Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Niedomykalność zastawki mitralnej I/II stopnia


Gość KKKasia :)

Rekomendowane odpowiedzi

Gość KKKasia :)
W 2003r mialam infekcyjne zapalenie wsierdzia, stwierdzili rowniez pogrubienie zastawki mitralnej.W 2005r urodzilam dziecko silami natury i nagle tydzien temu dowiedzialam sie ze mam niedomykalnosc zastawki mitralnej I/II stopnia.Meczy mnie rowniez dosyc czesto arytmia,bole w klatce,niepkoj i ogolne zle samopoczucie... Ostatnio w nocy bylo u mnie pogotowie bo moje tetno wynosilo 180 uderzen na minute ale po zastrzyku bylo juz ok. Mam miec zalozony holter. Prosze was o porady jak z tym zyc zeby nie powiekszac swojej niedomykalnosci :) , jak zapobiegac arytmii i czy sa przypadki gdzie zastawka zaczla sie sama domykac :) ? Serdecznie pozdrawiam i zycze zdrowia! Z gory dziekuje za jakiekolwiek informacje
Odnośnik do komentarza
Gość elżbieta
Cześć! ja w tej chwili mam 38 lat ,a wszystko zaczeło się gdy miałam 18-cie.Mam niedomykalnosc II stopnia,dodatkowe skurcze i wariacje serca tz: 160 uderzeń na minute.Często boli mnie w klatce piersiowej,miewam też czesto tz.telepania-wszystko się we mnie trzęsie ,czuje strach ,niepokuj ,nie moge sie na niczym skupić i nie mogę spac.W tej chwili jestem na sectralu i magnezie.Dziwne jest to,że są takie momenty tj.2-mce ,że nic mi nie dolega ,a pózniej przyjdzie kilka takich dni że wszystkiego mi sie odechciewa.Najgorsze sa dla mnie te potykanie serca,mam już to tak długo i w zasadzie powinnam się już przyzwyczaic,ale i tak strach i panika zwycięzaja.Wszyscy lekarze mówią że to nic takiego, może i tak ale jak sobie radzić w tych cięzkich momentach?, czy my już sie z tego nie wyleczymy? I jeszcze jedno..nie wiem jak ty Kasiu , ale ja jestem kłębkiem nerwów nie potrafię nad sobą zapanowac,wiecznie się złoszczę i krzyczę-Pozdrawiam i czekam na wiesci
Odnośnik do komentarza
Ja rowniez jestem nerwus ale moze nie az tak bardzo... ostatnio jest ze mna lepiej zazywam magnez i skurcze dodatkowe sa mniej uciazliwe :) mam nadzieje ze juz nie powroca te ciezkie chwile... bo naprawde bywalo fatalnie (myslalam ze umre!) Moje choroba tez zaczela sie gdy mialam 18 lat ale o zastawce dowiedzialam sie miesiac temu.Staram sie myslec pozytywnie i olewac pewne sprawy zeby sie nie wkurzac :P a Ty masz wade nabyta czy wrodzona? pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Gość elżbieta
Napewno mam wadę nabyta.Wiele lat uprawiałam sport wyczynowo- miałam wiele bdań zwiazanych z pracą serca i zawsze było ok.Kiedy przestałam trenowac zaczeły sie problemy i tak po dzisiejszy dzień.Niedomykalność wykryto u mnie 2-lata temu.Odezwij się do mnie od czasu do czasu.Pozdrowionka
Odnośnik do komentarza
Długo nie pisałam -a to dlatego ze moje serducho dało mi trochę wytchnienia, ciekawa jestem na jak długo?.Może dlatego tak się dzieje że mam dużo pracy i cały czas jestem na wysokich obrotach? , nie wierzę żeby mnie to wszystko opusciło- poprostu mam okres ze jestem w lepszej formie .Co u ciebie Katarzyno?
