Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dodatkowe skurcze


Gość elżbieta

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc Kochani!Powiedzcie mi cos na temat przedwczesnych pobudzen komorowych ciagle je odczówam lekarz powiedział ze sa nie grozne i mam sie nauczyc z nimi zyc poprostu sa i tyle. Moga miec przyczyny nerwicowe ale jak sobie z nimi radzicie bo ja ciagle czuje stach ze zaraz umre robi mi sie słabo i wogule do bani sie czuje. Biore magnez i nie pomaga

Odnośnik do komentarza

Dami - ja myśle że za dużo sama sie nakręcasz. MIałem też tak ale odpuściłem któregoś pięknego dnia. Jak zabolało mnie w klacie to wmówiłem sobie że na 100% jakiś rak . Też miałem takie jazdy jak TY. Co prawda nie skorzystałem z porad psychologa czy psychiatry tylko ludzi z forum. Ale zadziałało. Zbadałem sie wkońcu i wyszły te nieszczęsne skurczaki. I teraz wiem co mi jest i staram sie nie nakrecac. Żyję z tym i tyle. Wiem że na 100% przyszły one w yniku przewlekłego stresu którego doznałem na przełomie 2009/2010 roku. Choroby rodziców to był dla mnie gwóźdź do skurczaków. I jak teraz wiem że właśnie stres mi dowalił musze z nim walczyć, rodzice troche odżyli (rozruszniki serca) i niby jest ok i wziąłem sie za siebie. Wiem teraz że jest to trudne ale mam żonę córę i drugą w drodze, mam dla kogo żyć i to daje mi siłę choć nie zawsze jest różowo to staram sie nie poddawać i nie myślec o tym że skurczaki przyjda znowu. Myśle że pozytywne myślenie i nastwienie do życia jest zdrowsze w naszej sytuacji inż szukanie sobie nowych chorób i innych powodów aby *kopnąć w kalendarz* :-) Wiec tak Tobie *dami* jak i innym posiadaczom skurczaków życze tych lepszych dni i optymizmu na każdy dzień.

Odnośnik do komentarza

Kris-dzięki;-)wiesz w sumie się nie znamy,a mówisz jak moi znajomi;-)aż troche ulżyło,ja też się nabawiłam ich przez ciagłe stresy,a teraz mój mąż 18 czerwca ma mieś zabieg,ma torbiel na szyi i bardzo się boimy;-(ja już widzę siebie na korytarzu,jak go wywożą,a mój mąż jeszcze się boi,ze się nie obudzi;-(

Odnośnik do komentarza

Kris ja to samo powtarzam że sami się tutaj co niektórzy nakręcają niepotrzebnie.Czyta dużo osób różne strony związane ze skurczami i dopasowuje to do siebie a w rzeczywistości okazuje się to złą interpretacją bo faktycznie ich to nie dotyczy:)Mi również pomogło forum chociaż byłam na 3 spotkaniach u psychologa i psychiatry.Ale jak sami się za siebie nie weźmiemy ,przede wszystkim musimy CHCIEĆ to nic z tego wszystkiego nie będzie:)Demi pocieszę Cię ja mam niedomykalność zastawki mitralnej i żyję:)fakt faktem ,że po ostatnim badaniu wykazało że się ta niedomykalność zmniejszyła.Wię uszy do góry,pozytywne myślenie ,mniej przebywania na forum i czytania rzeczy z tym związanych i będzie dobrze zobaczysz.:)nie piszę tego złośliwie ,piszę Ci to z czystego dobrego serca :)bo wiem co to znaczy:)pozdrawiam ciepło:)

