Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ból w klatce piersiowej i osłabienie po wysiłku po wszczepieniu rozrusznika serca


Emi80

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam 32 lata. Miesiąc temu po dwukrotnej utracie przytomności i późniejszym zdiagnozowaniu bloku serca III stopnia, choroby węzła przedsionkowo-komorowego z napadowym MAS wstawiono mi stymulator serca ( Medtronic Adapta DDDR). Kardiolog poinformował mnie, że po zabiegu będę mogła normalnie funkcjonować, tak jak przedtem - tymczasem oprócz bólów lewej piersi (mam nadzieję, że miną z czasem) odczuwam zmęczenie przy byle wysiłku- nawet podczas spaceru, czasem nawet odczuwam wtedy lekki ból w okolicach serca. Dodam, że przed zabiegiem dość intensywnie uprawiałam sport więc niewielki wysiłek fizyczny nie powinien stanowić chyba aż takiego problemu. Oprócz tego kiedy odpoczywam lub idę spać, odczuwam mocniejsze bicie serca (nie przyspieszone) tak jakbym czuła kiedy włącza się stymulator. Czy ktoś z was miał podobne problemy? Czy to minie z czasem?
Odnośnik do komentarza
Witam, ja mam juz od prawie 4 miesiecy wszczepiony rozrusznik. Lekarze podczas operacji przecieli nerw prowadzacy impulsy do komór. Jezeli chodzi o silniejsze bicie serca, to mam dokladnie to samo. Najbardziej odczuwalne jest w momencie spoczynku. Niestety do tej pory nikt nie mogl zdiagnozowac od czego to sie wzielo, a wiec nie moglam dostac odpowiednich leków. Obnizenie napiecia pradu równiez nic nie dalo. Zmniejszenie nieprzyjemnego uczucia dalo odstawienie rozrzedzaczy krwi. Jednak nadal czuje silne uderzenia. Moj stymulator pracuje non stop, a mimo to czasem odczucie jest mniej lub bardziej silne. Niestety nie moge Ci pomoc, jedynie powiedziec, ze nie jestes sama :) pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Dziękuję wam za odp.Wczoraj byłam na pierwszej kontroli mojego stymulatora, troszkę mi go *podkręcili* - zobaczymy czy będzie poprawa. Powiedziałam lekarzowi o moich dolegliwościach, męczenie się ma ponoć mija z czasem, ale te mocniejsze uderzenia raczej nie... Podobno niektórzy pacjenci tak właśnie reagują na pracę stymulatora, szczególnie podczas odpoczynku i nic się na to nie poradzi- tak poinformował mnie lekarz. Ta dolegliwość nie zagraża ani życiu ani zdrowiu, jest tylko uciążliwa. Nie wiem jednak czy to prawda bo przekopałam stosy materiałów na temat funkcjonowania z rozrusznikiem i nie znalazłam żadnych informacji, które potwierdzałyby teorię, że takie dolegliwości są normalne- a wręcz przeciwnie, wg fachowej literatury nie powinno to mieć miejsca. Cóż, będę nadal drążyć temat, jak tylko znajdę jakiekolwiek informacje, dam wam znać.
Odnośnik do komentarza

Witaj Emi80, od Twojego ostatniego wpisu minęło sporo czasu i bardzo ciekawa jestem co u Ciebie słychać, jak sprawuje się Twój stymulator i czy znalazłaś odpowiedzi na nurtujące Cię pytania. Jestem po wszczepieniu stymulatora (luty 2012r.) i mam identyczne bóle i odczucia jak Ty opisywałaś w swoim poście, dlatego też bardzo mi zależy żebyś się odezwała i napisała co u Ciebie słychać. Mam 33 lata i bardzo mnie niepokoi ten stan. Pozdrawiam, Ela