Odnośnik do komentarza
Bylo troche zle ale teraz jest lepiej.Rowniez wydaje mi sie ze podczas *pracy* lub jakiegos zajecia to serce jest mniej dokuczliwe. Jak mam troche wolnego czasu to zaraz zaczynam myslec o chorobie i smierci.Jest to straszne!!! mam nadzieje ze pomimo tych czarnych mysli przezyje dlugie lata :)
Odnośnik do komentarza
Ludzie kochani! Radzę udać się do dobrego psychiatry,który zajmie się Waszym leczeniem. Ja 10 lat męczyłam się z takimi objawami jak Wy. Mam męża ,malą córkę i leczę nerwicę.To nic strasznego.Biorę leki uspakajające,teraz jestem w trakcie ich odstawiania- a wszelkie dolegliwości sercowe od 2 lat nie dają o sobie znać. Wcześniej przez wiele lat leczyłam się u kardiologa,który faszerował mnie lekami,po których czułam się jeszcze gorzej. wy
Odnośnik do komentarza
Dodam ze na poczatku mojej przygody z sercem lekarz pierwszego kontaktu powiedzial mi ze to nerwica a tydzien pozniej trafilam do szpitala w ciezkim stanie (brakowalo mi kilka dni do przejscia na tamta strone) i nie kazde zle samopoczucie w mlodym wieku zwiazane z sercem oznacza nerwice... choc moze w wiekszosci przypadkow wlasnie tak jest
Odnośnik do komentarza
witam, mam to samo wypadanie obu płatow zastawki mitralnej I/II stopien, czuje sie fatalnie . nigdzie nie moge znalesc objawów tej choroby. Wszedzie pisza, ze to nic takiego, ze kazdy prawie to ma. ja osobiscie czuje dretwienia łydek, niepokój , ucisk w gardle i klatce, az po plecy , kręgosłup. robie sie blada i cała sie trzese prosze napiszcie czy to moze byc od tego, w styczniu mam miec holtera pozdrawiam ala
Odnośnik do komentarza
Hej! Mam 17 lat. O wypadaniu płatka zastawki dowiedziałam się, gdy miałam 12 lat. Od tamtego czasu nie cwiczę na w-f*ie, biorę magnez...przez pewien czas leki uspokajające na sen. Zaczęło się od tego, że wracałam ze szkoły przemęczona, nie miałam siły, częste bóle głowy...przy okazji kłucie w sercu,coś w rodzaju ostrej kolki.Stało się to tak dokuczliwe i sprawiało mi problem,iż skończyło się na ciągłych kontrolach, częstych odwiedzinach w gabinetach lekarskich i szpitalach,na badaniach i holterach...objawy o dziwo są mniej widoczne niż wczesniej, rzadko kiedy boli serce, czasem jeszcze czuje zmęczenie i ból głowy,jednak wg lekarzy wada się powiększa i jestem w tej chwili miedzy 3 a 4 stopniem,co mnie niepokoi.Ostatnio sporo czytałam na ten temat.Podobno wada ta występuje dosc czesto i moż na z nią życ, z 2 strony słyszę, że trzeba się pilnowac i czasem może byc przyczyną nagłego zgonu..!!!lekarze grorzą mi operacja, choc sami stwierdzają ze po bedzie jeszcze gorzej...;//
Odnośnik do komentarza
Myślę, że powinnaś zgłosic się z synem do dobrego kardiologa i po prostu to sprawdzic, tak na wszelki wypadek. Zrobic przy okazji specjalistyczne badania. Napewno nie zaszkodzi, a może pomóc. U mnie już dużo wcześniej lekarze stwierdzali szmer w sercu, ale bagatelizowano to. Dopiero echo wykazało wadę. Właściwie, u mnie zaczęło się od takich *kolek*...częste uciski w sercu i okolicach. Teraz jestem pod kontrolą specjalisty, co jakiś czas stawiam się na wizycie, na dodatek raz w roku do Centrum Zdrowia Dziecka. Pozdrawiam i życzę zdrowia synowi.