Odnośnik do komentarza
Gość Marinka25

Witam Was ja staram się nie poddawać i coś robiś dla swojego organizmu żeby troche zmniejszyć skutki stresu który jest przez te cholerne skurcze ,może wyda Wam się to dziwne ale od dwóch lat stosuje różne praparaty naturalne ,obecnie stosuje sok z noni,miody manuka,krzem organiczny i to jakos poprawia mi samopoczucie i pomaga walczyć ze skurczami wiem że to troche kosztuje ale nie pale nie pije mało gdzie wychodzę na jakieś imprezki przez te skurcze więc pieniążki przeznaczam na takie środki :)pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witajcie Ze skurczami dodatkowymi zmagam się od jakichś 5-ciu lat. Miałem kilkukrotnie robione badania holterem które wykazywały od kilku do kilkudziesięciu (max 50) skurczy dodatkowych (czasem więcej nadkomorowych, czasem komorowych), echo też robiłem parę razy (ostatnio 3 mies. temu) i stwierdzono wypadanie płatka zastawki mitralnej (o ile dobrze pamiętam) - lekarz zapewnił, że to nic groźnego, że ma to 1/3 populacji. Kardiolog, który przez cały ten czas mnie badał zapewniał, że nic mi nie grozi. Nie chcę za bardzo się rozpisywać na swój temat, ale po okresie silnej nerwicy lękowej na tle *sercowym* m.in. dzięki psychoterapii udało mi się na długi okres (2-3 lata) nabrać dystansu do skurczy i stopniowo i ilość się zmniejszała. Bywało, ze podskok serca odczywałem może parę razy w miesiącu. Rzecz w tym, że zanim do tego *dojrzałem* sporo się w sieci naczytałem i gdzieś tam pozostał lęk przed seriami, gromadami itp. które ponoć są śmiertelnie groźne (tak czasem piszą na forach ludzie, ale bez dokładnych informacji). Ale był to lęk nieuzasadniony - miałem same pojedyncze. Wszystko układało się pomyślnie do marca tego roku, kiedy niespodziewanie doświadczyłem takiej serii. Serce *podskoczyło* raz, by po chwili znowu, i znowu i znowu. naliczyłem chyba z 8-10 takich skurczy jeden po drugim. Nie jakoś strasznie szybko, tak jakby co sekundę. W trakcie takiej seryjki bałem się, że to się już nie skończy. Szybko wstałem, zacząłem kaszleć i bać się (znowu, po latach) że umrę - puls na króko przyspieszył (z nerwów i strachu) ale przy tym wyrównał się i po chwili było po wszystkim - miarowe 60. Od tego czasu taka długa seria się nie pojawiła, ale teraz zdarza się sercu pdskoczyć 2-4 razy pod rząd, co dawniej właściwie się nie zdarzało. Znowu odczuwam skurcze kilka razy dziennie ale najgorsze że towarzyszy temu lęk. Strach że seryjka mnie zabije. Tym razem już całkiem realny. Oczywiście holter zrobiony po marcowym incydencie był najlepszy w ciągu tych lat - tylko 1 nadkomorowe w ciągu doby. Ale teraz nie jest już tak fajnie - dzień bez podskoku zdarza się parę razy w miesiącu. Tymczasem straciłem kompletnie ciężko wypracowany *luz* względem skurczy, bo odczuwając pierwszy momentalnie ogarnia mnie lęk przez kolejnymi. Za 6 tygodni mam wizytę o kardiloga elektrofizjologa, może poświęci mi parę minut i objaśni, co właściwie się dzieje, bo znowu przechodzę przez piekło lęku że moje życie skończy się dość niespodziewanie kopnięciem w kalendarz w wieku 31 lat. Ale może mnie zbagatelizuje, wszak ludzie mają po 20 tys... Dlatego jestem też ciekaw Waszych doświadczeń - czy i Wam zdarzają się takie serie? Możliwe są i dłuższe? Co wtedy robić, jak reagować? Czy faktycznie powinienem panicznie bać się, że grozi mi niezapowiedziana wizyta w przytulnej chłodni zakładu pogrzebowego? ;) Czy taka seria dowodzi, że jednak poza nerwami i stresem jest jeszcze inna przyczyna moich dodatkowych skurczy? Jak myślicie? I na koniec pytanie retoryczne - czemu ludzie bezmyślnie wypisują w internecie zdania typu: *serie dodatkowych skurczy mogą powodować nagłą śmierć*? W sumie żadna wiedza z tego zdania nie wynika, daleko temu zdaniu do kompetentnej naukowej informacji (jakie serie - są różne, a w jakich warunkach, jak często itd), za to podejrzewam że jest odpowiedzialne za setki ataków paniki miesięcznie! Po prawdzie, gdyby taka seria miałaby mnie kiedyś zabić niespodziewanie, wolałbym do tego momentu żyć w błogiej nieświadomości, nie przejmować się skurczami i cieszyć się życiem. Szlag by to! pozdrawiam serdecznie forumowiczów życząć Wam jak najmniej arytmi!