Odnośnik do komentarza
Gość Skunks

2012.04.14..... Ciekawie...16.04.12 ok 13ej wszczepiono mi stymulator.Zemdlałam przy badaniu ekg wysiłkowym.Wcześniej (pażdziernik) też mdlałam, dwukrotnie w ciągu 2 godzin.Na oddziale ratunkowym szpitala kt mnie ratował w pażdzierniku nikt się nie zorientował co było powodem. W następnym dniu po wypisaniu, czyli 3 dniu po wszczepieniu też miałam mocny ucisk w mostku, drętwienie rąk, zimne palce , wrazenie zslabnięcia. Paskudne uczucia, nigdy dotąd nieznane.Nachodziłam się w zwiazku z tym po lekarzach. Konsultacje, sprawdzanie rozrusznika; nie za wiele to zmieniło.Pierwsza wizytę po wszczepieniu mam w czerwcu. Bóle minęły a słabość mija ale nigdy dotąd nie musiałam się liczyć z takimi dolegliwościami. Nie mogę już wbiegać po schodach, nad czym się dotąd nie zastanawialam tylko biegłam...Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość martak

Witajcie! To może ja opiszę swoje przeżycia po wszczepieniu stymulatora. Operację miałam w styczniu tego roku, mam 21 lat. Do szpitala przyszłam 2 stycznia a wyszłam 6. Dwa dni później zaczęły się bóle, ręka była spuchnięta, bardzo bolała, w ogóle cała lewa strona źle wyglądała. 9 pojechałam na SOR, okazało się, że zrobiły się dwa skrzepy. Do końca kwietnia brałam zastrzyki p.zakrzepowe - acenokumarol źle tolerowałam. Też wszystko mnie męczyło, najmniejszy wysiłek powodował częstoskurcze, zadyszkę, ból w klatce. Jednak po pewnym czasie się uspokoiło. Na zmianę pogody jednak czuję tą stronę, dziś coś mnie *rwało* czasami ręka jest podpuchnięta. Miałam już kontrolę rozrusznika, nawet dwa razy - raz była dodatkowa, bo straciłam przytomność w wyniku częstoskurczu i sprawdzali zapis.

Odnośnik do komentarza

W sierpniu 2013r. mialem wszepiony rozrusznik po dwuch tygodniach zaczely sie bule w klatce piersiowej przewaznie przy schylaniusie,wiekszym wysilku,anawet jazda samochodem. i trwa to do dzisaj nadal mimo uplywu 6ciu miesiecy? Niewiem jak to dlugo potrwa?Obyminelo jaknajszybciej dlamnie jest to okropnie ucizliwe pred zabiegiem tego niemilem.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam. Ja stymulator DDDR mam od 19 lutego 2014. Poza tym że spadła mi kondycja po 2 tygodniach leżenia przed i po wszczepieniu to w sumie zaczynam czuć się dobrze. Jeszcze trochę boli mnie mięsień, czuję strzały stymulatora w zatrzymaniach i ucisk przy schylaniu. Tętno też mam wrażenie jak by było mocniejsze (jestem przed pierwszą wizytą kontrolną) i przyśpieszone w stosunku do tego do jakiego się przyzwyczaiłam, ale zaczynam się przyzwyczajać. Może powinnaś porozmawiać z lekarzem o dostrojeniu *sterownika* ? ;) Ja będę nalegać na zwolnienie ustawień referencyjnych (jako były sportowiec świetnie się czuję przy tętnie 42-50 teraz mam ustawienie na 60 minimalne.) bo też cały czas mam wrażenie jakbym właśnie dobiegła do uciekającego autobusu.. Tak czy inaczej ja tam dochodzę do siebie i nie przyjmuję do wiadomości że 8 marca kiedy skończy mi się zwolnienie mogłabym być jeszcze nie na chodzie. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

