Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Forumowiczów. Moją mamę (60 lat) czeka operacja już 14kwietnia wymiany zastawki.. Cierpi na niedomykalność zastawki mitralnej III stopnia. Operacja odbędzie się w Krakowie. W związku z tym, ze wadę wykryto 2 miesiące temu nie wiemy zbyt wiele na ten temat. Lekarz twierdzi, że operacja jest koniecznością i daje możliwość powrotu do stanu zdrowia z przed choroby.. Dodam jeszcze, że mama od prawie roku źle się czuje, uskarżała się na bóle w klatce, kołatania serca i chroniczne zmęczenie. Bywa apatyczna i nerwowa. Proszę o kontakt osoby po przebytej operacji wymiany zastawki, lub oczekujące. Czy ktoś może mi jeszcze powiedzieć w jaki sposób dobiera się zastawki (naturalna i sztuczna) i od czego to zależy?? Wszystkim z góry dziękuję.
Odnośnik do komentarza
Gość listkowa60
Jestem też po operacji zastawki mitralnej już 1o lat. Początkowo bardzo uważałam i ściśle stosowałam się do zaleceń lekarza.Ale po 6 m-cach wróciłam do pracy i jeszcze 10 lat pracowałam. Teraz jestem na emeryturze i wszystko jest w porządku.Więc nie zadręczj się i życz mamie udanej operacji i szybkiego powrotu do zdrowia, bo warto.
Odnośnik do komentarza
Ja miałem wymianianą zastawkę aortalną i wyszedłem w 6 lub 7 dobie od operacji. Na odziale pooperacyjnym oficjalnie nie ma odwiedzin, ale wyjątki się zdarzają (oczywiście to są odwiedziny na 5 min). Jak jest wszystko dobrze to z tego oddziału przewożą na na salę *0* i tam już nie ma problemu z odwiedzinami. Mnie przewieźli na salę *0* po ok 10 godzinach. Życzę powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Hej, mam 29 lat i operację miałem 8 miesięcy temu. Dokładnie to mam wymienioną zastawkę aortalną na sztuczną i poszerzoną aortę wstępującą łatą dakronową. Dodatkowych obciążeń nie miałem. Do pracy wróciłem po 4 miesiącach. Ogólnie po operacji czułem się dobrze, sercowych dolegliwości nie miałem wcale, bolały mnie łopatki, mostek ale to chyba standard. Półtora miesiąca od operacji byłem na miesięcznej rehabilitacji (pozdrawiam Pododdział Rechabilitacji Kardiochirurgicznej w Ełku), i w zasadzie odkąd wróciłem do domu czuję się świetnie. Żyję normalnie, prowadzę auto, pracuję, co prawda nie fizycznie, ale podnoszenie ok. 20 kg nie stanowi problemu. Ostatnio trochę mnie zaskoczył wskaźnik INR. Myślałem, że już wiem o co chodzi - myliłem się!! Dziwny i dla mnie nie zrozumiały skok wskaźnika w dół. Jakieś pytania?? Śmiało, postaram się odpowiadać:)
Odnośnik do komentarza
Gość Ewa29 ze skrajną pos
Karolinko! To ja Cię zaskoczę jeszcze bardziej:-) Mam 29 lat i jestem po 3 operacjach serca z powodu ciężkiej wady wrodzonej tego organu. Ostatnią miałam 12 lat temu, w wieku 17, 5 lat :-) W przyszłości czeka mnie m. in, wymiana zastawki aortlanej, aorty i inne takie. Na razie pracuję, żyję normalnie, choć nadal szybko się męczę. Mam umiarkowany stopień niepełnosprawności. Działam w Fundajci Serce Dziecka, kltóra skupia rodziny dzieci z wadami serca oraz dorosłych z takimi wadami. Zapraszam na nasze forum: www.forum.sercedziecka.org.pl :-)
Odnośnik do komentarza
Wiecie co?- do tej pory nie zdawałam sobie sprawy jak wiele młodych osób, a nawet tych najmniejszych boryka się z *problemami sercowymi*... Od kiedy mama choruje nie potrafię myśleć o niczym innym. Zwłaszcza,że mama pod namową osób *życzliwych* coraz częściej myśli o odsunięciu terminu operacji! Teraz umówiła się na spotkanie z innym kardiologiem by posłuchać jeszcze innej opinii- nie wiem czy to dobry pomysł, bo w/g mnie wprowadzi to dodatkowy zamęt.. Jak myślicie? Wszystkich gorąco pozdrawiam! A na *serce dziecka* na pewno zajrzę!!