Odnośnik do komentarza

Zaxxon, obawiam się że dopóki nie złapiesz zaburzeń na holterze to nie za bardzo będzie co omawiać z lekarzem. Nie możesz mieć bowiem pewności czy to była seria dodatkowych czy coś innego, nawet nie wiesz czy seria komorowych czy nadokomorowych. Doskonale cię rozumiem bo sama miałam podobne zdarzenie. W ciągu ostatnch dówch lat dwa razy, ale też pamiętam taki atak z okresu gdy chodziłam do liceum. Jedna seria dodatkowych komorowych złapała się na holterze, było ich sztuk 5 pod rząd. Lekarz (a mam bardzo rzetelnego) powiedział, że nie jest to groźne i każdemu może się zdarzyć. Opisał to jako pobudzenie gromadne zsumowane. Nie kwalifikuje się to w każdym razie do dalszego leczenia, no chyba że nastąpi progres. Ale uczucie, przyznaje, jest paskudne. No i ta obawa, że znowu się powtórzy...U mnie najgorszy epizod był w styczniu ubiegłego roku: seria dodatkowych...normalne bicie, seria dodatkowych, znowu normalnie i znowu seria, kurde masakra.. Jak doszłam do przychodni na ekg to cisza. No i po tym silna nerwica. Dla nas najważniejsze to założyć, że to się już nie powtórzy...

Odnośnik do komentarza

Hej wiecie ja tez sie boje okropnie tych moich pobudzen przedwczesnych wczoraj dopadly mnie w markecie przy kasie tak sie bałam ze umre nie wiem chyba nie potrzebnie sie tak nakrecam i jest coraz wiecej ich i gorzej odczowalne holtera miałam dwa lata temu i od tamtej pory mi towarzysza ekg ostatnio robiłam i puls troche podwyzszony . powiedzcie mi czy te skurcze moga byc przyczyna nerwicy czy to cos powarzniejszego bo nie wiem juz sama

Odnośnik do komentarza

Czy skurcze powodują nerwicę, czy tez nerwica powoduje skurcze. To jest pytanie w stylu co było pierwsze - jajko czy kura. Jedno jest pewne, że obydwa warianty są prawdziwe i niestety tworzą błędne koło. Najgorsze są rzeczywiście te skurcze następujące jeden po drugim, kilka pod rząd, bo wtedy nogi robią się jak z waty, i człowiek zastanawia się czy padnie, czy też nie padnie, a potem reszta dnia jest zrypana do końca. Po roku męczarni z tymi skurczami, osobiście chyba oswoiłem się z faktem śmierci i już tak nie myśle o niej, natomiast nie da się oswoić z faktem niedotlenienia mózgu podczas tych skurczy, szczególnie kiedy następują jeden za drugim, kiedy człowiekowi robi się słabo i mdło. Dlatego nie da się do nich przyzwyczaić jak to niektórzy proponują. Jedyne co można robić, to walczyć z tym, aby nie załamywać sie po tych skurczach i nie wpadać w nerwice. To jest nasze zadanie...

Odnośnik do komentarza

Eweczka-ja tez myślę,że to może być z nerwicy,ja mam 31 lat,wrażliwa,bojąca,w pewnych okresach depresja,przeszłam też swoje,za bardzo się zamartwiam,kołatania serca,i chyba to doprowadziło do dodatkowych skurczy? ale nie straszcie,ze można z tego umrzeć!!!niektórzy tu straszą i jeszcze bardziej nas dołują!!!