To ja tez sie podziele z wami.Nie chcialem bo dlugo sie przyzwyczajalem do ciala obcego w moim organizmie jakim jest rozrusznik.Kto to wymyslil?,nie no zartuje ,chwala mu. Mam 55 lat,uprawiam sport zawsze,fitnes,plywanie I wszyscy mi daja takie 42 lata bo mam fajna sylwetke i wlosy na glowie.Rozrusznik mam wszczepiony od 2 lutego 2015.Dzisiaj jest 24kwiecien.Otoz pierwsze poltora miesiaca to normalne bole gojenia sie tylko.Niemniej zgodnie z tym co powiedzial mi lekarz,po poltora miesiaca moge juz wszystko robic.Tak wiec rzucilem sie na fitness,bieganie i plywanie.Jakie bylo moje zdziwienie kiedy okazalo sie ze sie mecze bardzo szybko.Moja wydolnosc spadla o 50%!.To mnie zmartwilo.Wyjscie po schodach sprawialo mi duzy problem.Moja kontrola jest przewidziana dopiero na polowe maja.Moj lekarz internista powiedzial mi jednak ze musi nastapic adaptacja organizmu do tego*obcego ciala*To po prostu, powoduje oslabienie organizmu Dzisiaj po 1 miesiacu chodzenia do fitnesu i plywaniu 5 razy w tygodniu,moge powiedziec ze wraca mi wydolnosc.Czuje codziennie jak moj organizm lapie spowrotem sile i wydolnosc.Moge juz biegac na 80 procent tego co przed zabiegiem.W fitnesie,jak ktos chodzi, jedynie unikac nalezy dziwgania ciezarow po stronie rozrusznika powyzej ramienia Na koniec podsumuje tak,cwiczyc,dieta i czekac cierpliwie na adaptacje organizmu do obcego ciala.Bedzie dobrze i bedzie tak jak bylo przed zabiegiem plus bezpiecznie bo rozrusznik uchroni przed atakiem serca Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Ja mam implantowany rozrusznik serca od 8.11.2017, z tym, że 10.11 (po dwóch dniach) była korekta zabiegu, trzeba było wymienić jedną z elektrod. Czuję się dość dobrze, z tym, że wciąż przeszkadza mi *to coś* z lewej strony pod obojczykiem, ale mam nadzieję, że te niedogodności miną po całkowitym wygojeniu się szwu. Na razie jest to miejsce zgrubiałe i ciągnie. Jeszcze jestem na zwolnieniu lekarskim, które kończy mi się 30.11. Bardziej martwi mnie mój stan psychiczny, bo wciąż nie mogę zaakceptować tego obcego ciała w klatce piersiowej. czy macie podobne odczucia, czy można się do tego przyzwyczaić i normalnie żyć?

Odnośnik do komentarza

Witam,jestem nowy w tym towarzystwie,tzn. z choroba wiencowa borykam sie juz kilkanascie lat ale jakos to bylo,piguly,nitro i szlo sie dalej.Teraz zrobilo sie powaznie,po kilku wizytach w IK i kontrolnej koro.gremium zadecydowalo ze nalezy wszczepic mi CRT-D ,no i tu sie zaczelo.Termin poczatek grudnia ,bardzo nieodlegly a ja czytam,czytam i mam bardzo mieszane odczucia,wiem ze nie ma dwoch jednakowych przypadkow ale jakies wspolne cechy na pewno sa.Co z prowadzeniem auta ,bo roznie pisza,jak sie przygotowac i jak pozniej z tym funkcjonowac.Bardzo prosze jesli ktos z tej grupy znajdzie chwile czasu niech mi nate pytania sprobuje odpowiedziec,tak z wlasnego doswiadczenia i przezyc.Mam 65lat ,jestem jeszcze czynny zawodowo ,jak ja sobie dam rade ,prosze o rade .

Odnośnik do komentarza

Witam,jestem nowy w tym towarzystwie,tzn. z choroba wiencowa borykam sie juz kilkanascie lat ale jakos to bylo,piguly,nitro i szlo sie dalej.Teraz zrobilo sie powaznie,po kilku wizytach w IK i kontrolnej koro.gremium zadecydowalo ze nalezy wszczepic mi CRT-D ,no i tu sie zaczelo.Termin poczatek grudnia ,bardzo nieodlegly a ja czytam,czytam i mam bardzo mieszane odczucia,wiem ze nie ma dwoch jednakowych przypadkow ale jakies wspolne cechy na pewno sa.Co z prowadzeniem auta ,bo roznie pisza,jak sie przygotowac i jak pozniej z tym funkcjonowac.Bardzo prosze jesli ktos z tej grupy znajdzie chwile czasu niech mi nate pytania sprobuje odpowiedziec,tak z wlasnego doswiadczenia i przezyc.Mam 65lat ,jestem jeszcze czynny zawodowo ,jak ja sobie dam rade ,prosze o rade .

