Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Dodatkowe skurcze


Gość elżbieta

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Faktycznie zrobiło się cicho. A może słoneczna pogoda sprawiła brak skurczy dodatkowych. Ja z radością muszę przyznać ,że od kilku dni mam spokój. Oby tak dalej, już nie chcę tego świństwa czuć. Dbam o sen i staram sie myśleć pozytywnie (w czym pomaga lexotan ;)) ) Dobrego dnia wszystkim

Odnośnik do komentarza
Gość zdrowa32

Witam wszystkich. Pewnie nikt juz mnie nie pamięta bo jakis czas temu juz pisałam i mimo skurczy które męczą mnie od lat optymistycznie pisalam o podejsciu do nich gdyz w moim życiu nastapil wspanialy okres....zakochałam sie i wszystkie skurczowe sprawy minęły i odeszły gdzieś daleko:)) ach co to były za czasy....ale niestety każda piękna historia ma swoje przykre zakończenie i moja także....miłosc szybko sie skończyła a wraz z jej końcem czarna rozpacz zapoczątkowała nową fale skurczy.....jezu one poprostu mnie nie opuszczaja sa ze mna zawsze. Jest coraz gorzej,kiedys pomagał mi alkohol a teraz nawet po nim je mam. To jakiś koszmar jest nie wiem jak sobie z nimi poradzic,biore magnez i potas od czasu do czasu betalok ale one nie znikaja. Jestem juz na skraju wyczerpania nerwowego i mysle ze jedynym rozsadnym rozwiazaniem bedzie samo...wiecie o czym mówie...nie dośc ze nie mam dla kogo życ.ukochany okazał sie zwykłym draniem to jeszcze te skurcze ograniczaja mnie na maxa. Bardzo chce isc do pracy ale boje sie że tam jak mnie złapie to zwariuje...boże tak mi źle dzisiaj.....wszystko mnie dobija....siedze w piżamie od dwóch dni i nie widze sensu w niczym nawet w tych pięknych słonecznych dniach... przepraszam za tyle pesymizmu i pozdrawiam wszystkich skurczowców....

Odnośnik do komentarza
Gość zdrowa32

Fajnie by było gdyby tak można było sie zakochiwac na zawołanie. Dziś postanowiłam wziąśc sie w garśc zamówiłam fryzjerke,poszłam na rozmowe o prace i chociaż przyjaciele towarzyszą mi bez przerwy to wiem że takie załamanie nic nie da trzeba byc twardym..

Odnośnik do komentarza

Zdrowa32 cieszę się, że dzisiejszy dzień przyniósł Ci inne spojrzenie na świat :). Każdy z nas miewa dni, że ma dosyć wszystkiego, nerwy na siebie i cały otaczający nas świat, na tą okrutną bezsilność i to wewnętrzne cierpienie, którego często inni nie rozumieją. Masz dużo racji, że trzeba być twardym. Po kryzysowych dniach zawsze przychodzą chwile refleksji i uwielbiam ludzi, którzy potrafią się wziąć w garść i podnieść wysoko głowę. Tak trzymaj dziewczyno :))) !!! Facet widocznie nie był dla Ciebie, a samemu też można być szczęśliwym, uśmiechniętym i pełnym pozytywnej energii (mimo chorób, które tak bardzo nas zżerają od środka). Pozdrawiam :))).

Odnośnik do komentarza
Gość zdrowa32

Dziękuję Ci Zuzanno że mnie rozumiesz bo tak jak pisałas nie wielu ludzi nas rozumie,ale dzis pomyslalam sobie ze przeciez zycie jest takie krótkie i nie wiemy kiedy się skończy wiec trzeba z niego korzystac i brac ile sie da bo nic nam z tego że przlezymy je w łóżku. Owszem codziennie kiedy dopada mnie fala skurczy boje sie strasznie ze to juz teraz ze serce poprostu wysiada ale z drugiej strony mowi sie trudno kiedys kazdego to spotka i kiedy pogodzilam sie z tym że kiedys w końcu umre to łatwiej mi życ naprawde juz sie tego tak nie boje ale mam nadzieje ze jeszcze na mnie nie czas w końcu mam dopiero 32 lata:)) Nie wiem jak Wy ale ja choruję na nerwicę lękową jeszcze do tego a jedno powiazane jest z drugim serce nakręca ataki paniki a lęk nakręca serce i tak wkółko. Porąbana choroba bo nawet leczyc jej nie ma jak jedynie psychoterapia ale ona w moim przypadku nie daje za wiele...pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Kaccha11

