza

Zosiu, wiem co czujesz, ja przed operacją dostawałam fioła!!;) Zapewniam Ciebie, że diabeł nie jest taki straszny. Dzisiaj zaczynam zapominać o bólu. Mówię o nim, bo niedawno to przeżywałam, ale już zapomniałam jak to boli. Dzisiaj rozpoczęłam terapię. Jestem po badaniach, ćwiczeniach, dowiedziałam się co mogę robić, jak się zachowywać, aby mostek mi nie rozszedł się. Już to wiedziałam, ale byłam pierwszym etapie pooperacyjnym. Teraz już mogę trochę więcej, choć nadal jestem ograniczona. Dzisiaj pierwszy raz weszłam pieszo na drugie piętro Nigdy tego nie robiłampo operacji. Podczas ćwiczeń widziałam, że inni, np. po zawale byli bardziej zmęczeni ode mnie, więc jest to dla mnie również informacja iż idzie w dobrym kierunku. Skro śledziłaś, co do tej pory ze mną się działo, to sama zauważ, że dwa tygodnie temu wróciłam ze szpitala i wszyscy wokół mnie pracowali, a teraz staję się samodzielna. Byłam dzisiaj również na spacerze po śniegu około 1,5 km. Uważam to wszystko za sukcesy. Nie martw się zatem na zapas, bo z doświadczenia wiem, że nie warto. Będzie i z Tobą dobrze, obyś tylko była w dobrych rękach. Głowa do góry i patrz na mnie - idę do przodu, podobnie jak większość ze mną obecnych osób. Ty też to samo i sprawnie przejdziesz. Twój tętniak jest *spokojny* więc pewnie nie ma co przyspieszać, a na zapas nie zadręczaj się. nadal żyj spokojnie, aby nie pękł, dbaj o ciśnienie, aby nie rozwarstwił się. Jesteś pod często kontrolą kardiologiczna, zaufaj specjalistom. Jeśli masz natomiast wątpliwości, to udaj się do innego lekarza i dowiedz się jego opinii. Pozdrawiam serdecznie - Bet

Odnośnik do komentarza

Bet Fajnie się ciebie czyta i te twoje relacje .ALe ja naprawdę bym się wykończyła Mnie by zabiło nadciśnienie dzień przed operacją .I dlatego wolę czytać jak mi to opisujesz niż zdecydować się na coś tak poważne Ja nie mam żadnych kłopotów na razie z sercem , poza tym że się trochę meczę ALe dzisiaj wlazłam na 4 piętro i to bez najmniejszego odpoczynku to chyba nie jest tak źle. Strasznie sie boję tej operacji dobrowolnie nie pójdę chyba że mnie zawiozą nie przytomną to siła wyższa będzie .Zbieram sie iść na echo serca ale prywatnie bo mam wizytę u kardiologa w kwietniu to zobaczy czy są jakieś zmiany . Mam szczęście żę tętniak jest spokojny ale biore leki to może i to powoduje że nie szaleje mój tajniaczek to go nazywam .Ja powinnam się kiedy wybrać do kardiochirurga , i poznać jego opinię ale jestem taka oporna , Dawno dawno to byłam ale nie popędzał mi do operacji i zaniechałam wizyt ,A jakoś to będzie byle do wiosny Potem do lata i tak do przodu .Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witaj Zosiu:) Wiem co czujesz, bo to samo przeżywałam. Zawsze powtarzałam sobie, że nie zgłoszę się w życiu na żadną operację dobrowolnie. Chyba, że padnę na ulicy i wezmę mnie siłą:):):) Rozumiem Ciebie doskonale. Powiem Ci, że strach jest większy niż przeżycie w rzeczywistości. Chwilkę po przebudzeniu pomyślałam: * o jak fajnie, jestem po, a tak się bałam, nic nie bolało i nic nie boli (zbawienny wpływ morfinki :) ), teraz muszę dochodzić do siebie i uciekać ze szpitala.... o jak mi się chce pić ....o jak bym się napiła mirindy ( a nie pije nigdy takich płynów).....* Zażyczyłam sobie o pol łączenie telefoniczne do rodziny, aby porozmawiać sobie i pocieszyć, że czuje się dobrze. Potem jak zeszłam z tak silnych leków przeciwbólowych, bolało trochę mocniej, ale idzie przeżyć - cały czas podawano leki przeciwbólowe. Proszę Cie, nie denerwuj się tak jak ja, bo nie jest to potrzebne, w niczym nie pomaga. Z jakiego miasta pochodzisz? Czy masz dobrego kardiologa, kardiochirurga? W jakim wieku jesteś? Skoro wchodzisz na 4 piętro bez większego problemu, to może nie męczysz się tak strasznie. Piszesz, że nie masz dolegliwości. Nadmierne zmęczenie jest właśnie objawem świadczącym o słabnięciu serduszka i przede wszystkim tętniaka. Pilnuj aby nie rozwarstwił się lub nie pękł (wysokie ciśnienie, nadmierny wysiłek, dźwiganie, zwłaszcza przed sobą, nagłe silne podnoszenie ciężaru......) Pozdrawiam serdecznie i smacznego pączka

