Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.Zalogowalem się tutaj bo mam pytanie.Od jakiegoś czasu jak jeżdżę samochodem to czuję lęk.Niedawno tak przybralo to na sile że ledwo dojechalem do domu bo serce zaczelo mi strasznie walić,zrobilem się zielony,ręce mi zdrętwialy.Mam tak tylko jak jeżdżę samemu.Jak jadę z kimś to wtedy wiem że nawet jakby mi coś się zaczelo dziać to ta osoba mi pomoże i czuję się normalnie.Najbardziej to się boję tego walącego serca bo wtedy jak mi zaczyna walić serce to lęk narasta i dopiero sobie wkręcam że dostanę wylewu,zawalu itd.Doszlo do tego że nie jeżdżę już samochodem samemu bo się boję.Czy ktoś mial kiedyś coś takiego?
Odnośnik do komentarza
Gość Kropelka28
Witaj Tomek.Ja mam ten sam problem.Ogolnie lecze sie na nerwice lekowa ale to nie tylko z powodu leku przed jazda samochodem.Czy moze miales kiedys zle doswiadczenie z tym zwiazane?Wypadek,albo szybka jazda w czasie ktorej bales sie bardzo?Ja mialam wypadek kilka lat temu ale moj terapeuta twierdzi ze to nie przez to.Ja z kolei boje sie kiedy ktos prowadzi,wole sama byc w aucie,wtedy czuje sie bezpieczna.U mnie to jest zwiazane z zaufaniem do osoby ktora prowadzi,nie jako kierowce tylko jako osoba.Wiem to skomplikowane,ale tak jest chociaz mysle ze moze to byc zwiazane tez z moim wypadkiem,ktorego sama sprowokowalam.Wiec nie martw sie.Postaraj sie zastanowic nad tym : czego tak napradwe sie boisz?dlaczego potrzebujesz drugiej osoby?moze chodzi o poczucie bezpieczenstwa?takie myslenie duzo daje.Jak znajdziesz odpowiedz to mysle ze ten lek i to twoje zle samopoczucie zlagodnieje:).Glowa do gory..to moze byc tylko nerwica:).
Odnośnik do komentarza
Gość iceireland
panowie ja mam to samo wsiadam do auta i strach serce wali jak oszalale i nerwy raczej tu na forum ludzie mnie troche oswiecili ze to jest nerwica nie wiem jak narazie mam sobie z tym radzic do pracy nie chodze bo mam do niej 20 km i jade autem ale do auta mam straszny lek do chodzenie rozwiez narazie jestem w rozsypce jak juz pisalem w moim poscie robilem wszystkie badania serca jest wszystko ok .Raczej od kad czytam na tutejszym forum stwierdzam ze to jest nerwica wiec trzeba z tym walczyc ale jak i kiedy to ustapi nie wiadomo . Pozdrawiam wszystkich
Odnośnik do komentarza
mój kolega mówi,że najlepsza jest metoda autosugestii--- tzn. -- stoisz przy aucie i sugerujesz mu ,żeby nie wywoływało w tobie paniki.To żart.Ale na poważnie -należy sobie uświadomić co tak naprawdę leży u żródła tego lęku.Może -iceireland- wyjechałes do irlandii-tam sam musiałeś stawić czoła wielu nieznanym ci dotąd sytuacjom.Musiałeś robić rzeczy,których wcześniej nie robiłeś.Byłes zdany tylko na siebie.I coś pękło.W chwili paniki mówimy sobie,że walące serce to nie jakaś choroba fizyczna,a skutek nerwów i nie ma powodu do strachu.Łatwo powiedzieć ,trudniej zrobić,ale trzeba próbować i nie dawać się.Trzymajcie się.
Odnośnik do komentarza
Witaj Tomku. Dopókiu sie nie ustabilizujesz emocjonalnie przy pomocy psychoterapii i prawidłowo dobranych leków nie doradzam Ci jeżdzenia * na siłę*.W czyims towarzystwie tak, skoro czujesz sie wtedy bezpieczniej.NERWICA JEST ZAWSZE PO COŚ, jest dla nas * zaproszeniem * do zmiany przekonań, ktore nam nie służą , do zmiany naszych niektórych zachowań. Wejdź na link ://moja-nerwica.republika.pl/ , na historie człowieka, ktory wyszedł z nerwicy lekowej.Sa w tej historii naprawde dobre informacje dot.powodów, dla których popadamy w nerwice, sposobów radzenia sobie z atakami paniki, z lękami .Dopóki nie zrozumiesz W JAKI SPOSÓB SAM DOPROWADZIŁEŚ DO NERWICY ( a tego akurat jestem pewna) nie poradzisz sobie z nią.Jesli chcesz poczytaj sobie posty na moim wątku *Lęk jest naszym przyjacielem*, na którym opowiadam, jak ja sobie poradziłam z lękami i z myslami natretnymi. Pozdrawiam. .
