Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość jakub

Rekomendowane odpowiedzi

Możesz się spodziewac, że potraktuje Cię jak jedynego pacjenta na świecie. Brak słów na opisanie tego człowieka. Po prostu jest boski :)Siła spokoju, kompetencji i cudownego podejścia do pacjenta :)Byłam, więc wiem o czym piszę. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
No to trzymam kciuki, żeby tak było:) Profesor jest niesamowity, trochę lekarzy poznałam przez 25 lat sensacji z sercem, jako pierwszy postawił właściwą diagnozę, pytał przy tym o rzeczy o które nigdy nie zapytali mnie inni lekarze. Sadzę, że trafiasz do najlepszego specjalisty :)
Odnośnik do komentarza
Podpisuję się pod słowami Doroty. Ten człowiek, to druga osoba po papieżu (JPII), jak to stwierdziła inna z jego pacjentek. To prawdziwa oaza spokoju, niezwykle ciepły, inteligentny i mądry człowiek. Świetny lekarz. A Instytut Kardiologii w Aninie to niemalże Leśna Góra. Pozdrawiam Go serdecznie, bo z tego co wiem, zagląda na tego typu fora. Pozdrowienia również dla znakomitej załogi profesora.
Odnośnik do komentarza
No ja oczywiście również, to super czlowiek, nie spotkałem wcześniej takiego lekarza i to jeszcze profesora, wogóle każdego traktuje jak najważniejszego pacjenta chociaż ma ich wielu, polecam, po rozmowie spada kamień z serca:) Pozdrawiam serdecznie:)
Odnośnik do komentarza
W jaki sposób można umówić się na konsultację u prof. Walczaka? Czy konsultuje tylko prywatnie czy też w ramach NFZ? Na prywatną ablację niestety mnie nie stać? Czy ktoś mógłby podać jakiś nr tel. pod którym można umówić wizytę? Bedę wdzięczna.
Odnośnik do komentarza
Ja rowniez polecam, Pan Profesor wspanialy czlowiek. Faktycznie popieram slowa Asiuli, taki styl i takie zachowanie czlowieka jak Jan Pawel II.Bylem swiadkiem jak Pan Profesor ucalowal w czolo kobiete ktora byla bardzo przestraszona i przy tym bardzo chora, ten czlowiek potrafi dodac otuchy. Oby wiecej takich lekarzy. Zespol ablacyjny jest tez super. Polecam Polecam Polecam. Pozdrawiam Serdecznie.
Odnośnik do komentarza
a poza tym , to profesor Walczak ma usta pełne frazesów , kadzi każdemu pacjentowi (szczególnie tym w płatnym w prywatnej klinice). *zapisuję pana w laptopie i w sercu* * odezwę się do pana w maju* *załatwimy sprawę po wakacjach* *odezwę sie do pana jak tylko ustale termin* Rok poszedł na marne.... leczenie prowadzi teraz inny lekarz w publicznym szpitalu i wszystko jest jak być powinno. Przez pana W. stan się pogorszył. Może jest świetnym kardiochirurgiem... wydaje mi się, że wybiera sobie takich pacjentów, których leczenie zapewni mu kolejny sukces zawodowy. Trudne przypadki po prostu olewa.