Odnośnik do komentarza
Witajcie Forumowicze. Jestem tu *świeży*, czyli dzisiejszy. Poczytałem troszkę waszych wypowiedzi i jestem wręcz przestraszony tym co was tak gnębi. A nie potrzebnie. Mam 58 lat, operację wszczepienia sztucznej zastawki przeszedłem 20 lat temu. Zastawka aortalna została wymieniona na sztuczną mechaniczną = St. Jude 23A = (stąd mój nick J23, nie mylić z *Żydem* - od nazwy zastawki Jude 23, ani z *Kapitanem Klosem* - od nicka J23) to tyle z żartów bo bez nich brak życia. Powracając do tematu: karolinko8312, nie taki diabeł straszny jak go malują,.,moja operacja odbyła się 29-11-1989 r. a Święta Bożego Narodzenia spędziłem już w domu jako najszczęśliwszy człowiek na ziemi. Popijałem słabą kawkę, a i lampki szampana za moje uzdrowienie, nie odmówiłem. Bo jak mówił dr. Lorkiewicz (Poznań) * LEPIEJ SETKĘ ALKOHOLU NIŻ PACZKĘ PAPIEROSÓW TYGODNIOWO * Posłuchałem i stosuję już tą receptę dwadzieścia lat. Oczywiście nie namawiam do jej stosowania bo to indywidualne podejście. Prawdą jest że na początku trzeba stosować leki przeciw zakrzepowe, ja zażywałem SYNCUMAR a obecnie nazywa się Acumaryna czy jakoś tam. Nie wiem bo nie zażywam od ponad 10 lat, TAK TO PRAWDA. Badań INR, dawniej wskaźnik protroimbowy, także nie robię. Moje samopoczucie od czasu operacji jest wręcz fantastyczne. Pracuję zawodowo bez zarzutu, nie mam żadnych dolegliwości, nawet podźwigam sobie i to nie wąsko *kładę ceramikę ścienną* a tam worek waży 25 kg, karton kafelków też nie mało. Wiem że znajdzie się ktoś kto stwierdzi że postradałem rozum, i może będzie miał rację ale ja opisuję mój stan, bez jakiegokolwiek przekłamania czy bajdurzenia. Zastawkę słyszałem przez jakieś trzy lata i od tamtego czasu nie wiem co to takiego *tykanie* Co do szukania różnych wypowiedzi, różnych lekarzy czy szukanie najlepszej Kliniki to powiem Tobie szczerze, BŁĄD bo to tylko wprowadza, jak napisałaś CHAOS I TYLKO WIELKI CHAOS. Narasta zwątpienie i obawa ( aczkolwiek ta zawsze będzie nam towarzyszyć) a tu potrzeba wsparcia psychicznego a nie wypowiedzi typu *mój tato umarł, wujek po operacji jest inwalidą, znajoma nie wróciła już do pracy*. Bzdura. Nie twierdzę że tak nie bywa ale po co się umartwiać? Za moich czasów odwiedzin zaraz po operacji nie było, ale teraz jest inaczej i prawdopodobnie zezwolą Tobie na pobyt przy Mamie. Bądź dobrej myśli i pozdrów Mamę, i życz Jej wszystkiego dobrego od * weterana * sztucznej zastawki. Z pozdrowieniami J23 P.S. Jeśli chciała byś dalszego kontaktu i informacji to pisz in.wa@vp.pl
Odnośnik do komentarza
karolinka8312 Trzymaj się i nie poddawaj . Wszystko będzie dobrze. Dodawaj otuchy Mamie bo już za sześć dni będzie operacja. Modlę się za Twoją Mamę i lekarzy, byś Mogła widywać Ją po operacji każdego poranka przez wiele, wiele lat. Przy okazji chciałbym zapewnić respondenta ~Pciemek Jak pisałem poprzednio, nie jestem kłamcą ani nie zmyślam i to co opisywałem jest prawdą. Co prawda nie opisywałem całej historii odstawienia leku, nie mniej nie namawiam nikogo do eksperymentowania. Trzymajcie się zaleceń lekarza !!!! Z Poważaniem J23
Odnośnik do komentarza
Jejku!! -Już w poniedziałek wiozę mamę razem z bratem do Krakowa. Od mojej miejscowości to ponad 300 km. Pewnie każą nam zostawić mamę i wracać do domu, bo i tak nie pozwolą nam z nią przebywać... Jak to się odbywa Drogi J23??- najpierw wykonują jakieś badania a później jest operacja, czy od razu biorą na zabieg??- bo nie mam pojęcia.. Im bliżej operacji tym większe obawy, chcemy mieć to już za sobą... Ciężko mi jakoś na sercu, jednak wierzę gorąco, że wszystko pójdzie dobrze, bo mama przecież musi jeszcze zatańczyć na moim weselu...
