Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Lęk przed otoczeniem a nerwica u nastolatki


magduss12

Rekomendowane odpowiedzi

Mam problem.Od jakiejs 5 klasy podst.bardzo sie stresuje gdy mam czytac cos na cala klase.albo recytowac.obojetne co.:/bardzo trudno mi jest nie moge w ogole sobie z tym poradzic a mam dopiero 14 lat.cala drze.i srece mi strasznie bije i w ogole bol brzucha zaczynam miec,albo tez jak mam kogos poznac czy jak np sie z rodzina dlugo nie widzialm, z kuzynka przez 1rok.jak sobie ztym radzic prosze o odp.co zrobic aby to wyleczyc:(
Odnośnik do komentarza
Sądząc po objawach wydaje mi się, że masz tzw. fobię społeczną. Jest to lęk przed kontaktami z innymi ludzmi, wystąpieniami publicznymi. Ja również mam coś takiego i to już od wielu lat (choć moje objawy są mniej intensywne od twoich- nie mam objawów wegetatywnych typu kołatanie serca, ból brzucha, drzenie ciała etc.). Jakoś sobie z tym radzę- skończyłem studia, znalazłem pracę. Jednak jest to bardzo przykra dolegliwość: trochę boję się, gdy dzwoni tel., albo gdy ja mam gdzieś zadzwonić, denerwuję się przed spotkaniami z rodziną albo nielicznymi znajomymi, czuję się spięty, gdy mam coś załatwić np. w urzędzie albo gdy idę do sklepu, nie mówiąc już o nieśmiałości wobec kobiet (nie potrafię nawet nawiązać z nimi kontaktu, nie mówiąc już o utrzymaniu jakiejś formy wieźi)...... Wydaje mi się, że wszyscy ludzie akurat na mnie patrzą. Jestem nieufny wobec innych, posądzam ich generalnie o złe intencje wobec mojej osoby (uważam, że wszyscy są wrogo do mnie nastawieni). Jednym z najistotniejszych czyniników hamujących moją aktywnośc życiową jest lęk przed ośmieszeniem, porażką a w konsekwencji oceną. Bardzo dobrze Kochanie, że idziesz z tym do psychologa, ponieważ z doświadczenia wiem, że ta przypadłość może zaważyć na całym twoim przyszłym, dorosłym życiu (trudno Ci będzie zdobyć znajomych, męża, pracę- etc.). W konsekwencji może spowodować to depresję. Jeśli chodzi o możliwości leczenia to masz dwie: farmakoterapię i psychoterapię. Ja nigdy nie byłem z tym u psychologa. Wydawało mi się, że facet sam powinien umieć poradzić sobie ze swoją psychiką i że wizyta u psychologa to wstyd. Jednakże staram się w jakiś sposób radzić sobie z tym na własną rękę. Jestem zwolennikiem behawioralnego nurtu w psychologii. Zakłada on, że wszelkie nasze reakcje na bodźce zewnętrzne są wyuczone. NIeadekwatny strach przed innymi ludźmi także. Jeśli jes on wyuczony, to możemy starać się go oduczyć i zastąpić go jakąś bardziej adekwatną w danej sytuacji reakcją. Staram się sobie więc w myślach tłumaczyć, że nie jestem centrum wszechświata. Że tylko wydaje mi się, że wszyscy np. w kościele na mnie patrzą. Że to nieprawda, że wszyscy są do mnie wrogo nastawieni. Że będąc w urzędzie lub w sklepie jestem tylko kolejnym petentem lub klientem.... Takie racjonalne tłumaczenie sobie rzeczywistości i *przeuczanie* wyuczonych patologicznych zachowań jest w moim przypadku do pewnego stopnia skuteczne. Jednak tzw. korygowanie zniekształceń poznawczych nie jest łatwe ani nie przynosi natychmiastowych efektów. Jeżeli jednak będziesz w tym wytrwała, to powinno Ci to pomóc. Ja też postaram się wybrać z tą dolegliwością w niedalekiej przyszłości do psychologa, ponieważ widzę jak cierpi z jej powodu moje życie osobiste i towarzyskie (którego de facto nie ma). Pozdrawiam i życzę dużo optymizmu oraz wytrwałości w korekcji zniekształceń poznawczych.
Odnośnik do komentarza
witam mam te same leki i nigdy nikomu o tym nie mowilem staram sie grac twarddziela mam 38 lat wstydze sie tej fobi ale bardzo chcialbym z tego wyjsc .Nie mam pojecia czy jest na to lekarstwo . Dlatego pytam was wasza pomoc jest dla mnie bardzo droga
Odnośnik do komentarza
Powinienes juz dawno pojsc z tym do psychologa.Ja mialam kiedys mnustwo takich fobii ..nie leczone doprowadzily mnie dzisiaj do nerwicy lekowej przez co boje sie teraz nawet wyjsc na ulice,ogrodka.Robienie zakupow to koszmar(boje sie wejscdo supermarketow bo dostaje atakow paniki,a jakie mam shizy jak wejde w tlum ludzi- nie jestes sobie w stanie tego wyobrazic.Jestem przerazona a co najgorsze sama ze swoim cierpieniem.Ten portal i internet tylko pomagami spojrzec jasno na moj problem i mam zamiar wziac sie w garsc.Znalazlam go wczoraj i mysle ze ci ludzie ktorzy tu sa pomoga mi zwalczyc ta chorobe.Nie mam zamiaru sie poddac i zwalcze ta chorobe choc wiem ze daleka droga przedemna.Tobie tez zycze odwagi i sily do walki.Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza

Hey, i ja mam podobny problem co wasz. U mnie jest troszeczke inaczej. Mozliwe ze mam lzej z tego powodu iz lubie przebywac z ludzmi imam duzo znajomych. zupelnie inaczej wyglada to gdy wchodze w calkiem nowe otoczenie. Nie chodzi np o robienie zakupow w obcym miescie czy chodzenie do Kosciola. Sa to bardzo sporadyczne przypadki w ktorych dostaje drzenia rak, moje cialo jest sparalizowane i nie umiem nawet utrzymac sie na nogach. Tak sie dzieje wtedy gdy mam zlozyc np podpis na jakims dokumencie czy jestem przepytywana z czegos. Kiedys bylo ze mna gorzej bo nie potrafilam nawet wejsc do sklepu a co gorsze wyjac pieniedzy z portfela, Nie potrafilam odebrac przesylki, i inne tego typu latwe rzeczy ktore w zyciu codziennym sa normalka. Duzo o tym myslalam i staralam sie dowiedziec czemu tak jest. Jestem normalna, lubiana dziewczyna, mam fajnych znajomych, lubie pomagac innym, takze jestem asertywna, umiem wyrazic swoje zdanie wprost co pomaga mi sie doskonale maskowac, nikt nie pomyslalby ze mam takie problemy. Nikt o tym nie wie tylko moj brat. Wiec pogrzebalam sobie troche w mojej przeszlosci. Gdy bylam mala bylam nieszczesliwym dzieckiem. W sumie moje dorastanie to pasmo porazek, zycie w patologicznej rodzinie, przeprowadzka i samotnosc, bylo przyczyna zaszycia sie w domu na dobre 3 lata. Po wyjsciu z gimnazjum i nowe otoczenie troche mnie zmienilo lecz wtedy skutki byly ze mna katastrofalne. wtedy to zobaczylam ze nie umiem z nikim rozmawiac. Musialam dlugo sie uczyc aby powrocic do normalnego zycia przed przeprowadzki, nawet nie zauwazylam jak obnizyla sie moja samoocena, gdy zaczelam myslec o sobie jak o kims niewartosciowym, chcialo sie jak najszybciej zniknac. Zawsze bylam optymistka, mialam ambicje, wiedzialam co jest dobre a co zle. teraz mam 20 lat , studiuje na 2 roku i pracuje. codziennie stykam sie ze stresem i z ludzmi, z tlumem ludzi. Ucze sie przebywac z innymi na nowo. I mysle dzis ze stan naszej psychiki rowniez zalezy od doswiadczenia zyciowego. Ja nie umiem inaczej tego wytlumaczyc. przynajmniej swojego problemu. Trzeba zdac sobie sprawe z tego ze ma sie ten problem i jak najszybciej go zwalczyc bo potem bedzie ciezko

Odnośnik do komentarza

Witam, miałam przykry incydent gdy jechałam do domu po ciężkim dniu ze studiów - w autobusie strasznie się czułam: duszności, drętwienie nóg, dreszcze, mrowienie wychodząc z autobusu nie potrafiłam się utrzymać na nogach, czułam się jak bym miała nogi z waty, a moje mięśnie zanikały-były bezużyteczne ... po powrocie do domu zaczełam nałogowo jeść: czekolade, pić magnez i ogólnie walczyłam ze swoim demonem... wtedy nie wiedziałam co jest nie tak ze mną?! starałam się utrzymać przy świadomości bo bałam się, że jak zamknę oczy to już ich nie otworzę, że wpadnę w głąb siebie i taki będzie kres ... szukałam rozwiązania mojego stanu - bo nigdy nie miałam takich objawów ... zaczełam czytać na internecie różne fora, i przez analize swojej przeszłości doszłam do wniosku, że to nerwica - tzw. lęk przed otoczeniem i jak to inaczej nazywają. Dażę do tego, że w dzieciństwie byłam strasznie nieśmiała z wiekiem starałam się przezwyciężyć problemy kontaktu z ludzmi: sama walczyłam z tym: sposobem dobrze nam znanym i najprostrzym przez próby i porażki zaczełam normalnie rozmawiać z ludzmi, nabywałam co raz więcej kontaktów z ludzmi i stałam się towarzyska - zupełne przeciwieństwo mojej przeszłości - 1,5-roku temu przeżyłam traume, śmierć bliskiej osoby, przez doświadczenie sama sobie z tym poradziłam i myślałam, że sobie z tym poradziłam do minionego czwartku ... bo to wszystko z czym walczyłam przez 20 lat wróciło w ciągu jednego dnia ... Drżenie nóg, dziwne uczucie wiotczenia mięśni i pozostałe symptomy opisane wyżej ... obecnie staram się walczyć - ale boję się, że tym razem nie będę wstanie sobie poradzić ... Psychika człowiek jest tak strasznie skomplikowana, że nigdy nie wiadomo co czeka nas następnego dnia ... Jednakże nie rozumiem dlaczego ten stan wrócił po tym jak sobie z nim poradziłam ? ... help ...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×