Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Skutki odstawienia Lorafenu


Schiza77

Rekomendowane odpowiedzi

Witam! Od dluższego czasu biore Lorafen, tj od sierpnia.. dawkowanie mialam różne , w zaleznosci od tego ile potrzebował moj organizm- gdy mialam wieksze napady nerwicowe brałam nawet i po 2 tabletki na noc, gdy tylko napady zmniejszały się, ja automatycznie minimalizowałam dawkę leku, do nawet 1/4 tabletki.. przez jakis czas brałam po 1 tabletce, choc nie czulam juz zadnego jej działania, nie pomagała mi w niczym, lecz nie chciałam brać ich wiecej, poniewaz zdaje sobie sprawe ze tabletki te uzalezniaja, tworząc bledne kolo : im dluzej sie je przyjmuje tym wieksza daka jest potrzebna.. Od 2 dni mam detox , ze tak powiem, nie biorąc nic na nerwy, oprocz -sporadycznie- magnezu. W 1 dzien i noc czulam sie swietnie natomiast, juz tej nocy mialam koszmar, budzilam sie co 30 minut, nie moglam zasnac, ciągle bole serca, strach, sama nie wime przed czym.. dzien poki co mija spokojnie, ale boje sie nocy, bo nie mam pojecia co bedzie. I teraz pytanie: czy takie samopoczucie, moze byc wynikiem odstaienia tego leku? czy ktos z Was brał go moze? jakie mogą byc skutki odstawienia? Wiem, ze takie cos nalezałoby skonsultowac z lekarzem psychiatra, jednak moj jest na urlopie ;/ i nie mam jak do niego dotrzeć.. Trochę się boję, nie wiem czy nie zrobilam tego zbyt nagle, czy nie powinnam stopniowo odstawiac leku.. Z góry dzięki.
Odnośnik do komentarza
No problem w tym, że juz nie raz próbowałam sie na takie przezucic i po nich czulam sie 3 razy gorzej niz bez jakichkolwiek leków.. Np taki lek o nazwie Spamilan, ktory niby ziołówka, i nie uzaleniajaca, po pol tej tabletki bylam poprostu warzywkiem, nic nie kontaltowałam, jak bym nacpana bylam, a dodam iz lekarz kazał mi przyjmować po 1 tabletce 3 razy dziennie, a ja po polówce wziętej rano, do wieczora nie wiedziałam jak sie nazywam. Nie moge sobie pozwolić na to żeby tak sie czuć przez cały dzien bo pracuje i studiuję, a nie chce juz robic na sobie doświadczen z lekami, bo kilka nascie juz probowałam i efekt ciągle ten sam. Najlepiej działa na mnie lorafen i xanax, i koleczko sie zamyka.. Czy nikt nie byl/jest w podobnej sytuacji? :(
Odnośnik do komentarza

Kochani , nie bierzcie Lorafenu !!!! To najgorsze gówno jakie może być !!! Ja brałem przez ok. 2 lata , ostatnio tabletki 1 mg dwa razy dziennie ale bywało że wcześniej nawet 2,5 mg. Od 31 marca jestem na detoksie na oddziale psychiatrycznym w swoim szpitalu . Najgorsze były dwa pierwsze tygodnie ale teraz jest już troszkę lepiej choć strach i lęk przed śmiercią jeszcze nachodzi . Mam problemy z chodzeniem ale powoli i to się poprawia. Ja też myślałem że nie grozi mi uzależnienie , nic bardziej mylnego !!!! To cholerstwo strasznie uzależnia !!!! Jeśli chcecie odstawić to wydaje mi się że tylko pod opieką lekarza , samemu chyba się nie uda . I nie słuchajcie bzdur że można go zastąpić jakimiś preparatami ziołowymi , jeśli ktoś jest uzależniony od benzodiazepin to ziołowe leki na niego nie działają . Słyszałem że objawy odstawienne będę odczuwać nawet do pół roku ale jakoś muszę przez to przejść . Mam w domu jeszcze siedem tabletek Lorafenu ale już nie mam zamiaru go brać , nie chcę zmarnować tego miesiąca odwyku no i nie mam zamiaru przechodzić jeszcze raz przez to piekło . Przez pierwsze dwa tygodnie miałem wrażenie że wyszedłem ze swojego ciała a swój głos słyszałem jakby z oddali . Któregoś dnia nie poznałem się w lustrze - to skutki głodu . Teraz biorę Chlorprothixen w dzień a na noc 2 tabletki Tisercinu , to dobry lek nasenny i nie uzależnia . Oczywiście , nie działa to tak jak ten popieprzony Lorafen ale trzeba się pogodzić z tym że do niego nie można już wrócić , NIGDY !!!!!. Życzę wytwałości i nie sądźcie że jeśli ktoś bierze tylko 1 tabletkę raz na dwa czy trzy dni to się nie uzależni !!! To jest łatwo dostępny narkotyk na receptę !!!!!