Odnośnik do komentarza

Bet Ja wiem że masz rację całkowicie .ALe wy wszyscy tu piszecie o szczęśliwym zakończeniu-tych operacji .A czy one kończą się fajnie za każdym razem Czytałam o przypadkach skazanych na niepowodzenie o powikłaniach itd A skąd mam pewność że ja nie znajdę się w tym gronie .Ja mam dobrego kardiologa ale kardiologa A powinnam byc pod opieką kardiochirurga BO i jego wiedza jest większą.ALe ufam mu .Ja pochodzę z włocławka Na pewno nie jest łatwo żyć jak masz zakodowane w głowie co masz i jak to sie może skończyć .ALe na razie to muszę się uporać z odejściem mojego męża Przegraliśmy walkę o niego Rak okazał się silniejszy I potrzebował tylko pół roku na wyniszczenie go i zrobienie z niego roślinki .ALe jakoś sobie radzę i jak na razie serce tez nie dokucza choć muszę stale pracować nad sobą . Bet jak coś to pytaj odpowiem pozdrawiam cię

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa30zToF

Zosiu: Pod opieką kardiochirurga to sie jest raczej dopiero po zakwalifikowaniu do operacji. Ja tez widuje się tylko z kardiologami. Tętniak to cichy zabójca. Jeśli pęknie, na ratunek zwykile jest juz za późno. I tu ryzyko zgonu jest dużo większe, niż przy planowanej operacji, gdy tętniak jeszcze się nie rozwarstwił. Powikłania są i będą, na to nie mamy wpłuwu, choc wiadomo, że niektóre biora się z tego, że pacjent jest operowany za późno i nawet najlepsi lekarze nie mogą go uratować. Ja naciskam na operacje, ale akurat moja lekarka w Aninie twierdzi, że jeszcze za wcześnie...

Odnośnik do komentarza

Ewa tak ale mnie się wydaje żę byłby lepszy kardiochirurg W Bydgoszczy w szpitalu wojskowym ordynatorem jest bardzo dobry kardiochirurg Ma nie polskie nazwisko i imię Zdobyłam adres gdzie przyjmuje i jak otrząsnę,z żałoby to sie wybiorę do niego z wynikami a jednak bym wolała usłyszeć jego zdanie A na temat tętniaków to chyba wiem wszystko ale nic nie poradzę żę mnie też medyk nie kieruje na operację A może żę doszły zastawki i tu jest problem i woli nie namawiać mnie A już tyle czasu daję radę z tym tajniakiem to i możę dalej dam radę A ciebie to zawsze będę podziwiała pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Zosiu, jesteś w kopii mojej sytuacji. Podobnie podchodzisz do tematu, jak ja podchodziłam, zaraz po stracie męża dowiedziałam się, ze czeka mnie to szczęście. Rok czasu męczyłam siebie pytaniami, aż pojechałam i leczę się po zabiegu. Nie jest łatwo, wiem!!!!!!!!!!!!!!!! Świadomość operacji i powikłań nie pozwala na racjonalne myślenie i podejmowanie decyzji. Ja jednak, tak jak Ty - wolę wiedzieć niż oddawać się w czyjeś ręce w ślepo. Po to mam rozum! Nie namawiam do niczego, jestem tylko pacjentką. Lekarze niech podpowiadają. Kardiolodzy prowadzą pacjenta do czasu zagrożenia, potem zazwyczaj dany przypadek kierowany jest na tzw. kominek - tam kardiochirurdzy decydują czy już, czy jeszcze czekać??? Ja faktycznie proponowałabym spotkać się z kardiochirurgiem, bo ten ma większe doświadczenie odnośnie operacji. Może będziesz spokojniejsza? Skoro mieszkasz we Włocławku, może pomyślałabyś o Aninie? Nie masz tam daleko. Ja z całych sił polecam Zabrze, ale wiąże się to z logistyką. Pomimo takich trudności, jest tam mimo wszystko dojazd, w pobliżu hotel i sztab ludzi pomocnych w problemie. Myślę, że Anin i Bydgoszcz również mają dobre doświadczenia, ja jednak posiadam dwukrotne o Zabrzu, dlatego polecam. Serdecznie pozdrawiam - Bet

Odnośnik do komentarza

Bet Boję sie powikłań to prawda .Ja bet z 5 lat temu byłam w Aninie u profesora Biedermana I wyobraź sobie obejrzał moje wyniki , i nie poganiał do operacji Może jak by wtedy był stanowczy wobec mnie to dzisiaj była bym juz po operacji . A tak to zaniechałam i więcej nie pojechałam I tak sobie skromnie żyję do dzisiaj i czekam na wiosnę wsiądę na rowerek będę jeździć na działkę i tam na wiosnę mam dużo pracy i będę kontynuować dzieło mojego męża . A co do Bydgoszczy tam nie chciała bym byc operowana Na pewno wybiorę Anin lub Zabrze . ALe ja zanim wybiorę się oj pomarzyć dobra rzecz .A ile godz trwa taka operacja napisz mi Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×