Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dodatkowe skurcze


Gość elżbieta

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie tez mecza strasznie !!!!!!!leze a nawet tonie pomaga!!ukejz a ty jakie masz te skurczybyki??leki bierzesz?miewasz salwy??jak je czujesz ??ja mam pary ale czasem tak mi sie serduch przewraca przewraca ze zasanawiam czy to nie jest cos więc j. Tez jz m as m dosyc tego!!!nie pamietam juz dnia kiedy dobrze sie czulam.co bedzie za20lat?jesli dozyje;)

Odnośnik do komentarza

Olkaaa , czy to są salwy to nie wiem, ale tak je odczuwam, czyli ze jeden nieprawidłowy skurcz za drugim, i jak sie pojawią to robi mi sie slabo, i jest uczucie ze zaraz zemdleje. No ale jeszcze coś takiego sie nie stało, ale czuje ze predzej czy pozniej sie to stanie. Ostatnio mam tak przynajmniej raz dziennie. Leków nie biorę, bo kardiolog mi żadnych nie przepisał, oprócz profilatycznego magnezu. Natomiast wiem i czuje, ze mam w tej chwili bardzo napięty układ nerwowy - nie bede juz tu wyjasniał z jakich powodów tak jest. Chyba bez psychiatry sie nie obedzie :(

Odnośnik do komentarza

Jakby ktoś pytał, jak odczuwam napięcie układu nerwowego, to mam np. problem z wzięciem głębokiego oddechu i cięzko mi sie często oddycha, mimo zdrowego układu oddechowego. Jest to charakterystyczny objaw nerwicy. W nocy, w momencie zasypiania się często zrywam, myśląc że mdleje albo odpływam , a tu przeciez tylko człowiek zasypia. Jest się po prostu kłębkiem nerwów i to dosłownie... :(

Odnośnik do komentarza

Witajcie :) Ale tutaj się smutno zrobiło... Może i nie jest dobrze, czasami nawet fatalnie, ale czy nie można czekać na coś miłego? Z tego co widać wszyscy tylko czekają na salwy, serie i omdlenia :(((. W życiu są przyjemniejsze rzeczy na jakie warto czekać :))). Ja dla pocieszenia Was w lepsze dni mam +/- 40 000 pobudzeń na dobę, a w gorszy +/- 50 000. Wszystkie odczuwalne :). Ludziska głowa do góry :). Pozdrawiam :). P.S. Wszystkim życzę dużo uśmiechu i spokojnych świąt :).

Odnośnik do komentarza

Hej Zuzanna. Dzięki za pocieszenie - pewnie masz rację. Z tego co chyba ty kiedyś pisałaś, to twoja arytmia nie wynika z nerwicy, bo jej nie masz, a z jakiś określonych wad serca. Dlatego być może spokojniej to przyjmujesz niż np. ja - nie wyobrażam sobie mieć takiej ilości jak ty - leżał bym poprostu trupem :). U mnie każdy skurcz potworny powoduje lęk i pocenie się no i w efekcie czarne myśli o najgorszym. Ludzie którzy mają nerwicę zazwyczaj zawsze przyjmują najgorszy, najbardziej pesymistyczny wariant ze wszystkich możliwych, i to nie tylko jeśli chodzi o sprawy sercowe, ale inne dolegliowści, a także pozostałe sprawy życiowe. Tacy już jesteśmy. Mimo wszystko nie poddaje się i szukam sposobu na własną rękę jak również na rady od innych osób takich jak ty, czy też inne osoby na tym forum. Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt!

Odnośnik do komentarza

Spokojnych Świąt spędzonych w gronie rodzinnym - obowiązkowo bez skurczaków!!! smacznego jedzonka, spokoju radości miłości oraz zdrówka i mokrego dyngusa zycze Wam Wszystkim Skurczowcy :) :*** P.S. Lukjez, Ty wiesz to juz ale przypomne Ci... ja dokładnie to samo czuję co Ty i dokładnie tak samo i to samo mam w głowie, te głupie mysli i tez mam nerwicę, bez wady serca i każdy skurcz doprowadza mnie niemal do szału i ataku paniki... :((( a w ostatnie dni mam ich sporo niestety :( Uśmiechu Wam życze w te Święta!!! :))))