Odnośnik do komentarza

Kochani przylaczam sie do waszych opini o Lorafenie!!!!!!! tragedia!!!!!!!roznie go zazywalam ale w miesiacu zdarzalo sie do 14 dni odstawilam i cos strasznego jak klade sie spac nie wiem ze wogole mam swoje cialo, zamykam oczy i nie czuje nic, tylko jakym gdzies leciala, nagle napad goaraca krzyk i wyudzam sie z histeria!!!!! w zyciu tego nie wezme!!!!!!!!!czytam co piszecie ze skutki sa dlugo odczuwalne po odstawieniu, narazie moja mi tydzien, i ojawem kolejnym jest przyspieszone tetno uciazliwe nie spie 3 noc , o nie ma szans serce kolacze, dostalam lek na spowolnienie serca, musze wyrac sie kardiologa!!!!!!nie ierzmy tego swinstwa nigdy wiecej!!!!!mam nadzieje ze skutki nieawe ustapia:( pozdrawiam wszystkich!!!!!

Odnośnik do komentarza

Brałem czasem to świństwo,później popadłem w nerwicę,wydaje mi się że właśnie od tego.Walczę z tym sam.Nikt nie jest w stanie zrozumieć chorego na nerwicę, jak tylko ten co ją przeszedł.Walcz z tym i nie bierz żadnych psychotropów.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Lorafen brała moja mama 7 lat depresja, nerwica. Kłótnie w domu o to że jest lekomanką itd. Pewnie nie jedna osoba to przechodziła. Dawka najpierw 1/4 tab 0,5 mg po kilku latach 7,5 mg na dobę albo i więcej bo przecież bez tego nie da się żyć. Kiedyś osoba wesoła straszna gaduła, bardzo lubiała te biesiady na których całą noc tańczyła, szczuplutka, spódniczki mini, szpileczki. Teraz jest typową babcią ma 52 lata pulchniutka babusia nie mówiąca za dużo wyciszona. 1,5 roku w szpitalu aktualnie leczy się i to do końca życia na schizofrenię paranoidalną. Już nigdy nie będzie taka jak kiedyś. Takie mam doświadczenia z tym lekiem.

Odnośnik do komentarza

Teściowa z która mieszkamy nie bierze lorafenu od dwóch tygodni. Zażywa go od kilku lat, bo miała problemy ze snem. Nie da sobie przemówić do rozsądku, ze jest uzależniona a zachowuje się jak narkomanka. Nie wiemy z mężem co robić, pogotowie nie reaguje (jeśli nie ma zagrożenie życia nie wysyłają karetki), a ona w nocy zachowuje się jak lunatyczka. Mówi od rzeczy, chodzi po domu, a obudzona nie pamięta, ze coś się stało. Nie rozpoznaje ani mnie ani męża, będąc we własnym łóżku, mówi, żeby jej podać buty, bo ona wychodzi do domu. nie wie gdzie jest, co się dzieje... Rano w miarę wraca do normy, jakby nic się nie stało, a w nocy jest to samo. Obawiamy się, że nieopatrznie będzie zagrożeniem sama dla siebie. Co robić..? jak sobie z tym poradzić..?

Odnośnik do komentarza

Biorę lorafen od kilkunastu lat i żaden inny lek mi nie pomaga,tylko z lorafenem czuję się pewnie,spokojnie i mam chęć do życia. Zdaję sobie sprawę,ze jestem uzależniona,ale na odwyk w tej chwili nie mogę sobie pozwolić/mam bardzo chorą osobę w domu,która nie może być sama-Alzheimer/ Może kiedyś uda mi się żyć bez chemii?

