Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady osłabienia, drżenia, strachu i bólu w klatce piersiowej przy nerwicy


Gość Młody

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszytskich forumowiczów moj problem z nerwicą zaczoł sie poand rok temu.Po powrocie ze szkoły zrobiło mi sie strasznie słabo ,drzenie nóg, uczucie strachu ,ból w klatce ,byłem blady po chwili siny ma pogotowiu zrobili mi ekg powiedzieli ,ze to nie zawał. Byłem tak przestraszony i słaby ,ze myslałem juz o koncu... Zostałem w szpitalu na 2-tyg miałem rózne badania holtery, ekg, badanie tetni nerkowych (doopler czy jakos tak). Podczas lezenia w szpitalu raz dostalem ataku nogi zrobiły sie jak z waty ale po chwili przeszło. W szpitalu powiedzieli ,ze mam lekkie nadcisnienie ale stwierdzili ,ze moze byc to na tle nerwowym.Rok wczesniej strcaiłem dobrego kolege i ciagle mnie to przesladowało.Od roku jak jestem chory jest coraz gorzej na początku miałem lekkie dusznosci i ogolny nie pokoj. Z czasem stałem sie wrakiem człowieka moje dolegliwosci to straszne dusznnosci ,czasami bóle głowy, bóle w klatce piersiowej, kołatanie serca, bóle pleców....... Miałem pare razy takie ataki lęku iż nie wiedziałem co zrobic czułem sie jakbym miał zaraz umrzeczemdlec strasznie sie bałem nogi zrobiły sie jak z waty byłem cały rozczęsiony.Dodatkowo mnie zestresował fakt ,ze stało sie to w szkole.Towarzyszyło temu bóle rzołądka ,oraz nieprzyjemne uczucie w ustach ,oraz straszne uczucie ciepła. Ataki po około godzinie ustały.Juz nie wiem jak sobie z tym radzic.... Jest coraz gorzej...... Mam dopiero 20lat a czuje sie jakbym miał 90. W czasie roku z okazu zdrowia ,wesołego chłopaka stałem sie totalnym wrakiem ciagle myslącym o najgorszym ,swoich wadach.... Boje sie wychodzic z domu bo ciagle mysle ,ze zasłabne oraz unikam zatłoczonych pomieszczen.... Najbardziej dokuczliwe są straszne dusznosci gdzie musze robic *karpie* zeby nabrac powietrza oraz ciągłe bóle pleców, oraz nie przyjemne pieczenie w klatce piersiowej. Jak sobie z tym poradzic?? Znacie moze jakies *lekki *ziołowe leki na uspokojenie bez recepty??? Napiszcie jak sobie z tym radzicie ,takie podtrzymanie na duchu bedzie mi bardzo potrzebne.Z góry dziekuje!
Odnośnik do komentarza
Witam MŁODEGO. Czytając, to co napisałeś , miałam wrażenie,że opisałeś właśnie wszystkie moje dolegliwości.... Byłam w Twoim wieku, kiedy mnie to dopadło i męczy ponad 30 lat. Gdyby mi wtedy ktoś powiedział, że to tylko mój stan psychiczny, uświadomił,że to nie żadna ciężka choroba, ale reakcja na moje problemy, zapewne wyszłabym z tego niebawem. A teraz cóz pozostały mi leki psychotropowe i inne , lepsze nastawienie do świata. Życzę Ci spokoju i zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Gość menahem
Witam podobnie jak wy też zmagam sie z jakimiś dolegliwościami nerwobólowymi. Staram się codziennie odnaleźc w otaczającej mnie rzeczywistości jakiśkolwiek pozytywny i budujący akcent - pomaga mi to. Życzę wszystkim dużo zdrowia, ukojenia, jasnego celu w życiu i uśmiechu na codzień, a także dystans do wielu sprawa i samego siebie. Podejrzewam że ta nasza nie umiejętnośc w ustalenia czy też wyczuciu prawidłowej zrównoważonej odległości psychologicznej wobec przeróżnych spraw z którymi przyszło nam sie zmagac, kompletnie rozbija nas najpierw duchowo a potem niczym w reakcji łańcuchowej somatycznie. Jeszcze raz serdecznie wszystkich pozdrawiam i życzę duzo dużo zdrowia i uśmiechu