Odnośnik do komentarza
Gość iceireland
to nie jest spowodowane wyjazdem do irlandii jestem tu juz 4 lata i jestem tu z rodzina . Wiec proble nie jest zpowodowany wyjazdem zaczelo sie wszystko w marcu powoli od ataku ja myslalem ze to cos z sercem lub cisnieniem bo w rodzinie bsbcia i tata maja wysokie cisnienie i ja tez dostalem tabletki na cisnienie myslalem ze cos po tym pierwszy atak byl w pracy karetka zabrala mnie do szpitala bo mialem wysokie cisnienie w szpitalu spadlo mi wszystko i powiedzieli zebym szedl do domu bo jest ok badania zrobili mi wszystkie przez te pare godzin bylo ok . Drugi raz to samo czwarty tez to samo i co siedze w domu i panika na wieczor poprawia sie zdecydowanie rano jest ok, pozniej wezme tabletki i zaczyna sie jakies takie dziwne uczucia itp. Strach jechac gdzies a bo nie pewny jestem czy czuje sie dobrze czy nie zemdleje itd. Walcze ale nie mam jak z tym walczyc to jest silniejsze . Nie raz to zalamka plakac i nic wiecej .
Odnośnik do komentarza
Dzięki za odpowiedzi.Nie znam się na tym wszystkim i nigdy prawie nie chorowalem.Zawsze bylem silnym i twardym czlowiekiem a tu takie walnięcie na banie.Jeszcze jak wypiję kilka piw to lęk chyba zanika ale wtedy nie mogę jezdzić z wiadomych przyczyn.Kupilem sobie ersen i deprim ale to raczej nie pomaga.Kupilem też aviomarin ale znowu czuję się mocno senny i caly dzień jest potem do niczego.Doszlo do tego że wychodzę powoli na idiotę przed rodziną bo przecież tomek zawsze lubial jezdzić samochodami.Prawko mam od 8 lat i nigdy nie mialem wypadku,jakby tego bylo malo to naprawiam samochody i kiedyś handlowalem.Praktycznie to jezdzilem co tydzień innym samochodem i nie czulem jakiś lęków.Nie wiem co to ze mną bedzie dalej,do lekarza znając życie pewnie nie pójdę.Ale dziękuję Wam za zainteresowanie moją osobą
Odnośnik do komentarza
No niestety mam to samo. Byłam *miszczem* kierownicy. Lubiłam jeździć brawurowo, szybko i sprawnie. I stało się. Ciachnęło mnie raz, jakbym miała zemdleć i póxniej pozostała niepewność. Lęki rozwijały się wraz ze skurczami komorowymi :( Aktualnie czuję się jak 28letnia emerytka. Był czas, że zaczęłam jeździć 50km/h. To mnie męczyło jeszcze bardziej, wkońcu zrezygnowałam. Jak ktoś jest obok, praktycznie nie czuję, chociaż jak się zacznę zastanawiać to też łapię lęk. Aktualnie od mniej więcej 2-3 miesięcy prawie nie jeżdzę, a jeśli już to sama jestem w stanie przejechać nie więcej jak 5 km. Masakra.
Odnośnik do komentarza
Jak lę narasta to wraz z nim bicie serca.Nie wiem co jest pierwsze,czy to mózg nim steruje czy serce mózgiem.Wiem tyle że mam tego dosyć.Muszę zacząć jezdzić nawet jeśli dostanę zawalu itd itd.Poprostu raz się zle poczulem i chyba zapamiętalem to sobie za bardzo.Teraz musialbym przejechać się gdzieś autem sam i od nowa uwierzyć w siebie.Wtedy może wmówię sobie że już będzie dobrze.
Odnośnik do komentarza
Witaj Tomku! Chciałam Ci powiedzieć,że mój narzeczony miał identycznie to samo. To było straszne też miał wrażenie jakby miał dostać zawału, robił różne badania serca żeby się troszkę uspokoić. Na pewno musisz się skontaktować z psychiatrą bo sam sobie z tym nie poradzisz a jedynie będzie tylko gorzej.Dobrze będzie jeśli będziesz chodził też na wizyty do psychologa to naprawde pomaga.Nie wyleczysz się z tego za szybko ale trzeba szukać pomocy we wczesnym stadium choroby.Mój narzeczony leczył się przez 6 lat przyjmował tabletki i na chwile obecną czuje się świetnie jeździ sam autem, pokonuje takie odległości samochodem że nigdy bym nie przypuszczała że tak sie stanie. Ale co ważne nawet gdy już poczujesz się dobrze odstawisz tabletki nie przerywaj wizyt u psychiatry i psychologa to bardzo ważne. Ja trzymam za Ciebie kciuki i wierzę że będzie dobrze tylko trzeba chcieć sobie pomóc.POWODZENIA!!!
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×