Odnośnik do komentarza
witam serdecznie od czasu do czasu czytam tutaj wypowiedzi Państwa Postanowiłem podzielić sie moimi doświadczeniami i zarazem zapytać co dalej mam robić. Choruje na serce do urodzenia, jako mały chłopiec miałem robioną operacje zamknięcia ubytku międzykomorowego u prof Molla w Łodzi. Po operacji profesor powiedział rodzicom że w przyszłości będę mieć problemy z sercem ponieważ operacja była zrobiona zbyt późno i zaszły w sercu pewne zmiany z nadciśnieniem tętniczym i płucnym włącznie. Otóż roku temu czyli początek lutego 2008 roku miałem robioną ablacje systemu Carto w Poznaniu u dr. Waśniewskiego na Długiej. Niestety zabieg się nie powiódł z prostego powodu, podczas zabiegu wystąpiła arytmia która została była zlikwidowana poprzez kardiowersje wewnętrzną. Arytmia była wyzwolona specjalnie by dokładnie zrobić tzw *mapę* serca. Wszystko było by pięknie gdyby nie następny już dość poważny problem. Po kilkunastu minutach zacząłem odczuwać drętwienie na lewej stronie ciała i w ciągu kilku następnych minut miałem już niedowład lewostronny. Wiadomo że w tym momencie nie było mowy o dokończeniu zabiegu i natychmiast go przerwano , podając silne leki bym nie był sparaliżowany do końca życia. Dziękując Bogu po ok 5 godz niedowład ustąpił całkowicie i już następnego dnia moglem spacerować samodzielnie po korytarzu szpitala. Nawet sobie nie wyobrażacie jak szczęśliwym człowiekiem byłem móc chodzić o swoich siłach. Po tych *przygodach* powiedziałem sobie że nie prędko wrócę na stół w celu następnej ablacji, zresztą sam doktor też nie zbyt zachęcał mnie do następnej ablacji. Później mi powiedział że taki przypadek miał pierwszy raz w życiu i sam się lekko wystraszył, a tych zabiegów przeprowadził już ponad tysiąc jak nie więcej. Ja sam doszedłem do wniosku że to co się stało to była mogła być wina zbyt częstych oraz zbyt wielu kardiowersji. Ja sam do początku jak mam arytmie, od 2003roku to praktycznie za każdym razem kiedy miałem atak miałem robioną kardiowersje. Kiedyś liczyłem ale jak doszedłem do ponad 30 to przestałem liczyć i traktowałem to jako lek, a nie ostateczność. Owszem udawało się zlikwidować arytmie farmakologicznie, ale to była zdecydowana mniejszość przypadków, powiedzmy raz na 5-6 arytmii była likwidowana lekami. I teraz na temat tego niedowładu, wiadomo że podczas kardiowersji mogą powstawać i pewnie powstają jakieś skrzepliny krwi, może nie za każdym razem ale kiedy masz sporo tych zabiegów robionych to na bank jakieś skrzepliny krwi masz. Widać podczas zabiegu któraś z tych skrzeplin powędrowała do głowy i w ten sposób powstał niedowład. Niestety jestem człowiekiem (taki mam charakter) który walczy do końca, a już na bank kiedy poznał drugiego człowieka (kobieta) i chciałby spędzić z nią resztę życia. Dlatego postanowiłem walczyć dalej i jadę do prof Walczaka, za kilka dni będę miał konsultacje u niego w wa-wie. Na koniec chciałbym zapytać czy ktoś z was miał podobny przypadek i jak to sie zakończyło. Czy następny zabieg jest wogóle możliwy. Pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Jeśli Anioły istnieją to Anioł. Dzięki niemu i jego zespołowi prze zostatnie 20 lat miałam jeszcze ojca, podczas gdy wszyscy 20 lat temu postawili już na nim krzyżyk. Teraz znowu walczymy. Nawet gdyby miał dać mi i ojcu teraz tylko nadzieję to warto. Bo poza nim żaden lekarz nawet tego nie chciał i nie potrafił dać.