Odnośnik do komentarza

no i co nikt sie nie odezwal a ja juz jestem po.Dokladnie 11.12/18roku w IK w Aninie wszczepiono mi crt-d.pierwsze 2-3 dni po to mialem bardzo mieszane odczucia,nawet tak troche powatpiewalem w sens i skutek tego wszczepu.Dopiero nastepne dni a jest juz ich kilkanascie pozwolily mi uwierzyc,przynajmniej na razie ze to mialo sens i panowie doktorzy mowia i co najwazniejsze wiedza co robia.Od kilkunastu dni nie uzywam nitro,fakt ze warunki teraz mam tzw.cieplarniane ale podstawowe czynnosci jak i prowadzenie auta nie sprawiaja mi problemu,po prostu moj organizm czy raczej serce nie meczy sie tak jak poprzednio.Tak reasumujac jestem zadowolony przynajmniej do tego czasu i oby bylo tak dalej.Lewa strona oczywiscie ciagnie i jest pewien dyskomfort ale to wszystko pestka w porownaniu do tego co juz za mna.W styczniu prawdopodobnie bede mial kontrole stymulatora,bede wiedzial troche wiecej .Nowy tad.  

Odnośnik do komentarza

Witam,

Ja jestem 3,5 roku po wszczepieniu. Mam 76 lat. Zalecono mi wstawienie ze względu na blok przedsionkowo-komorowy. Dzień po zabiegu zacząłem odczuwać okropny ból w klatce piersiowej prowadzący do utraty przytomnosci. Okazało się, że elektroda przedsionkowa przebiła ściankę i krew zaczęła wydostawać się z  serca. Po przewiezieniu na kardiochirurgię i po kilku dniach oczekiwania i obserwacji w pełnej narkozie przeprowadzono mi operację wyjęcia tej elektrody. Tak, że jestem teraz z jedną elektrodą ustawioną na zadziałanie przy tętnie poniżej 30 (na moje usilne naleganie gdyż nie chciałem by zbyt często urządzenie się włączało ). Teraz po tych 3,5 latach funkcjonuję w miarę normalnie. Uprawiam snowboarding , windsurfing i gram w tenisa - oczywiście wiedząc o swoich ograniczeniach i nie szarżując. Mam tylko wątpliwości czy zbyt pochopnie nie zgodziłem się na ten zabieg bo może z tymi omdleniami od czasu do czasu dało by się jakoś żyć. No ale stało się. Dlatego uważam , że każdy przed taką decyzją powinien dobrze się zastanowić i zasięgnąć konsultacji u kilku lekarzy bo kliniki dość chętnie przeprowadzają te zabiegi ze względu na ich wycenę przez NFOZ. To tyle i pozdrawiam wszystkich zaimplantowanych.