U mnie kiepsko, bo mamy w domu epidemię grypy. Powalało nas po kolei. Najpierw dzieciaki, a potem ja. Tylko mój mąż szczęściarz się uchronił. Temperatura już nam spadła, u mnie oczywiście pojawiły się kurcze. Na piękną pogodę patrzę przez okno. Ale właśnie zamówiłam sobie nowy rower i zaraz po cudownym wyzdrowieniu będziemy śmigać. Mam nadzieję, że ruch mi pomoże. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witaj zdrowa32 :) Na szczęście nie mam problemu z nerwicą, ale za to może trochę zbyt lekko podchodzę do moich chorób. Jednak tak jest mi łatwiej z nimi żyć i taki mam charakterek :). Kiedy serducho zaczyna swoje masakryczne szaleństwo nigdy nie myślę, o tym, że mogłoby stanąć i przestać pracować. Po prostu mówię do niego (w myślach lub na głos czasami) :) by przestało świrować, opanowało się trochę i wróciło do szeregu, bo na taką samowolkę nie możemy sobie pozwolić :). Ja mam 34 lata i arytmię od zawsze :). Jak tylko mam gorsze dni i wymiękam to nie jestem wówczas do życia. Dlatego szybko się otrzepuję i dumnie podnoszę głowę do góry :).

Odnośnik do komentarza
Gość zdrowa32

Zuzanno ale Ci zazdroszczę takiego podejścia do sprawy. Nigdy naprawde nie masz takich myśli że ono Ci własnie zaraz stanie i umrzesz? Zazdroszcze Ci kochana. A skąd się wzięła Twoja arytmia i czy masz ją stwierdzoną przez lekarza? Bo skoro nie masz nerwicy to dziwne ja myślalam że takie sercowe sprawy to nerwicowców dopadaja a nie takich spokojnych opanowanych ludzi....U mnie troszkę minimalnie lepiej ale cudów nie będzie,dziś spedzilam caaaały dzień na dworze i głowa mi pęka ale skurczy jakoś nie za duzo....Bogu dzięki...Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Zdrowa32 :) mam stwierdzoną kardiomiopatie rozstrz. i +/- 50 tyś. dodatkowych skurczy komorowych na dobę, czyli średnio co 2-3 uderzenie serca. Jestem po 2 ablacjach i 1 krio - niestety nie udanych. Moje ognisko ekstrasystolii komorowej jest potwornie uparte, nie daje się zlikwidować i znajduje się nad zastawką aortalną (już wiele razy o tym pisałam :) ). Aktualnie czekam na konsultacje z Zabrzem i zobaczymy co oni mi powiedzą, bo we Wrocławiu gdzie mnie ablowano powiedzieli mi, że niestety nic więcej w moim przypadku nie da się zrobić by te skurcze zlikwidować. Nerwicy nie mam, choć dni lub tygodnie podłamania bywają. Kiedyś byłam szarą, bardzo zakompleksioną i zamkniętą w czterech ścianą myszką. Miałam ciężkie dzieciństwo i okres szkoły średniej. Jednak w 25 urodziny powiedziałam sobie DOŚĆ, że trzeba coś zmienić i postanowiłam przez kolejnych 25 lat być twarda, pewna siebie i mimo wszystko szczęśliwa. Było to bardzo trudne, bo nie łatwo jest przełamać swoje lęki, ale poradziłam sobie z tym i jestem z siebie bardzo dumna. Warto zawalczyć o siebie, bo żyje się tylko raz :). Ściskam wszystkich niedowiarków :).

Odnośnik do komentarza
Gość zdrowa32

Kurcze Zuzanno dzięki Tobie zaczęłam inaczej o tym wszystkim mysleć.Wiem że pewnie już o tym pisałaś ale ja tu od niedawna zaglądam więc moze napiszesz mi jak dlugo juz sie z tym męczysz i skąd to sie wogóle u Ciebie wzięło??? Jak pisałaś ze masz 50 tys.dodatkowych to poprostu az mi sie goraco zrobiło,dziewczyno jak ty z tym dajesz rade ja mam mozna powiedziec kilkadzieścia może i juz wpadam w załamanie a ty tak normalnie zyjesz. A pracujesz? Ja przez te skurcze nie moge nigdzie podjac pracy bo sie boje ze jak mnie dopadna to koniec co zrobie daleko od domu....straszne i beznadziejne jest takie zycie. Postanoiłam tez nie chcodzic po lekarzach bo wiem ze to nie ma sensu Ja dzisiaj jestem na małym kacu więc skurcze daja mi w kość aqle leze pod kocykiem i jakoś je znosze z pokora..Pozdrawiam wszystkich a Ciebie Zuzanno szczególnie...