Odnośnik do komentarza
Cześć Młody! To wszystko to samo co wielu z nas ma napady lękowe lub psychiczno-lękowe i agorafobia czyli strach przed wyjście z domu do ludzi samemu z obawy że coś mi się stanie czy stracę życzie. Ja założyłam stronę o takich napadach (Napady paniczno-lękowe z agorafobią) wejdz tam i poczytaj zobaczysz że to takie same objawy jakie Ty prawdopodobnie masz. Nikt się tego nie spodziewa to przychodzi samo z nienacka często po jakimś dużym stresie , złym dzieciństwie, czy strasującasytuacją w domu. No to składa się wiele rzeczy. Ja też choruję od roku, mam 29 lat i dwoje dzieci i muszę sobie z tym radzić. Przeczytasz moją historię to będziesz wiedział o czym mówię. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość stokrotkaaw9
witaj mlody bardzo wzruszyla mnie twoja choroba a dlatego ze doskonale rozumiem co czujesz po prostu bezsilnosc znam to uczucie bo sama na to choruje 20 lat i pragne ci e uswiadomic ze naprawde trzeba sie leczyc bo ja tak naprawde nie wiedzialam co sie ze mna dzieje najwazniejsze jest aby ktos cie zrozumial np rodzina bedzie latwiej nie mozesz sie zalamywac musisz walczyc bo jestes mlody i naprawde pokonasz to wszystko nie boj sie idz do lekarza psychiatry i psychologa oni ci pomoga ale musisz byc cierpliwy inie zamykac sie w domu bo to jeszcze gorsze pozdrawiam cie i zycze powodzenia
Odnośnik do komentarza
Witam,mój problem z chorobą zaczal sie ponad dwa lata temu....a moze i wczesniej.Chorowalam na zaoladek i od tego sie zaczelo...szwankowalo mi wszystko serce,stawy,glowa,brzych,skora po prostu wszystko!!!Chodzilam od lekarza do lekarza,robilam mnostwo badan....dopiero mo gastrolog powiedzial ze problem tkwi chyba gdzie indziej,ale ja nie chialam dopuscic mysli ,ze to nerwica!Zaprzyjazniona lekarka dala mi namiary na lekarza psychiatre...wstyd bylo mi powiedziec mezowi ,ze musze isc do psychiatry ,nie mowiac juz o reszcie rodziny.Mieszkam na wsi i ludzie tu maja rozne wyobrazenia i zero zrozumienia.Na pierwsza wizyte poszlam z mezem i dowiedzialam sie ze nie umieram (a czasem mi sie tak wydawalo)ze to nerwica wielonarzadowa!!!Leczenie PSYCHOTERAPIA...a leki to tylko wspomaganie ,glownym lekarstwem jest pomoc terapeuty i ogromna praca nad soba!!!! Minal rok a ja nadal walcze...a mial byc tylko rok...od dwoch tygodni znow zmagam sie z temperatura,strachem ,lekiem,uczucie bezradnosci,odrzucenia,niezrozumienia itd.mozna by bylo tego tyle wyliczyc...ale po co kazdy z was na pewno wie o czym pisze!!!Jutro mam terapie ,jak co tydzien zreszta...wychodze z niej z poczucie ,ze jest llepiej ,niby madrzejsza ale jednak w srodku czuje ,ze tak na prawde ide dwa kroki do przodu a potem znow sie cofam.Wiem ,ze bedzie dobrze ,bo byl okres kiedy zylam pelniazycia i myslalam ,ze juz pokonalam nerwice...ale nie ona nadal wytacza nowe dziala...nie poddam sie ,bede walczyla do konca, mam dla kogo ...dla corki,meza ale glownie dla siebie zeby pokazac sobie ...Najwarzniejsze jest to ze dzieki terapii wiem dlaczego jestem chora....zrozumialam ,ze trudne dziecinstwo albo raczej jego brak,stalo sie zmora mojego jak myslalam doroslego zycia!!!