Odnośnik do komentarza

Dopiero w czerwcu 2019 po wielkich perypetiach z migotaniem i trzepotaniem serca gdzie doszlo do bradykardi i spadku wydolnosci lewej komory serca do 36  procent ,do tego  jestem po 3 udarach i klipsowanym tetniaku tetnicy szyjnej lewejw 2010 r udary miala od 2004 r ,2006 i ostatni  w 2010 gdzie uczylam sie chodzic .Nikt nie zadal sobie trudu aby zapobiedz nastepstwom migotan i niedomykaniu zastawki mitralnej co doprowadzilo do w\w nastepstw.I wreszcie w 2019 roku kiedy zemdlalam i trzy krotnie wracalam do szpitala bo spadalo mi tetno do 38 zdecydowano o wszczepieniu stymulatora Enticos 4 DR .Dlugo goila sie rana a krwiak na przedramieniu mialam ze 3 miesiace .Obecnie  jest problem z  wysilkiem tz. Nie moge sie schylac bo mam wielki bol w klatce piersiiwej nie mowie o bieganiu czy uprawianiu jakiegokolwiek sportu a uplynelo juz 9 miesiecy.Po schylaniu sie mam wielki bol w klatce piersiowej. I plecacj na wysokosci serca na przestrzał. Mowilam lekarzowi jak bylam po 3 miesiacach na kontroli stwierdzil ze to jeszcze jest swieże i musi sie zagoic. No i na tym sie skonczylo bol jest nadal bolem ,migotanie jak bylo tak jest jedyne plus to taki ze nie spada mi tetno do 36 ale do 40 i wtedy jest strzal i wraca do 120 i po 2/3 godzinach ustepuje.Caly czas jestem na lekach przeciwzakrzepowych. Wizyte u lekarza kardiologa od stymulatira mam w pazdzierniku .Doradzcie co robic bo juz fiksuje. 

Odnośnik do komentarza

Mam 70 lat. Rozrusznik założony 30. Marca 2020roku. Po powrocie do domu zauważyłem nieprzyjemne akcje serca/ szybko i jakby drapało/. Powtarzało się to co noc. Zacząłem pisać godziny, o której to zdarzało się. Stres był coraz większy. Miałem wrażenie, że umrę. I tak przez przeszło dwa miesiące. Noc w noc... po tym czasie, przypadkowo, powiedziałem o tym obcemu lekarzowi; a, to nic takiego; po prostu rozrusznik przetwarza o tej samej porze - 00.07. Zanotowane dane...!!!! Myślałem, że jak mnie szlag dotychczas nie trafił, to trafi mnie teraz! To nie można mnie było o tym wczesniej poinformować?! To ja zdychalem ze strachu przez ten cały czas a tu nic takiego, taki drobiazg... Teraz wiem dlaczego po założeniu lekarz pytał, o której chodzę spać i zasypiam. Zapewne chodziło o to, aby te nie przyjemne objawy przespać. Ale ze spaniem to różnie; teraz już wcześniej zasypiam ale wówczas po staremu kładłem się ok. 24.00 i za kilka minut umieranie ! A wystarczyło tylko uprzedzić! Jeszcze jedna informacja dla wrażliwych serc; po przyjeździe do Ciechocinka,jeszcze po by pasach w 2012 roku, pożaliłem się pewnej starszej pani, że serce mnie straszY różnymi akcjami. Byłem uzbrojony w zakupione przed wyjazdem różne chemiczne leki. Pani doktor poradziła mi, abym dał sobie z nimi spokój i zaczął brać zioła w kroplach : Cardiol C. Ulga była natychmiastowa!!! Oczywiście pytałem o zgodę lekarzy i byli za. Wielu znajomym podpowiedziałem o tym leku i zachwyt był powszechny. Chciałem Was jednak przestrzec przed nadmiernym zachwytem nad powracającym zdrowiem, że teraz to my już same Herculesy! Powoli!!! Rozrusznik miałem wszczepiony 30. Marca . Przedwczoraj zacząłem trawę  kosić maszyną na prąd. Sporo tego u nas jest a ja tak za jednym zamachem chciałem wszystko odwalić, tylko ze slablem coraz bardziej; zawroty, kółka itp. Orawie 4 godziny z małymi przerwami kosiłem. Po zakończeniu zmierzyłem tętno i ciśnienie: 77 / zaprogramowane 70/ i 88/50 /sic!/ Zaraz wypiłem pół szklanki wody z łyżeczką soli, dużo wody, kawa i odpoczynek. Po godzinie było 128/68 i 70 tętno. No cóż; zbyt dumny to z tego nie jestem,  bo to se uż ne wrati pane Hawranek. Ale póki jeszcze coś tam drgnie, to głowa / albo tamto/ do góry! Trzymajcie się! Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×