Odnośnik do komentarza

Witam. Jesli pocieszy to kogokolwiek to ja mam to samo,skurcz za skurczem i bardzo szybkie tetno juz sama nie wiem czy to normalne,mi kardiolog powiedzial ze kazdy ma skurcze dodatkowe ale ludzie bardziej wrażliwi nerwowi odczuwaja je bardziej. Ja tam dziekuje za takie zycie i zastanawiam sie czy naprawde nic nie da sie z tym zrobic? To niemożliwe musi byc na to jakis sposób bo tak do konca zycia juz bedziemy sie meczyc???????? A na pocieszenie powiem że całą noc dosłownie chodziłam po scianach z bólu zeba z nadzieja ze mi przejdzie hehe bo to ósemka do wyrwania no i nie przeszło.Dzis o 12 poszłam do dentysty i powiedziala ze boi sie wyrwac go bo ma za duze korzenie i rozwierciła zatruła i mam teraz isc do chirurga go wyrwac!!!Szczerze nie zycze nikomu tego bólu bo jeszcze go czuje!!! Wole rodzic przysięgam!!!!! Zdrowych i spokojnych Swiat,bogatego zajaca i mokrego dyngusa Pozdrawiam......

Odnośnik do komentarza

Ja od czasu grudniowej *kardio* akcji w moim zyciu juz generalnie sie chyba z tych skurczaków wyleczyłem. po wyjsciu z diagnostyki ( 2 dni)ze szpitala po raz pierwszu usłyszałem o czymś takim jak dodatkowe skurcze....cały styczeń masakra je czułem i raz nawet pojechallem na pogotowie bo tak mnie trząsły... zrobili ekh i faktycznie w ok 30sekundachh miałem ze 3 komorowe..... po kilku dniach odpuściłem sobie ciągłe mierzenie tętna itp itd...;] także mówie wam głowa do góry.... chyba faktycznie w większoćsi z naszych przypadków psychika nas wykańcza.... także życze również zdrowych wesołych !!! i bez sqrczybyków :)

Odnośnik do komentarza

Święta, Święta... i zamiast człowiek spokojnie posiedzieć i odpocząć, to się spina i mało z tego wszystkiego nie zwróci na stół śniadania... Mam wrażenie, że te zmiany pogody mnie wykańczają powoli. Raz słońce i 15 stopni, a na drugi dzień lodowaty wiatr i zero słońca. Lukjez ma rację, co to za życie. Niby człowiek zdrowy (bo tak panu doktorowi komputer pokazał na obrazku), ale męczy się niemiłosiernie. Do wczoraj miałam całkiem dobrą passę, jeśli chodzi o skurcze. Teraz już nie mogę tego powiedzieć. A w środę idę na rozmowę o pracę... koszmar jakiś. Sama rozmowa, to jeszcze, ale jak sobie pomyślę, że będę miała stałą pracę i takie dni jak teraz, to mnie panika ogarnia jak utrzymam stanowisko i w ogóle utrzymam się w życiu. O założeniu rodziny nie wspomnę. Póki co nawet nie mam z kim jej zakładać... Zazdroszczę Kejthi i innym, którzy mają swoją rodzinę i tak świetnie sobie radzą ze skurczami. Wesołych Świąt

Odnośnik do komentarza

Witajcie :) Sylwia nie patrz na innych tylko *zepnij poślady* ;) , (jak to mówi mój brat) i brnij do przodu :). Ja sobie nie wyobrażam siedzenia w domu bez pracy. Fakt czasami bywa bardzo ciężko, ale świadomość, że muszę pracować mobilizuje mnie bym się wzięła w garść i ruszyła do przodu. Najgorsza rzecz jaka może nas spotkać to wkręcenie się w wir strachu, obawy, wyczekiwania i użalania się nad samym sobą. Twardym trzeba być i pokazać skurczakom kto tu rządzi :), a rządzimy przecież MY a nie one :). Pozdrawiam świątecznie :).