Odnośnik do komentarza

Hej dami, kurczę, mam teraz wyrzuty sumienia że Cię nastraszyłem - niechcący wyszło, że należę do tej samej grupy straszących, którzy i mnie nastraszyli swego czasu. Nie miałem intencji komuś drugiemu zaserwować podobnych obaw co sobie - żałuję że napisałem tego posta. W lipcu, podczas wizyty u kardiologa elektrofizjologa zamierzam dokładnie wypytać co się za tym enigmatycznym zdaniem-straszakiem kryje - jeśli chcesz, dam znać tutaj, albo na maila - co mi na ten temat powie. Prawdę mówiąc po cichu liczyłem, że ktoś tutaj miał podobne obawy co ja, męczył nimi jakiegoś dobrego specjalistę i wie na ten temat coś więcej. takaja - dziękuję za odpowiedź. Oczywiście problem z holterem jest taki, że szanse na wyłapanie czegoś co zdarza się tak rzadko są nikłe. Owszem, bez holtera nie wiadomo co to było, ale przynajmniej niech mi fachowiec nareszcie wyjaśni, co można w tej sprawie zrobić. Podałaś przykład gromadnego zsumowanego, które lekarz unzał za nieistotne -doskonale, czyli już widać, że zdanie-straszak jest gie warte, bo jeśli nawet jest prawdziwe, to w tylko w określonych warunkach.

Odnośnik do komentarza

Tak, myślę, że te gromadne, choć nieprzyjemne, nie są niebezpieczne albo inaczej - są niebezpieczne w określonych okolicznościach, np. jakieś choroby serca. U mnie nie trwały długo, po kilka sekund, przerwa i znowu po klika sekund. Co ciekawe oprócz tego że puls mi podskoczył z racji paniki, to nie miałam jakiś zawrotów, zasłabnięć ani nic takiego, po prostu wstrętne uczucie. Tłumaczę sobie w ten sposób: kilka razy w życiu już mnie takie coś spotakło i przeżyłam więc będzie ok. Zresztą pamiętam stąd forumowicza Grega (tak chyba się zwał), który opisywał, że wylądował z takimi seriami i gromadami w szpitalu. Później w czasie wizyt u lekarza i po pokazaniu zapisów tych ekscesów usłyszał to samo co ja - każdemu mogło się zdarzyć. Potem przez dwa lata się nie odzywał aż do momentu kiedy znowu go spotkało coś podovnbego i podobnie jak ty Zaxxon, pisłał, że wróciły mu objawy nerwicowe. Podkreślił jednak, że atak trwał kilka sekund. Kurczę, myślę, że czasami każdy organ świruje więc serce może też ma prawo od czasu do czasu pobrykać. Tyle, że skutki tych wybryków trochę targają psychiką, bo jest to jedyny organ który *czujemy* poprzez puls. Grutn to zachować spokój i nie nakręcać się

Odnośnik do komentarza

Dzięki. Na zdrowy rozum - myślę podobnie. Zakładam, że jeśli przyczyna leży w stresie/nerwach, to za dodatkowe skurcze serca winę ponosi raczej wysoki poziom kortyzolu, nadwyżka adrenaliny *bombardująca* serducho itp, a nie jakieś dodatkowe drogi przewodzenia w sercu. Zatem - na chłopski rozum - od kilku czy nawet kilkunastu dodatkowych skurczy daleka droga do jakiegoś utrwalonego częstoskurczu, migotania przedsionków a już tym bardziej komór - bo samo serce jest fizycznie zdrowe i impulksy rozchodzą się po mięśniach tak jak należy. Ale nie znam się na tym i naprawdę chciałbym dowiedzieć się od kogoś jak to jest naprawdę. Zrobić badania, które dadzą odpowiedź czy o to właśnie chodzi. Zobaczymy co mi specjalista powie w lipcu. Czy potraktuje mnie poważnie. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Nie ma sprawy - postaram się wyciągnąć z niego jak najwięcej. Nie obiecuję że będę tu często zaglądał bo jak sami wiecie nierzadko więcej złego niż korzyści wynika z takich internetowych poszukiwań na temat arytmii - ale obiecuję zdać relację jak tylko od niego wrócę. Co do zasłabnięć to również nic takiego nie doświadczyłem, nawet wtedy kiedy poszła seria kilku skurczy pod rząd. Wręcz przeciwnie - wstałem i zacząłem kaszleć i pukać się w klatkę, z nadzieją szybkiego powrotu do normalnego rytmu. Co znowuż wskazuje, że skurcze i ich serie bywają różne i dowodzi, że pisanie zdań ogólnikowych poza straszeniem nic nie daje.