Odnośnik do komentarza

Zdrowa arytmię mam prawdopodobnie od urodzenia (po mamie), w ekg odkąd sięgnę pamięcią zawsze było coś nie tak, ale nikt się w to nie zagłębiał. Z czasem było coraz gorzej aż dopiero w 2008 roku trafiłam na dobrych lekarzy i zaczęłam swoją wędrówkę pod górkę :). Na widok białego kitla aż mnie trzepie, bo nie znoszę lekarzy !!! (z małym wyjątkiem dla przystojniaczków ;P). Pracuję normalnie, bo siedząc bezczynnie w domu moje skurcze chcą mnie zeżreć żywcem i mam wrażenie, że *umrę na stojąco* :). Muszę pracować, bo muszę normalnie funkcjonować, a chcąc w miarę normalnie funkcjonować musiałam się przestać bać swoich skurczy, a jak się już ich nie boisz, to możesz normalnie pracować :). Kółko się zamyka, ale taki mają wpływ na nas nasze skurcze.

Odnośnik do komentarza
Gość zdrowa32

Zuzanno....ty masz święta racje że trzeba przestac sie ich bać ale jak to zrobic kiedy codziennie mam wrazenie ze to serce mi poprostu świruje ze cos jest nie tak i nic nie poradze na to ze moja głowa tak reaguje,,,,tak bym chciała miec takie podejscie jak ty.... no ale chociaz miło poczytac ze ktos sobie tak swietnie z nimi radzi. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Zuzanno ja ze skurczami borykam sie od 20 lat choc z dzieciństwa pamietam kilka incydentów ale nikt sie temu nie przyglądal zbyt szczegółowo dokucza mi nerwica lękowa i mam tez śladowe wypadanie płatka .Z pojedynczymi radze sobie nieżle ale wystarczy stres lęk i moje serce zaczyna jakies tańce ,-gorąco do glowy uderza jakby coś co otacza serce trzepocze, wtedy wstrzymuje oddech i wypieram powietrze to przerywa atak tak mi zalecil lekarz i mówi że to czestoskurcz nadkomorowy trwa to kilkanaście sekund lub kilka minut tego to sie panicznie boje Pozdrawiam wszystkich dobrze że jesteście nastawienie psychiczne pomaga

Odnośnik do komentarza

Zdrowa 32 nie wiem jak mam Ci w tym pomóc :), bardzo bym chciała, bo szkoda mi tak mocno przeżywających ludzi jak Ty i dostaję ogromne nerwy zawsze jak ktoś myśli o najgorszym z powodu zwyczajnych skurczaków :). Ja zaczęłam od tego, że sama sobie ciągle tłumaczyłam, iż nie mam się czego bać. Tobie powinno być łatwiej bo sama pisałaś, że nie masz ich aż tak wiele jak ja, no i serduszko masz zdrowe :) (ja mam niewydolność). Wyjdź z domu małymi kroczkami spróbuj się przełamać. Ja uwielbiam szaleć na rowerze :), uwielbiam prace w ogródku :) i lubię swoją pracę, choć często wściekam się w niej do czerwoności ;). Pozdrawiam Cię cieplutko :).

Odnośnik do komentarza

Hej Eli :) Ja częstoskurcz miewam bardzo, bardzo rzadko, co mnie bardzo cieszy :), bo jest on w porównaniu ze skurczami masakryczny i podziwiam ludzi, którzy muszą z nim walczyć. Można jednak pomimo tych wszystkich dolegliwości wycisnąć z życia soki i cieszyć się z tego *pełną gębą*, że tak niezgrabnie powiem :). Spotkałam na tym forum wielu mocno schorowanych, ale mimo tego pozytywnie zakręconych ludzi i ....... to jest PIĘKNE :))).

Odnośnik do komentarza
Gość zdrowa32

No własnie Zuzanno napisalas ze spotykasz na forum wielu naprawde schorowanych ludzi z super pozytywnym podejsciem a widzisz ja niby teoretycznie jestem zdrowa a mam takie podejscie jakbym dosłownie umierała. Kurde we wtorek zaczynam psychoterapie ale sie ciesze bo moze to wlasnie bedzie dobra droga do wyzdrowienia,ja to nie pomoze to ja juz nie wiem chyba sie do Ciebie Zuzanno wprowadze i nauczysz mnie normalnie zyc!!!haha Bo to jest jakies chore!!! Chcialam przed chcwilą isc do kościola ale skurcze dokuczaja mi dzis tak ze poprostu sie balam wyjsc z domu i tak jest codziennie!!!Kur....mam dość!!!!!

Odnośnik do komentarza

Kochani a wy macie tylko pojedyncze???komorowe???jakie leki przyjmujecie??? Ja mam pary, ostatnio nie zaciekawie sie czuje. Serce szsleje prawie caly czas, nie mam napadow lelu czy cos podobn et go tylko po prostu fizycznie niedomagam przez to serducho. Miewacie podobnie??ja przyjmuje sectral pol tabletki ale to nic nie daje.nie wiem co robic z t dalej.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×