Odnośnik do komentarza

Ja akurat mam bardzo dobre zdanie o Lorafenie, brałam go ok 15 lat non stop 1 lub 2 razy na dzien 1 mg, nigdy wiecej, Bardzo mi pomagał, bez niego nie wyszłabym chyba z domu. Po tych 15 latach postanowiłam go odstawic, zrobiłam to sama bez lekarzy, odstawiałam na zasadzie obnizania dawki, w zamian za to wprowadzałam ziołowe leki bez recepty na bazie waleriany, Po ok 4-5 miesiecy nie brałam juz nic, Nie miałam zadnych objawów odstawiennych, zadnych! W tym roku mija 10 lat jak nie biore rzadnych leków na nerwy choc nerwica czasami daje mi popalic. Ratuje sie propranololem, validolem i tabl ziołowymi.

Odnośnik do komentarza

Witam ja od nowego roku postanowiłam odstawić Lorafen. Biorę go już długo 2,5 mg, chodziłam do lekarzy i dostawałamleki towarzyszące, ale nie bardzo to szło. Postanowiłam, że sama odstawie to świństwo bez pomoct lekarzy, którzy tak na marginesie sa bezradni nie ma leku na lęki i pompują w ludzi antydepresanty, które nie wiele pomagają, bo nie są lekamina to co człowieka gnębi. Odstawiam metodą zmniejszania dawki o pół-tak najlepiej, nie można nagle, bo to nic nie da raz tak *ściśnie*, że nie da sie wytrzymać, więc dlatego lepiej nie robić szokuorganizmowi. Najważniejsze to znaleźć pozytywne strony nie byciapod wpływem leku i znaleźć motywacje, że chce sie NAPRAWDE odstawić i wtedy będzie szło. Słowo dla straszących szpitalem itd- Lorafen można odstawić w domu jak konsekwentnie się do po troszku odstawia BEZ CIŚNIENIA na jakiś okreslony termin- nie straszcie ludzi, bo kazdy inaczej to odczuwa a pozatym w naszych problemach lękowychy straszenie to najgorszy demotywator jaki może być:)))

Odnośnik do komentarza

Rosalia...ja mam tak samo....3 lata temu zostałam poszkodowana w wypadku.Jak to zwykle bywa,sen odszedł a życie codzienne,podróżowanie i inne zainteresowania odeszły...teraz jest lepiej ale towarzyszy mi lorafen :-( Co dziwne,nie potrzebuje go w dzień ale na noc...bezsenność jest koszmarem i męczrnią.Chcę odrzucić lorafen i żyć zdrowo.Wspiera mnie mąż i Rodzice...ale faktycznie masz rację,gdy przeczytałamlisty powyżej to o mało w paranoje nie wpadłam :-( Owszem,wiem że mam problem ale nie lubie zażywać tego leku...chciałąbym zasypiać *po ludzku* czerpać spokój z naturalnego snu...Czy cały czas udaje Ci się w *odstawieniu* ?Pomyślałam (gdzieś czytałam) że dobry sposób to co dwa tygodnie odstawiać po ćwiartce...potemżyć ok.miesiąca z ćwiartką co noc i w pewnym momencie zastapić go jakimś lekien ziołowym czy herbatką...

Odnośnik do komentarza

TAMI :) Udaje mi sie już półtora tygodnia jestem na połówce i nie ma tragedii, są trudne momenty, ale myśląć o tym, że nie chce już być pod wpływem tego świństwa nie poddaje się. No i zauważyłam, że jak biore mniej to jestem bardziej uważna, skupiona, więcej odczuwam-bo ten lek bardzo tłumi emocje i odczuwanie bodźców. Jest wiele plusów i dobrze je uwypuklać, mam wsparcie w Ukochanym i to jest bardzo dużo i przedewszystkim chce zajść w ciąże a wiadomo, że na tym nie można, więc dlatego chce się od Lorafenu uwolnić. Odstawianie po ćwiartce to dobry pomysł, bo nie dajesz dużego szoku zmiany dawki i powoli organizm oczyszcza sę z leku. Trzymam kciuki nie dajmy się wiosna idzie:))))) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

TAMI I nie czytaj paranoicznych postów, bo to piszą albo ludzie, którzy chcą coś debilnego napisać, bo to lubią albo z innymi problemami towarzyszącymi, bo każdy jest inny i nie można porównywać się aż tak. Jeszcze jedno nerwica, satny lękowe nigdy nie przechodza w żadną schizofrenię...to jakieś brednie - ktos musi mieć wcześniej schizofrenie, która objawia się stanami lękowymi.