Odnośnik do komentarza
Witam kochane nerwuski:) ja mam 19 latek a na nerwicę lękową cierpię od 2 miesięcy, wcześniej to tylko kołatanie serca, uczucie lekkiego niepokoju, zawroty głowy, omdlenia, drżenie całego ciała.. a teraz jest tragedia!! właśnie 2 miesiące temu byłam we Francji z moim narzeczonym, byliśmy u mojej siostry jej dziecka i męża, mój narzeczony jechał tam pracować a ja siedziałam z moją siostrą i jej dzieckiem w domku. W drodze do Francji czułam się świetnie po prostu! Myślałam że ten wyjazd jakoś mnie odstresuje i wogóle... a właśnie przez pobyt tam moje życie legło w gruzach:( pierwszy tydzień tam był cudowny, byłam pełna życia, cieszyłam się że tu jestem z bliskimi mi osobami.. kiedy przyszła niedziela wieczór, kładłam się spać z moim narzeczonym, on już przysnął a ja leżałam i jakoś nie mogłam zasnąć, położyłam się na brzuch i przyłożyłam głowę do poduszki, gdy usłyszałam swoje bicie serca poderwałam się z łóżka piorunem!!! zaczełam chodzić po pokoju i panicznie się czegoś bałam! mój narzeczony usłyszał jak chodzę, mówił żebym się położyła, a ja już miałam takie kołatanie serca że mdlałam, wzioł mnie na łóżko otworzył okno i machał poduszką żeby nie było mi tak duszno, serce miałam w gardle!! Straszny strach o własne życie nie dawał mi spokoju! nie mogłam uleżeć w jednym miejscu! Co chwile biegałam do łazienki się załatwiać:( myślałam że umieram!! mówiłam o śmierci co chwile, bałam się o własne życie, że coś mi się za chwile stanie, siostra i mój narzeczony brówowali mnie uspokoić ale nie dawałam rady sie uspokoić. Ta noc była dla mnie koszmarem:( kilka dni po tym musiałam wrócić do domu bo nie dawałam sobie rady sama ze sobą:( od tamtej pory moje życie stało się piekłem na ziemi:( napady panicznego strachu mam co jakiś czas, kołatanie serca bardzo często, ciągle się źle czuje. Unikam znajomych, boje się wyjść do sklepu z narzeczonym!! Moje myśli są tak natrętne że już czasami mam ochote siąść i płakać!! Ale jak pomyśle że znowu może mnie dopaść atak paniki i lęku to staram się uspokoić i wmawiam sobie że nic mi nie grozi, staram się czymś zająć żeby uspokoić myśli, to pomaga, najlepsze na to jest zajęcie się czymś, pozmywanie brudnych naczyń lub sprzątanie, po prostu jakieś zajęcie. A teraz to już nawet nie mam ochoty na seks i jakie kolwiek pieszczoty z narzeczonym, najgorsze jest to że ja chce iść do pracy lecz boje się że jak spotkam kogoś znajomego to zemdleje lub zaczne uciekać!! Takie mam patologiczne myśli że szok!! NIekiedy sama na siebie jestem zła:( wczoraj odważyłam się spotkac z koleżanką, było nawet sympatycznie, rozmawiałyśmy itp. lecz te lęki przed znajomymi nie dają mi spokoju cały czas jak gdzieś jestem to boję się że spotkam kogoś najomego!!!:/ chociaż często z domu nie wychodzę bo się boję.. a jak jestem na zakupach z moim ukochanym i jak jest tłok to mam ochotę uciec z tego miejsca, zaczyna mi się kręcić w głowie i zaczynam się bać... najgorzej jest gdy zasypiam, jak już czuje że usypiam to wtedy czuje takie uderzenie w klatce piersiowej i budzę się jakaś przerażona, ale walcze z tym tyle aż wkońcu usnę i udaję mi się:) oczywiście rano wstaje i staram się myśleć o pozytywnych rzeczach, lecz ciągle nie mam siły na nic.. ale wiem że wyjde z tego bo mam kochanego narzeczonego i wiele planów na przyszłość, chcemy się pobrać lecz ja panicznie się boję, jutro mam wizytę u psycholog, zawsze po wizycie czuje się na prawde dobrze, takie wygadanie się komuś bardzo pomaga:) ja wierze w to że wyjde z tego nie długo zwłaszcza że to dopiero 2 miesiące i zaczynam terapię u psychologa,
Odnośnik do komentarza
Gość PRACOWITA
Spróbuj się tak nie bać, też się bardzo denerwuję, brzuch i głowa mnie bolą z nerwów, mam koleżankę-przyjaciółkę, ale to co powiem jej w tajemnicy to wie cała szkoła, znajdź dobrego kolegę - to ci pomoże, może gra z nim w warcaby, opowiadanie żartów - cię rozśmieszą! ja mam kuzynkę, jest dla mnie nie tylko kuzynką ale i najlepszą przyjaciółką to co jej powiem to ona i ja tylko to wiemy , przy niej niczego się nie boję! pozdrawiam! przyda ci się wsparcie
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×