Odnośnik do komentarza

Witajcie, wpadłam, żeby życzyć Wam wszystkim wesołych świąt, bez kłopotów sercowych, bez lęku, spokojnych i radosnych, bez względu na pogodę - dużo pogody ducha dla wszystkich. Ja ostatnio mniej zaglądałam - nie uwierzycie, ja sama nie wierzę, ale od połowy lutego, kiedy miałam ostatnio nasilenie skurczybyków, aż do teraz (odpukać) mam spokój. Oczywiście trochę świruję, żeby nie było za łatwo - mam jakieś takie napady paniki, jakiś lęk nie wiadomo skąd, biegnę mierzyć ciśnienie i tętno, a tam nic - wszystko o.k. Sama się z siebie śmieję, choć śmieszne to nie jest, ale co tam, generalnie jest super. Nawet jakby mi się teraz znów zaczęły, co mam nadzieję nie nastąpi, to i tak wygrałam parę tygodni, ha!! Czyli że jednak da się. Sylwia, nie bój się pójścia do pracy, może być tak, że w pracy zapomnisz o skurczach, nie będziesz ich tak odczuwać jak się zajmiesz robotą. Jeszcze jeśli uda Ci się trafić tak dobrze, że ludzie będą w porządku i się z nimi dobrze dogadasz, to może być naprawdę dobra rzecz. I tego Ci życzę. pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Witam Was sredecznie. Tak sobie własnie czytam wpis Sylwi że boi sie isc do pracy i zaraz przypomina mi sie ile ja zmarnowałam dobrych prac przez te lęki i skurcze Boże a niektóre miałam takie fajne,i kiedy przychodził kryzys kiedy skurcze,lęki i ataki paniki sie nasilały poprostu szlam na l4 czasem trwało to nawet 3 miesiace a potem juz zanosiłam tylko wypowiedzenie i koniec. Wiem że to chore ale tak naprawde nigdy w żadnej pracy nie mialam nikogo kto wiedzialby o moim problemie by mnie mogl wesprzec w trudnych chwilach poprostu zawsze trafiam na wrednych,fałszywych ludzi a w takiej atmosferze nie da sie pracowac... Tez szukam czegos co naprawde pozwoli mi zapomniec o tych dolegliwosciach przedewszystkim blisko mieszkania bo dojazdy z moimi atakami paniki to koszmar,a tu gdzie mieszkam pracy mało,wiec albo pozostaje mi praca daleko albo czekanie na cud. Słuchajcie,musze Wam cos powiedziec niedługo w Rozmowach w Toku będzie temat o fobiach i lękach i ja tam wystąpie mam nadzieje że mnie poznacie i ze troche Wam ten program pomoze zrozumiec że nie jestescie sami i że naprawde niektóre ludzkie problemy to przy naszych pikus. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

I już po świętach! Życzę więc Wam szczęśliwych chwil po świętach, tylko radosnych. Ja przez święta też miałam skurcze. Ale wypiłam sobie trochę winka i jest mi bosko!!! Sylwio 02, to dobrze, że idziesz do pracy. Ja w pracy zapominam o skurczach i czuję się bardzo dobrze.

Odnośnik do komentarza

Witam po świętach! tabletki chyba działają bo skurczy mało. ale tak jak wy bardzo wpływa na mnie zmiana pogody. a szczególnie wiatry( nie mylić wiecie z czym ;)). i mam postanowienie po Wielkanocne . SCHUDNĄĆ, bo to poprawi na pewno samopoczucie i uzdrowi trochę serducho. Jakie wy uprawiacie sporty, bo powiem szczerze ,że ja zawsze byłam sprawna a od czasu skurczy nawet chodzę wolniej, bo nie chce serca wprawiać w większy łomot. Ale to głupie . miałam nawet kilka razy taki ścisk w klatce przy wysiłku bardzo krótki ale on powoduje straszny lęk . że to JUZ koniec. a to pewnie strach . więc muszę wolno podkręcać kondycję , MUSZĘ, MUSZĘ. pozdrowienia:))

Odnośnik do komentarza

Wera, ja wlasnie systematycznymi cwiczeniami podnioslem sobie poprzeczke dla skurczy. Mam ich mniej i nie sa az tak bardzo uciazliwe. Ale co waznejsze teraz przy wysilku nie wystepuja tzn przy jakims bardzo duzym polaczonym z emocjami to wystapia, ale juz nie tak jak kiedys przy byle jakim wysilku np podbiegnieciu do autobusu. Mam wrazenie, ze mocniejsze serce to mniej skurczy ale to tylko moja opinia, a co na to reszta?

Odnośnik do komentarza

Wera, od 2006 chodze 4x/tyg na basen + teraz jak jest cieplo w sobote lub w niedziele rower. Na poczatku na basenie dosc czesto lapaly mnie dodatkowe (gdzies tak przez 3 lata) Teraz od 3 lat juz przy plywaniu nie zlapal mnie zaden, noooo moze sie jakis trafil ale to wyjatek. Jeszcze jak jest pogoda dorzucam spacer. Tylko wiesz to jest tak, ze systematycznosc OBOWIAZKOWA i to przez dluuuugi okres by zobaczyc czy jest roznica czy jej nie ma. U mnie byla. Jak masz gg to zapraszam moje 7695497. Rzadko juz bywam na forum a teraz jak patrze to duzo historii milosnych (niby tez sprawy sercowe) ale dla mnie za dlugie do czytania :)

Odnośnik do komentarza

Witam Was po świętach:) na moje serce pogoda ma niesamowity wpływ a także druga połowa cyklu aż do miesiączki ,koszmar!powiedzcie mi czy Wy też tak macie że czasami czujecie jakieś niemiłe uczucie w okolicy serca ale nie do końca jesteście pewni czy to był skurcz dodatkowy serca u mnie czasem tak się zdarza :(pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×