Odnośnik do komentarza
Gość ela1959

Moja mama w tej chwili 82 letnia kobieta bierze lorafen od 20 lat, 2x dziennie po 2,5mg.Bez tego nie jest w stanie funkcjonować, lekarz odmawia już przepisywania,odsyła do psychiatry , psychiatra przepisuje 1 mg dziennie ale ona bez swojej dawki lorafenu niemalże umiera.Co robić?

Odnośnik do komentarza

Kochani, czytam wypowiedzi na temat Lorafenu i postanowiłam się dołączyć do grona jego przeciwników. Lorafen brałam ok. 3 lata. Miałam po nim delikatnie rzecz ujmując *odloty*. Wrażenie podobne do utraty przytomności. Oczywiście można było wtedy ze mną robić, co się chciało-ja nic absolutnie nie pamiętałam. Kiedyś zdemolowałam kuchnię, bo mi zabrakło tabletek, a byłam przekonana, że mi je schowano. lek odstawiłam tylko dzięki mojemu mężowi. Na początku było strasznie, musiał mnie pilnować, szczególnie w nocy, a z moich koszmarów mógłby powstać nie jeden horror. Ale się udało. Ludzie, nie wchodźcie w to gówno!!! A wy, lekarze, nie przepisujcie tego świństwa!!! Przecież zapisał mi to lekarz, któremu ufałam. Pozdrawiam forumowiczów.

Odnośnik do komentarza

Ja biorę lorafen co parę dni. kiedyś dostawałam na receptę i starczył mi na ok. 10 miesięcy. Tabl 1 mg. W sumie to jedyny lek, który na mnie działa. z nasennymi i innymi benzo miałam tak, że jak wzięłam raz to ok-pomagało, ale kolejne tabletki już nie.. mam wysoką tolerancje niestety na tego typu leki. a lorafen nieprzerwanie pomaga. Może gdybym go brała dzień po dniu to bym się szybko uodporniła i brać przestała.. Ale fakt jest taki, że nie można kategorycznie powiedzieć, że lorafen jest be. Trzeba umieć go brać. Nie jak cukierki, tylko wtedy, gdy jest naprawdę potrzebny. A pomaga.Skoro mi- opornej na takie leki- pomaga, to znaczy, że jest dobry :) To opakowanie dostałam ok. 3 miesiące temu i jeszcze mam 3 tabletki - dziś też wzięłam. Co oznacza, że i częstotliwość brania się u mnie zwiększa w porównaniu z tym jak brałam kiedyś, ale też zależy to od tego, że mam fatalny okres w życiu. Wiadomo, że tabletki nas NIE WYLECZĄ z nerwicy, ale w sytuacjach podbramkowych jest bardzo dobry (ja osobiście mam wszystkie objawy wegetatywne nerwicy, więc niesamowitą czuję ulgę, kiedy biorąc lorafen pomaga mi w choć 50%). A osoby uzależnione, które same nie potrafią odstawić leku powinny się gdzieś z tym zgłosić, bo tylko mogę sobie wyobrazić jak się czują.. I nigdy więcej nie powinny sięgać po tego typu leki.

Odnośnik do komentarza

Brałam lorafen kilkanaście lat.To jedyny lek który wyprowadził mnie z depresji.Lekarze proponowali antydepresanty.NIGDY.Bardziej pomogły mi Panie z apteki.Zażądałam leczenia lorafenem.Nie zwiększałam dawek potem powoli wprowadziłam relanium ...na noc 5 - 7 mg,rano 0,5 lorafenu ..czasem doraźnie jak było cięzko dodatkowo ćwiartkę.To normalny lek.,Powoli bez presji odstawia się jak kazdy inny.A teraz relanium biorę jak nie mogę zasnąć.Nie straszcie ludzi.Lekarstwo od trucizny różni się DAWKĄ.Pozdrawiam .Nie bójcie się

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×