Odnośnik do komentarza
Ja niestety bardzo zawiodłam się na Profesorze......Uważam, że ten meżczyzna jakimś cudem był obecny przy 1 ablacji w Polsce i od tej pory nie umie nic innego zalecić:( Podczas mojej wiyty nie dowiedizłąm się nic konkretnego ine odpowiedizął mi na żadne w zasadzie pytanie- albo odpowiadął dośc jednoznacznie sprowadzając wszytsko do ablacji- minowicie np. czy zna Pan przypadki że dodatkowe pojedyńcze skurcze komorowe znikają po ciązy otrzymałam odpowiedź , iż moze w latach 80 znał takie przypadki, ale teraz to on nie wie , bo jest ablacja........na pytnie czy mi po ablacji groża mi częstokurcze których nie mam teraz, odpowiedizał, ze tak, ale przecież czestokurcze wogóle występują, a ja na to ale nie umnie , a on na to się umiechnął. Nie zuważył n amoim ekg dodatkowe skurczu, o skurcz ten nie wykrzywiał całego wyresu był bardzo subtelny, ale wczesniej został wykryty przez internistę.......................Osłuchując mnie stwierdizł, ze podczas badania u niego nie miałam ani jedgo skurczu, a ja mam ich 12 000 na dobę czyli średni koło 9 na minutę i czułam u proferora ,że ónwiż je mam. Moja Pani kardiolog natomiast wysuchuje nawet te najsubtelniejsze, których ja nawet nie czuję........Na koniec podejrzewał mnie o nieuleczalną chorobe i wysłał na doł na echo, poprzednie miałąm 12 dni wcześniej- na szczęście podejrzenie się nie potwierdziło. Podsumuwując, nie dowiedizłąm się niczego, wyszłam przestarszonabo choroba cłąy czas łazi mi po głowie i biedniejsza o 400 zł bo tyle kosztowało mnie 15 minut w klinice......Poza tym Proferor przesłodzony............i za miły jakby nadrabiał tym inne braki to na tyle.....
Odnośnik do komentarza
mnie nie spławił tylko zaproponowal ablcje po ciąży, jęsli mi to nie przejdzie....a moja Pani AKrdiolog zapytana przeze mnie o ablcje powieidzła, ze nikt normlany mi jej nie zrobi przy pojedyńczych skurczach........ Uważam, że jest Prof Walczak ma więcej szcżęscia i uśmiechu na twarzy niż konkretnej wiedzy na temat arytmii, o ablacji napewno wie dużo i moze na chorą wątrobę też by ją zalecił............. Ana, a opisz swój rzypadek dokładnie....
Odnośnik do komentarza
Pan Prof. zwracał się do mnie bardzo pieszczotliwie choć jestem w wieku średnim i zlecał badania właśnie u nich w Alenort gdzie ceny są niebagatelne. Sam zabieg ablacji nie powiódł się i dobiero na następnej wizycie kontrolnej zapewnił mnie , że natychmiast zostana poddana ablacji w Instytucie. Mam czekać na wezwanie. Już niedługo rok minie a Pan prof. stracił zainteresowanie moim przypadkiem, a ja zrezygnowałam z wizyty u niego. Dzięki podpowiedziom forowiczów i forum www.arytmiaserca.pl skontaktowałam się mail-owo z dr Kożlukiem. Jestem zadowolona.
Odnośnik do komentarza
Prof.Walczak jest O.K., ale niektórzy jego podwładni to tragedia. Ta wyniosłość, bez siekiery nie podchodź. Kto ich tego zachowania uczył na studiach.Jeszcze większych sukcesów nie osiągnęli a sodówa rozsadza im czaszki. Myślę, że założenie prof.Walczaka było słuszne by stworzyć zespół lekarzy i pielęgniarek bardzo przyjaźnie nastawionych do pacjentów.(podawanie ręki na powitanie, miłe słowo, pytania o inne sfery nie związane z chorobą). Jestem przekonany, że niektórzy lekarze robią to z wielką ukrywaną niechęcią. Po części zgadzam się z wypowiedzią Karola,(prof.Walczak chyba nie jest kardiochirurgiem)j po zabiegu (nieskutecznym) radź sobie człeku sam. Wiem co piszę, byłem tam kilkanaście razy. Do potencjalnych pacjentów KZRS(Klinika Zaburzeń Rytmu Serca) nie rezygnujcie z leczenia i zabiegu ablacji nawet jeśli to 20% szans na wyleczenie trzeba próbować aż do skutku.Dr.Dr.Szumowski i Bodalski to profesjonaliści.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×