Odnośnik do komentarza
do Karoliny: czy Kraków został Ci polecony czy byłaś wcześniej na konsultacji u kardiochirurga z Krakowa (bo chyba mieszkasz 300 km od Krakowa)? U jakiego? Pytam, bo mam podobna sytuację, mama w rejonowym szpitalu bedzie miała robione badania, jedziemy do Anina na konsultacje, ale przyznam, że jeśli chodzi o zastawki- u mojej mamy aortalna, też myslę o Krakowie. Jak długo Twoja mama czekała na operację? Pozdrawiam i trzymam kciuki za Twoja mamę, Pan Bóg ma ja w swojej opiece.
Odnośnik do komentarza
Do Ewy... Moja mama trafiła z migotaniami do Sandomierza i tam po wykonaniu badań i przesłaniu ich do Krakowa (bo szpital w Sandomierzu współpracuje Krakowem) Lekarze z Krakowa zdecydowali że niezbędna jest wymiana zastawki mitralnej. Mama uściślając po sylwestrze trafiła do szpitala a termin operacji został ustalony na 14.04. Dziękuję za słowa otuchy i pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Moja mamusia jest już od 2 godzin na Oddziale Pooperacyjnym i nawet do mnie zadzwoniła, by z wielkim trudem ale radością w głosie powiedzieć, że czuje się dobrze, tylko jest zmęczona i słaba!!! Dziękuję Bogu i lekarzom, bo to co przeszliśmy w ciągu tych 3 dni mam nadzieję, że więcej nie wróci... Chcę jednak podzielić się z Wami jedną rzeczą a mianowicie tym jak w tym szpitalu jest traktowana rodzina pacjenta... Pomimo, że moją mamę otoczyli jak najlepszą opieką i jestem im za to dozgonnie wdzięczna to my, jako najbliższe osoby mieliśmy ograniczony w 80 % kontakt!! Bronili się przed udzielaniem jakichkolwiek informacji, ktokolwiek nie odebrał telefonu twierdził, że nie jest upoważniony do udzielania mi jakichkolwiek informacji, wręcz z wymuszoną łaską po 12 godz. od operacji powiedziano mi, że pacjentka jest stabilna i znajduje się na Intensywnej Terapii, gdzie oddycha za pomocą respiratora! Proszę sobie wyobrazić co czuliśmy gdy nikt nam nic nie chciał mówić tłumacząc się *ochroną danych pacjenta*- do głowy przychodziły czarne myśli!- z 1-ej strony stres związany z operacją, z 2-ej natomiast wszystko spowite jaką dziwną tajemnicą. Dopiero po interwencji Pani z kancelarii dyrektora szpitala powiedziano mi, że mama jest już na sali pooperacyjnej i czuje się dobrze... Życzę tym *uprzejmym i empatycznym* osobom z IT by nigdy nie znalazły się w takiej sytuacji w jakie postawili mnie i moją rodzinę!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Pawel grot

Na Boga, przeciez ZEMBALA z Zabrza w ogole nie operuje, wchodzi tylko na sale i zaglada przez ramie innym lekarzom. On jest dyrektorem i operuje papiery plus robi caly marketing> strach sie bac! Moja rodzina leczy sie w Krakowie!!!!! i jezdzimy do nich z Bydgoszczy, bo warunki lokalowe sa super i lekarze swietni. Nie operuja za wszelka cene a potem sorry i do piachu! I jeszcze jedno - najwazniejsze nazwisko w kardiochirurgii swiatowej to Prof. Jerzy Sadowski ewentualnie jego zastepca dr Kapelak. POLECAM WAM Z CALEGO SERCA!!!! Nie zawiodlem sie na nich nigdy i zawsze maja czas dl abiednego pacjenta.

Odnośnik do komentarza

Witam!Mam 40 lat i jestem przed operacją wymiany zastawki mitralnej w Krakowie.Jestem pełen obaw i szczerze mówiąc mam kilka wątpliwości.Czy może mi ktoś z Państwa powiedzieć czy po takiej operacji po okresie rehabilitacji można pracować fizycznie?Pracuję jako spawacz i zastanawiam się czy będę mógł pracować i dostanę orzeczenie o zdolności do pracy na badaniach.??Chciałbym również dowiedzieć się jaki rodzaj zastawki powinienem wybrać i jak się Państwo czujecie po operacji?Jeżeli ktoś mógłby mi powiedzieć o klinice w Krakowie, lekarzach wykonujących i polecić kogoś kto mógłby poprowadzić mnie?Dziękuje z góry.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×