Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Moja mamusia jest już od 2 godzin na Oddziale Pooperacyjnym i nawet do mnie zadzwoniła, by z wielkim trudem ale radością w głosie powiedzieć, że czuje się dobrze, tylko jest zmęczona i słaba!!! Dziękuję Bogu i lekarzom, bo to co przeszliśmy w ciągu tych 3 dni mam nadzieję, że więcej nie wróci... Chcę jednak podzielić się z Wami jedną rzeczą a mianowicie tym jak w tym szpitalu jest traktowana rodzina pacjenta... Pomimo, że moją mamę otoczyli jak najlepszą opieką i jestem im za to dozgonnie wdzięczna to my, jako najbliższe osoby mieliśmy ograniczony w 80 % kontakt!! Bronili się przed udzielaniem jakichkolwiek informacji, ktokolwiek nie odebrał telefonu twierdził, że nie jest upoważniony do udzielania mi jakichkolwiek informacji, wręcz z wymuszoną łaską po 12 godz. od operacji powiedziano mi, że pacjentka jest stabilna i znajduje się na Intensywnej Terapii, gdzie oddycha za pomocą respiratora! Proszę sobie wyobrazić co czuliśmy gdy nikt nam nic nie chciał mówić tłumacząc się *ochroną danych pacjenta*- do głowy przychodziły czarne myśli!- z 1-ej strony stres związany z operacją, z 2-ej natomiast wszystko spowite jaką dziwną tajemnicą. Dopiero po interwencji Pani z kancelarii dyrektora szpitala powiedziano mi, że mama jest już na sali pooperacyjnej i czuje się dobrze... Życzę tym *uprzejmym i empatycznym* osobom z IT by nigdy nie znalazły się w takiej sytuacji w jakie postawili mnie i moją rodzinę!!!
Odnośnik do komentarza
Do Elwira9: Twój strach o bliską osobę jest całkowicie zrozumiały.. Ja nadal go odczuwam.. Moja mama przed zabiegiem nie uskarżała się na znaczne dolegliwości! Po prostu po Sylwestrze zaczęło Jej kołatać serce i dostała wysokiego ciśnienia. Lekarz rodzinny skierował Ją do szpitala gdzie przeprowadzono badania i w konsultacji z kardiochirurgami z Krakowa podjęto decyzję o operacji. Mama obecnie czuje się lepiej ale co do szczegółów to nic nie wiem, bo nikt nie chce nic powiedzieć przez telefon!!! Wiem tylko, że mama była operowana jakąś nową metodą- gdzie nie rozcinali mostka a robili nacięcie pod żebrem! W poniedziałek do niej jedziemy bo w weekend nie ma lekarza który operował mamę, a tylko On może mi cokolwiek powiedzieć! Trzymam kciuki za męża i życzę powodzenia!
Odnośnik do komentarza
do karolinka8312:Ile lat ma Twoja mama, że była operowana nowa metodą bez rozcinania klatki piersiowej. Który kardiochirurg operował. Kogo polecasz jako dobrego kardiologa. Moja mama ma podobne objawy, nie uskarża się aż tak, ale po badaniu echo serca jeden kardiolog zdecydował, aby szybko poddać sie operacji zastawki aortalnej, drugi po wykonaniu szeregu badań powiedział, aby poczekać pół roku i ponownie zrobić badanie. Jedni mówią, aby jak najszybciej poddać się operacji, inni mówią aby czekać i kontolować. Sama nie wiem co mam sądzić. Czy w momencie wystapienia objawów przy istotnej stenozie aortalnej pacjent jest kierowany na operację. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Do Ela333 : Moja Mama ma 60 lat i dzięki określonym badaniom została zakwalifikowana do tego typu operacji! Podejrzewam, że stało się tak dzięki temu, że Mama nie cierpi na żadne inne schorzenia. Co do lekarzy, to niestety w tej kwestii Ci nie pomogę, bo moja Mama nie chodziła do żadnego z Krakowskich lekarzy, do dr Stolińskiego trafiła automatycznie i to On Ją operował.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×