Odnośnik do komentarza
My juz od dawna jesteśmy pod opieka dobrych specjalistyów. Był hospitalizowany w dwóch świetnych ośrodkach kardiologicznych i zawsze słysze, że ta *kolka* nie wynika z wady, a jest objawem psychosomnatycznym. Ja jednak wiąże to z wadą , a Twoje słowa tylko mnie upewniaja w tym. Matce trudno jest opisac co czuje dziecko, jeśli sama tego nie odczuwa.
Odnośnik do komentarza
WItam!!! Tak czytam wasze wypowiedzi i powiem wprost, zajmijcie sie czyms konkretnym dziewczyny. Ja mam 25 lat jestem dwa miesiace po oeracji ( wszczepienie zastawki mitralnej mechanicznej)Malo tego dwa tygodnie po oeracji mialam kolejna wszczepiony stymulator, krotko potym wszystkim zlapalam jeszcze zapalenie pluc. JUz nie wspomne o tym ze mam cos takiego jak toczen ukladowy rumieniowaty. Zgadzam sie z tym co powiedzial Krzysiu najwazniejsze jest pozytywne myslenie.mZRODLO CHOROBY JEST W UMYSLE!! Ja musze miec jeszcze dzieci i skonczyc studia wiec nie moge sie zalamywac takimi sprawami a juz nie wspomne ze kazdy organizm jest inny i naprawde dziwie sie wam ze tak piszecie ze soba wymieniajac sie doswiadczeniami skoro tak bardziej sie wglebic w wasze dolegliwosci kazda z was ma zupelnie cos innego. Moze naprawde przydalby psychiatra. Pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Gość emila 17
Z tym da się normalnie żyć bo również to mam , poprostu trzeba uwarzać co się robi i zbytnio się nie przemęczać.A jak poczujesz że już jest coś nie tak jakieś bóle to najlepiej położyc się i starać miarowo oddychać.
Odnośnik do komentarza
Witam, z tym psychiatra to wcale nie jest taki glupi pomysl. Niedomykalnosc zastawki mitralnej I st stwierdzono u mnie w wieku 8 lat. Do 23 roku zycia bylo wszystko w porzadku, az ktoregos ranka myslalam, ze umre. Objawy wszystkim znane:omdlenia, szybki puls, zawroty glowy, mroczki przed oczami i ten strach..:(( (niedomykalnosc zastawki II st, arytmia). Takie objawy pojawialy sie czesciej i czesciej. Najgorzej jak trafilo mnie w metrze czy autobusie, koszmar. Ani wstac, ani siedziec, ani lezec.Takie napady trwaly okolo 2-3godzin. Dostalam propranolol oraz wiele innych lekow nowej generacji, ale moj organizm je odrzucal, wiec zostalam przy propranololu. Poza ww doledliwosciami codziennie mialam mdlosci i wrazenie, ze mam 100 lat. na nic sily..Czasami caly weekend przelezalam w lozku, bo nie mialam sily wstac. Chodzilam do wielu kardiologow, ale kazdy mi mowil, ze nic mi nie jest, ze taka moja uroda!!! I tyle. Dopiero pewien madry kardiolog powiedzial, ze mam klasyczne objawy nerwicy lekowej. Udalam sie zatem do jednego z najlepszych psychiatrow w Wwie. Powiedzial mi, ze ogromna ilosc pacjentow z prolapsem mitralnym cierpi rowniez na nerwice lekowe. Powiedzial, ze najlepsza jest psychoterapia, a tabletki uspokajajace sa tylko dodatkiem a nie odwrotnie. Przez 2 mce bralam tylko ziolowe tabl, dostepne bez recepty. Zero mdlosci( mialam je codziennie, przez caly dzien), mniejszy strach, dolegliwosci powoli ustepowaly. Niestety musialam przerwac psychoterapie, bo wyjechalam za granice. teraz jestem w 3 mcu ciazy i musialam przestac przyjmowac propranolol. puls oczywiscie wysoki, ale samopoczucie lepsze, bo teraz wiem, ze te objawy bardziej szkodza psychice niz samemu sercu. Zatem glowa do gory, nie bojcie sie chodzic do psychiatry czy psychologa. To naprawde pomaga. Zdrowia zycze, fizycznego jak i psychicznego. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×