Odnośnik do komentarza

Hej, witajcie. Wczoraj czułem się źle, serce dawało mi popalić i dziś wybrałem się do swojego kardiologa (tak, mam ten komfort że mnie prawie zawsze szybko przyjmie). Tym razem wypytałem go trochę i powiem że mnie lekko podbudował na duchu i troszkę zmartwił (ale nie strasznie). Podbudował bo rozmawiałem z nim o tym, co mi się przydarza ostatnio, czyli że skurcze dodatkowe pojawiają się grupami, po kilka razy, ale nie w szybkim tempie jak z kałacha, tylko z przerwami krókimi. Wygląda na to że w moim wypadku są to bi- i trigeminie, a nie salwy, pary itp które są bardziej niebezpieczne. Lekarz powiedział, że mogą one trwać nawet dużo dłużej niż te parę sekund - i nie stanowią ŻADNEGO zagrożenia życia. Z tego się cieszę, bo teraz już czując więcej skurczy pod rząd, nie będę wpadał w panikę że umieram (pewnie będę się czuł źle, ale już nie tragicznie). Spytałem go również czy to znaczy że mam dodatkowe ognisko impuslów w sercu - i powiedział (niestety) że tak, mam - ale że nie jest ono niebezpieczne dla życia, a skoro nie wywołuje groźnych arytmii, to ryzyko związane z ablacją (arytmie w przyszłości, być może dużo gorsze) zdecydowanie przewyższa dyskomfort, jaki może towarzyszyć skurczom dodatkowym w tej chwili. I w sumie się z nim zgadzam - taka częstotliwość skurczy jaką mam nawet teraz - jestem w stanie znieść, o ile nie dygam, że mi grozi od nich śmierć. Przez ponad dwa lata kompletnie nie zwracałem uwagi na pojedyncze skurcze i ilość spadła jak już chyba pisałem nawet do 2-3 na miesiąc - bo miałem spokojną psychikę. Bigeminia (tri?) wytrąciła mnie z równowagi, ale teraz - wiedząc że mnie nie zabije - mam nadzieję przywyknąć a co za tym idzie - przyczynić się do zmniejszenia ich ilości. Dodam przy okazji - że w ostatnim czasie miałem dużo więcej stresów, włącznie z utratą pracy 3 tygodnie temu - więc trudno się w sumie dziwić nasileniu skurczy. Być może wspomniany przez Ciebie takaja Greg miał to samo - dlatego lekarze również kazali mu się nie przejmować. Tyle. Zobaczymy co będzie dalej. W lipcu tak czy siak odwiedzę tego elektrofizjologa, to zobaczymy czy potwierdzi słowa kardiologa. Podejrzewam że tak - bo już rozumiem, czemu my, ze sporadycznymi skurczami nie kwalifikujemy się do zabiegu ablacji. Po co ryzykować popsuciem czegoś porządnie, skoro tylko lekko szwankuje ;) Pozdrawiam wszystkich serdecznie, mam nadzieję że teraz dami jesteś spokojniejsza i nie czujesz się nastraszona, a wręcz przeciwnie. Odezwę się tutaj po wizycie w lipcu, chyba żeby (odpukać) coś się działo. Miłego weekendu. PS: Miał ktoś więcej skurczy podczas meczu Polska-Grecja? ;)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×